Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zdzira ze szkolnej ławki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyWto Paź 17, 2017 10:38 pm

First topic message reminder :

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Giphy

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Tenor

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Paź 25, 2017 11:29 pm

Chłopak miał bardzo duże nadzieje w związku ze swoją pracą, ale został sprowadzony na ziemię. Na oczach pana Caldwella subtelny uśmieszek spłynął z młodej twarzy, ustępując miejsca głębokiemu rozczarowaniu. Dorianowi było przykro. Przejrzał pracę, nad którą spędził tak wiele czasu, ale nie dopatrzył się na niej ani jednego komentarza czy nawet podkreślenia. Złożył kartkę i odwrócił, by już na nią nie patrzeć. Nigdy w życiu nie przyłożył się tak do wypracowania, a mimo to miewał już lepsze oceny.
Łypnął na Christiana, który przesunął na skraj biurka pracę podsumowaną widocznym nawet z ławki Doriana „A+”. Do końca lekcji Dorian się nie odezwał, siedział tylko zgnębiony i wsparty niedbale na pięści, kreśląc na marginesie jakieś wzory. Stracił zapał do pisania esejów. Porażka tak go zniechęciła, że rozważał nawet, by zrezygnować z castingu, ale kilka godzin (i przerw spędzonych na papierosie) później samopoczucie trochę mu się poprawiło. Zdecydował, że spróbuje sił w teatrze. Przecież poświęcił na naukę i ćwiczenie roli tak dużo czasu. Szkoda byłoby to tak po prostu zmarnować.
Na przesłuchaniu spotkał kilka znajomych osób. Była tam Katy, która tak bardzo podobała się Garry’emu, ten wstrętny, głupi Christian i kilkanaścioro innych uczniów. Katy od razu do niego podeszła.
  – Chcesz być Romeo? Musisz wygrać z tym złamasem. Zrzygam się, jak będę musiała go całować.
Dorian zaśmiał się wrednie.
  – Chcesz całować się ze mną?
  – Jasne. Ty jesteś przystojniak. – Katy pieszczotliwie uderzyła go pięścią w ramię. – Możesz być moim Romeo.
Nagle jej oczy rozszerzyły się, a na wymalowane usta wpłynął uśmiech. Do sali wszedł pan Caldwell, do którego miała ewidentną słabość. Dorian poczuł się odrobinę niepewnie. To uczucie w podbrzuszu… to chyba była straszliwa trema, ale przecież tak łatwo się nie podda.
Mimo to w głowie ciągle miał głupi esej i głupią ocenę i głupie wrażenie, że pan Caldwell jednak pomyślał o nim coś złego, kiedy to wszystko przeczytał. Zrobił się jakiś oschły. Ale może to tylko zły humor. Może wyładowuje się, bo ma jakieś problemy z żoną?
Młodzieniec uśmiechnął się kącikiem warg i kiwnął profesorowi głową, gdy ten przechodził.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySob Paź 28, 2017 9:58 am

Wejście Caldwella do auli na moment zmieniło gwar w pełen ekscytacji szmer. Nauczyciel podszedł do krzesła w pierwszym rzędzie, na którym usiadł wygodnie, zakładając nogę na nogę. Obok położył skórzaną torbę.
  – Dobierzcie się w pary, macie jeszcze chwilę, ponieważ musimy poczekać na pana dyrektora – wyjął z teczki wydruk tekstu sztuki i przejrzał go bez zainteresowania, tylko żeby zająć czymś dłonie i myśli.
Katy skrzywiła wargi, kiedy go ich grupki podszedł Garry. Po drodze pociągnął z bara jakiegoś pierwszoklasistę i zarechotał głupio, gdy przestraszony dzieciak polał się wodą.
  – Cześć, mała. Będziemy razem w parze, nie? – Zagadną zaskakująco onieśmielony i z wyjątkowo głupim wyrazem twarzy.
  – Jestem już w parze z Dorianem – oznajmiła, lekko opierając dłoń na ramieniu drugiego chłopca.
  – Z taką pizdą? – Zapytał z niedowierzaniem i złamanym sercem w szerokiej piersi.
  – Może zapytaj Christiana? Na pewno nie ma pary. Byłaby z ciebie świetna Julia dla niego – Katy uśmiechnęła się podle. Dziewczyna doskonale zdawała sobie sprawę, że tylko ona ma prawo bez żadnych konsekwencji zwracać się do klasowego osiłka takim tonem.
  – O chuj ci chodzi? – Warknął, groźne spojrzenie kierując na Doriana i zacisnął wielkie łapsko w pięść.
  – Garry, wszystko w porządku? – Caldwell podszedł do grupki. Kilkoro uczniów spoglądało już w ich kierunku, nie kryjąc zainteresowania, a może nawet licząc na jakąś niespodziewaną rozrywkę w postaci rozkwaszenia buźki Doriana.
  – Zajebiście, panie profesorze.
  – Jeśli nie masz pary, to ja przeczytam rolę Julii.
  – Se załatwię – burknął, nie mając zamiaru dać się upokorzyć i wystąpić w roli głównej z nauczycielem. Caldwell odprowadził go rozbawionym spojrzeniem i już chciał odejść, kiedy odezwała się Katy.
  – A jeśli ja nie miałabym pary?
  – Masz parę, moja droga. Dorian sprawdzi się w roli Romea dużo lepiej niż ja – odszedł, nim dziewczyna zdążyła się odezwać. Katy westchnęła cicho, potarła lekko zarumieniony policzek.
  – Widziałeś to? Jak nam pomógł? Jak szybko pozbył się tego debila? Spłoszył go w chwilę. Jest taki... przystojny.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 1:53 pm

– On ma żonę i dzieci – zauważył rezolutnie Dorian, choć przecież jemu samemu ten fakt wcale nie przeszkadzał w uwodzeniu starszego od siebie mężczyzny. Odwrócił się w stronę Garry’ego, który dobrał się w parę z Padme i nie był zadowolony. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Stonem wykonał przy swojej szyi gest, który miał sugerować, że Dorian nie pożyje długo.
  – I co? – Katy wzruszyła ramionami. – Dziewięćdziesiąt procent mężczyzn w jego wieku zdradza swoje żony. Po tylu latach małżeństwa zawsze pojawia się rutyna. I często wybierają dużo młodsze kochanki. Chodzi o powiew świeżości.
Dorian parsknął cicho.
  – Jasne.
  – Nie śmiej się. Widzę, jak na mnie patrzy – powiedziała z zadziwiającą powagą. – To oczywiste, że mu się podobam. Chce tylko zachować pozory. Jest taki dojrzały. Odpowiedzialny.
Dorian uśmiechnął się krzywo.
  – Wiesz, że mam przez ciebie przesrane? Stonem mnie zapierdoli.
Katy obejrzała się od niechcenia przez ramię.
  – Nie zapierdoli. – Wzruszyła ramionami. – Jak mu powiem, że ma cię nie dotykać, to nie dotknie.
Dorian nie zdążył wyrazić swego powątpiewania, bo do sali wszedł dyrektor i w krótkim czasie rozpoczęły się przesłuchania. Na pierwszy ogień poszła wyjątkowo brzydka Julia (Dorian i Katy przez całą ich scenę wymieniali złośliwe uśmieszki) i jąkający się Romeo. Potem byli Garry i Padme, przy czym okazało się, że Garry’ego przerosła złożoność tekstu i jego wypowiedzi pełne były nowych, intrygujących wersów.
Christian i jego partnerka odegrali scenę bez zająknięcia. Ona była trochę spięta i sztywna, ale Christian…
Dorian poczuł jeszcze mocniejszy uścisk w żołądku.
Kiedy nudny kujon zdjął te wielkie okulary, okazało się, że nie jest wcale brzydki, a na scenie zamienił się w zupełnie inną osobę. Kiedy grał, często spoglądał na Doriana; pewnie się napawał, przekonany, że wygra.
Ale Dorian nie zamierzał pozwolić mu się pokonać po raz kolejny.
Garry był niezwykle rozbawiony przedstawieniem Christiana, bo rzeczywiście, momentami chłopak wczuwał się trochę za bardzo i popadał w śmieszność. Na tym polegała jego słabość.
Mimo to spojrzenie młodego Jennera wciąż biegło do Caldwella, by chłopak mógł upewnić się, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Gdy w końcu nadeszła jego kolej, Dorian był już tak zestresowany, że z trudem zmusił się do wyjścia na środek. Cały się trząsł. Dobrze, że nie musiał trzymać nic w rękach, ale jego mowa ciała i tak zdradzała ogromną niepewność.
Kontynuował od momentu, w którym przerwano Christianowi. Okropnie dukał swój tekst, ale w pewnej chwili popatrzył na Caldwella, który siedział w pierwszym rzędzie i w skupieniu obserwował przedstawienie. Taki przystojny. Opanowany. Skupiony. Dojrzały i odpowiedzialny. Ich spojrzenia się spotkały. Dorian zamrugał i uśmiechnął się lekko; nagle jego głos przyjął znów tę ciepłą, niemal czułą barwę, niższą i ochrypłą.
  – Ciemny płaszcz nocy skryje mię przed nimi – prawie wyszeptał. – Lecz niech mnie znajdą, jeśli ty mię kochasz. Lepszy kres życia skutkiem ich niechęci niż przedłużony zgon… w braku twych uczuć.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 4:49 pm

Zarówno Romeo, jak  i Julia grali tak naprawdę dla mężczyzny siedzącego na widowni. Pasja w ich słowach była szczera i prawdziwa, dlatego występ zdawał się być tak udany. Katy nie mogła zauważyć, że Dorian nie szepcze wyznań do niej, ponieważ sama patrzyła tylko na Caldwella i z gorącym zapałem wypowiadała kolejne wersy sztuki.
  – Jeśli mię kochasz, wyrzecz to rzetelnie, lecz jeśli masz mię za podbój zbyt łatwy, to zmarszczę czoło i przewrotną będę – mówiła, oblana lekkim rumieńcem.
Charles przyglądał się temu obojętnie. Egzaltacja tej dwójki przekraczała granice jakiejkolwiek stosowności, ale nikt na widowni nie zdawał sobie z tego sprawy. Spragnione uznania wyznania padały tak jawnie w auli, iż każdy miał je jedynie za pozę. On natomiast wsłuchiwał się w drżące emocjami głosy, zamyślonym gestem sunąć czarnym piórem po kartce papieru.
Także mam odejść nie zaspokojony? Udręczony szept Romea, rozległ się ze sceny, a kącik warg mężczyzny drgnął w zaskakująco drapieżnym uśmiechu. Podczas kolejnych występów w głowie starego głupca rozlegał się już tylko ten wers.
Wydawałoby się, że Dorian może już być pewny zwycięstwa, ale tak skupił się na Caldwellu, że nie spostrzegł miny dyrektora. Griffiths nie lubił go od pierwszego spotkania. Nie tolerował zbudowanych gówniarzy, a dwoje ojców tylko pogarszało opinię tego starego konserwatysty.
Ian stanął na scenie. Mały, korpulentny, posiwiały staruszek.
  – Po naradzie doszliśmy do wniosku, że najlepiej wypadli Christian Greenbury oraz Katy Wilkinson. Gratulujemy. – W tym momencie nastąpiły niemrawe i pełne niechęci owacje, które natychmiast cichły pod ciężkim spojrzeniem Stonema. – Reszta niech się nie zniechęca, są jeszcze pozostałe role do rozdzielenia. Zajmie się tym pan Caldwell i skontaktuje z wybranymi uczniami. Bardzo wam dziękuję za tak liczne wzięcie udziału w castingu i życzę miłego popołudnia.
Griffiths opuścił aulę, a za nim ruszyli uczniowie, plotkując o wynikach. Niespodziewanie ktoś złapał Doriana za ramię. Uścisk był lekki i niezbyt natarczywy. Christian uśmiechnął się blado.
  – Moim zdaniem byłeś lepszy. Wypadłeś świetnie. Pewnie dyrektor nie pozwolił cię wybrać. – Zagadnął odważnie. Nie było w nim tej nieśmiałości, która powodowała drżenie głosu. Patrzył prosto w oczy Doriana i wydawał się być zaskakująco pewny siebie, jak na klasowego kujona.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 5:20 pm

Na twarzy Doriana, gdy dyrektor ogłosił wyniki przesłuchania, malowało się niedowierzanie. Był przekonany, że rola będzie jego. Przecież już później, kiedy złapał wiatr w żagle, poszło mu tak dobrze. Prawie zapomniał, gdzie jest. Przez chwilę naprawdę był Romeem.
Zniechęcony powlókł się do wyjścia, bacząc tylko, żeby Garry na pewno wyszedł pierwszy. Nie chciał się na niego natknąć. Pewnie niełatwo będzie go przekonać, że nie próbował odbić mu Katy.
Kiedy poczuł na ramieniu uścisk, serce zabiło mu szybciej. Odwrócił się, przez chwilę pewien, że to pan Caldwell, ale nie. To był Christian. Dorian spojrzał na niego z rozczarowaniem.
Właśnie uświadomił sobie, że nigdy jeszcze ze sobą nie rozmawiali. W zasadzie nie miał nic do Christiana poza tym, że nie była to najbardziej lubiana osoba w klasie. I że pan Caldwell go lubił.
  – Nie dotykaj mnie – rzucił oschle i trochę podejrzliwie; po co bowiem Christian miałby zaczepiać go i wygadywać takie rzeczy, jaki mógłby mieć interes? – I tak nie zależało mi na tej roli.
Ponad ramieniem Christiana zobaczył, jak pan Caldwell spławia Katy – podobnie jak jego, gdy ostatnim razem przyniósł mu kawę. Niezrażona dziewczyna podeszła prosto do Doriana.
  – A ty co? – zwróciła się do Christiana. – Przyjaciół szukasz? Nie tutaj. Chodź, Dorian. Nie martw się, słoneczko, jeszcze porozmawiamy z panem Caldwellem.
Kiedy Dorian wychodził z sali w towarzystwie Katy, od razu zauważył przyczajonego na niego Garry’ego. Mina chłopaka powiedziała mu, że nagrabił sobie właśnie jeszcze bardziej.
  – Chyba muszę z nim pogadać. Na razie. – Machnął niedbale Katy, starając się nie patrzeć na nią zbyt długo.
  – Na razie. – Katy przytuliła go na pożegnanie i odeszła w stronę szatni.
Dorian westchnął ciężko, rozejrzał się pobieżnie. Pan Caldwell akurat zamykał salę gimnastyczną.
  – Hej, stary. Jeśli chodzi o Katy…
  – Nie żyjesz – warknął Garry z uśmieszkiem, który przyprawił Doriana o dreszcze.
  – Ale ja nic do niej nie mam.
  – Widziałem.
  – Serio, mam laskę spoza szkoły.
Garry chwycił Doriana za szczupłe ramiona i prawie go podniósł, ale wtedy skrzyżował spojrzenia z przechodzącym Caldwellem i rozluźnił uścisk, przekształcając go w pseudo przyjacielski.
  – Twoje dni w tej budzie są policzone… – wycedził przez zęby, nadal się uśmiechając, a potem puścił Doriana i też odszedł w kierunku szatni, zanim profesor zdążył go upomnieć.
Młodzieniec rozmasował ramię, spojrzał krótko na nauczyciela, a potem z ponurą miną powlókł się w przeciwną stronę. Wolał poczekać, aż wszyscy wyjdą z szatni.
To nie był jego dzień. Najpierw słaba ocena z eseju, do którego tak się przyłożył. Potem porażka na castingu. Teraz jeszcze to.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 10:12 pm

  – Dorianie, pomożesz mi? – zwrócił się do chłopca, nim ten zniknął za rogiem. Poczekał aż młodzieniec do niego wróci, aby móc mu wręczyć stos dokumentów, które przed odejściem zdążył otrzymać od dyrektora. Dopiero gdy wszyscy maruderzy opuścili aulę i szatnię, mógł zamknąć drzwi.
Charles wskazał uczniowi schody, a sam po drodze odwiesił w kanciapie woźnego klucze.
  – Położysz dokumenty na stole w pokoju nauczycielskim. Poza tym chciałem zapytać, czy zgodzisz się zagrać Merkucja – zawiesił na moment głos, jakby zawahał się przed wypowiedzeniem następnego zdania. – Twój występ dziś był bardzo udany. Szkoda, żeby twoje umiejętności się zmarnowały. Po prawej.
Zatrzymał się, by wpuścić Doriana do pustego pokoju nauczycielskiego i sam wszedł za nim. Nie zapalił od razu światła. Drzwi zamknęły się, a on stanął tuż za plecami chłopca. Nie odzywał się przez dłuższą chwilę, pozwalając, by młodzieniec poczuł lekkie ukłucie niepewności i podniecenia. Zdawał sobie sprawę z bliskości mężczyzny, ale mrok nie pozwalał mu zbyt wiele dostrzec. W ciszy obydwoje słyszeli swoje nierówne, odrobinę przyspieszone oddechy.
Przesunął dłonią po ścianie w poszukiwaniu włącznika światła, ale za pierwszym razem świadomie go ominął. Zdawałoby się, że bawi się uczuciami nastolatka, ale tak naprawdę igrał z własnymi.
Jeszcze jedna, przeciągnięta sekunda tego przyjemnego napięcia, w którym Dorian czekał na jego jeden, najdrobniejszy gest.
  – Zgodzisz się? – Zapytał nieco ciszej niż zwykle, a jego głos zdawał się odmieniony. Nabrał innej, głębszej barwy. Wystarczyło tylko odwrócić się i zarzucić nauczycielowi ręce na szyję, ale gdy chłopiec był już gotów to zrobić, rozbłysk sztucznego, ostrego światła żarówki zniszczył tę cudowną chwilę i pozbawił go odwagi.
A jednak… w oczach chłopca ta sytuacja nie mogła być przypadkowa. Pan Caldwell musiał świadomie zaprosić go do tego pustego pokoju. Jeszcze chwilę temu Dorian po tylu niepowodzeniach gotów byłby uwierzyć w niechęć nauczyciela, ale teraz… fascynacja wydawała się tylko przybrać na sile.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 10:32 pm

Naprawdę niewiele brakowało. Wystarczyłoby, żeby profesor spóźnił się o kilka sekund. Kiedy Dorian się do niego odwrócił, był zarumieniony na policzkach, ale wcale nie zawstydzony.
Zbliżył się do mężczyzny z pociemniałymi, błyszczącymi oczami. Znów coś sobie ubzdurał? Niemożliwe. Mimo wszystko miał u pana Caldwella specjalne względy. To nie była pierwsza taka sytuacja, ale nigdy dotąd nie było tak intymnie.
Przystanął trochę za blisko, ale nie spuszczał wzroku z mężczyzny. Oderwał spojrzenie od jego oczu tylko po to, by na chwilę spojrzeć na usta.
Bardzo chciałby je pocałować. Dać upust całej tej namiętności. Pozwolić w końcu ziścić się wyobrażeniom, w których pan Caldwell i on robili rzeczy, których robić zdecydowanie nie wypadało; nie im. Z tyłu głowy miał jednak analogiczną sytuację z wuefistą. Był zdruzgotany, gdy zdecydował się wyznać swoje uczucia i pocałować przystojnego mężczyznę, a ten w szoku odepchnął go i urządził wielką aferę.
To było straszne. Ale w głowie nastolatka pan Caldwell był inny. Kradł książki z biblioteki. Nie donosił dyrektorowi. Był wyluzowany w całej tej swojej sztywnej, dojrzałej oprawie.
Był doskonały.
  – Chciałby pan pójść ze mną na kolację? – zapytał miękko, czule, i z trudem powstrzymał się od wyciągnięcia dłoni i przesunięcia opuszkami palców po tym starannie ogolonym policzku. Miał taką chcicę. Najchętniej zgasiłby to światło, padł na kolana i dalej słuchał jego oddechu… coraz szybszego. Jaki jest pan Caldwell w takich sytuacjach? Czy jest skłonny do gwałtowności? Czy gubi tę elegancką, oficjalną maskę, a może pozostaje opanowany i tylko pojedyncze silne gesty krzyczą o tłumionych pragnieniach? Łup łup, łup łup, łup łup; na razie Dorian słyszał tylko wściekłe łomotanie własnego serca.  – Wtedy moglibyśmy porozmawiać o tym, w jakiej roli by mnie pan chciał – dodał ciszej, jakby dzięki temu ta propozycja mogła zmienić swój charakter na mniej niestosowny.
Ale nie, stało się wprost przeciwnie. Przesadził.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 11:00 pm

Co za imponujący tupet. Caldwell był zaskoczony. Dopóki gra pozostawała w sferze niedomówień, fantazji i drobnych, choć niezwykle przyjemnych gestów mógł na nią pozwalać. Oczywiste postawienie sprawy wytrąciło go z równowagi. Mięśnie na jego twarzy wyraźnie się napięły, a usta wykrzywił niezadowolony grymas.
Sam wykonał krok do tyłu i tym samym zwiększył dystans między nimi. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego dawał się wciągać w tę grę. Udawał, że jest panem sytuacji, ale każde z tych przeciągłych spojrzeń młodzieńca pozbawiały go tej władzy. Uwodził go nastolatek, a on niczym szczeniak dawał się nabrać na te najbardziej oczywiste, prymitywne sztuczki.
W jakiej roli go widział?
Wyzwania. Spragnionego, młodego kochanka, który niczego nie wymaga. Ucieczki od obowiązków i nużącego życia. Chłopiec nie miałby pretensji i w każdej chwili zabiegał o jego względy. Nie protestowałby. Nie obrażałby się. A do tego był po prostu śliczny. Czego mężczyzna mógł więcej pragnąć?
Dorian tak gorliwie starał się o jego względy. Tak ładnie się rumienił. Tak zapraszająco rozchylał te swoje różowe usta…
  – Udam, że nie usłyszałem tej propozycji. Wyjdź. – Złapał za klamkę i już zamierzał otworzyć przed nim drzwi. Wyrzucić go za nie. Nawet ta piękna twarz i wilgotne wargi nie były warte jego kariery, rodziny oraz pozycji społecznej.
Prawda?
Kiedy upokorzony chłopiec pod wpływem tego surowego spojrzenia, ruszył do wyjścia i mijał mężczyznę, poczuł śliną dłoń zaciskającą się na jego ciepłych, czerwonych ze wstydu policzkach. Nim zdążył zareagować, wąskie wargi gwałtownie naparły na jego usta. Pchnięty uderzył plecami w drzwi.  
Charles był odurzony jego młodością i urodą. Upojony zauroczeniem, jakim obdarzył go ten dużo młodszy chłopak. Rozkochany raczej w tym uczuciu niż samym młodzieńcu.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyNie Paź 29, 2017 11:39 pm

To był najgorszy dzień w jego życiu! Ani jedna rzecz nie poszła w nim tak, jak chciał, jakby wszyscy uwzięli się, by zniszczyć mu życie. Dorian spojrzał na profesora wzrokiem zbitego psa, zacisnął mocno wargi, które zaczynały już drżeć, opuścił gwałtownie głowę i ruszył do wyjścia, gotów nie pokazać się już nigdy w tej szkole. Brutalnego polecenia bynajmniej nie trzeba było mu powtarzać.
To, co stało się sekundę potem, było tak niespodziewane, że nie zdążył zareagować; ba, nie zdążył nawet zrozumieć, co się dzieje, kiedy już… to się stało.
Przez ułamek sekundy był przekonany, że pan Caldwell jest strasznie wściekły i że zaraz go skrzywdzi, ale choć odruchowo zacisnął powieki i się skulił, nic takiego nie nastąpiło.
Nikt nigdy mu tak nie zrobił. Nikt nigdy nie pchnął go na drzwi tak agresywnie, z taką złością, a potem, zamiast uderzyć… pocałował, no bo kto normalny tak robi?
Ale szok w końcu minął. Gdy ciszę zaburzyły pierwsze mlaśnięcia, młodzieniec z niespodziewaną gwałtownością zarzucił Charlesowi ręce na szyję i rozchylił szeroko wargi, po czym wysunął język, żeby od razu chciwie, choć niezdarnie, próbować wsunąć go do jego ust z bezczelnością, na jaką stać tylko nastolatka.
Serce biło mu tak szybko, że jego uderzenia niemal zlały się w ciągłą wibrację. Nie mógł uwierzyć, że to się działo. Nie potrafił uwierzyć, że pan Caldwell naprawdę…
Wplótł nieporadnie szczupłe palce w ugładzone włosy mężczyzny. Przywarł do niego całym ciałem. Wodził niespokojnie dłońmi po twarzy Charlesa. Robił wszystko to, o czym marzył, odkąd tylko go ujrzał. Ssał wargi nauczyciela, kąsał je, wzdychał drżąco w pocałunek. Potem zsunął jedną z rąk na tors pana Caldwella. Wiedział, że mężczyzna ma przepiękne ciało, to było widać nawet przez garnitur, ale poczuć tę twardą pierś, wyczuć zarys kształtnych mięśni… to było zupełnie coś innego. Mocno ścisnął skórę profesora przez materiał, w kilka sekund rozpalony do granic.
Bardzo się różnili. Chłopcu trudno było nadążyć za dojrzałym, doświadczonym mężczyzną. Jego gorliwość, zapał, ciekawość w zderzeniu z gwałtownością i samoświadomością Caldwella dawały w efekcie coś, czego nie dało się przyrównać do niczego innego. Żona nigdy nie da mężczyźnie tego, co dawał właśnie ten chłopak. Z nią nigdy nie będzie tak.
  – Panie… Caldwell – wydusił młodzieniec, wyrażając swoje zdumienie i zarazem aprobatę, gdy wreszcie dane mu było złapać oddech. Cały zaczerwieniony omiótł zachwyconym, przymglonym spojrzeniem oblicze mężczyzny i znów wpił się w jego usta, odważnie, gorąco, ale teraz bardziej czule, z namaszczeniem. Nie odrywał dłoni od ciała nauczyciela. Obawiał się, że jeśli go puści i pan Caldwell się odsunie, to już nigdy nie zbliży się ponownie.
Tak więc nie puszczał. Czule przesunął palcami po siwych włosach na skroniach starszego mężczyzny. Z bliska przyglądał się z uczuciem każdej, nawet najdrobniejszej zmarszczce. Pan Caldwell zobaczył dziś wiele, ale nadal nie miał pojęcia o jego obsesji. Chłopak mógłby patrzeć na niego godzinami.
Teraz uśmiechnął się głupawo, naiwnie.
  – To chyba oznacza… tak – wymruczał nisko i przełknął ślinę, która z trudem przedarła się przez wyschnięte gardło.
Nagle przestał być gadatliwy. Ogarnął go dziwny stres, jakby onieśmielenie, może nawet niepokój. Mógł wydawać się bardzo świadom sytuacji i wiedzieć, czego chce, ale tak naprawdę nie miał pojęcia, jak się zachować po czymś takim i… co dalej. To pan Caldwell był dorosły.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPon Paź 30, 2017 9:34 pm

Jenner był do granic możliwości zepsuty i jednocześnie cudownie niewinny. Całkowicie poddawał się temu chwilowemu zauroczeniu, choć kompletnie brakowało mu doświadczenia w miłosnych grach, czego dowodem była jego nieporadność podczas pocałunku. Największe zaangażowanie nie mogło zastąpić wprawy, kiedy jego wilgotny, gładki język z uporem próbował wsunąć się między wargi mężczyzny. Z trudem oddychał przez nos, przeżywał każde wrażenie do obłędu.
Charles uchwycił jego nadgarstek nim dłoń młodzieńca nie zawędrowała zbyt nisko i nie pozostawiła już żadnych wątpliwości, co do intencji nauczyciela.
Sam z przyjemnością rozsmakował się w tych słodkich ustach. Wargach, które ulegały każdej jego pieszczocie. Czuł białe, równe ząbki, które z powodu braku wprawy chłopca czasem raniły jego natarczywy język. Nawet w tym znajdował zwyrodniało rozkosz.
Gdy zakończyli kolejną pieszczotę, mężczyzna nie spróbował natychmiast się odsunąć. Jeszcze chwilę łapał oddech, delektując się tę maksymalnie nieodpowiednią sytuacją. Takie oddanie. Taki błysk w oku. Taka nadzieja. Wszystkie uroki pierwszej miłości, która gwałtownie przewraca świat nastolatka do góry nogami i umieszcza się w jego centrum.
Jak nie zatracić się w czymś takim.
  – To nadal znaczy nie – odpowiedział w końcu i wyprostował się, zwiększając dystans między ich spragnionymi siebie ciałami. – I nie możesz nikomu powiedzieć o tym, co właśnie się stało. Jeśli powiesz… to już nigdy nie będziemy mogli powtórzyć pocałunku. A tego byś na pewno nie chciał, prawda?
Zagrał na uczuciach chłopca. Na tym najbardziej wrażliwym, najtrudniejszym instrumencie, który mógł wydać z siebie tak wiele zachwycających dźwięków.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPon Paź 30, 2017 10:00 pm

Chłopak oparł się o drzwi. Był cały zaróżowiony i spocony. Serce w dalszym ciągu biło mu szybko jak po sprincie.
  – Pan się zgrywa. – Oczywiście nie potraktował odmowy poważnie. Jak mógłby po tym, co właśnie się stało. Całowali się. On i pan Caldwell. Naprawdę. Naprawdę miał u niego specjalne względy. Naprawdę nauczyciel patrzył na niego inaczej niż na innych. Nie pomylił się w interpretacji wszystkich tych spojrzeń, uśmiechów, dwuznaczności.
Przesunął palcami po swojej szyi i rozpiął górne guziki koszuli mundurka, odsłaniając gładką skórę i okolice kształtnego obojczyka.
  – Może mi pan zaufać – zapewnił, przeciągając mrukliwie sylaby z głupiutkim uśmiechem, nad którym nie potrafił zapanować. – Potrafię dochować tajemnicy.
Był zachwycony nauczycielem. W jego świecie nastąpiła prawdziwa rewolucja. Na pewno byłby skłonny wiele zrobić dla tego uczucia, z niespotykaną gorliwością spełnić każde życzenie starszego mężczyzny. Dałby się wodzić za nos. To w końcu tylko zakochany, rozentuzjazmowany dzieciak, którego tak łatwo można zwieść i oszukać.
  – Moglibyśmy pojechać na kolację do innego miasta, na przykład do Guildford. Niekoniecznie dzisiaj. Wiem, że ciężko pan pracuje, więc pojedziemy, gdy będzie miał pan czas. Ja się dostosuję – wyszeptał i znów wyciągnął rękę przed siebie. Nie przestawał się uśmiechać, z zachwytem dotykając palcami tej dojrzałej twarzy.
Charles prawdopodobnie nie mógł sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz ktoś podziwiał go aż tak. Urósł niemal do rangi Boga w oczach tego pięknego młodzieńca.
Głupiego gówniarza, któremu nie był w stanie się oprzeć. Mężczyzna chyba jeszcze nie był do końca świadom, ile z tego będzie kłopotów. A Dorian był za młody, żeby znać ciężar konsekwencji każdego nierozważnie postawionego kroku. Za młody, żeby w pełni zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo muszą uważać. To było widać po jego minie. W ogóle się nie martwił. W ogóle nie myślał o jutrze.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Lis 01, 2017 7:28 pm

Wyciągnął dłoń, jakby chciał go złapać za wąskie biodro, wykreślić jego niewielki łuk palcami, zahaczyć paznokciami o krawędź spodni. Nie uczynił tego jednak. Ujął klucz i przekręcił go z cichym kliknięciem. Dorian nie mógł sobie przypomnieć, w którym momencie nauczyciel je zamknął.
Na wargach mężczyzn pojawił się ten zmyślony uśmiech, powodując, że siatka zmarszczek wokół jasnych oczu o poważnym spojrzeniu stała się dużo bardziej widoczna. Bez trudu mógł stać się wszystkim dla tego ślicznego chłopca. Zastanawiał się, jakie granice miała ta jego naiwna miłość.
  – Nie kuś, chłopcze. Oboje będziemy mieć kłopoty przez taki brak ostrożności – ostrzegł go, zatrzymując spojrzenie na tych słodkich, spragnionych go ustach. Kiedy mówił o bezpieczeństwie, jednocześnie wyobrażał sobie, jak dochodzi na te gładkie, różowe policzki i ociera się wilgotnym kutasem o nabrzmiałe wargi. – Gdyby ktokolwiek się dowiedział, to natychmiast by mi cię odebrali. Chciałbyś tego?
Zapytał łagodnie, manipulując jednocześnie dzieciakiem. Należało go tylko przekonać, że wszyscy inni chcieliby odebrać im dopiero co uzyskane szczęście. Stworzyć wrażenie, że otoczenie nie zrozumie i spróbuje ich rozdzielić. Jednocześnie dać chłopcu poczucie, jak ważna i wyjątkowa jest ich relacja.
Wyciągnął dłoń i dotknął kołnierzyka. Opuszek palca przesunął się w dół po wrażliwej skórze i zatrzymał na kolejnym guziku. Obrysował go zamyślony, po czym po chwili wahania zapiął koszulę  młodzieńca.
  – Dziękuję za pomoc, Dorianie. Dalej sam sobie poradzę. – Odwrócił się od niego i ruszył do stolika, aby rozłożyć dokumenty.
Gdy chłopak wyszedł ze szkoły, okazało się, że czekał pod nią Christian.
  – Powiedziałem twoim kumplom, że wyszedłeś tylnym wyjściem, ale Garry nie odpuści. Wracamy tym samym autobusem, pewnie nie zauważyłeś. Masz coś przeciwko, żebym ci towarzyszył? – Wysunął z kieszeni paczkę papierosów i zaproponował jednego młodzieńcowi.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Lis 01, 2017 10:55 pm

Dorian rozejrzał się, upewniając, czy na pewno nikogo już nie ma. Potem spojrzał na papierosy z niejakim zdziwieniem. Ten kujon naprawdę był ostatnią osobą, którą posądzałby o jaranie czegokolwiek.
Ale… nie będzie wybrzydzał, zwłaszcza, że w głowie zaświtał mu pewien pomysł.
Sięgnął po papierosa i pozwolił Christianowi go odpalić. Chłopak, kiedy to robił, przytrzymał delikatnie, niby odruchowo, jego nadgarstek, ale to było jakieś dziwne.
  – Ok, ale oficjalnie nadal z tobą nie gadam – uprzedził Dorian.
  – Aż tak się ich boisz?
  – Nie boję.
  – Stać cię na lepszych znajomych niż Garry i jego banda. Ciągną cię w dół. Wpadniesz przez nich w kłopoty… Porysowałeś panu Caldwellowi wóz, co będzie później?
Dorian zmarszczył brwi.
  – To nie byłem ja – warknął. – A jeżeli przez lepszych znajomych masz na myśli siebie, to nie, dzięki.
Christian tylko uśmiechnął się kącikiem warg.
  – Co jeszcze ukrywasz przed światem? – Otworzył szkolną furtkę i puścił Doriana przodem, a ten odruchowo przeszedł i początkowo nawet się nie zorientował.
  – Nic? – Serce zabiło mu szybciej; czy to możliwe, że czegoś się dowiedział? Nie, zaraz, niby jak. Przecież niemożliwe, żeby stał z uchem przy drzwiach pokoju nauczycielskiego. Tak czy inaczej był chyba trochę walnięty, a ta rozmowa niezręczna, więc skierował ją szybko na inne tory. – Rozmawiałem z panem Caldwellem. Chce, żebym grał Merkucja.
  – Nie cieszysz się.
  – Bo chciałem główną rolę.
  – Mogę zagrać Merkucja. – Christian uśmiechnął się lekko na zdziwioną minę Doriana, który naprawdę nie spodziewał się, że chłopak sam to zaproponuje. Jakby czytał mu w myślach.
  – Naprawdę? – Przeszli przez przejście dla pieszych.
  – Żaden problem. Ale jutro po szkole pójdziemy razem na obiad.
  – Do Maka?
  – Może być.
  – Dobra. – Dorian znów się niespokojnie rozejrzał. Stanęli na przystanku. – Ale jak komuś powiesz…
  – Nikt się nie dowie. – Christian stanął przed Dorianem, wchodząc mu w pole widzenia. Sam nie palił, patrzył tylko, jak pali Dorian, co znów wywołało w chłopaku uczucie dyskomfortu. – Tylko ty i ja.

Tak wiele się wydarzyło. Dorian nie mógł spać, po części z podniecenia, po części ze strachu przed zemstą Stonema. Wiedział, że nie będzie lekko, ale myśl o romansie dodawała mu skrzydeł. Peter bardzo podejrzliwie przyglądał mu się podczas kolacji, ale przecież nie potrafił czytać w myślach. Nie mógł wiedzieć, co się dzisiaj stało. Zresztą i tak by nie uwierzył.
  – Odprowadzisz mnie pod budę? – zapytał Daniela, gdy jak zwykle rano wsiadał z nim do samochodu. Mężczyzna popatrzył na syna podejrzliwie.
  – Dlaczego?
Chłopak wzruszył ramionami.
  – Bo tak – odparł. – Chcę, żeby wszyscy zobaczyli, jakiego super mam tatuśka.
  – Dobrze się czujesz? – Daniel otworzył okno, gdy Peter wybiegł w samej koszulce z zapakowanymi kanapkami w ręku.
Dorian znów wzruszył ramionami i wbił wzrok za szybę. Pojechali. Nie chciał się przyznać, dlaczego tak naprawdę chciał, żeby Daniel go odprowadził, ale miał nieprzyjemne przeczucie, że Garry zaplanował coś na poranek.
Mimo wszystko nie wyglądał na zmartwionego. Ciągle miał na twarzy ten głupawy uśmieszek i to trochę uśpiło czujność Daniela. Nie podejrzewał, że jego syn się kogoś obawia.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyCzw Lis 02, 2017 10:56 pm

Przed bramą na młodzieńca czekał Garry. Zapewne pierwszy raz pojawił się w szkole tak wcześnie. Na widok czupryny Doriana wrzucił peta na chodnik i rozgniótł go buciorem. Potarł duże dłonie, ale sekundę później dostrzegł Daniela. Wykrzywił tę swoją małpią mordę w jadowitym uśmiechu, który posłał młodzieńcowi.
  – Cześć, Jenner – zagadnął ze sztuczną wesołością chłopaka, a następnie wszedł do szkoły. Tym razem Dorianowi się upiekło.
Daniel zerknął za osiłkiem, a potem znów skierował podejrzliwe spojrzenie na swojego syna, ale postanowił, że przedyskutują tę sprawę w domu. Nie było nic gorszego niż nadgorliwy rodzic robiący scenę przy kumplach w szkole.
  – Udanego dnia – klepnął go lekko w ramię i jednocześnie wręczył banknot.

Na pierwszej przerwie okazało się, że Caldwella jest na zwolnieniu lekarskim, a jego lekcje są dziś odwołane. Dorian kończył godzinę wcześniej, ale nie czuł z tego powodu radości. Nie będzie miał okazji przedyskutować swojego eseju. Nie będzie mógł choćby wymienić z tym mężczyzną zdawkowych uprzejmości. Na bogów. Jeszcze kilka dni temu nie znał tego człowieka, a teraz już jeden dzień bez niego zdawał się kompletnie tracić swój sens.
Na dodatek po skończonych zajęciach podszedł do niego Christian, gotów zabrać go na umówiony obiad.
  – Wymkniemy się tym durniom – oznajmił, wskazując mu drzwi w głębi korytarza. Istniało wyjście przez salę gimnastyczną i mogli mieć nadzieję, że nie jest obstawione przez chłopaków Garry’ego.
Ruszyli w kierunku McDonalda w pobliżu szkoły. Po drodze Christian znów zaproponował mu papierosy, ale sam nie zapalił. Nie zdążyli dotrzeć do restauracji, kiedy na ich drodze pojawił się Garry z dwoma kumplami. Zarechotał głupio.
  – To jak, pizdo? Nie ma twojego starego?
  – Odpieprz się, Garry – Christian wystąpił krok do przodu, jakby zamierzał zasłonić Doriana.
  – O kurwa. Chcesz się bić? To zdejmij okulary, pajacu. Dalej – zrobił krok w ich stronę, a Christian obrócił się przez ramię.
  – Wiej – rozkazał, gotów rycersko znieść baty za niego i dać tym samym czas na ucieczkę.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPią Lis 03, 2017 12:10 am

Cały dzień Dorian starał się unikać Garry’ego. Nie chodził do łazienki i nie odłączał się od grupy. Przerwy spędzał zawsze w pobliżu dyżurujących nauczycieli i to się sprawdzało. Do czasu. W końcu przecież musiał wyjść z tej szkoły. Skończyli zajęcia szybciej, ale Dorianowi zdawało się, że trwały znacznie dłużej niż zwykle. Tak wiele nadziei wiązał z tym dniem.
Dowiedział się, że mężczyzna zachorował, ale żaden z pytanych nauczycieli nie wiedział, na co dokładnie. Biedny pan Caldwell pewnie się przeforsował. Ostatnio naprawdę wyglądał na przemęczonego. Taki wypoczynek dobrze mu zrobi, tylko że Dorian miał wątpliwości, czy jego żona zajmie się nim dostatecznie dobrze.
Chętnie czuwałby przy jego łóżku, nosił mu herbatę z miodem i czule odgarniał z przystojnej twarzy przyprószone siwizną włosy, by zmierzyć temperaturę. Fantazje o tym wypełniały mu cały dzień. Wiedział, że miłość to nie tyko seks, ale przede wszystkim wspieranie się w trudnych chwilach, i on chciał wspierać pana Caldwella.
Nie poświęcał Christianowi zbyt wiele uwagi. Kiedy wracali ze szkoły, bardziej był skupiony na niespokojnym rozglądaniu się niż na rozmowie. A potem jego obawy się ziściły. Tylko że ten kujon nie zachował się tak, jak Dorian przewidział.
  – Co ty? – wydusił, ale wtedy Garry chwycił Christiana za przód koszuli i pchnął brutalnie na mur, cedząc przez zęby do swoich kumpli:
  – Łapać go!
Dorian nie wahał się ani sekundy dłużej. Wypuścił papierosa i w okamgnieniu rzucił się do ucieczki z powrotem w kierunku szkoły. Miał kumpli Garry’ego na karku, ale jeśli jesteś cienki w pięściach, to musisz szybko spierdalać; w spierdalaniu nie miał sobie równych. Nie zdołali go dogonić. Udało mu się dobiec do szkolnej bramy, nim go złapali. Wpadł na szkolny dziedziniec, a potem do budynku i zasapany wpadł do pokoju woźnego.
  – Biją się – wysapał. – Przed szkołą. Proszę coś zrobić, szybko.
  – Kto?
  – Garry Stonem! – warknął.
Wybiegł ze szkoły truchtem razem z woźnym. Wybiegli przez bramę i z dali zobaczyli chłopaków, ale zanim zdołali się zbliżyć na tyle, by kogokolwiek dało się rozpoznać, Garry i jego ekipa rozbiegli się między bloki.
Christian został na ziemi, trzymał się za nos.
Dorian dobiegł pierwszy, padł przy nim na kolana i złapał go za twarz.
  – Ej, nic ci nie jest? – wydusił.
  – Nie, nic – odpowiedział Christian i uśmiechnął się jakoś dziwnie. Położył dłoń na dłoni, którą Dorian bezwiednie gładził jego policzek.
Jenner popatrzył na woźnego, który kręcił z niezadowoleniem głową.
  – Co się stało? – zapytał ochryple, niechętnie. Wyjątkowo nie lubił, gdy zawracano mu głowę, ale zignorowanie takiego zgłoszenia groziło mu utratą pracy.
  – Chyba widział pan, że to oni! Niech pan powie dyrowi, co pan widział, oni muszą w końcu za to beknąć! – wykrzyknął Dorian, wzburzony jego lekceważącym stosunkiem.
  – To nic – wtrącił szybko Christian. Dobrze wiedział, że walka z uczniami, których ojcowie sponsorują szkołę, jest bezcelowa. Dorian nie był pierwszym, który tego próbował. Wstał, otrzepał się i otarł twarz. – To była tylko drobna sprzeczka, panie Forest. Nie ma potrzeby nikogo informować. – Lekkim gestem złapał Doriana za przegub. – Przepraszamy za kłopot, pójdziemy już.
  – Ale…
  – Pójdziemy już – powtórzył Christian i pociągnął go delikatnie, ale stanowczo w stronę restauracji. – Do widzenia, panie Forest.

Mniej więcej w tym samym czasie pan Caldwell odebrał telefon od koleżanki, która poinformowała go, że jeden z uczniów gorliwie wypytywał dziś o jego prywatny numer i pytała, czy powinna go podać. Skoro pani Bishop, nauczycielka biologii, zaniepokoiła się intencjami wścibskiego ucznia, to Dorian musiał być naprawdę mało dyskretny, by nie rzec głupi. Nie uwierzyła, że młodzieniec tak bardzo chce poznać szczegóły oceny z eseju, podejrzewała raczej jakiś niemądry dowcip.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPon Lis 06, 2017 8:18 pm

  – Bardzo dobrze zrobiłaś.
Charles siedział przy stole w kuchni i właśnie pilnował młodszego syna, który w skupieniu i z zaciętym wyrazem twarzy zamalowywał samochodzik w książeczce z kolorowankami. Miał z tego miejsca widok na swoją zgrabną żonę, która krzątała się po kuchni, ale mężczyzna był pewien, że jednocześnie uważnie podsłuchuje rozmowę.
  – Oczywiście. Nie podawaj. To na pewno jakiś żart albo głupi zakład.
Spróbował podsunąć synowi inną kredkę, ale ten tylko pokręcił głową, by wrócić do bazgrania po kartce jedynie zielonym kolorem. Westchnął, sięgając po kubek z gorącą herbatą.
  – Nie. Nie mam pojęcia po co mu dokładnie mój numer.
Podsunął do ust aromatyczny napar, wsłuchując się w głos nauczycielki. Nie potrafił określić, czy ta sytuacja niosła ze sobą więcej przyjemności czy niepokoju. Dla taniego pochlebstwa i gwałtownej miłości miałby zaryzykować dostatnim życiem i powszechnym szacunkiem? Za jeden uśmiech miałby wpakować się w kłopoty? Z powodu ładnej buzi i chętnych ust?
  – Wracam w przyszły poniedziałek. Tak. Mhmm. Nie bierz kredki do buzi. Williamie. Opiekuję się dziećmi. Dobrej nocy i do zobaczenia.
  – Z kim tak długo rozmawiałeś? – pani domu stanęła oparta o framugę, w dłoni trzymała kieliszek, który szmatką starannie czyściła z wszelkich zacieków.
  – Z Bishop. Ta od biologii.
  – Czego chciała? – Żona miała wyraźnie agresywny, niezadowolony ton.
  – Jeden z moich uczniów chciał mi zrobić żart. Nic, czym musiałabyś się kłopotać.
  – Jak tą rysą na samochodzie?
  – Nie ma po niej śladu – sięgnął dłonią, by wyjąć z ust syna kredkę, którą ten zajadał ze smakiem.
  – Jasne. Oczywiście. Ty w niczym nie widzisz problemu. Zobacz co narobiłeś! – Wskazała na Williama, którego usta rysik zabarwił na zielony.
Charles zaśmiał się mimowolnie.
  –  Nawet dziećmi nie umiesz się zająć. Wszystko na mojej głowie.
Nie poświęci dobrego imienia, ale chwila odpoczynku i zapomnienia była mu niezwykle potrzebna.

Pan Caldwell wrócił do szkoły zgodnie z zapowiedzią w poniedziałek. Po przeziębieniu nie było śladu. Znów prowadził zajęcia z tą naturalną swobodą, a cała klasa odetchnęła z ulgą, że upierdliwie zastępstwa w końcu dobiegły końca.
Na to popołudnie mężczyzna zapowiedział również możliwość przedyskutowania ocen esejów, co dla Doriana mogło stanowić świetną okazję, by znów zostać z nim sam na sam. Przez ostatnie dni pozwalał, żeby Daniel odbierał go i zawoził do szkoły, obawiając się Garry’ego i jego kumpli. Poza tym pozwalało mu to unikać towarzystwa Christiana, który stawał się coraz bardziej natrętny.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyWto Lis 07, 2017 1:40 pm

Nie obyło się bez kilku przykrych, chociaż symbolicznych incydentów: gwizdy, wyzwiska, tu kuksaniec w bok, tam podłożona noga, znikające w tajemniczych okolicznościach długopisy, w porę zauważona guma na krześle. Garry nie chciał odpuścić ani słuchać jakichkolwiek argumentów i Dorian wiedział, że jeśli tylko Daniel któregoś razu nie będzie mógł przyjechać, będzie po nim – zwłaszcza, że nadal trzymał się z Katy. Dziewczyna też była jego gwarantem bezpieczeństwa. Przy niej Garry bardziej uważał na gesty i słowa, choć pewnie szybko by się to zmieniło, gdyby wokół zabrakło nauczycieli i innych świadków.
Tydzień bez profesora dłużył się w nieskończoność. Weekend Dorian, pomimo kolejnego zaproszenia na imprezę, spędził w domu, głównie ucząc się roli. Co przerażające, Christian zdobył skądś jego domowy numer i dzwonił kilka razy, próbując namówić młodzieńca na wspólne wyjście lub ćwiczenia. Peter i Daniel wydawali się z tego zadowoleni. Młody głos w słuchawce był dla nich dobrym znakiem.
Ale nie dla Doriana. Chłopiec zaczynał mieć serdecznie dość kolegi i wciąż nie był pewien jego intencji. Wydawało mu się, że w jakiś pokrętny sposób rywalizują o względy nauczyciela literatury. Nie potrafił mu zaufać. Podejrzewał, że Christian zgodził się zamienić rolami tylko po to, by ostatecznie wszystkiego się wyprzeć i doprowadzić do jego publicznego poniżenia, ale niedoczekanie.
W poniedziałek serce w końcu zabiło Dorianowi szybciej. Pan Caldwell wrócił, a wyglądał obłędnie w tym czarnym garniturze, dokładnie ogolony, pachnący drogimi perfumami, pełen życia. Prezentował się dużo lepiej niż przed zwolnieniem, nie wydawał się już zmęczony. Katy, z którą w wyniku drobnych roszad siedział teraz Dorian, nie omieszkała tego skomentować.
  – Jemu tak doskonale w czerni – wyszeptała z przejęciem. – Rozłożyłabym przed nim nogi na tym biurku nawet teraz. Mógłby mnie brać, jak tylko by zechciał.
Dorian oderwał pióro od pokreślonej kartki z zeszytu, na której tworzył jeden z ckliwych wierszy, i zakrył pisaninę dłonią.
  – Myślisz, że by chciał?
  – Oczywiście. Jestem w jego typie. – Katy wyprostowała się i niedbałym gestem rozchyliła poły koszulki, pod którą skrywała zaskakująco pokaźne piersi. – A przy tym młodsza i piękniejsza od jego ż…
Dorian pochwycił spojrzenie profesora i szturchnął ją, żeby zamilkła. Mieli wypisać z tekstu przykłady wskazanych przez mężczyznę środków stylistycznych, ale żadne z nich tego nie robiło. Dorian uznał, że znajdzie je na poczekaniu, jeśli zostanie zapytany, a Katy poprzestała na kilku przykładach i zupełnie odpłynęła myślami.
Siedzący w pierwszej ławce Christian pod wpływem spojrzenia Charlesa też odwrócił się przez ramię do Doriana, a młodzieniec uśmiechnął się z zakłopotaniem i pochylił nad tekstem. Był zbyt podniecony tym, że za chwilę być może będzie mógł go dotknąć i powiedzieć mu, jak bardzo tęsknił, żeby pracować.

Po lekcji na długiej przerwie do profesora ustawiła się spora kolejka, więc Dorian postanowił skorzystać z chwili wolnego i wyszedł; wyglądało to przez chwilę, jakby w ogóle nie interesował go już kontakt z profesorem. Kroki skierował do pokoju nauczycielskiego, gdzie jak zwykle udało mu się przekonać nauczycielkę francuskiego, by pozwoliła mu zaparzyć w kubku Caldwella tym razem herbatę.
Z gorącym napojem wrócił pod klasę i ledwie położył dłoń na klamce, a drzwi otworzyły się dość gwałtownie i z gabinetu wypadła Katy, ściskając w dłoni swój esej.
Dorian uskoczył, by nie oberwać drzwiami, a wrzątek oblał mu dłonie. Krzyknął, gwałtownie postawił kubek na parapecie i chwycił się za poczerwieniałą dłoń.
  – O Jezu, słoneczko, przepraszam! – zawołała Katy, gdy tylko dotarło do niej, co się stało. – Panie Caldwell!

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyWto Lis 07, 2017 10:42 pm

Nauczyciel po kilku nieznośnie długich sekundach pojawił się w otwartych drzwiach. Obrzucił przestraszoną parę zdumionym spojrzeniem i dopiero po chwili dostrzegł zaczerwienione od wrzątku dłonie Doriana oraz jego piękne, duże oczy szklące się od łez. Nie dał po sobie poznać niepokoju, nie chcąc robić jeszcze większego zamieszania.  
Idź po kluczyk do gabinetu pielęgniarki. Powiedz woźnemu, że ja proszę – zwrócił się do panienki, która tylko bezradnie wpatrywała się w swojego przyjaciela i uporczywie powtarzała ciche przeprosiny. – Dorianie, włóż w toalecie rękę pod zimną wodę. Natychmiast.
Niestety, w łazience młodzieniec spotkał swojego prześladowcę. Garry prawdopodobnie wiedział, że chłopak nie opuścił jeszcze szkoły i postanowił na niego zaczekać. Teraz zarechotał głupio, spoglądając na upolowaną ofiarę. Stanął między Dorianem a drzwiami i zaczął podwijać rękawy mundurka.
Nie miał przy sobie wiernych kumpli, ale tak naprawdę potrzebowałby ich tylko, żeby przytrzymali mu młodzieńca w pionie po pierwszym ciosie.
- Mamy okazję się rozliczyć, śmieciu – oznajmił, stawiając kolejne ciężkie kroki w jego kierunku. – A spróbuj zacząć spierdalać, to utopię ci łeb w kiblu i wszystkim wyślę fotki, jak bardzo ci się to podoba.
Nie sądzę – Charles stanął w drzwiach toalety z dłonią opartą na klamce. Garry gwałtownie odwrócił się w kierunku mężczyzny i niemalże odruchowo podkulił ramiona, próbując przybrać na parszywej gębie minę niewiniątka.
Nic nie zrobiłem. Nie ma pan dowodów.
Nie potrzebuję dowodów. Jeśli od dzisiaj… cokolwiek stanie się Dorianowi, ty będziesz za to odpowiadał. I nie będę dochodził, kto jest winien naprawdę. Rozumiemy się?
Nie będę-
Rozumiemy się? – Powtórzył dobitniej, ucinając wszelkie dyskusje.
Tak, panie profesorze.
Możesz iść do domu – przepuścił wściekłego chłopaka. Odprowadził go spojrzeniem, a następnie podszedł do Doriana. Ujął jego nadgarstek lekko w swoje palce. Spojrzał na zaczerwienione dłonie, które jeszcze niedawno tak chciwie i z takim zachwytem sunęły po jego twarzy. – Pójdziemy teraz do gabinetu. Na pewno uda mi się znaleźć jakąś maść kojącą. Powinieneś być ostrożniejszy.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Lis 08, 2017 1:51 pm

Pan Caldwell zastał Doriana pobladłego i śmiertelnie przerażonego. Pierwszy raz zobaczył taką ekspresję na twarzy, na której zwykle gościł psotny, pewny siebie uśmieszek.
Lub zalotny, jeśli chłopak akurat spoglądał na niego.
Było to niewątpliwie niekorzystną odmianą. Po chwili, gdy Garry odszedł, młodzieniec trochę się rozluźnił, lecz mimo to oparzona dłoń, której nadgarstek ujął Charles w swe długie palce, drżała. Dorian rzucił jeszcze jedno spłoszone spojrzenie w stronę drzwi, nim przeniósł je na mężczyznę. Gdy przed chwilą ujrzał go w drzwiach, z ulgi miał ochotę rzucić mu się na szyję.
  – Dziękuję, panie Caldwell – powiedział słabo, choć ze znajomym namaszczeniem, i uśmiechnął się blado. Lewą, tylko śladowo oparzoną dłonią ostrożnie otarł zaszklone oczy, a potem wrócił do płukania rąk pod zimną wodą. Gdy Katy wróciła z kluczem, ruszył za mężczyzną do gabinetu pielęgniarki. W międzyczasie wybrzmiał dzwonek zwiastujący koniec przerwy, ale pan Caldwell się nim nie przejął. Zeszli do piwnicy, w której znajdował się punkt medyczny. Mężczyzna zapalił światło w ciemnym korytarzu i otworzył pokój. Wymienili z Dorianem spojrzenia i chłopak szybko wszedł przodem.
Gdy i tu zapaliło się światło, przysiadł na kozetce i opuścił głowę, a pan Caldwell w tym czasie przeszukiwał szafkę w poszukiwaniu maści.
  – Wygląda pan dziś obłędnie. Bardzo dobrze panu w czarnym – mruknął nieco ochryple chłopiec, układając się na kozetce tak, jakby pozował dla Da Vinciego. – Czy już wszystko w porządku? Jest pan zdrowy? Zastanawiałem się, co się stało, ale nikt nie chciał mi nic powiedzieć. Nawet przez chwilę myślałem, że próbuje mnie pan unikać po tym, co między nami zaszło… – wyszeptał konspiracyjnie i na jego obliczu nie było już śladu po przestrachu. Gdy Caldwell się odwrócił, zobaczył w jego miejscu zmysłowy, prowokujący uśmieszek.
Kiedy tylko mężczyzna się zbliżył, chłopiec chwycił go lewą dłonią za krawat i z zaskakującą gwałtownością pociągnął do siebie, by bez zawahania, za to z utęsknieniem wpić się w wąskie usta.
Ponad wszelką wątpliwość Charles przejmował się teraz oparzeniami bardziej niż wylegujący się młodzieniec.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Lis 08, 2017 11:11 pm

Najbardziej jednak Charles przejmował się w tej chwili swoją reputacją. Oparł dłoń na kozetce i lekko się zaparł, tym samym odsuwając od tak cudownie spragnionego chłopca. Było coś zaskakująco doskonałego w tych niezdarnych pocałunkach, w których brak wprawny nadrabiany był przez gorliwość i namiętność.
  – Tłumaczyłem ci już, że nie możemy – zaczął, ale chłopak znów mocniej pociągnął za krawat, który teraz owinął sobie na raz wokół nadgarstka i zmusił mężczyznę do pochylenia się jeszcze bardziej. Dorian wyciągnął usta w niemożliwym, piekielnie uroczym uśmiechu i zdawałoby się, że zupełnie nieświadomie rozchylił lekko uda.
Prowokował go tak bezczelnie i bezwiednie, że niestosownym wydawało się mu opierać.
  – I właśnie dlatego zaprowadził mnie pan tu samego z powodu lekkiego, powierzchownego oparzenia? – Zapytał, przygryzając lekko wargę i wpatrując się w poważne oblicze mężczyzny.
Wypowiedział na głos jego myśli. Charles wiedział, że wystarczyło po prostu opłukać dłoń zimną wodą. Nie musieli schodzić aż do gabinetu. Nie musiał dawać chłopcu kolejnego pretekstu. Ale wyraźnie chciał, choć nie przyznawał się do tego. Niemalże uległ tym jego gorącym namowom i zachwyconemu spojrzeniu. Pochylił się już lekko, by po raz kolejny zasmakować w słodkich ustach, kiedy rozległo się pukanie do drzwi.
  – To ja. Mogę wejść? – Dorian natychmiast mógł rozpoznać głos przyjaciółki. Z rozczarowaniem obserwował, jak mężczyzna prostuje się i mechanicznie poprawia krawat. Klamka skrzypnęła i niecierpliwa dziewczyna weszła do środka. – Jeszcze raz bardzo chciałam pana przeprosić za kłopot.
  – Żaden problem.
Katy ujęła jego dłoń w dwie swoje i mimowolnie lekko ją wygładziła.
  – Pan tak szybko zareagował i tak dobrze się zajął Dorianem. Zawsze jest pan taki uważny.
Młodzieniec z zaskoczeniem mógł dostrzec rezerwę w zachowaniu Caldwella. Nauczyciel nie wydawał się ulegać zalotom Katy. Właściwie był nim rozdrażniony. Reagował zupełnie inaczej niż na drobne gesty Doriana.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptySro Lis 08, 2017 11:54 pm

Chciał, żeby pan Caldwell przeleciał go na kozetce. Tak po prostu. Na pewno znaleźliby tu wazelinę. Trochę się bał, ale pożądanie i ciekawość były o wiele większe. Był świadom swych pragnień i pragnień pana Caldwella także. Chcieli tego samego. Charles się wahał, miał obawy, jednak chciał go i Dorian zdobył na to już wystarczająco wiele dowodów, by przestać wątpić.
I kiedy lada chwila pan Caldwell miał przyznać się do własnej słabości, do czego tak trudno było go nakłonić, zjawiła się Katy i wszystko zepsuła.
Dorian miał ochotę czymś w nią rzucić. Usiadł dość gwałtownie. Prawdę mówiąc, nie zdziwiła go irytacja, z jaką nauczyciel cofnął dłoń, wyrywając ją z jej uścisku. Tylko on miał u niego specjalne względy. Tylko jemu udało się go uwieść. I pewnie był tak samo wściekły na Katy, że im przeszkodziła.
  – Już wszystko dobrze? Idziemy na lekcje? – zwróciła się do Doriana, kryjąc zakłopotanie spowodowane dość ewidentnym odrzuceniem. Wciąż jednak mogła je zrzucić na karb tego, że nie byli sami.
  – Tak, tak – westchnął i zsunął się z kozetki. Wziął plecak i trzymał go przed sobą, zakrywając krok. – Dziękuję za wszystko, sir. – Przechodząc obok mężczyzny, uśmiechnął się kącikiem warg i kłapnął wyzywająco zębami, jakby chciał go zjeść. Oj, chciał. – Pana kubek… został na parapecie, niech pan nie zapomni.
Opuścili piwnicę. Katy trajkotała o Caldwellu. Z jakiegoś powodu wciąż była przekonana, że mężczyzna darzy ją ogromną sympatią, ale Dorian pamiętał wiele sytuacji, które świadczyły o czymś przeciwnym.
Bawiło go to. W końcu to nie on był nieszczęśliwie zakochany.

Na następnej przerwie dopadł mężczyznę na dyżurze. Nie zwrócił uwagi na Christiana, który szedł w jego stronę, ale przystanął, gdy Dorian podszedł do profesora.
Dla prowokującego chłopca każda sposobność była dobra, żeby porozmawiać z obiektem zainteresowania.
  – Panie Caldwell, przepraszam, że zawracam głowę – powiedział, wyciągając nieszczęsną, pogniecioną pracę, i patrząc mu odważnie w oczy. Stanął za blisko i dotknął ramieniem klatki piersiowej nauczyciela, niby to pod pretekstem okazania mu eseju. – Chciałem podejść na poprzedniej przerwie, ale sam pan wie, jak to się skończyło. Uważam, że niesłusznie dostałem taką ocenę.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyCzw Lis 09, 2017 9:50 pm

Dorian miał na jego punkcie obsesję. Charles odruchowo rozejrzał się po korytarzu, jakby niepokoiła go myśl, do jakiego stopnia chłopiec jest gotów się posunąć. Zatrzymał na dłużej wzrok na Christanie, a dopiero później niedbale zerknął na podetkniętą mu pod nos kartkę. Czuł słodki i nieco zbyt mocny zapach perfum młodzieńca. Prawdopodobnie zostały one podkradzione jednemu z opiekunów. Drobne ramię lekko wbijało się w jego tors, a potargane kosmyki łaskotały w podbródek.
Bezczelność tego chłopaka nie znała granic.
W pańskim eseju nie ma skreśleń, ponieważ nie zrobił pan błędów. Sama teza pracy jest jednak chybiona i nie zasługiwała na wyższą notę. Poza tym… kwestionuje pan mój system oceniania? – Zadał pytanie zaskakująco surowym tonem i zerknął na chłopaka znad swoich okularów. To jedno spojrzenie mogło natychmiast przypomnieć Dorianowi, że jest dla Caldwella uczniem. Ślicznym, ale wciąż przede wszystkim uczniem.
Możesz poprawić ocenę. Napisz coś, co chciałbym przeczytać. Proszę to potraktować jako wyzwanie, a teraz przepraszam. Mam inne obowiązki – odsunął się lekko od chłopca i ruszył korytarzem w kierunku pokoju nauczycielskiego.
W tej samej chwili do Doriana podszedł Christian. Natrętny uczeń musiał cierpliwie poczekać do końca ich rozmowy i natarczywie się im przyglądać.
Może chcesz, żebym ci pomógł? Dostałem A+ – zaproponował gorliwie, ale Dorian nie mógł się pozbyć wrażenia, że nauczyciel wcale nie oczekiwał kolejnego eseju. Pragnął czegoś zupełnie innego. Pytanie, czy chłopcu starczy odwagi, żeby opisać to, czego tak bardzo pragnął.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyCzw Lis 09, 2017 11:49 pm

Dorian puścił z gumy dużego, różowego balona, wiodąc wzrokiem za panem Caldwellem. Był doskonały, kiedy przemierzał korytarz tym pewnym krokiem. Jego mężczyzna. Chce przeczytać coś ciekawego…?
  – Może chcesz, żebym ci pomógł? Dostałem A plus – odezwał się Christian, który wyrósł obok jakby znikąd. Dorian drgnął i popatrzył na niego, mrugając szybko.
  – Christian, ja pierdolę. Śledzisz mnie, czy o co ci chodzi? – zapytał, zdenerwowany. – Potrafię sam napisać dobrą pracę.
Zostawił chłopaka i poszedł szukać Katy.

Dorian sprawiał Caldwellowi mniej problemów niż ta dziewczyna. Chłopiec od czasu do czasu przynosił mu herbatę, a raz nawet ciastko z cukierni przed szkołą, choć oficjalnie w czasie przerw nie wolno było opuszczać terenu obiektu. Nie naprzykrzał się, jedynie często go obserwował, ale Katy podchodziła przy każdej okazji, ilekroć tylko miał dyżur, ilekroć oddalił się od innych nauczycieli. Notorycznie zostawała po lekcji, by zadawać nieważne pytania, przez co Dorian nie miał jak podejść i mógł tylko rzucać tęskne spojrzenia spod drzwi. W dodatku w ogóle nie zrażała się oschłymi odpowiedziami. Potem opowiadała Dorianowi o swoich nikłych postępach z narastającą irytacją, uważając go za godnego zaufania.
  – Może potrzebuje, żeby go podstawić pod ścianą – stwierdziła. – Może to jeden z takich facetów, co nie odsłonią się, dopóki ty się nie odsłonisz.
  – Co masz na myśli? – Dorian łypnął na nią niespokojnie.
  – Muszę być bardziej stanowcza.
  – Nie, nie sądzę, Katy. Szczerze mówiąc, sądzę, że jakby miało do czegoś dojść, to już by doszło. Może nie jest zainteresowa…
  – Po czyjej jesteś stronie, co? – burknęła Katy. – Mi się nie odmawia. A swoją drogą, wiesz, że Jenny chce się z tobą umówić? I chyba połowa lasek z klasy, ale ona przynajmniej jest ładna, mógłbyś do niej zagadać.

Nastolatek wciąż namiętnie unikał Garry’ego, na którym ostrzeżenie Caldwella nie wywarło chyba większego wrażenia. On i jego ekipa nie dawali Dorianowi spokoju. Starał się nie odłączać od grupy, ale to nie przeszkadzało im besztać go i popychać przy każdej okazji. Któregoś dnia w końcu udało im się go dopaść w szatni. Wyrwali mu plecak i wyrzucili jego zawartość na ziemię; rozkopali, roznieśli po całej okolicy. Samuel i Lambert trzymali Doriana, żeby nie mógł się wyrwać, i zakrywali mu usta, by nie krzyczał, kiedy Garry ze śmiechem podniósł zapisaną ładnym pismem kartkę.
  – A to co? Wokół cisza i tylko mój przyspieszony oddech, i tylko wściekłe łomotanie… HA! O KURWA! Wściekłe łomotanie mojego serca. Przed oczami mam mroczki, w gardle suchotę, moje ciało oblane jest gorącym potem, rozpalone, rozedrgane, nosi na sobie ślady rąk dojrzałego Adonisa… HAHAHA!
Dorian, zaczerwieniony po cebulki włosów, szarpnął się rozpaczliwie, ale łapa Samuela wciąż trzymała się jego ust. W uszach słyszał obrzydliwy rechot.
  – Mmmmph!
  – Sunę dłonią po swoim nagim torsie, a przed oczami mam…
  – Halo! Co tu się dzieje? – Do szatni weszła sprzątaczka. Chłopcy natychmiast puścili Doriana, który błyskawicznie podjął próbę wyszarpnięcia kartki z łapy Garry’ego, jednak chłopak tylko podniósł ją wysoko, szczerząc zęby.
  – Nic, pani. Się tak tylko zgrywamy.
Zgrabnie wyminął zrozpaczonego Doriana i ruszył na schody.
  – Zabrali mi kartkę. Proszę pani. Zabrali mi. – Złapał kobietę za ramię. Garry odwrócił się i od niechcenia rzucił w niego pogniecionym papierem.
Dorian odetchnął z ulgą. Padł na kolana i pozbierał swoje rzeczy. Wygładził włosy, otarł z obrzydzeniem usta, a potem pobiegł do wyjścia, gdzie miał czekać Daniel.
Siedząc w bezpiecznym aucie, już prawie się uspokoił, ale gdy tylko rozwinął kartkę, pociemniało mu przed oczami.
To nie było jego opowiadanie, tylko niezaliczony sprawdzian Stonema z matmy.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPią Lis 10, 2017 7:07 pm

Garry zaczepił go następnego dnia na pierwszej przerwie. Klepnął serdecznie w ramię, tak że chłopakowi na moment odebrało dech.
Co tam, pedale? – Zagadnął, rechocząc obrzydliwie. Zerknął w kierunku dyżurującej nauczycielki, ale ta zdawała się nie zwracać na nich uwagi. Dorian nie odezwał się, obrzucając napastnika zaniepokojonym spojrzeniem.
Się tak nie gap, bo jeszcze sobie pomyślę, że masz ochotę na mojego kutasa – parsknął rozbawiony, a młodzieniec poczuł jego cuchnący oddech i kropelki silny na policzku.
Czego chcesz?
Mam dla ciebie zadanie, lachociągu. Zdobędziesz dziennik, usprawiedliwisz mi kilka nieobecności i zmienisz dwie oceny. Na dowód zrobisz zdjęcia. Kumasz? – Duże łapsko klepnęło go w policzek, powodując lekkie zaczerwienienie.
Niby jak mam to zrobić?
Nie wiem jak. Wiem dlaczego. Bo inaczej wszyscy. Caldwell. Dyrektor. Twoi starszy. WSZYSCY. Dowiedzą się, jak bardzo chcesz brać w dupę. Opublikuję to twoje dzieło, gnoju. – Wyszczerzył się zadowolony i lekko wzruszył szerokimi ramionami, a następnie udał się w kierunku wyjścia ze szkoły, zapewne zapalić fajkę.
Dorian miał pewność, że Garry nie odpuści. Nie miał się jednak do kogo zwrócić o pomoc, a wyrostek zapewne nie odda mu kartek, nawet jeśli chłopak wykona zadanie. Mógł mieć tylko nadzieję, że w końcu temu gnojkowi po prostu się znudzi.
Christian podszedł do niego niespodziewanie.
Wszystko w porządku? – Zapytał z troską spoglądając na napięte oblicze młodzieńca.
Jezu. Odwal się.
Przecież widziałem, że się do ciebie przyczepił. Powiedź mi. Chce ci pomóc.
Powrót do góry Go down
Rotten BeautyChameleon
Rotten Beauty

Data przyłączenia : 27/09/2017
Liczba postów : 119
Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Vzcxso

Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde

Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 EmptyPią Lis 10, 2017 8:13 pm

I bez opowiadania, które wpadło w łapy Garry’ego, miał dość problemów ze szkolną bandą. Od wielu dni żył w stresie i wciąż obawiał się o swoje bezpieczeństwo, a nieustające wyzwiska i gwizdy naprawdę zaczynały negatywnie wpływać na jego poczucie wartości. Nie przyznałby się do tego, ale zdarzyło mu się przepłakać przez to kilka nocy.
Ale wczoraj było najgorzej. Przez noc nie udało mu się zmrużyć oka, więc nie wyglądał dziś najlepiej i Christian bez problemu domyślił się, że coś się stało.
Dorian w pierwszej chwili się wściekł, ale zaraz przyszła chwila refleksji.
Skoro ten typ tak się o to prosił, mógł go wykorzystać. Inaczej Garry zniszczy mu życie. Pewnie i tak zniszczy, ale może uda się to jakoś odwlec w czasie. Zrobić co chce, a potem namiętnie go unikać. Wymyślić coś. Może zmienić szkołę. Może Daniel by się zgodził, gdyby trochę mu nakłamał, chociaż tak bardzo się postarał, żeby Dorian został przyjęty tutaj.
  – Okej – mruknął Dorian. – Możesz mi pomóc. Przede wszystkim potrzebuję jakiegoś aparatu.
  – Mam w komórce – powiedział Christian. – Ale po co ci on?
  – Nieważne, po co. Musisz mi pożyczyć tę komórkę.
Christian był skonsternowany.
  – Stonem znów kazał ci zrobić coś głupiego?
  – Tak i nie. Dasz mi tę komórkę? Tylko na dzisiaj – obiecał. – Oddam ci, jak już zrobię swoje. Muszę tylko zrobić zdjęcie jednej rzeczy, to wszystko. No weź. Jezu, dobra, pójdę z tobą gdzieś, jak mi ją dasz. Może być do tego kina.
Christian uniósł lekko brwi.
  – A będziesz na nią uważał?
  – Nic ci z nią nie zrobię.
  – I pójdziemy do kina dzisiaj, zaraz po szkole?
  – Dobrze – westchnął niechętnie Dorian. W międzyczasie wymyślił już, jak zdobyć dziennik, ale był to bardzo ryzykowny i wyjątkowo głupi sposób. Łatwo będzie do niego dotrzeć, jeśli coś pójdzie nie tak, jednak czy miał jakiekolwiek inne wyjście?
Z dwojga złego wolał problemy u dyra za grzebanie w dzienniku, niż żeby cała szkoła się dowiedziała, co napisał.
Nadal nie mógł sobie darować, że był tak nieostrożny. Mógł lepiej schować tę luźną kartkę, a najlepiej w ogóle nie nosić jej przy sobie.

W trakcie wuefu wyszedł pod pretekstem udania się do toalety. W sportowym stroju, z telefonem Christiana w kieszeni, skierował kroki do pokoju nauczycielskiego i zapukał do ciężkich drzwi.
Drzwi otworzył mu jeden z matematyków, który go nie uczył.
  – Dzień dobry. – Wygiął różowe usta w najładniejszym uśmiechu, na jaki było go stać z tak napiętą twarzą. – Pan Malcolm prosi o dziennik pierwszej „K”.
Wuefiści zwykle nie brali dziennika na halę – korzystali z własnych notesów, do których później przepisywali oceny. Matematyk popatrzył na chłopca podejrzliwie, zmierzył go z góry na dół i Dorian już zamknął oczy, pewien, że światły plan spełznie na niczym, będzie miał podwójne kłopoty, ale…
  – Chwila. – Mężczyzna wycofał się, zostawiając uchylone drzwi. Przez szczelinę chłopiec zobaczył w pokoju kilku innych nauczycieli, ale pan Caldwell chyba był teraz na zajęciach. – Proszę bardzo.
  – Dziękuję. – Dorian uśmiechnął się szerzej, chwycił dziennik i pognał czym prędzej do łazienki, po drodze na wszelki wypadek chowając go pod ubraniem. Zamknął się w jednej z kabin, otworzył dziennik na sedesie, klęknął przed muszlą i zaczął przerzucać strony, próbując się połapać w organizacji treści.
Starał się usprawiedliwić nieobecności z samego początku roku z nadzieją, że pan Caldwell do nich nie zajrzy. Na końcu zrobił kilkanaście zdjęć, bo żadne nie chciało wyjść ostre. Zeszło mu w ten sposób prawie dziesięć minut. Kolejne dziesięć przesiedział bezczynnie, żując malinową gumę i wyłamując ręce ze stresu. Kilka razy ktoś wszedł do toalety, przez co omal nie dostał zawału, ale na szczęście to nie po niego.
W końcu podniósł się i podreptał do pokoju nauczycielskiego. Tak, jak poprzednio, zapukał do drzwi i wręczył dziennik trochę zdziwionemu matematykowi.
Ale przecież nie było w tym nic podejrzanego, prawda? Malcolm miał prawo chcieć dziennik tylko na chwilę.

_________________
Awatar
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki   Zdzira ze szkolnej ławki - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zdzira ze szkolnej ławki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Gurges ater :: Gurges ater-
Skocz do: