Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Grandmaster of Demonic Cultivation

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptySob Mar 30, 2024 1:52 am

______

Grandmaster of Demonic Cultivation Aa294b4b598e8a7db24b823659471ffc
______


.  .  .
“Suddenly, he felt that the world had no place for him, despite how large it was.”

.  .  .


______

Grandmaster of Demonic Cultivation Ab01fd382986307882d3d7d81f50750f
______


.  .  .
"If the face says nothing, listen to the heartbeat."

.  .  .

______

Grandmaster of Demonic Cultivation 50e2fc673cf5a62722f58b97f9c2de31
______

.  .  .
“You're really great. I like you...Or in other words, I fancy you, I love you, I want you, I can't leave you, I whatever you.”

.  .  .

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyPon Kwi 01, 2024 8:27 pm

Wieczór po niespodziewanej potyczce zapowiadał się bardzo spokojnie. Młodzi kultywatorzy obiecali trzymać wartę i zjeść we własnym towarzystwie w głównej sali na niższym piętrze, dając swoim seniorom trochę odpocząć.
Lan Wangji obserwował ze spokojem jak Wei szura pałeczkami po dnie już trzeciej miseczki kurczaka gongbao, z widocznym zachwytem mogąc znowu posmakować głęboko przyprawionego jedzenia ze swoich stron po długich męczarniach z kuchnią z Zacisza Obłoków, gdzie rytuałom wewnętrznego oczyszczenia miało pomóc jedzenie doprowadzone do jego niemal całkowicie naturalnego smaku, bez żadnych wspomagaczy. Poza tym w miseczkach poustawianych na gładkim blacie przed nimi gościły posiekane i przyprawione na ostro warzywa i sosy, a nawet same plasterki wręcz parujących od mocy papryczek. Nawet Lan Zhan, choć nie był jedzeniowym purystą i potrafił znieść naprawdę dużo, uciekł w stronę łagodnych pierożków, by dzisiejszego wieczoru móc zasnąć bez charakterystycznej ciężkości na głowie i żołądku.
Szczęśliwym dla jego towarzysza trafem akurat, kiedy ten zdążył chociażby wspomnieć o uczczeniu ich zwycięstwa w zapomnianej wiosce, w drzwiach ich pokoju pojawił się gnący w pół gospodarz z naręczem słojów pełnych Uśmiechu Cesarza, które z czułością przytulał do wątłej piersi.
- Proszę, oto nasz trunek domowej roboty! Uwaga, bo jest mocny ludzie upijają się nawet jednym słoikiem! – Zapowiedział hucznie, na dobry początek układając na ich stoliku jeden z nich. - Ale szanownym Panom mogę przynieść nawet całe pięć!
- Dziesięć – odparł Lan lakonicznie, z początku nawet nie zerkając na Weia i nabierając kilka utopionych w zupie pierożków do swojej miski. Po tym dopiero, słysząc wyraźne zdziwienie ze strony obu, spojrzał przeciągle i z ukosa na swojego towarzysza. - Chciałeś pić, prawda?

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 3:16 pm

Sięgnął pałeczkami po kilka plasterków cieniutko pokrojonej, czerwonej papryczki i ułożył je pieczołowicie na ostatnim kawałku chrupiącego kurczaka, a po chwili namysłu sięgnął po jeszcze jeden, delikatnie odkładając go na sam szczyt tej niewinnie wyglądającej, a zabójczej w smaku wieży. Złapał ją po chwili pałeczkami, przez moment skupiając się tylko na tym, aby dotarła ona do jego ust nienaruszona i zamruczał z satysfakcją, kiwając głową energicznie, odrzucając tak włosy za ramię akurat, kiedy do pomieszczenia wszedł mężczyzna.
Po całym dniu, spędzonym na dworze i zwieńczonym wyczerpującą walką, delektował się wszystkimi dobrociami, jakie do zaoferowania miało miejsce, w którym się zatrzymali. Pachnące, pikantne jedzenie, słodkie i zdecydowanie wysokoprocentowe wino, dach nad głową oraz towarzystwo Lan Zhana było wszystkim, o czym w tym momencie marzył, zaś widząc właściciela, obwieszonego słojami, uśmiechnął się tylko szerzej, zerkając od razu z zainteresowaniem na niego. W planach miał poprosić o co najmniej pięć słojów, zanim jego towarzysz zdąży odmówić, a wizja przyjemnego szumu i lekkości w głowie zniknie za przesuwanymi drzwiami razem z właścicielem.
Zanim jednak się w ogóle odezwał, obaj usłyszeli spokojny, przyjemnie pieszczący ucho głos, a Wei spojrzał na drugiego kultywatora z wyraźnym szokiem wymalowanym na twarzy.
- Dziesięć? - spytał, pochylając się nad stołem, jakby chciał się bliżej przyjrzeć wyprostowanemu jak struna Lanowi, który spokojnie wyławiał kolejne pierożki ze swojej miski. - Chciałem. - zapewnił od razu, w pierwszym odruchu sięgając do słojów, żeby pomóc starcowi, a kiedy ten znów zostawił ich samych, spojrzał na drugiego mężczyznę nieco bardziej miękkim spojrzeniem, przechylając delikatnie głowę z rozbawieniem, kiedy nalewał alkoholu do czarki, zanim sam napił się prosto ze słoja. Kilka większych łyków przyjemnie znieczuliło podrażnione ostrymi potrawami gardło, a on sam odetchnął z przyjemnością, ocierając wilgotne wargi wierzchem dłoni.
- Masz dzisiaj dobry humor, Lan Zhan. - powiedział śpiewnie, ze słyszalnym w głosie śmiechem, kiedy odstawiał naczynie z powrotem na stół, opierając brodę na ręce.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 5:32 pm

Szczerze mówiąc spodziewał się pewnej dozy zdziwienia ze strony Weia, ale gdzieś w środku ucieszył go jego zachwyt i otwartość na propozycję świętowania zwycięstwa w bardziej zakrapiany sposób. Wprawdzie sam Hanguang-jun nie zamierzał aktywnie towarzyszyć mu w piciu, ale od lat nie był już tak restrykcyjny wobec spożywania alkoholu w jego towarzystwie. Zwłaszcza, iż młodzi adepci byli zajęci sobą, a oni niedługo mieli udać się na spoczynek, by od rana zająć się sprawą dawnej świątyni, która zwróciła szczególną uwagę jego towarzysza.
Gospodarz przybytku też wydawał się równie zbity z tropu ilością zamówionego alkoholu, ale ani zamierzał narzekać! Skwapliwie i z uśmiechem i pomocą samego Wei Wuxiana poukładał słoiki na stole i ku ich zdziwieniu kolejne pięć wyciągnął ze składzika w ich pokoju, najwidoczniej przygotowanego na podobne okazje.
- Proszę, proszę, jeśli będzie brakło od razu doniosę więcej! - Zapewnił, zostawiając ich w spokoju, by mogli kosztować przyniesionych przez niego dóbr. Lan Zhan nie skomentował nalanej dla niego czarki, dobrze wiedząc, że ich “wspólne” picie było takim tylko z grzeczności, a on jedynie pilnował by Wei nie przesadził. W końcu mieli na jutrzejszy dzień sporo planów i bezgłowego trupa do zapieczętowania.
- Cieszę się, że żyjemy. Nie spodziewałem się tylu problemów w tamtym mglistym mieście - odparł jak zwykle lapidarnie, jednak łapiąc spojrzenie drugiego kultywatora, które mimo kilku solidnych łyków napoju nie zamgliło się ani odrobinę.
To było wręcz nieprawdopodobne.
A kiedy jego towarzysz znowu sięgnął po słoik, tym razem niemal go zerując Lan Wangji poczuł dziwaczny uścisk w dołku lokując nieobecne spojrzenie na napiętej skórze jego długiej szyi. Jabłko Adama poruszył się pod nią miękko kilka razy, sprawiając, że zgubił wątek, którzy przed chwilą poruszali. Sięgnął pałeczkami do miseczki, chcąc nabrać trochę imbiru i nie zwracał uwagi co tak naprawdę pochwycił. Szybko wsunął to do ust, chcąc się zreflektować po przesadnym popisie braku kontroli i od razu zaczął to przeżuwać wraz z resztką pierożka z kurczakiem.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC


Ostatnio zmieniony przez Maleficar dnia Wto Kwi 02, 2024 6:57 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 6:46 pm

Tak jak właściciel miejsca, w którym spędzali noc, mimo oczywistego zdziwienia, nie miał najmniejszego zamiaru narzekać, tak sam Wei sprawnie zabrał się za dopijanie pierwszego słoja mocnego trunku, również nie marnując czasu na narzekanie. Już dawno zdążył się nauczyć, że jeśli chodziło o Lan Zhana, dyskusje, czy dopytywanie nie miało sensu, bo jeśli ten nie miał zamiaru czegoś powiedzieć, zwyczajnie tego nie powie. Nawet łamany na kole, czy torturowany na inne, wymyślne sposoby. Skoro jego towarzysz poprosił o dziesięć słojów, oznaczało to pośrednie przyzwolenie na sponiewieranie się w ramach świętowania zwycięstwa i uśmiech sam wsunął się na jego wargi, kiedy odstawił pierwsze naczynie, już całkiem puste na stół.
- Ah, Lan Zhan! - westchnął z rozbawieniem. - Myślę, że możemy świętować życie w taki sposób częściej. - przyznał z przekonaniem, nie czekając długo, zanim sięgnął po kolejną porcję alkoholu, czując jedynie przyjemne ciepło rozchodzące się po jego ciele i sięgające aż koniuszków palców, które sprawnie otwierały kolejny słój.
Skupiony na nim, dopiero po chwili zdążył zauważyć pałeczki trzymane przez smukłą, białą dłoń, a sięgające pewnie po nic innego jak tylko czerwoną papryczkę, którą wcześniej jego towarzysz omijał niemal jak samego diabła. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, kilka cieniutkich plasterków wylądowało w ustach mężczyzny, a Wei wpatrzył się w niego, na moment zamierając zupełnie, jakby nie wiedząc, czego się spodziewać. Zwykle poważne i niewzruszone oblicze starszego z kultywatorów, nawet teraz pozostało niezmącone jakimkolwiek grymasem, co było owocem wieloletniego szkolenia w charakterystycznej dla sekty Gusu powściągliwości. Tylko oczy mężczyzny zdawały się błyszczeć bardziej niż jeszcze chwilę temu, a jego uszy delikatnie zaczerwieniły się, kiedy otulił je rumieniec wywołany ostrym dodatkiem do łagodnego posiłku.
- Napij się wody. - powiedział zaraz, przysuwając w jego stronę czarkę, w której delikatnie zakołysała się tafla klarownego, bezbarwnego płynu.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 7:27 pm

Lan był gotów na pewne ustępstwa w temacie upijania się, ponieważ wiedział, że jego towarzysz jest w tym temacie niepowstrzymany, oraz że nie będzie na niego naciskał. No i ponieważ Wei zawsze cieszył się, kiedy pił swojski alkohol, o który ciężko było w Gusu… Nawet jeśli Wangji dbał o to, by w jego pokoju w schowku podłogowym zawsze kryło się kilka naczyń Uśmiechu Cesarza.
Łamało to co najmniej trzy zasady jego klanu, ale wydawało mu właściwym i niezbędnym uzupełnieniem wnętrza jego prywatnych pokoi. …zwłaszcza, że od pewnego czasu nie były tak prywatne jak powinny.
Nie zareagował z początku nijak na nagłą ciszę w słodkim trelu Weia, zoczył jedynie kątem oka, że ten zamarł i przyglądał mu się z zagadkową obawą, co kompletnie nie pasowało do jego swobody sprzed ledwie chwili. …zauważył, że my się przyglądano? Nie, na pewno nie. Może alkohol zaczął działać szybciej niż zwykle? Lan Wangji aż pytająco przekręcił głowę w jego stronę, ale właśnie w tej chwili przegryzł jeden z plasterków papryczki, którego sok rozlał mu się na języku.
Nieeleganckim byłoby nagle wypluć zawartość ust, więc odruchowo połknął wszystko, od razu czując jak całe jego ciało przechodzi fala gorąca i pieczenia, które opanowało wnętrze jego policzków, język i gardło. Nawet on nie potrafił zachować przy tym twarzy i z brzdękiem odłożył pałeczki na blat walcząc z mocno zduszonym atakiem kaszlu. Zakrył usta dłonią i zacisnął powieki, czując jak te szklą się od łez. Jego płuca protestowały i co chwile szarpały jego zwykle sztywnym ciałem, jakby kaszel miał cokolwiek pomóc w tej sytuacji. Pogoniony propozycją zgaszenia tego pożaru wodą sięgnął po czarkę niemal na nią nie patrząc i wypił ją od razu do dna, jakby miała być jedynym ukojeniem, na głupie decyzje, których dopuścił się przez nieuwagę. I było… lepiej.
Odciągając ją od zwilżonych warg sapnął z początkową ulgą, czując jak pieczenie ustępuje miejsca mrowieniu, a gorąc zamiast uderzać mu do głowy zaczyna łaskocząco skupiać się na jego policzkach i uszach. Spoglądał początkowo na pustą czarkę, obserwując jak jej ostre brzegi rozmywają się i w końcu robi się ich dwie, po czym uniósł głowę, łaskocząc policzki pasmami puszczonych wolno włosów i skupił zamglone spojrzenie na Weiu. …na dwóch Weiach, których otaczała specyficzna jasna aureola.
Jego spojrzenie mimowolnie spoczęło na mokrych od Uśmiechu Cesarza ustach jednego z nich i tam utknęło na dobre.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 8:57 pm

Jak nieeleganckie by to nie było, Wei Wuxian nie miałby mu za złe ani trochę, jakby zdecydował się wypluć papryczkę. Tym bardziej że sam ten akt pozwoliłby mu choć trochę zatrzeć poczucie winy, jakie poczuł, widząc mężczyznę kaszlącego i próbującego w jakikolwiek sposób złagodzić przyprawiające o łzy pieczenie. O ile on sam nigdy nie miał problemu z pikantnym jedzeniem, a żeby poczuł podobnie sensacyjne wrażenia jak Lan Zhan teraz, potrawa musiałaby naprawdę spływać krwistą czerwienią najostrzejszych papryczek znanych w jego rodzinnych stronach, o tyle jego towarzysz nie był tak zaprawiony w bojach. Wspólne spędzanie czasu co prawda musiało choć trochę przesunąć jego tolerancję od posiłków, dla Wei’a, bardziej przypominających medytację z kawałkiem ryby w ustach, w nadziei na odnalezienie w niej jakiegoś smaku, w stronę potraw bardziej aromatycznych, jednak to zdecydowanie wzięło starszego mężczyznę z zaskoczenia.
Dopiero kiedy Lan złapał czarkę, w dosłownie dwóch haustach wypijając całą jej zawartość, on sam zdał sobie sprawę, że naczynie z wodą wciąż stoi na stole, co z kolei oznaczało…
Zaśmiał się zdecydowanie nerwowo, wychylając trochę w jego stronę, pozwalając włosom związanym w wysoki kucyk, ciężko spłynąć po jego ramieniu. Zaklął cicho, odrzucając je na plecy, zanim zamoczył je w jednej z rozstawionych na niskim stoliku miseczek i opierając się na rękach, wychylił bardziej w stronę towarzysza.
- Lan Zhan… - powiedział, obserwując uważnie poważną twarz mężczyzny, na której malował się niczym niezmącony spokój. - Ah! Lan Zhan, wypiłeś całą czarkę wina i trzymasz się zupełnie w porządku. - powiedział, wyraźnie pod wrażeniem, kiwając głową i dopiero po chwili jego mina nieznacznie zrzedła, kiedy powieki towarzysza zdały mu się powoli osuwać coraz niżej, jakby był kotem mrugającym ostatni raz, zanim całkiem podda się senności.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 9:53 pm

Nikt inny tak do niego nie mówił. Nawet jego brat.
Lan Zhan… Lan Zhan… Lan Zhan…
Kiedy jego imię zrobiło się takie śpiewne i radosne? Jakby było nutami układało by się tylko na najcieńszych strunach wypuszczających kojące, łagodne dźwięki. Jakby naniesiono je na nuty Pieśni Odprężającej. Choć te, które słyszał tuż obok siebie nie pochodziły od guqin, ale wygrywane były na strunach skrytych głęboko za miękką tkanką i rezonowały między lekko zarumienionymi wargami. Ich posiadacz pochylał się w jego stronę łaskotany przez długie, nieposłuszne falowane włosy, a instrument, na którym Wangjiemu tak pięknie grał był teraz tak blisko i tak dokładnie widoczny w miodowym świetle świec, prezentując się nęcąco ponad lekko odginającą od ciała szatą…
Lan rozróżniał, że ta pieśń miała jakieś słowa, ale nie potrafił ich rozróżnić. A jego głowa robiła się coraz cięższa…
- Mnn… - Mruknął niewiele się tłumacząc i opierając łokieć o blat stołu. Jego oczy zaszły kotarami powiek, a głowa opadła bezsilnie na dłoń.
Minęły ledwie dwie sekundy, a on już oddychał głęboko i wolno, zasypiając praktycznie na siedząco pod sam koniec posiłku. Proste czarne włosy zsunęły się z jego ramienia i ich niewielki kosmyk podzielił los, przed którym Wei Wuxian próbował ocalić własną czuprynę - częściowo końcówką wylądował w zupie z pierożkami.
Hanguang-jun odpadł niczym dziecko po jednej czarce.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 02, 2024 10:45 pm

Drugi Nefryt Lan Hanguang-Jun właśnie osunął się przed nim na stół, podpierając brodę ciężko na ręce, która jakimś cudem trzymała się stabilnie w pionie, mimo że całe ciało mężczyzny było rozluźnione, a jego klatka piersiowa poruszała się spokojnie i miarowo. Z każdym oddechem delikatny materiał jego szat cichutko szeleścił, przywodząc na myśl miękki szept liści szumiących na wietrze w lasach otaczających Zacisze Obłoków. Miał wrażenie, że tam nawet drzewa szumiały inaczej. Bardziej ciepło i kojąco. Być może przez przyjemnie chłodną mgłę, wiecznie unoszącą nad rezydencją GusuLan, a może przez coś zupełnie nie fizycznego, czego jednak nie potrafił określić.
- Lan Zhan… - westchnął, uśmiechając się ciepło i pozwalając temu imieniu miękko przesunąć się po jego języku i prześlizgnąć się między wargami, łapiąc się na tym, jak wiele przyjemności sprawiało mu wypowiadanie tych słów.
Odgarnął jego włosy i opłukał z zupy mokry kosmyk, doprowadzając towarzysza do nienagannego stanu. Dziękując w duchu za to, że tej nocy mieli spać na matach rozłożonych na podłodze, ułożył go na posłaniu, prostując jego szatę jeszcze, zanim nakrył ciało mężczyzny cienkim kocem, nie chcąc ryzykować, że ten zmarznie w nocy, nie mogąc się obudzić przez upojenie. Na koniec wyciągnął dłoń w kierunku przepaski na jego czole i zawahał się tylko chwilę, zanim delikatnie rozwiązał ją i wysunął spod głowy Lana, który nawet nie poruszył się na tę operację.
Pamiętał jak lata temu, w ramach głupiego wybryku i w porywie chwili, rozwiązał tę wstążkę i być może tamto wspomnienie powinno powstrzymać go od powtórzenia tego błędu, jednak w jakiś sposób… Tym razem wydawało się to właściwe.
- Odpocznij. - powiedział, odkładając pieczołowicie złożoną wstążkę na matę, tuż obok poduszki, którą wsunął pod głowę bruneta, odsuwając jeszcze jego włosy tak, aby mężczyzna nie ciągnął za nie, wiercąc się w nocy na posłaniu. - A ja pójdę przyjrzeć się Świątyni Guanyin. - dodał, podnosząc się i ostatni raz przesuwając spojrzeniem po nieruchomej sylwetce śpiącego towarzysza, zanim zgasił światło, wychodząc bezszelestnie z pomieszczenia.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyCzw Kwi 04, 2024 12:52 am

Pozwoliłby ta miękka pieśń odprowadziła go w odmęty niebytu tak gładko, iż ani trochę nie zląkł się nagłej utraty przytomności. Ułożył się pewnie i opuścił gardę całkowicie; zapadając w głęboki sen szybciej niż kiedykolwiek, nie upewniając się czy na obcej ziemi na pewno wszyscy są bezpieczni…
Zwykle obudziłby go trel ptaków, szuranie ubrań czy dzwonki powiewające na wietrze, ale tu zbył pozbawianie go najbardziej wierzchniej warstwy długiej szaty, szurania nim po ziemi i na koniec ułożenia go w pozycji horyzontalnej. …oraz zabranie jego wstążki. Był zatopiony w śnie tak głęboko, iż szelestu drzwi za wychodzącym z pokoju Weiem też nie usłyszał…

~

Wei odszedł.
Wspaniałe wieści! Wei Wuxian nie żyje!

Ogień trawił budynki, czasem mieniąc się czerwienią, czasem toksyczną zielenią. Zawodzenia były jedynym dźwiękiem, które potrafiła wydobyć z siebie gnijąca już, dawno martwa gardziel, a te opanowały całe pole walki. Wszyscy walczyli dzielnie, ale kto tylko poniósł śmierć z ręki umarłego w kilka minut sam się nim stawał i rzucał na swoich. Chaos rozgonił się do takich rozmiarów, że coraz trudniej było rozpoznać kto jeszcze żyje, a kto już nie. Czarne opary demonicznej kultywacji łapały za gardło i dusiły tak mocno, że nawet on, szukając w tym szaleństwie choćby powidoku czerwonej wstążki, musiał przyklęknąć i walczyć o oddech.
Jego kolana zatapiały się w miękkiej trawie, a dookoła panowała wręcz piszcząca w uszach cisza - tylko on nadal słyszał w uszach i czuł całym ciałem tętent bicia własnego serca, które doganiało go dopiero po szaleńczej ucieczce z pola walki. Dopiero tu było bezpiecznie. To jeszcze nie Gusu, ale mogli tu przystanąć, mógł oprzeć Go o pień drzewa i spróbować opatrzyć…
- ...precz!...
Nie rozumiał odpychających go dłoni. Wytrącanych z palców lekarstw. Z zaskoczenia wzięła go nienawiść w Tamtych oczach. Czerwoną wstążkę zgubili gdzieś po drodze, a falowane, splątane krwią i wiatrem włosy zahaczały o chropowatą korę i gięły łodyżki trawy.
- Precz mówię!
Nie zamierzał odejść. Miał go schować przed wszystkimi. Do Zacisza było już tak niedaleko…



Wspaniałe wieści! Wei Wuxian nie żyje!

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyCzw Kwi 04, 2024 11:40 pm

Noc była przyjemnie ciepła, nawet pomimo chłodniejszego nieco wiatru, który figlarnymi podmuchami targał jego włosy, przerzucając je z jednego ramienia na drugie i owijając wokół długiej, jasnej szyi niczym setki maleńkich węży, które po chwili puszczały jego skórę, znów zsuwając się miękko po barkach i ramionach odzianych w ciemną szatę, by chwilę później dać się porwać kolejnemu podmuchowi. Razem z wiatrem opadł na dach jednego z budynków, rozglądając się po rozległym dziedzińcu i nie zauważając nic, co szczególnie zwróciłoby jego uwagę, zamknął oczy, na moment unosząc twarz ku niebu i pozwalając sobie na nabranie spokojnego, głębokiego oddechu pachnącego zielenią rozciągającego się wokół miasteczka lasu.
Z zamyślania wyrwał go dopiero cichy szelest, wyrywający się brutalnie z miarowego szeptu liści ocierających się jeden o drugi, wysoko w gęstych koronach drzew. Jego spojrzenie od razu wystrzeliło w stronę, z której dobiegł niespodziewany dźwięk, a mięśnie w jego ciele lekko się napięły pod warstwami miękkiego materiału, otulającego jego nogi i ramiona. Tak szybko jednak, jak spiął się, gotów do uniknięcia nadchodzącego ataku, lub przeciwnie, wymierzenia go w kierunku napastnika, tak szybko znów się rozluźnił, a niespieszne kroki poniosły go w stronę stojącej pomiędzy drzewami, znajomej postawi.
Młody mężczyzna, blady i ze skórą, która zamiast odbijać jasne, księżycowe światło, zdawała się chłonąć je, nadając tak jego zapadniętym policzkom ziemisty odcień, stał tuż obok jednego z grubych pni. Nie opierał się jednak od niego, pozwalając wilgotnym i zlepionym w strąki włosom przesuwać się leniwie po jego plecach z kolejnymi podmuchami ciepłego, nocnego wiatru. Jego brwi ściągnęły się delikatnie w wyrazie bólu, a wargi zacisnęły mocniej, kiedy z pobliskiego budynku dało się słyszeć coraz głośniejsze słowa, wypowiadane wysokim głosem nastoletniego chłopaka. Jego głos łamał się w emocjach, raz skacząc w górę w wyrazie rozdzierającego serce, wciąż nieprzepracowanego przez lata smutku, by zaraz opaść w oskarżycielskim gniewie znów wgłąb krtani.
- Mówiłem ci, że to nie twoja wina. - jego dłoń spoczęła miękko na ramieniu ożywionego trupa.
- Panicz. - spomiędzy spękanych, suchych warg wydobył się zaskakująco przyjemny, ciepły głos.
- Wen Ning. - wypowiedział imię swojego Upiornego Generała, zaciskając delikatnie palce na zmęczonym już i poszarpanym materiale jego szaty. - Powinieneś pamiętać to, co się zdarzyło, ale nauczyć się patrzeć też w przyszłość. Na to, co wciąż przed nami. I co wciąż możemy zmienić. - przyznał, samemu obracając głowę w stronę budynku, zatrzymując na nim spojrzenie, gdy odgłosy kłótni ucichły w końcu, a chłopcy spędzający wieczór w jadalni najprawdopodobniej doszli do porozumienia.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyPią Kwi 05, 2024 8:04 pm

Niespokojny sen targał nie tylko jego uwiezioną w koszmarze jaźnią, ale nawet jego zwykle niewzruszoną twarzą. Lan Zhan zmarszczył brwi i najpierw zacisnął, a potem rozluźnił usta. Jego głowa ruszała się miarowo, tak jak marszczące pościel palce dłoni. A oddech, coraz głębszy i szybszy robił się głośniejszy, aż w końcu doszło do tego, że zaczął oddychać przez usta, na których wciąż tkwił posmak alkoholu. W końcu udało mu się choć częściowo wyrwać z lepkiego snu, akurat kiedy krople potu zaczęły perlić się na jego czole. Spłoszonym spojrzeniem powiódł po suficie pokoju i na wiotkich rękach uniósł się do pół-siadu, rozglądając w amoku po reszcie pokoju, szukając rozsypanej na poduszce brązowej czupryny i poskładanych na boku ciemnych ubrań.
Ale nikogo nie było. Był w sypialni całkiem sam. On i odgłosy nocy, które wpływały do wnętrza przez otwarte okno. Pogoniony nagłym uderzeniem adrenaliny zrzucił z siebie niedbale pościel i chwycił za buty, które wsunął na stopy, nie poświęcając nawet pół uwagi na to czy na pewno zrobił to dobrze. Z podobną niedbałością potraktował przepaskę, którą zawiązywał na czole w biegu, z wierzchnią szatą wsuniętą ledwie na jedno z ramion. Zgarnął po drodze miecz i niewiele myśląc wyszedł z pokoju przez okno, niemal natychmiast łapiąc za skraj dachu i zachwycająco zgrabnym jak na ten poziom upojenia obrotem wskoczył na jego szczyt.
Miękki materiał sztandarowej szaty jego klanu szeleścił na wietrze, kiedy przesadzał kolejny i kolejny dach, wszędzie wypatrując znajomej figury. Jego długie czarne włosy plątały się od uderzeń wiatru, i dodatkowo czuł, iż tym razem zawiązując supeł na tyle głowy złapał kilka ich pasm, które teraz ciągnęły go wyraźnie potrzebując się uwolnić. Kierował się czystym instynktem w stronę świątyni, obierając ją za jedyne miejsce, które nie dawało Weiowi spokoju, więc tam spodziewał się go zastać. Jednak zatrzymał się w jednej trzeciej drogi, nawet nie opuszczając bryły budynku ich chwilowego postoju, gdyż usłyszał odgłosy dogasającej kłótni i dwuosobową cichą publikę częściowo choć nie wystarczająco dobrze skrytą w lesie… Tego, którego szukał i szalonego przecież Upiornego Generała.
- Wei Ying... – Nawet jego słowa niczym szelest były ostatnim, co pozostało po nim na dachu, z którego zbiegł błyskawicznie i niemal bezgłośnie. Sam Generał obserwowany przez Weia drgnął z przestrachem i spojrzał na coś ponad ramieniem swojego Panicza, cofając się asekuracyjnie o pół kroku.
Lan Wangji opadł pomiędzy nich jak zjawa, ale z przedziwą mocą, praktycznie od razu wyciągając katowską dłoń w stronę Ożywieńca, by… Dosłownie pacnięciem odepchnąć go o krok dalej, zasłaniając sobą drugiego kultywatora. Na jego zwykle spokojnej twarzy malowała się mieszanka dziwnych emocji, ze złością na czele. Już robił w stronę Generała kolejny krok, niemal sięgając po miecz przy swoim boku.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyPon Kwi 08, 2024 9:13 pm

Błysk niepokoju w bladych, zamglonych oczach Upiornego Generała sprawił, że mięśnie jego ciała spięły się mimowolnie. Odruchowo podążył spojrzeniem tam, gdzie utkwiony był wzrok ożywieńca i obrócił się, robiąc samemu pół kroku w tył, zaskoczony, kiedy między nimi znikąd pojawiła się biała zjawa. Biel szaty odbijała światło księżyca, nadając jej niemal srebrny odcień i dopiero kiedy ta opadła, odsłaniając długie, krucze włosy, kładące się miękko na plecach stojącej przed nim postaci, rozpoznał do kogo należą.
- Lan Zhan… - wydusił, zaskoczony nagłą interwencją, unosząc brwi w niezrozumieniu, kiedy jego towarzysz odepchnął drugą postać w tył zwyczajnym pacnięciem, jakby odsuwał natrętnego psa. - Wytrzeźwiałeś już?
Drugi kultywator stanął między nimi, trzymając się dosyć stabilnie i dopiero kiedy odrzucił długi rękaw szaty do tyłu, gestem godnym prawdziwego monarchy, co było tym bardziej komiczne, kiedy wzrok Wei’a trafił na buty mężczyzny. Stopy Lana wygięte były w dwie zupełnie różne strony, a zakładając, że żadna z drobnych kosteczek składających się na nie, nie została naruszona, trzeba było dojść do wniosku, że to buty założone były odwrotnie. Wuxian uniósł brwi, powoli ogarniając spojrzeniem całą sylwetkę mężczyzny, od założonych źle butów, przez niedokładnie zawiązaną szatę, kończąc na krzywo wiszącej na jego czole wstążce, która z tyłu złapała w uścisk supła pęk jego włosów, zwiastując bolesny wieczór wplątywania materiału spomiędzy zaciśniętych mocno pasm. I w całym obrazie tego nieładu, było coś tak ciepłego, co zalało jego serce, a kąciki jego warg uniosły się lekko w rozbawieniu. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek wcześniej Hanguang-Jun pokazał mu się w takim stanie. Być może nawet nie tylko jemu, ale nigdy wcześniej nikt nie widział go takiego! Odkąd pamiętał, Lan Zhan był chodzącym obrazem dostojnej powagi. Zawsze w szacie tak gładkiej, jakby każda jej warstwa była prasowana od nowa każdego ranka, co być może było prawdą, a jednocześnie Wei’owi jawiło się jako istna tortura. Włosy Lan Zhana proste i gładkie, z końcówkami równymi jak od gładkiego cięcia mieczem, znosiły porywy wiatru równie niewzruszenie co sam mężczyzna.
Teraz, choć niewątpliwie wciąż niebezpieczny i w to Wei nie wątpił nawet przez którą chwilę, wydawał się jakiś bardziej… Dostępny.
Z zamyślenia wyrwał go nagły ruch towarzysza i Wei jęknął, odruchowo łapiąc jego ramiona rękami i przyciskając do swojej piersi na krótką chwilę, dając Upiornemu Generałowi pierzchnąć, jak najdalej poza ich pole widzenia. Opuścił ramiona wzdłuż ciała, dopiero kiedy zostali całkiem sami, z niemym zaskoczeniem stwierdzając, że ciepło drugiego ciała tak blisko, ciała Lan Zhana, było uczuciem, które chętnie by powtórzył. Choć nie sądził, żeby miał ku temu znów sposobność w najbliższym czasie.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptyWto Kwi 09, 2024 8:55 pm

Uniform klanu Gusu potrafił wyglądać pięknie niemal w każdej możliwej sytuacji, nawet w pożodze walki, ale nawet on zdradzał, że zaśnięto w nim albo rzucono go niedbale na podłogę, a potem założono bez chociażby otrzepania. Dlatego też po głębszym przyjrzeniu się Hanguang-jun przedstawiał się jak na niego wyjątkowo opłakanie, ale widać nie zwracał na to uwagi – ani na dyskomfort wywołany butami i opaską ciągnącą za włosy. Miał przed sobą pewien pchajacy go do przodu jasny cel, którego jednak osobom z zewnątrz ciężko było doprecyzować. Nie zwrócił nawet uwagi na pierwsze pytanie Wei Wuxiana i widząc, iż nie przepłoszył Generała wystarczajaco skutecznie, a tamten dalej przygląda mu się z niezrozumieniem, zawziął się, zaciskając usta ciaśniej i ruszył w jego stronę, tym razem siegając po miecz. Dopiero wtedy jego oponent najeżył sie wstępnie, powstrzymany dopiero widokiem zgrabnych dłoni, które zacisnęły się na jasnej szacie i szarpnęły Lan Zhanem jak lalką w tył, skutecznie go unieruchamiając. Więcej sygnałów nie potrzebował. Wen Ning odwrócił się na pięcie, podzwaniając okowami trzymającymi się jego kostek i wystrzelił w górę, żeby pierzchnąć po grubych łodygach rozłorzystych drzew otaczających miasto.
Wangji podążył za nim czujnym spojrzeniem jak drapieżnik za ofiarą, ale o dziwo nie walczył z ciepłem przytrzymującego go uścisku, a puszczony zachwiał się ledwie odrobinę, a jego cenny miecz pacnął na zieloną trawę u jego stóp. Wangji poprawił poraz kolejny rękaw arystokratycznym strzepnięciem i odwrócił się, by spojrzeć z pewnym wyrzutem na Weia. Uniósł przy tym dłoń i jego oręż z sykiem trafił z powrotem do jego dłoni. Jakby pewne rzeczy i umiejętności zaprogramowane miał na stałe w jego ciele i nie potrzebowały one nadzoru mózgu.
Zrobił dwa szybkie kroki w stronę byłego Patriarchy Yiling i bez słowa pochylił się, równając z nim spojrzeniem i zastygając tak na dłuższą chwile oddalony ledwie na milimetry od jego twarzy. Z bliska wyglądał na jeszcze bardziej skupionego w całym swoim zagubieniu. Jakby sprawdzał coś… Upewniał się i potrzebował do tego właśnie tak bliskiej odległości, żeby móc wręcz policzyć ilość długich rzęs w obu oczach Weia, które przyglądały mu się, powiększone zaskoczeniem.
Te kilka sekund, kiedy tak trwał zdawało się ciągnąć w nieskończoność, a kiedy się na powrót wyprostował dystans między nimi zrobił się, nagle aż boleśnie za duży.
Wangji wyciągnął wolną rękę przed siebie i bez pardonu złapał młodzieńca za przegub, po czym odwócił się i zaczął go za sobą ciągnąć.
- Wracam go Gusu. – Wypalił od razu rzeczowo.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 259
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptySro Kwi 17, 2024 12:21 am

Zamarł w bezruchu, natrafiając spojrzeniem na drugie i utkwiwszy wzrok w miodowych tęczówkach, poczuł że nawet gdyby bardzo chciał, nie byłby w stanie odwrócić głowy. Chyba nigdy nie widział go z tak bliska, a na pewno nigdy wcześniej nie miał szansy tak bezwstydnie przyglądać się wszystkim drobnym załamaniom przenikających się odcieni złota. Od ciemnego, głębokiego i ciężkiego brązu na obrzeżach okręgu, przez nieco bardziej radosne, nawet zielonkawe odcienie starego, pokrytego delikatną chmurką wieku złota, aż po zupełnie czystą barwę lipowego miodu wokół szerokiej przepaści źrenicy. Przez głowę przemknęła mu pełna żalu myśl, że chciałby móc doświadczyć tego wszystkiego w słoneczny dzień i przy ciepłym świetle popołudnia zbadać wszystkie góry i doliny załamujących się kolorów, które teraz zdawały się dusić pod chłodnym blaskiem księżyca.
Przełknął ślinę, wyrwany z transu nagłym ruchem towarzysza i drgnął delikatnie, jakby jego ciało odruchowo chciało podążyć za oddalającą się postacią i dopiero ułamek sekundy później zostało przywołane do porządku.
Z początku nie poczuł ciepłej dłoni i długich, szczupłych palców obejmujących jego rękę, nieco powyżej nadgarstka, a pociągnięty za nią, posłusznie zrobił kilka kroków za towarzyszem, wciąż nieco zagubiony. Obraz jego twarzy, tak blisko zdawał się nie znikać z jego świadomości, mimo że jedyne, na co mogły w tej chwili natrafić głodne oczy, to gładki materiał białej, subtelnie zdobionej misternymi wyszyciami szaty klanu Gusu i miękko przesuwające się po jego powierzchni, czarne jak sama otaczająca ich noc włosy Lan Zhana.
- Do Gusu? - spytał, z początku otwierając oczy szerzej i unosząc brwi w zaskoczeniu, po chwili pozwalając krótkiemu śmiechowi prześlizgnąć się między jego wargami, kiedy nieubłaganie zbliżali się do drzwi gospody, w jakiej mieli spędzić tę noc. - Lan Zhan! Co jak dzieciaki zobaczą cię takim stanie? Twoja reputacja będzie zupełnie zrujnowana. - przyznał, zdecydowanie zbyt radośnie jak na wagę tych słów, jednocześnie zgrabnie wyswobadzając się z uścisku jego dłoni.
Roześmiał się, mrużąc oczy, kiedy w dwa, taneczne kroki wyprzedził mężczyznę, świadom tego, że gdyby tylko naprawdę chciał on go utrzymać w miejscu, ta ucieczka mogłaby być zdecydowanie bardziej czasochłonna, nawet jeśli w tym wypadku główną rolę odgrywały krążące we krwi kultywatora procenty. Nie miał zamiaru jednak dać mu tak szybko szansy na ponowienie chwytu, tym razem z pewnością mocniejszego i obrócił się, smagając go delikatnie włosami, które zatańczyły w powietrzu jak wstęga, podążając za swoim właścicielem, kiedy ten odbił się od ziemi, lądując chwilę później niemal bezgłośnie na ceramicznej dachówce sąsiedniego budynku. Spojrzał w dół na białą postać, wdychając przyjemnie orzeźwiający zapach nocy i widząc ruch towarzysza, rzucił się miękkim biegiem przed siebie.
Powrót do góry Go down
MaleficarOpportunist Seme
Maleficar

Data przyłączenia : 20/05/2017
Liczba postów : 515
Grandmaster of Demonic Cultivation YWxfLcZ

Cytat : Jeżeli ktoś żywi do mnie uczucie, którego nie da się przekazać w słowach, może przekazać je w gotówce.
Wiek : 31

Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation EmptySob Kwi 20, 2024 8:15 pm

Gdzieś wewnątrz siebie, nawet nie zupełnie rozumiejąc te uczucia czuł ogromną ulgę, że trzyma tę ciepłą rękę, że przed chwilą patrzyły na niego pełne życia oczy, a prowadzona przez niego postać świergotała coś ze śmiechem, cicho szeleszcząc ubraniami i przydeptywaną trawą. Był bezpieczny i wracali razem do Gusu, tylko to się liczyło. Wydarzenia dawno już pokryte kurzem nałożyły się cieniem na otaczającą go rzeczywistość, mieszając się z nią i zaburzając jego trzeźwy osąd sytuacji. Oraz czasem nawet jego refleks w rzadkich chwilach, takich jak ta, kiedy opuszczał przy Weiu gardę i kiedy ulotna figura minęła go nagle, tańcząc przed nim jak kwiat na wietrze. Na pustą dłoń spojrzał dopiero po chwili, wiążąc z trudem i nieznośnym ociąganiem fakt, że jego skazaniec bezczelnie zbiegł i z lekkością mistrza umknął kilka metrów w górę wprost na dach. Lan Zhan dogonił go spojrzeniem w samą porę, by znowu spotkać się z tym jego, zadowolonym z siebie i zaczepnym.
Gdyby chciał uciekłby dalej i szybciej… A on, gdyby chciał trzymałby go mocniej. Gdyby chciał złapałby w palce te długie, miękkie włosy i przeczesał je, kiedy te smagały jego szatę pobudzone do życia najmniejszym drgnieniem sprężystego i wćwiczonego ciała. ...Chciał to zrobić.
Naprężył się, rozsuwając mocniej nogi do skoku, a Wuxian bezbłędnie odczytując jego zamiary ruszył nagle dziko przed siebie, przeskakując po dachówkach ponad Lan Wangjim.
Tak jak kiedyś za niepokornym uczniem, tak teraz biała zjawa idealnego jak pod linijkę kultywatora osiadła na desce rozdzielającej dach gospody na pół i puściła za nim w pogoń. Tym razem już nie na poważnie, już nie, by pilnować zasad, już nie, by zetrzeć się i pokłócić… Tym razem sadzone kroki były miękkie i lekkie, a kiedy niemal się zrównali Lan Zhan wypuścił bawiącego się z nim Weia z rąk, choć już prawie go złapał. Patrzył jak czarno-czerwone szaty otaczające biodra chłopaka przy zgrabnym obrocie rozchodzą się na boki jak płatki nocnego kwiatu. Dawał się hipnotyzować tym jak chłopak ze śmiechem zwodzi go i ciągnie za sobą, tańcząc dookoła i bez błędu trafiając nogami na stały grunt, po czym odbija na bok i umyka niczym sen wciąż wyżej i wyżej na coraz bardzie strzeliste budynki. A on niczym jego cień, niepomny tego jak wyglądają jego szaty zestawione z blaskiem wyjątkowo jasnego tej nocy księżyca, ciągnął się za nim, krążąc po twardych dachówkach i odrzucając za siebie długie rękawy szaty, układające się w pogoni jak miękkie skrzydła. Gonił szeroki, psotny uśmiech, gonił ciekawskie zerknięcia, kiedy Wei oglądał się za siebie i sprawdzał czy nadąża, gonił trzepoczącą na wietrze czerwoną wstążkę…
W końcu odbił się stabilniej od napotkanej deski i wyprzedził chłopaka o cenny krok, wyciągając zza paska miecz wciąż ubrany w pochwę i wyciągnął go przed piersią bruneta, jak swoistą barykadę. Zatrzymał go tak i nie czekając obrócił się w jego stronę, zaczynając grzebać za czymś w swoich rękawach. Miecz opadł na dach z brzdękiem jak niepotrzebny śmieć, a w smukłych dłoniach wielkiego mistrza pojawiły się… Ususzony kwiat jeszcze nierozwiniętej wodnej lilii, wystrugany z cienkiego bambusa flet oraz dziecięcy bębenek. Mężczyzna z niepodobnym do niego napięciem i bez słowa wyjaśnienia wyciągnął wszystkie dary w stronę drugiego kultywatora.

_________________
Grandmaster of Demonic Cultivation Dvoq0GC
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Grandmaster of Demonic Cultivation Empty
PisanieTemat: Re: Grandmaster of Demonic Cultivation   Grandmaster of Demonic Cultivation Empty

Powrót do góry Go down
 
Grandmaster of Demonic Cultivation
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Zona scriptum :: Strefa Otaku-
Skocz do: