|
| TINDER DAŁ MI PROKURATORA | |
| Autor | Wiadomość |
---|
AmatorSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/07/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Hulaj dusza, Boga nie ma. Nie ma Boga, hulajnoga.
| Temat: TINDER DAŁ MI PROKURATORA Pon Sie 07, 2017 3:40 pm | |
| TINDER DAŁ MI PROKURATORA Dział: okruchy życia Realia: Polska, XXI wiek, zima Y to student czwartego roku matematyki na Uniwersytecie Wrocławskim, jest jak najbardziej obowiązkowy mimo wieloletniej, ciężkiej nauki. Jest przykładem introwertyka łamanego na flegmatyka, który nie dzieli się autobiografią ani ze znajomymi z grupy na kierunku, ani nie udziela wywiadu strażnikowi miejskiemu przez picie nad Odrą, ani nie stwarza problemów rodzicom, z którymi notabene pomieszkuje. Aczkolwiek po godzinach bycia bardzo stonowanym człekiem, zatapia się w swoim gniazdku w dane komórkowe, gdzie popada w uzależnienie. Aczkolwiek jego narkotykiem nie jest sam internet, a Tinder. Dokładniej użytkownik X, dwudziestodwuletni mężczyzna z Gdyni, gdyż, jak 99% społeczeństwa nie wie, Y jest gejem. Minęło pół roku rozmowy, uśmiechów do wyświetlacza i mocnych uderzeń serca ─ nastała mroźna zima. X tworzy prezent dla Y na święta, aczkolwiek nie chce go wysłać. Chce go dostarczyć osobiście. Y nie oponuje, ciepło go zaprasza, informuje rodzinę, że będą mieli gościa na początku przerwy świątecznej, nieco speszony X pakuje się. Student ma za zadanie odebrać go z dworca PKS, tam też się stawia o umówionej dacie i godzinie. Szuka przy stanowisku swojego faceta, jednakże nie znajduje go, gdyż wbiega w niego czternastoletnie dziecko, które uparcie zarzeka się, że jest X. |
| | | AmatorSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/07/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Hulaj dusza, Boga nie ma. Nie ma Boga, hulajnoga.
| Temat: Re: TINDER DAŁ MI PROKURATORA Pon Sie 07, 2017 4:03 pm | |
| Imiona i nazwisko: Grzegorz Jaskólski D. ur, wiek: 10 lutego, 24 lata Narodowość: Polak Miejsce zamieszkania: Polska, Wrocław Wykształcenie: jest w trakcie studiowania matematyki na UWr, za rok będzie magistrem Zawód: udziela korepetycji uczniom gimnazjum i liceum Orientacja: homoseksualna Wygląd zewnętrzny:Mężczyzna o wzroście 184 centymetrów przy wadze wahającej się od 75 do 77 kilogramów. Jego sylwetka nie wygląda na wypracowaną w pocie czoła, mimo że Gresiek usiłuje nieco nabrać masy mięśniowej (gdyż na urodziny od znajomych dostał karnet na siłownie). Ma stosunkowo bladą skórę, na której gdzieniegdzie występują u niego znamiona i pojedyncze krosty. Na jego ciele odznaczają się niewielkie blizny po niegroźnych, czołowych spotkaniach z betonem lub swoimi innymi wrogami. Twarz ma lekko pucołowatą, nie widać mu za dobrze kości policzkowych, ponadto ma wąskie, różowe usta, płaski podbródek i minimalnie elfie uszy. Ma zaczesane do tyłu, ułożone na lakier, ciemnobrązowe włosy, dzikie brwi, a także jasnoniebieskie, podkrążone oczy wyglądające zza szkieł okularów. W jego szafie nie ma specjalnych fanaberii, dominują kolorowe, geekowskie t-shirty i wąskie spodnie, w szczególności jeansowe ─ z tego materiału ma również parę kamizelek i szortów, więc widać, że zwolennik. Obuwie raczej sportowe, oczywiście dla niepoznaki. Charakter:Stosunkowo stonowany człowiek, niespecjalnie lubi być w centrum uwagi i być na językach ludzi. Z natury nieśmiały ─ w ciągu swojego żywota raz incydentalnie występował publicznie i trauma mu została do wieku dwudziestuczterech lat. Jest niezaprzeczalnym introwertykiem, rzadko zabiera głos w rozmowach, gdzie orbituje wokół niego więcej niż jedna osoba. Nie lubi działać na szkodę innym ludziom oraz powszechnie uchodzi za miłego osobnika. To da notatki z wykładu, to ustąpi miejsca w kolejce do kasy. Przede wszystkim ceni sobie swoje cztery ściany. Średnio radzi sobie z adaptowaniem się do nowych warunków, przez co wariuje równocześnie jego organizm i mózg. Nie jest rozszalałym dorosłym, który zbiera mandaty za zakłócanie ciszy nocnej i kapsle od piwa, to nie dla niego. Grześ na melanżu z reguły robi za kierowcę, taka z niego imprezowa bestia. Jest czułą ostoją spokoju, aczkolwiek jego wadą jest to, że niełatwo z nim nawiązać specjalną więź, a gdy już to się stanie, niedobrze znosi rozłąki. Za bardzo przywiązuje się do ludzi, w związku z czym może popadać w mini depresje i załamania nerwowe po nieudanych miłostkach, z czego jednak wygrzebuje się, otrząsa i idzie na randez vous z różniczkami. Dodatkowe informacje:
- Jego mama to Maria, księgowa, tata to Wiktor, kustosz muzeum. I nie jest jedynakiem, ma trzynastoletnią siostrę, Igę.
- Ma prawo jazdy kategorii B.
- Niestety, ma chorobę lokomocyjną, więc nie zdzierży szoferowania na dłuższe dystanse.
- Nikt nie wie, że Grzesiek jest gejem. Jedynie ten, z którym tak namiętnie czatuje na Tinderze.
- Jest właścicielem kota, który wygląda na mieszańca brytyjskiego z jakimś dachowcem. Trochę przygłuchy, ale kolana grzeje należycie.
|
| | | TinkerbellI will bite you
Data przyłączenia : 24/07/2017 Liczba postów : 3
Cytat : Lepiej we mnie uwierz, dziwko Wiek : 27
| Temat: Re: TINDER DAŁ MI PROKURATORA Nie Sie 13, 2017 11:14 pm | |
| Imiona i nazwisko: Adrian Grudziński D. ur, wiek: 25 lipca, 15 lat Narodowość: Polak Miejsce zamieszkania: Polska, Gdynia Wykształcenie: Uczy się Orientacja: homoseksualna, jednak stara się z tym ukrywać Wygląd zewnętrzny:Chłopak mierzy niecałe 170 centymetrów. Waży około 60 kilo. Mimo tego wygląda „patykowato”, jednak nie jest to sama skóra i kości. On po prostu niemal natychmiast spala to co zje. Skórę ma dość jasną, a na niej kilka niewielkich, tylko odrobinę ciemniejszych od jego karnacji, znamion. Jasne włosy zazwyczaj sterczą zabawnie na wszystkie strony, a dość duże oczy patrzą bystro na otaczający go świat. Skórę ma dość suchą, miejscami wręcz szorstką. Uwielbia ubierać się we flanelowe koszule i koszulki z logo ulubionych zespołów. Generalnie, żeby przełamać tę swoją „jasność” w urodzie, nosi się na ciemno i raczej nie da się go zobaczyć w ubraniu innym niż stonowane kolory ziemi. Charakter:Wesoły, barwny chłopiec o bardzo żywym charakterze. Lubi być w centrum uwagi, nie boi się bawić i żartować z siebie. Często się śmieje, a przy tym taka z niego pokraka życiowa, że wręcz jest rozczulający. Uwielbia brać udział w różnych imprezach szkolnych i robi w trakcie mnóstwo zdjęć. Otacza go zazwyczaj tłum przyjaciół, jednak nie ufa nikomu do końca. Ma tylko jedną przyjaciółkę i to właśnie ona wie, że tak naprawdę jest nieco nieśmiałym, roześmianym chłopakiem, a to co pokazuje w szkole to bardzo udatna maska, w którą przystraja się, żeby ukryć wszystkie swoje słabości. Jest niezdarny i potrafi się potknąć o własne nogi, idąc po zupełnie prostej drodze. Jest właściwie bezproblemowym dzieckiem. Nie robi głośnych imprez, nie pije na umór, jak ma to w zwyczaju większa część młodzieży w jego wieku i nigdy nie miał w ustach papierosa. Uwielbia za to jedzenie w każdej postaci. Dodatkowe informacje:- Jego mama ma na imię Klara i jest bibliotekarką, a jego tata nazywa się Kamil i pełni jakże ważną funkcję architekta. - Jego jedynym nałogiem jest... Picie wody. - Nie lubi kiedy ktoś zdrabnia jego imię, jednak jego przyjaciółka robi to notorycznie. Podobnie zresztą jak jego matka. - Zawsze chciał mieć zwierzaka, jednak jego mama jest alergikiem. - Straszny z niego łakomczuch. Uwielbia słodycze. |
| | | AmatorSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/07/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Hulaj dusza, Boga nie ma. Nie ma Boga, hulajnoga.
| Temat: Re: TINDER DAŁ MI PROKURATORA Pon Sie 14, 2017 5:48 pm | |
| Była godzina siedemnasta, a typowym dla tego czasu zimą było to, że wystawienie nosa poza mieszkanie groziło zamarznięciem glutów w nosie i spałowaniem przez jedną z odrzańskich ekip dresów. Jednakże Grzesiek był zdeterminowany, albowiem za jakieś pół godziny miał na dworcu autobusowym stanąć on. Choć w jego wnętrzu wszystkie jego narządy wykonywały niespecjalnie zdrowe dla jego organizmu akrobacje, on na zewnątrz wyglądał na nieustraszonego. Dziwne. Wetknął niemalże na ślepo kluczyk w drzwi auta, gdyż na parkingu przed jego blokiem było coś za mało lamp, a jedną, którą się Grzesiu posiłkował, sam sobie geniusz zasłonił plecami. Wielu kłóciłoby się, czy w takim roztargnieniu w ogóle powinien wsiadać za kółko, gdyż on ewidentnie głowę miał w innym wymiarze. Wsiadł do wnętrza, uderzył kozakami o siebie, żeby strzepnąć pozlepiany śnieg zebrany z nieodśnieżonego chodnika, chuchnął sobie na wystające zza rękawów moro kurtki dłonie i odpalił wysłużonego Opla Corsę. Włączył oczywiście klimatyzację, w efekcie czego na najbliższych światłach nagimnastykował się, negliżując i zostając w świątecznym swetrze. Przy każdym zakręcie i zwolnieniu tempa jazdy stukał palcami w kierownicę ─ a co jak on już tam jest i czeka na niego? Albo co gorsza przejechał przystanek, bo zasnął? Albo jednak wycofał się, zanim wsiadł i teraz facet nikogo znajomego na dworcu nie zastanie? I przez swoje rozterki skręcił w złą uliczkę, po czym był zmuszony wykonywać manewry, za które nie tylko soczyście oblałby egzamin na prawko, ale dostałby tak potężny mandat, że musiałby wziąć kredyt, żeby go spłacić. Ale czego się nie robi z miłości. Wreszcie zajechał. Gwar i spaliny czuł nawet przez zamknięte okna. Roztrzęsiony otworzył drzwi, tracąc równowagę i niemalże wypadając z auta w chlapę. Wspiął się do pozycji mniej człowieczej, poprawił przednie lusterko, mając zamiar wyglądać mniej więcej jak dorosły, pewny siebie mężczyzna, który trzyma fason. Utkwił wzrok w czerwieni, która rozlała się po jego facjaciei zaniechał. Być może nie należało tutaj nikogo udawać, tylko być sobą. Takim sobie kujonowatym Grześkiem. Zapakował się w kurtkę, wypełzł, zamknął samochód i zaczął iść w głąb tego rozgardiaszu, mimo że wszystkie zmysły krzyczały do niego, żeby zabierał dupę w troki do domu. Zastukał w telefon, otworzył Tindera i zaczął rozglądać się za kimś, kto wygląda jak jego wybranek, oczekując jeszcze jakiegoś sms-a. |
| | | TinkerbellI will bite you
Data przyłączenia : 24/07/2017 Liczba postów : 3
Cytat : Lepiej we mnie uwierz, dziwko Wiek : 27
| Temat: Re: TINDER DAŁ MI PROKURATORA Pią Sie 25, 2017 11:08 pm | |
| Od rana Adrian chodził jak na szpilkach. Nie mógł się doczekać swojego pociągu, jednak bał się tej podróży. Spakował się już poprzedniego dnia i teraz tylko sprawdzał co chwilę, czy na pewno wszystko wziął. Oczywiście z prezentem na pierwszym miejscu. Temu wszystkiemu towarzyszyła spokojna muzyka prosto z płyty jego ulubionego zespołu. Dom był już pusty, bo rodzice pojechali spędzać czas we dwoje w Austrii. Nie była to jednak dla niego żadna nowość, a dzięki jego charakterowi nie czerpał z takich wycieczek wiele radości. Teraz jednak musiał zebrać się w sobie żeby nie zrobić żadnej głupoty. Jego głowę od razu wypełniły miliony myśli. Co jeśli palnie coś naprawdę debilnego? Albo potknie się o własne nogi? To stanowczo był głupi pomysł. Sam nie wiedział kiedy znalazł się na dworcu i jak odnalazł swoje miejsce w przedziale. Odebrał tylko wiadomość od swojej przyjaciółki, która życzyła mu powodzenia i zapewniała, że wszystko się uda. Ona jako jedyna wiedziała w co się wpakował i jak szalona była ta wyprawa. Adrian zaplanował nawet co zrobi, jeśli jego Tinderowy przyjaciel nie zaakceptuje prawdy. Wziął głęboki oddech, starając się skupić na piosence płynącej przez słuchawki. Poprawił koszulkę z Porcupine Tree i wyciągnął z torby litrową butelkę wody. Może jednak wysiąść? Pojechać do domu, włączyć odtwarzacz, albo obejrzeć jeden z koncertów? Potrząsnął zaraz głową. „Weź się w garść. Najwyżej wrócisz do domu.” Pomyślał, czując jak ogarnia go coraz większa panika. Już miał wstawać żeby wyjść z pociągu, jednak złośliwa machina ruszyła i cały zamiar trafił szlag. Szarpnięcie usadziło go w fotelu i tym samym jego los został przypieczętowany. Całą drogę gryzł wargi, gapiąc się za okno na zaśnieżony świat. Miał spędzić Święta z facetem poznanym przez internet. Facetem, z którym gadało mu się tak dobrze, że gdy tylko dostawał wiadomość serce od razu mu przyspieszało. Nie przyznawał się jednak przed samym sobą do tego, że mógłby coś do niego czuć. Zwyczajnie, tak bardzo przywykł do ukrywania wszystkiego, że takie coś zupełnie do niego nie docierało. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego jak daleko to zaszło i był gotów wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje kłamstwo. Takie malutkie kłamstewko. Więc gdy tylko pociąg zatrzymał się na stacji, chwycił torbę (niemal zrzucając ją sobie na głowę) i wysiadł, jednocześnie wysyłając wiadomość. „Już jestem.” Odetchnął, potknął się, wyrzucił puste butelki po wodzie i wtedy go zobaczył. Po raz setny w tym dniu zebrał się na odwagę i podszedł do mężczyzny, starając się nie pokazywać po sobie tego jak bardzo się boi. - Grzesiek? - Spytał niepewnie, patrząc na niego jak w obrazek. - To ja. Adrian. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: TINDER DAŁ MI PROKURATORA | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |