Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Not Strong Enough

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
DottChameleon
Dott

Data przyłączenia : 22/12/2017
Liczba postów : 13
Not Strong Enough E726254a20b819b7e44790e01aeb8b06

Wiek : 29

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyWto Sty 09, 2018 4:56 pm

Not Strong Enough Large

X jest punkiem. Piercingi, glany, ramoneska i w ogóle anarchia! Demoluje, pyskuje, na wszystko ma wyjebane, a dzieciaki w szkole omijają go szerokim łukiem. Łobuz, margines społeczny, jakby to niektórzy ładnie ujęli. I mamy też pana Y, który to jest pilnym uczniem, pupilkiem nauczycieli. Jest raczej skromny i nie zwraca na siebie dużej uwagi innych ludzi w szkole. Wciąż ma ten sam wyraz twarz, mało z kim rozmawia. Jest uważany na dziwaka. Normalnie X nie miałby oporów przed spuszczeniem porządnego łomotu Y, ot tak, bo denerwuje go jego "wyniosłość", to, że ignoruje jego zaczepki i wchodzi w tyłek nauczycielom.
Tyle, że jest mały szkopuł. X jest pedałem, który od dwóch lat bez przerwy myśli o dobraniu się do tyłka Y. O tym jak zmieniłby się jego wyraz twarzy kiedy zdradziłby mu, co by z nim zrobił w łóżku.

X - Shael
Y - Dott
 
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 266
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptySob Sty 13, 2018 4:25 pm

Not Strong Enough 7e5b7cea0db9f99eb90966a24ba055dd

Austin Evander Sanders
191 cm| 19 lat

~ Ma nienajlepszy wzrok, jednak nigdy nie był z tym problemem u specjalisty i przynajmniej na razie, dopóki nie jest to mocno uciążliwe, nie zamierza tego zmieniać.
~ Zwykle przedstawia się jako Evan i tak właśnie jest nazywany. Tylko bardzo bliskie mu osoby zwracają się do niego pierwszym imieniem. Albo raczej, tylko bardzo bliskim nie każe przestać. No i jeszcze nauczycielom. Zwykle.
~ Jego matka odeszła kiedy jeszcze był na tyle mały, że zupełnie jej nie pamięta.
~ Ojciec jest zawodowym kierowcą i prawie w ogóle nie bywa w domu, bez przerwy wyjeżdżając na międzynarodowe dostawy, w związku z czym Evan zwykle mieszka sam. I w pełni z tego korzysta.
~ Zwykle nosi na sobie wysłużoną ramoneskę z prawdziwej skóry, uważając, że jeśli skóra jest prawdziwa, to starzeje się z klasą.
~ A jeśli chodzi o klasę w duecie Evan-ramoneska, to ma ją zdecydowanie własnie kurtka.
~ Dwukrotnie nie przeszedł do następnej klasy, a obecnie jest w ostatniej i ma poważne postanowienie, w końcu uwolnić się. W dodatku z papierem, że dotarł do końca.
~ Zdarza mu się załatwiać dla kogoś mniej lub bardziej legalne używki, jednak nieczęsto sam z nich korzysta, chętniej sięgając po papierosy i alkohol.
~ Potrafi świetnie śpiewać, jednak chyba w całym życiu nigdy przy nikim nic nie zaśpiewał. A przynajmniej nie, kiedy był świadom tego, że to robi.
~ Jest, jak ładnie nazwał to kiedyś jego nauczyciel "niewydolny matematycznie".
~ Ma wytatuowaną szyję i ręce oraz całe plecy, a także tunel w prawym uchu i trzy kolczyki w lewym.
~ Ma też młodszą siostrę, która obecnie chodzi nawet do tej samej szkoły co on. I gdyby nie była jego siostrą, sam pewnie otwarcie przyznawałby, że jest głupia jak mało która nastolatka. Nawet jeśli uczyła się zdecydowanie lepiej niż on, była typem dziewczyny, która jest wrzodem na tyłku każdego rodzica.
~ Woli facetów i nie ukrywa tego specjalnie, chociaż też się z tym nie obnosi. Nikomu nic do tego z kim sypia. A gdyby ktoś się niezdrowo interesował tym tematem, zazwyczaj wystarczała krótka "rozmowa" na ten temat z delikwentem.


Not Strong Enough Tumblr_mucyt8yFxc1rk32iko1_500


Ostatnio zmieniony przez Shael dnia Sob Sty 13, 2018 9:48 pm, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
DottChameleon
Dott

Data przyłączenia : 22/12/2017
Liczba postów : 13
Not Strong Enough E726254a20b819b7e44790e01aeb8b06

Wiek : 29

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptySob Sty 13, 2018 7:42 pm

Not Strong Enough Tumblr_n85beici9Z1tzx8h5o1_1280

Finn Maurice Duval
Osiemnaście lat
176 cm
  • Jest pilnym uczniem. Rodzice w domu zawsze naciskali na naukę, aby Finn miał najlepsze stopnie i był wzorem do naśladowania. I przy okazji by mogli chwalić się osiągnięciami syna.
  • Nie imprezuje, nie pije, nie pali. W ogóle mało wychodzi.
  • Wbrew pozorom ma zainteresowania. Np. fotografia - dlatego też robi zdjęcia do szkolnej gazetki i na różnych szkolnych imprezach. Chciałby zająć się tym na poważnie, ale nieco obawia się tego, jak zareagują rodzice.
  • Pija bardzo dużo kawy. Może zbyt dużo.
  • Mimo, że nie lubi się w szkole wychylać i zwracać na siebie uwagi, to jakimś cudem dzieciaki zaczęły go wyśmiewać i uważać za dziwaka. I naprawdę nie ma pojęcia dlaczego.
  • Jest świadomy tego, że bardziej podobają mu się mężczyźni. Jednak nikt poza nim o tym nie wie. Umarłby chyba ze wstydu. Tak! Uważa, że to krępujące.
  • Uwielbia komiksy, mangi, gry konsolowe.
  • Nie potrafi pływać i boi się psów.
  • Szczytem jego buntu było zrobienie sobie kolczyka w sutku. Ale nikt o tym nie wie. W sumie to do niego nie pasuje, ale on i tak go lubi.
  • Wygląda na wyniosłego, zadzierającego nosa i przemądrzałego chłopaka. Mało się uśmiecha, a mimika jego twarzy jest dość...ograniczona. Cóż poradzić, taką twarzą obdarzył go los. Jednak to naprawdę sympatyczny, oddany człowiek. Tylko szufladkowany.
  • Piegowaty jest,ot co.

Not Strong Enough Large
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 266
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptySob Sty 13, 2018 10:21 pm

Było naprawdę wcześnie rano. A przynajmniej dla kogoś, kto zwykle nie wstawał przed godziną dziesiątą, kiedy nie było takiej potrzeby. Szkoła nigdy nie była dla niego czymś, co codziennie rano motywowałoby go do tego, żeby podnieść się z łóżka i po szybkim śniadaniu pędzić na autobus, żeby zdążyć na pierwszą lekcję. W ogóle nie przepadał za autobusami. Za szkołą też nie za bardzo, jednak miał to szczęście, że mieszkał całkiem niedaleko, więc jeśli warunki pogodowe nie były dramatyczne, mógł się przejść.
Tak właśnie zrobił dzisiaj, wychodząc z domu kilka minut po siódmej, po to, żeby zdążyć na moment, kiedy wszyscy będą się zjeżdżać na zajęcia. Tak właśnie, dzisiaj postanowił zadziałać. Chociaż właściwie, podobne postanowienia krążyły mu po głowie już od jakiego czasu i zwykle kończyły się tylko na bluźnieniu pod nosem, kiedy w końcu na parkingu pojawiał się obiekt jego małej obsesji. Trwało to od dwóch lat, przez które starał się zdecydować, czy bardziej chce sprać dzieciaka, tak, żeby nie mógł podnieść się z chodnika, nie mówiąc już o zadzieraniu nosa, czy może woli dobrać się do jego tyłka. A tyłek Duval miał naprawdę niesamowity.
Wyjął leniwie paczkę papierosów i zapałki z kieszeni, otwierając ją i zębami wyciągając jednego szluga.
- Nosz kurwa... - mruknął przez zęby, nadal z papierosem w ustach odpalając drugą zapałkę, kiedy pierwsza mu zgasła.
W końcu udało mu się odpalić i zaciągnął się głęboko, chwilę przytrzymując dym w płucach i powoli wypucił go nosem, poprawiając się na murku, na którym siedział, bo powoli robiło mu się niewygodnie. Było twardo i chłodno. I w ogóle niezbyt przyjemnie. Co za masochista o tej porze tutaj przyjeżdża? A, prawda. Ten sam, który zaczął dzień od przeglądania zdjęć najlepiej znanego w szkole kujona i w końcu nie wytrzymał, przyjeżdżając jako pierwszy i czekając jak debil pod drzwiami.
Skrzywił się, znów zaciągając i strzepując popiół na chodnik. Pewnie jak zobaczy jego buźkę to mu przejdzie.
- Austin!
Na początku nie zareagował, kiedy usłyszał męski głos, jednak kiedy chwilę później zobaczył przed sobą czyjeś jasne spodnie i biały podkoszulek, uniósł brew, wydmuchując dym w stronę stojącego przed nim chłopaka.
- Austin? - spytał, zaciągając się jeszcze raz i przyglądając dzieciakowi.
Na pewno był od niego młodszy, co najmniej dwa lata, jednak tutaj generalnie większość ludzi była od niego młodsza.
- No... Tak słyszałem... - chłopak mruknął, zaraz się jednak zbierając w sobie – I słyszałem, że możesz skołować niedrogo trawkę...
- Od kogo tak słyszałeś? - spytał, gasząc papierosa i rzucając mu niedopałek pod nogi kiedy wstawał z murku, teraz patrząc na niego z góry.
- Claudii...
- Od Claudii. Weź spierdalaj. - mruknął, krzywiąc się i ponad jego ramieniem wypatrując, czy Duval czasem nie pojawił się już przy wejściu – I powiedz mojej siostrze, żeby nie przysyłała do mnie gówniarzy. - dodał jeszcze, wymijając chłopaka kiedy przed oczami mignęła mu bardzo znajoma sylwetka, kierująca się w stronę budynku.
Chyba wszędzie by ją poznał po tym, ile czasu spędził gapiąc się na jego tyłek.
Powrót do góry Go down
DottChameleon
Dott

Data przyłączenia : 22/12/2017
Liczba postów : 13
Not Strong Enough E726254a20b819b7e44790e01aeb8b06

Wiek : 29

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 1:15 am

Dzień jak co dzień.
Wstawał po godzinie szóstej, by wykonać poranną toaletę i schludnie się ubrać. Ciuchy zawsze miał wyprane i wyprasowane - jego matka była perfekcyjną panią domu, więc jak mogłoby być inaczej. Jej syn również musiał wyglądać w tym wypadku perfekcyjnie. Wyjął z szafy grubo pleciony, miękki sweter w kolorze ciemnobrązowym oraz czarne, niezbyt obcisłe spodnie dżinsowe. Przed zejściem na dół przeczesał jeszcze raz włosy, wspomagając się nieco pastą stylizującą, ponieważ cholerne kosmyki nie chciały współpracować, jak co rano. Mama oczywiście przywitała go z uśmiechem oraz śniadaniem. Ojciec już siedział z gazetą i kawą, czekając aż Finn się zbierze, by mógł odwieźć go do szkoły. Jakby nie patrzeć, przykładna, kochająca się rodzina. Cóż, na pierwszy rzut oka, nawet Finn by to przyznał, jednak on wiedział ciut więcej, jak to jest między nimi naprawdę. Rodzice nigdy nie pytali o jego uczucia, jego zainteresowania, co chciałby robić w przyszłości. Jakby jego zdanie się nie liczyło. Natomiast oni wiedzieli najlepiej co jest dla niego dobre, a co nie. W zasadzie to zaplanowali dla niego pół życia. I Finn się na to zgadzał. Chciał być naprawdę dobrym synem, z którego matka i ojciec mogliby być dumni.
Zjadł więc śniadanie, drugie zabrał do plecaka, ubrał buty oraz kurtkę i wraz z ojcem wsiedli do samochodu. Tematów nie mieli zbyt wielu. Pan Duval lubił opowiadać co dzieje się w pracy, przekonany, że syn pójdzie w jego ślady i będzie pracował jako chirurg. Finn co róż cicho wzdychał, spoglądając przez okno, wręcz nie mogąc doczekać się dnia w szkole. To prawda, lubił się uczyć, miał dobre stosunki z nauczycielami, był sympatycznym i ułożonym chłopakiem. Prawdę mówiąc nie miał zbyt wielu znajomych w szkole, a większość dzieciaków jednak drwiła z niego... ale to wciąż lepsze, niż słuchanie jak to mocno powinien się starać w życiu i raz po raz uświadamianie sobie, że rodzice to chyba wybrali nawet dla niego żonę. A przynajmniej wybiorą. Gdy samochód zawitał nieopodal szkoły, Finn zabrał plecak i nieśpiesznym krokiem ruszył w kierunku placówki. Odruchowo, dość nerwowo założył przydługie włosy za ucho, rozglądając się ostrożnie. Czy szukał kogoś? Można tak to nazwać. Miał cichą nadzieję, że jednak nie natknie się na niego. Wytatuowanego prostaka, który lubił uprzykrzać mu życie. Ich relacje były dość skomplikowane. Szczerze mówiąc, Finn nie wiedział dlaczego Austin tak się go czepił. Nie zrobił mu nigdy na złość, ba! Trzymał się od niego z daleka, bo wiedział, że ten chłopak oznacza kłopoty. Nie pyskował, nawet na niego nie patrzył. A jednak! Jednak w jakiś sposób mu zawinił i nie mógł się go pozbyć. Wysłuchiwał różnych wyzwisk pod swoim adresem, godził się z tym, że wycinano mu niezbyt miłe żarty, i nawet słowem skargi nie pisnął, kiedy był czasem popychany czy szarpany. Taki charakter. Nie widząc nigdzie dookoła Sandersa, przyśpieszył, by jak najprędzej znaleźć się w budynku. Mijając szkolne drzwi, rozluźnił uścisk na pasku od plecaka i westchnął cicho, jakby z ulgą.
Na razie mam spokój. - pomyślał i ruszył w stronę swojej szafki.
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 266
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 10:34 am

- Sanders no... Claudia mówiła, że nie będzie problemu... - chłopak urwał, kiedy mało uprzejmie został pchnięty z barku przez przechodzącego obok niego Evana, który wyraźnie znudził się już swoim porannym gościem.
Zwłaszcza, że cały czas na oku miał jasne włosy znikające w tłumie i w końcu tylko warknął pod nosem jakieś bluźnierstw. Odwrócił się, tym razem skupiając zirytowane spojrzenie na dzieciaku, który na swoje nieszczęście jeszcze się nie zmył po tym jak został potraktowany chwilę temu.
- Jest problem, bo mi zawadzasz. - powiedział nie do końca tak spokojnie jak miał to w planach i złapał go za przód koszulki, przyciągając nieco bliżej do siebie – I przez ciebie bez potrzeby spędziłem tu pieprzoną godzinę, więc zejdź mi z oczu, zanim zapomnę, że liżesz się z moją siostrą. - wycedził, puszczając go i już bez słowa ruszając z w stronę szkoły.
Wszedł do środka, rozglądając się jeszcze krótko i nie widząc nigdzie swojego celu, zrezygnowany skręcił w stronę sali gdzie sam miał zajęcia.
Kiedy już dotarł pod drzwi i właśnie wchodził do środka, by zająć swoje stałe miejsce pod oknem, gdzieś w połowie rzędu, zadzwonił dzwonek. Westchnął ciężko, siadając na krześle. Przynajmniej się nie spóźnił. Podobno nie powinien się spóźniać jeśli chce skończyć epizod w swoim życiu związany ze szkołą, zaś abstrahując od tego, głupio byłoby spóźnić się podczas gdy spędził tutaj ostatnią godzinę. Bezowocnie niestety.
Lekcja ciągnęła sie dla niego w nieskończonośc, mimo, że robił naprawdę niewiele, bardziej skupiając się na tym, co ma zamiar zrobić jak już się skończy i będzie mógł wrócić do sprawy, która zajmowała go w zdecydowanie większym stopniu.
Kiedy zadzwonił dzwonek, niemal zerwał się z miejsca, jako jeden z pierwszych wychodząc i bez chwili zawahania kierując się w stronę korytarza, gdzie Duval miał od rana zajęcia. Ciężko bylo mu nawet powiedzieć, skąd wiedział takie rzeczy. Po prostu wiedział. Wchodziły do głowy same, tak samo jak miejsce, gdzie chłopak zwykle siadał na stołówce, czy strona z której zwykle rano przychodził do szkoły.
Zdążył akurat na kilka ostatnich osób i miał szczerą nadzieję, że Finn właśnie jako ostatni będzie wychodził, bo nie chciał szukać go po całej szkole. Kiedy w końcu go zobaczył, uśmiechnął się pod nosem, zachodząc go od tyłu i obejmując ramieniem na tyle mocno, że uwolnienie się byłoby problemem. A na pewno byłby to komiczny widok dla wszystkich dookoła.
Nie zwolnił, idąc w tempie Duvala do przodu, wciąż jednak obejmując go za szyję niby przyjacielsko.
- Jak się ma mój ulubiony kujon? - panie i panowie, król podrywu wrócił do miasta.
Zerknął na niego z góry, dusząc w sobie ciężkie westchnienie. Matko, kręciło go nawet to, o ile był od niego wyższy. Gdyby chciał, mógłby przecież siłę sprowadzić go do parteru... Mruknął coś cicho do siebie, znów zirytowany, że w ogóle jest w tej sytuacji, zwłaszcza, że blondyn nie wydawał się być zadowolony.
Powrót do góry Go down
DottChameleon
Dott

Data przyłączenia : 22/12/2017
Liczba postów : 13
Not Strong Enough E726254a20b819b7e44790e01aeb8b06

Wiek : 29

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 11:31 am

Autentycznie poczuł ulgę, w momencie kiedy wchodził do klasy na pierwszy zajęcia. Poczuł ją dlatego, że nikt jeszcze nie zdążył go zaczepić przed rozpoczynającymi się zajęciami. Dla niego było to dużo, ba! Nawet można powiedzieć, że wprawiało go to w dobry nastrój, czego oczywiście nie można było ocenić po jego minie. Jak zwykle wyglądał poważnie, zero uczuć. Co poradzić, że taki się urodził? Nikt przecież nie mógł go winić za tak nieistotną błahostkę, która poza tym nie zależała od niego. Dopóki ktoś nie zagadał do Finna w sympatyczny sposób, bez drwin, chłopak wyglądał jakby zadzierał nosa i miał wszystkich w głębokim poważaniu. Dopiero po krótkiej rozmowie zaczynał się uśmiechać. Z tym, że mało było takich sytuacji. Przynajmniej tu, w szkole.
Blondyn jak zwykle siedział w pierwszej ławce, jak zwykle wciąż słyszał za sobą szepty i chichoty. Możliwe, że nie wszystkie były skierowane do jego osoby, ale to już nazywało się przewrażliwieniem. Niby starał się tego nie słuchać, nie przejmować się tym, bo to tylko głupie dzieciaki... Ale jednak to boli. Gdzieś tam zawsze czuł się niesprawiedliwie z tego powodu. Te wszystkie akcje były tylko z powodu jego dobrych stopni, relacji z nauczycielami? Fakt, był nieco inny, miał inne zainteresowania, ale przecież nie o to chodzi w życiu, żeby wyglądać i zachowywać się tak samo. Jak banda owiec iść w tą samą stronę i robić te same rzeczy, byle się dopasować i nie odstawać od społeczeństwa. To było dla Finna cholernie głupie myślenie. Ale co poradzić? Walczyć z tym nie chciał, więc próbował w pewnym stopniu to ignorować.
Kiedy zabrzmiał dzwonek, chłopak nieśpiesznie spakował swoje rzeczy, specjalnie czekając, aż większość klasy opuści pomieszczenie i będzie mógł spokojnie wyjść jako ostatni. I niestety jego spokój nie mógł trwać wiecznie. Czy on miał jakiś nadajnik do cholery? Czy Sanders specjalnie wykuł kiedy i gdzie Finn ma zajęcia? Cóż, to drugie wydawało się mniej prawdopodobne jak dla blondyna. Gdy poczuł jak ten nienaturalnie wysoki (tak, 190 cm to nie był naturalny wzrost - przynajmniej dla Finna, bo przecież on sam mierzył marne ponad 70 cm) facet łapie go w uścisku swojego ramienia, sapnął ciężko i uniósł nieco niepewnie wzrok, żeby spojrzeć na Austina. To było krótkie spojrzenie, jakoś nigdy nie potrafił mu spojrzeć w oczy. Raz, że się krępował, a dwa, było w nich coś dziwnego. Przynajmniej gdy patrzył on na blondyna. Może to ta niechęć dawała takie wrażenie? Tak! Bo przecież Finn był święcie przekonany, że Sanders go nienawidzi i za cel w szkole, obrał sobie uprzykrzanie mu życia.
- O dziwo, nagle poczułem się gorzej. - ciekawe czemu. Nie starał się wkładać w te słowa pogardy czy ironii, mówił akurat co przychodziło mu do głowy i było prawdą. W międzyczasie szarpnął się lekko, bo było mu cholernie niewygodnie, jednak niewiele to dało. Szlag. Znów zerknął na niego jakby ukradkiem, troszkę podenerwowany. Zabawne, że w obecności Austina, Finn momentalnie przybiera różne wyrazy twarzy i odczuwa wiele sprzecznych uczuć.
- Powiedz... - odchrząknął krótko, ponieważ jego głos był zdecydowanie zbyt cichy, więc zrzucił to na chrypę - nie znudziło Ci się to jeszcze? To nachodzenie mnie? Przecież nic w tym zabawnego.
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 266
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 2:44 pm

Przez chwilę w ogóle odpłynął myślami, skupiając się bardziej na tym, jak przyjemnie pod reką było czuć jego ciało, niż na tym co chłopak robi. Nie musiał zadzierać ręki, żeby go objąć, ponieważ Finn naprawdę do wysokich nie należał. Był akurat takiego wzrostu, by móc otoczyć go ramieniem, jednocześnie nie defasonując sobie kurtki. Zmarszczył brwi na tę myśl, zaraz ją od siebie odsuwając jako zdecydowanie zbyt stereotypową dla homoseksualisty.
Dopiero kiedy usłyszał jego głos, wrócił myślami do tego co się działo i szybko ogarnął spojrzeniem, w którą stronę w ogóle idą, bo wcześniej się na tym nie skupił, po prostu idąc do przodu.
- Możemy pójść do pielęgniarki. - odparł niezrażony, kiedy chłopak wspomniał o tym, że poczuł się gorzej.
Zerknął w dół, by ujrzeć tylko te jasne włosy i po raz kolejny zdusił sapnięcie irytacji.
Nie mógł nawet na niego spojrzeć! Austin był tak niemiły oczom paniczyka z dobrego domu, że uciekał od niego wzrokiem jak tylko mógł. Wzmocnił uścisk, kiedy poczuł szarpnięcie, znów patrząc na niego z góry, tym razem z cieniem irytacji w ciemnych oczach.
Właśnie to najbardziej go w tym wszystkim denerwowało. Duval nigdy nie reagował na niego w jakiś szczególny sposób. Nigdy nie próbował odpowiedzieć, czy stawić oporu w wyraźny sposób...
Zamiast tego patrzył na niego z góry, co było godne podziwu biorąc pod uwagę że by ponad piętnaście centymetrów niższy.
Austin nienawidził tego, jak Finn na niego reagował. Jak odwracał wzrok i zadzierał nosa.
- Nie robię tego dla zabawy. - burknął, nadal nie luzując uścisku, jakby miał wrażenie, że jak go trochę dłużej potrzyma, chłopak zmieni zdanie na temat jego towarzystwa.
Oczywiście, nigdy się tak nie stało, jak mocno by go nie trzymał.
Nie widząc co powiedzieć, znów skupił się na jego jasnych włosach. Naprawdę nie umiał z nim rozmawiać i za każdym razem, kiedy starał się być miły, ten przeklęty dzieciak musiał zrobić coś, co wyprowadzało go z równowagi.
- Spójrz na mnie do cholery. - warknął w końcu, zatrzymując się we wnęce korytarza.
Była to zatoczka z wysokimi oknami wychodzącymi na ulicę, jednak od strony korytarza była odcielona krótką ścianką. Kiedy weszli do środka, dwie dziewczyny, które wcześniej siedziały w kącie śmiejąc się z czegoś, po chwili wahania podniosły się i umknęły, nie chcąc być najpewniej świadkiem tego, jak Austin Sanders bije jakiegoś dzieciaka.
Odprowadził je spojrzeniem, zaraz znów patrząc na niego, czekając aż blondyn uniesie wzrok.
Powrót do góry Go down
DottChameleon
Dott

Data przyłączenia : 22/12/2017
Liczba postów : 13
Not Strong Enough E726254a20b819b7e44790e01aeb8b06

Wiek : 29

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 3:19 pm

- Nie ma takiej potrzeby. - odparł dość chłodno, nawet jak na niego. Nie mógł nic poradzić na to, że ten chłopak jednak w większy stopniu go irytuje, całą swoją osobą. Jego styl bycia, ten cały bunt i bycie "złym chłopcem" - wszystko jakoś odrzucało Finna. I nie pomagało nawet to, że Austin był przystojny. Naprawdę! Blondyn wiedział, że woli mężczyzn i potrafił pozytywnie ocenić ich wygląd, nawet jeśli charakter był okropny. Do takich osób właśnie należał 19-nasto latek. Był wysoki, dobrze zbudowany, tatuaże dodawały mu osobliwego, tajemniczego uroku. Gdy Finn pierwszy raz go zobaczył, poważnie, jego serce w dziwny sposób zabiło mocniej. Iiii kiedy tylko go "poznał", cały czas prysł. Tym bardziej, że Austin miał bliżej nie określony problem z osobą Duvala. I to naprawdę nie jest tak, że blondyn pała do niego jakąś wielką niechęcią, stara się raczej być wobec niego obojętny, może dzięki temu dostanie w końcu odrobinę spokoju.
Nie dla zabawy? Finn uniósł jedną brew do góry, słysząc jego odpowiedź. Nieco go to zdziwiło, bo skoro nie dla zabawy to po co? Jest w tym jakiś większy cel? Może to część jakiegoś niecnego planu który Austin uknuł? Naprawdę. To zdziwiło i jednocześnie zainteresowało chłopaka. Chociaż chyba nie miał wystarczająco odwagi, by brnąć w ten temat.
Słysząc warknięcie starszego chłopaka, tym razem poczuł strach, tym bardziej, że pchnął go w jakieś mniej widoczne miejsce. W głowie zapaliła mu się od razu czerwona lampka. No tak, zaraz go uderzy. I po co było w ogóle z nim rozmawiać? Cofnął się w tył, na tyle, na ile miejsce mu pozwalało. Natrafił przy tym na ścianę, więc oparł się o nią plecami w tym samym czasie w którym Austin go tu wepchnął. Na jego twarzy tym razem bardzo dobrze można było zauważyć zdziwienie, zmieszane z niepokojem. Brwi powędrowały ku górze, a oczy znaczniej się otworzyły. Otworzył usta i wziął głębszy wdech, jakby miał zamiar coś odpowiedzieć, jednak zaraz zagryzł dolną wargę, przyglądając się chłopakowi przez krótką chwilę w ciszy.
- Czego Ty ode mnie oczekujesz? - w końcu zdobył się na zabranie głosu. W sumie chyba nie oczekiwał dosadnej odpowiedzi. Nigdy jej przecież nie otrzymał, jednak znów musiał o to zapytać. Tym bardziej w takiej sytuacji. - Przecież nigdy nic Ci nie zrobiłem. Bo nie mam już pojęcia dlaczego tak się mnie czepiłeś... - może to nie było mądre posunięcie. Austin chyba był dość impulsywny, a denerwowanie go takimi słowami mogło się źle skończyć.
Powrót do góry Go down
ShaelSkype & Chill
Shael

Data przyłączenia : 28/11/2017
Liczba postów : 266
Cytat : It's been lovely but I have to scream now

Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough EmptyNie Sty 14, 2018 4:26 pm

Widząc go takiego, przysuniętego do samej ściany, w wyraźnie obronnej pozycji, coś w nim drgnęło. I to coś tylko jeszcze mocniej go zdenerwowało i tylko cudem opanował się przed uderzeniem czegoś. Ściany, ławki, jego buzi... Nie. Jego by nie uderzył. Jakoś nie bardzo umiał to sobie wyobrazić. Potrafił sobie wyobrazić wiele rzeczy, które robił z tym chłopakiem, jednak bicie go nie było jedną z nich i to było kolejna rzecz, która doprowadzała go do szału.
W ogóle wszystko, co wiązało się z tym chłopakiem wprawiało go w wyjątkowo dziwny nastrój, z którym nie wiedział jak sobie poradzić.
Kiedy Finn przygryzł wargę, chwilę zawiesił na niej zupełnie nieskażone myślą spojrzenie, zaraz odwracając je w stronę okna, jednak kiedy usłyszał to pytanie, znów wbił wzrok w jego twarz. Zmarszczył lekko brwi, chwilę się zastanawiając nad tym i ostatecznie tylko kopiąc ławeczkę bez przekonania.
Prawda była taka, że absolutnie nie wiedział, czego od niego oczekiwał. Nie wiedział nawet do czego dążył! Chciał go mieć. To był punkt wyjścia, jednak ciężko było powiedzieć co dalej, zwłaszcza, że naprawdę denerwował go ten gówniarz. Idealny chłopiec z idealnej rodziny, patrzący na niego tak, jakby był lepszy.
Zacisnął zęby, wkładając ręce do kieszeni i przez chwilę tylko na niego patrząc. Nie drgnął nawet kiedy zadzwonił dzwonek, patrząc na niego tylko.
- Idź już na lekcje. - mruknął, w końcu samemu się odwracając i odchodząc w stronę wyjścia ze szkoły.
Właśnie szlag trafił jego postanowienie pojawiania się na wszystkich zajęciach.I prawdopodobnie argument, że nie miał już ochoty, był o kant tyłka rozbić, ale nie miał zamiaru tutaj siedzieć dłużej.
Idąc korytarzem minął dwóch chłopaków, którzy na widok Finna rzucili kilka mało przyjemnych uwag, a już chwilę później jeden z nich stał na palcach przyycisnięty do ściany przez Austina.
Właśnie tego potrzebował w tym momencie. Jakiegoś idioty, który powie słowo za dużo i będzie w zasięgu jego pięści.
- Powiedz jeszcze słowo. - wycedził, słysząc za sobą podniesiony głos drugiego chłopaka, który rzucił się w jego stronę, próbując pomóc koledze.
I tylko na to czekał. Najpierw szarpnął za bark tego stojącego przy ścianie, odpychając go w bok, by w spokoju móc trzasnąć w twarz tego drugiego.
- Pojebało cię Sanders!? - usłyszał nienaturalnie wysoki głos tego pierwszego, który od razu uniósł ręce w górę na znak, że nie ma zamiaru już nic robić.
- Po prostu się odwal od niego. - mruknął, odwracając się w stronę wyjścia, tak jak zamierzał to zrobić od początku.
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Not Strong Enough Empty
PisanieTemat: Re: Not Strong Enough   Not Strong Enough Empty

Powrót do góry Go down
 
Not Strong Enough
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Gurges ater :: Gurges ater-
Skocz do: