|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Dare or Die... Nie Paź 29, 2017 9:05 pm | |
| First topic message reminder :Przyszłość. Technologia poszła do przodu na taką skalę, że nikomu nigdy się nie śniło. Latające pojazdy, roboty, androidy, cyborgi... W sumie nic nie jest już niewykonalne. Potrzeba jedynie wiedzy i talentu. Właściciel korporacji zajmującej się budowaniem broni, jak i rozwojem nauki, tworzy sobie jedynego w swoim rodzaju androida. Wyposażony w sztuczną inteligencję jednak na tyle okrojoną, by nie mógł się sprzeciwiać... Czy aby na pewno? Android służy jako zabójca. Ma na koncie setki morderstw na zlecenie od swojego właściciela. Nigdy się nie zawahał pociągnąć za spust czy poderżnąć gardło. Nigdy też nie miał żadnego ale. Wysyłany do udziału w wojnach, bitwach, na lądzie i w powietrzu - nigdy nie zawiódł aż do czasu... Miało to być normalne zlecenie. Zabicie naprzykrzającej się bossowi rodzinki. Wszystko poszło gładko. Pan domu, pani domu, ich córka... Wszyscy zginęli we śnie. Tylko ich syn akurat zarywał kolejną nockę na komputerze. Niby nic niezwykłego ale... Ów android nie potrafił go zabić. Widząc błagającego chłopaka jego palec nie chciał nacisnąć na spust... Postanowił więc go porwać i okłamać bossa... Android - Arkash Chłopak - E.T. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 4:15 am | |
| Istotnie, Carter niepokoił się tym, że coś mu miesza w głowie i że Vitaliy uznaje to za normalne. Chyba jeszcze bardziej zdziwiła go reakcja chłopaka, niż jego własna. - Frustrację i gniew zwykle potrafię rozróżnić - przyznał - tego, co jest teraz, raczej nie. Uważasz, że to jest normalne. Ale to nie ma przecież prawda być normalne dla AI. Nie rozmnażamy się. - nic z tego nie rozumiał - Moje reakcje nie mają racji bytu. Ocho, chyba zaczynał właśnie się zapierać, że wcale nie potrzebuje żadnej pomocy. Adrenalina skoczyła znacząco, gdy chłopak zaczął mówić coś o bliskości. Carter był skołowany. - Może spróbuję najpierw z tym prysznicem - oznajmił, niepewny jakie podjąć działanie - Jestem teraz niestabilny psychicznie i nie chciałbym niechcący zrobić ci krzywdy - powiedział ze szczerością w głosie - Nie znam swoich reakcji i chyba się ich trochę obawiam. Obawiał się ich sto razy bardziej, odkąd dowiedział się, że chłopak miał w sobie małą elektrownię jądrową. Przecież to była głupota, kusić los. Ale nie czuł przynajmniej wstydu. Było mu to obce. Niepokój, tak. Zaciekawienie, zdziwienie. Nie wstyd. Choć przez chwilę może było w nim coś w typie zażenowania. Wtedy, gdy Vitaliy oczekiwał odpowiedzi, czy był dla niego przystojny. Carter wszedł pod prysznic i poczekał pod nim z kwadrans, choć nie sądził, by przyniosło to większy efekt. Po prostu znowu zrejterował. Będąc sam na sam z myślami, nie mógł się okłamywać. Chodziło dokładnie o to, o czym mówił chłopak. Nie mogło być pomyłki. Wysuszył włosy, założył ręcznik na biodra i wyszedł popatrzeć, co robił Vitaliy. - Cóż, jednak prysznic nic nie daje - podsumował, siadając na swoim poprzednim miejscu. - Nadal chcesz mi pomóc? |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 4:37 pm | |
| Vitaliy widział jak wyraźnie droid nie jest przekonany co do jego pomocy. Nie nalegał. Była to decyzja Cartera. Kiwnął tylko głową, gdy usłyszał, że wybrał opcje z prysznicem. Vitaliy odprowadził go tylko wzrokiem i zabrał się z powrotem za prace. Nie było to łatwe zadanie. Kod był skomplikowany. Używał własnego języka. Musiał się go nauczyć, wiec siedział i kuł. Dopiero po jakimś czasie dosłyszał, że Carter wyszedł. Nie słyszał jednak, by był zadowolony. Nie zerknął jednak na niego zajęty praca, miał jednak podzielność uwagi wypracowaną. - Tak. Nadal chce ci pomoc Carterze. Musisz jednak powstrzymać wszystkie te swoje odruchy bojowe. Nie chce oberwać. - mruknął z uśmiechem, po chwili skończył prace i odwrócił się do niego. Wstał, by ostrożnie podejść. Nie traktował go jak człowieka, wiec czul się swobodniej. Usiadł obok niego spokojnie. - Dasz wiec mi zgodę na swobodne działanie? Będę musiał cię dotknąć... - mruknął spokojnie i przyglądał mu się uważnie. Czekał, na jego odpowiedz, by po chwili ostrożnie dotknął jego ramienia, by sprawdził jego reakcje. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 4:59 pm | |
| - Jasne. Nie zamierzam wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, masz moje zaufanie.- oznajmił i zgodnie z tym torem myślenia, siedział spokojnie na łóżku, pozwalając się dotknąć. Nie było to specjalnie dziwne, w końcu chłopak zrobił już to wcześniej, zresztą Carter nie miał powodu, żeby bać się dotyku. Raczej był mu obojętny - choć w tym konkretnym wypadku, przy Vitaliym, był go raczej ciekaw. Może nie był zupełnie swobodny, bo też nie miał pojęcia co wymyśli chłopak, jednak z wyraźną fascynacją przyglądał się palcom programisty, które ostrożnie sunęły po jego skórze. Była to dla niego nowość, bo te formy dotyku, które znał, ograniczały się do uściśnięcia dłoni, ewentualnie poklepania po ramieniu czy przytrzymania kogoś w miejscu, ale na pewno nie miało to nic wspólnego z ostrożnością czy gładzeniem. - Ciekawię cię? - zagadnął - Sprawdzasz, na ile jesteśmy do siebie podobni? Próbował dopytywać, douczać się, ale strasznie ciężko mu było zebrać przy nim myśli. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 5:19 pm | |
| Kiwnął głową, gdy tylko odpowiedział. Nie zamierzał przecież robić mu krzywd, nawet by nie mógł. Nie był na tyle silny. Poza tym nie było czuć od niego tej złowrogiej aury, więc Carter mógł być spokojny. - Bardzo mnie ciekawisz, ale ująłbym to inaczej. Fascynujesz. Jak mówiłem. Nigdy nie miałem do czynienia z takim androidem, a widziałem ich sporo. - mruknął z uśmiechem i zaraz przesunął rękę na jego tors. Dotykał go delikatnie. Bez pośpiechu sunął palcami po jego sztucznej skórze. Badał jej fakturę. Jego wszczepy były bardzo czułe. Na to były nastawione w aktualnym momencie. Badał wiec dalej jego mięśnie. Ładnie zarysowane, idealnie. Widać było, że nie jest człowiekiem. Był zbyt idealny, ale chłopakowi to nie przeszkadzało. Nawet pasowało. - By cię jednak uspokoić, twoje hormony, muszę cię dotknąć w innym miejscu Carterze. - powiedział spokojnie i zsunął się ręką na jego brzuch, by masować go spokojnie. Był ciekaw czy go podnieci, a że był w ręczniku, raczej będzie widział. Następnie zsunął się ręką na jego podbrzusze. Skoro nie znał tego uczucia, nigdy się nie dotykał. Vitaliy nie był zboczeńcem, ale wprawę miał. Kto powiedział, że był cnotką? Przed wypadkiem był rozpuszczonym bachorem. Brał od życia ile można. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 6:46 pm | |
| Do tej pory android nie zastanawiał się specjalnie nad tym, czy ma jakieś strefy erogenne. Siedział spokojnie pod dotykiem chłopaka, nie wiedząc za bardzo, jaka jego reakcja miałaby być odpowiednia. Nie był człowiekiem i nie zagłębiał się w zagadnienia dotyczące rozmnażania. Byłoby to stratą czasu i energii, skoro wychodził z założenia, że zbudowano go na istotę aseksualną. Ale to było przyjemne, takie przesuwanie po jego skórze. Szczególnie w niektórych miejscach. Złapał się na tym, że niemal niecierpliwie oczekiwał każdego kolejnego gestu. Miejsca przy żebrach i bokach były wrażliwe. Czuł jego dotyk jakoś inaczej tam, gdzie miał cieńszą skórę. Kiedy dłoń Vitaliyego dotarła do jego brzucha, oddech Cartera lekko się pogłębił. Nawet, jeśli świadomie zdawał się całkowicie na jego poczynania, podświadomość zdawała się wiedzieć nieco więcej. I potrzebować więcej. W którymś momencie od tego, gdy chłopak zsunął dłoń jeszcze niżej, Carter drgnął wyraźnie, odczuwając nagłe ciepło ciągnące od dołu ciała. - To coś nowego... - mruknął, obserwując swoje palce, które nagle zacisnęły się mocniej na pościeli. - Drażniące uczucie. Dość... dziiiwne. - nie wiedział, jak to opisać. Miał nieco zażenowaną minę, kiedy przeszedł go kolejny dreszcz. Ale coś tam już powoli rozumiał. Wbił kiedyś do burdelu, żeby sprzątnąć gościa, widział więc wyraźnie, co tam się odbywało. Wprawdzie wyrzucił to szybko z głowy, zniesmaczony scenerią, ale nie zapomniał. Westchnął w cięższy sposób, a źrenice rozszerzyły się pod wpływem testosteronu. - Czy to jest ten moment, kiedy dwoje ludzi się całuje? - spytał dla upewnienia, przełykając ciężko ślinę. Może nie był specjalnie ekspresyjny i jego skóra się nie rumieniła, jednak coś wyraźnie zaczynało się dziać. Był podniecony. Nie całkowicie, oczywiście, ale zauważalnie. Reagował raczej opornie. Zdecydowanie nie jak napalony nastolatek. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 7:05 pm | |
| Vitaliy obserwował uważnie jego reakcje. Był po prostu niezwykle ich ciekaw. Nigdy nie miał okazji dobierać się do androida. Takie cacka kosztowały, a większość była po prostu maszynami bez własnej woli. Carter więc był dla niego wyjątkowy. Widział, jak ten reaguje na jego dotyk. Tak ludzko. Aż ciężko mu było uwierzyć. Był naprawdę dobrze odwzorowany. Nawet za dobrze. Ktoś bardzo się postarał. Mógł bez problemu mu przypisać nazwę lepszego człowieka. Nie starzejący się, lecz myślący robot. Miał nadzieję jednak, że nie zbuntują się one jak to w starym filmie Terminatorze, czy Ja robot. Była to przerażająca wizja, która mogła się spełnić. - Ale czy złe? Nie podoba ci się to? A może wręcz odwrotnie? Podoba ci się? - zadał pytania, chcąc wiedzieć, jak na nie droid odpowie. Nie widząc jednak żadnej negatywnej reakcji, kontynuował dotykanie go. Jego słowa jednak nieco go rozbawiły. W pozytywnym sensie. - Tak. Często do tego dochodzi.... - mruknął w odpowiedzi, zjeżdżając ręką nieco niżej, powoli, na jego krocze, by tam zacząć go bez pośpiechu pieścić. - A co? Chcesz spróbować? - dodał po chwili, bo to była kolejna przyjemna czynność, choć nie chciał zbytnio na niego nalegać, by go nie spłoszyć. Już widział, jak wystarczająco go speszył. Na razie ręką ujął jego męskość, by zacząć powoli ściskać i poruszać rękę. Był pod wrażeniem detali. Naprawdę fascynował go ten droid i ukazywał to wyraźnie Vitaliy. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 7:51 pm | |
| - Czy mi się podoba, ciężko sprecyzować, ale pomaga. To na pewno. Powoli przeciągnął rękę na ramę łóżka. Zacisnął palce. Obiecywał, że będzie spokojny. Starał się taki być, choć zdawało się to coraz trudniejsze, bo napięcie w ciele Cartera narastało coraz bardziej i miał dziwne, nie bardzo kontrolowane odruchy. Nie był do tego przyzwyczajony. Przy każdym kolejnym dotyku na erekcji jego ciało nagrzewało się, a oddech przyspieszał. Palce zacisnęły się na stalowym pręcie. I zaczęły go odginać. Zdaje się, że android zupełnie nie kontrolował teraz siły. - A dlaczego ty miałbyś chcieć spróbować? - Carter nieświadomie wziął go pod włos, zadając to pytanie - Przecież nie masz ze mną żadnego związku emocjonalnego. - zmarszczył brwi na moment w zastanowieniu, nim uniósł na niego zaskakująco przejrzyste i świadome spojrzenie - Czy może masz?... Może nie zachowywał się do końca jak człowiek, ale wiernie to kopiował. W dużym stopniu się kontrolował, ale też w dużym - zupełnie nie. Reakcje podświadome zachodziły niezależnie od jego woli. Krótkie napięcia mięśni. Coraz niższy, bardziej chrapliwy oddech. Tak ludzki, gdyby nie mimika, która nie przypominała normalnego, podnieconego mężczyzny. Carter miał teraz w sobie coś bardziej zwierzęcego, oddzielonego od uczuć. Drapieżnego i odległego, na pewno nie w ludzki sposób. AI było innym rodzajem świadomości. Przejrzystym, chłodnym, niczym zupełnie inna rasa. Niepewność została zablokowana nową emocją. - Teraz jest przyjemnie. - powiedział cicho. Pożądaniem. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 8:24 pm | |
| Nie chciał mówić sławnego "a nie mówiłem" więc milczał, przytakując tylko z uśmiechem. W sumie cieszył się, że droid się nie wycofał nagle. Problemem było tylko to, że Vitaliy również się podniecał. Sam się dziwił sobie, ale musiał przyznać, że Carter był przystojny. Czuł, jak jego ciało robi się gorące od jego dotyku. Było to nawet pochlebiające. Vitaliy dawno bowiem nie miał takiego typu bliższej relacji z kimkolwiek. Bał się, że wyszedł z wprawy. - A może mam? I co teraz? Co z tym zrobisz Carterze? Może właśnie chcę cię pocałować. - odpowiedział mu w taki sposób, ale nie kłamał. Chciał Nawet bardzo. Kusiło go teraz w tej chwili, bo i hormony buzowały w ciele chłopaka. Widział, że android niezbyt panuje nad siłą i to nieco go hamowało. Wolał mieć pewność, że czasem go nie połamie. Cieszył się, że nie blokował tego. Chciał, by AI się rozwijało i wypracowało swój własny charakter. Swój własny sposób bycia. Nie sądził jednak chłopak, że coś z tego ich zbliżenia wyjdzie. Wątpił, by robot poczuł jakiekolwiek przywiązanie, ale kto wie...? - Cieszy mnie to. Zależało mi na tym. - powiedział spokojnie i przybliżył się do niego, znacząco skracając odległość między nimi. Przyspieszył jednak ruchy ręki, a po chwili i jego usta musnęły usta droida zachęcająco, by złączyć je w delikatnym pocałunku. Nie mógł się dłużej powstrzymywać, a bardzo chciał choć raz się nieco zbliżyć. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 9:48 pm | |
| Na oznajmienie, że chłopak chciałby go pocałować, poczuł szczere zdziwienie. Vitaily jasno powiedział, co nim kieruje - fascynacja. Carterowi kojarzyło się to raczej z zawodową ciekawością (w końcu wspominał mu, że widział już sporo androidów) i wątpił, by programista brał go na poważnie. Nie był przecież człowiekiem, nie potrafił nawiązywać relacji. Zanim jednak odezwał się w jakiś sposób, żeby znowu go o coś dopytać, został skutecznie uciszony wargami chłopaka. Ta odległość i pozycja, w jakiej się znajdowali, podziałała na niego dużo silniej. Zapach i bliskość odegrały dużą rolę. Dotyk ust, ich smak. A w końcu to, że Carter domyślił się jego pożądania. Musiał podobać się chłopakowi, skoro ten go całował. Nieważne, czy by temu potem przeczył, czy nie. Vitaliy poczuł pod palcami śliską wilgoć, przezroczystą, bezzapachową substancję - oczywisty i jednoznaczny dowód podniecenia - w chwilę przed tym, gdy Carter zrobił się twardy. Mężczyzna odpowiedział na pocałunek. W podobnym geście złączył z chłopakiem wargi, mniej delikatnie, a bardziej niecierpliwie. Ściągnął nagle rękę z poręczy i usadowił Vitaliyego na swoich udach, w nieświadomej potrzebie większej bliskości. Na wszelki wypadek ponownie chwycił pościel, tym razem ugniatając ją w miarowym rytmie, niczym mógłby to robić zadowolony kot. - Jeśli uprawialibyśmy seks... - mruknął do niego dziwnie leniwym głosem - Czułbyś się tak dobrze jak ja? |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 10:19 pm | |
| Fascynacja mogła przerodzić się w coś więcej i tego właśnie świadkiem był Carter. Chłopak po prostu poczuł potrzebę, tak samo, jak on, by nieco dać upust emocjom. Wina też stresu, jakiego ostatnio doświadczył. Mógł też droid znowu być świadkiem tego, że ludzki umysł bywa bardziej nieprzewidywalny niżeli wcześniej myślał. Całował go ostrożnie, by nie speszyć, ale smakował jego usta z pomrukiem. Takie miękkie i ciepłe jak ludzkie. Aż sam się sobie dziwił, że dał się ponieść przy droidzie. Po chwili jednak miał już gdzieś, że to maszyna. Miał ludzkie ciało? Miał. Co to więc za problem się kochać? Pieścił go zręcznie palcami zadowolony ze swojego dzieła. Nie wyszedł z wprawy, a to dobrze. Zamierzał bowiem pokazać Carterowi, że można całkiem miło spędzać czas inaczej. Nie myślał akurat o spędzaniu z nim tego czasu, choć cieszyłby się z tego bardzo.
Gdy Carter odpowiedział na pocałunek, białowłosy sapnął mu w usta, obejmując go wolną ręką za szyję. Został jednak zaskoczony tym, że zaraz wylądował na kolanach Cartera. Oblizał usta mimowolnie i uśmiechnął się zaczepnie. Mimo sztucznych oczu igrała w nich iskra zdradzająca podniecenie i chęć na więcej. - Tak. Nawet bardzo. Chcesz spróbować? Nie doszliśmy do najlepszej części tego wszystkiego. Zrelaksuj się i pozwól mi działać. Obiecuję, że będzie ci tylko lepiej. - mruknął z lekkim smutkiem i przysunął się, tak by ustami pieścić jego szyję. Chłopak też był w potrzebie i nie chciał rezygnować z okazji. Skoro droidowi też się podobało, raczej nie miał na co narzekać. Vitaliy miał spore doświadczenie, mógł go wiele nauczyć, jakby kiedyś chciał. Oczywiście wszystko w ramach pomocy i edukacji zrozumienia bardziej ludzkiego toku myślenia. Specjalnie, by bardziej nakłonić go do tego, ściskał i pieścił jego męskość, powolnymi ruchami co nie było wystarczające. Droid potrzebował teraz czegoś więcej. Intensywniejszego dotyku, a Vitaliy sam się jeszcze oferował. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 11:05 pm | |
| Carterowi naprawdę było bardzo dobrze. Na oznajmienie chłopaka, że będzie lepiej, nie zamierzał oponować. - Jasne, że chcę spróbować - odpowiedział, zanim chłopak zbliżył się do jego szyi. Znalazł kolejny wrażliwy punkt mężczyzny. Carter zrozumiał szybko, że jak tak dalej pójdzie, to raczej nie przedłużą tej zabawy. Drżenie mięśni nachodziło coraz częściej, a sprawne ruchy na erekcji były coraz bardziej nieznośnie drażniące. Zdecydowanie jego ciało domagało się czegoś mocniejszego. Cieszył się, że nie trzyma już łóżka, bo pewnie by je połamał. Vitaliy był dla niego cholernie pociągający, i Carter coraz silniej zdawał sobie z tego sprawę. Pozwalał mu działać jak chciał, przez wgląd na brak pomysłów, jak miałoby to wyglądać inaczej. Może jakby pooglądał filmy erotyczne, nie oddawałby sterów. Ale tak nie widział powodów, aby miało być inaczej. To było i przyjemne i wygodne, i uczył się nowych rzeczy. - Chciałbym dotykać cię w podobny sposób, ale nie wiem czy to najlepszy pomysł - powiedział nagle - Nie potrzebujesz tego? Tego samego. Widzę, że jesteś podniecony. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Sro Lis 08, 2017 11:40 pm | |
| Mruknął tylko, zadowolony słysząc jego odpowiedź. To, że znalazł wrażliwy punkt, nawet jeszcze bardziej go uradowało. Obsypywał więc pocałunkami jego szyję, nie zostawiał jednak śladów. Powstrzymał się też od zbędnego komentowania. Wolał działać, a potem usłyszeć raport... Zabrał jednak rękę z jego szyi i tą, którą go pieścił. Zraz uniósł biodra, by się rozebrać ze spodni, bielizny i bluzki. Odrzucił je na bok gdzieś na krzesło. Przynajmniej myślał, że gdzieś w te rejony rzucił. Mokrą ręką sięgnie za siebie, by wsunąć w siebie dwa palce. Stęknął na to z sapnięciem. Wolną ręką masował jego tors. - Możesz mnie dotknąć. Nie widzę problemów Carterze. Praktyka czyni mistrza więc do dzieła. Ufam, że nie zrobisz mi krzywdy. - mruknął zachęcająco, by ośmielić go nieco. Sam jednak nadal rozciągał się chwilę. Gdy jednak uznał, że zrobił to dostatecznie, zabrał palce i ucałował go w usta namiętnie. Przybliżył się biodrami do niego, by zaraz, pomagając sobie ręką, nabił się na niego jednym płynnym ruchem. Był rozgrzany i serce waliło mu od podniecenia. Objął go rękami za szyję, by zaraz zacząć poruszać swoimi biodrami, z początku leniwie i powoli, by dobrze go poczuł, a był ciasny, bo Vitaliy był masochistą i lubił, jak go nieco zaboli. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Pią Lis 10, 2017 8:01 pm | |
| Obserwował, jak chłopak się przygotowuje, by zaraz przesunąć z wolna rękę na jego udo. Może nie był to nieśmiały gest, za to z pewnością był bardzo ostrożny, jakby Carter obawiał się, że chłopak może być kruchy niczym szkło. Miał powody, by nie ufać swojej sile w momentach wzburzonych emocji, dlatego wolał więc nie śpieszyć się z żadnym gestem. Wszystko działo się bardzo szybko, i dobrze, że programista był zdecydowany w działaniu, bo android z pewnością nie naciskałby na zbliżenie. Odnajdywał się w sytuacji raczej z wolna, wypróbowując nowe możliwości. Przesunął rękę na jego plecy, badając fakturę skóry. Druga dłoń spoczęła na biodrach chłopaka, by już po chwili podtrzymać nadawany przez niego rytm. Po tym, jak Carter upewnił się, że kontroluje odruchy na tyle, by nie zrobić mu żadnej trwałej szkody, jego biodra poruszyły się płynnie, dopasowując do ruchów kochanka. Nie wiedział, że w ogóle posiadał jakiekolwiek instynktowne reakcje. To wychodziło samo z siebie, jakby jego ciało wiedziało lepiej od niego co i jak powinno się dziać. Nie utrzymał wolnego tempa. Narzucił szybsze. Na moment wsparł się na łokciu, przyciągnął chłopaka za kark i pocałował go gorąco, by opaść zaraz na pościel i bardzo przemyślanym ruchem sięgnąć do jego erekcji. Nie miał wprawy i nie używał siły, ale kopiował wcześniejszy dotyk chłopaka, więc nie mógł robić tego źle. Chciał go pośpieszyć, bo drżenia przechodzące przez jego nerwy zdawały się już nie do opanowania. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Pią Lis 10, 2017 9:44 pm | |
| Cieszył się, że droid był ostrożny. Widział jego siłę wcześniej i wcale nie chciał skończyć jak rama łóżka... Vitaliy nie liczył na za wiele ze strony Cartera. Wiedział, że ten nie wie w sumie nic na temat zbliżeń. Dzięki temu postanowił nieco go ośmielić. Poruszał biodrami, raz szybciej raz wolniej chcąc, by wyraźnie odczuł różnicę przyjemności względem szybkości jego uniesień. Obdarowywał jego szyję i ramiona pocałunkami, lekko kąsając przy tym. Rękami zapierał się o jego ramiona, ale panował doskonale nad siłą. Gdy więc Carter zdecyduje się go dotknąć, mruknie mu głośno. Lubił być dotykany. Szczególnie że naprawdę ciężko było mu uwierzyć, że miał pod sobą androida, a nie człowieka. Gdy wiec się dopasował, aż sapnął z rozkoszy, po chwili całując go w policzek. Gdy jednak dotknie go również swoją ręką, naśladując poprzednie ruchy chłopaka, też zadrżał mocno, ale było to przyjemne. Nie wiedział jednak, że Carter tak szybko się uczy. Był pod wrażeniem. Przyspieszy więc chętnie swoje ruchy ciekaw reakcji droida na orgazm. Było to bowiem uczucie, którym długo upajał się kiedyś białowłosy. Wina dość paskudnego charakteru, teraz jakoś nad sobą panuje. Sam jednak był bliski dojścia. Był dość długim abstynentem dzięki depresji i izolacji. Po dłuższej chwili jednak dojdzie z głośnym jękiem przyjemności wprost do jego ucha. Drżał jednak nadal i oddychał szybko, wręcz sapiąc. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Pon Lis 13, 2017 1:41 am | |
| Tak samo, jak wcześniej był mało ekspresyjny, tak w trakcie orgazmu również to się nie zmieniło. Ekspresji - czyli ludzkiego okazywania uczuć - musiał się nauczyć. Gdy poczuł, jak chłopak się na nim zaciska, nie wytrzymał nawet chwili dłużej. Całe szczęście, że zdążył ściągnąć ręce na pościel. Jego ciało miało jednak pewne ludzkie odruchy, i tym razem odruchowe spięcie mięśni (dłoni w szczególności) spokojnie mogło skończyć się spokojnie połamaniem komuś kości. Doszedł szybko i mocno, tracąc na moment oddech. Uczucie było trudne do opisania. Ulga, ciepło, zadowolenie; niektóre składowe potrafił nazwać, ale to była zdecydowana mniejszość doznań. Miał wrażenie, że pomimo cielesnej przyjemności, na pewno nie zrobiłby tego samodzielnie, żeby sobie ulżyć; to Vitaliy stanowił najważniejszy powód i był przyczyną tego, że Carter poczuł coś takiego jak podniecenie. To był zupełnie inny wymiar fascynacji, niż mógł dotąd mieć. Kiedy chłopak doszedł i uspokoił się odrobinę, Carter musiał przyznać, że choć zeszła mu wcześniejsza niewytłumaczalna frustracja, teraz miał ochotę robić z nim to samo non stop, co niespecjalnie poprawiało ich wspólną sytuację. Zaśmiał się do własnych myśli. Cóż, kiedy raz już spróbował i przekonał się, że to bardzo ekscytująca czynność, zdawało się, że Vitaily nie będzie miał wiele spokoju. Chłopak położył się obok niego aby odsapnąć, a android zagarnął go ręką na swój tors, analizując szybko całe zajście. - To była chyba najfajniejsza rzecz, jaką zrobiłem - uznał na głos. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Pon Lis 13, 2017 11:26 am | |
| Vitaliy sam przez to, że dawno tego nie robił aż drżał mocno na błogie uczucie zaspokojenia, szczególnie gdy udało mu się i zaspokoić Cartera. Uśmiechał się zadowolony z tego, powoli uspokajając oddech. Gdy tylko jednak się położył i został przyciągnięty do torsu droida uśmiechnął się szeroko na jego słowa. - Cieszy mnie to. Na tym mi zależało, by ci się podobało. - mruknął chłopak obejmując jego tors jedną ręką by się wtulić. Nadal było to dla niego dziwne uczucie, nie słysząc bicia serca. W tej jednak chwili przypomniał sobie czemu był kiedyś taki rozpustny. Pokręcił lekko głową na te myśli i ucałował w tors Cartera z uśmiechem. - Od razu lepiej prawda? Teraz nie będziesz mnie unikał? - mruknął do niego cicho i zaczął gładzić go ręką po torsie. Wiedział, że wtedy znikał właśnie z tego powodu. Domyślił się po tym wszystkim. Nie chciał w końcu, by droid się go pozbył. - Na stole napisałem listę rzeczy, które mógłbyś kupić potem. Ugotuję coś dobrego. - powiedział po chwile leżenia, ale miał lenia. Nie chciało mu się tyłka ruszyć by się umyć. Zaczepnie przełożył mu nogę przez biodro i tak odpoczywał, choć zacznie nieco przysypiać mu. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ KrashiarSpecyficzna hybryda gatunkowa powstała z niewiadomych przyczyn. Znaleziony na pewnej planecie, pojmany i "wychowany". Przejawia dość sporą inteligencję, nauczony mówić i pisać. Umiejętności w pełni nie poznane. Potrafi się cicho poruszać do tego po każdej płaszczyźnie. Jego krew jest szkodliwa. Aktualny status: Sługa |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Wto Lis 14, 2017 10:48 pm | |
| - Unikał: nie, raczej wręcz przeciwnie - zaśmiał się Carter - Mam nadzieję, że potrafisz być cierpliwy, bo mam spore braki w obyciu towarzyskim i pewnie wiele będę się musiał jeszcze dowiedzieć - wyjaśnił android - Na razie jednak lepiej odpocząć. Przynajmniej ja mam taką potrzebę. Gotowanie zostawię ci na później, jak znajdę rzeczy z twojej listy. ----------------------------------------------------------------------------- Ragn' Haarb Dekai Umiejętności: telekineza, ataki psioniczne Status: Mistrz (ranga nadawana przez Króla, jeden z czterech istniejących doradców)
- Krashiar! - zimny głos lorda Haarb poniósł się po stalowej komnacie zwielokrotnionym echem - Masz nowe zadanie do wykonania. Ragn unosił w powietrzu wizualizację kuli ziemskiej i obracał ją powoli, czekając na szybkie przybycie sługi. Przed nim leżał kryształowy transfer, przez który dotarła do niego wiadomość od Króla i błyszczała holograficznymi znakami powyżej pozbawionego ozdób biurka. Ziemia. Nowa planeta do podbicia. Dziecinnie proste zadanie, co wynikało z relacji królewskich taktyków. Zacofana planetka, która będzie idealnym składowiskiem na krążowniki Króla. Dekai był przygotowany. Siedział w warstwowej zbroi wykonanej ze stopów tytanopodonych, która choć wytrzymała, była też lekka i pozwalała na normalną zwrotność. Zasilał ją rdzeń cząsteczek antymaterii. Oczekiwał na działanie, przyzwyczajony do bezwzględnego posłuszeństwa swoich podwładnych. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Wto Lis 14, 2017 11:11 pm | |
| Biedny sługa oczywiście dosłyszał wołanie swojego jakże cudownego Pana. Od razu postanowił się zjawić w jego komnatach, mając nadzieję, że jego jaśnie Pan będzie nader łagodny. Z początku był niewolnikiem i dwa lata zajęło mu podniesienie swojego statusu społecznego do sługi. Ho! Co za awans... Sługą jest już kolejne dwa lata i trafiał z łap jednego do drugiego arystokraty. Chciał zostać wojownikiem, bo na polityka się nie nadawał, problem w tym, że nie był jednym z nich, a to stanowi bardzo potężną przeszkodę na drodze jego awansu. Młoda hybryda jednak była bardzo uzdolniona. Wykazywała spory potencjał, a do tej pory była jedynym przedstawicielem swojego gatunku. Nikt wcześniej bowiem nie widział istoty takiej jak on, ani nawet nie mogli porównać materiału genetycznego. Byli w stanie przypisać mu cechy gatunkowe, jednak nic poza tym. Nic się nie zgadzało. Był więc dla nich wielką zagadką. Chcieli go poznać, a jednocześnie się obawiali. Nie wiedzieli, co potrafi. - Jakie zadanie, Panie? - mruknął, pojawiając się cicho niedaleko swojego Pana. Wpatrywał się w jego postać szkarłatnymi oczami. Jego ogon poruszał się na boki delikatnie. Był ciekaw, cóż tym razem dostanie. Miał nadzieje, że nie było to sprzątanie komnat Mistrza, liczył na coś więcej, choć nie ośmielał się marudzić. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 4:03 pm | |
| - Przygotuj rzeczy do podróży. Zwołaj załogę. Wyjeżdżam na zwiad. - głos spod maski zabrzmiał jeszcze bardziej stalowo niż zwykle, ale zaraz ton zmienił się na niemal pozytywny - Tym razem zabiorę cię ze sobą. Przyda ci się szkolenie z broni. Nie chcę marnować twojego potencjału. Przekonałeś mnie, że jest sens dawać ci szansę. Krashiar nie mógł się domyślić, że Ragn uśmiechnął się na krótko wypowiadając te słowa, ale nie po to Dekai nosił maskę, aby można było odgadywać jego emocje. Byłoby wielce nieprofesjonalne, gdyby pozwolił służbie na przejrzenie motywów swoich działań. - Widzisz tą planetę? - Ragn powiększył ją nieco i spłaszczył kilka elementów, montując mapę - Tubylcy nazywali ją Ziemia. Polecimy, aby sprawdzić czy nam się do czegoś nada. Król potrzebuje więcej składowisk na swoją broń - hologram zrobił obrót wokół własnej osi, pokazując słudze zbliżenie na miasta - Topografia terenu i atmosfera są ponoć zbliżone do naszych, rozwój technologiczny jest słabo zaawansowany. Rasy niszczą się samodzielnie. Być może weźmiemy jakiegoś osobnika do prób genetycznych. Dekai zgasił hologram i złączył palce, odwracając się przodem ku Krashiarowi. - Mam nadzieję, że podołasz zadaniom. - powiedział cicho, głosem podszytym jednak wyraźną groźbą, w razie gdyby jednak miał im nie podołać - Pytania? |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 4:22 pm | |
| - Oczywiście, Panie. - mruknął do niego spokojnie, bo zaraz pójdzie przekazać rozkazy dalej. Na razie jednak bardziej interesował go drugi człon wypowiedzi. Chciał móc się sprawdzić. Na coś się przydać niżeli sprzątanie komnat czy przyrządzanie strawy albo coś jeszcze innego. Podszedł jednak bliżej by spojrzeć na hologram planety. Stał w milczeniu i wysłuchiwał jego słów spokojnie. O nim też mówiono z początku jak na zwierze. Zachowywał się nawet tak, ale co w tym dziwnego, jak mieszkał na specyficznej planecie całkiem sam. Nie było innych inteligentnych form życia. Co najlepsze, nie potrafił opisać tego okresu słowami. Jakby po prostu nic nie pamiętał. Kiwnął jednak zaraz głową, ale wiedział, że jego Pan nie przepada za zbędnym mieleniem językiem, dlatego nie komentował nadmiernie. - Nie zawiodę, Panie. Mam tylko jedno pytanie. Jak daleko od nas jest ta... Ziemia? - spytał spokojnie, choć już od dawna Krashiar był ciekaw jednostkom czasu i długości. Nie miał dostępu jednak do danych na temat planet i ogólnie kosmosu, by samemu się dowiadywać. Gdy udzieli bądź nie udzieli mu odpowiedzi, Krashier skłonił się nisko i udał się przekazać rozkazy Ragna. Statek przygotowano w dość krótkim czasie. Mieszaniec też był już spakowany, jak i również załoga. Wszyscy tylko czekali na Mistrza, by móc wyruszyć. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 9:20 pm | |
| - Trzy dni drogi z nagięciem czasoprzestrzeni. W przeciwnym wypadku - miliardy lat. - odparł Ragn, i patrzył jak sługa odchodzi, aby wykonać rozkaz. Sam zajął się kończeniem korespondencji do dyplomatów i szybkim obchodem pałacu. Gdy zszedł do doków, statek już na niego czekał. Dekai wypatrzył mieszańca i nakazał mu gestem dłoni podejść do siebie. - To twój pierwszy lot do obcego układu, więc trzymaj się mnie i nie dotykaj niczego bez pozwolenia - zarządził - będziesz mieć swoją kajutę i dostęp do sali ćwiczeń. Każę cię podszkolić w walce. Potem wybierzemy ci broń - powiedział - Jeśli się spiszesz, nie wrócisz na mój dwór jako sługa. Masz zadatki na żołnierza lub ochroniarza. Przekonaj mnie, że warto dać ci awans. - powiedział chłodnym głosem, po czym minął go, aby wejść na statek. Kiedy odlecieli, okazało się, że Ragn faktycznie nie zamierza go nigdzie odprawiać. Krashiar mógł się od niego uczyć, tak samo jak obycia na statku. Ragn tłumaczył mu co i jak funkcjonuje, po raz pierwszy łamiąc tym relację pan- niewolnik, która zdawała się wcześniej bardzo kłująca w oczy. - Dobrze ci idzie przyswajanie wiedzy - powiedział w końcu Mistrz, stając na tarasie widokowym, akurat gdy przelatywali obok konstelacji Oriona - Powiedz mi, jakie masz oczekiwania względem swojej przyszłości? |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 9:37 pm | |
| Kiwnął głową tylko, przyjmując do wiadomości jego słowa, choć nadal było to dla niego ciężkie. Potrzebował uzupełnić algebrę. Wysłuchał jednak swojego Pana w dokach i niemal aż się uśmiechnął zadowolony. Naprawdę chciał móc awansować. Wyrwać się z roli podrzędnego sługi. Uradowany więc chodził za nim i się uczył. Łatwo przyjmował wiedzę. Był inteligentny i bardzo pojętny. Zadowolony z pochwały uśmiechnął się szeroko, jednak zaraz lekko skłonił. - Dziękuję Panie. Gdyby nie twoja rasa Panie, nadal tkwiłbym na tamtej planecie niczego nieświadom. - mruknął szczerze i się zastanowił. - Spore Panie. Chciałbym zostać wielkim wojownikiem, może i Mistrzem kiedyś. Mój pierwszy Pan mówił mi, bym ocenił swoje umiejętności i mierzył wysoko. - powiedział spokojnie, choć ambicje to miał, ale możliwości? Musiałoby naprawdę mu się poszczęścić, by uzyskać ten tytuł. W sumie to niemożliwe niemal. - Muszę się do czegoś przyznać, Panie. W tajemnicy podglądałem szkolenie waszych elitarnych wojowników. - mruknął spokojnie, ale zaraz podszedł bliżej i wyjął dwa małe, czarne kamyczki z kieszeni kładąc na ręce. Skupił się, by po chwili te uniosły się, wirując wokół siebie nawzajem. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 10:17 pm | |
| Ragn patrzył na to dłuższą chwilę, nieporuszony. Maska całkowicie zakryła zaskoczenie, jakie przez chwilę odczuł, ale zaraz wróciło do niego chłodne opanowanie. - Och, to intrygujące. - powiedział powoli - Naturalna zdolność? Niekopiowana. Z pewnością nikt ci jej nie odblokowywał. - uniósł rękę, by dotknąć na moment czoła swego sługi. - Jak na samouka, świetnie ci idzie, skoro nie rzucasz w powietrze żadnych innych przedmiotów. A jak tam z samoobroną mentalną? - zagadnął, by zaraz cofnąć się o krok i wydać rozkaz: - Broń się. Dał mu moment na przygotowanie, po czym nagle posłał go na kolana. - No, dalej... - ponaglił, próbując tym samym zmusić do bardziej zdecydowanej reakcji - Wstań. Zmuś się. Walcz. Nie musisz być pod tą kontrolą... - zaczął tłumaczyć - Dobry wojownik wytrwa pod atakiem psychicznym może z dwie, trzy minuty, ale pamiętaj, że nadmiar wysiłku może uszkodzić mózg, i jeśli chcesz przetrwać, należy unikać tych sytuacji... - Tym razem uniósł go w powietrze, nawet nie wyciągając ręki w jego kierunku - Jeśli przeciwnik zaczyna cię dusić, dajmy na to... - kontynuował szkolenie, pokazując mu wszystko na przykładach - musisz wykorzystać każdą szansę, by mu przeszkodzić, bo uduszenie następuje po czterech minutach, o ile wcześniej nie przerwie ci rdzenia kręgowego - Ragn opuścił go na ziemię, wstrzymując atak. - jednak ,jak na pierwszy raz... Nie poszło ci źle. |
| | | Evil ThoughtsI will bite you
Data przyłączenia : 21/08/2017 Liczba postów : 493
Cytat : Legends Never Die, They become a part of you Every time you bleed for reaching greatness.
| Temat: Re: Dare or Die... Czw Lis 16, 2017 11:23 pm | |
| - Sam się uczyłem. Było ciężko, ale widać też coś potrafię. - odparł do niego z lekkim uśmiechem dumny z siebie. Może lepiej go zaakceptują gdy posiada podobne zdolności do rady jego Pana? Liczył na to. Pozwoli mu dotknąć swojego czoła jednak posłany zaraz na kolana skrzywił się zapierając o ziemię rękami. Chciał się podnieść i jakoś zablokować jego wpływ na siebie. Walczył, ale nadal był początkującym. Potrzebował kogoś kto by go uczył. Uniesiony w powietrze zerknął na Mistrza zaskoczony. Zaraz zaczął się wiercić w po tym jak zaczął się dusić. Machał ogonem na boki, ale była to dla niego walka z wiatrakami. Nie mógł go sięgnąć. Dopiero puszczony na ziemię siądzie sapiąc i masując swoją szyję. - Chcę się uczyć, stać się silny. Nie zawiodę cię, Panie. Przerosnę nawet elitę twojego królestwa, jak dasz mi szansę. - mruknął spokojnie choć z determinacją w głosie. Chciał móc dorównać wojownikom jego rasy, by móc być szanowanym. Chłopak miał potencjał i to spory. Jak na nieznaną dotąd rasę, uczył się bardzo szybko. Niczym dziecko. Zaraz wstał poprawiając swoje ciuchy i wlepiał w niego szkarłatne spojrzenie. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Dare or Die... Wto Lis 21, 2017 4:41 am | |
| - Wysoko mierzysz - zaciekawił się Mistrz - I dobrze. Możesz mnie zaskakiwać. Będę cię za to nagradzał. Przewidywalność mnie nuży, a tej jest na statku bez lika. Ćwicz dalej, a jeśli poczujesz się gotów, powtórzymy dzisiejszą próbę. Na razie możesz odejść do siebie. Jest późno. Nie sądzę, bym miał ci coś dzisiaj jeszcze wykładać. Gwiazdy przepływały pod nimi niczym morze. Miliardy świecących punktów pośród bezkresnej ciemności. Pompatyczny widok, gdyby dorzucić do tego stojącego w ich świetle, nieruchomego Ragna. Stalowa maska była tak samo nieporuszona jak jej właściciel, w zbroi, niczym posąg, a nie żywa istota. Nie przebrał się w żaden wygodny strój, co zrobił już każdy na statku. Nie. On dotrzymywał ceremoniałów, a jedną z podstawowych zasad było zatajenie swojego prawdziwego wyglądu. Radni króla zdejmowali maski jedynie przy królu. I - być może - przy lustrze, będąc sam na sam. Choć chodziły plotki, że wielu tak się zżyło ze zbroją, że ich oblicza stały się pozbawione wyrazu. Choć Ragn taki nie był, nie potrafił osiągnąć doskonałej obojętności, bardzo starał się wpasować w ten schemat. - O ile nie masz pytań - dodał po chwili, konstatując, że wcale nie śpieszyło mu się do odpoczynku. - Pamiętając o twoich marzeniach, powinieneś mieć. - oznajmił. Zwrócił uwagę na podopiecznego. Ten z pewnością był zmęczony. Ragn nie należał do osób, które dręczyły bez potrzeby innych. - Jeśli jednak nie, pozostaw mnie samego. - powiedział głosem, w którym dało się wyczuć dyplomatyczną prośbę - Jutro będziesz kontynuować nauki. Przybądź tu z samego rana. Będę na ciebie czekać. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dare or Die... | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |