|
| L'amour est le danger de la loneliest | |
| Autor | Wiadomość |
---|
PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: L'amour est le danger de la loneliest Sob Lip 29, 2017 2:22 am | |
| Z samotnością w sercu, z pragnieniem w głodnych oczach, z rezygnacją w dłoniach. Kocham.Samotność to najgorsza z kar, jaką muszą znosić ludzie z powodu własnych decyzji. Szczególnie, kiedy ktoś tak bardzo skupia się na karierze, że nie widzi życia przeciekającego przez palce. Tak właśnie czuje się pewien biznesmen (X). Osamotniony, bez miłości, bez czułości, bez spełnienia podstawowych potrzeb. Zakłada więc kartę w pewnym miejscu, które gwarantuje mu godzinę rozkoszy. Sprawa wygląda prosto - po pracy idzie do wybranego przez siebie hotelu, do wybranego przez siebie pokoju. Tam, już przygotowany, czeka na niego prezent. Po wszystkim zapłata i pożegnanie. Każdego dnia wystarczy jeden telefon do agencji, a wybrany mężczyzna przybywa w to jedno, wyznaczone w danych miejsce i zaspokaja każdą potrzebę: seks, rozmowa, zwykłe przytulenie.
Miłość nie daje większego wyboru biznesmenowi, pragnie on tego chłopaka (Y) dla siebie, pragnie ponad wszystko, obsesyjnie, ubóstwia go...pytanie brzmi: Czy chłopaczyna z agencji wykorzysta sytuację, by zmienić swoje życie? I czy zrobi to z powodu uczuć...czy może żądzy fortuny? X - PhilanthropistY - TrueNutty_________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Nie Lip 30, 2017 8:23 pm | |
| Eric Patison 19 lat 169 cm 51 kg Nie miał łatwego dzieciństwa, gdy miał 16 lat wylądował na ulicy, póki szef pewnego domu towarzyskiego nie dał mu schronienia w zamian za pracę w jego całkiem nowym biznesie. Od tamtego czasu pracuje, jako chłopak do towarzystwa, jest jednym z bardziej ekskluzywnych towarów, potrafiącym zamącić mężczyzną w głowach. Lubi być dominującym pasywem, kocha mieć kontrolę i pieniądze. Nie przepada za swoją pracą, ale przez brak wykształcenia, boi się, że nie znajdzie innej tak dobrze płatnej. Już od dawna nie wierzy w miłość. Jest bardzo dobrym aktorem i lubi ostrą zabawę. _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Sie 14, 2017 3:24 am | |
| Z A C H A R Y W A R D 35 lat || 187 cm || biznesmen || samotnik Zachary jest, na pewno z wyglądu, oryginalnym człowiekiem sukcesu. Każdy kiedyś przeżywał młodzieńczy bunt, a jemu zostało parę elementów, których nie pozbędzie się nigdy. Mają one swoją własną historię, przypominają o pięknych chwilach, jak i o tych bolesnych. Nie przejmuje się jednak tym, jak ludzie go postrzegają. Ma własną firmę, więc za wygląd nikt go nie może zwolnić, klientów nie brakuje, a ludzie na ulicy...kogo by oni obchodzili. Nigdy nie interesowało go życie kogoś innego. Nie jego gacie, nie jego sprawa, a jedyna droga, jaką przemierza bez użycia samochodu to z cukierni do domu, bo jest zaraz po drugiej stronie ulicy. Tam codziennie kupuje jedną i tę samą kawę i te same ciastka. Jego zdaniem ma szare, nudne życie. Rozmawia tylko z pracownikami, nie potrafi nawiązać lepszego kontaktu nawet z kasjerką (bądź kasjerem). Mimo odwiedzania psychologa raz w tygodniu, nie czuje poprawy w swoim zachowaniu. Uczęszczał na zajęcia grupowe, które miały pomóc mu w upośledzeniu społecznym, ale nic to nie dało. Za bardzo bał się komunikacji międzyludzkiej nawet z innymi uczestnikami. Ceni sobie szczerość, dobro. Nie jest surowym szefem, ani brutalnym człowiekiem. Nie skrzywdziłby nawet muchy, bo zna uczucie cierpienia i nie chce go przenosić dalej. A czego pragnie? Miłości. Tylko i wyłącznie tego, aby ktoś go spytał "Jak było w pracy?", kiedy wróci po sześciu godzinach zabawy w papierach lub przyjdzie do jego biura umilić czas swoją osobą. Jednak czuje, że nie potrafiłby odpowiednio balansować w uczuciu i mógłby przegiąć w którąś stronę. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c:
Ostatnio zmieniony przez Philanthropist dnia Pon Sie 21, 2017 2:43 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Sie 14, 2017 4:01 am | |
| Kolejny, deszczowy dzień. Trzeba się przyzwyczaić, tak mówią. Mówią też, że pieniądze szczęścia nie dają. A co daje, jeśli posiada się tylko pieniądze? Zachary był jedną z tych osób, które chciałyby wiedzieć. Nie zgadzał się z tym pseudofilozoficznym stwierdzeniem, ponieważ dzisiejszego dnia miał nadejść od dawna wyczekiwany stan intensywniejszego zadowolenia. W końcu znalazł miejsce, które oferowało coś, czego w życiu brakowało mu już od samych narodzin. Uwagę, ciepło i bliskość. Wybiła godzina osiemnasta. Mężczyzna wyszedł z biura szybkim krokiem, bardziej energiczny niż zazwyczaj. Od rana nie mógł wysiedzieć, niecierpliwił się. To wydarzenie miało odmienić jego świat, w małym procencie, ale jednak było to coś łamiącego wszelką monotonię. Udał się po odbiór karty członkowskiej, w dosyć specyficznym miejscu. Prosty człowiek nazwałby to miejsce ekskluzywnym burdelem, ale to było coś więcej. Nie chodziło tam w dużej mierze o seks, a o zadbanie o potrzeby psychiczne. Klienci, którzy nie mają zwykle czasu na życie uczuciowe, mieli zapewnione godzinne, lub dwugodzinne, zaspokojenie. Biuro obsługi klienta nie znajdowało się w głównej siedzibie, o ile takowa w ogóle istniała. Nie, po prostu musiał podejść do zwyczajnego sklepu odzieżowego. Tam, przy kasie miał podać kopię formularza i gotowe. Dzień wcześniej zamówił partnera, z którym miał spędzić godzinę w ulubionym hotelu, dlatego po załatwieniu formalności, udał się w to pięciogwiazdkowe miejsce. Podszedł do recepcji po klucz, bo mimo gościa w środku, drzwi musiały być zamknięte, oczekując aż klient przybędzie na miejsce i sam otworzy "prezent". Pojechał windą na jedno z wyższych pięter. Drżącą ręką włożył kluczyk do zamka i wszedł do środka niepewnym krokiem. Była to dla niego nowość, prawie zapomniał instrukcji, jaką dostał jeszcze przy wypełnianiu formularza. Powolnym krokiem przeszedł korytarz i otworzył rozsuwane drzwi na jego końcu. Tam znajdowało się jego zamówienie. Piękny, młody chłopak. Pierwszy raz było mu dane spotkać tak delikatną, tak urokliwą osobę. -W..witam...-nie miał pojęcia jak to wszystko zacząć. Stał jak wryty, oczarowany tym, co dostał. Nie spodziewał się tego, że aż tak przejmą się jego preferencjami. Już wiedział, że pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto, a wpłacone w dobre miejsce. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pią Wrz 01, 2017 10:44 pm | |
| Nieszczęsne życie sprawiło, że wylądował w tym miejscu, gdzie oddawał swoje ciało. Czy to lubił? Absurdalne pytanie, kto lubiłby niewolę? Nie mógł już opuścić tego miejsca, po pierwsze lubił bogactwo, a ta praca dawała mu wysokie przychody, po drugie dom nad głową, brak podatków, zmartwień, jaka praca mu to zapewni? Z drugiej strony był zniewolony, musiał ciągle udawać, zadowalać samotnych starców, którzy musieli się nieźle wykosztować za jedną godzinę z tym z pozoru uroczym, wspierającym chłopakiem, który poświęca się i troszczy najlepiej jak umie. Dziś tego ponurego, szarego dnia po raz kolejny miał spędzić kilka godzin z kolejnym klientem, nie różniło to się dla niego niczym od innych razów, zbyt wielu klientów miał przez te lata, wysłuchiwał tyle bajek tyle dziwnych historii, że teraz zaczęło większość z nich być nużąca i przewidywalna, "żona mnie zostawiła, zabrała dzieci" albo "gdy byłem młody byłem biednym chłopakiem, postanowiłem z tym walczyć". To było... nudne. A on jak jakaś laleczka musiał udawać, że uwielbia tego słuchać, że się martwi i troszczy, za to płacili. Dzień jak co dzień przyszedł do wyjątkowo pięknego hotelu, stojąc w wybranym wcześniej przez mężczyznę stroju i patrząc zamyślony na ogromne okno, przez które było widać piękną panoramę miasta, efekt psuła jednak pogoda, która pozostawiała wiele do życzenia. Słysząc mężczyznę, wziął głęboki wdech i spojrzał na niego z wyuczonym, łagodnym uśmiechem, ciepłym i wspierającym. - Witam, miło mi pana poznać, jestem Eric, ale jeśli chcesz możesz mówić mi jak chcesz. Ja również będę mógł nazywać cię jak tylko lubisz - powiedział swoim nieco uwodzącym głosem. Włosy jak zawsze niesfornie się układały we wszystkie strony, ale były starannie uczesane. Przyglądał mu się swoimi zielono, różowymi oczyma, które nie zdradzały ani trochę tego, jak bardzo nie chce tu być. - Wiem, że to twój pierwszy raz, ale nie bój się. Jestem do twojej dyspozycji, powiedz mi co mogę robić, a czego nie wolno, a potem samo pójdzie, obiecuję.- uśmiechnął się podchodząc powoli. Musiał znać oczekiwania mężczyzny, pomimo, że czytał o jego preferencjach, to zawsze mógł o czymś zapomnieć, prawda. Złapał jego dłonie i pogłaskał po policzku - Straszna dziś pogoda, mam nadzieję jednak, że dzień mimo wszystko minął ci przyjemnie. Co powiesz na herbatkę? Porozmawiamy i opowiesz mi o sobie, dobrze? - zaproponował. _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Wrz 11, 2017 3:21 am | |
| Na jego twarz wkradł się niewielki uśmiech. Patrzył na chłopaka z niedowierzaniem. Głos Młodego był taki subtelny, aksamitny, dźwięczny. Idealny. Taki, jak Zachary sobie wyobrażał. Wygląd natomiast przerastał jego najśmielsze oczekiwania, co bardziej go krępowało. Te nadzwyczajne oczy, piękne oraz pełne usta, mały nos, dodające uroku piegi. Siódme niebo. -Eric jest w porządku...na mnie możesz mówić Zachary...albo Zach...albo Zachary...jak wolisz. - przełknął nerwowo ślinę, łapiąc się za guzik od płaszcza. Nie mógł się jednak rozebrać z ciepłego odzienia, bo sparaliżowało go, kiedy poczuł dotyk jego tymczasowego partnera na swojej skórze. Jego szorstka, zaniedbana skóra była muskana przez delikatną, miękką dłoń. Wspaniałe uczucie. -Pogoda...ach, tak. Ja lubię deszcz. Krople tak ładnie stukają o parapet. Naturalna, kojąca uszy melodia. - odpowiedział, starając się by jego ton głosu wydawał się spokojny i opanowany. Nie chciał wyjść na świra, który ma problemy z komunikacją z drugim człowiekiem. Właściwie to był tym świrem, ale starał się, by jego idealny partner tak o nim nie myślał. Czułby się z tym naprawdę źle. -Chodźmy, usiądźmy. Mamy coraz mniej czasu, a chciałbym cię poznać. - odsunął na moment cudowne ręce Erica, by zdjąć płaszcz. Odwiesił go na stojący nieopodal wieszak, a następnie podszedł do łóżka. Sprawdził dłońmi jego miękkość, materiał pościeli i sprężystość. Jego wewnętrzna "księżniczka na ziarnku grochu" nie mogła pozwolić na to, że usiądzie na byle czym. Wprawdzie był to pięciogwiazdkowy hotel, ale rekomendacjom w internecie lepiej nie ufać. Zajął wygodnie miejsce, nie odwracając wzroku od chłopaka. -Jak długo pracujesz w tej branży? - spytał po dłuższej chwili milczenia. Mało eleganckie pytanie z jego strony, ale nigdy nie był najlepszy w typowej, luźnej pogadance o niczym. Nie potrafił nie poruszać poważniejszych tematów. Przynajmniej raz musiał palnąć coś, co dotyczy pracy, jeśli nie jego, to rozmówcy. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Paź 30, 2017 10:02 am | |
| Ten mężczyzna.... Chyba nie za często ma do czynienia z ludźmi. Widział jego lekkie podenerwowanie i czuł że jest spięty, biedny człowiek, no ale cóż. Ludzie są różni, a skoro tak... Może być nawet ciekawie. Lubił mieć jakąś kontrolę nad swoim klientem, więc jego uśmiech się poszerzył. Chciał pomóc mu z płaszczem, ale zrezygnował z pomysłu. Odwrócił się w jego stronę gdy ruszył na łóżko i sam powolnym i zgrabnym krokiem podszedł do niego, siadają obok. - Od trzech lat, ale może pomówimy o czymś innym? Na przykład o twoich zainteresowaniach? A ja w tym czasie zrobię ci masaż? - zaproponowa, siadając za nim i masując jego ramiona - Jesteś bardzo spięty. Musiałem mieć naprawdę ciężki dzień w pracy, ale teraz możesz się rozluźnić. Coś czuł, że z nim będzie miał trochę zabawy i... Może gdy dobrze to rozegra większe zyski? - A może jesteś głodny? Czy jadłeś coś po pracy? - dopytal niby z troską, chociaż niezbyt go to obchodziło. Był świetnym aktorem, inaczej nie miałby takiej popularności w tej branży, a cena za godzinę z nim nie byłaby tak wysoka. _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pią Lis 03, 2017 4:15 am | |
| Nie był przyzwyczajony do dotyku drugiej osoby, dlatego dłonie chłopaka na jego ramionach powodowały jeszcze mocniejsze spięcie mięśni niż poprzednio. - To nie praca. Spotkanie z drugą osobą mnie stresuje. Bardzo stresuje, do tego stopnia, że nie miałem ochoty na żaden obiad. A moją pracę lubię. Wiesz, właściwie to tylko to robię w życiu. Prowadzę firmę, codziennie jestem do dyspozycji moich pracowników, czasami nawet zostaję do późna. Nie mam do kogo wracać, dlatego nie przeszkadzają mi góry papierów do przeczytania i zatwierdzenia. - uśmiechnął się słabo, powoli rozluźniając pod wpływem przyjemnego masażu. Eric zadawał mu bardzo dużo pytań, za dużo. To powodowało dyskomfort, ale tłumaczył to sobie brakiem obcowania z kimś na poziomie bliższym od szef-podwładny. Odwrócił się przodem do towarzysza i dotknął palcami jego pięknego, nieskazitelnego policzka. Przesunął kciukiem po miękkiej skórze. - Wolałbym cię widzieć przez większość czasu. M-mogę? Jesteś jak spełnienie moich marzeń. Nie sądziłem, że to w jakikolwiek sposób możliwe. Chciałbym zapamiętać twoją prezencję. - złapał za kosmyk kolorowych włosów, przez dłuższą chwilę pocierając go w palcach. Każdy detal, najmniejszy element wyglądu, wszystko zgadzało się z oczekiwaniami i powodowało oszołomienie. Zachary zastanawiał się, gdzie takie cuda chowa świat. Gdyby wcześniej spotkał takiego osobnika, na ulicy, może podszedłby i zrobił cokolwiek zamiast uciekać się do członkostwa w instytucji dla największych desperatów. Puścił pasmo, przysuwając się bliżej Erica. Po namyśle przytulił go bez słowa i wcisnął nos w jego ramię, chcąc jedynie poczuć z jego strony ciepło i czułość. Brakowało mu tego w życiu. Drugiego człowieka, który mógłby nawet udawać, że Zach cokolwiek dla niego znaczy. Ważne żeby ta osoba była i dała raz na jakiś czas poczucie bezpieczeństwa i sens istnienia w smutnym świecie. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Nie Lis 05, 2017 12:59 pm | |
| - Nie musisz się przecież przy mnie stresować. - zapewnił go słodko, szepcząc mu wręcz. Praca o której mówił, wydawała się być naprawdę nudna. Troszkę nawet było mu szkoda mężczyzny, sam chyba by zbzikował, ale każdy ma to co chcę. Uśmiechnął się delikatnie na dotyk. - Zawsze będę do twojej dyspozycji, tylko zadzwoń. Numer znasz - zauważył spokojnie. Włosy miał jedwabiście miękkie i zadbane. Wyczuwał w mężczyźnie łatwy zarobek~. Gdy się w niego wtulił, objął go czule. - Zamówię nam coś do jedzenia, nie mogę pozwolić, byś był głodny, najdroższy - zauważył przyjemnie głaszcząc go po głowie. Dla niego dotyk obcej osoby nie był czymś nowym i nie reagował na niego negatywnie. Ten jest przynajmniej przystojny i nie odrażający, a rzadko to się zdarza, wiedział, że gdyby się otworzył od razu znalazł by swoją drugą połówkę, a jednak.. jest tu i pozwala komuś takiemu jak Eric zarabiać. Jemu to odpowiadało, póki zyskuje. Pozwolił mu się obejmować tak długo, jak było trzeba, a potem podał mu menu i objął go od tyłu - Mają tu naprawdę smakowicie wyglądające potrawy. No chyba... że wolisz przejść do deseru? - szepnął kusząco. _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pią Lis 10, 2017 4:15 am | |
| Otwartość chłopaka przytłaczała biznesmena. Chciałby być tak pewien siebie, luźno konwersować, szybko proponować różne rozwiązania i panować nad sytuacją. Niestety, to musiało pozostać w sferze jego największych i najtrudniejszych do spełnienia marzeń. - Obiad będzie w porządku...nie jestem przygotowany na stosunek płciowy, jeśli o to ci chodzi. Może przy którymś z kolei spotkaniu. Twoje ciało jest dla mnie tajemnicą, którą chciałbym powoli odkrywać. Poza tym ono i tak nie jest moim priorytetem. - odpowiedział, spoglądając na kartę dań. Rzeczywiście wybór był nadzwyczajnie duży. Musiał szybko przemyśleć co weźmie, bo czas upływał niemiłosiernie szybko. Nie chciał go tracić przy skupianiu uwagi na menu. - Preferuję sushi z punktu dwunastego wraz z panierowanymi warzywami, dobrze brzmi. - odłożył kartę na bok i siedział, nie wiedząc co zrobić. Dać się tak obejmować? Wprawdzie było to przyjemne, oferujące bezpieczeństwo uczucie, ale niepewność i nowość, jaką było to spotkanie, utrudniały nawet najmniejsze posunięcie ze strony Zacharego. Przełknął nerwowo ślinę. - Masz jakieś własne sposoby na relaksację? Ja nigdy nie potrafiłem znaleźć swojego. Próbowałem muzyki, masażu, czegokolwiek za co można zapłacić, ale nawet pieniądze nie dały rady mi pomóc. Nie lubię się stresować, bardzo nie lubię. Wtedy mam problemy z logicznym myśleniem i mówię jakieś pierdoły. Dlatego cieszę się, że nie jestem normalnym pracownikiem w firmie, bo prawdopodobnie dostałbym zawału po miesiącu. - uznał to za dobry motyw do pociągnięcia rozmowy, ale kiedy skończył, poczuł się jeszcze bardziej głupio niż przed otworzeniem gęby. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Lis 27, 2017 9:41 pm | |
| Peszenie go nie było jego zamiarem, wręcz przeciwnie, chciał by czuł się swojo, ale cóż... chyba z tym trzeba jeszcze poczekać. - Oczywiście. - powiedział. Wow... tego się nie spodziewał, ale w sumie to całkiem dobrze wyszło, bez seksu, nie spodziewał się tego. Spojrzał na jego menu, sushi? Bleh... - Mam zadzwonić by ci je przynieśli? - spytał gdy powiedział co chciał, w końcu sami nie przyniosą bez wieści, a mężczyzna tego nie zrobił. Wysłuchał go uważnie, stresuje się? Urocze. - Hm... zazwyczaj śpiewam? - zastanowił się chwilę - Tak... to chyba to co pozwala mi się rozluźnić - wyjaśnił. On sam był bardzo spokojny. _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pią Gru 29, 2017 3:16 am | |
| Kiwnął głową w odpowiedzi napytanie dotyczące posiłku. Zapomniał wspomnieć, że nie jest osobą, która lubi rozmawiać z innymi. Jest raczej typem, który boi się umówić na wizytę u lekarza przez telefon i wolałby mieć aplikacje do wszystkiego, byleby zmniejszyć kontakt z drugim człowiekiem do minimum. - Zaśpiewałbyś mi coś? Jestem bardzo ciekaw twojego głosu w sytuacji poza rozmową - spytał nieśmiało, spoglądając w stronę chłopaka. Jego wymarzony anioł mógł mieć iście niebiański wokal i tego właśnie spodziewał się po nim biznesmen. Nie obraziłby się, jeśli tak naprawdę byłby to amatorski występ, bo każdy ma pewne limity doskonałości, a Zachary nie oceniał, bo sam nienawidził być oceniany przez innych. - Nie nalegam. Jeśli nie będziesz czuł się komfortowo z pokazywaniem swoich umiejętności, to nie musisz tego robić - dodał po chwili. Wciąż nie potrafił dostosować się do sytuacji, w której to on miał władzę i mógł zażyczyć sobie nawet stawania na głowie, bo płacił za to, żeby jego wieczór był perfekcyjny. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | TrueNuttySkype & Chill
Data przyłączenia : 19/07/2017 Liczba postów : 124
Cytat : "tell me how you sleeping easy" Wiek : 25
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Nie Lut 11, 2018 4:04 pm | |
| Podszedł są telefonu i zamówił dla niego jedzenie. Samo to, że mężczyzna nie przywykł do tego, że ma władzę było bardzo korzystne dla niego bo to znaczyło dużą liczbę próśb w których odmowa będzie możliwa. - Zazwyczaj nie śpiewam publicznie, ale jeśli chcesz, nie ma problemu - zapewnił siadając znowu blisko niego - Niestety mogę cię jednak rozczarować, gdyż nigdy się śpiewać nie uczyłem dlatego też może ci się nie spodobać - wyjaśnił i zastanowił się chwilę - Chcesz bym to zrobił teraz? _________________ Jako iż rok szkolny się zaczął, a ja mam ostatnio dużo na głowie nie obiecuję co ile będą posty, postaram się jednak by były chociaż raz w tygodniu, dziękuję za wyrozumiałość. Jeśli nie odpisuje dłużej niż tydzień, a nigdzie o tym nie wspomniałam, proszę do mnie napisać, bardzo polegam na informacjach, które mi wyświetla forum, a ono... nie zawsze je wyświetla >.> ♡ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest Pon Lut 26, 2018 2:55 am | |
| Spojrzał nerwowo na zegarek, by zweryfikować godzinę. Miał coraz mniej czasu, by popatrzeć na anioła w ludzkiej skórze. Nie narzekał jednak na to, bo to była najdłuższa rozmowa, jaką przebył z drugim człowiekiem od paru miesięcy. Nawet w pracy nie wymieniał tylu zdań z jakimkolwiek z pracowników. Jego sekretarka częściej wysyłała maile niż wchodziła do gabinetu, informując o ważnych posiedzeniach oraz projektach do podpisania. - Proszę, zaśpiewaj teraz. Nieważne jak śpiewasz, nie jestem typem oceniającym. Wiem, że zrobisz to lepiej ode mnie, więc możesz poddać się fantazji i przedstawić mi jakikolwiek utwór, jaki przyjdzie ci w tym momencie do głowy. - odpowiedział z uśmiechem na ustach. Usadowił się wygodniej na łóżku, by móc lepiej odebrać "koncert" prezentowany przez chłopaka. Nie mógł doczekać się tego momentu. Nie wiedział czemu, ale był nadzwyczajnie podekscytowany. Może to dlatego, że nigdy wcześniej nikt dla niego nie śpiewał? Pierwszy raz zawsze wywołuje najwięcej niekontrolowanych emocji. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: L'amour est le danger de la loneliest | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |