|
| Autor | Wiadomość |
---|
DottChameleon
Data przyłączenia : 22/12/2017 Liczba postów : 13
Wiek : 29
| Temat: Pinky swear Pią Sty 05, 2018 7:26 pm | |
| X i Y przyjaźnią się przysłowiowo od piaskownicy. Jeden strzegł drugiego niczym buldog, broniąc go przed wszelakim złem tego świata. X sądził, że Y jest zbyt delikatny i mazgajowaty, żeby samemu sobie poradzić. Tak więc byli dla siebie jak bracia, nierozłączni kompani, przyjaźń na zawsze - tak przysięgali. Jednak tego deszczowego popołudnia, kiedy mieli po 16 lat, Y oznajmił przyjacielowi, że po rozwodzie rodziców przeprowadza się wraz z ojcem do innego miasta. Daleko stąd. Już jutro. W geście pożegnalnym mieli przytulić się i obiecać sobie, że spotkają się znowu, choćby nie wiadomo co - pinky swear. Jednak Y niespodziewanie pocałował X, widocznie równie zaskoczony co on. I uciekł. Kontakt zerwał się na sześć lat. Aż do momentu kiedy Y wrócił do rodzinnego miasta, do matki. |
| | | CallenChibi Seme
Data przyłączenia : 31/12/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Czasami łatwiej jest przewrócić świat do góry nogami, niż spokojnie wypić filiżankę kawy.
| Temat: Re: Pinky swear Nie Sty 07, 2018 12:29 pm | |
| Bruno Revheim
Bruno Cyril Reveim Dwadzieścia dwa lata | młody świeżak w roli policjanta | nienawidzi zdrobnień własnego imienia | 187cm | czarnowłosy*, dobrze zbudowany, niebieskooki cwaniak| Reszta mniej lub bardziej ważna:-Okulary są częścią odłączaną od dni oraz życia Bruna. Zazwyczaj pokazuje się bez nich, raz na jakiś nieokreślony czas nasuwając je na nos bez większych przyczyn. -Rodzinny czworopak: mama - Sophie, ojciec - Blaine, młodsza siostra (lat 18) Charlotte, plus najważniejszy - on. -Nikogo nie zdziwił wybór kariery policyjnej. W planach ma rozwinąć część kryminalną, jakoby spełnić swoje dziecięce marzenia.-Stanu wolnego. Próbował swego szczęścia w miłości raz, dwa oraz pięć razy. Niestety żaden związek nie wytrzymywał dłużej niż okres dwóch miesięcy. Dobrze byłoby dodać jedno: związki z obiema płciami. Swą orientację poznał w wieku osiemnastu lat na jednej z zakrapianych imprez. Póki co swą homoseksualną część ukrywa przed rodziną. -Jest typem człowieka skorego do pomocy, wesołego, luźnego, mającego wyraz twarzy niczym jeden z tych wysoko ustawionych grubych ryb, gardzących wszystkim i wszystkimi. Pozory mylą. Takie lico mu przypisano, życie. -Jest utalentowany muzycznie - wielu o tym nie wiem. Czemu? Bruno oprócz bycia żywym człowiekiem posiada część leniwą. Ujawnia się ona wobec niektórych rzeczy, a jedną z nich jest wspomniana wcześniej muzyka w różnorodnej postaci. -Minęło sześć lat a on wciąż nie zapomniał smaku jego ust. *Uznajmy jego kłaki za czerń. Lekką, żadną smolistą ale czerń._________________ W trakcie. |
| | | DottChameleon
Data przyłączenia : 22/12/2017 Liczba postów : 13
Wiek : 29
| Temat: Re: Pinky swear Nie Sty 07, 2018 6:02 pm | |
| Samuel Pierce MageeDwadzieścia dwa lata Pracuje w księgarni 178 cm wzrostu
- W dużej mierze jest introwertykiem. Jest nieco wycofany, jeśli chodzi o towarzystwo, ale to wcale nie oznacza, że jest nieśmiały czy nijaki. To wesoły chłopak ze specyficznym poczuciem humoru, nieco sarkastyczny, z dużym dystansem do siebie, wyjątkowo miły - zawsze wzbudza pozytywne odczucia. Ba! Nawet często zdarza mu się flirtować i nigdy nie spotkał się z odrzuceniem. Choć ma też drugą stronę charakteru, która czasem go męczy; nie często otwiera się przed ludźmi, nie mówi o sobie zbyt wiele, o swoich problemach. Jest niepewny i często czuje się nieswojo, jakby gdzieś nie pasował.
- Ma ciemnobrązową burzę loków i piwne oczy.
- Uwielbia swoją pracę. Tym bardziej, że pracuje u prywatnej osoby, a nie w sieciówce, która sprzedaje wszystko jak leci. Według Samuela, ta księgarnia ma swój klimat i duszę.
- Ma piegi rozsiane na twarzy, jak i na ramionach i paru innych częściach ciała. Nie są bardzo mocno widoczne, ale jednak. I mimo wszystko nigdy ich nie lubił.
- Jest straszną przylepą. Uwielbia się tulić, całować, miziać. Ale mało kto o tym wie, ponieważ ciężko jest mu się przed kimś od razu otworzyć, przez co również nie był w zbyt wielu poważnych związkach.
- Jest homoseksualny. Fakt, był z paroma dziewczynami, ale to nie było "to", nie czuł nic specjalnego. I mimo, że przed samym sobą już się z tym pogodził, to jednak nie potrafi mówić o tym otwarcie przed innymi ludźmi. Z wyjątkiem przyjaciela i mamy.
- Ma wielką słabość do zwierząt, często zgarniał jakieś bidy z ulicy, zajmował się nimi, szukał im domu. Uważa, że zwierzęta są o niebo lepsze, w porównaniu do ludzi.
- Nie pali i nie pije zbyt często. Prawdę mówiąc alkohol bardzo źle na niego wpływa; pomijając to, że szybko można go upić, to jest typem, który pod wpływem procentów potrafi całować się z każdym, jest wtedy bardzo uczuciowy.
- Po rozwodzie rodziców zamieszkał z ojcem, ponieważ w tamtym czasie jego matka nie była w najlepszej formie, zmagała się z pewną chorobą, która mogłaby obciążyć młodego Samuela.
|
| | | CallenChibi Seme
Data przyłączenia : 31/12/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Czasami łatwiej jest przewrócić świat do góry nogami, niż spokojnie wypić filiżankę kawy.
| Temat: Re: Pinky swear Nie Sty 14, 2018 12:56 pm | |
| -Dobra robota młody. Tak jak mówiłem da dni wolnego Ci się przyda. Korzystaj. Tak zwany "młody" z miną zbitego dzieciaka chował do kieszeni spodni zablokowany telefon. Z przymusu odwiedzi dzisiaj kumpla, byleby ten pomógł mu z cholernym urządzeniem. "Młody" o imieniu Bruno spojrzał na przełożonego i głośno westchnął. Niecały rok wstecz udało mu się spełnić część marzenia. Dostał się do policji. Poszło mu wyjątkowo łatwo, zważając na wcześniejsze lata fizycznych przygotowań oraz rodzinnie dobra psychika. W takich służbach nie tylko siła odgrywa ważną rolę. Człowiek niestabilny psychicznie jest nieodpowiednim kandydatem. Na szczęście on został stworzony do ochrony społeczeństwa. Droga do pełni spełnienia marzeń była długa i kręta. Bruno nie tyle marzył o zostaniu zwykłym policjantem, typu krawężnikiem, co śnił o stopniu śledczego. Małymi kroczkami dotrze do celu. Najpierw wstąpił w ich szeregi, przeszedł swoje a już za jakiś czas zostanie skierowany na odpowiedni tor prowadzący go do kryminalki. Obiecano mu. -Jasne, dzięki Panie Jarcov. Do widzenia. - rzucił z przelotnym, zmęczonym uśmiechem. Godzinę temu wymuszono na nim dwa dni wolnego. Pomimo niemal roku służby nie stracił zapału do pracy. Innymi słowo za bardzo się angażował i przepracowywał co jednego dnia skończyło się nieprzyjemnością dla jego osoby. Cała jednostka przemówiła jednym głosem: młody ma odpocząć w domu. Rzadko się zdarzało aby przełożony zmuszał pracowników do urlopu. Życie zaskakuje. Revheim wzbraniał się od wolnego ale potulnie wysłuchał rozkazów. Dzisiaj wychodził dwie godziny wcześniej a od jutra leni się w domu. Tak mu się wydawało. Po drodze do domu wstąpił na małe zakupy za prośbą mamy. Dodatkowo zaczepił o znajomego, geniusza od elektroniki, by pomógł mu z zablokowanym telefonem. Tak. Bruno potrafił zrobić takie rzeczy. Ukryty talent. Matka nadal uważała go za ukochanego, małego synka, który jest za młody na własne mieszkanie. Bruno dla świętego spokoju nadal mieszkał z rodziną, po cichu szukając lokum w rodzinnej mieścinie, blisko miejsca pracy. W końcu zarobi na swoje. Da radę pracować, płacić za swoje i uczyć się. Rodzice nauczyli go pieszczot ale pokazali jak radzić sobie w życiu. Był gotów na wszystko. -Wróciłem! - zakomunikował od progu, spotykając się z melodyjnym powitaniem młodszej siostry. Jak zawsze ona, pomyślał. Malutka, prawie dorosła siostrzyczka. Jego oczko w głowie. Rodziców nie było, żadna nowość, przecież wrócił dzisiaj szybciej. W okresie wyczekiwania na powrót rodziców rozpakował zakupy, przebrał się w dresy, zjadł byle co, pogadał z małą, lądują przed TV. Dwie godziny później do domu wpadła cała w skowronkach rodzicielka. Wtedy nie przeczuwał usłyszeć nowiny zwalającej z nóg. -Będziemy mieli dzisiaj gości na kolację! - krzyknęła z kuchni, co rozjaśniło policjantowi trzy reklamówki zakupów. Zmarszczył brwi w oczekiwani na dalszą część. -Pewnie jeszcze tego nie wiesz ale Samuel wrócił do matki! Zaprosiłam więc go z mamą. Tak dawno jej nie widziałam! A Ty będziesz miał okazję po tylu latach spotkać się z przyjacielem. Gdyby Bruno nie siedział padłby płasko na podłogę. Odjęło mu mowę oraz oddech na dobrą minutę. Sześć lat temu ostatni raz dane mu było spędzić chwilę z dobrym przyjacielem. Sześć lat temu pierwszy i ostatni raz dane mu było posmakować ust. Sześć lat zastanawiał się co u licha pocałunek znaczył. Sześć pieprzonych lat później czas a odpowiedzi na dręczące pytania.
Czas do kolacji zleciał wyjątkowo szybko. Od szokującej wiadomości Bruno chodził wyciszony, niewidoczny dla nikogo. Powinien się cieszyć, skakać pod niebiosa, dziękując za piękny dzień. Powinien, tylko sześć lat to szmat czasu. Nie wiedział jak ma się czuć i co myśleć. Omal nie spadł ze schodów słysząc dzwonek, otwieranie drzwi i radosne powitania matki. _________________ W trakcie. |
| | | DottChameleon
Data przyłączenia : 22/12/2017 Liczba postów : 13
Wiek : 29
| Temat: Re: Pinky swear Nie Sty 14, 2018 2:24 pm | |
| Podobno powroty są trudne. Tym bardziej, jeśli wraca się po długiej nieobecności, a w przypadku Samuela, po sześciu latach. Chłopak wyprowadził się z rodzinnego miasteczka mając 16 lat, i właściwie nie zrobił tego z własnej woli czy nawet z radością. Zostawiał w tyle wszystko co znał, co kochał. Takie zmiany nie były dla niego czymś dobrym. On lubił stabilność, a nawet monotonie. Gdy wprowadził się z ojcem do nowego mieszkania, zaczynając nowe życie, czuł się wtedy przytłoczony. Był nieswój, zamknął się nieco w sobie i stronił od towarzystwa. Trochę czasu minęło nim do tego wszystkiego przywykł. Brakowało mu matki, znajomych... i przyjaciela. Wspominał Bruna bardzo ciepło, odkąd pamiętał byli przyjaciółmi, byli nierozłączni i zawsze we wszystkim się dogadywali, nawet jeśli się kłócili. Bruno zawsze stawał w jego obronie, był odważny i Samuel zawsze go podziwiał. Być może przez to wszystko, w którymś momencie ten podziw przybrał dziwną formę. Ostatnie co pamiętał z ich spotkania, to były usta przyjaciela, które on sam pocałował. ON! Sam w tamtym momencie nie dawał temu wiary. Jak to się mogło stać? Jak mógł tego nie powstrzymać? Dobrze pamiętał wstyd, które wówczas poczuł, ba! Zapewne Bruno mógł go nawet dojrzeć, w postaci zalanej czerwienią piegowatej twarzy Samuela. Było mu wstyd do tego stopnia, że już nie odezwał się do chłopaka. Nie utrzymywał z nim kontaktu przez te sześć lat. Był pewien, że Bruno nim gardził, brzydził się tego co zrobił i nawet nie chce go znać. Magee panikował, po prostu. I nawet nie potrafił tego wszystkiego racjonalnie wytłumaczyć. Więc nie próbował. A w zamian za to, starał się o tym nie myśleć. Co w sumie...było dość trudne. Teraz wracał z pracy prosto do domu. Spokojnie przechadzał się po uliczkach miasta, które wydawało mu się jeszcze piękniejsze niż je zapamiętał. Może tak nie było, ale on tak bardzo za tym wszystkim tęsknił. Dla niego akurat ten powrót nie był trudny. Był jak zbawienie. Poczuł ogromną ulgę. Do matki wprowadził się kilka tygodni temu. Jej radość nie miała granic. Wszystkim znajomym i sąsiadom zaraz rozpowiedziała, że jej mały synek do niej wrócił. Tylko Samuel miał nadzieję, że ta wiadomość aż tak szybko nie dojdzie do rodziny Revheim. Ale to były tylko marne mrzonki. Już w momencie gdy chłopak przekroczył próg drzwi wejściowych, matka powitała go cała w skowronkach, mając dla niego wspaniałą nowinę. - Nie zgadniesz! Pamiętasz Sophie, prawda? Mamę Bruna? Wpadłam dzisiaj na nią i opowiedziałam o Tobie, że znów mieszkasz ze mną i od słowa do słowa, zaprosiła nas dzisiaj na kolację! Cudownie, prawda? - Emma wyrzucała z siebie słowa jak katarynka, widocznie podekscytowana. A Samuel ze zmarszczonymi brwiami próbował wyłapać wszystkie nowinki. I nie podzielał zdania matki. To wcale nie było cudowne. Raczej stresujące, jednak uśmiechnął się tylko i odpowiedział, że też się cieszy. Na Boga! Jak on miał spojrzeć dawnemu przyjacielowi w oczy? Po tym wszystkim, po tych sześciu latach milczenia?
Gdy Sophie otworzyła im drzwi i przywitała, Samuel poczuł ucisk w klatce piersiowej. I nieodpartą chęć ucieczki. Jednak nie dane mu było zrealizować tych chęci, ponieważ został wciągnięty do środka. Koniec. Jego spokojne życie właśnie miało runąć. Tak. Chłopak znów panikował, miał to w zwyczaju. Wszystko wyolbrzymiał w swojej głowie. Nerwowo spojrzał na resztę rodziny i uśmiechnął się. - Dzień dobry. |
| | | CallenChibi Seme
Data przyłączenia : 31/12/2017 Liczba postów : 6 Cytat : Czasami łatwiej jest przewrócić świat do góry nogami, niż spokojnie wypić filiżankę kawy.
| Temat: Re: Pinky swear Nie Sty 14, 2018 3:27 pm | |
| Grubo zastanawiał się czy nie zainicjować upadek z samego szczytu schodów. Obejdzie się wtedy bez kolacji i ciężkiej atmosfery. W przypadku tej dójki ponowne spotkanie nie jest przepełnione radosnymi okrzykami. Bruno doskonale pamiętał zapewnienie przyjaciela o ponownym spotkaniu się. Nie dopuszczał wtedy myśli o braku jakiekolwiek kontaktu. Internet, telefon, jest i ta jebana poczta. Dawał mi kilka dni na oswojenie się. Kiedy kilka dni zamieniły się w tygodnie zrozumiał, że stracił kumpla. Własne próby połączenia się z nim kończyły się niepowodzeniem. Trudno się mówi. Podobno trzeba żyć dalej. Zabawne. -Bruno goście przyszli. Co Ty się tak dzisiaj guzdrzesz? - głos rodzicielki dudnił mu w głowie. Wystarczy wysunąć nogę na przód, niczego się nie trzymać, najlepiej zamknąć oczy i na ślepo ruszyć. Tak Twoim zdaniem zachowuje się dorosły facet? W dodatku policjant? Głosik w głowie był niczym mocne uderzenie w twarz. Doszukiwał się prostackich sposobów na wykręcenie z kolacji. Właściwie kolację akceptował, jako pasożyt numer jeden nie gardził domowym jedzeniem oraz takim darmowym. Prawdziwym powodem była niechęć spotkania się twarzą w twarz z przyjacielem. Podświadomie tęsknił za nim. Jednocześnie czuł żal, że te sześć lat przeminęło w ciszy. W tym czasie w salonie kotłowało się kilka osób. Ojciec z matką na przemian zapraszali do stołu. Byli z osób uwielbiających gości. Uśmiechali się, wypytywali jak zdrowie, od początku zapewniając się wzajemnie o kolejnych spotkaniach. Charlotte jako jedyna wpatrywała się oczami w stronę z której łaskaw był wyjść Bruno. Ta dziewczyna rozumiała swego brata. Jako rodzeństwo wykłócali się o byle co, dogryzali sobie jakoby nie popsuć definicji rodzeństwa; byli i bardzo z sobą zżyci, niemal dogadując się telepatycznie. -Dzień dobry Pani Emmo. Dawno się nie widzieliśmy. - powitał ją od progu z przyjaznym uśmiechem. Kultura nakazała.. wtedy zobaczył go. Nieunikniona rzecz. Zmienił się. Sześć lat więcej zadziałało na wielki plus. Wyładniał, to na pewno. Proszę nie mieć za złe takiej a nie innej pierwszej myśli Bruna. Facet, w dodatku w młodym wieku, lubujący się w obu płciach. Ojj, tak działa męski umysł. -Cześć, Samuel. - dodał luźno, tłumiąc w sobie inne emocje. Tysiące. Na kolejne pół godziny wystarczyło powitanie. Mama zagoniła wszystkich do stołu i rozpoczęła się uroczysta kolacja. Z całej ich szóstki najwięcej rozmawiali najstarsi. Lotta grzebała w swoim talerzu, Bruno podobnie do niej udawał zainteresowanie jedzeniem. -Aż ciężko uwierzyć, że od kilku tygodni mieszkasz u mamy a żadne z nas jeszcze Cię nie spotkało! - gospodyni z wielkim entuzjazmem skierowała słowa do Samuela. Policjant zaś kolejny raz dostał mentalnie po ryju. Kilka tygodni na miejscu i żadnego odzewu. Wystarczyło aby przelać czarę goryczy. Bruno poruszył się niezgrabnie na krześle już wymyślając wymówki do odejścia od stołu. -Opowiedz nam gdzie się tak chowałeś? - dodała z śmiechem. -Czym się teraz zajmujesz? Pracujesz gdzieś? Ta kobieta z dnia na dzień się nie zmieniała. Ciekawska gaduła. Spojrzał na własną matkę kątem oka. Tyle radości sprawiało jej goszczenie Samuela oraz jego matki. Zazdrościł jej. Sam czuł nieodpartą ochotę wyjścia z domu. _________________ W trakcie. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pinky swear | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |