|
| Autor | Wiadomość |
---|
RatatoskBadass Uke
Data przyłączenia : 01/11/2017 Liczba postów : 135 Cytat : Where are my demons?
| Temat: Better be a good boy Sob Kwi 07, 2018 3:32 pm | |
| Życie bywa niesprawiedliwe, w szczególności kiedy jest się licealistą, na którego uwezmą się nauczyciele, rodzina a nawet rówieśnicy i ogólnie cały świat. Co ma w takim razie powiedzieć licealista, któremu na dodatek zginęli rodzice? W dodatku tuż po ich pogrzebie zastaje spakowane walizki i oświadczenie, że wyjeżdża do jakiegoś rzekomego wujka, który będzie od dzisiaj jego prawnym opiekunem. I teraz nie dość, że nie masz rodziców, nauczyciele nadal są na ciebie cięci to w dodatku przeprowadzasz się do obcego kraju, obcego człowieka i sam zaczynasz czuć się obco.
Wujek – Cook Licealista – Ratatosk |
| | | RatatoskBadass Uke
Data przyłączenia : 01/11/2017 Liczba postów : 135 Cytat : Where are my demons?
| Temat: Re: Better be a good boy Sob Kwi 07, 2018 3:33 pm | |
| Davor Hanzek, 17 l. - Chorwat.
- Ma 175 cm wzrostu i jest szczupłej postury.
- Miodowe blond włosy idealnie pasują do jego ciepło brązowych oczu.
- W nauce nie najgorszy, ale też i nie wygrywa olimpiad.
- Jego ojciec był sierotą, matka jedynaczką, której rodzice już nie żyją.
- Rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
- Nienawidzi całego świata za to jak go urządzono. Musiał zerwać z swoją dziewczyną i przeprowadzić się do obcego kraju do człowieka, którego karzą mu zwać wujkiem, a którego w ogóle nie zna.
- Rozpacz po utracie rodziców zamienił na powątpiewanie w wszystko i wszystkich – nic nie ma sensu to po co w ogóle się starać?
- Nienawidzi nowej szkoły, otoczenia i ludzi. Nauczyciele się na niego uwzięli, bo nie zna francuskiego a jego angielski wcale nie jest zły, ale oni gardzą angielskim w tym kraju, więc.. to wszystko wina nauczycieli.
- Nienawidzi papryki a awokado zje tylko w postaci guacamole.
|
| | | CookI will bite you
Data przyłączenia : 01/07/2017 Liczba postów : 112 Cytat : I like my men like I like my coffee... incapable of loving me back. Wiek : 24
| Temat: Re: Better be a good boy Pon Kwi 09, 2018 9:52 pm | |
| Rasmus Sõber, 40 lat. ♤Urodził się w Estonii, we Francji mieszka od najmłodszych lat. ♤Około 186 cm wzrostu, dobrze zbudowany i zadbany jak na swój wiek. ♤Kruczoczarne, utrzymane w nieładzie włosy, w których pojawiły się już pierwsze siwe pasma. Oczy koloru karmelu, zawsze podkrążone. Na twarzy niemal zawsze dwudniowy zarost. ♤Monotonny zarówno w życiu, jak i w garderobie - nosi niemal zawsze taki sam zestaw, w takich samych barwach. ♤Pali więcej niż powinien, paczka na dzień, to minimum. ♤Pić też lubi, dużo i bardzo, zwłaszcza whiskey. ♤Obrzydliwie bogaty, pracuje w firmie deweloperskiej i jest już prawie ustawiony do końca swoich dni. ♤Nienawidzi gotować, sprzątać, w ogóle robić cokolwiek w domu, toteż rzadko w nim bywa, a samo wnętrze wygląda najczęściej jak wielki burderl. ♤Nie utrzymuje kontatku z nikim z rodziny, toteż na wiadomość o śmierci rodziców dzieciaka jedynie wzruszył ramionami. ♤W sumie nawet nie wie, które to imię, a które nazwisko dzieciaka... |
| | | RatatoskBadass Uke
Data przyłączenia : 01/11/2017 Liczba postów : 135 Cytat : Where are my demons?
| Temat: Re: Better be a good boy Wto Kwi 10, 2018 5:04 pm | |
| Jeden. Jeden jedyny wypadek a zmienił mu życie o 180 stopni. Wszystko zaczęło się pond dwa tygodnie temu. Siedział w szkole na lekcji matematyki – niezbyt słuchał nauczycielki, bo bardziej był zajęty Mateą, swoją dziewczyną – kiedy wywołano go przez głośnik. Był zdziwiony, bo może o tyle o ile nie był najgorszy z ocen tak żaden z niego był delikwent aby go od razu wywoływać do gabinetu. A potem się zaczęło. Dyrektor był nadzwyczaj uprzejmy i miły. Dał mu wcześniej zaparzoną herbatkę i zapytał się czy ktoś może z jego bliskich mieszka niedaleko. - No, moi rodzice? – spojrzał się na dyrektora jakby spadł z nieba niczym świecąca jasno gwiazdka. Ten jednak zrobił się biały na twarzy. - Chodziło mi o jakąś ciut dalszą. Bo widzisz.. twoi rodzice, oni mieli wypadek samochodowy. Potem było tylko gorzej. Trzy dni siedział w szpitalu przy łóżku matki. Ojciec jako kierowca zginął na miejscu, ją nadal trzymali za pomocą maszyn przy życiu. Kiedy jednak minął trzeci dzień lekarze dali mu jasno znać, że nic z tego już nie będzie, że ona nie żyje. Jasne, może ją utrzymywać przy życiu za pomocą maszyn, ale na nic się to zda i kosztuje piekielnie drogo. Został więc zupełnie sam. Do czasu pogrzebu sąsiadka zajmował się nim, sprawdzała czy coś zjadł, nic sobie nie zrobił itd. Nie chodził jednak do szkoły, pogrążył się w żałobie. Płakał, krzyczał i wrzeszczał. Nie miał żadnej rodziny, o której mógłby coś więcej wiedzieć. Tuż przed pogrzebem odwiedziła go Matea, proponowała, że może Davor wprowadzi się do niej, że na pewno rodzice się zgodzą. Była to jakaś opcja, lepsza niż pójście do domu dziecka. Na pogrzebie pojawiło się trochę ludzi, dzięki którym udało się to wszystko zorganizować. Niektórych ludzi Davor w ogóle nie znał, ale niezbyt go to interesowało, nawet wtedy kiedy na cmentarzy wszyscy mu składali kondolencje. - Witam, jestem Marko prawnik państwa rodziny. Moje najszczersze kondolencje. Niestety muszę na chwilę zabrać panu czas. Poczekam w aucie a potem podjedziemy do mojej kancelarii. - blondyn czuł presję na sobie, więc musiał z rodzicami pożegnać się dość szybko, ale obiecał im, że jeszcze wieczorem przyjdzie. - Pańscy rodzice nie mieli rodzeństwa a ich rodzice już nie żyją. Z najbliższej rodziny nie ma nikogo kto mógłby za pana odpowiadać prawnie i się panem zająć. Rodzice jednak podali nazwisko niejakiego Rasmusa Sober.. – na chwilę prawnik zawiesił się nie wiedząc czy poprawnie wymówił to nazwisko. - Nie znam w ogóle tego człowieka. – do Davora dochodziło powoli co się działo. - Hm, rozumiem, ale pańscy rodzice uważali go za na tyle zaufaną osobę aby pana powierzyć w jego ręce. Możliwe, że jest to pańska rodzina tylko, że bardzo daleka. Pan Rasmus mieszka obecnie we Francji i z powodu pracy nie mógł po pana przyjechać. Dostał jednak informację i zostało ustalone, że za tydzień pań się do niego przeprowadzi. Ale jak to?! To jest przecież obcy mi facet! W dodatku do innego kraju! To w ogóle legalne?! Ja nie chce tam jechać! Krzyki nic jednak nie dały. Mógł pozostać tutaj, ale zupełnie sam, w domu dziecka. Wybór był zupełnie nijaki. |
| | | CookI will bite you
Data przyłączenia : 01/07/2017 Liczba postów : 112 Cytat : I like my men like I like my coffee... incapable of loving me back. Wiek : 24
| Temat: Re: Better be a good boy Nie Kwi 22, 2018 5:22 pm | |
| Cichy stukot o drzwi rozbrzmiał w ciemnym gabinecie, gdzie jedynym źródłem światło był ekran komputera. – Wchodź. – rozbrzmiał znużony głos Rasmusa, który nawet na chwilę nie uniósł wzroku znad ekranu, kontynuując swoją pracę. Niekończący się dźwięk palców uderzających w klawiaturę mógłby doprowadzić człowieka do szaleństwa, on najwidoczniej już dawno znalazł się gdzieś za tym szaleństwem. To była jego ukochana codzienność, pełna monotonia. – Przepraszam za najście, ale... Mam dla pana smutną wiadomość. Pańscy przyjaciele, państwo Hanzek... – dla młodziutkiej sekretarki było to najwidoczniej ciężkie przeżycie, lecz dłoń szefa, która już zataczała koła, by mówiła dalej musiała ją jakoś zmotywować. - Zginęli w wypadku... Moje kondo... – I co? To wszystko? - mruknął jakby pełen rozczarowania. Spodziewał się czegoś ważnego, znaczącego, a tutaj... Jedynie takie coś? Pełne rozczarowanie, zaprawdę pełne rozczarowanie. – Wyślij kwiaty z kondolencjami, wymyśl coś ładnego. Powinno starczyć... – Tylko... Jest jeszcze jedna sprawa... – tutaj ułożyła na biurku dokument... O ciekawej zawartości. – O proszę, czyli mamy jednak o czym rozmawiać. – rzucił uradowany w stronę kobiety, łapiąc za dokumenty. – No to co masz tutaj dla mnie? – przejrzał wszystkie kartki, raz, drugi. – Dziecko... Dziecko? Emilio, proszę, powiedz mi, czy ja Ci wyglądam na niańkę dla dzieci? Na jakiegoś tatuśka? Proszę, powiedz mi, bo nie rozumiem czemu dostałem te papiery. – Otóż... Z tego co mi wiadomo, pańscy przyjaciele, oni nie posiadają żadnej faktycznej rodziny z żadnej ze stron, dlatego też jako najbliższy wspomniany przez nich przyjaciel rodziny... Został pan po prostu wybrany przez nich na opiekuna dziecka w razie takich... Wypadków. – Odmów jakoś ładnie. – mruknął, wyciągając szybko papierosy, by zapalić. Musi się odstresować. Takie rzeczy... To nie na jego nerwy. – Dziecko... Dobre sobie. Jeszcze trochę i może pójdę na kurs dla wróżek chrzestnych... – warczał pod nosem, patrząc się cały czas na dokumenty. Cholera go trzaśnie z dzieciakiem, zwłaszcza w takim okresie. Jeszcze jest z kompletnie innego krańca Europy, co mu do Francji? – Czyżby pan się bał podjąć takiego wyzwania na ledwo rok? – zapytała się nagle kobieta, poprawiając okulary. Aż jej coś błysnęło w oczach! Naciskała świadomie na męską dumę szefa. – W sumie czego się spodziewać, teraz chyba rozumiem dlaczego pan nie chciał zakładać rodziny. – już się ruszyła, by zabrać dokumenty, lecz wtedy spod jej dłoni wyrwał je mężczyzna. – Jestem po stresującym dniu, nie odmówiłem jeszcze do końca... – trzepnął dokumentami jak poranną gazetą, czytając je dalej. – Rok z dzieciakiem to nic takiego, dam sobie przecież radę. Potem niech sobie już radzi. Odpowiedz, że zapoznałem się czy coś... – już machnął dłonią, niech sobie idzie. Nie pozwoli przecież, by racja znowu była po jej stronie. Już kilka razy jej się udało, teraz jego kolej, by sekretarce pokazać! |
| | | RatatoskBadass Uke
Data przyłączenia : 01/11/2017 Liczba postów : 135 Cytat : Where are my demons?
| Temat: Re: Better be a good boy Wto Kwi 24, 2018 3:16 pm | |
| Davor odmówił jakiegokolwiek ustalania czy pomocy w sprawie jego przeniesienia się do Rasmusa. Co to w ogóle za imię? Kim ten człowiek był dla niego? Prawnik wiedział nie wiele więcej niż jak on sam. Co gorsza, naprawdę chciał aby dzieciak w ciągu tygodnia załatwił całe swoje prywatne życie, łącznie z pakowaniem, i wyniósł się do Francji. PIERDOLONEJ FRANCJI! - Dav, może nie będzie źle? Odwiedzę cię, obiecuję. Pójdziemy się przejść, pozwiedzać wspólnie. Będzie fajnie. – Matea próbowała pocieszać swojego chłopaka, który tak naprawdę nie chciał rozmawiać z nikim, łącznie z nią. - Serio, zobacz, zaraz będą wakacje. Może ten twój wujek pozwoli nam gdzieś razem pojechać? Jesteśmy przecież już praktycznie pełnoletni. - Odwal się. – sapnął a ponieważ dziewczyna udawała, że nic nie usłyszała powtórzył głośniej. - Odwal się Matea! Mam tego dość. Pierdolenia, że będzie dobrze, że zwiedzę Francję, że na pewno się odnajdę w nowym miejscu a my się spotkamy. W dupie mam Francję i jaki to piękny kraj! W dupie mam ciebie, zwiedzanie i wspólne spotkania na wakacje! Nie mam rodziców, czy ty to pojmujesz?! I już widzę jak na mnie czekasz przez przynajmniej ten rok. A potem co? Myślisz, że jak wrócę to będzie mnie stać abym sam się utrzymał? Odwal się Matea, po prostu odwal. Dziewczyna popłakała się, coś wrzeszczała a potem wyszła. Drzwi mocno trzasnęły, ale ani to nie pocieszyło ani też nie wywołał skruchy w chłopaku. Wiedział, że taka była prawda, nie dość że pozostał sam to jeszcze wszyscy mieli jego zdanie głęboko gdzieś. Drzwi ponownie trzasnęły a Hanzek z głośnym westchnieniem przewrócił się w stronę ściany. Od dwóch dni obcy ludzie pakowali wszystkie osobiste rzeczy z jego domu, bo cała reszta miała iść na sprzedaż. Łącznie z domem. Nie pozostanie po nich nic w tym mieście. Trzy dni później wraz z prawnikiem siedział w terminalu, oczekiwali na samolot. Miał z sobą dwie całkiem spore walizki, ale kilka pudeł z książkami i innymi rzeczami miały być jeszcze dosłane na jego nowy adres domowy. - Dom zostanie sprzedany z racji tego, że nie masz jak go utrzymywać. Całość pieniędzy zostanie jednak przesłana na konto twoich rodziców, które po ukończeniu pełnoletności zostanie tobie przekazane. – prawnik dalej gadał, ale chłopak go olewał, nie słuchał i tak naprawdę wcale z nim nie rozmawiał aż do momentu kiedy podjechali pod miejsce, które miało stać się jego nowym domem. - Pan Rasmus powinien nas oczekiwać. Zbiorę kilka podpisów, przekażę ogólnie postanowienia i zostawię was.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Better be a good boy | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |