Nie szukam własnej drogi, bo już ją odnalazłem.
1. Moje posty zazwyczaj są wysokości avatara albo dłuższe – w dużej mierze zależy to od osoby, z którą piszę i samej fabuły.
2. Lubię pisać i jest to dla mnie forma przyjemnej rozrywki, dlatego nie lubię pokrzykiwać na innych, że chcę posta i kiedy robi się tak w stosunku do mnie.
3. Jeżeli fabuła jednak ci nie odpowiada, mój styl pisania, coś nie czujesz postaci to daj mi znać na PW. Pogadajmy o tym jak może potoczyć się nasza dalsza współpraca
4. Jeżeli wiesz, że nie będzie ciebie dłużej niż dwa tygodnie albo nie ma ciebie już trochę i wiesz, że to się przedłuży to PW z taką informacją byłaby mile widziana – odwdzięczę się tym samym!
5. Dłużej niż miesiąc bez odpowiedzi w temacie i braku informacji o nieobecności uważam za zakończenie naszej fabuły – nie chcę w wieczność czekać z myślą czy to się dalej jakoś potoczy czy nie.
A teraz propozycji kilka:
Po pierwszeOkoło XV wiek, początek odkrywania świata, wielkie podróże. Jeden ze statków rozbija się u wybrzeży Azji Mniejszej. Ludzie zginęli a ci, którzy przeżyli trafili na targ niewolników. Wszyscy byli wysoko cenieni z racji nieprzeciętnego wyglądu.
Poszukuję: Sułtana, dominanta. Założeniem jest starcie dwóch kultur, chęć poznania tej nowej, nieznanej, egzotycznej. Nie wymagam jakiejś znajomości tamtych czasów i trzymania się stricte historii. Chodzi o ogólny zarys tego jak wygląda otoczenie. Można to rozegrać na kilka różnych sposobów, więc zachęcam do napisania na PW i obgadania tego.
Update: Przewiduję możliwość dodania lekkiej fantastyki do tego wątku. Coś co doda pikanterii i większej możliwości rozwoju fabuły.
Po drugieRodzina: on, ona i dziecko. Na pozór szczęśliwi i zakochani, tak naprawdę on nie kocha jej a ona jest z nim z wygody, bo płaci rachunki, kupuje jej rzeczy a ona nie musi nic robić. On konserwatywny, ożenił się z nią z tego powodu, że zaszła w ciążę (dziecko kocha i to bardzo) i nie ma skoków w bok - to jest prawie jak pokuta za to, że woli facetów. Pewnego dnia pan konserwatywny poznaje w barze młodego chłopaka, dużo alkoholu i coś zatrybiło. Noc była dla obu nieziemska. Zaczynają się spotykać, ale młody nic nie wie o rodzinie starszego a tamten za każdym razem stara się z młodym zerwać, ale nigdy mu się to do końca nie udaje, bo pierwszy raz czuje, że jest tak bliski szczęścia.
Poszukuję: Pana starszego, pasuje mi tutaj jakaś większa luka wiekowa. Raczej takiego typu co pluje sobie w brodę za to co robi, ale zakochał się i nie potrafi tak łatwo zrezygnować z prawdziwej miłości, ale też nie chce jej ranić, więc tkwi w tym błędnym kole.
Po trzeciePewien wojskowy stracił cel w swoim życiu. Zabił zbyt wielu ludzi, utracił normalne życie a misje nie dawały mu już tego co było potrzebne aby chcieć żyć dalej. Wycofał się, zaczął żyć między normalnymi ludźmi, tymi dla których był w stanie kiedyś oddać swoje życie. Tyle tylko, że to normalne życie także go nie satysfakcjonowało. Aż do momentu kiedy w klubie poznał pewnego chłopak…
Nigdy nie poszedł na studia, nie pracuje na jakimś lukratywnym stanowisku. Był przeciętny i normalny. Spotykał się z znajomymi, pił piwo, żartował, starał się dobrze odżywiać i zarabiać na swoje własne utrzymanie. Tak toczyło się jego życie dopóki nie zaczepił go w klubie pewien wojskowy…
Poszukuję: Wojskowego. Mundurowy może mieć traumę albo po prostu stracić sens w życiu. Najważniejsze, że nowy cel odnalazł, chociaż ten nie był na początku skory do współpracy. Niech zacznie się to od prób podbicia serca pewnego młokosa, dziwnych randek i kłótni, że na pewno do siebie nie pasują. Potem można to rozwinąć o jakąś ciekawą akcję, w stylu niezakończonej ostatniej roboty na zlecenie i wplątanie w to miłości życia pana wojskowego.
Po czwarteNa początku nikt im nie wierzył. No bo jak, dwaj faceci w szczęśliwym i długotrwałym związku? Skok w bok, jasne! Ale… związek?! Oni jednak pokazali, że to było możliwe. Żyli razem długo i szczęśliwie aż do momentu… jeden z nich zaczął coraz częściej chorować, ciągle był przeziębiony, pociągał nosem i przechodziły go ciarki. Po co jednak robić jakieś badania skoro to tylko przeziębienie? Jak się później okazało to nie było zwykłe przeziębienie a ich
długo może bardzo szybko się skończyć.
Poszukuję: Pana zdrowego jak rybka dominant. Dramat jak się patrzy, wyciskacz łez. Widzę tutaj dużo możliwości i wcale nie jestem zamknięta na możliwość zakończenia fabuły poprzez śmierć.
Po piąte i… po szóste?Najlepsi przyjaciele, każdy im zazdrościł relacji. Mogli się kłócić, nie zgadzać z sobą a i tak w pewnym momencie dojdą do porozumienia. Typy nie podobne do siebie, zupełnie odmienne i zapewne tylko dzięki temu tak dobrze dogadujące się.
Opcja A: Jeden kocha drugiego całym swoim sercem, duszą i ciałem. Chciałby być z nim, stworzyć prawdziwy związek, razem zamieszkać i stworzyć dom – mógłby wszystko z marszu zaplanować, całe ich szczęśliwe życie. Tyle tylko, że kolega nic nie wie o tym, że jego
best friend forever lubi panów i to w dodatku jego samego najbardziej, żyje w błogiej nieświadomości.
Poszukuję: Pana zakochanego, który będzie dominował. Jest to bardziej słodka wersja, która pozwala na zgłębienie miłości od tej bardziej delikatnej strony. Może to być czas liceum, ale najlepiej jednak widziałabym to w studenckich realiach a z racji bliskiej przyjaźni ten sam rocznik albo rok różnicy między nimi.
Opcja B: Jeden kocha drugiego, ale uważa, że chodzi tylko o strefę cielesną, zdaje mu się, że pożąda przyjaciela ciała. Jedyne rozwiązanie jakie widzi to przespać się z nim, ale jak to zrobić skoro ten drugi nic nie rozumie? Sprawy przybierają zły obrót kiedy napalony przyjaciel jest podpity, wpakowuje się drugiemu na chatę i bezceremonialnie dokonuje tego co uważa za jedyną metodę, która może mu pomóc przezwyciężyć nękające go od bardzo długiego czasu uczucia. Problem w tym, że to wcale nie pomogło.
Poszukuję: Znowu pana zakochanego, dominanta. Fajnie byłoby gdyby to były już może czasy późniejsze niż studia i aby dominant był totalnym przeciwieństwem ułożonego i uczciwie pracującego uległego. Żeby już na jedno zerknięcie na nich ludzie chcieli się pytać:
Jak to jest możliwe, że wy w ogóle się dogadujecie? Ciekawym byłoby gdyby przez znajomość z panem spod ciemnej gwiazdy ten drugi miał trochę kłopotów i okrutnych sytuacji. Chcę jednak zaznaczyć, że dominant ma kochać a to, że ma bujne życie w półświatku, przed którym musiałby ciągle tego drugiego bronić i za nie ciągle pokutować u uległego to już inna sprawa. Taki typ co jest zły i niedobry, ale dla osoby, którą kocha jest w stanie zrobić naprawdę bardzo dużo.
Po siódmeZawsze był tylko on i jego ciężko pracująca na ich wspólne utrzymanie matka. W końcu usamodzielnił się i to on zaczął jej pomagać, ale ta poznała kogoś innego. Dość szybko się zaręczyli i wzięli ślub, ale on nigdy nie poznał swojego przybranego ojca. Nie miał potrzeby w to się zagłębiać, bo był już dorosły i żył po swojemu a matka była szczęśliwa, więc wszystko było w porządku. Niestety, świeżo poślubiona para umiera w tragicznym wypadku, dość szybko po ślubie. Chłopak dostaje w kółko listy w sprawie spadku po przybranym ojcu, ale odmawia przyjęcia czegokolwiek skoro był dla niego zupełnie obcym facetem.
Prawda jest taka, że ojczym był szefem yakuzy a ta jest bardzo honorowa. Były szef przed śmiercią nakazał swojego
nowego syna wpisać do spadku co sprawiło, że i on mógłby startować na nowego szefa. Chłopak w ogóle to nie interesuje, ani to że jego nowy przybrany brat poszukuje go by na siłę zaciągnąć do willi, dać mu pieniądze, ochronę itd. W końcu słowo byłego szefa – i ojca – jest najważniejsze.
Poszukuję: Nowego szefa yakuzy a zarazem starszego przybranego brata, dominanta. Cała zabawa będzie polegać na upartości uległego, że on nie ma z tym nic wspólnego i zupełnie niczego nie chce, ale zasady w yakuzie – każdy członek jest jak rodzina a szefa słowo jest ostatecznym słowem – jest zbyt silne dla nowego szefa aby na to pozwolić. Musi spełnić swojego ojca ostatnią prośbę a przy okazji… nowy brat jest całkiem ciekawy!
Mniej rozgarnięte pomysły, zalążki dla przyszłych fabuł:
- Może być coś o mafii/yakuzie. Moja postać nie byłaby waleczna, raczej albo w wysoko urodzonej rodzinie chłopak (ale nie przejmie rodziny) albo jakiś chłopiec na posyłki, który okazał się być interesujący. Nie przepadam za opisami scen walk, stąd taki wybór na moje postaci, nie oznacza to jednak, że one muszą być niewinne i ciągle trząść portkami.
- Alfy, bety i omegi żyjące obok siebie w spokoju bez rzucania się jednego na drugiego dzięki „magicznym” lekom a dokładniej zaawansowanej chemii. Poszukiwany byłby alfa. Chciałabym stworzyć utopijne społeczeństwo gdzie każdy gatunek ma swój klan i każdy klan jest równy drugiemu, społeczeństwo, które pod tą przykrywką gnije. Miło gdyby była to jeszcze większa incepcja czyli jakby w tej gnijącej utopii było miejsce dla prawdziwej miłości. (Uwaga! Mogę rozpatrzeć opcje: wszyscy są ludźmi, ludzie i jakiś inny gatunek)
- Pokrzywdzony chłopak z ogromną traumą i ktoś kto go ratuje. Tutaj raczej potrzeba czegoś spokojnego, fabuła pokazywałaby głównie wyjście chorego z traumy, zakochanie się - mile widziane jakieś pozytywne, doskokowe postacie drugoplanowe.
- Wampiry - mam tutaj ochotę na coś, ale sama nie wiem na co. Może masz jakiś pomysł?
Zachęcam też do napisania do mnie w sprawie wspólnego wymyślenia jakiejś fabuły. Zawsze jestem otwarta na dyskusje, propozycje i ogólny dialog.
The End