|
| Autor | Wiadomość |
---|
OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Tata i syn Czw Lip 12, 2018 9:34 am | |
| Imię: Clive Wiek: 25 Wzrost: 190 cm Wygląd: Charakter: Młody, bardzo ambitny biznesmen. Będąc w kwiecie wieku, jest często rozchwytywany przez kobiety. Wybiera jednak tylko takie, z którymi bliższe stosunki mogą zapewnić wymierne korzyści. Typowy pracoholik. ------------------------------------------------------------------------------------------------------ Misterny plan, który tkał uparcie niczym pajęczak, powoli się zazębiał. Bo tu oto jego szefowa, leżała przy nim obnażona, wtulając w ten młody, a jakże męski tors. Była widocznie zadowolona, ponieważ uśmiechała się przez sen. Blondyn od jakiegoś czasu mierzył otoczenie swymi krwiście czerwonymi ślepiami. Dla niego była to rutyna, uwodził bowiem kobiety niemalże zawodowo, aż jego renoma pozwoliła mu uwodzić coraz bardziej wpływowe panie. W końcu jego nowa "ofiara" otworzyła ślepia. Z początku zagubiona i zaspana, lecz gdy tylko zobaczyła blondyna, od razu spłonęła rumieńcem. Clive nie dał jej jednak odsapnąć. Ucałował ją tylko zaborczo, dociskając do łóżka. Ta próbowała protestować, wystarczyło jednak kilka wprawnych ruchów, a kobieta była znów pod nim. Cały poranek spędzili więc na przyjemności, Clive był demonem w łóżku, może dlatego był tak rozchwytywany? A może to ta urocza, pozornie niewinna buzia? Po kąpieli zeszli na śniadanie. Tam w kuchni zastali syna szefowej, którego mina nie była za wesoła. Cóż musiał wszystko słyszeć, a to dopiero zabawne, nigdy nie był w takiej sytuacji. Ukochana wyraźnie zawstydzona, wtuliła się w niego jak małe dziecko. - Chodź, zjemy lepiej na mieście...- Nie chcesz przedstawić mnie swojemu synowi?Ta tylko pokiwała głową na boki, starając wypchnąć Clive z kuchni. Było to dla niej widocznie wstydliwe przeżycie i po prostu panikowała. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Czw Lip 12, 2018 10:39 am | |
| Imię i nazwisko: Charles Brown Wiek: 18 Wzrost: 180 cm Wygląd: Osobowość: Bogaty i popularny uczeń ostatniej klasy high school. Na ogół stara zachować się z klasą, ale potrafi być bezczelny - pokazuje to zwłaszcza przy nowym facecie matki. Jest trochę próżny, towarzyski i mimo (pozornie) wielu przyjaciół, raczej dystansuje się od ludzi, co niewielu zauważa. Prowadzi kanał na YT, gdzie zajmuje się modą, lifestylem i głupimi challengami z kumplami. *** " To jest czysty k o s z m a r" - pomyślał ciemnowłosy młodzieniec smarując masłem pełnoziarniste kromki chleba. Mimo nieprzespanej nocy, swoją drogą, pełnej udręki, gdzie miał ochotę zawyć niemalże jak matka, chociaż z kompletnie innego powodu - blade lico pozostało nieskazitelne. Dyskretnie zamaskowane cienie pod oczami, a czerwone białka ślepi odpowiednimi kroplami i to w podwójnej dawce. Skrzywił się na samo wspomnienie łóżka uderzającego o ścianę i z zawziętością począł kłaść mieszankę sałaty i rukoli na kanapki. Był ubrany dość prosto, w granatowe, przylegające spodnie i białą koszulkę i nie wyglądało to wcale na przepych, chociaż, naturalnie, było niczym innym, jak właśnie przepychem. Jego rodzina była bogata; mieli sieć ekskluzywnych kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorówek Brown, której Charles był dziedzicem. Dlatego, wokół utalentowanej bizneswomen, a jednocześnie jakże naiwnej w prywatnych sprawach matki, często bzykały muchy, upierdliwe i nieznośne. Usłyszał męski głos, no, na przykład ten. Kolejny bzzzykacz, a to skojarzenie sprawiło, że jego blade lico stało się niemalże białe na samo wspomnienie, a potem przeszedł go dreszcz. Odwrócił się, z chłodną miną obserwując kochanka matki. Mało uprzejmie zmierzył go wzrokiem, z góry do dołu, wielce krytycznie i kompletnie bezlitośnie, zauważając, że był młody i przystojny. - No właśnie, mamo - odezwał się melodyjnie i odwrócił się przodem do tej dwójki, nonszalancko opierając się o blat. - Właśnie robię śniadanie, więc siadajcie. Co to za problem zrobić więcej? Aha - wytarł dłonie o szmatkę i pokonał odległość dzielącą go od jegomościa. Naprawdę przystojny skurczybyk, cholernie go to wkurzało. - Jestem Charlie - podał mu rękę, a jeśli ten ją uścisnął, z rozkoszą wbił w nią paznokcie. I chociaż na ustach igrał mu uśmiech numer pięć, taki uprzejmy, dla wzorowego syna, patrzył na niego jak na pasożyta niskiej klasy. - Wolicie kawę, czy herbatę? - zapytał, nie odwracając wzroku od tej obcej buźki. - A może wodę?
Ostatnio zmieniony przez CherryPie dnia Czw Lip 19, 2018 10:54 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Pią Lip 13, 2018 4:41 pm | |
| Clive dawno temu wyzbył się wyrzutów sumienia. Było to niemal niezbędne w środowisku korporacyjnym. Dlatego też krzywa mina, rozpieszczonego paniczyka to zdecydowanie za mało, żeby zmusić ów "bzykacza" do głębszej refleksji nad sobą. Wręcz przeciwnie, miał zamiar wykorzystać tą sytuacje, by zagrać gówniarzowi na nosie. Przecież to on tutaj rozdawał karty, uwiódł jego matkę. Jeśli zachce może nawet ją poślubić. Musiał jednak przyznać, że urodę odziedziczył po niej. Nie wypuszczając swej nowej dziewczyny z objęć, położył rękę na głowie młodzieńca, przelotnie poczochrał go jak psa. Pani preses była wyraźnie speszona, przerażona takim rozwojem sytuacji. Po raz pierwszy widział ją w takim stanie. Mimo to dalej była mu uległa, niczym silikonowa lala. Clive widząc to, rzucił rozbawionym głosem.
-Witaj synu, najlepiej jakbyś przyniósł piwa, bo mam kaca
Bez ceremoniału usiadł na krześle, pociągną matule,jak małolatę, tak że ta była zmuszona siąść mu na kolanach okrakiem . Chciała coś powiedzieć w proteście, lecz "uroczy" blondynek nie pozwolił, zatykając usta agresywnym pocałunkiem. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Pią Lip 13, 2018 5:14 pm | |
| Co za bezczelność! Poczochrał go jak zwierzątko domowe, chociaż miał do tego domu znacznie większe prawa, niż ten drań. Patrzył zszokowany na tego kolesia, który siedział na krześle, jak na tronie. Piwo na kaca! Ha. Niczym się nie różnił od jego ojca, który żył tylko i wyłącznie dlatego, że Charles uratował go, gdy zaćpany topił się w zupie. Obrzydliwe. Spojrzał na swoją matkę, ale ta nie dostrzegała żadnych niebezpiecznych objawów. Ba, chociaż była zawstydzona i jednocześnie przestraszona sytuacją, widać było, jak słodko wpatrywała się w niego. Zastanawiał się, co w nim widziała. "Czy jego penis naprawdę działał takie cuda? Bo za grosz w nim charyzmy" - pomyślał ciemnowłosy i brzydko się skrzywił. Jezu, jego matka ma naprawdę beznadziejny gust. Ale żeby tego było mało! Chwycił ją i zaczął całować. Jezu. Tego jego elegancka strona nie mogła znieść. Niemal machinalnie podszedł do matki, chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie z całej siły. Ta pisnęła zaskoczona, a potem odsunęła się zażenowana, ale synek na to nie zważał. Schował ją za sobą. - To jest twój sposób na obsikiwanie terenu? Trochę żałosne - wycedził, ciesząc się, że w tej pozycji mógł patrzeć z góry na blondyna. Mucha, zapchlony kundel - jedno licho! - Po pierwsze, nie nazywaj mnie swoim synem, bo nim nie jestem i nigdy nie będę - niemalże wysyczał. - A po drugie, wynoś się stąd - oho, może jednak wężousty. - Powiedziałem, wynoś się stąd! - krzyknął. Matka zacisnęła dłoń na przegubie ręki Charlesa. - Nie, on nie miał nic złego na myśli - niemalże wyszeptała. - Co tak siedzisz? Wypieprzaj stąd! No cóż, w ogóle nie przypominał tego eleganckiego chłopaka sprzed minuty. Nawet włosy mu się rozczochrały, a nawet tego nie zauważył, taki był rozemocjonowany, ech. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Sob Lip 14, 2018 11:48 am | |
| Niewiele trzeba było, aby chłopak eksplodował z swymi emocjami, niczym ten ukryty wulkan w Yellowstone. Musiała być to cząstka odziedziczona po ojcu, jego matka bowiem nigdy nie zachowywała w tak gwałtowny sposób. Nie mniej Charlie, musiał wiele nauczyć w swym uprzywilejowanym życiu. Krzyk i agresja często jest oznaką słabości. Tak jak zwierze przyparte do muru, nie ma wyjścia i atakuje szaleńczo. Clive pozostawał jednakowoż niewzruszony. Ile to razy próbowano go napaść i spałować za to, że zamknął gdzieś nierentowną fabrykę. Wtedy to nawet wkurwieni związkowcy nie potrafili go zniechęcić. Wstał z krzesła, pewny uśmiech nie schodził z twarzy. Karmazynowe oczy skupiły na na synu, jednak zwrócił się do matki, całkowicie ignorując ten jego emocjonalny wybuch.
-Kochanie, powiedz coś swojemu synalkowi. Wiesz przecież, że nie mamy zbytnio czasu, a miałem Cie jeszcze zabrać do siebie...
Teraz trzymając matkę przy sobie, Charlie mógł wręcz poczuć jak bardzo zadurzona jest w blondynie. Gdy tylko usłyszała jego głos, zadrżała z ekscytacją. W tej płytkiej kulturze, która bazuje na ocenianiu samej okładki. Ktoś o wyglądzie niewinnego chłopca, dla starszej kobiety jest niczym sam Apollo. Zebrawszy w sobie siły, siląc się na stanowczość w głosie powiedziała.
-Proszę nie rób zamieszania Charlie, jak chce z nim być. Puść mą rękę, bo znowu będę poobijana jak wtedy co ojciec...
Urwała nagle, jakby niewidzialna igła ukuła ją w pierś. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Sob Lip 14, 2018 12:26 pm | |
| Wkurzał go ten pewny siebie blondyn, który zachowywał się, jakby był u siebie. Charles dobrze wiedział, że jedynie czego chciał to żerować na naiwnej matce. Łaknęła miłości, w porównaniu do Charliego. On natomiast wybierał kobiety płytkie, zakochane w sobie tak mocno, że tej miłości nie wystarczało dla nikogo innego i to mu odpowiadało. Blondyn był wyższy, co także wkurzało naszego nastolatka. Zdecydowanie wolał go siedzącego na krześle. Gapili się na siebie, co ciemnowłosy wziął za wyzwanie. Nie odwrócił od niego wzroku, prowadząc turniej na pogardę i niechęć do drugiego samca. Ten przystojny skurczybyk pewnie myślał, że swoją buźką może zdobyć wszystko. Charles był trochę hipokrytą gardząc tym, bo sam często postępował podobnie. Jezu, nie sądził, że jego matka była tak zadurzona, iż paplała o ich ojcu. W końcu, było to zawstydzające, wręcz skandalem dla rodziny. Aż sam zamarł na samo wspomnienie. Posłał kolesiowi ostatnie spojrzenie, nim nie odwrócił się do niej i objął, chowając niską kobietę w swoich ramionach. Trochę z premedytacją odcinał ją od niego, ale to nie było ważne. Położył brodę na miękkich włosiskach. Pachniały jakimiś drogimi kokosami i wanilią. - No, już dobrze - stwierdził Wielki Pocieszyciel, chociaż nadal trochę podminowany. Aż mu się gorąco z tego zrobiło! Przesunął dłoń po miejscu, gdzie przed chwilą ją tak ściskał i pomasował krótko palcami, jakby samo to miało sprawić, że czerwony, bolesny ślad miałby zniknąć. Kobieta w końcu zaczęła się rozluźniać w ramionach synka. Wtedy też woda się zagotowała. Odsunął się od tej dwójki i zalał sobie herbatę. Zieloną, dla zdrowia i urody. - Liz boli w krzyżu, ale obiecała, że zajmie się obiadem - poinformował. Liz była ich oddaną i uroczą, chociaż pulchną gosposią, która miała urwanie głowy z małym Charlesem. Uśmiechnął się czarująco i nad wyraz sztucznie, gdy znowu stał przodem do matki i jej nowego faceta. - Będziesz traktował ją dobrze? - Miał ochotę już wyjść i na spokojnie popaść w przygnębienie w swoim pokoju. Cóż miał poradzić, gdy jego matka już oddała mu swoje serducho? Mógł zachować się w uprzejmie, gdy matka była w pobliżu i go dojechać, gdyby akuratnie jej nie było. Pomyślał, że to całkiem niezły plan. I nie zapytał go o imię, bo gówno go to obchodziło. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Sro Lip 18, 2018 10:15 am | |
| Nastolatek widocznie nie rozumiał ludzi takich jak Clive i jako emocjonalna istota, chciał aby obdarzył matkę miłością i traktował dobrze. Problem w tym, że nie to było motywacją dla blondyna. Gdyby tylko zechciał, mógłby mięć jak na pęczki młodszych kobiet. Taka pani prezes oferowała jednak znacznie więcej niż uciechy cielesne. Dzięki jej wsparciu kariera Clive nabierze nowego rozmachu. Oczywiście będzie ją traktował dobrze, dopóki ta będzie mu potrzebna. Aż go korciło, żeby powiedzieć to wszystko prosto w twarz nadętego młodzieńca, by zdenerwować jeszcze bardziej. Może to dziecinne, ale odczuwał pewną satysfakcje, widząc kogoś w takim stanie. Lecz to byłoby pewnie zbyt ekstremalne zachowanie, nawet jak na jego standardy. Z małej kieszeni marynarki, wyciągnął wizytówkę. Nachylając się nad Charlie, wcisnął mu ją w dłoń, przy okazji szepcząc do ucha.
-Tutaj masz mój numer, możesz do mnie wydzwaniać i kontrolować. Słyszałeś dzisiaj jak dobrze się nią zajmuje.
Skończywszy szeptać, jakby przypadkiem musnął jego ucho wargami, w delikatnej pieszczocie. Było to odruchowe, niezamierzone. Mimo to udało blondynowi zachować spokój. Ta dwójka była do siebie tak bardzo podobna, że to nic dziwnego, prawda? |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Sro Lip 18, 2018 11:55 am | |
| Koleś wcisnął mu swoją wizytówkę do dłoni, którą przyjął z uprzejmym uśmiechem (nie mylić z miłym), oczywiście, nie zamierzając skorzystać z niej nigdy. I nie sposób było zauważyć, że jak na obcego, bo wcale nie na żadnego tatusia, jak chciał być nazywany, znalazł się za blisko. Sam wcisnął biodra w blat w próbie zwiększenia odległości od mężczyzny i pewnie jeszcze pół centymetra, a skończyłby z siniakiem. Najeżył się, bo o ile mógł sobie wmawiać, że zapach mężczyzny nie jest mu obcy (z kumplami to co innego, nawet z gejem, z którym często nagrywał filmiki na YT, to było czysto koleżeńskie i czasami zabarwione głupim żartem), ale to teraz wydawało się być dziwnie, hm, erotyczne. A wcale nie chciał tak o tym myśleć. Ale żeby na potwierdzenie, na uchu poczuł wilgotne muśnięcie warg. A jego machinalnie przeszedł dreszcz, a ciepło nieznacznie zabarwiło blade lico, och, klątwo bladości, łatwo o ten dziewiczy pąs. Pomyślał, że od jakiegoś czasu nie uprawiał seksu z żadną kobietą, a wargi nie znają płci; zignorował fakt, że do jego nozdrzy dolatywał zapach mężczyzny. - Pewnie, zadzwonię - stwierdził ochrypłym głosem, kłamiąc oczywiście. Odsunął swoją głowę od pułapki oddechu, chociaż nadal czuł go na szyi; łatwo było zdystansować się, gdy przypominało sobie, że te same wargi, nie dość, że należały do mężczyzny to jeszcze niedawno całowały jego matkę. Szklanka z gorącą herbatą zetknęła się z brzuchem blondyna, a potem, całkowicie niechcący (wcale nie), miał w planach wylać trochę na jego spodnie, nie całość, może połowę, nawet mniej; nie był sadystą. Mimo to, z trudem skrywałby radość w oczach podczas tego zabiegu. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Czw Lip 19, 2018 10:37 am | |
| Gorąca ciecz, rozlewająca się po kroczu zrobiła swoje, blondyn odskoczył sparzony, a grymas bólu po raz pierwszy wykrzywił dotychczas spokojne oblicze. Dopiero wtedy matka, która przyglądała wszystkiemu z boku, wkroczyła między nich rozdzielając. Była widocznie zniesmaczona, ponieważ wyobrażała sobie, że nowy kochanek mimo młodego wieku będzie potrafił zachować. Przynajmniej tak mogła wnioskować po zachowaniu w pracy. Jednak gdy przychodzi co do czego, to ten daje się sprowokować przez nastoletniego synka. Faceci to jednak dzieci, niezależnie od wieku. Wyraźnie podirytowana tym odkryciem, powróciła do swojej dominującej postaci. Wyszarpała Clive za kołnierz, a do syna rzuciła rozwścieczonym głosem.
-Masz szlaban na wszystko!
To był pierwszy i ostatni raz gdy Charlie widział Clive. Tym razem pilnowała, żeby ich drogi się nie zeszły. Jednocześnie zaczęła dociskać śrubę rozwiedzionemu synalkowi. Gówniarz poparzył kochanka tak, że ten nie mógł sobie pozwolić na zbliżenie. Więc niezaspokojone libido, kobiety tuż przed menopauzą, sprawiło iż nie przebierała w środkach. Gdy Charlie jak zwykle zignorował zakazy. Wpadła w szał i rozbiła komputer, konsole i resztę tego plastikowego gówna, za które wyłożyła tyle pieniędzy. No i żadne tłumaczenie o nagrywaniu na YouTube nie pomogło. Ryknęła tylko.
-Zamiast siedzieć i gnić przed komputerem idź na siłownie albo pobiegaj, bo zaczynasz wyglądać jak baba |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Czw Lip 19, 2018 11:34 am | |
| Szczerze mówiąc, powinien cieszyć się z tego, że pozbył się pasożyta z ich domu. Dni mijały, a buźki blondyna nie uświadczył. I był prawie szczęśliwy, do momentu, gdy matka nie zaczęła świrować. Jakieś dziwne wybuchy złości, pogłębiona zmarszczka pomiędzy jej brwiami - to nie wróżyło nic dobrego. Ale nigdy nie spodziewałby się, że byłaby skłonna popaść w taką furię. Autentycznie miał złamane serce, gdy patrzył na zniszczone narzędzia pracy. Osoba, o którą starał sie dbać ze wszystkich sił, ot tak chciała zniszczyć całą ciężką pracę. Ale żeby tego było mało! Kopneła leżącego, nazywając go babą. Charlie trenował trzydzieści minut co rano. To nie była jego wina, że niespecjalnie miał tendencję do rozrostu mięśni. Urażony, zniesmaczony i wkurwiony na ten typowy, nastoletni sposób, w teatralny sposób rzucił torbę na łóżko, a gdy ona coś tam wrzeszczała, nawet nie miał ochoty słuchać, spakował co miał pod łapą. Przy wyjściu spojrzał na tę bestię zniesmaczony i wciąż zraniony: - Pieprzyć to wszystko - omiótł ręką dobytek i zatrzasnął drzwiami. A ponieważ matka była urażona, on też, nie dzwonili do siebie wcale. A gdy jego przyjaciel gej, który po dwóch dniach nocowania naszego bohatera uprzejmie powiadomił go, że powinien wrócić do domu i pogodzić się z matką (zresztą, jego rodzice niezbyt byli przychylni Charliemu jako współlokatorowi, nadal trochę liczyli, że ich syn stanie się hetero i przejdą mu te młodzieńcze odpały, a przyłapali go kilkukrotnie, gdy gapił się na jego tyłek), Charlie obraził się nawet na kumpla. I tak stał pośrodku miasta, zbuntowany młody bóg z torbą przewieszoną przez ramię i ekstremalnie szybko kurczącym się hajsem w portfelu. Sięgnął do tylnej kieszeni po wizytówkę. Dopiero teraz przyjrzał się danym. Jezu, koleś był pracownikiem ich firmy! Ech i znowu się zdenerwował. Zadzwonił, a jak nie odebrał to zdzwonił do skutku i nie czekając na dobry wieczór, on zresztą też nie powiedział, oznajmił: - Ty draniu... to wszystko przez ciebie! - stwierdził trochę płaczliwym głosem. No i troszkę seplenił. I to nie było tak, że ta Butelka Wina Rozpaczy, którą zdążył wypić przed wyrzuceniem go z domu kumpla geja, zrobiła go trochę emocjonalnym. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Pią Lip 20, 2018 10:17 am | |
| Clive nie odczuł tego zamieszania na swej skórze tak bardzo jak Charlie. Mimo wszystko matka chłopaka, chciała go sobie zatrzymać dla siebie. Straciła jednak jakiekolwiek iluzje i poczęła traktować blondyna jak jakiegoś stażystę. Przyczepiała się do jego pracy, jeżeli nie znajdowała błędów, to je po prostu fabrykowała i oczekiwała, że zostaną poprawione. Clive tylko klął pod nosem, że też musiał spiąć z tym gówniarzem. Właściwe to mógł tylko dziękować losowi, bo mógł zostać odprawiony z kwitkiem bardzo łatwo. Lecz poza tymi utrudnieniami jego życie było zabiegane tak jak zawsze. Takie to środowisko, że pracujesz w praktyce całą dobę, aby później mniej produktywni rodacy mogli wieszać na tobie psy. Będąc na spotkaniach z ludźmi ważnymi, telefon musiał być wyłączony. Byli oni jak kochankowie, musieli mięć twoją całkowitą uwagę bo jak nie, to możesz pożegnać z milionami zielonych. Dopiero pod sam wieczór miał trochę więcej czasu. Siedział wtedy w swoim gabinecie, zajmując się papierami, jednocześnie będąc podłączonym do kroplówki. Życie biznesmena było bardzo aktywne, dlatego ciało potrzebowało większego impulsu elektrolitów, witamin prosto do krwi. Kto by tam miał czas na trawienie... Waśnie teraz włączył telefon i odebrał potok powiadomień o nieodebranym połączeniu. Nie wiele czasu miał na pomyślenie kto to, bo dzwonek przerwał ciszę. Odebrał i usłyszał zapłakany głos. Przez chwilę myślał, że to jakaś zraniona była kochanka, popadła w histerie, lecz szybko przypomniał sobie Charlesie
- Co się stało, dlaczego dzwonisz? |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Pią Lip 20, 2018 11:42 am | |
| Aż poczuł lekką ulgę, gdy Clive odebrał. Siąknął pod nosem, trochę teatralnie a trochę dlatego, bo faktycznie był bliski załamania nerwowego. - To wszystko twoja wina - stwierdził Największy Dyplomata 2018r. - Moja matka zwariowała. Rozumiesz? Kompletnie postradała zmysły. Nie dość, że zrobiła mi z życia piekło - kolejne pociągnięcie nosa. Nawet musiał przetrzeć oczy, bo nie dość, że miał lekko rozmazany widok to jeszcze zakręciło mu się w głowie. - Zniszczyła całą moją ciężką pracę. Rozumiesz to? Weszła do pokoju i zniszczyła dosłownie wszystko... A co z moim filmikiem na YT? Co z moimi fanami? A potem... - załamał mu się głos. - A potem...! Uciekłem z domu. I wyrzucono mnie z innego. Cholerny Daniel, cholerna cipa... Pokręcił głową z rozpaczą tak teatralnie, jakby przed nim stał sam Clive. A potem zacisnął palce na nosie w totalnej rozpaczy. Aż głowa go rozbolała z tego zmartwienia. - Znosiłem jego spojrzenia, a i tak mnie wyrzucono, rozumiesz? I nie mam pieniędzy. Znaczy mam, ale zamierzam wydać je na wino. Może trzy butelki. Nie pójdę przecież do Mirandy, te jej cholerne koty... - pokręcił głową. Boże. Nie mógł znieść myśli, że na jego ubrania zbrukałaby sierść. Już nie mówiąc o tym, że zwierzyna zwyczajnie śmierdzi. Nawet napompowane cycki dziewczyny, duże i twarde, nie przekonywały. W tle słychać było przejeżdżające samochody i rozmowy ludzi. Przemierzał te ulice w poszukiwaniu szczęścia. Albo chociaż monopolowego. - Musisz mnie przenocować - nazbierał siły, aby w końcu to powiedzieć. Niemalże to wypluł! Wcale nie chciał u niego nocować. - Nie ma innego wyjścia. Musisz wziąć odpowiedzialność. Aż poczuł jakąś silną rękę na swoim ramieniu. Odwrócił się powoli, a tam jakiś rosły skurczybyk. Zmierzył naszego Charliego powoli, od dołu do góry, a jemu aż ręka z telefonem zadrżała. Chcesz wpaść do mnie? E, ale co? No, maleńki, nie kryguj się, nie narzekali. Mam dziewczynę. Ach, to niespotykane w tej dzielnicy, no, trzymaj się, ale masz mój numer. Przez dłuższą chwilę milczał. Jego mózg w końcu przetworzył informacji i aż krzyknął: "Och!" - Jezu, jestem na jakieś homo wyspie - oznajmił szeptem, ale z paniką i podniósł torbę z całym swoim dobytkiem, chociaż nawet nie wiedział, kiedy mu spadła, czym prędzej idąc przed siebie. - To wszystko twoja wina, Clive. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Sob Lip 21, 2018 9:42 am | |
| Słuchał tego płaczliwego wywodu, nie wiedząc, czy to "płakać", czy też śmiać się? Ta generacja była dosyć wrażliwa, wystarczyło tylko pozbawić dostępu do internetu no i zaczynał się armagedon. Czyli bunt i picie taniego wina, a później ktoś inny ma za to brać odpowiedzialność... Pierwszym odruchem było zignorowanie gówniarza, bo nie dość, że jego matka rzuca mu teraz głazy pod nogi, to jeszcze ma się zajmować jej bachorem? Już miał wciskać czerwoną słuchawkę, lecz przez ścianę niechęci, przebił zdrowy rozsądek. Jeśli zignoruje młodego, ten pewnie będzie mu spamował telefon i nikt ważny nie będzie mógł do niego dodzwonić. Kurwa, jak zawsze pod górę. Dopytał się tylko rozchwianego nastolatka, pod jakim to monopolem wystaje. Jak to biznesmen, nie tracił czasu na zbędne gadane, bo to działanie przynosi rezultaty. Zdenerwowany wyszarpał igłę kroplówki i wyszedł z swego gabinetu, po drodze jeszcze informując przełożonego, że musi iść. Wsiadł do jednego ze służbowych aut i już był w drodze. Było dosyć późno, ulice świeciły pustkami. Pod żulernią nastąpiło niemałe poruszenie. Mało kto tutaj widział najnowszego mercedesa. Clive nawet nie wysiadał z auta, opuścił tylko szybę i ryknął na Charlesa, który pasował tu jak pieść do nosa.
-Młody wsiadaj i nie trać czasu
Da postronnego obserwatora wyglądało to jakby pan biznesmen, przyjechał tutaj aby odebrać swoją zabaweczkę. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Sob Lip 21, 2018 2:14 pm | |
| Im dłużej rozmówca milczał, tym bardziej Charlie był pewien, że ten go oleje. Pewnie uważał, że jest kompletnym wariatem, czy coś w tym rodzaju (czasami jego kumple też tak na niego patrzeli, ale był ładny, więc było mu to wybaczone). Ale musiał podać adres. Aż uśmiechnął się z radością, wyćwierkując go, jakie drzewo widzi, jakie chmury na niebie, a potem rozłączył się. Zagadał do jakiegoś menela, żeby kupił dwa wina, a sobie piwo i coś do jedzenia - ten ochoczo się zgodził i nie minęło pięć minut, a staruszek z wdzięcznością spojrzał na młodzieńca, tego anioła z nieba, wręczył mu dwa wina, samemu chwaląc się kupionym piwem, trzema bułkami i jogurtem naturalnym. Niemal całował go po rękach, ale Charles nie był temu chętny - pozwolił mu za to zachować resztę. Nagle staruszek zamarł, a jego oczy były niczym spodki. Młodzieniec spojrzał z zainteresowaniem za siebie, a tutaj okazał się być blondyn. Uśmiechnął się jeszcze czarująco do staruszka, a jako, że był już po butelce wina, poklepał go po ramieniu i powiedział jakiś żarcik i wybuchli śmiechem, a potem szybko podszedł do luksusowego samochodu. Był ładny, ale młodemu, który żył w dostatku, szczęka specjalnie nie opadała. Gdyby miał kurtkę Versace, tę cudowną ze złotymi zdobieniami, to już bardziej. I wcale nie zauważył, jak to pewnie wyglądało dla postronnych. Nie tracąc czasu, władował się obok blondyna i nawet uśmiechnął się do niego, tak ładnie, z dołeczkami w policzkach. Po raz pierwszy było to prawie sympatyczne, a nie sarkastyczne lub ledwie uprzejmie. - Dzięki. Przynajmniej nie będę musiał spać na ławce - posłał mu oczko i uśmiech, na którego widok laski zdejmowały majtki. Śmiało kliknął w radio, żeby coś leciało. Mrucząc pod nosem w rytm melodii wyjął wino ze średniej półki, czyli sikacza dla bogatych. - Nie przyjdę do ciebie z pustymi rękami - pokazał mu swoje trofeum, a potem schował do reklamówki, którą następnie położył na dole, pomiędzy stopy. - Jakbym mógł? Bo... jedziemy do ciebie, prawda? Nie wracam do domu. - Musiał się upewnić, bo o ile ławka była gorsza od wściekłej matki, na którą dziecinnie się obraził, o tyle w najgorszym scenariuszu musiałby rozważyć Mirandę. Jezu, te pieprzone psy i koty. I obślizły wąż. Aż przeszedł go dreszcz. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Nie Lip 22, 2018 9:50 am | |
| Charles zachowywał teraz jak małe kociątko, co w pobliżu Clive nie było zbyt mądrym zachowaniem. Takie charaktery jak on, przeważnie ciągało do uroczych, niewinnych istot. Stąd te historie o tych kegach wpływowych pedofilów, wierzących podobno stada dzieci w różnych restauracjach. Oferując je jako przystawkę. On nie miał tak "wyszukanych" gustów, może był jeszcze za młody i sodówka jeszcze mu tak do głowy. Uwielbiał jednak szefową, a Charles jest młodszą wersją. Pal sześć, że ma fujarkę między nogami. Karmazynowe oczy patrzały po nastolatku, tak jak po matce. Byłoby to pewnie pierwsze ostrzeżenie, lecz ten odurzony wolał raczyć blondyna swoją historią. W klasycznym geście ręka biznesmena, wylądowała na kolanie. Było to odruchowa reakcja, na ten zapraszający uśmiech. Tak jak wcześniej, szepnął mu do ucha, tym razem jeszcze odważniej drażniąc ucho wargami.
-Biedne malutkie zostało bez internetu, no i teraz się włóczy, błagając o pomoc. A wszystko przez to, że sparzyłeś moje klejnoty rodowe. Twoja matka nie jest takim aniołkiem, za jakiego ją masz...
Kończąc swój wywód ucałował go niby to przypadkiem w policzek, po czym to usadowił w fotelu, odpalając silnik. Uwaga lokalnego menelstwa coraz bardziej irytowała blondyna, więc z gracją lorda, pognał "karoce" drogą. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Nie Lip 22, 2018 12:13 pm | |
| Ręka blondyna na udzie została obdarzona raczej znikomą uwagą, najwidoczniej, po butelce wina niespecjalnie mu wadziła. Clive postanowił być śmielszy i znowu popieścił ustami jego ucho, tym razem bardziej wyczuwalnie, co spotkało się z głupim śmiechem Charlesa i mamrotaniem coś o łaskotaniu. Przesunął palcem po pocałowanym policzku, a rumień na twarzy nieznacznie się pogłębił; było mu ciepło po alkoholu, a teraz jeszcze trochę bardziej. Zignorował to. Chwilę mu zajęło, nim mózgownica, a w tym usta, zareagowały na słowa. - Nie chodzi jedynie o internet, nic nie rozumiesz, Clive - stwierdził trochę nadąsany. Po raz pierwszy powiedział jego imię, a zrobił to w taki sposób, jakby powtarzał je kilka razy dziennie. - To było... cóż, szklanka goryczy się przelała. Chodzi o wolność! O... o szacunek! Poza tym, ja też zarabiam dzięki internetowi. - Cóż, współpracował z niektórymi bardziej luksusowymi firmami, jako, że był ładny, metroseksualny i modny, posiadał dużo obserwatorów to miał i chętnych na podarowanie mu ciuchów oraz stu pięćdziesięciu dolców w zamian za promowanie. Żeby tego było mało! Robił za chodzącą reklamę swojej firmy. Jego skóra była w perfekcyjnym stanie (nawet w te złe dni, ale wtedy doskonale to maskował), a gdy dziewczyny, albo chłopaki (w mniejszości) pytali, jaki jest jego sekret, odpowiadał jedno: Kosmetyki Brown. Co było gówno prawdą, bo korzystał z różnych firm. - A co do twoich atutów... - zagaił jeszcze, widać było, lekko skruszony. - Słuchaj, nie celowałem w nie, a w udo. Ale... cóż, kiepsko wyszło. Jestem facetem i nigdy świadomie nie zrobiłbym tego drugiemu mężczyźnie - stwierdził z dłonią przyciśniętą do klatki piersiowej. Taki był szczery, że aż słowa te płynęły prosto z serduszka. - Należą ci się przeprosiny. A co do mojej matki... nie mam ochoty o niej mówić - westchnął ciężko, nie dając się sprowokować. Był przyjemnie zrelaksowany, a jego umysł otępiony i leniwy; nie chciał się wkurwiać. Z torby, która zajmowała zdecydowanie za dużo miejsca, wyjął gustowny, czarny kapelusz z małym rondlem, a torbę rzucił do tyłu. Po drodze do celu nagrał jednego snapa z filtrem, gdy wył razem z radiem: Let the darkness lead us into the light. Let our dreams get lost, feel the temperature rise. Baby, tell me one more beautiful lie! Potem na chwilę wyciszył radio, żeby puścić, jak śmiesznie brzmiał jego głos ala Alvin i wiewiórki, a nóż i widelec Clive się rozwesli? Potem było już na spokojnie. Jedynie zadzwonił do Daniela (kolegi-geja, Judasza) i Liz (gosposi), aby powiadomić, że jest w porządku i bezpiecznie. Ach, jaki dobry z niego człowiek, nawet po pijanemu. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Wto Lip 24, 2018 11:42 am | |
| Podobno każdy jest kowalem własnego losu, lecz niektórzy zaczynają w pełni wyposażoną kuźnią. Urodzony w zamożnej rodzinie, z urodą którą może wykorzystać, w czasach gdy ludzie pragną takich uroczych istot. Oto ewolucja osiągnęła swoje apogeum, homo sapiens wersja udomowiona. Nie żeby Clive był tutaj inny, dziewięćdziesiąt procent pozbawiona współczesnych udogodnień, prawdopodobnie zginęłaby. Wątpliwe czy ktoś postury Charlesa mógłby cokolwiek upolować. W pewnym sensie to chciałby zobaczyć upadek całej cywilizacji. Wtedy znów mógł być wolny, jak nastolatek. Korporacja bowiem kusi bogactw, co prawda spełnia te obietnice, jeżeli jesteś wystarczająco gorliwy i oddany pracy. Po co jednak, skoro i tak nie masz czasu na to, by tym materialnym bogactwem porządnie nacieszyć. Jak zawsze po praczy przychodziły te najczarniejsze myśli. Słuchał blondyna tylko jednym uchem, lecz milczał. Był wyraźnie senny, co mu nie zdarzało jeszcze o tej porze. Może to przez to, ze zdążył wlać w siebie tylko połowę kroplówki? Skupił się więc wyłącznie na drodze, kolejne dwadzieścia minut upłynęło w ciszy. Clive nie mieszkał w tak okazałym dworku jak Charles, był człowiekiem praktycznym, dlatego zagnieździł się w apartamentach, które były najbliżej siedziby korporacji. Miało to jeszcze jeden nie zamierzony plus. Kobiety którym się spodobał, mogły go odwiedzić w drodze z pracy. Zajechali na podziemny parking. Clive zerknął na młodzieńca.
-Wybacz że nie byłem lepszym rozmówcą, ale jestem zmęczony.
Rozpiął pasy i usadowił wygodniej w fotelu.
-Wjedź na piętro dwudzieste czwarte, tam apartament czwarty jest mój...
Nie dał chłopakowi kluczy, ale w tej chwili nie miało to znaczenia. Tak mu było teraz dobrze, że nie miał zamiaru ruszać się z miejsca.
|
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Wto Lip 24, 2018 7:30 pm | |
| Clive mimo zmęczenia zdołał pojechać po małego, urokliwego uciekiniera. Ciemnowłosy widząc zmęczenie na przystojnej twarzy poczuł się wzruszony, bo generalnie, w świetle nieoczekiwanej bezdomności (która mogłaby się zakończyć po krótkim "przepraszam") i lanego sikacza, nagle począł doceniać i być emocjonalną pizdą. I nagle dojechali. Jego oczom okazał się imponujący budynek. Zmierzył go z góry do dołu, a potem jego mieszkańca. - Moja matka musi się na was nieźle wyżywać - stwierdził, chociaż przed chwilą marudził o tym, że nie chce nawet o tym myśleć. - Ej, Clive. Nie zasypiaj. Chyba nie zamierzał nigdzie się ruszać. Charles, obserwując go, myślał, ile razy ten bezczelny koleś nie miał siły, aby dostać się do własnego a ntu. Skrzywił się lekko, gdy usłyszał zamglony, buntujący się głosik, który uznał, że niekoniecznie powinien się tym interesować. - Clive - nachylił się w jego kierunku, szepcząc mu na ucho. Nie widział jednak reakcji. Pomyślał o za i przeciw i postanowił. Wyszedł z samochodu, obszedł go (pomyślał, że całkiem fajny wózek) i otworzył drzwi od strony kierowcy. Śmiało położył mu dłoń na czole, żeby sprawdzić, czy czasami nie ma gorączki. - Dasz radę na iść na górę? Bo wiesz, nie zostaniesz tutaj - oznajmił, a jeśli ten coś odburknął, powziął operację Uratuj Orangutana. Wziął go na plecy, zamknął samochód i dawaj na górę! |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Sro Lip 25, 2018 10:43 am | |
| Nie przeciwstawiał się poczynaniom młodzieńca, w zasadzie to było mu wszystko jedno. To nawet dobrze, że czarnowłosy chce z nim spędzić noc. Clive był typem człowieka, który nie znosi samotności, bo zazwyczaj wtedy jego myśli schodziły na dość nieprzyjemne tory. Nie mniej bliskość nastolatka, pobudziła go na tyle, żeby przeciwstawić na chwile snu. Otworzył drzwi apartamentu i nie patrząc za swym gościem, pomknął w stronę sypialni. Wystrój całego apartamentu, mimo że mógł uchodzić za luksusowy, to jednak z punktu widzenia kogoś, kto żyje w udziwnionym dworku, nie było tutaj nic oryginalnego. Podłoga jedno wielkie marmurowe lustro, w którego bieli można było dostrzec ciemne smugi. Te ciągnęły się trochę jak żyły, tworząc naturalny, ozdobny wzór. Meble wykonane były z drogiego drewna, wyrwanego z serca tropikalnej dżungli. Coś co pewnie doprowadziłoby do palpitacji serca, członka partii zielonych. Lecz najważniejsze w tym domu było łóżko, duże jak królewskie, lecz pozbawione baldachimu i innych pierdół. Clive usiadł na krawędzi łoża i począł rozbierać. Poluźnił sznurówki i machną nogą, "ściągając" w ten sposób buty. A że te ciśnięte z niemałym impetem porozwalały rzeczy na szafkach, nie obchodziło blondyna. Ten już po chwili leżał zawinięty w pierzyny, bełkocząc coś pod nosem. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Sro Lip 25, 2018 4:44 pm | |
| - Może jakieś "dzięki"? - burknął w stronę pleców blondyna, który czmychnął do sypialni. Z westchnięciem ulgi pozbył się torby, a z reklamówką poszedł w kierunku kuchni. Rozglądał się z ciekawością, chociaż był pewny siebie, jakby był u siebie. Poszperał w szufladach i znalazł korkociąg, którym pozbył się korka z jednego wina. Wziął kosmetyki ze swojej torby, a potem, trzymając wino w jednej ręce, kosmetyczkę w drugiej, po krótkich oględzinach dotarł do łazienki. Popijał sobie winko, umył buźkę, wgapiał się w nią, potem w swoją sylwetkę półnago, tańcując przed lustrem, z satysfakcją obserwując, jak poruszają się przy tym jego mięśnie, bo Charles podobał się sobie i to bardzo. Po tych krótkich oględzinach, idąc po męsku w samej bieliźnie, przemierzył kolejne pomieszczenie - kanapę. Spojrzał na nią krytycznym wzrokiem i, pijąc kolejny łyk wina, zastanowił się, czy odpowiadała jego standardom. Ale tak bez pościeli? Stwierdził, że nie, więc radosnym, pijanym krokiem wszedł do sypialni Clive. Spojrzał na jego śpiącą buźkę, przesunął dłonią po policzku, bardzo przystojna, nie dziwił się, że matka się w nim tak zadurzyła. Jak spał, wyglądał jak aniołek. Gdy się odezwał, okazywał się być wcielonym diabłem. Prychnął i obszedł łóżko, żeby spocząć na drugiej połówce. Wygodnie oparł plecy o wezgłowie, zapalił lampkę, po raz któryś sięgnął po wino i zamruczał, sprawdzając serwisy społecznościowe. Nic w nich nie odpisywał; zazwyczaj źle się to kończyło. Na to ambitne zajęcie poświęcił chyba z godzinę, a w jego głowie dostatecznie szumiało, chociaż zostało jeszcze kilka łyków wina. Spojrzał zamglonym wzrokiem na mężczyznę... nachylił się nad nim, jego głową, wgapiając się w nią bezwstydnie. - Clive... Nie umiem zasnąć - stwierdził, a zaraz potem ziewnął. Pewnie, gdyby okazało się, że tamtego sen jest twardy, począłby się wgapiać tępo w sufit, aż w końcu i jego dopadłby Morfeusz. |
| | | OmnibusChibi Seme
Data przyłączenia : 16/05/2018 Liczba postów : 65
| Temat: Re: Tata i syn Czw Lip 26, 2018 10:22 am | |
| Blondyn zaniemógł, legł w tych pierzynach niczym kłoda spróchniałego, porośniętego mchem drewna. Dopiero gdzieś wczesnym rankiem zaczął znowu okazywać znaki, że życie tli w nim jeszcze. Wiercił odruchowo, szukając innego ciała, dopiero gdy je znalazł i utulił uspokoił się. Wstał dokładnie o ósmej rano, nie potrzebował do tego żadnego budzika, jego organizm był tak wytresowany, że rozbudzał o tej właśnie porze, niezależnie od tego ile wcześniej miał snu. Pierwsze co zobaczył, to czarna czupryna, dopiero teraz przypomniał sobie o tym co działo wczoraj. Zerknął na uroczego Charlesa, który wtulił w niego tak ufnie. Był on trochę jak smukła łania, która zapuściła do legowiska lwa i spoczęła przy jego boku. Widząc to niewinne oblicze, zaczął budzi w nim ognień pożądania. Mało go teraz obchodziło to, że taki stosunek do syna szefowej może rozwalić mu karierę. Jako bogaty seksoholik przywykł do tego, iż zawsze jest ktoś do rozładowania tego napięcia, a los chciał, teraz padło na Charlesa. Odsłonił pierzynę, tak by móc zobaczyć dokładnie jego ciało, które przy świetle wczesnego słońca wyglądało magicznie. Już teraz bez żadnych zahamowań zaczął dotykać. Przez kilka chwil po po prosu gładził skórę, w którą ten pewnie wcierał tony kosmetyków. Takie delikatne miziania pobudziło go jeszcze bardziej. Zaczął szczypać drapać, ssać na przemian sutki. Ostatecznie opuścił bieliznę i chwycił na wpół twardego członka. Mimo że młodzieńcze ciało chciało wyraźnie być pieszczone, jego właściciel leżał sobie nieprzytomny, albo udawał. Zirytowało to blondyna, który potrząsł nim niczym bezwładną lalką i warknął.
-Wstawaj. |
| | | CherryPieChameleon
Data przyłączenia : 11/07/2018 Liczba postów : 12
| Temat: Re: Tata i syn Czw Lip 26, 2018 3:47 pm | |
| To było dość pospolite, że śniły mi się zboczeństwa. Najpierw, o zgrozo, sam blondyn, który gładził go dłońmi, zmuszając właściciela ciała do wyprężenia się i naiwnego garnięcia do dotyku. Potem, gdy zorientował się, kto mu się śni, zmusił się do pomyślenia o Mirandzie, jego dziewczynie, która kochała tylko siebie; wyobrażał sobie jej dotyk na brzuchu, klatce piersiowej, chociaż ona drapała go pazurami, a poza tym, teraz dłoń była za duża, a dotyk inny. Jego mózg zmusił go do kreacji blondyna. Wziął głęboki wdech i wydech, gdy ten zaczął zajmować się sutkami. Był nieprzyzwyczajony do ich pieszczot. Przygryzł wargę na uczucie zębów, najwidoczniej, preferując nieco intensywniejsze wrażenie, samemu nawet przesunął po swoim ciele, sunąc dłonią od klatki piersiowej po brzuch, wzdychając rozkosznie. Powoli się budził; przesunął językiem po wargach czując suchość w ustach. Wsunął dłonie we włosy blondyna, zacisnął na nich palce, a to wybudziło go jeszcze trochę bardziej. Bywał fantazyjny i miewał dość mocne wrażenia, ale ten dotyk był za rzeczywisty. Żeby tego było mało! Poczuł dotyk na swoim penisie i aż stęknął cicho, twardniejąc jeszcze bardziej - ach, młodości. Za sprawą "motywacji" obudził się i... zetknął się z blondynem w 3D. Aż nie mógł w to uwierzyć, więc mocniej szarpnął za jego włosy... ale jednak! Z jakiegoś dziwnego powodu, poczuł rozlewające się ciepło w podbrzuszu, a jego penis stanął na baczność. - Co... - wyburczał ochryple, z kaca i podniecenia. Zauważył, że jasne pasma, które trzymał w garści, były miękkie. Za chwilę rozluźnił uścisk, a drugą dłoń zacisnął na karku. Tak po męsku, wiadomo. - Co, masz poranny wzwodzik? - wypalił bezczelnie, chyba jeszcze trochę czuł ten alkohol, albo chciał w to wierzyć, ech. Jedną trzymając za kark, drugą zuchwale sięgnął do bielizny blondyna i potarł palcami, sprawdzając z ciekawości, czy ma rację. Prawdę mówiąc, sam preferował raczej kobiety (przynajmniej do tej pory...), więc podejrzewał, że blondyn jedynie chciał go wkurzyć, albo wystraszyć za ten wrzątek na penisie... |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Tata i syn | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |