|
| these violent delights have violent ends | |
| Autor | Wiadomość |
---|
CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: these violent delights have violent ends Pią Lis 09, 2018 10:11 pm | |
| Garrett Howard Grosvenor 34 lata | ceniony chirurg | dziedzic arystokratycznego tytułu | członek socjety _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sob Lis 10, 2018 12:09 am | |
| Angelo Sokolov 19 lat | student | wschodząca gwiazda sceny baletowej
|
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sob Lis 10, 2018 11:30 am | |
| 31 grudnia 1996 roku Jak każdego roku od ponad stu lat znaczące w mieście rodziny organizowały ogromny, sylwestrowy bal. Tym razem odbywał się on w operze ufundowanej dziewiętnastym wieku przez ród Grosvenor. W pełnych złoceń salach, wypełnionych dźwiękami muzyki, najbogatsi oczekiwali północy, popijając wino z kieliszków. Ten wieczór uświęciło również premierowe wykonanie nowatorskiej opery. Młody reżyser zebrał gromkie brawa od strony publiczności, a artyści zyskali okazję wzięcia udziału w zabawie. Na jeden, magiczny wieczór mogli się wznieść do poziomu swoich protektorów, którzy tak hojnie nagradzali ich twórcze wysiłki. Stoły uginały się od elegancko podanych potraw, a przez salę niepostrzeżenie przemykali przystojni kelnerzy, roznosząc alkohole i drobne przekąski. – Przedstawienie nie było aż takie okropne – dziewczyna o ogniście rudych włosach, opadających falami na odsłonięte przez zieloną suknię ramiona, wsparła się na ramieniu Garretta. Wolną dłonią porwała z tacy kieliszek i natychmiast zanurzyła uszminkowane wargi w trunku. – Na pewno nie tak okropne, jak ten solista – mruknął niezadowolony mężczyzna, z pewnego dystansu obserwując pary tańczące walca na parkiecie. – Lady Marie-Chantal ma więcej gracji – jego uważne spojrzenie utkwione zostało w korpulentnej damie uwięzionej w różowej, zdecydowanie za małej sukni, która pląsała niczym pchła po parkiecie. – I nie tak okropny, jak ty, braciszku – roześmiana kobieta spojrzała w górę na twarz o ostrych, wyrazistych rysach i szerokiej szczęce. Garrett nie zareagował na wesołą zaczepkę, ale młoda pani Grosvenor nie zamierzała tak łatwo się poddać. – Kochany, nie możesz z taką miną zaczynać nowego roku. Rozchmurz się – wspięła się na palce i czule, krótko pocałowała jego ogolony policzek. Następnie jej spojrzenie spotkało się ze wzrokiem przystojnego młodzieńca, stojącego pod jedną z kolumn. – Zabaw.Puściła mu oczko i ruszyła w kierunku chłopaka, po drodze tylko jeszcze raz odwróciła się w kierunku brata, by pogrozić mu palcem, ponieważ marsowy wyraz nie zniknął z jego twarzy. Narysowała na swoich ustach szeroki uśmiech palcem, a następnie już była na parkiecie w objęciach nieznajomego. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sob Lis 10, 2018 5:02 pm | |
| Przyjęcie, jak zawsze, było wspaniałe i niemal wszyscy bawili się doskonale. Niewiele było osób, które by się nie uśmiechały. - Panie Grosvenor! - w stronę Garretta szedł postawny pan Crane, widocznie zgrzany w dopasowanym garniturze. Co chwilę ocierał twarz chusteczką, ale wesoły uśmiech nie schodził mu z ust. W wolnej dłoni trzymał kieliszek szampana. - Miło cię widzieć! Jak podobał ci się występ? - Frank Crane był obrzydliwie bogatym i obrzydliwie gadatliwym mecenasem sztuki. Od lat wyszukiwał i sponsorował młodych artystów. Spod jego skrzydeł wyszło na świat całe grono utalentowanych malarzy, poetów i muzyków. Nie było więc niczym dziwnym, że obok niego szedł młodziutki, nieznany jeszcze Garrettowi, chłopak. - Ten solista... Mój Boże! Do teraz mam ciarki! Ge-nia-lny!- Crane chyba nie żałował sobie dzisiaj alkoholu. Czknął cicho i zasłonił usta chusteczką. Jego towarzysz zdawał się nie podzielać jego zdania co do występu, ale tuszował to uprzejmym uśmiechem. - Chyba jeszcze się nie poznaliście. - mężczyzna położył łapsko na ramieniu chłopaka, który zwrócił w końcu spojrzenie na Garretta. - Angelo Sokolov. - chłopak wyciągnął rękę do Garretta. - A to mój dobry przyjaciel, Garrett Grosvenor. Jest cenionym chirurgiem. - z niezwykłą szybkością odstawił pusty kieliszek na tacę przechodzącego niedaleko kelnera i porwał z niej kolejną porcję szapmana. - A Angelo jest nowy w mieście. Jest tancerzem. -pulchne policzki Crane'a robiły się coraz bardziej czerwone. Angelo uśmiechnął się do Garretta porozumiewawczo, mówiąc spojrzeniem ja muszę to znosić cały wieczór. Crane znowu czknął. - Przyszedłeś sam? Gdzie twoja urocza siostra? |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Nie Lis 11, 2018 12:15 pm | |
| Garrett nie zdążył wycofać się na czas, tak by jego odejście nie wyglądało na płochliwą ucieczkę przed gadatliwym prosiakiem. Może o sekundę zbyt długo przyglądał się towarzyszowi swojego dobrego przyjaciela i utracił okazję, by uniknąć konfrontacji. Tancerz wydawał się tak kruchy i delikatny w porywaniu z tym spoconym wieprzem, że mężczyzna natychmiast odczuł wobec niego współczucie. Kariera wymaga jednak poświęceń i to nie tylko podczas prób. – Obawiam się, że w roli poradziłbyś sobie lepiej niż solista – odparł, nie kryjąc swojej krytycznej oceny przedstawienia. Był zmęczony nadmierną afektywnością nowej gwiazdeczki, a poza tym nie mógł się pozbyć wrażenia, że chłopak nieustannie gubił rytm i tańczył jak wyuzdana kurwa, nieszczególnie lirycznie i lekko. – Może nie brak mu urody, ale talentu za grosz. Mężczyzna nie oderwał uważnego, wręcz natarczywego spojrzenia od nieznajomego tancerza. Imię idealnie pasowało do tej gładkiej buźki, pociągającego cherubina. – Moja siostra kradnie kolejne serca na parkiecie, może więc pozwolisz, że ja ukradnę twojego towarzysza? W końcu rodzina Grosvenor to prawdziwy łajdacy – wyciągnął dłoń w kierunku chłopaka w zapraszającym geście, ratując go od nadmiernie wesołego towarzystwa pana Crane. Wątpił, żeby mecenas mu odmówił. W końcu był gospodarzem tego przyjęcia i wprost nie wypadało odmówić jego prośbie. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Nie Lis 11, 2018 2:03 pm | |
| Crane przez krótką chwilę wyglądał na oburzonego, ale zaraz znowu się rozpromienił. - Bardzo chciałem przedstawić go gościom. Być może w przyszłym roku to on wystąpi na twoim przyjęciu. - westchnął i poluzował sobie muchę pod kilkoma podbródkami. - Ale myślę, że towarzystwo kogoś młodszego ode mnie dobrze mu zrobi.- rozglądnął się po parkiecie. - Tylko nie znikajcie mi na całą noc, bo chcę wam złożyć noworoczne życzenia o północy! - pogroził im zabawnie paluchem. - Och, pani Tarrence!- zawołał za kobietą w złotej sukience i szybko się oddalił w jej stronę. Pani Tarrence chyba bardzo chciała mu umknąć, ale dół jej sukni był tak wąski, że nie mogła zbyt szybko odejść. Wyglądało to komicznie. Angelo nie mógł powstrzymać się od cichego śmiechu. - Przepraszam, nie wypada mi się śmiać. - pokręcił głową, ale roześmiał się jeszcze głośniej, bo pan Crane mknął przez parkiet niczym lodołamacz i wpadł na biednego kelnera, który upuścił tacę z przekąskami. Udało mu się ją złapać w locie, ale miniaturowe kanapeczki posypały się na podłogę.
- Pan Crane chyba powinien się przewietrzyć. Za dużo bąbelków.- blondyn oderwał wzrok od załamanego kelnera, z całej siły próbując zachować powagę. - Dziękuję, że mnie pan od niego uwolnił. To naprawdę cudowny człowiek. Gdyby nie on mógłbym tylko pomarzyć o takim przyjęciu, ale...- urwał i uśmiechnął się znacząco. - Przedstawił mi chyba już ze trzydzieści osób i każdą z nich nazywał swoim dobrym przyjacielem. - upił łyk ze swojego kieliszka. - Gdyby pan go widział podczas tego przedstawienia... Przez chwilę bałem się, że zejdzie na zawał, tak się ekscytował. - spojrzał Garrettowi w twarz, dalej się uśmiechając. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Nie Lis 11, 2018 8:58 pm | |
| Spokojnie przyglądał się, jak młodzieniec wybucha wesołym, choć odrobinę złośliwym śmiechem. Słuchał uwag na temat pozbawionego znaczenia pana Crane, którego odejścia doktor nawet nie spostrzegł. Obserwował, jak stworzone do długich, nienasyconych pocałunków wargi powoli zanurzają się w rubinowym trunku, który na kilka sekund podkreśliło ich różową barwę. Wino wprost z nich musiało smakować o niebo lepiej i działać ze skutecznością prawdziwego afrodyzjaku. Dopiero po chwili mężczyzna zorientował się, że chłopak prawdopodobnie oczekuje jego odpowiedzi. Doskonale też zdawał sobie sprawę, jak krępujące jest jego spojrzenie. Jakby podziwiał wyjątkowe dzieło sztuki z uwielbieniem jej prawdziwego miłośnika. – Proszę o wybaczenie, panie Sokolov. Jest pan naprawdę zachwycający i obawiam się, że jest pan na mnie skazany do końca tego wieczoru – odparł bez cienia zakłopotania, ale też w jego słowach trudno było usłyszeć niefrasobliwy lub filuterny żart. Użył zupełnie neutralnego tonu, aby bez wahania stwierdzić ten fakt. – A jeśli chodzi o przedstawienie, to wykonanie bardziej nadawało się do burdelu niż na deski opery. To zapewne tłumaczy zachwyty pana Crane – uśmiechnął się oszczędnie, spoglądając w kierunku parkietu, w którego centrum jego siostra wirowała w ramionach młodego paniątka, hojnie obdarzając swoim urokiem wszystkich wokół. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Pon Lis 12, 2018 1:46 am | |
| Angelo na moment przestał się uśmiechać, widocznie onieśmielony tym komplementem. Najbardziej zaskoczył go ton Garretta. Nie śmiał się, nie próbował być sztucznie miły, po prostu rzucił suchym faktem. Jest pan naprawdę zachwycający. Słysząc podobne komplementy wypowiedziane w zupełnie inny sposób zawsze czuł się w obowiązku odpowiedzieć czymś równie niewyszukanym, ale nie tym razem. Tym razem coś kazało mu po prostu opuścić wzrok, uciec od tego palącego spojrzenia i uwierzyć, że Garrett naprawdę powiedział to, co myśli. - Mam nadzieję, że szybko pana nie znudzę.- znowu się uśmiechnął, tym razem do siebie. Zrobiło mu się cieplej, ale wątpił, żeby była to zasługa wina. - Mocne słowa, ale nie mogę się nie zgodzić. Pan Crane wykazuje niezbyt zdrowe zainteresowanie rzeczami i osobami, które nadają się do burdeli.- też spojrzał na parkiet. Onalazł wzrokiem młodą kobietę, na którą patrzył gospodarz. Zagapił się na szczupłe ramiona i ogniste włosy. Była tak urocza, że trudno było oderwać od niej wzrok. - Proszę mi wybaczyć śmiałość, ale, skoro mamy spędzić w swoim towarzystwie jeszcze kilka godzin, może zrezygnujemy z tego pan i zaczniemy mówić sobie po imieniu? - wyciągnął ku Garrettowi dłoń. Wiedział, że mężczyzna jest gospodarzem i nie wypadało powiedzieć, że przyjęcie, mimo, że naprawdę wystawne, jest odrobinę sztywne. Upił kolejny łyk wina, dodając sobie odwagi. Może powinien w końcu zrobić coś nieodpowiedzialnego i zaszaleć? Przecież jest ostatni dzień roku, a on tkwi wśród tych bogatych bucy już od kilku godzin, a teraz spotkał kogoś, kto chyba też powoli zaczynał się nudzić. - Może chcesz się stąd na chwilę wyrwać? - zagadnął szeptem, w momencie, kiedy ujął dłoń Garretta i uścisnął ją. - Tu jest pięknie, ale ja chętnie posłuchałbym trochę innej muzyki. - spojrzał mu w twarz, a w oczach zamigotały mu przekorne iskierki. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Pon Lis 12, 2018 12:38 pm | |
| Uścisk dłoni mężczyzny był pewny i mocny, wyćwiczony na wielu spotkaniach biznesowych po to, by natychmiast świadczyć o jego pewności siebie i uświadamiać konkurenta, że znajduje się on na przegranej pozycji. W żadnym wypadku nie był jednak bolesny, a w tej chwili potrwał nawet o kilka sekund zbyt długą. Garrett z przyjemnością spojrzał w jasne tęczówki chłopca. Prawdziwy anioł, w którego oczach czają się piekielne iskierki. Powinien odmówić, był gospodarzem tego przyjęcia i miał pewne obowiązki, ale jak można nie ulec tak uroczemu diabłu. Był zresztą pewien, że jego siostra lepiej poradzi sobie z całą bandą gości, w końcu była dość piękna, aby wszyscy wokół ją kochali. Poza tym mężczyźnie podobało się to, co zobaczył. Chłopak był śmiały i wcale nie tak niewinny, jak mogłoby się zdawać w pierwszej chwili. Miał w sobie pociągający mrok, który skrywał się za niewinnym uśmiechem i złocistymi lokami. Podobnie jak mężczyzna, który skrywał swoje tajemnice za dobrymi manierami i drogim garniturem. – Wybierz lokal – oznajmił, nie wypuszczając jego dłoni. Odebrał ich płaszcze i poprowadził tancerza w kierunku bocznego wyjścia, a gdy tylko znaleźli się na placu, podbiegł do nich chłopak w liberii. – Panie Grosvenor, w czym mogę pomóc? – Przyprowadź mój samochód – podał kluczyki służącemu, a sam narzucił płaszcz na drobne ramiona swojego towarzysza. Pojazd okazał się klasycznym ferrari Enzo w czarnym kolorze i został zaparkowany u dołu schodów. Chłopak w eleganckim mundurze otworzył przed nimi drzwi, a następnie życzył udanej przejażdżki. – To dokąd się jechać? Garrett znał kilka klubów. W Mystique poznał Carolinę. Dziewczyna okazała się straszną histeryczką i złamała mężczyźnie serce, a sobie kark, skacząc z dachu wieżowca. Madison siedziała w jakimś przydrożnym barze, którego nazwy nie mógł sobie przypomnieć. Ona też go rozczarowała i strasznie kiepsko kłamała. Z cichym pomrukiem silnika samochód przyspieszył. Wyświetlacz niespodziewanie pokazał ponad sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Ulice były jednak o tej porze praktycznie puste, a miejskie światła za szybą rozmazały się w ostre linie. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Pon Lis 12, 2018 4:30 pm | |
| Cholera... Niby powinien się domyślić, że ktoś, kogo stać na organizowanie takiego przyjęcia, na pewno nie jeździ zwykłym autem, ale nie mógł powstrzymać cichego, pełnego podziwu och na widok Ferrari. Ależ trafiło mu się towarzystwo! Nie dość, że przystojny i bogaty, to widocznie nim zainteresowany. To było coś nowego. Zwykle interesowali się nim dużo starsi i niezbyt przystojni przyjaciele pana Crane. Każdy z nich miał żonę i gromadkę dzieci, ale nie przeszkadzało im to w ślinieniu się do młodego chłopaka. Angie musiał znosić to z wielką cierpliwością i być miły, bo przecież pracował nad tym, żeby się wybić, a Crane mógł mu w tym pomóc. Chłopak nie miał zbyt wiele czasu na poznawanie ludzi i wychodzenie na randki, bo większość czasu zajmowała mu nauka i treningi, dlatego podobało mu się to, że Garrett tak chętnie zgodził się na wyrwanie się z nadętego świata bogaczy i odrobinę szaleństwa. - Nie znam tu zbyt wielu miejsc, niedawno się przeniosłem z innego miasta. - odpowiedział i zapiął pas. - Raz byłem w Red Dragon. To na przedmieściu, koło takiej wielkiej biblioteki. Całkiem fajne miejsce, chociaż jest dosyć duszno. I możemy odrobinę nie wpasować się w tamtejszy dress code. - zaśmiał się cicho. Oparł głowę o zagłówek i spojrzał na chirurga. - Ale jest tam coś niesamowitego, coś, co może ci się spodobać. - dodał tajemniczo, trochę rozbawiony. - Nie męczy cię czasem takie życie? Białe koszule, markowe buty, drogie wina? - miał odrobinę zaczerwienione policzki i nos i błyszczące oczy. Chyba odrobinę się podpił. - Wydajesz się trochę sztywny, ale nie tak bardzo jak cała reszta. Jeszcze nie opowiedziałeś mi o kolekcji swoich unikatowych zegarków. Inni sztywniacy już dawno by się nimi pochwaliłi. Dlatego wnioskuję, że trochę tam nie pasujesz, panie doktorze. - przymknął oczy, nadal się uśmiechając. Wyraźnie droczył się z Garrettem. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Wto Lis 13, 2018 9:09 pm | |
| Samochód wewnątrz robił równie dobre wrażenie, jak na zewnątrz. Wbrew pozorom był dość przestronny, a krzesła zostały obite kremową, wyjątkowo miękką w dotyku skórą. Elementy wykończenia wykonane zostały z ciemnego drewna, co dodawało pojazdowi rozkosznej nuty elegancji i luksusu. Przede wszystkim jednak po prostu przyjemnie było zapaść się w nieziemsko wygodnym fotelu i obserwować, jak świat w zawrotnym tempie ucieka za szybą. Garrett prowadził samochód na tyle pewnie i wprawnie, że niemal nie czuło się niebezpiecznie rozwijanej prędkości. Zdołał nawet na moment złapać kontakt wzrokowy z młodzieńcem, który nagle zrobił rozgadany i niefrasobliwy. Odrobinę się zapomniał, ale to w oczach mężczyzny dodało mu tylko uroku. – Na pewno to życie jest dużo mniej męczące niż sprany dres, podrobione buty i czteropak taniego piwa. A jeśli ci bardzo zależy, to mogę opowiedzieć o mojej kolekcji unikatowych zegarków, chłopcze. Przeniósł dłoń ze skrzyni biegów na radio. Z równą obojętnością przeskoczył Katy Perry i Mozarta. Zmarszczy lekko brwi. – Za to ciekawi mnie, co mogłeś uznać za interesujące w klubie, dla takiego sztywniaka jak ja, oczywiście, poza wyjątkowo urodziwymi ludźmi. Znów z pewną irytacją zmienił stację, choć jego ton pozostał równie uprzejmy i wyprawny z gwałtownych emocji. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sro Lis 14, 2018 6:32 pm | |
| - Bardzo chętnie posłucham o wszystkich twoich kolekcjach. - Angelo najwyraźniej świetnie się bawił. Obserwował długie palce Garretta. - I nie mogę ci powiedzieć co takiego chcę ci pokazać. Zepsułbym niespodziankę.Nie odpowiada ci muzyka? - sięgnął do przełącznika całkiem pewny siebie i cofnął stację. - To było całkiem fajne. - ich palce zetknęły się na ułamek sekundy. Przypadkowo? - Wiesz, mógłbym zostać w tym aucie całą noc. - zamruczał i rozparł się wygodniej na siedzeniu zakładając ręce za głowę. Zerknął przez okno i po chwili gwałtwonie się wyprostował. Cholera! Wszystko zamazywało się w poziome linie. Nie chciał stracić życia w wypadku samochodowym! Jadą chyba trochę za szybko. Spojrzał przestraszony na kierowcę. - Zwolnij... Pozabijasz nas. - jęknął, kiedy zauważył numer na liczniku.
Na szczęście klub Red Dragon był niedaleko. Parking był prawie pusty, prawie nikt nie przyjeżdżał na zakrapianią imprezę autem. Angelo nadal miał miękkie nogi, kiedy wysiadali. Chłodne powietrze trochę go otrzeźwiło. Doszli do bardzo wysokiego budynku, a śwecący czerwony napis i migająca strzałka wskazywała im, że klub znajduje się w piwnicy. Przed wejściem stało kilka osób. Rozmawiali o czymś głośno i palili papierosy. - Chcesz iść potańczyć? - Angelo zatrzymał się przed grupką podpitych. - Ej, lalunia, zgubiłaś sukienkę? - padło pytanie w stronę Angelo, a cała grupa się bezczelnie roześmiała. - To nie jest tęczowy klub. - dodał inny chłopak. Tym razem zabrzmiało to trochę bardziej nieprzyjemnie. Angelo spojrzał na Garretta - Olej ich. - szepnął i wskazał mu ruchem głowy wejście. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sro Lis 14, 2018 10:11 pm | |
| Pozwolił mu wybrać piosenkę, a uwaga o prędkości wywołała na jego ustach oszczędny uśmiech. Podniósł wzrok, by ich spojrzenia skrzyżowały się w odbiciu górnego lusterka. Przeciągnął ten moment o niepokojącą sekundę, tracąc z oczu drogę. – Chłopcze, nigdy bym cię nie skrzywdził. Głos zabrzmiał przyjemnie stanowczo i niemalże czule. Jednocześnie Garrett posłusznie zwolnił, a cyfry na liczniku spadły do przepisowych. Oczywiście, jazda takim samochodem w tym tempie wydawała się kompletnym marnotrawstwem, ale mężczyzna uległ chłopakowi z przyjemnością i bez chwili zawahania. Teraz zresztą mógł mu poświęcić dużo więcej uwagi.
Garrett właśnie zamykał drzwi od samochodu, kiedy jeden z tych nierozważnych gówniarzy postanowił się odezwać. Spojrzał w ich kierunku wyraźnie zaskoczony. Może zastanawiał się, od kiedy goryle nauczyły się mówić. Jeszcze bardziej zdumiała go reakcja towarzysza. Przyglądał mu się przez moment w skupieniu, a potem lekko wykrzywił wargi. – Nie. Nie poszedł w kierunku wejścia do klubu, tylko bliżej tych muskularnych obrońców przyzwoitości. Nie zamierzał ignorować, a tym samym przyzwalać na zniewagę ze strony takich śmieci. Spojrzał na chłopaka, który do tej pory się nie odezwał, a był najroślejszym z obecnych. – Dam ci sto dolarów, jeśli wybijesz mu zęby – skinął głową w kierunku pierwszego z odważnych. – Co? – Muskularny chłopak podrapał się po grubym karku. – Dobrze. Dwieście. – Jaja sobie robisz. – Umiesz się targować. Trzysta, ale obu dasz w mordę, żeby więcej nie otwierali jej bez potrzeby – sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyjął plik banknotów spięty elegancką, złotą spinką. Właśnie zaczynał odliczać trzy setki, kiedy chłopak ruszył na dwójkę kumpli. – Co ty odpierdalasz? – Odezwał się ten od tęczy, podnosząc ręce do góry. Nie zdążyły więcej powiedzieć, ponieważ pięść misiaka pomknęła w jego kierunku, a potem splunął krwią oraz kawałkami zębów na chodnik. – Ej, laluniu, gdzie twoje zęby? – Mruknął Garrett, rzucając na chodnik odliczone banknoty i obserwując, jak opłacony chłopak dzielnie pacyfikuje swoich kumpli. – ZAJEBIE CIĘ! – Wrzasnął uderzony mężczyzna, pokazując nowe dziury między zębami. Rzucił się w kierunku wyrostka, który ponownie spróbował go walnąć. Garrett spojrzał na Angelo i dopiero teraz posłusznie ruszył w kierunku wejścia do klubu. – Bardzo przepraszam, mój drogi – szepnął, gdy tylko znalazł się w jego pobliżu. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Sro Lis 14, 2018 11:03 pm | |
| Blondyn stał przy wejściu, zupełnie otępiały. Nie dochodziło do niego co się dzieje, póki Garrett nie wyciągnął pieniędzy z kieszeni. - Garrett, chodźmy już... - chciał go zatrzymać, złapać za rękę i odciągnąć. Przecież nie było warto zwracać uwagi na durne docinki jeszcze głupszych osiłków. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążył. Garrett zaproponował temu wielkiemu więcej pieniędzy i ten rzucił się na swoich kumpli z pięściami. Nie wiedział, czy mu zaimponowało, czy raczej przeraziło z jaką łatwością Garrett doprowadził do tego, że ktoś stracił zęby i z jakim spokojem to obserwował. Ba, wyglądał, jakby patrzył na średnio zajmujący film. Przecież to były tylko głupie komentarze! Ile razy w życiu takie słyszał? Najlepiej to zignorować, w końcu jak to się mówi, dotkniesz gówna, to zaczyna śmierdzieć.
- Co to było? - zapytał, gapiąc się na Garretta. Miał zmarszczone brwi. - Czemu tego nie olałeś? Mogli ci coś zrobić. Przecież są wielcy i pijani! - wskazał ręką na grupkę. Teraz wyglądało na to, że wszyscy się tłuką nawzajem. Z drugiej strony... Może im się należało? W końcu mogli ich nie zaczepiać, prawda? Poczucie niepewności i niedowierzania jednak przeważało. Co za człowiek daje komuś pieniądze za to, że wybije zęby swoim kolegom? I to takie pieniądze? Trzy stówy! To pewnie więcej niż tamten byczek zarobi w tydzień. Chłopak próbował to sobie jakoś wytłumaczyć. Przecież Garrett nie wygląda na złego człowieka. Jest poważnym lekarzem. Tym gnojkom się na pewno należało. - Chodź stąd. Zanim znowu się nami zainteresują. - złapał go za rękaw i delikatnie pociągnął do środka. Uznał, że będzie bezpieczniej nie wspominać o tym, co się stało.
Już na schodach słychać było dudnienie muzyki. Jakieś kiepskie rave. Przez otwarte drzwi wylewały się migające światła, smród rozlanego piwa i spoconych ciał. - Chcesz potańczyć, czy pokazać ci coś fajnego? - zatrzymał się w połowie schodów, kiedy mijała ich dziewczyna z ogoloną głową i twarzą wysmarowaną niebieskim brokatem. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Czw Lis 15, 2018 9:37 pm | |
| Posłusznie ruszył za chłopakiem, obserwując szczupłą dłoń zaciśniętą wokół swojego nadgarstka. Zupełnie nie potrzebnie, ale dość przyjemnie. Nawet nie obejrzał się przez ramię na tych przygłupów, których zapewne w końcu będzie musiała rozdzielić ochrona lokalu. O ile była tu jakaś ochrona. Garrett nie pasował do tego miejsca ze swoimi subtelnymi perfumami, perfekcyjnie białą koszulą i dobrymi manierami, ale nie okazywał niezadowolenia. Kiedy w końcu przystanęli, mógł spojrzeć na ładną twarz swojego towarzysza. Podobały mu się te wyraziste kości policzkowe, podkreślone przez przytłumione światło lokalu. – Nie mogłem pozwolić, żeby ci… Urwał, nie widząc zrozumienia w dużych oczach. Poczuł odrobinę rozczarowania i cień gniewu, postanowił jednak być wyrozumiałym. W końcu jak się nie jest ideałem, to można nad tym popracować. – Jeszcze raz przepraszam, że cię zdenerwowałem. Nie przepraszał za to, co zrobił, bo nawet odrobinę tego nie żałował. Nie czuł jednak też satysfakcji. Spojrzał w kierunku umalowanej dziewczyny, która właśnie puściła oczko w kierunku tancerza i mu pomachała, znikając za drzwiami, prowadzącymi na gorący, zatłoczony parkiet. – Nigdy nie byłem cierpliwy i już dużej nie wytrzymam. Pokaż mi tę niespodziankę. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Nie Lis 18, 2018 5:03 pm | |
| Nie mógł pozwolić, żeby co? Przecież nie zrobiliby im krzywdy. To były tylko głupie uwagi, nie groźba. Ale czy na pewno? Garrett chciał go obronić? Poczuł lekkie ukłucie złości, że mężczyzna ma go za kogoś, kto sam nie poradziły sobie w potencjalnej bójce, ale gniew szybko ustąpił. - Dziękuję. - odpowiedział w końcu. Chciał wspomnieć, że Garrett stracił tylko pieniądze, ale ten, choć zupełnie niepotrzebny, akt rycerskości był miły. - Chodź za mną. Tylko ćśś... - przyłożył palec do ust. Humor już mu wracał. Zszedł na dół, ale zamiast poprowadzić Garretta do głównego wejścia na salę, poszedł w lewo, w stronę toalet. - Mam nadzieję, że lekkie nagięcie prawa cię nie odstrasza. - mruknął. Przeszli przez korytarz, gdzie były toalety. Kłębiło się pod nimi sporo spoconych ludzi, a powietrze było gęste od dymu z papierosów. Minęli toalety i Angelo pchnął ciężkie drzwi na samym końcu korytarza. Za nimi były schody. - Zapraszam na górę. - odwrócił się z uśmieszkiem na ustach. Wbiegł po pierwszej kondygnacji schodów. Szli i szli, wspinając się na samą górę budynku. Doszli na ostatnie piętro. - No to dzisiejszy trening mam z głowy. - zażartował. - Masz lęk wysokości? - był lekko zdyszany. Oparł się plecami o jedyne drzwi na piętrze, blokując przejście. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Nie Lis 25, 2018 5:39 pm | |
| W drodze na górę zdążył pozbyć się marynarki i rozpiąć kołnierzyk koszuli. Gdy przystanęli przed zamkniętymi drzwiami, jego oddech był odrobinę przyspieszony, podobnie jak tętno, ale nie zdradzał większych oznak zmęczenia. Wyciągnął dłoń, by odruchowo odgarnąć z ładnej buzi kosmyk jasnych włosów. Korytarz był kiepsko oświetlony, a mężczyzna pozostawał w cieniu. Milczał przez nieznośny moment, przypatrując się cudownemu chłopcu, który wyrwał go z przyjęcia. – Widzę, że postanowiłeś zająć nam najlepsze miejsca na pokaz fajerwerków – mruknął, opierając dłoń nad ramieniem tancerza i lekko pochylając się w jego kierunku. Wciąż jednak zachował frustrujący dystans. – Choć nie wiem, czy nawet największe show będzie dla ciebie konkurencją dzisiejszego wieczoru – dodał, a ton jego uprzejmego komplementu zdawał się odrobinę inny niż grzecznych uwag wygłaszanych na przyjęciu. Za lekko chrypą i cięższym oddechem mogło kryć się jedynie zmęczenie spowodowane szybką wspinaczką albo zwykła, bardzo ludzka żądza, choć przebrana w bardzo drogi garnitur. W końcu pan Grosvenor znów się wyprostował i odsunął od młodzieńca. – Nie boję się wysokości. Czyń honory. Zachęcił swojego towarzysza, zerkając jeszcze w dół korytarza. Niemalże czuli pod stopami dudnienie, a dźwięki muzyki docierały przytłumione, ale jednak doskonale słyszalne. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | DuchFlaming Uke
Data przyłączenia : 20/10/2017 Liczba postów : 81
| Temat: Re: these violent delights have violent ends Wto Sty 15, 2019 4:00 pm | |
| Blondyn uśmiechnął się pod nosem słysząc komplement. Był do nich przyzwyczajony, ale co innego słyszeć to od Garretta, a co innego od ludzi, którzy nie robili na nim żadnego wrażenia. Odsunął się, nie dając po sobie poznać, że dystans między nimi zaczyna go coraz mocniej pobudzać. – Oprócz sztucznych ogni jest tu coś jeszcze. - dodał tajemniczo i wyszedł na dach, dobrze wiedząc, że to, co ma zamiar pokazać Garrettowi nie zrobi na nim najmniejszego wrażenia. Dach był przestronny, stało na nim kilka drewnianych ławek obłożonych starymi poduszkami i pledami. W kącie stał spory parasol ogrodowy, chroniący największą ławę przed śniegiem i deszczem. Obok ławek stały skrzynki z martwymi teraz kwiatami. - Witaj w moim królestwie. - odwrócił się i machnął ręką, jakby prezentował swój salon. Podszedł do największej ławki i kucnął. Wyciągnął spod niej coś, co wyglądało jak duży wkład do znicza. - Obiecuję ci, że przy tym wszystkie wystawne kolacje, na których byłeś, się chowają, panie Grosvenor. - wyjął pudełko zapałek i kartonik. Wygrzebał z pudełka zapałkę i odpalił znicz. Ustawił go na blacie ogrodowego stolika i zajął się wyjmowaniem rzeczy z kartonika. Położył na stoliku coś, co wyglądało jak bezkształtne białe bryłki. - Pan Crane przywiózł mi je z podróży. Powinienem trzymać się diety, ale nie codziennie ma się okazję świętować Nowy Rok w takim towarzystwie. - odlepił jedną brykłę z pozlepianej masy i nadział ją na długą wykałaczkę. - Trzymam je tu od jakiegoś czasu, bo w Akademii zaraz by mi je skonfiskowali. - zażartował i wyciągnął wykałaczkę w stronę Garretta. - [/b]Często tu bywam.Tu można się wyciszyć. To naprawdę świetna zabawa.[/b] - zachęcił go. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: these violent delights have violent ends | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |