Sexy, naughty, richie

First topic message reminder :

o Sexy, naughty, richie.

Uke i seme studiują na ten samej uczelni. Uke dostał się na uniwerek dzięki stypendium a Seme jest... koszmarnie bogatym, młodym dziedzicem. Myśli, że wszystko można kupić i może robić co chce bez konsekwencji. 
Zdziwi się, gdy na jego drodze pojawi się wściekły uke i sprowadzi go do parteru. 
Seme zapragnie mieć dla siebie tego pyskatego, krnąbrnego i okropnie prawego słodziaka.

“Przekonam się i to szybciej niż myślisz” Pomyślał Olivier i odsunął się od chłopaka. nie spodziewał się po tym ugrzecznionym kujonku takich słów, ale cóż, może wcale nie jest taki grzeczny jak u się wydawało.
-Oczywiście, że się tańczy, a co, wypatrzyłeś sobie kogoś na parkiecie? - zażartował tuż zanim pociągnął młodzieńca za rękę, by już za chwilę stanąć blisko niego na parkiecie pełnym ludzi i dudniącej w uszach muzyki. Widział kilka par oczu chciwie spoglądających w stronę Alistara, ale nie zamierzał się dzielić tym chłopcem. Przygarnął go ramieniem chwytając jedną ręką za biodra. Musiał jakoś pokazać, że to on go tu przyprowadził i nikt inny nie ma do niego podbijać.

Na ten zaborczy gest parsknął śmiechem. Zachowywał się jakby byli parą. A przecież przyszedł tu tylko dlatego, że ten dupek go zaszantażował.
Wypity alkohol pomógł mu rozluźnić się i poddać muzyce. Przymknął oczy i poruszył się w takt muzyki. Bedzie się dobrze bawił na jego koszt, jest mu to winny za tą całą męczarnie w sklepie z ciuchami i u fryzjera. I szantaż.
Wspominał już, że nie lubi gościa?
Zdjął rękę ze swojego biodra i obkręcił się pod nią, niczym prima balerina.
Niech sobie nie myśli, że może go tak bezkarnie macać. On nie był jakiś pierwszy lepszy.
Może i był kujonowatym odludkiem, ale to tylko z własnego wyboru. Nie lubił szaleństw i... głupich, bogatych studencików.

Olivier przyglądał się ciału młodzieńca, które w blasku tych klubowych świateł wyglądało jeszcze lepiej. Zdecydowanie miał na niego ochotę i w sumie skrycie liczył, by ta randka skończyła się może nie w jego mieszkaniu, ale chociaż w hotelu. Chłopak umiał się ruszać, musiał mu to przyznać. Te rosnący między nimi dystans na parkiecie w ogóle nie był mu na rękę, ale chwilę później przed Olivierem zakręcił się inny młodzieniec szczupły, jednak w o wiele bardziej sugestywnym stroju. Zacząć się przed nim wić i ocierać, a chłopakowi zdecydowanie się to podobało, bo położył ręce na jego biodrach i zaborczo przyciągnął go do siebie, by razem z nim kołysać się w rytm klubowej piosenki.

Chłopak widząc to przewrócił oczami.
Też coś. Czy on w ogóle potrafił zdobywać? Czy był tak przyzwyczajony do tego, że wszystko dostawał na zawołanie, że nawet przestał się starać?
Postanowił jeszcze trochę pobujać się w rytm muzyki skoro już został wyciągnięty do tego klubu. Jakby za szybko sobie poszedł to jeszcze znowu kazałby mu gdzieś z nim iść a na to nie miał ochoty.
Mimo, że jak zdążył zauważyć w klubowych lustrach, dzięki stylista tego dupka wyglądał lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Widział te wszystkie zaciekawiony spojrzenia wlepione w jego spojrzenia i nie musiał dlugo czekać by po chwili w jego otoczeniu pojawiło się kilka samców alfa walczących o jego uwagę.
Chłopak oblukał każdego z nich i zmarszczył nosek. Nie. Nic godnego uwagi. Widać, że chcieli tylko zaruchać.