|
| Autor | Wiadomość |
---|
Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Ciąg dalszy nastąpi...?! Wto Sie 29, 2017 12:07 pm | |
| XX jest zaproszony na ślub swojego dobrego przyjaciela. Jednego z niewielu, którzy faktycznie wiedzą jakim stworzeniem jest. YY jest przyrodnim bratem panny młodej i także znalazł się na tym weselu. Żaden z nich nie spodziewał się, że alkohol tamtego wieczoru tak mocno da im o sobie znać. Żaden nie sądził także, że spędzą ze sobą dość namiętną noc i obudzą się na kacu następnego dnia - Jeden z bólem tyłka, drugi pogryziony. Gdy spytać się ich o poprzednią noc mało co pamiętają. Postanowili się rozejść i nie rozpamiętywać jedno-nocnej przygody. Kto by pomyślał, że chwilę później znów na siebie natrafią. Na uczelnianym korytarzu.
#omegaverse
XX - Life - seme YY - Red Rose - uke _________________ ____________________ ____________________ |
| | | LifeSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/08/2017 Liczba postów : 22
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Wto Sie 29, 2017 1:32 pm | |
| Wiek: 24 lataWzrost: 187cmWaga: 83kgTak, to ten doskonale znany typ, za którym piszczały dziewczyny na korytarzach szkoły podstawowej, średniej i teraz na studiach. Spokojny, wyciszony i małomówny, trzymający się swojego przyjaciela już od czasów wczesnego dzieciństwa. Był rogaczem. Zdawał sobie sprawę, że nie do końca takim zwykłym, jakim wolałby być, jednak był mistrzem ukrywania swoich feromonów. Nie przywiązujący uwagi do uczuć, co i tak nie znajduje użytku, jako że ludzie, nawet jeśli już szaleją na jego punkcie, jest to uczucie czysto fizyczne. Owszem, mniejsze kłopoty dla niego: jednak nieświadomie pakujące go w jeszcze głębszą samotność. ~*~ Dużo czasu, dużo ludzi, mało miejsca, mało ciszy. Ślub był urządzony z przepychem, weselna impreza jeszcze większym. To nie było miejsce dla niego... Jednak czuł się zobowiązany. Niecodziennie żeni się jedyny prawdziwy, wieloletni przyjaciel. To dlatego pił drinka za drinkiem, nie mogąc zrozumieć, dlaczego nie czuje zawrotów głowy czy choćby lekkiego wstawienia. Nie zdawał sobie sprawy ze swojego powłóczystego wzroku i tego, że coraz więcej dziewcząt (ba, mężczyzn także), rzucało mu dłuższe lub niespokojne spojrzenia. Nie czuł tego, że traci część kontroli. Że... Coś się dzieje. Coś wycieka z niego nawet w chwili, gdy luzuje krawat i rozpina guzik w swojej jasnoszarej koszuli, idealnie kontrastującej z jego trochę ciemniejszą karnacją. Prawdę mówiąc, nigdy nie był jeszcze tak bezbronny i tego nieświadomy. Nie wspominając o tym, że otoczony przez stado zwierząt gotowych mu paść do stóp... Tylko, że on ich nie widział. Patrzył na pana młodego i panią młodą. To oni promienieli. Najwspanialsi ludzie na ziemi. A reszta? Nie zauważał ich. |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Wto Sie 29, 2017 9:05 pm | |
| Wiek: 23 lat Waga: 58kg Wzrost: 165cm Opis: Ludzie uważają go za miłego, kochanego i delikatnego. Zawsze pomaga, wstawia się za słabszymi, nie da się go nie lubić. Dokładnie. Nie da się go nie lubić. Nie raz z tego powodu musiał słuchać jak to znów ktoś się w nim zakochał - nie znając prawie nic o nim. Bycie zwierzęciem czasem ułatwia mu życia, a on z tego korzysta. Ma bowiem wielu przyjaciół i każdy z nim adoruje go bardziej niż trzeba. Przy każdym z nich jest jednak trochę inny. Nie może w końcu odkrywać wszystkich swoich sekretów. Pochodząc z takiej, a nie innej rodziny wie, że w końcu znajdą mu kogoś jako partnera i będzie musiał bawić się w dzieci i udawać, że podoba mu to co ma. Może z tego powodu teraz cieszył się życiem? *** Oglądał przygotowania swojej siostry od samego początku. Był przy tym jak wybierała sukienkę i jak mówiła o swojej miłości do pana młodego. Nie mógł zaprzeczyć - cieszył się szczęściem swojej siostry. Co prawda pochodzili od innego "matki" i nie mogła odziedziczyć prawie nic z rodziny to była mu najbliższa z całego rodzeństwa. Pewnie dlatego, że reszta dość zażarcie walczyła o względy innych. Ją mógł jednak spokojnie nazwać swoją przyjaciółką. Poniekąd. Nie wiedziała wszystkiego, bo jej nie powiedział, lecz wiedziała wystarczająco dużo. - Nie nudzi cię to przyjęcie? - podszedł do niego wysoki całkiem-całkiem mężczyzna. Widział w jego oczach, że chętnie zabrałby go skąd i to najlepiej do sypialni. - Haha. Jest pan bardzo zabawny... - zaśmiał się miły odchodząc od faceta. - To ślub mojej siostry, jak mam się nudzić?Słysząc odpowiedź ten wycofał się trochę. Idealnie. Nie spodziewał się, że trafi na rodzinę panny młodej. Pewnie myślał, że wyrwie sobie chłopaka i wyjdzie szczęśliwy. Nico nawet nie chciał wiedzieć kim był ten facet. Na pewno nie należał do jego rodziny. Może był zaproszonym znajomym? Pan młody i panna młoda mieli dużo znajomych. - N-no tak... - także zaśmiał się, chociaż bardzo speszony i szybko się wycofał znikając w tłumie gości. Było ich tutaj aż zbyt pełno. Phi. Użył jakichś obrzydliwych feromonów i myślał, że kolana mi się ugną? Za kogo on mnie ma? - pomyślał i także ulotnił się z miejsca. Widząc przed sobą pusty barek nie mógł się oprzeć. Podchodząc bliżej zobaczył, że ktoś jednak tam był. Cóż. Jednak osoba nie robiła tłoku ani problemu. Usiadł i złożył zamówienie po czym zerknął na faceta, który także tutaj siedział. Wyglądał jakby już miał trochę % w sobie i miał zaraz pójść spać. Pierwszy zgon na tym weselu? Uśmiechnął się. Chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu faktycznie szczerze. Nie mógł się oprzeć, ten pomysł wydawał mu się aż nazbyt zabawny. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | LifeSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/08/2017 Liczba postów : 22
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 3:20 pm | |
| Ukradkiem patrzył, jak dwie młode kobiety, trzymając się luźno za palce, wyszły razem, chichocząc, wtulone w siebie. Dwa gołąbki; no prawie. Dokładniej rzecz biorąc, pers i syjam, czuć je było na odległość. Nieprzyjemne? Nie. W zasadzie to rozgwieżdżone alkoholem oczy Alphonsa patrzyły przychylnie dzisiaj na każdą z obecnych par. Wszystkich tańczących na parkiecie, objętych ciasno do powolnego tańca. W porządku, teraz już musiał przyznać, że nie jest w najlepszym stanie. Wypił na tyle, by oprzeć się o bar niczym zawodowy żigolak, z niezmąconym spokojem twarzy i nawet nie zauważył, że od jakiegoś czasu sam przy tym barze nie był. Z uniesioną brwią spojrzał na elegancko odzianego chłopaczka. - Też sam, co. - Nie, on nie pytał, on stwierdzał. Naturalny głos Ala był zaskakująco niski jak na jego posturę modela. Dobrze zarysowane kontury twarzy, układające się w coś kusząco egzotycznego zwykle przyciągały wzrok, tym razem jednak to on pierwszy skupił się na wyczulonej obserwacji drugiej osoby. Oczy. To oczy tego chłopaczka zwróciły jego uwagę. Ich odmienność, niezwykłe kolory, niespotykane codziennie zjawisko skupiły jego uwagę na tyle, by nachylił się nad nim (no sorry, ale ponad 20cm różnicy mu tym razem działało za przysługę). Blisko? Za blisko? Zdecydowanie, zwłaszcza dla typa jak Al; teraz jednak alkohol swoje robił, dodając odwagi, rozluźnienia i nawet odrobiny poczucia humoru. Z tajemniczym uśmieszkiem wrócił na swoje miejsce i postawił młodzieńcowi kolejkę przepysznej żurawinówki. - Za zdrowie państwa młodych - zarządził szybki toast i przechylił kieliszek, zupełnie jakby pił wodę. Przyjacielsko klepnął ramię nieznajomego, pospieszając z prześmiewczym "cienias". Kolejna kolejka pojawiła się chyba nieprzyzwoicie szybko po pierwszej. |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 7:44 pm | |
| Jego obecność nie była zauważalna, ważniejsza była jego siostra. Nie wiedzieć czemu bardzo go to cieszyło. Może stąd wzięło mu się na uśmiech i dobry humor? Nikt go nie zaczepiał, a jak już to szybko dawał sobie spokój. Nie miał problemów. Mógł w spokoju patrzeć jak siostra znalazła wybranka swojego serca i mu samemu dała więcej czasu przed nadejściem kataklizmu w jego życiu. Zasłonił usta, nikt nie musiał widzieć jak się uśmiecha. Chwilę potem usłyszał głos. Odruchowo odwrócił się do źródła i spotkał się twarzą w twarz z dość nietypową urodą. Facet był naprawdę niezły. Nie wypił tego dnia jeszcze tak dużo więc to nie przez wpływ alkoholu. Czemu wcześniej go nie zauważył? Nico nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie. Tak niespotykanej tutaj urody nie widzisz codziennie. Powinien się bardziej rzucać w oczy... A tego nie robił. Dopiero mając go wręcz nad sobą poczuł jego feromony. Dość mocne i charakterystyczne, ale nie odrzucały. Pachniał dla niego... pysznie? No, bardzo zachęcająco. Nie potrafił poprawnie określić tego zapachu. Zachęcał go. Nie tylko do patrzenia na niego, ale i do czegoś więcej. O wiele więcej. Poczuł je dopiero teraz. A bardziej dokładnie - teraz miał z nimi czołowe zderzenie. Wcześniej czuł jakiś ładny zapach, ale nie potrafił go nigdzie przypisać. - Ile już wypiłeś...? - powiedział dość cicho. Prawie jakby do siebie, widząc zachowanie nieznajomego. Musiał już trochę procentów mieć we krwi. Cóż. To nie był problem Nico. On tutaj tylko siedzi, nawet nie zna imienia gościa. Widząc jak stawia mu kolejkę uniósł jedną z brwi. Miał dobry humor... A przynajmniej miał. To wypowiedziane "cienias" obudziło w nim chęć do wygrania z facetem. Nie znał go, ale jak mógł przegrać! - Zdrowie. - odpowiedział szybko i opróżnił kieliszek.
Nico nie miał pojęcia ile tak siedzieli i pili, w oczach mu się nie dwoiło. Niby czuł się dobrze, ale wiedział - jak wstanie za szybko z tego hokera to może szybko spotkać się z posadzką. Spojrzał na górę kieliszków przed nim, a potem na swojego towarzysza przeprawy przez to morze alkoholu. Trzymał się tak dobrze jak on... Chociaż cholera wypił coś przodem! Ogólnie wszystko byłoby fajnie... tylko czemu kurwa od połowy kolejek zaczęli mieszać alkohole? Jutro będzie kac. Kot czuł to w kościach. - Jeszcze jedna kolejka. - powiedział do barmana posyłając przy okazji wręcz anielski uśmiech. Czemu? Widział, że są już nieźle wzięci i chciał odmówić, a przecież to ślub! Powinni się bawić! Nico nawet nie czuł swoich feromonów, które były wręcz wszędzie. Czuł jednak mocne feromony kolegi od kieliszka. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | LifeSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/08/2017 Liczba postów : 22
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 8:39 pm | |
| Żurawinówka, miodówka, potem jakieś wymyślne drinki z mieszanek, zwykła czysta. Czym szło się martwić? Niczym! Ślub! Wesele! Radość, początek nowego życia. Słodkie pocałunki państwa młodych i słodko uśmiechające się usteczka jego urokliwego kompana. W zasadzie nie rozmawiali wiele, bardziej skupieni na wychwalaniu państwa młodych i piciu XXX razy za ich zdrowie, szczęście, potomstwo, powodzenie i tak dalej. Bywa tak jednak, niestety, że duże ilości płynów doprowadzają do pewnych potrzeb filzjologicznych... Powiedział o nich głośno i nie protestował, gdy kompan powiedział, że dotrzyma mu towarzystwa, a może i sam odcedzi to i owo. Śmiali się jak idioci, stojąc obok siebie przy pisuarach, obydwoje rzucali spojrzenia i komentarze na podstawie wielkości bez wzwodu. Al napęczniał z dumy, gdy usłyszał pełne podziwu "końskie oporządzenie". Właściwie nie był pewien, co się stało, że ledwo zapięli spodnie i umyli dłonie, a on wisiał nad tym pełnym życia chłopaczkiem i całował go, jakby miał się skończyć świat. W porządku. Czuł coś od niego. Coś... Podniecająco niebezpiecznego. Poruszającego jego zwierzęcą naturę i potęgę leśnego dominanta w sposób,jakiego nie był w stanie określić jako całkiem zdrowy. Alkohol szumiał w uszach, gdy zostawiał tłuste odbicia palców na lustrze, byleby być bliżej wcale nie stawiającego oporu młodzieńca. Co się działo? Dlaczego? Och, kurwa, jak dobrze. Jak grzesznie. Jak smacznie. Wgryzł się w jego szyję, powoli odczuwając puszczające hamulce. - Chodźmy... Na górę... - Bo tam są pokoje. Tam są łóżka. Tam jest cisza, gdzie będziesz mógł krzyczeć, a drewno skrzypieć. |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 9:36 pm | |
| Wypili ostatnią kolejkę i znikli z głównej sali do toalet. Bądź co bądź mieliśmy tutaj do czynienia z wielkim hotelem i dość dużym weselem. Żeby pomieścić wszystkich trzeba było więcej niż jednej sali balowej. Dwójka podpitych musiała więc wyjść, przejść korytarz i znaleźć się w łazienkach, które swoim klimatem wcale nie pokazywały chłodu i dystansu, a raczej oczekiwały że będziesz rozmawiał z osobą z pisuaru obok. Tak też zrobili! Kto miał ich powstrzymać! Nico normalnie zapadłby się pod ziemię podczas takiej rozmowy, ale ilość alkoholu w jego krwi sprawiała, że nic mu nie mogło popsuć humoru, który od początku był dobry. A tym bardziej nic go nie będzie teraz bardzo zawstydzać. - Końskie oporządzenie. - koniec końców skwitował z zamiarem bycia złośliwym, ale patrząc na minę towarzysza chyba właśnie połechtał mu ego. Rozmowa trwała, trwała, trwała aż tu nagle się całują. Co się stało po drodze? Czemu nagle zaczęli się całować? Kot nie miał pojęcia, ale jakoś bardzo mu to nie przeszkadzało. Gdyby nie był pijany od alkoholu pewnie byłoby pijany od feromonów i wdzięków faceta. Jego zapach sprawiał, że miał ochotę go zjeść. Bardziej w przenośni niż dosłownie, ale jednak. Chciał go poczuć bardziej iż tylko całowanie się w kiblu. Dość namiętne i nadal tylko całowanie. Nico musiał dostać więcej. Czując jak facet go gryzie wydał z siebie pomruk zadowolenia. Nie wiedzieć czemu - podobało mu się. Jego rozsądek dawno już zwiał więc nie mógł mu powiedzieć o tym jak niebezpiecznie zbliża się do uprawiania zajebistego seksu z nieznajomym. - Zdecydowanie... potrzebuję więcej... - wyszeptał do niego czując, że jeśli tutaj zrobią coś więcej to nogi mogą odmówić mu posłuszeństwa. Czy kot pamiętał jak dostał się do pokoju hotelowego? Niezbyt, gdzieś po drodze była winda, pamięta, bo po przejściu korytarza nie wytrzymali za długo bez trzymania języka w nie swoich ustach. Tam też zatopił swoje zęby w wyższym mężczyźnie. Nie mógł się powstrzymać. Dokładnie, tego smaku zapomnieć nie potrafił. Może dlatego teraz leżąc pod nim na łóżku coś pamiętał z tej drogi do góry? _________________ ____________________ ____________________ |
| | | LifeSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/08/2017 Liczba postów : 22
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 9:51 pm | |
| Eee. Coś ćwierkało za oknem, gdy on siedział na łóżku, zaspany i skacowany w dziesięć dup i ledwo widział tą drobną postać, która patrzyła na niego wielkimi oczami, by zaraz jak duch wymknąć się na zewnątrz. A, tak. To chyba ten, z którym piłem. Zasnął znów, upojony, cholernie... Spokojny. Ptaszki znów zaćwierkały... Gwałtownie łapiąc powietrze podniósł się znów do siadu. Zwykle spokojne oczy łypały teraz jak szalone. Kompletnie nagi wypadł ledwo się trzymającego łóżka, jak sam szatan wybiegł na korytarz... - Oo-ooooch... Kilka par oczu zaskoczonych, zaspanych dziewcząt zmierzyło go wzrokiem od stóp do głów i jak jeden mąż, spłonęły niczym dojrzałe jabłuszka. Wstrzymał oddech i wbiegł z powrotem do pokoju, zatrzaskując drzwi. To był sen. To tylko sen? Nic nie mogło się wydarzyć, prawda? Czując, jak serce łomocze mu z siłą dzwonu wpadł do niedużej, lecz luksusowej łazienki. Lustro go zdradziło. Całą jego szyja, obojczyki, ramiona, nawet dłonie miał pogryzione, żeby nie wspominać o tych czerwonych pręgach na plecach, jakby uwięzione zwierzę drapało w drzwi wyjściowe przynajmniej z kilka godzin... Spokojnie, Al. Spokojnie. Nawet nie znasz jego imienia. To się nie wydarzyło! Nie miało miejsca. Nigdy więcej go nie spotkasz. Ochlapał twarz i z kwaśną miną rozejrzał się po łazience. Musiał przyznać, że i ona jakoś chyba ucierpiała po tej nocy... Dochlapana, tyle ręczników na podłodze. Trzeźwiejący mózg dopuszczał mu dosłownie urywki tego, co się działo. Słodki jęk, pospieszne wsuwanie ręczników pod biodra, potem wsuwanie się niecierpliwie, do połowy... Udręczony początek seksu, potem opadnięcie jakiejś klapki, to jak ten nieznajomy docisnął się do samego końca, ujeżdżając go jak zawodowa dziwka... Potrzebował prysznica. Nie. To nie miało miejsca. Zdecydowanie.
|
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 10:21 pm | |
| Obudził się gdy słońce próbowała wstać. On też próbował. Przez dobrą chwilę, ale tyłek zdecydowanie bolał go za bardzo. Nie był dziewicą, znał się na rzeczy bądź co bądź. Bolący tyłek znaczy, że przedobrzył. Kota bardziej martwiło jak to się stało, że przedobrzył. Przecież potrafi się kontrolować! Po kilku minutach wstał z łóżka i rozejrzał się. Najpierw obejrzał pokój. Wyglądał jakby przeszło tędy tornado. Wpatrując się jednak w niektóre zniszczenia wracały do niego wspomnienia sprzed kilku godzin. To krzesło, które leżało poturbowane, bo okazało się, że niezbyt wygodnie jest na nim brać kogoś od tyłu i zostało odrzucone. Wazon, który zapodział się pod rękę i przeszkadzał więc powędrował na drugi koniec pokoju rozbijając się o ścianę. Zbladł... Przypomniał sobie z jak wielką bestią miał spotkanie tej nocy. Nic dziwnego, że go tyłek bolał! Kurwa... Żeby facet nic nie pamiętał... Usiadł na łóżko, które pewnie wczorajszą noc przeżyło bardziej agresywnie od niego. Zerknął kątem oka na śpiącego jeszcze kolegę od kieliszka. Podniósł kołdrę, którą był przykryty. Dobra... Zdecydowanie za mocno go pogryzł. Skąd w ogóle u niego taka chęć gryzienia?! Położył kołdrę na tak jak była i rozejrzał się za swoimi rzeczami. Porozrzucane, ale całe! Tak! Uff... Wstał i zaczął się ubierać. Gdy już miał wychodzić usłyszał za sobą dźwięk. Skrzypiące łóżko. Odwrócił się przerażony, że obudził tą jebaną bestię. Przez niego będzie go tyłek bolał przez najbliższy tydzień! Na szczęście facet nic nie powiedział i walnął się na łóżko dalej. Co zrobił Nico? Nie zamierzał czekać, wyskoczył za pokój i zamknął za sobą drzwi szybkim krokiem zmierzając do swojego pokoju. Musiał się umyć, ogarnąć. Spłukać z siebie tą noc.
*** Od wesela minęły już jakieś dwa tygodnie. Siostra i jej ukochany mieli na dniach wrócić ze swojej podróży poślubnej. Nico wymazał z pamięci tamto zdarzenie. Nie wiedzieć czemu czuł, że nie chciał o tym pamiętać. Nawet nie potrafił sobie z tego żartować. Na ślubie własnej siostry pójść z kimś do łóżka... Dobrze, że tamtego człowieka więcej na oczy nie zobaczy! - Nicola! Idziesz w zła stronę. - głos, który dotarł do jego uszu wyrwał go zza myślenia. Obejrzał się za siebie, aby odpowiedź koledze z roku, lecz ten już stał za nim. - To nie tutaj. Chodź. Złapał go za rączkę jak zgubione dziecko i zaczął iść dumny przed siebie. - Nie musisz mnie tak ciągnąć. - zdążył powiedzieć i zza rogu wyszła kobieta w fartuchu przy okazji wylewając na nich coś klejącego się i pomarańczowego. Kot nawet nie wiedział co to jest. Nie wiedział wiedzieć. - Przepraszam! - Um... - odpowiedziała kobieta i wskazała na najbliższą łazienkę. - Powinniście szybko to z siebie zmyć. - Dziękujemy za radę. - odpowiedział z uśmiechem w środku aż się gotując z gniewu. Pociągnął chłopaka za przedramię do łazienki i od razu zaczął z siebie ściągać to coś co się na nim znalazło. Byli właśnie na Wydziale Chemii. To mogło być prawie wszystko. Na szczęście bardziej od niego oberwał chłopak. On był cały pokryty w ten mazi. - Trzeba to trochę zmyć z ciebie. - He?! - młody czarnowłosy chłopak zareagował dość gwałtownie przewracając się na ziemię przy okazji. Nico patrzył na niego jak na debila. - W ten sposób tylko zrobisz sobie krzywdę. - powiedział do chłopaka, który zbierał się z podłogi i właśnie klęczał przed nim gdy drzwi do łazienki otworzyły się. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | LifeSkype & Chill
Data przyłączenia : 24/08/2017 Liczba postów : 22
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 11:19 pm | |
| - Uups... Al! Nawrót! Tutaj jest zajęte. - Zaśmiał się jasnowłosy młodzian, nie wpuszczając nawet do środka swojego towarzysza. - BARDZO zajęte. No chodź! W tle zaledwie chwilę mignęły długie, brązowe włosy i egzotyczne rysy twarzy. Alphonse nie spojrzał w stronę łazienki, domyślając się znaczenia słów jednego z kolegów, którzy uczepili się go po tym, jak zniknął jego świeżo ożeniony przyjaciel. - Długo zamierzasz za mną chodzić, Cedriku? - spytał ze znużeniem, wsuwając dłonie w kieszenie i spoglądając w bok bez tracenia swego wiecznie zamyślonego-smutnego wyrazu. Podążający za nim chłopak parsknął, klikając coś intensywnie w swojej komórce. - Dzisiaj ma być impreza u Elizy, idziesz, no nie? Laski liczą, że się w końcu pojawisz... - Nie. - Oj stary, daj spokój, ostatnio nawet wesele zaliczyłeś! Już samo wspomnienie wywołało w rogaczu falę wspomnień. Jego niezmącony spokój został zburzony, poruszony wzrok oderwał się od patrzenia w nicość i skierował PROSTO na jasnowłosego gadułę. - ...Nie. Tym bardziej nie. - Wycedził w końcu, gryząc wargi.
- Ale Aaal, czy ty nie rozumiesz, że one MARZĄ o tym, byś się pojawił? - Właśnie! Wiesz, jak działasz na kobiety, nie bądź taki. - Dziewczyny... Może byście tak ze mnie w końcu zeszły? Obydwie siedzące na jego kolanach drobne istotki zaśmiały się szczerze, łapiąc za ręce. Były małymi wyjątkami, którym pozwalał się do siebie zbliżać. Powód: lesby. Tworzyły śliczną i doskonale się uzupełniającą parę, dzięki czemu czuł się bezpieczny; nawet teraz. Wiedziały, że jego feromony powoli wyciekają i nie pytały nawet o powody, zwyczajnie będąc blisko (może odrobinę zbyt blisko) i zacierając jego zapach swoim. - Aż tak bardzo chcesz się nas pozbyć? - zapytała jedna z nich, obejmując jego głowę i przytulając ją do swoich obfitych piersi. - Hej! Zdrada w biały dzień! - Syknęła druga, nie bez śmiechu oczywiście, zaraz też robiąc to samo. - ...Mam was zaciągnąć za uszy, czy w końcu utrzymacie dystans? Zapiszczały obydwie, odskakując (jak na dwa króliczki przystało) i poklepały go przyjacielsko po plecach. - Ale zapomniałyśmy ci powiedzieć! - Tak, dokładnie! - ...Czego niby? - Tam. Tam tam. Widzisz, w tym rogu? On na ciebie patrzy już od początku przerwy! Z westchnieniem uniósł wzrok. Zamarzł. ...To nie było możliwe, by on tutaj się znajdował! Kontakt wzrokowy jednak nie kłamał. Zdradzał. Pamiętali się. Jego nocny towarzysz z wesela. |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! Sro Sie 30, 2017 11:47 pm | |
| Czy chłopak zamierzał się tłumaczyć innym z tej sytuacji? Średnio. Nie jego wina, on nic nie robił... chociaż mogło to wyglądać dwuznacznie przynajmniej. Gdy faceci wyszli.. kątem oka dostrzegł coś co go trochę niepokoiło. Będzie musiał potem sprawdzić czy się nie mylił. Oh... Jak. On. Kurwa. Chciał. Się. Mylić. Nawet nie wiecie. W sensie facet spoko w łóżku, ale dopiero się pozbierał po tym. Nie może się do niego zbliżać za mocno, za blisko. Oj nie. No i czuł, że przeciwna strona mogła mieć tak samo. Udało mu się pozbierać kolegę z podłogi i ogarnąć siebie. Poszli się szybko przebrać i Nico będąc już w swoich czystych ciuchach poszedł w końcu na przerwę. Znajomi postanowili usiąść tym razem gdzieś indziej. Niezbyt mu to przeszkadzało. Siedzenie to siedzenie. Nieważne gdzie i jak - będzie zachowywał się tak samo. Z uśmiechem na ustach dosiadł się do swojej reszty towarzystwa. Wybierał dobrze, a przynajmniej oni wybrali go za niego do swojej "paczki". Prawda taka - nie uważał żadnej z tych osób za prawdziwych przyjaciół. No kurde. Czuł, że jeśli ktoś komuś wejdzie niechcący z butami w życie prywatne to grupka się może rozpaść. A składa się z tego co ludzie nazywają "bogatymi gówniarzami". Nico co zabawne robił tutaj za spoiwo łączące dwie strony. Nerdy, który umiały i tych co woleli na siłę i do celu. Tylko Teddy, czarnowłosy chłopak, który paplał się w mazi, był z jego kierunku. Reszta była rozbita po kampusie. Zawsze jednak spotykali się tutaj ze słodkimi słówkami, aby robić kółeczko wzajemnej adoracji. Usiadł na przeciw trzech dziewczyn, każda od razu wtopiła w niego swoje oczka, a kot czując, że zaraz będą rzucać na niego swoje feromony postanowił się ślicznie uśmiechnąć. Dokładnie! Najlepszą obroną był atak. Nie znał się na tej całej obronie przed. Wiedział jak zahamować i wzmocnić - nic więcej. No więcej nie było mu nigdy potrzebne. Dziewczyny widząc jego uśmiech wzięły krok wstecz w swoim planie i po prostu rozpoczęły rozmowę. Koło Nico siedział wysoki mężczyzna, który bardziej niż plotkami dziewczyn interesował się książką. Też należał do tej grupki. Teddy usiadł na szczycie stołu i dołączyć się radośnie do rozmowy z dziewczynami. Nico słysząc trochę hałasu innego niż ci tutaj koło niego rozejrzał się kto taki drze się głośnie. No i zobaczył co chciał...
Przez całą przerwę zerkał co jakąś chwilę na mężczyznę z tamtej nocy. Byli na tym uniwerku? Cholera. Gorzej być nie mogło. Zbierał się i zbierał i koniec końców stwierdził, że będzie musiał namówić resztę żeby tutaj nie przychodzić. Nie wiedzieć czemu - wolał go unikać. Miał tylko nadzieję, że druga stronie nie wpadnie na to samo. Po raz ostatni spojrzał w kierunku hałasu i ... ich spojrzenia się zetknęły. Widział po twarzy faceta, że nie był jedynym, który się tego nie spodziewał. Posłał mu uśmiech i odwrócił się szybko idąc w stronę swoich znajomych. Co innego miał niby zrobić?! Podejść? W jakim celu? Lepiej stąd uciekać! - Znasz go? - odezwał się mężczyzna zamykając wreszcie książkę. - Nie wyglądasz na zadowolonego z tego spotkania. Mam go trzymać na dystans? - Haha... - Nico w pierwszej chwili się zaśmiał, ale widząc jak poważne jest spojrzenie kolegi westchnął. - Nie ma takiej potrzeby. Przecież się więcej nie spotkamy. Posłał koledze uśmiech, aby go uspokoić i zabrał Teddiego na zajęcia. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Ciąg dalszy nastąpi...?! | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |