"White Beauty and Black Death"

Położył rękę na jego policzku i mógł w końcu podejść bliżej.
- Polowałem tylko na otwartych terenach.
Przyznał zgodnie z prawdą. Drugą rękę wsunął na jego bok by go objąć. Nie sięgał do pośladków chociaż bardzo go to kusiło. Na szczęście był ubrany bo jego podniecenie na widok nagiego ciała jednorożca dziewicy byłoby widoczne.
- Uwielbiam twój zapach. A twoje ciało znów mnie kusi.
Nie czekał na pozwolenie. Tym razem od razu zabrał się do pocałunku. Był on znacznie dłuższy niż tydzień temu. Zaczepiał jego język by przyłączył się do zabawy i docisnął go do swojego ciała obejmując. Nawet jeśli marzeniem Luminese nie było znaleźć się w silnych ramionach to teraz się w nich znalazł.

Zerkał gdzie ten zmierza ręką ale przytaknął na jego słowa. Dobrze, ze nie widział podniecenia, bo na pewno by się spłoszył. Był nieco nieśmiały w tych sprawach.
- Nie mów tak. Zawstydza mnie to i czuję się jakbyś na mnie polował. - odparł cicho do niego opierając ręce na jego torsie w razie czego jakby chciał go odepchnąć. Rozchylił jednak lekko usta by pozwolić się mu pocałować. Sam jednak odwzajemniał nieumiejętnie co mogło być nawet urocze. Będąc blisko ciała smoka odrywał się jednak na chwilę by zaczerpnąć tchu. Musiał oddychać. Nieco nawet od takiej intensywności ugięły mu się kolana więc musiał go przytrzymać. Do tego zrobiło mu się bardzo gorąco. Wszak jednorożec nie wiedział, ze pocałunkiem można kogoś rozpalić...

Przytrzymał go by nie upadł. Gdy ponowił pocałunek już wiedział, że działa to na tego jednorożca. Powoli razem z nim opadł na kolana i usiadł by Luminese mógł usiąść na jego kolanie. Znów zrobili przerwę na oddech i znów przywarł do jego warg. Głaskał palcami jego kark pilnując by nie odsunął się za daleko. Drugą grzecznie trzymał na biodrze. Oparł jego głowę o swoje ramie przytulił się do niego. Oddychał jego zapachem.
- To było bardzo intensywne. Zostań tak aż nie ochłoniesz. Dotrzymam słowa dotyczącego następnego tygodnia. Będę jednak przelatywał tędy codziennie. Jeśli będziesz się chciał spotkać wcześniej będę cię wypatrywał.
Masował nadal kark chłopaka.

Jednorożec wzdychał cicho mu w usta w sumie bezwiednie. Samo się działo. Miał słodkie usta, a bycie dziewicą potęgowało doznania. Był nieco zdziwiony, ze smok aż tak się do niego dorwał. Kucnie z nim chętnie, a nawet usiądzie mu na kolanie. Stanowczo jednak koniowaty był nieco podniecony czym samemu sobie się dziwił i było mu wstyd jednak gdy mógł oprzeć głowę o ramię Blacka z chęcią to zrobił by ukryć wypieki na twarzy.
- Czemu.... Czemu miałbym cię wypatrywać? - spytał go nieco nieśmiało ale nie chciał być tym co ulegnie. Był obrońcą gaju! Nie mógł poddać się smokowi. Jego poddani by go wyśmiali. Bardzo tego nie chciał...

Widział jak działał na niego pocałunek. Czuł jak ten zapach wręcz go otula. Spędził z dziewicami w swoim życiu dość czasu by nie dać się temu otumanić.
- Bo tak samo jak ja pragniesz bliskości. Może jeszcze przed sobą się nie przyznajesz ale pragniesz więcej. Czujesz to nieznośne gorąco w podbrzuszu zalewające całe ciało. Reagujesz na mnie tak jak i ja na ciebie. Nie chcę wykorzystywać twojej niewiedzy. Chcę byś pragnął mnie równie mocno. Dlatego jeśli będziesz chciał ze mną porozmawiać. Poczuć znów moje usta na swoich. Wtulić się w moje ramiona. Będę wypatrywał twojej obecności nad tym miejscem. Po zmroku. By nie straszyć twoich podopiecznych zbyt częstymi lotami smoka nad gajem. Następnym razem pokażę ci jak przyjemny może być dotyk w określonych miejscach jeśli mi na to pozwolisz.

Jednorożec na jego wyznanie się speszył jeszcze bardziej. Nie zamierzał za prędko się od niego odsuwać by go nie widział.
- To... To... Ja... Nie mogę ze smokiem... Nie mogę być bliżej... Mieszkańcy mnie wyśmieją. Wygnają i co wtedy? - mruknął do niego zmartwiony nieco, bo bał się utraty stanowiska. Byłby wtedy kim? Nie miałby domu! Musiałby gdzieś uciekać. I co wtedy? Jednorożec zaczął panikować. Był młody i no obawiał się, ze poddani nie zaakceptują takiego stanu rzeczy. Smoki bowiem w gajach były nieco uważane za zagrożenie. Wiele z nich było nieprzewidywalnych. Rzadko, który jednorożec pozwalał się zbliżać tym istotom do swoich włości.

Uśmiechnął się. To było urocze. Niewinne w 100 % i takie... proste.
- Powiesz im, że dzięki temu smok nie niszczy gaju i w nim nie poluje. Będzie to prawdą bo moje zainteresowanie gdy będę w pobliżu zawsze jest bliżej ciebie i twoich pocałunków niż polowania. Myślę, że docenią takie poświęcenie.
Jednorożec jeszcze nie wiedział jak głośno i z przyjemnością będzie się poświęcał... Odchrząknął by uspokoić swoje zmysły.
- Chyba lepiej mieć nad głową oswojoną bestię niż obcą? Sam nie przegnasz innego smoka z gaju.
Możesz zranić ale nie przegnać na dobre. Ja zaś mam większe szanse na obronę tego miejsca przed moimi braćmi.
Pocieszał go nadal gładząc chociaż coraz ciężej było mu się opanować by nie sięgnąć w bardziej wrażliwe rejony.

Zerknął na niego kątem oka ale nie odwracając do niego całkowicie twarzy.
- Ale... Nie wiem czy to dobre wyjście... Stwierdzą, że powinienem walczyć i co wtedy? - spytał go nadal zmartwiony ale pierwszy raz był w takiej sytuacji. Do tej pory żaden smok się tutaj nie zapuszczał co było pewne, bo jednorożec nadal był dziewicą, a w około niego zera zapachów siarki czy śladów smoka.
- Niby tak ale będą sie ciebie obawiać... Obawiać i zadawać pytania. - mruknął cicho zagryzając dość uroczo dolną wargę w zamyśleniu i lekkim zmartwieniu.

Powinni się go bać. W końcu był smokiem! Blacka mało obchodziły wątpliwości jednorożca. Nie miało to znaczenia dla niego... o ile nie przeszkodzi w tym żeby pławić się w cieple jego tyłka i zapachu. Pocałował go więc ponownie by zamknąć mu usta i odciąć od tych niepotrzebnych myśli. Podczas pocałunku już nie powstrzymał się i przesunął dłońmi gładząc jego biodro i udo. Mało brakowało, a przesunął by ją o kawałek za daleko. Czuł to pożądanie w nim i niewiele brakowało. Przesunął rękę na jego pośladki tylko po to by posadzić go na miękkim mchu.
- To twój gaj Luminese i twoi poddani. Nie chcę się posunąć za daleko. Najpierw musisz podjąć decyzję czy chcesz się ze mną bawić jak dorośli. Gotów by wstąpić w ten zakazany krąg świadomych przyjemności? Odpowiedz sobie na to pytanie mój piękny i nietknięty jednorożcu. Kupiłeś swoim poddanym tydzień bez smoczych polowań w lesie.
Podniósł się i odleciał. Nie mógł zostać. Za bardzo ręce go świerzbiły żeby wsadzić palce w jego tyłek. Sprawdzić czy jego sperma będzie równie słodka jak pocałunki. Smoczy ryk frustracji rozległ się nad lasem. Będzie tędy przelatywał codziennie. Miał nadzieję, że przed upływem tygodnia i Luminese stęskni się za jego pocałunkami

To na pewno, jednakże zbyt duży strach rodził nienawiść i brak akceptacji. Jednorożec bał się, by ocena mieszkańców na temat smoka nie spłynęła przypadkiem na niego. No cóż był młody. Mało świata widział w życiu i za wiele nie zobaczy. Pocałowany jednak znowu sapnie cicho z zaskoczenia. Odwzajemniał, a przynajmniej starał się, pocałunek i nieco drżał czując gdzie przesuwa ręce na złapie je swoimi, bo czuł się dziwnie.
- Jak to jak dorośli? Co masz przez to na myśli? - spytał go uważnie, bo przecież do zabaw w dorosłe rzeczy chyba potrzebna jest partnerka... Jednorożce bardzo rzadko łączyły się w pary jednej płci. Ważny był w końcu gatunek, mimo, że mało ich nie było. Widząc jednak jak smok odlatuje przeczesze ręką włosy by zacząć bawić się jednym kosmykiem. Nie wiedział co o tym myśleć wszystkim. Smok chciał z nim być? Ale czemu? Przez to tylko, że był dziewicą? Nie chciał być wykorzystywany... Przybierze jednak końską formę by uciec w las.

Czarny smok wzlatując walczył z swoimi pragnieniami. Ryk który wydobył z swojego gardła przestraszył mieszkańców gaju nad którym leciał. Chciał znaleźć się w swojej jaskini. Z ludźmi byłoby prościej. Już pierwszego dnia zanurkowałby w jego cieple i dał mu poznać rozkosz. Luminese był jednak jednorożcem. Cholernym jednorożcem. W dodatku tak czystym i niewinnym, że to aż raziło.
Black codziennie będzie krążył nad lasem jednak nie polował. Ciekawość będzie go tam prowadzić. Czarny smok bardzo pragnął by jednorożec odpowiedział wcześniej na jego pragnienia sięgnięcia po więcej. Jeśli jednak Luminese nie pojawi się w ciągu tych paru dni to dopiero po tygodniu wyląduje by wziąć kąpiel.

Jednorożec bał się nieco. Smok miał rację. Nie było z magicznymi istotami prosto ale... Nigdzie indziej nie spotka tak wielkiej okazji by posiadać wieczną dziewicę dla siebie. Oczywiście o ile go upilnuje i jednorogowi nie zachce się jednak kogoś zdominować.
Parzystokopytny zerkał tylko z ukrycia na smoka nie chcąc by mieszkańcy lasu coś podejrzewali. Dla nich był przykładem czystości. Związek ze smokiem? Nie pochwaliłyby tego inne jednorożce. Wolałby się z tym ukrywać, ale wątpił by smok mu na to pozwolił.
Po tygodniu przyjdzie zerkając na kąpiącego się smoka. Machał swoim długim ogonem na boki delikatnie. Nie był pewny. Z jednej chciał więcej, a z drugiej był rozsądek...

Stanął w wodzie więc zakryła go tylko do pasa. Doskonale go wyczuł. I nie był to nawet efekt zapachu bo wiatr znów wiał w inną stronę. Chodziło o... sam nie wiedział o co.
- Nie czuję cię ale wiem, że tam jesteś. Chcesz się do mnie przyłączyć czy mam wyjść na brzeg by dostać swojego całusa?
Zapytał rozbawiony lekko jego postawą. Widzieli się już nago. Nie było nic do ukrycia. Oczywiście gdyby ruszył w kierunku brzegu to pokazałby mu wszystkie swoje przymioty znów. Tak widoczna była tylko jego klatka piersiowa.

Zerkał na smoka uważnie spośród krzaków i zarośli.
- Nie wiem czy powinniśmy... - odparł do niego cicho wyznając swoje obawy. Pocałunki i owszem były przyjemne ale widać było to za mało by przekonać dziewiczego jednorożca, a mieszkańcy pytali co w gaju robi smok skoro nie poluje. Obawiali się. Wyjdzie jednak po chwili i parsknie cicho zarzucając grzywą. Dopiero po dłuższej chwili się zmieni siadając na brzegu wyraźnie strapiony sytuacją.

Ruszył w jego kierunku i krok za krokiem więcej jego apetycznego ciała było widoczne nad taflą wody.
- Chcesz żebym znów zaczął polować?- Zapytał rozbawiony. Jeśli nie miał swojej zapłaty mógł wrócić do polowania już teraz. Zabicie paru zwierząt na pewno poprawiło by mu humor.
- Nawet jeśli odmówisz mi pocałunku nie zmieni to tego co czujesz Luminese. Obudziłem w tobie płomień pożądania i tylko ja mogę go zgasić bez odbierania ci czystości, którą tak w sobie pielęgnujesz.
Członek smoka prężył się dumnie kiedy stanął przed nim. Ewidentny dowód pożądania. Patrzył na jego niepewność ale zamierzał go kusić dalej.
- Twoje ciało reaguje tak samo czyż nie? Jeśli chcesz możesz mnie dotknąć. Posmakować.
Jak każdy smok jego ciało było kupą twardych mięśni. Akurat on w smaku był słony. Odmiany trujące były kwaśne.

Przyglądał się mu i temu jak jego ciało się wyłania z wody. Nadal nie rozumiał jak można być tak dobrze zbudowanym. Sam wyglądał przy nim jak chucherko.
- Nie chcę byś polował... - odparł szczerze na temat polowań, bo wtedy niestety jednorożec musiałby bronić mieszkańców. Może nie zwierząt ale reszty już tak.
- Co masz na myśli, Smoku? - spytał go nie rozumiejąc, albo rozumiejąc lae mając nadzieje, że jednak smokowi chodzi o coś innego. Jednoróg nie był pewny czy tego właśnie chce, a wiedział, że smok go kusił. Widząc jednak jak gadowi stoi z rumieńcem odwróci twarz w bok z zawstydzenia.
- N... Nie! - odparł cicho zakrywając swoje krocze rękami i nieco długimi włosami ciało. Wstydził się takich reakcji, nie chciał ich pokazywać. Ostatecznie zasłoni twarz rękami by na niego nie patrzył.

Miał ochotę naprawdę zarechotać. Taki waleczny. Taki wielki obrońca gaju. Pfff. Teraz zakrywał się przed własnym pożądaniem jak pensjonarka.
- Zakrywanie się nie zmieni twojego stanu. Jesteś mężczyzną. Powinieneś z dumą go prezentować.
Powiedział uśmiechając się lekko.

Na jego słowa oczywiście, że się oburzył. Zmrużył oczy jednak siedząc niezadowolony z jego słów.
- Nie ma tutaj powodów do dumy... Uczucia często przeszkadzają w neutralnej ocenie sytuacji... - mruknął poważnie i westchnął cicho. Nie chciał w końcu, by czasem smok wykorzystał go gdyby się otworzył. Czułby się tak paskudnie oszukany. Jednorożec nawet mieszkańców lasu trzyma na dystans.

Dla Blacka robiło się to coraz bardziej komiczne.
- Nie mówię, że masz prezentować uczucia ale swojego członka w wzwodzie. Odkryj się.
Na pewno jest piękny.
Zachęcał go ekshibicjonizmu ale nie czuł się winny.
- Gdybyś przyjął formę jednorożca nie miałbyś jak go zakryć. Nie widziałem też by którekolwiek zwierzę w lesie wstydziło się swojej jurności.

- Ale to wstydliwe! - odparł do niego poważnie bo jednak nieco się peszył. Nie chciał by się czasem z niego śmiał. No wtedy to przeszedłby załamanie. Zakrył rękami twarz zawstydzony. Dziwił się czemu smok sie nie zakrywa. Raczej nie przypomina sobie by jakiekolwiek zwierze TAK się prezentowało.
- Zawsze... Mógłbym się położyć... - odparł do niego cicho, bo wtedy mało by było widać. W sumie był nagi, a jedyne czym się zasłaniał to długie włosy... Zerkał jednak kątem oka na smoka z rumieńcami na twarzy. Problem był taki, że jednorożec w swoich partiach poniżej pasa... Nie był jakiś nadzwyczajny. Może to też było powodem jego niepewności i to, ze unikał innych.

- Musiałbyś się położyć na brzuchu a gwarantuję, że nie będzie to wygodne.
Zrezygnował z pełnej prezencji i usiadł obok niego. Nie dotknął go jednak. Nawet jeśli jego zapach zdawał się intensywniejszy niż zwykle.
Pewnie pachnie tak intensywnie z powodu pożądania

Zerkał na niego uważnie gdy usiadł z boku i westchnął ciężko.
- Czemu tak bardzo mnie pożądasz? Tylko dlatego, że jestem dziewicą? Przez zapach? - mruknął z lekkim smutkiem jednorożec. Bawił się jednak po chwili końcówkami włosów jednego ze swoich kosmyków. Tak. Jego zapach był intensywny ze względu na podniecenie i jego mieszane uczucia. Nie wiedział co z nimi zrobić.
- Poza tym.... Jesteś duży... To by bolało... - odparł do niego zawstydzony zerkając na wodę.

Uśmiechnął się lekko. Wziął jego rękę.
- Skąd możesz o tym wiedzieć? Nigdy nie próbowałeś podobnych rzeczy. Spójrz. Może jest duży i twardy. Jest też miękki w dotyku.
Trzymając jego dłoń samymi opuszkami palców niejako zmusił go do przesunięcia po jego męskości. Skóra była delikatna i miękka. Puścił jego dłoń by nie przestraszyć go.
- Widzisz jaki delikatny. Możesz dotknąć sam jeśli chcesz. Jest inny niż twój. Nasze ludzkie ciała nie mają w ogóle owłosienia.

Przyglądał się temu co robi ale aż całą jego twarz pokryła czerwień. Zadrżał mocno zawstydzony co zmusił go dotknąć ale odwróci wzrok w bok znowu.
- To... To niczego nie dowodzi... - odparł do niego cicho speszony jednak zapach był intensywniejszy. Podniecił się nie rozumiejąc po co, bo nie chciał przecież!
- Chciałem być z tym kogo pokocham... Ze wzajemnością - odparł jakby chcąc się bronić wiec inaczej skoro ciało zdradzało.

- Przecież nie zamierzam odbierać ci wianka. Na razie proponuję byś pozwolił mi się... pogłaskać. Sam też ci na to pozwalam, żeby nie było, że nie daję nic w zamian. Mogę?
Odbieranie Luminese dziewictwa byłoby najgłupszą rzeczą jaką mógłby zrobić. Co zaś tyczy się uczuć powinien już o tym wiedzieć. W końcu nie porwał go i nie próbował zgwałcić niezależnie od formy a kulturalnie i całkiem delikatnie próbuje zdobyć jego ciało i zaufanie.
Wyciągnie więc rękę czekając na pozwolenie by dotknąć ciała jednorożca. Gdy je dostanie przesunie w delikatnej pieszczocie po jego ciele przyzwyczajając go do swojego dotyku. Kiedy jednak zgoda nie nastąpi położy się na trawie obok niego.