|
Autor | Wiadomość |
---|
CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 11:27 am | |
| Wypad do kina okazał się prawdziwą katorgą. Christian pozwolił młodzieńcowi wybrać film i zapłacił za bilety. O tej porze nie było zbyt wielu chętnych na seans, więc mieli czas kupić popcorn i colę. Kłopoty zaczęły się, gdy zgasły światła. Przez cały film Dorian czuł dłoń chłopaka na swoim udzie. Temu dotykowi nie towarzyszyły te charakterystyczne, rozkoszne dreszcze, jakie budziła sama myśl o panu Caldwellu. Spinał się i z trudem panował nad pragnieniem odepchnięcia natarczywej ręki, która już nie tylko spoczywała na jego nodze, ale na dodatek przesunęła się bardziej na wewnętrzną stronę i powoli wędrowała po zgrabnym udzie. Przemieszczała się stopniowo coraz wyżej aż w końcu dotarła do krocza. Dorian poczuł jak natrętne palce przesunęły się zwinnie po jego męskości. Nie czuł podniecenia, instynktownie wcisnął się bardziej w krzesło, nie mając dokąd uciec. Nie wiedział, na ile Christian zdaje sobie sprawę z jego gwałtownej niechęci. – Nie możemy tutaj. Ludzie są – zaprotestował w końcu cicho i skinął głową na drugi koniec rzędu, gdzie również siedziała jakaś para. Dorian z ulgą poczuł, że dłoń się cofnęła.
– Przypominam, że w środę jest zebranie z rodzicami. Wolałbym, żeby wszyscy byli obecni, a jeśli nie mogą, to proszę by pojawili się na którymś z moich dyżurów. Dotyczy to również ciebie – Charles zerknął w kierunku Garry’ego znad dziennika, w który stuknął lekko piórem. Uczniowie już dyskretnie pakowali książki do plecaków, ponieważ pozostało już zaledwie kilka minut do dzwonka. – Mnie? – Garry zrobił minę niewiniątka, co na jego tępej buźce było całkiem zabawne. – Będę chciał porozmawiać z twoim ojcem o nieobecnościach. Są usprawiedliwione, ale ich liczba nadal pozostaje niepokojąca[/b] – wyjaśnił, obserwując ze spokojem jak chłopak rumieni się ze złości, a następnie posyła w kierunku Doriana wściekłe spojrzenie. Tuż po tym jak wybrzmiał dzwonek, mężczyzna odezwał się do ucznia. – [b]Dorianie, wciąż czekam na poprawę eseju. Jeśli nie dostanę jej do jutra, to będę zmuszony wpisać ci poprzednią ocenę – poinformował go, pakując rzeczy do eleganckiej teczki i czekając aż uczniowie opuszczą salę. Nim Dorian zdążył udzielić mu jakiejś odpowiedzi, Garry stojąc przy drzwiach gwizdnął przeciągle. – Chodź na fajkę – przywołał go, ale gdy tylko znaleźli się za murami szkoły zrezygnował z uprzejmości. Wsunął sobie własnoręcznie skręconego papierosa do ust wyraźnie zdenerwowany. – Trzeba udupić tego starego skurwiela. Zrób w domu aferę, że niesprawiedliwie cię ocenia albo cokolwiek, czaisz? Mnie nikt nie uwierzy, ale takiej piździe jak ty - od razu. Ma mieć przejebane do zebrania.
Ostatnio zmieniony przez Cimci dnia Nie Lis 12, 2017 3:23 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 2:53 pm | |
| Caldwell nie zrobił afery z powodu podrobionych usprawiedliwień, ale i tak wszystko szło zupełnie źle i Dorian miał dość. Codziennie rano walczył ze sobą, żeby w ogóle udać się do szkoły, a nie na wagary. Udało mu się opuścić dwa dni, kiedy udawał chorobę, ale w końcu Peter chyba się zorientował, że termometr był zanurzany w ciepłej wodzie, i siedział przy łóżku Doriana, kiedy ten mierzył temperaturę. Chłopak starał się unikać zarówno Christiana, jak i Garry’ego, często z nędznym skutkiem. Musiał tańczyć, jak grał mu ten debil, bo inaczej będzie w tej budzie spalony. – Ta – mruknął markotnie. – Dotarło do ciebie, pizdo? Masz to, kurwa, zrobić. – Dobrze, zrobię to. – Dorian wywrócił oczami. – Nie tym tonem do władcy! – Dobrze, o wielki władco. Zrobię to. Włożył w te słowa tyle słodkiej pogardy, ile tylko mógł. Potem powlókł się ze spuszczoną głową na kolejne zajęcia. Przez te wszystkie problemy nawet nie myślał o nauce roli. I nie przynosił panu Caldwellowi herbaty. Widząc, że chłopak już któryś dzień chodzi w złym humorze, Peter próbował go wypytywać o przyczyny, ale nastolatek za każdym razem tylko wybuchał złością i kazał mu spadać na drzewo. W dniu zebrania zszedł na dół i powiedział Danielowi, że pan Caldwell postawił mu F za esej tylko dlatego, że był o homoseksualistach, i nakłamał, że mężczyzna okrutnie gnębi gejów. Pokazał ojcu swoją pracę jako dowód. Wiedział, że to wystarczy, aby Daniel się zdenerwował i mu nawtykał. I wiedział, że to niesprawiedliwe, bo pan Caldwell był najbardziej liberalnym nauczycielem w szkole, a poza tym nigdy nie zniżyłby się do poziomu Garry’ego. Coś jednak musiał zrobić. Przynajmniej Peter przestanie go nękać debilnymi pytaniami; jakby sądził, że ma do nich jakiekolwiek prawo. Może i owinął sobie Daniela wokół palca, ale nie robiło to z niego jego ojca. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 3:44 pm | |
| Daniel jeszcze nie zdążył wrócić z zebranie, kiedy zadzwonił telefon. Peter podszedł do aparatu pierwszy i podniósł słuchawkę. – Jasne. Zaraz go zawołam – przesłonił dłonią urządzenie i przywołał chłopaka. Choć próbował ze wszystkich sił, wciąż nie potrafił dogadać się z synem swojego ukochanego, a zdawałoby się, że robi wszystko, aby złapać z nim dobry kontakt, mimo to młodzieniec go nie znosił. – Dorianie. Katy do ciebie – odłożył telefon na bok, gdy rozległo się tupanie na schodach. Chwilę później chłopak usłyszał podekscytowany głos przyjaciółki w telefonie. – Nawet nie wiesz, co się stało. Moja mama już wróciła. Podobno twój ojciec się wściekł i prawie pobił Caldwella. Nie można było przeprowadzić normalnie zebrania. Niezła afera. Groził, że zgłosi go do kuratorium. Podobno napisał już skargę do dyrektora i żądał, żeby zmienił ci ocenę z eseju. Nawet moja mama się trochę bała tego twojego ojca, ale mówi, że jest naprawdę przystojny. Ja jednak uważam, że to bardzo niesprawiedliwe. Dorian słuchał w milczeniu podekscytowanego głosu przyjaciółki. Zaczynał powoli tęsknić za starą szkołą. Obracał w palcach kabel od telefonu i zagryzał wargi. – Pan Caldwell był zawsze dla ciebie dobry. Nie wiem, dlaczego naskarżyłeś na niego. Mogłeś nagadać na Pycie. Sam rozumiesz, że w takiej sytuacji nie mogę stanąć po twojej stronie. Chłopak w tym momencie dostrzegł Petera, który cały czas stał przy ścianie i uważnie śledził rozmowę. Wściekły młodzieniec rzucił słuchawką, przerywając gadanie dziewczyny w połowie zdania. – Podsłuchujesz mnie?! – Chce wiedzieć, co się z tobą dzieje. Dorianie, Daniel się o ciebie okropnie martwi. Przecież widzimy. Możesz nam o wszystkim powiedzie- Młodzieniec wbiegł już na górę po schodach i zatrzasnął drzwi od swojego pokoju. Puścił głośno muzykę, żeby nie słyszeć wołania na kolację.
Następnego dnia musiał iść do szkoły i już na pierwszej lekcji został wezwany do gabinetu dyrektora. Na jednym z krzeseł siedział pan Caldwell z poważnym i zmęczonym wyrazem twarzy. Dorian nie miał już wątpliwości w jakiej sprawie się tu znalazł. Nauczyciel podniósł się, gdy usłyszał ciche pukanie. – Dzień dobry, Dorianie – powitał go, a następnie z powrotem zajął swoje miejsce. Dyrektor wskazał krzesło obok uczniowi. – Podobno… pan Caldwell źle pana traktuje – Ian przerwał na moment, swoim zwyczajem słowa cedząc wyjątkowo powoli. – Niesprawiedliwie ocenia… ze względu… na pańską – tym razem nastąpiła zdecydowanie dłuższa pauza – orientację. Czy potwierdza pan… te poważne zarzuty? |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 6:28 pm | |
| Chłopiec usiadł na wskazanym przez dyrektora krześle i spuścił wzrok. Nawet nie popatrzył na pana Caldwella, tak bardzo było mu wstyd. Nie chciał sprawiać mu kłopotów. Katy miała rację, on na to nie zasługiwał. Całą noc się tym katował – nie zmrużył oka. Teraz pewnie miał go za zupełnego idiotę i Dorian zdziwiłby się, gdyby po tym wszystkim jeszcze chciał mieć z nim coś do czynienia. Nie mógł brnąć w to dalej. To było niezgodne z nim samym. Garry’emu prawdopodobnie wystarczy to, co miało miejsce na zebraniu. Przecież była afera. Dostał, czego chciał. Już bez przesady. – Nie, proszę pana – mruknął markotnie, nie podnosząc wzroku. – Słucham? – To głupia sprawa jest. – Wziął się w garść i podniósł w końcu spojrzenie. Bez pokory popatrzył dyrektorowi w oczy. – No tak, skłamałem, Jezu. Bo się mój star… znaczy tata, czepiał o oceny, że się nie uczę i w ogóle. Chciałem uniknąć kary na kompa. Tak naprawdę napisałem bardzo słaby esej, bo pisałem go w noc przed oddaniem, i pan Caldwell nawet pozwolił mi go poprawić, ale mi się nie chciało. – Wzruszył ramionami i strzelił różowym balonem. – Panie Jenner! – Jezu no, przepraszam! – Wyciągnął gumę palcami i przez chwilę ją w nich obracał, a potem dyskretnie opuścił rękę i przykleił gumę do spodu krzesła. – Czy pan sobie zdaje sprawę z możliwych konsekwencji swojego zachowania?! Starszy mężczyzna gwałtownie poczerwieniał na twarzy, a na jego skroni pokazała się pulsująca żyła. Wstał i oparł się pulchnymi dłońmi o blat, na co Dorian trochę spokorniał i nieznacznie się skulił. – Wiem, przepraszam. – Pan Caldwell mógł stracić pracę. – Nie mógł, przecież bym się przyznał. – Panie Jenner! – Okej, okej, przepraszam. Bardzo pana przepraszam, panie Caldwell. – Spojrzał kątem oka na nauczyciela. – Niniejszym zostaje pan zawieszony w obowiązkach ucznia – oznajmił bezlitośnie dyrektor. – Naprawdę? – Dorian niemal poczuł ulgę. Ostatecznie oznaczało to jakiś czas wolnego. W końcu odpocznie od tego debila i od Christiana, którego dotyk był chyba gorszy niż wysłuchiwanie obelg i zwracanie się per „władco” do kogoś, kto pod względem tępoty umysłowej w szkole nie ma sobie równych. – Tu nie ma się z czego cieszyć! Zastanowimy się nad dalszą pana karierą w tej szkole! Dorian nabrał powietrza, jakby chciał coś powiedzieć, ale w końcu zamknął tylko usta i otarł z twarzy kropelki śliny, którymi zrosił go wzburzony mężczyzna. – I ciekawe, gdzie pana przyjmą po takim incydencie! – kontynuował dyrektor. – A o pozytywnej ocenie z zachowania może pan sobie tylko pomarzyć. – I dobrze! – Przykulony chłopak nagle poderwał się z krzesła i zacisnął dłonie w pięści. – Dobrze, bo kto by chciał gnić w tej pojebanej budzie! – wykrzyknął, a potem, zanim którykolwiek z panów zdążył się podnieść, wybiegł z klasy i popędził wprost do łazienki, w biegu ocierając niechciane łzy. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 7:04 pm | |
| Dorian nie mógł wiedzieć, że nie został zawieszony za niesłuszne oskarżenie, za to miał właśnie okazję przekonać się, co naprawdę znaczy być dyskryminowany za swoją orientację. W przypływie złości zapewne umknął mu ten grymas obrzydzenia, z jakim dyrektor mówił o jego skłonności. Tak naprawdę za gnębienie homoseksualisty Caldwellowi w tej szkole groziłby najwyżej medal i podwyżka. Charles przez cały czas tej egzekucji milczał. Nie spróbował wtrącić się w obronie młodzieńca, choć widział, że jego skrucha była autentyczna. Wpatrywał się w widok za oknem i pozwalał dyrektorowi na tę koszmarną tyradę. Obrócił się tylko, gdy głośne trzaśnięcie drzwi oznajmiło, że chłopak wyszedł z pomieszczenia. Jeszcze chwilę milczał, obracając w palcach pióro. W końcu zmarszczył lekko brwi. – Zajmę się nim – wstał z miejsca, zapinając marynarkę. – Jak tam pan chce – mężczyzna wrócił do tego leniwego tonu i natychmiast zajął się stertą papierów, która zalegała na jego łóżku. Caldwellowi zajęło chwilę odnalezienie młodzieńca. Na szczęście wciąż trwały lekcję. Wszedł do toalety i zapukał do kabiny, zza której słyszał płacz dzieciaka. Nie czekał na odpowiedź, tylko lekko nacisnął klamkę. Niestety, drzwi nie ustąpiły. Schylił się więc i wsunął paczkę miętowych chusteczek przez przerwę między framugą a podłogę. – Powiesz mi, dlaczego ukradłeś dziennik i sprowokowałeś tę aferę? – Młodzieniec natychmiast rozpoznał ten zrównoważony, głęboki głos nauczyciela. Charles nie potrafił rozgryźć tego dzieciaka. Zapomniał już młodzieńczych szaleństw i nie znał tak gwałtownych uczuć, które mogą wywrócić cały świat do góry nogami. Choć zapewne schlebiało mu, że bez wątpienia był ich obiektem. I to w tym wieku dla tak uroczego młodzieńca. Gdyby tylko nie wiązało się z tym tyle problemów. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 7:26 pm | |
| Gdy ktoś wszedł do łazienki, Dorian skulił się na zamkniętym sedesie i próbował być cicho, chociaż cały drżał z emocji. Miał teraz w głowie tyle niemądrych myśli, tak głęboko się przejął. Będzie miał piekło w domu i w szkole… Wszędzie, gdzie tylko się pojawi. Przełykał ciężko gorzkie łzy i próbował oddychać jak najciszej, ale i tak po chwili ktoś pociągnął za klamkę, a potem zauważył na podłodze znajome miętowe chusteczki. To pan Caldwell. Ostatnia osoba, którą chciał teraz widzieć. I pierwsza. Odetchnął drżąco i sięgnął po chusteczki. Przez chwilę pan Caldwell słyszał tylko odgłos wydmuchiwanego nosa i niespokojny, nierówny oddech. – To Stonem – usłyszał w końcu ten złamany jęk, w którym trudno było rozpoznać pewny siebie głos chłopca, zwykle pełen wesołości i z zadziorną nutą. Dorian wziął znów głęboki oddech, nerwowo ocierając łzy, które nie chciały przestać płynąć. Tak długo dusił w sobie to wszystko, i chyba nie potrafił już dłużej. Pan Caldwell zawsze był dla niego taki dobry, zawsze go krył. – On… Ja napisałem opowiadanie… Dla pana. Takie… gdzie był… seks – ostatnie słowo wydusił przez tak ściśnięte gardło, że trudno było to zrozumieć. – I on mi wyrzucił wszystko z plecaka. Znalazł je – wyznał słabym, łamiącym się głosem. Przerwał i przez chwilę tylko łkał, zużywając i rzucając na podłogę kolejne miętowe chusteczki. – On zagroził, że to wszystkim pokaże. Że opublikuje. Że wszyscy dowiedzą się, jak bardzo lubię… brać w dupę. Znów zaniósł się płaczem. – W-więc robiłem, co chciał. N-niech pan nikomu nie mówi. Niech mu pan nic za to nie robi. Nie powie pan? Proszę – wymamrotał w końcu. – Dorianie… Otwórz drzwi. – Nie, bo wyglądam jak ciota… – Chłopak zaśmiał się histerycznie. – Za pięć minut wyjdę. Może pan iść. Ten… dam radę przecież. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 7:54 pm | |
| Chwilę później Dorian został w łazience zupełnie sam. Po powrocie ze szkoły mógł przezornie zamknąć się w pokoju i udawać, że muzyka zagłusza uporczywe pukanie do drzwi Petera. W końcu jednak Daniel wrócił z pracy, otworzył je za pomocą zapasowego klucza. Usiadł obok chłopca na łóżku i przycisnął go do swojego ciepłego, szerokiego torsu. – Dzwonił Caldwell. Przeprosił za swoje zachowanie i obiecał, że więcej to się nie powtórzy. Powiedział, żebyś jutro przyszedł do szkoły i dał ci tydzień na napisanie nowego eseju. Nie będę już drążył tego tematu, jeśli ci odpuści. Wydawał się być naprawdę skruszony – wsunął dużą dłoń we włosy dzieciaka i lekko je potargał. – Jak jeszcze raz cię skrzywdzi, to obiecuję, że jednak obiję mu te mordę. A teraz chodź na kolację. Peter przygotował specjalnie dla ciebie pizzę. Zabrał zbyt zdumionego, by skutecznie się opierać chłopca na dół. Zamiast awantury spędzili miły, rodzinny wieczór. Dorian mógł nawet spróbować niewielki łyk wina z kieliszka ojca, a potem razem do późna oglądali głupią komedię.
O poranku przed drzwiami do szkoły na chłopca czekał Garry. Miał wyjątkowo nietęgą minę, a widok młodzieńca sprawił, że tylko bardziej się skrzywił. Podszedł do Doriana, ignorując kompletnie obecność jego ojca. Po chwili zastanowienia wyszarpnął z kieszeni wymiętą kartkę papieru. Uczeń natychmiast mógł poznać poprawę swojego eseju. Równe, teraz nieco rozmazane i nieczytelne pismo. – Sorry. To twoje – wcisnął mu do ręki rozprawkę, a następnie znowu wpakował łapska w kieszenie dresu i ruszył z powrotem pod szkołę. Daniel przyglądał się tej scenie wyraźnie skonsternowany, a następnie przeniósł zainteresowane spojrzenie na kartkę. – O co chodzi? – Zapytał syna, wskazując papier. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 8:26 pm | |
| Dorian na chwilę cały się spiął, a zaraz potem w końcu rozluźnił. Ulga oblała go ciepłą falą; uśmiechnął się, roześmiał i szybko przycisnął kartkę do piersi. – Nic. Takie tam głupoty. Zabrał mi dla beki pracę. Daniel wyciągnął dłoń i jeszcze bardziej potargał roztrzepane włosy syna. – Uważaj na siebie. Przyjadę po ciebie. Gdyby cokolwiek… – Nie, nie. – Dorian pokręcił głową. – Zostanę dzisiaj w bibliotece. Muszę napisać poprawę eseju. Daniel uśmiechnął się lekko. – Dobra, mały. No to miłego dnia. – Paa, tato – mruknął Dorian i szybko poszedł do szkoły. Nie miał pojęcia, co zrobił pan Caldwell, że Garry się tak zachował, ale był niesamowity. Pomógł. Uratował. A jeszcze wczoraj wydawało mu się, że został ze swoim problemem zupełnie sam. Tego dnia Stonem się do niego nie zbliżał. Na literaturze Dorian brał czynny udział w zajęciach, jak jeszcze nigdy. W końcu przestał udawać, że nie uważa na lekcji i gorliwie spijał słowa z ust profesora. Po zajęciach wyprzedził Katy i podszedł do biurka Caldwella jako pierwszy. Posłał jej sugestywne spojrzenie i skierowała kroki do wyjścia. Domyślała się, że rozmowa będzie miała charakter intymny i może potrwać. – Możemy chwilę porozmawiać, profesorze Caldwell? W końcu drzwi zamknęły się za plecami ostatniej osoby. Dorian rozejrzał się pobieżnie po gabinecie. Byli sami. – Chciałem panu podziękować za… to wszystko. Nie wiem, co pan zrobił, ale… Garry oddał mi dzisiaj opowiadanie. Uśmiechnął się pięknie, radośnie; jak gwałtowna i niespodziewana była to odmiana w porównaniu do ostatnich dni. Nastolatki. Nieostrożnie i zupełnie spontanicznie zarzucił ręce na szyję mężczyzny, stanął na palcach i zamknąwszy oczy, pocałował go w zaciśnięte usta. To był zwykły, krótki pocałunek, a mimo to serce biło mu tak szybko. Odsunął się od mężczyzny i omiótł jego twarz roziskrzonym, wesołym spojrzeniem. Czule przesunął palcami po lekko szorstkim policzku, jednocześnie nachylając się do ucha Charlesa. – Po lekcjach chcę zrobić panu loda w bibliotece. Z połykiem – szepnął gorąco i zanim wstrząśnięty Caldwell zdążył zareagować na tę niemoralną, zupełnie niedopuszczalną propozycję, młodzieniec ruszył do wyjścia. W drzwiach odwrócił się jeszcze przez ramię, puścił mężczyźnie oczko i – jak lubił to robić – bezczelnie strzelił wyjątkowo dużym balonem z gumy, który zaczepił mu się na nosie. Chłopak szybko zakrył twarz dłonią i czmychnął. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 10:20 pm | |
| Dorian siedział w bibliotece i tylko nieuważnie przerzucał strony. Podrywał się za każdym razem, gdy skrzypnęły drzwi wejściowe. Niecierpliwie zagryzał wargi. Nie mógł się na niczym skupić, czując tylko zdenerwowanie i ekscytację. Widział spojrzenie nauczyciela, to ono utwierdziło chłopca w przekonaniu, że mężczyzna ulegnie jego urokowi. Choć na twarzy Charlesa malowało się wtedy oburzenie, oczy go zdradziły i ten mimowolny, drapieżny uśmiech, w którym wargi wygięły się na ułamek sekundy. I mimo to… pan Caldwell się nie pojawił. Bibliotekarka podeszła do stolika, przy którym młodzieniec po raz setny przeglądał tę samą książkę. – Zamykamy – poinformowała go oschłym, obojętnym tonem. – Jeszcze chwilkę – poprosił bezradnie i ponownie zerknął w stronę drzwi. Nie mógł pogodzić się z kolejną porażką. Caldwell na pewno pojawi się w nich za chwilę. Zabierze go do samochodu, ale nim odwiezie do domu, zatrzyma się w jakiejś ciemnej uliczce i pozwoli dotrzymać danego słowa. – Żadną chwilkę. Idź już, chłopcze – pogoniła go niecierpliwie i odebrała książkę, by odłożyć ją na miejsce. Dorian ociągał się jeszcze chwilę, ale w końcu musiał zrozumieć, że profesor nie przyjdzie.
W sobotę Katy zaprosiła go na imprezę i kategorycznie stwierdziła, że nie zgadza się na żadną odmowę. Daniel wraz z Peterem podeszli do tego pomysłu z zaskakującym entuzjazmem i dali mu nawet pieniądze na powrót taksówką do domu. Wydawali się podekscytowani faktem, że ich syn zaczyna robić rzeczy, które powinien robić zwykły nastolatek. Dom Katy okazał się pokaźną willą. Jej rodzice wyjechali na wakacje do ciepłych krajów, pozostawiając dziewczynę samą. Nie brakowało alkoholu. Kiedy Dorian pojawił się na zabawie, połowa gości była już porządnie pijana. Nie kojarzył większości z nich, wyglądało na to, że Katy postanowiła zaprosić każdego i sama już wstawiła się na tyle, iż nie dbała o to, że grupa chłopaków dobrała się do barku jej ojca i raczyła kilkudziesięcioletnią whisky. – Cześć, słoneczko – objęła go na powitanie i pocałowała wylewnie w oba policzki. Złapała drobną dłoń młodzieńca i zaciągnęła w kierunku stołu, na którym stało kilka misek z ponczem. Zaśmiała się radośnie. – Częstuj się! Nie zdążyła więcej dodać, ponieważ do tańca porwał ją jakiś przystojny, dużo starszy student. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 10:54 pm | |
| Wielkie było rozczarowanie Doriana, kiedy profesor Caldwell nie przyszedł na spotkanie, ale z jakiegoś powodu chłopak wciąż czuł, że mężczyzna nie utracił zainteresowania i po prostu się z nim droczy. Poza tym był bardzo zapracowanym, jeżeli nie wręcz przepracowanym człowiekiem, więc coś mogło mu wypaść. Młodzieniec poczuł dodatkową motywację do ukończenia swojego opowiadania, ale nie nosił go już ze sobą do szkoły, mimo że Garry od kilku dni się do niego nie zbliżał. Naprawdę ciekawe, co Caldwell zrobił, żeby do tego doprowadzić, i jak długo ta wstrzemięźliwość jeszcze potrwa. Zapewne Garry obmyśli wyjątkowo okrutną zemstę, jednak na razie nastolatek żył czymś innym. Na imprezie było mnóstwo osób, a dom Katy był ogromny i bogaty. Dziewczyna była niezwykle popularna i lubiana głównie dlatego, że jej rodzice mieli mnóstwo forsy, a ona często przypominała o tym rówieśnikom, urządzając melanże. Ale nie tylko rówieśnicy byli na imprezie. Dorian zauważył kilka starszych osób. Chłopaków. Nie byli może tak dojrzali, jak lubił najbardziej, ale zawsze była to miła odmiana od tych dzieciaków ze szkoły. Nienauczony żadnym doświadczeniem, upił się bardzo szybko, a pomogła w tym gra w butelkę, w której nikt się nie oszczędzał. Był w tak dobrym i beztroskim humorze, że zrobił się bardzo nieostrożny i naprawdę przestało mu przeszkadzać to, że żaden z chłopaków nie jest Caldwellem. Wciąż dotykał Liama, niezwykle zabawnego studenta, kolegę tego, który bawił się z Katy, po udzie. Posyłał mu głębokie spojrzenia w oczy. Oblizywał długo wargi, próbując go skusić, chociaż gdyby był trzeźwy, nigdy by tak nie zrobił. Zwłaszcza przy tak wielu osobach. – Dorian! Prawda, czy wyzwanie? – padło pytanie. – Prawda! – odpowiedział, bo ostatnim wyzwaniem było wychylenie kieliszka za każdym razem, gdy ktoś powie „ale beka” i teraz strasznie kręciło mu się w głowie. – Okej. – Jenny uśmiechnęła się z zadowoleniem. – W skali od jeden do dziesięć, jak bardzo ci się podobam? Dorian roześmiał się, trzymając niedbale dłoń na udzie kolegi, który przez całą imprezę jej nie odtrącił. – Jesteś poza moją skalą! Ona wzięła to za komplement, ale niektórzy wymienili sugestywne spojrzenia. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 11:13 pm | |
| – Może od razu powiesz, że wolisz kutasy – Garry zarechotał zadowolony i uniósł lekko puszkę ku górze, rozchlapując piwo po podłodze. Na moment pośród części gości zapanowała cisza, ale zaraz potem chłopakowi odpowiedziała salwa śmiechu. Nie wierzono lub nie chciano wierzyć w skłonności chłopaka. Jego uwagę na szczęście dla Doriana potraktowano, jako żart. Następnym razem butelka wskazała na Katy. Dziewczyna zaśmiała się, poprawiając ramiączko od czarnej sukienki. – Prawda – stwierdziła po chwili zastanowienia i posłała uśmiech studentowi, który przez cały wieczór zabiegał o jej względy. – Opowiedz swoją najgorętszą fantazję seksualną – zażyczył sobie, spoglądając na zarumienione od alkoholu, a nie wstydu policzki gospodyni. Tym razem Katy nie potrzebowała wiele czasu, żeby zastanowić się nad odpowiedzią. – Chciałabym, żeby Caldwell podwinął mi spódniczkę od mundurka i ostro zerżnął na biurku w szkole – wzruszyła lekko ramionami, upijając duży łyk ponczu. – Serio? – Mary zapytała z niedowierzaniem i odrobiną niesmaku. – Przecież on jest stary. – To przynajmniej doświadczony – Katy puściła jej oczko i znów zakręciła butelką, kontynuując zabawę. W pewnym momencie chłopak, na które udzie młodzieniec trzymał dłoń, lekko pochylił się w jego kierunku. – Idziemy zapalić? – Zaproponował, łapiąc jego dłoń i prowadząc do wyjścia. Już po chwili oddalili się od drzwi, stając przy ścianie domu z daleka od świateł. Przed nimi rozciągał się widok na duży ogród rodziców Katy. Młody mężczyzna bez wahania pocałował pijanego chłopca, smakując jego miękkich, słodkich ust, a następnie położył smukłą dłoń na swoim kroczu. Dorian wyczuł przez miękki materiał twardą męskość. – Obciągnij mi. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Nie Lis 12, 2017 11:27 pm | |
| Chłopiec czknął i popatrzył półprzytomnie na młodego studenta; zachichotał cicho i tym razem sam sięgnął do jego ust, obejmując go za kark. To był bardzo namiętny, bezpruderyjny pocałunek, w którym ślina niemal ciekła im po podbródkach. Drugą ręką Dorian pomasował stwardnienie w spodniach chłopaka. Gdy zamykał oczy, widział pana Caldwella. Liam miał gładsze policzki i bardziej miękkie usta. Całował bez żadnych skrupułów, ale nie tak stanowczo. Był inny, ale mógł być. – Dokładnie tak, kotku. Włóż tam rączkę. – Pamiętasz chociaż, jak mam na imię? – mruknął z rozbawieniem Dorian. – Oczywiście, skarbie, ale pośpiesz się. – A spotkamy się jeszcze? – Kiedy tylko zechcesz, słodziutki. Młodzieniec uśmiechnął się z zadowoleniem i popatrzył w dół, bo nie potrafił rozpiąć mu paska i rozporka na oślep. Z bijącym sercem uporał się, choć nie bez przeszkód, ze spodniami, i sięgnął do nich, by ująć w palce ciepły, pulsujący narząd. – Możesz wziąć go do buzi. Dorian zaśmiał się i pokręcił lekko głową. Zaciągnął się dymem, który Liam wdmuchnął mu do ust. Ledwie kontaktując, objął palcami chyba średnich rozmiarów pałę, i zaczął poruszać dłonią w górę i w dół, w górę i w dół; tak, jak zwykle robił sobie. Liamowi chyba się podobało. Robił to machinalnie, ocierając się podbródkiem o ramię studenta jak spragniony pieszczot kot i przyglądając się z ciemności rozświetlonym oknom. Chyba nikt ich nie widział, ale w głowie tak mu wirowało, że nawet, gdyby napotkał czyjś świadomy wzrok, pewnie nieszczególnie by się tym przejął. Chyba też był podniecony, a przy tym tak rozkojarzony, że prawie nic nie czuł. |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Pon Lis 13, 2017 5:09 pm | |
| W pewnej chwili ktoś złapał za włosy chłopca i lekko odgiął jego głowę do tyłu, a następnie zatopił usta w niecierpliwym, smakującym alkoholem pocałunki. Dorian usłyszał cichy śmiech Liama, które wargi wędrowały teraz po jego bladej szyi, pozostawiając ślady śliny i kilka rozkosznie piekących malinek. Nie byli sami. Chłopiec był świadom, że napastników było co najmniej czterech. Czyjeś chciwe dłonie uniosły jego koszulę do góry, a chłodne powietrze przyprawiło chłopca o gęsią skórkę. Ręce innego studenta przyjemnie zacisnęły się na erekcji w spodniach. – Podoba ci się, cukiereczku – wyszeptał jeden z nieznajomych. Dorian nie widział ich w mroku. Nie mógł dostrzec ich twarzy. Czuł tylko, jak wyjmują mu papierosa z dłoni, dopalają i odrzucają dogasającego peta na równo przycięty trawnik. Między jego pośladki wrzynała się uporczywie czyjaś męskość, której właściciel ciężko sapnął, drażniąc ciepłym oddechem skórę na szyi chłopca. Drugiego gorącego kutasa wciąż trzymał w swoich palcach. Znów ktoś złapał jego włosy i w ciemności odnalazł wargi. Tym razem pocałunek wyraźnie smakował tytoniem, a zwinny język penetrował wprawnie wnętrze jego ust. – Starczy ciebie dla nas wszystkich, śliczniutki – chłopiec poczuł, że w jego wolną dłoń wślizguje się drugi, zdecydowanie większy kutas. Gdy tylko spróbował się cofnąć, wpadł na napastnika, który wciąż ocierał się o jego pośladki. – Nie uciekaj, będzie ci dobrze. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Pon Lis 13, 2017 8:00 pm | |
| Trochę otrzeźwiał, gdy poczuł dłoń we włosach i zrozumiał, że nie należy do Liama. Gwałtownie puścił fiuta studenta i cofnął się o krok, a wtedy wpadł na czyjeś ciało. Chciwe ręce od razu go do niego przyciągnęły. – Hej, co jest? – zapytał i zaśmiał się nerwowo. – Wyluzuj, maleńki. – Jesteś taki ładny. Weź go do ręki. O nic więcej nie poproszę. Ich dłonie gładziły Doriana po ramionach i płaskim brzuchu, pomagając mu się rozluźnić. Ciepłe oddechy pieściły delikatną skórę szyi i uszy. Chłopiec powoli się odprężył, opierając ufnie o silniejsze ciało za swoimi plecami. Odwrócił głowę w stronę napastnika i zaśmiał się cicho, ochryple. Alkohol tak przyjemnie szumiał mu w głowie. Niemal natychmiast został głęboko pocałowany. Palce wolnej ręki wplótł we włosy Liama, który zaczął go lizać po szyi, ale szybko zsunął ją po jego torsie i wrócił do nabrzmiewającego fiuta. W lewą rękę wziął tego większego. Było tak obłędnie przyjemnie, kiedy był pożądany przez tylu facetów, kiedy tyle rąk pieściło każdy skrawek jego ciała, wdzierało się pod koszulkę, wsuwało w spodnie. Odchylił głowę i jęknął, gdy czyjaś ręka zacisnęła się na jego ptaszynie. Zadrżał cały. Tak trudno było mu się na czymkolwiek skupić. Masował ich niedbale, machinalnie, czując palące ciepło dwóch pał, a trzecią za sobą. Dźwięk rozkoszy natychmiast został stłumiony przez kolejne usta. Pozwolił im się przesunąć w kąt tarasu, gdzie było niemal zupełnie ciemno. Zapędzili go w kozi róg, nie mógł już uciec, ale nie był przestraszony. Znów cicho się zaśmiał. Przyciągnął za przód koszuli tego studenta, który wyglądał najstarzej, pewnie przez swój zarost. – Masz mnie – szepnął.
Ostatnio zmieniony przez Rotten Beauty dnia Sro Lis 15, 2017 10:23 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Pon Lis 13, 2017 8:58 pm | |
| W tej sytuacji mógł już tylko polegać na dotyku. Niewiele widział, za to czuł wielokrotnie bardziej. Nie umiałby powiedzieć, w którym momencie i dlaczego znalazł się na kolanach. Nie miał też wiele czasu, by dokładnie się nad nim zastanowić. Dzięki kilku kubkom ponczu wcale się nie bał. Gdy zdumiony rozchylił usta, natychmiast poczuł jak jedna z gorących pał wsuwa się między nie. Niezbyt głęboko, główka otarła się jedynie o podniebienie, wywołując zadowolone sapnięcie jednego z mężczyzn. Dorian nie wiedział którego. Nie zdawał nawet sobie sprawy, który z tych sterczących fiutów należy do Liama. – Ssij go, śliczniutki. Wyliż dokładnie. Drugi kutas otarł się o jego wypchany fiutem kolegi policzek, zostawiając wilgotną smugę. Pozostałe dwa znów znalazły w jego dłoniach. Mężczyźni lekko kołysali biodrami, nadając rytm tym przyjemnościom. Słyszał ich zadowolone posapywanie. – Podoba ci się, co? Facet w jego ustach poruszył się lekko, łapiąc go jednocześnie za buźkę. – Dalej, skarbie. Masz całą kolejkę do obsłużenia – mruknął zniecierpliwiony, próbując wsunąć się jeszcze odrobinę głębiej w wilgotne, miękkie wargi. Ktoś inny wsunął dłoń we włosy chłopak. Następny zsunął jego palce na swoje jądra, a sam zaczął sobie walić tuż przy ładnej, zarumienionej twarzyczce. – Jesteś cudowny, aniołku. – Musisz go wziąć głęboko. – Nie bój się. Rozpalone szepty podnieconych mężczyzn rozlegały się gdzieś nad jego głową. Panowie gotowi byli hojnie dzielić się między sobą jego ciałem.
Ostatnio zmieniony przez Cimci dnia Nie Lis 19, 2017 10:05 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Pon Lis 13, 2017 10:22 pm | |
| Słony posmak na języku był jak smak najsłodszego drinka. Chłopiec wziął kutasa głęboko do ust, aż jądra niemalże uderzyły w jego podbródek. Ktoś docisnął jego głowę, odbierając młodzieńcowi tchnienie, a kiedy puścił, Dorian wziął łapczywy oddech, po czym zbliżył rumianą twarz do drugiego członka i od razu gorliwie się na nim zassał. Studenci stanęli bliżej siebie, a wówczas nastolatek podjął próbę upchnięcia obydwu męskości w swoich ciepłych ustach. W tym czasie trzeci nabrzmiały fiut ocierał mu się o wypchany policzek. Tak dużo. Tak gorąco. Powietrze było ciężkie od zapachu męskich soków. Duże dłonie chaotycznie przeczesywały włosy Doriana, zmuszając go, by brał głębiej, by poruszał głową szybciej. Ptaszyna, którą wcześniej któryś ze studentów wyciągnął nastolatkowi ze spodni, była już całkiem sztywna. Młodzieniec żywo reagował na nadmiar wrażeń mimo swoistego rozleniwienia. Był w swoim żywiole. Lubił, kiedy mężczyzna stanowczo brał od niego to, na co miał ochotę, a teraz miał ich kilku, już nawet nie był pewien, ilu; jak mógłby czuć się źle. Spełniały się właśnie jego najśmielsze fantazje. – Weź go jeszcze troszkę głębiej. Przecież dasz radę. Potrafisz. – Mmh. – Chłopiec przywarł do największej pały. Pokierowany przez dłoń, może właściciela, może kogoś innego, wziął ją najgłębiej, jak mógł. Kiedy charknął, student natychmiast pozwolił mu się odsunąć. Podniósł zaszklone spojrzenie, cały czerwony na twarzy. Z podbródka spływała mu zmieszana z preejakulatem ślina. Oddychał ciężko, ale nie przerwał dogadzania im dłońmi. Wszystkie kutasy były cały czas oddalone zaledwie o cale od jego gładkiej twarzy. Nieustannie czuł ich zapach. Był nim odurzony. – Teraz weź mojego. Oooch. Grzeczny chłopczyk. Taki słodki. Spójrz tylko. Młodzieniec oparł się i niemal uwiesił na ciele studenta, który stanął teraz przed nim. Zamknąwszy oczy, ssał, jakby od tego zależało jego życie, od czasu do czasu krztusząc się, gdy przyciśnięto go zbyt mocno. Wtedy inny chłopak przykucnął za nim i zaczął zsuwać mu spodnie. – Popatrz na tę dupcię. – Mała zdzira. – Który chce go zerżnąć pierwszy? – Mmmh… – duże przyrodzenie wypadło z ust chłopca, gdy ten zadarł głowę. Chyba chciał coś powiedzieć, ale studenci nie dali mu tego zrobić. Wykorzystywali go, jak chcieli, a on oddawał się temu wykorzystywaniu z rozkoszą, półprzytomny i wciąż niedopieszczony. Gorliwie zassał palce, które podsunięto mu w miejsce wypuszczonego z ust kutasa. Słyszał – wprawdzie odlegle przez szumiącą w uszach krew – śmiechy i zadowolone pomruki starszych kochanków. Bezwolnie kołysał się od ciała do ciała, od pały do pały, tak, jak kierowały nim stanowcze ręce. Liam uśmiechał się z zadowoleniem. To właśnie on przez cały wieczór uprzejmie przynosił niedoświadczonemu dzieciakowi kolejne, coraz mocniejsze drinki.
Ostatnio zmieniony przez Rotten Beauty dnia Pon Lis 20, 2017 6:19 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Pon Lis 13, 2017 11:05 pm | |
| Doriam miał jeszcze jednego sojusznika w szkole. Może nie był to przyjaciel z wyboru, ale jeden z tych, którzy mogą okazać się zaskakująco użyteczni. Garry zapewne wciąż miał go za ciotę, ale od kiedy zyskał pewność, że chłopak jest pedałem, nie miał też żadnych wątpliwości, że naprawdę nie próbuje odbić mu dziewczyny. Nie było więc sensu zadzierać z Caldwellem. – Te? Dokąd się tak śpieszysz? – Krzyknął, widząc, jak wzburzony młodzieniec dziarskim krokiem przemierza korytarz. Dorian nawet się nie zatrzymał. Było mu już prawdopodobnie wszystko jedno. – Dawaj na ćmika. Jesteś mi winien przysługę – Garry aż parsknął chrapliwym śmiechem, widząc jak śliczna buźka przyjmuje tylko bardziej zacięty wyraz twarzy. – Luzuj, chłopie. Chodź – skinął głową w kierunku tylnego wyjścia tuż przy sali gimnastycznej. Tym razem, gdy wyciągnął papierośnicę z własnymi fajkami jedną z nich zaoferował Dorianowi. Chłopak nie zamierzał od niego niczego przyjąć, więc pokręcił lekko głową. – Czego chcesz? – Zapal, a nie spinasz dupę. Wyglądasz, jakby ci się fajka przydała. Nie bądź już taka pizda. Mam sprawę. – Masz sprawę? – Dorian bezwiednie sięgnął po papierosa i szybko odpalił srebrną zapalniczką, którą nosił w kieszeni spodni od mundurka. – Chodzi o Katy. Pomóż mi się z nią umówić, a ja załatwię twój problem z frajerem, to się obok ciebie kręci.
– Katy, pogadamy? – Jasne, skarbie – dziewczyna pożegnała rozchichotane przyjaciółki i zadowolona wskazała Dorianowi miejsce obok siebie na ławce. – Poczęstujesz mnie gumą? – Nie chciałabyś się z kimś umówić? Ostatnio… nie chodzisz z żadnym chłopakiem – zaczął ostrożnie, podając dziewczynę paczką gum. Katy lekko wzruszyła ramionami, zakładając nogę na nogę i wystawiając ładną buzię na ciepłe, słoneczne promienie. – Chłopcy z klasy to prostacy i idioci, ja mierzę dużo wyżej. Mówiłam ci o Caldwellu. Myślę, że muszę coś z tym zrobić. Przecież widzę, że mu się podobam. Gdybym tak podstawiła go pod ścianą i nie mógłby już zaprzeczać… _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Wto Lis 14, 2017 1:12 am | |
| Dorian uśmiechnął się lekko, choć niezbyt wesoło, bo ostatnio nie było mu do śmiechu. Katy była naiwna. Do teraz nie wiedziała, kogo zaprosiła na imprezę. Nie zwierzał się jej. Nikomu się nie zwierzył. Tylko on i Garry wiedzieli. I Christian. – Wiesz – mruknął – może mógłbym ci z nim pomóc. Caldwell mnie lubi. Czasem gadamy tak bardziej prywatnie – skłamał. – Wiem na przykład, że do dupy układa mu się z żoną. Mogę go o ciebie wypytać, jak chcesz. – Co? – Katy spojrzała na przyjaciela zupełnie zaskoczona. – Po prostu z nim o tobie pogadam. – Nic nie rozumiem. Czy ty przypadkiem ostatnio nie mówiłeś, że cię nienawidzi? – Przestań, powiedziałem tak staremu, żeby się do ocen nie przypierdalał. I Caldwell mnie krył. Zapytam go o ciebie. Katy się zawahała. – No przecież nie zrobię tego tak perfidnie. Po prostu obgadamy laski i wyczaję, co o tobie myśli. Chcesz? – Naprawdę sobie tak z nim gadasz? – Serio – zaśmiał się Dorian. – Myślisz, że dlaczego tak często zostawałem po lekcjach i nosiłem mu te herbaty. Gadamy se jak kumple. Dziewczyna patrzyła na niego bardzo podejrzliwie, przez co zaczął się zastanawiać, czy nie przesadził, ale w końcu się uśmiechnęła. – No dobra – mruknęła. – Zapytaj. – Ale mam jeden warunek. – Wiedziałam. – Nie śmiej się. To bardzo ważne. Umów się ze Stonemem do kina. Tylko jeden raz. On wtedy pomoże mi z takim jednym frajerem. – Z kim, z Christianem? Dorian… – Nie, to typ z mojej dzielnicy. Nie mogę przejść przez osiedle, żeby nie zabrał mi kieszonkowego. – Nic nie mówiłeś… – Bo to wstyd. Teraz mówię. Przysługa za przysługę? |
| | | CimciInnocent Uke
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 730
Cytat : next day same bullshit
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki Wto Lis 14, 2017 10:43 pm | |
| Caldwell często zostawał po zajęciach w bibliotece. Wymawiał się nadmiarem pracy albo potrzebą sprawdzenia zaległych prac, ale tak naprawdę nie miał ochoty wracać do domu. Prawdopodobnie kochał swoich synów, a nawet doceniał żonę… ale bywał też znużony i zmęczony codzienną monotonią. Wybierał to samo biurko na uboczu, gdzie przeglądał książki w wygodnym fotelu. Często zostawał dłużej niż czynna była biblioteka. Wtedy pracownica zostawiała mu klucz od drzwi wyjściowych. Tym razem również pożegnał uprzejmie kobietę i mógł cieszyć się chwilą spokoju. Wertował kartki, czując wyraźnie specyficzną woń starego papieru, który szeleścił pod jego palcami. Był koszmarnie znudzony. Pomyślał o Dorianie. Nastolatek był powiewem świeżości w jego życiu. Charles powoli zaczynał żałować, że nie pozwolił mu się przerodzić w porywający wszystko wicher, który nie pozostawia nic na swojej drodze. Natychmiast przed oczami stanęła mu ta zniewalająco śliczna buźka. Kojarzył z nim ten słodkawy zapach gumy balonowej. Od jakiegoś czasu brakowało mu starań młodzieńca. Przestał nawet sobie robić herbatę, przyzwyczajony, że Dorian przygotowuje ją za niego. Potarł nasadę nosa, spoglądając w kierunku okna, za którym zdążył już zapaść zmrok. Zerknął na położony na biurku telefon. Trzy nieodebrane połączenia od żony. Skrzywił się lekko, odwracając aparat wyświetlaczem do dołu. Gdy drzwi się otworzyły, odłożył na bok książkę. Widok Doriana wcale go nie zdziwił. – Zdaje się, że przywołałem cię myślami – oznajmił, kładąc dłonie na biurku. Na palcu wciąż błyszczała złota obrączka. _________________ Underneath it all we’re just savages Hidden behind shirts, ties and marriages
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Zdzira ze szkolnej ławki | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |