|
| W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sie 02, 2017 3:53 pm | |
| X i Y są najpopularniejszymi chłopakami w szkole. Można by powiedzieć, że niejako 'rywalizują'. Jednak X w ogóle nie uznaje Y za swojego rywala. Zdaje się jakby go nawet nie zauważać. X jest przewodniczącym szkoły, świetnym w sporcie i w nauce. Nauczyciele i uczniowie go uwielbiają. Jest księciem, o którym marzy połowa żeńskiej części szkoły. Pieniędzy i klasy mu nie brakuje, wszystkich traktuje kulturalnie. Poniekąd. Mało kto wie, jaka z niego jest obłudna i parszywa bestia. Właściwie gardzi niemal każdym bytem, a w szczególności tym, który śmie się uważać za lepszego od niego! Y jest za to 'niegrzecznym chłopcem' - druga połowa uczennic kocha go za to. Przystojny, prostolinijny, odrobinę dziki i nieokiełznany. Olewa naukę, co nie znaczy, że nie jest inteligentny. Doskonale radzi sobie z aktywnościami fizycznymi, wszystkie kluby szkolne się o niego biją. Jednak on jest zbyt leniwy, by nawet coś robić na w-fie. Nic dziwnego, że powstały dwa stronnictwa wśród dziewcząt. Walka między nimi dwoma przypomina starcia kibiców Legii z Polonii, albo nawet Team Edward przeciwko Team Jacob. Tylko Y dostrzega, jaki X może być naprawdę, więc cała ta jego popularność i wyniosłość w stosunku do niego działa mu cholernie na nerwy. Nie obraziły się, jakby WSZYSTKIE laseczki były jego, a nie tylko połowa. Jednak pewnego razu udaje mu się nakryć X na pewnej interesującej czynności... Ma okazję mu dopiec. Szantaż? Czy może coś jeszcze? Y: @Jera X: @Stardust _______________________________________________ Imiona: Ilya Dimitri Anastasiy Nazwisko: Orlov Pochodzenie: Rosja, Moskwa Wiek: 17 lat Klasa: 11th C Miejsce zamieszkania: Akademik
Wzrost: 167 cm Orientacja: Homoseksualna, co skrupulatnie ukrywa Charakter: To przede wszystkim ambitna, uparta i wytrwała bestia. Chce być najlepszy we wszystkim. Uwielbia wygrywać i pokonywać, albo raczej miażdżyć przeciwników. Jest dobrze wychowany, zgrywa idealnego księcia. Podoba mu się, że jest taki popularny wśród dziewcząt - czuje się po prostu mile połechtany. Gdy czegoś chce, zdobędzie to, wszelkim sposobem, choćby miał sczeznąć. Pupilek nauczycieli. Perfekcjonista. Lubi, jak wszystko jest dopięte na ostatni guzik, spontaniczności mówi nie. Pamięta o wszystkim. Czerpie przyjemność z gnębienia i wykorzystywania innych. Jest dumny, narcystyczny i egocentryczny. Nienawidzi, kiedy ktoś śmie się choćby do niego porównywać. Innych nierzadko traktuje z wyższością i pogardą, które maskuje słodkimi słówkami. Jest obłudnym materialistą. Cechuje go ogromna cierpliwość, ze złości potrafi milczeć nawet kilka dni. Ma zdecydowanie ciężki charakter. Inne:
- Przewodniczący szkoły
- Jest naprawdę niewyżyty
- Miał romans z nauczycielem
- Posiada charakterystyczny pieprzyk w pachwinie
- Ma niespotykany kolor oczu - fiołkowy
- Lubi nosić we włosach spinki
- Cholerny łasuch, uwielbia słodycze
- Mówi z rosyjskim akcentem, który powszechnie uważany jest za urokliwy
- Uwielbia wodzić innych za nos
- W rankingach zawsze pierwszy
- Gra na skrzypcach, jeździ konno, śpiewa, gra w brydż i w krykieta - prawdziwy arystokrata
- Pochodzi z zamożnej rodziny
- Jest wcale dobrze zbudowany - gdyby nie to, nie byłby tak świetny w sporcie
- Kawa to jego najlepszy przyjaciel
|
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Czw Sie 03, 2017 4:27 pm | |
| Godność: Darcy Aylen Wiek: osiemnaście lat Wzrost i waga: 186 cm, 77 kg O nim: Od małego było w nim coś specyficznego. Ciężko powiedzieć, czy chodziło tutaj o te niesforne platynowe, wpadające bardziej w srebro aniżeli biel włosy, dawniej skręcone w charakterystyczne loczki, teraz bardziej falowane. A może oczy, w których upartą walkę o dominację toczyła szarość i niebieski, czego efektem był odcień lodowego błękitu? Cóż, jakby nie było, malutki Aylen przypominał wtedy aniołka, a jego siostrzyczka porcelanową laleczkę. Darcy nie zawsze był postrzegany przez pryzmat niegrzecznego chłopca. Wychował się w przyzwoitej, kochającej rodzinie, w uroczym domku ulokowanym na przedmieściach. Jako dzieciak nie sprawiał zbyt wielu problemów – spędzał czas na nauce, zabawie z rok starszą siostrą, Mary, ganiał po okolicy z miejscowymi dzieciakami i… rozrabiał. Tyle że wtedy na jego wybryki zwyczajnie przymykano oko, dopiero w podstawówce wyszło na jaw, że młody Aylen nie zamierza się nikogo słuchać i respektować narzuconych mu zasad. Że woli sam o wszystkim decydować i chodzić własnymi ścieżkami. To nie tak, że nie zależy mu na nauce. Jest zdolny i nie potrzebuje wiele czasu, żeby przyswoić sobie dany materiał. Ma niesamowicie dobrą pamięć wzrokową, ejdetyczną wręcz. Gubi go coś innego – lenistwo, ponieważ Aylen wychodzi z założenia, że zamiast spędzać czas na lekcjach, lepiej spożytkować go w nieco inny sposób. I to właśnie liczne nieobecności stanowią jego główny problem. Bo co z tego, że z łatwością dostał się do jednego z najlepszych liceów w mieście, jak teraz tak bezpardonowo to ignoruje? Stąd też bierze się codzienna pogarda w oczach nauczycieli, której jest adresatem. Jakby tylko zamierzał się tym przejmować. Jest świadomy własnego wyglądu i nie waha się, żeby tego nie wykorzystywać. Jest też bardzo kapryśny i nie robi sobie nic ze złamanych dziewczęcych serduszek. Ciekawostki:• biseksualny • mieszka w akademiku ze względu na wygodę. Dojeżdżanie byłoby nieco uporczywe • uwielbia zwierzęta, szczególnie psy. Przynajmniej raz w tygodniu odwiedza rodzinę tylko po to, żeby wyprowadzić na spacer Persefonę, swoją ukochaną malinois’kę • wbrew pozorom posiada bardzo szerokie pasmo zainteresowań i choć zapewne nikt nie posądziłby go o przesiadywanie z nosem w książce czy szkicowanie, to właśnie te dwie rzeczy (zaraz po sporcie) wiodą w jego przypadku zdecydowany prym • preferuje ciemne ubrania. Lubi też piercing – ma dwa przekłucia w lewym uchu, a w prawym aż siedem – rook, tragus, 2x helix i 3x lobe. Kto zabroni? • teoretycznie przewodniczący samorządu nigdy nie nadepnął mu na odcisk, ale tak, Darcy zwyczajnie nie trawi tego typa. Drażni go sam jego byt. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Pon Sie 07, 2017 2:02 pm | |
| Ilya spojrzał zniecierpliwiony na swój zegarek. Spotkanie samorządu przeciągnęło się, dodatkowo miał papierkową robotę związaną z wyjazdami. Była już piąta. Szczęknięcie zamka, gdy przekręcał w nim klucz do pokoju samorządu odbiło się echem po pustym korytarzu. Powinien iść już do siebie, jednak w głowie zabrzęczała mu niezwykle kusząca myśl. Przygryzł wargę, pozwalając gorącemu uczuciu się rozprzestrzenić. Nie wiedział, czemu pożądanie i pragnienie uwolnienia swojego napięcia seksualnego pojawiało się akurat w najmniej odpowiednich momentach. Niemniej, traktował to jako jedną ze swoich potrzeb, która tak samo jak głód czy pragnienie, winna zostać zaspokojona. Wślizgnął się do męskiej łazienki na trzecim piętrze, dość rzadko używanej. Było już dosyć późno -szkoła powinna być opustoszała. Cicho wszedł do jednej z kabin, przypadkowo zostawiając niedomknięte drzwi. Mentalnie aż drżał na myśl, co ma się teraz stać, nie mógł się skupić na niczym innym. To nie jest normalne - skarcił się w myślach bez przekonania. Rzucił gdzieś plecak i opuścił deskę, na której usiadł. Właściwie nie wiedział, czemu zamierzał zrobić to teraz, tutaj. Chyba przez większy dreszczyk emocji. Jak podczas spotykania się z nauczycielem. Trzęsącymi się dłońmi powoli rozpiął spodnie. Razem z bielizną zsunął je z krągłych pośladków. Usadowił się wygodniej, żeby mieć samemu do siebie lepszy dostęp. Powinienem się leczyć - przeszło mu przez myśl, ale nie zamierzał przestawać. Cała ta sytuacja była dziwnie podniecająca. Oblizał palce swojej dłoni i przygryzł swoją koszulę. Nie chciał mimo wszystko zachowywać się zbyt głośno. Zacisnął swą bladą dłoń na swoim penisie w pewnym, a nawet wyćwiczonym chwycie i zaczął nią poruszać w znanym rytmie, póki odpowiednio się nie rozgrzał. Jego twarz pokrył rumieniec, a on, oddychając ciężko, wciąż ściskał w zębach swoją koszulę. Wkrótce jego smukłe palce odnalazły drogę do jego odbytu, zagłębiając się w niego po chwili. Chłopak westchnął przeciągle. To go nakręcało. Zaczął poruszać nimi szybciej i szybciej, a z jego ust wydobywały się coraz bardziej ordynarne odgłosy. Wygiął plecy w łuk, opierając głowę o chłodną ścianę wyłożoną białymi kafelkami. Choć się powstrzymywał i nikt nie powinien go usłyszeć z korytarza, nie mógł całkowicie wyciszyć jęków, które wydostawały się z jego ust. Drżał, oddychając ciężko. Był jak w transie; już nawet miejsce ani czas nie miały żadnego znaczenia. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Nie Sie 13, 2017 11:27 pm | |
| Czasem nawet szanownemu Darcy’emu zdarzało się przyjść na lekcje. Kiedy wślizgnął się do klasy minutę przed dzwonkiem, kumpel z ławki obok posłał mu zszokowane, lekko złośliwe spojrzenie, ale nie było to nic w porównaniu z miną nauczyciela. Ten z kolei nie poskąpił sobie nieco szyderczego komentarza, czegoś o tym, że królewicz raczył wreszcie zawitać w skromne szkolne progi. Darcy nawet na niego nie zerknął; widok za oknem był znacznie bardziej interesujący, poza tym musiał przecież dbać o swój niesławny wizerunek.
Lekcje skończyły się dawno temu. Aylen i tak został dłużej, żeby poćwiczyć trochę w samotności, choć tak naprawdę te dodatkowe treningi nie były mu zupełnie potrzebne. Nawet bez tego gra w kosza wychodziła mu cholernie dobrze i coraz poważniej zastanawiał się na dołączeniem do klubu. Może mógłby się trochę zmobilizować i zacząć regularniej uczęszczać do szkoły. Och, oczywiście, że by mógł. Gdyby tylko chciał. Wziął prysznic, przebrał się i ruszył prosto do akademika. W połowie drogi zorientował się, że nie zabrał z szafki telefonu. Pierwszy raz w życiu zostawił w szkole telefon. Dlatego właśnie się wrócił, zirytowany i zły na siebie. Szkoła była pusta, co poniekąd stwarzało całą liczbę możliwości. Niestety Darcy wolał ograniczyć pobyt w tej placówce do minimum. Jego szafka znajdowała się na trzecim piętrze. Znalazł tam przeklętą komórkę i zerknął na wyświetlacz. Dwie nowe wiadomości. Siostra i jakaś panna, z którą wymienił się numerami. Nawet ich nie przeczytał. Wepchnął urządzenie do torby i ruszył korytarzem. Pech chciał, że usłyszał pewne jednoznaczne dźwięki dochodzące z męskiej łazienki. Ciekawość wzięła górę. Jakby nie patrzeć, był wrednym chujkiem i jak już miał taką piękną okazję, żeby się z kogoś bezczelnie ponabijać, to nie zamierzał jej zaprzepaścić. Wszedł cicho do pomieszczenia w chwili, kiedy podejrzane odgłosy zdawały się osiągać apogeum. Jego wzrok przykuła niedomknięta kabina. Na początku pomyślał, że jakaś szkolna parka nie mogła znaleźć sobie miejsca na zaspokojenie swych potrzeb i w akcie desperacji postanowiła pieprzyć się w szkolnej łazience. Tyle że on słyszał tylko jeden głos. Wyjął telefon i włączył aparat. Jesteś dupkiem, Aylen. Otworzył drzwiczki na oścież z krzywym uśmiechem na bladym licu i od razu cyknął kompromitującą fotke. Gdy ogarnął, kogo właśnie ma przed sobą, otworzył nieco szerzej niebieskie oczy, ale nie poruszył się. Zdziwienie szybko ustąpiło miejsca parsknięciu. – Kto by pomyślał, że nasz idealny przewodniczący robi sobie dobrze po godzinach w toalecie? – wymruczał, niby spokojnym tonem, ale pobrzmiewała w nim wyraźna jadowita nuta. – I w dodatku… – Urwał. Dotarło do niego, gdzie Ilya trzyma drugą rękę i dlaczego tak dziwnie się wygina. I ryknął śmiechem. – Jesteś pedałem. – To nawet nie było pytanie. No, w sumie to mógł być biseksualny, ale czyste homo zapewniało większy dramatyzm. - Och, już widzę zawiedzione miny tych wszystkich panienek, które tylko marzą o tym, byś dobrał im się do majtek - westchnął teatralnie. Schował telefon do torby i cofnął się o krok. Ba, nawet się odwrócił! A wszystko po to, żeby Ilya w spokoju mógł dokończyć lub przynajmniej zapiąć spodnie. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Pon Sie 14, 2017 12:13 am | |
| Był już blisko. Jego twarz oblewał gorący rumieniec, czuł zaś, jakby płonął cały. Przyjemne ciepło z okolic jego lędźwi rozchodziło się powoli i błogo na całe jego ciało. Dyszał, oddech miał krótki i przerywany. Choć trzymał w ustach skrawek swojej koszuli, co jakiś czas wydobywały się z nich stłumione jęki. Był rozpalony i podekscytowany. Nawet kiedy drzwi do kabiny otworzyły się nagle, nie przestawał. Jego myśli były zupełnie gdzieś indziej, nie stać go było nawet na zaskoczenie. I choć rozpoznał błysk flesza, a także parszywą mordę Aylena śmiejącego mu się w twarz, nie był w stanie nawet zebrać myśli. Wszystko było osnute mgiełką, strumień jego świadomości skutecznie wyślizgiwał się z objęć racjonalności i odpływał gdzieś, gdzie istniała tylko przyjemność. Nawet nie był specjalnie zażenowany. To, że ktoś wszedł w tak niedogodnym dla niego momencie, z jakiegoś powodu tylko dolało oliwy do ognia, rozpalając w nim gorętsze pożądanie. Bez żadnego wstydu Ilya dokończył, co zaczął, by potem zwyczajnie wytrzeć się i wciągnąć na tyłek bieliznę razem ze spodniami. Jak gdyby nigdy nic podszedł do lustra, stając tyłem do Darcy'ego, choć ten mógł wyraźnie widzieć odbicie jego wciąż czerwonej twarzy, umył ręce i zaczął doprowadzać się do porządku. - Tak, na pewno wszystkie padną z rozpaczy - westchnął, świdrując drugiego chłopaka spojrzeniem wbitym w srebrzystą taflę. Co byłoby mi na rękę - dodał w myślach. - Czego chcesz? - zapytał lodowatym tonem, by po chwili odwrócić się do Aylena, opierając tyłem o umywalkę. Wbił w niego twarde spojrzenie, w którym nie było ani wstydu, ani pokory. Co za kompromitacja. Orlov był na siebie wściekły. Nie wiedział, czy to dobrze, czy źle, że ze wszystkich osób musiał wpaść na niego akurat on. Sądził, że zaraz będzie miał okazję się przekonać i choć cała ta sytuacja w ogóle mu się nie podobała, a w środku cały drżał z wściekłości, robił wszystko, by nie dać po sobie tego poznać, utrzymując dumną i spokojną maskę. Ostatecznie stało się i nie mógł tego cofnąć. To, co mógł teraz zrobić, to jedynie w jakiś sposób przekonać Darcy'ego, by nie publikował nigdzie demaskującego go zdjęcia. W końcu... Gdyby miało się znaleźć w sieci, nie stałby tu i nie chełpił się tą chwilą, tylko już je gdzieś wrzucił. Chłopak pozostał niewzruszony, czekając na odpowiedź. Coś czuł, że czeka go tylko pasmo jeszcze większych kompromitacji, ale nie to, żeby miał wybór. Będzie musiał przełknąć tę żabę, jak wielka i obrzydliwa by ona nie była. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sie 16, 2017 6:19 pm | |
| W sumie sam nie wiedział, czego właściwie się spodziewał. Że, na przykład, śliczny Ilya obleje się rumieńcem zakłopotania, piśnie i spróbuje się zasłonić? Że zacznie na niego wrzeszczeć? Że rzeczywiście przerwie w takim momencie? Nie, chyba nie. Co innego, jakby przyłapał go jakiś nauczyciel lub nieświadoma niczego dziewoja, ale nie Aylen. Darcy od dawna czuł, że z tym blondaskiem jest coś mocno nie tak. Coś mu mówiło, że Pan Przewodniczący skrywa pod tą piękną buźką jakiś mroczny sekret. Ot, chociażby narcyzm i pogardę dla otoczenia, którą tak elegancko ukrywał. Chłopak coś o tym wiedział. W końcu sam nie był lepszy, tyle że on z własną ignorancją właściwie się obnosił i wszyscy byli jej boleśnie świadomi. Oparł się niedbale o ścianę, kiedy Ilya stanął przy umywalce. Patrzył na niego beznamiętnie, zastanawiając się wewnętrznie, czy powinien wykorzystać jakoś zrobioną chwilę temu foteczkę. Czy powinien upokorzyć blondaska i zepsuć mu opinię do reszty. Nie znosił go, to prawda. Ale czy chciał go zniszczyć? Tego akurat nie był pewny. – Wolałbym, żeby nie padały, a zmieniły obiekt swojego zainteresowania na jedyny właściwy – odmruknął. Był paskudną, łasą na spódniczki bestią i nie zamierzał tego ukrywać. Zresztą, jego reputacja nieco go wyprzedzała, a Darcy nie miał nic przeciwko odrobinie efektownej przesady. – Nie patrz tak na mnie. Złość piękności szkodzi, a ty sam się wkopałeś – dodał, cicho, właściwie bez złośliwości, choć oczywistym było, że jego słowa to jawny sarkazm. Potrafił być uprzejmy, ale dla tego typa nie zamierzał taki być. Proste. Zmierzył złotowłosego uważnym spojrzeniem. Wcześniej nigdy nie mieli dla siebie chwili w samotności. Jeśli już, mijali się na korytarzu i obrzucali jakimiś złośliwymi, kolorowymi wyzwiskami. Darcy już nawet nie pamiętał, jak właściwie zaczęła się ich mała wojna. – Co jesteś gotów zrobić, żeby to zdjęcie nie wypłynęło, Ilya? – zaczął, podchodząc do chłopaka o krok i spoglądając na niego z góry. Oczy miał wyjątkowe, to musiał przyznać. – Jesteś gotów zabawić się w pana i sługę? Nie jestem sadystą, nie będę zmuszał cię do niczego, co byłoby sprzeczne z twoim poczuciem moralności. O ile w ogóle jakąś masz. Wracając, co ty na to? Będziesz mi służył dopóki się tobą nie znudzę? – Uśmiechnął się uśmiechem, który mógłby uchodzić za całkiem przyjemny, gdyby tylko nie wyraz kpiny w jego niebieskich oczach. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sie 16, 2017 7:09 pm | |
| Chłopak wzruszył tylko ramionami. Wiedział, że połowa żeńskiej części szkoły miała w sercu i na ustach imię Aylena, druga połowa - jego. W zależności od tego, czy bardziej lubiły typ nieokrzesanego buntownika, czy perfekcyjnego księcia. Darcy otaczał się swoimi fankami chętnie, wykorzystywał je. Ilya nie wątpił, że miał swój własny harem i nie obraziłby się, gdyby znacząco się powiększył. Dla przewodniczącego zaś popularność wśród dziewcząt oznaczała, że nikt nie dowie się o jego seksualnych preferencjach, ani o rzeczach, które robił za zamkniętymi drzwiami. Przynajmniej do teraz. W tym momencie został tej gwarancji pozbawiony. Prychnął, słysząc wzmiankę o złości i pięknie, nie przestając patrzeć na starszego chłopaka spode łba, choć miał trochę racji. Sam się wkopał. I sam musiał się z tego wszystkiego wykaraskać. Nie mógł liczyć na nikogo. Uniósł lekko brew. Pan i sługa? Orlov mógł się tego spodziewać. Powstrzymał się przed uśmiechnięciem się kpiąco. Och, jakie to było dramatyczne i przewidywalne. Wszystkie nieprzyjemne słowa, jakie wymawiał pod jego adresem Darcy, spływały po nim jak po kaczce. Patrzył mu twardo i spokojnie w oczy, choć nie trawił typa. Miał ochotę splunąć mu pod nogi albo zaśmiać się w twarz, jednak nie zrobił tego, nie mógł sobie na to pozwolić. Gdyby to zdjęcie gdzieś się znalazło, byłby skończony. Teraz, jako Pan Perfekcyjny, mógł manipulować ludźmi, pociągać za sznurki, wykorzystywać ich - a to jeszcze im się podobało i gotowi byli całować go po rękach. Życie było po prostu łatwiejsze. Nie wyobrażał sobie, że zamiast na szczycie mógłby być na samym dnie łańcucha pokarmowego w dżungli zwanej szkołą średnią. - O ile zagwarantujesz mi, że to zdjęcie pozostanie naszą tajemnicą - odparł chłodno, utrzymując pozory spokoju, choć w środku aż się gotował. Miał ochotę rozerwać stojącego przed nim chłopaka na strzępy, zetrzeć mu z tej ślicznej twarzy kpiący uśmieszek. Na sam jego widok robiło mu się niedobrze, co dopiero na myśl, że miałby robić wszystko, czego sobie zażyczy. I to jeszcze "dopóki się nie znudzi". Wolałby się umówić na określony czas, ale zgadywał, że niewiele miał w tym temacie do powiedzenia. Ostatecznie zmusił się jednak do uprzejmego, wyćwiczonego uśmiechu. Darcy wiedział, że Ilya był gotów zrobić wszystko. Nie musiał się do tego przyznawać. Choćby miało to oznaczać zmywanie jego cholernych naczyń albo podcieranie mu tyłka. Nie wiedział, co go czeka, jaki szatański plan rysuje się w tej obrośniętej jasnymi włosami głowie. Musiał jednak się zgodzić, niezależnie od tego, co to oznaczało. Czuł się, jakby zaprzedawał właśnie duszę diabłu, podpisując kontrakt, którego nawet nie przeczytał. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sie 16, 2017 10:30 pm | |
| Mógł wymyślić coś o wiele gorszego. Zdecydował się na w miarę wygodną opcję, która – wbrew pozorom – powinna przynieść korzyści dwóm stronom. Bo i on otrzyma odrobinę rozrywki, trzymając swojego asa w rękawie, a z kolei Ilya uzyska pewność, że nikt nie dowie się o jego tajemnicy. No, pod jednym malutkim warunkiem. – Oczywiście. Nikt się o nim nie dowie, dopóki będziesz grzecznie słuchał się moich poleceń – odpowiedział. To nie zabrzmiało do końca tak, jak miało, więc blondyn skrzywił się lekko, niezadowolony. Może i w oczach postronnego obserwatora chłopcy stanowili swoje skrajne przeciwieństwa, ale Darcy zawsze dotrzymywał danego słowa i tak miało być również teraz. Umowa to umowa. Umieszczenie upokarzającego zdjęcia w sieci byłoby raczej wątpliwą przyjemnością, ale gdyby Ilya podskakiwał, nie wahałby się, żeby je tam wstawić. Nie zależało mu przecież. Mógł zatruć mu życie przy pomocy kilku marnych kliknięć. – Dasz mi swój numer? – Wcześniej w życiu by o tym nie pomyślał, lecz teraz nie wyobrażał sobie nieposiadania numeru Orlova. Co to by była za zabawa? Aylen wyjął z torby telefon, żeby od razu zapisać sobie w pamięci kombinację cyfr. Zerknął jeszcze na kompana, teraz już bez uśmiechu. Darował sobie złośliwe grymasy, na jego licu odmalował się natomiast wyraz zaciekawienia. – Hej, Ilya. Czy to naprawdę byłoby takie straszne, gdyby prawda o twojej orientacji wyszła na jaw? Ktoś przecież musi wiedzieć? - Nie oczekiwał odpowiedzi na drugie pytanie, ale na pierwsze już tak. Rodzina? Najbliższe stadko znajomych? A może przewodniczący był w związku z innym mężczyzną, tylko utrzymywał to w tajemnicy? Stop. Darcy przygryzł dolną wargę. Dlaczego zaczęło go to nagle tak niezdrowo interesować? Nie lubił tego typa. Może i był niczego sobie, ale wnętrze miał brzydkie. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Czw Sie 17, 2017 3:04 pm | |
| Być może dobrze się stało. Ilya wolał być szantażowany przez Darcy'ego, który i tak już wcześniej nie miał o nim najlepszego zdania, niż zostać zobaczonym we wcześniejszej sytuacji przez kogokolwiek innego. Przynajmniej w jego oczach nie mógł spaść jeszcze niżej, a nawet jeśli, to nie robiło mu to większej różnicy. Chłopak kiwnął głową. Cóż, słowne zapewnienie musiało mu wystarczyć. Może i Aylen był irytującym gnojkiem, leniem z przerostem ego, ale na kłamcę nie wyglądał. Manipulatora - owszem. Ale przewodniczący mimo wszystko wątpił, żeby ten w tym momencie łgał mu w żywe oczy. - Zgaduję, że tak będzie najłatwiej mieć mnie na każde skinienie - odparł kwaśno, jednak nie zmieniając beznamiętnego wyrazu twarzy i podał drugiemu chłopakowi ciąg cyfr z pamięci. Miał tylko nadzieję, że nie będzie pisał do niego w środku nocy albo wyrywał go z lekcji. Niektórym zależało na swojej reputacji i na tym, żeby co rano być wypoczętym. Jednak nie zamierzał kręcić nosem. Nawet jeśli jego plany kolidowałyby z tym, o czym myślałby jego pan, musiałby się z tym pogodzić. Nie mógł ryzykować, że zdjęcie wypłynie. To byłby jego koniec. Orlov westchnął i przewrócił swoimi fiołkowymi oczami. Darcy był coś wyjątkowo ciekawski. Ale nie pytał o nic, co było tajemnicą, ani co mógłby wykorzystać, przewodniczący nie miał zatem powodów, by nie odpowiadać. - Jeśli jesteś białym heteroseksualnym mężczyzną, to masz w życiu łatwiej - wzruszył ramionami. - W innym wypadku najpierw patrzą na ciebie przez pryzmat przylepionej łatki, a dopiero w drugiej kolejności jak na człowieka. Spojrzał twardo w oczy swojemu rozmówcy. Nie chciał, aby inni patrzyli na niego, jakby na czole wypisane miał "gej", czy też jeszcze gorzej - "lubi w dupę". Oznaczałoby to znaczniejsze utrudnienie manipulowania nimi, zaczęłoby się szkalowanie i zamiast wzoru, ideału, widzieliby w nim dziwadło i wynaturzenie. - Zgaduję, że wszyscy, z którymi spałem, mogą to podejrzewać - rzekł ironicznie, unosząc jedną brew, by następnie wbić spojrzenie w swoje paznokcie, jakby szukał w nich brudu, na którym mógłby się skupić i go wygrzebać. Niestety były idealnie czyste, musiał więc znów spojrzeć w twarz jasnowłosemu. - Gdyby ojciec wiedział, pewnie by mnie wydziedziczył - dodał, zmuszając się do krzywego uśmiechu. To był najważniejszy powód, dla którego ukrywał się ze swoją orientacją. Gdyby Borya Orlov wiedział, że jego pierworodny woli towarzystwo mężczyzn, niechybnie wykopałby go na bruk i skreślił z testamentu. Z całej fortuny Orlovów nie dostałoby mu się ani centa. Podobało mu się to, że nigdy nie musiał martwić się o pieniądze, miał wszystko, czego tylko zapragnął i był oczkiem w głowie swojego zatwardziałego, konserwatywnego staruszka, który był człowiekiem twardym i nieznoszącym sprzeciwu. Nie mógłby uczynić Ilyi spadkobiercą swojego przedsiębiorstwa, gdyby wyszło na jaw, że ten jest rozpustnym degeneratem i wybrykiem natury, bo właśnie tym byli dla niego homoseksualiści. A prasa jakby to pokochała! Niewątpliwie odbiłoby się to na wizerunku rodzinnej firmy. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Wto Sie 22, 2017 7:51 pm | |
| Tak bardzo się od siebie różnili. Na przykład Ilya skrupulatnie ukrywał swoją orientację przed otoczeniem i wiedział, że nie może sobie pozwolić, aby prawda wyszła na jaw, a Darcy? Darcy spotykał się zarówno z kobietami, jak i mężczyznami i nie widział w tym nic złego. Oczywiście jego rodzice nic nie wiedzieli, jedynie Mary była świadoma orientacji młodszego brata. W szkole Aylen uganiał się głównie za spódniczkami i miał opinię zwykłego dziwkarza, ale przecież jego życie nie kończyło się na szkolnych murach. Mógłby mu w tej chwili wyznać, że właściwie to go rozumie, chociaż po części, ponieważ jego zainteresowanie nie ogranicza się do płci przeciwnej. Ale po co? Nie, żeby martwił się, że Ilya podzieli się świeżo zdobytą wiedzą z kimś innym. W tej placówce i tak miał opinię jakiegoś diabelskiego pomiota, więc latało mu to koło nosa. Po prostu uznał, że tak będzie ciekawiej. Na zwierzenia przyjdzie czas później. – Za bardzo przejmujesz się opinią innych. Ale potrafię sobie wyobrazić, że nie chcesz zawieść ojca i stracić etykietki grzecznego chłopca – odpowiedział. Nie uśmiechał się już złośliwie, nawet jego głos stracił typową dla siebie nutę ironii. Koniec świata, młody Aylen był w tym momencie poważny. Lecz czar szybko prysł. - Jakbyś potrzebował jakiegoś męskiego ramienia, w które mógłbyś się wypłakać, służę pomocą. Blondyn spojrzał w lustro, odgarnął z czoła włosy i ruszył w stronę wyjścia z łazienki. – Jutro po szkole idziemy zabalować. Znam miejsce, gdzie powinni nas wpuścić. – Odwrócił się i obrzucił kompana krytycznym spojrzeniem. – Ty jesteś trochę niski i tą słodką buźką bardziej przypominasz jakąś panienkę, ale coś wymyślę. – Myślał na głos czy po prostu był złośliwy? Prędzej to pierwsze. – To na razie, panie przewodniczący! – Kiwnął mu ręką na do widzenia, uśmiechnął się i wyszedł na korytarz. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sie 23, 2017 12:55 am | |
| Ilya prychnął tylko w odpowiedzi, krzyżując ręce na piersi i odwracając wzrok, wbijając go w drzewo za oknem. To nie było tak, że obchodziła go opinia innych, a zwłaszcza ojca, bo był zakompleksiony, albo miał niskie mniemanie o sobie. Przeciwnie. Znał siebie bardzo dobrze i wiedział, że utrzymując te czasem niewygodne pozory, może pozwalać sobie na więcej, łatwiej wykorzystywać innych i manipulować nimi. A jeśli chodziło o ojca... Nie musiał Aylenowi mówić wszystkiego. Niektóre sprawy lepiej było przemilczeć. Pozwolił więc, by myślał sobie, co tam chciał. To przecież nie tak, że go to obchodziło. Chłopak skrzywił się teatralnie, lustrując zniesmaczonym spojrzeniem Darcy'ego. - To nazywasz męskim ramieniem? - odparł, choć nie mógł powiedzieć, że starszy chłopak był suchy. Wręcz przeciwnie. Jednak musiał się w jakiś sposób odgryźć, albo nie byłby sobą. Teraz, gdy nie musiał chować się za fasadą idealnego księcia, odszczeknięcie Aylenowi było odświeżające. Przewodniczący nawet uśmiechnął się szczerze i delikatnie, mimo, łagodnie mówiąc, kiepskiej sytuacji, w jakiej się znalazł. Pożegnał swojego szantażystę środkowym palcem i poczekał, aż opuści łazienkę, tylko po to, by ze złością kopnąć drzwi do jednej z kabin, wyładowując wściekłość. Nie wierzył, jakiego miał pecha. Dysząc ciężko, poprawił swoją fryzuję, zabrał torbę i również udał się do domu.
Następnego dnia nie zastanawiał się za bardzo nad tym, co ma nastąpić. Orlov zachowywał się tak, jak zwykle. Udzielał na lekcjach, uśmiechał do nauczycieli, pomagał innym uczniom, zdobywał trzypunktowe kosze na zajęciach wychowania fizycznego. I mimowolnie starał się unikać Darcy'ego. Szkoła była duża, nie mijali się na jej korytarzach za często, ale kiedy już musieli, nie obdarzał go nawet pojedynczym spojrzeniem, choć to akurat zupełnie mieściło się w normie. Po ostatniej lekcji udał się do pomieszczenia samorządu, by jak zwykle uporządkować jakieś papiery i załatwić bieżące sprawy. Nie wiedział, kiedy Aylen kończy zajęcia, ani gdzie mieliby się spotkać, postanowił więc czekać na wiadomość z dalszymi instrukcjami. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sob Sie 26, 2017 10:44 pm | |
| Nie liczył raczej na to, że po wczorajszym przyłapaniu Orlova i ucięciu sobie z nim krótkiej, pseudo przyjacielskiej pogawędki cokolwiek zmieni się w ich relacji, a już na pewno nie w sferze publicznej. Nie zdziwiło go zatem jawne ignorowanie, mimo że sam obrzucał blondyna zaciekawionymi lub rozbawionymi spojrzeniami, jeśli już łaskawie minęli się na korytarzu. A to prawie się nie zdarzało. Darcy mógł oczywiście napisać do przewodniczącego i zdradzić mu choć część planów na dzisiejszy wieczór, ale tego nie zrobił. Wolał mu to przekazać osobiście. Zapukał do pokoju, w którym rezydował samorząd. Wcześniej dowiedział się od jakiejś dziewoi, że Ilya nie opuścił jeszcze szkoły i zapewne znajdzie go właśnie tam. Czekał więc, aż ktoś mu otworzy. To nawet nie musiał być Ilya – Aylen miał gotową wymówkę, którą wymyślił minutę wcześniej. Choć wierzył, że taka nie będzie potrzebna. Oparł się niedbale o ścianę i zerknął na zegarek. Było po trzeciej. Cóż, mieli sporo czasu czy raczej Ilya miał sporo czasu, żeby przyswoić sobie sytuację, w której za niedługo się znajdzie. Gdy jakaś dziewczyna otworzyła drzwi i zerknęła na niego z uniesionymi brwiami, posłał jej tylko błogi uśmiech i zapytał przyjaznym tonem: - Mogę zająć minutę przewodniczącemu? Prawda była taka, że Darcy’m nie tyle kierowała złośliwość, co zwykła ciekawość. On naprawdę chciał zobaczyć, jak pan kryptogej prezentuje się w nieco innym wydaniu, a teraz miał okazję, żeby się tego dowiedzieć. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Nie Sie 27, 2017 1:19 am | |
| Pomieszczenie samorządu było niezbyt dużym pokojem, którego jedną ścianę zajmowały okna, przy których znajdowały się szkolne ławki. To tam zwykle siedzieli ci mniej ważni członkowie. Ilya miał swoje własne, większe biurko umieszczone tyłem do jednej z prostopadłych ścian, tej umieszczonej dalej od drzwi. Oprócz stanowisk do pracy znajdowały się tu również miękkie fotele i wygodna kanapa, na której zdarzało mu się zdrzemnąć, a także wypełnione po brzegi książkami i segregatorami paczki. Przewodniczący akurat siedział przy swoim centrum dowodzenia i klikał coś na laptopie, trzymając pióro wieczne, niebędące aktualnie w użyciu, między swoją górną wargą i nosem. Pisał właśnie sprawozdanie dotyczące działalności kół i klubów szkolnych, podsumowując ich wydatki oraz osiągnięcia, a także przedstawiając swoją sugestię dotyczącą zarządzania ich budżetem. Teoretycznie to nie do niego należała decyzja, ale dyrekcja i zarząd szkoły mieli większe sprawy na głowie niż szczegółowe przyglądanie się temu, jak działa każde uczniowskie stowarzyszenie, najczęściej zatem brali pod uwagę głównie, jeśli nie tylko, raporty aktualnej głowy samorządu szkolnego. Darcy'ego wpuściła nieśmiała dziewczyna, która natychmiast czmychnęła przez otwarte drzwi, zostawiając chłopaków samych. Orlov wiedział, że kandydowała do samorządy tylko ze względu na niego, ale miała głowę na karku i była naprawdę inteligentna, a on doceniał takich ludzi i ich pomoc. Nie zamierzał wszystkiego robić sam, dlatego starał się otaczać takimi osobami, którym mógł powierzyć jakieś zadania i tego nie żałować. Widząc swojego szantażystę, blondyn wziął pióro w dłoń i odchylił się na krześle, mierząc go wzrokiem. Mógł po prostu wysłać mu wiadomość. Najwyraźniej jednak chciał jednak zobaczyć jego reakcję. - W czym mogę pomóc? - zapytał Ilya z chłodną uprzejmością, pełnym powagi głosem, jakby Aylen był tylko kolejnym uczniem z problemami i pytaniami, ale jego spojrzenie było lodowate. Mimo zewnętrznego profesjonalizmu, który starał się zachować, w środku cały się gotował. Nie drżał z niepewności, co będzie. Znów obudziła się w nim wściekłość, że miał takiego cholernego pecha. Poza tym, gęba starszego chłopaka niezmiernie go irytowała, ale to nie była żadna nowość. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Nie Sie 27, 2017 1:48 pm | |
| Darcy rozejrzał się po pomieszczeniu i szybko zaspokoił namiastkę ciekawości, która zdążyła się w nim obudzić zaledwie chwilę wcześniej. Nic specjalnego, ale też niczego specjalnego się nie spodziewał. Po prostu w całej swojej licealnej karierze po raz pierwszy miał okazję, żeby zawitać w pokoju gospodarzy. Wcześniej jakoś nigdy nie palił się, aby robić za delegata klasy chociażby. Orlov postanowił zachowywać się, jak na przewodniczącego zostało. Ale Darcy był przecież zwykłym szkolnym łobuzem, więc zignorował lodowate spojrzenie, profesjonalny ton i wyszczerzył kły w uśmiechu. – Zabieram cię dziś na randkę. Chciałbym, żebyś to włożył – mruknął, po czym rzucił w stronę blondyna czarny worek na plecy z napisem ,,Take me drunk I’m home’’. Worek mógł wyglądać na taki przeznaczony na, na przykład, strój na zajęcia wychowania fizycznego. Był praktycznie nowy, Darcy pożyczył go od swojej siostry, tak jak ukryte w nim damskie ciuszki – czarne rajstopy, czarną skórzaną spódniczkę i czarną obcisłą bluzeczkę z odkrytym brzuchem i rękawem 3/4. W mniejszej siatce znajdowały się seksowne szpilki, rozmiar 6.5, jak się można było spodziewać - również czarne. – Zajrzysz do środka? – dodał po chwili. Zdradził się tym samym, ale chwilowo miał to gdzieś. Naprawdę chciał zobaczyć minę chłopaka. Mary nie zadawała zbyt wielu pytań, kiedy poprosił ją o jakieś klubowe fatałaszki dla nowej koleżanki. Zdziwiła się trochę, bo Darcy rzadko kiedy prosił ją o podobne rzeczy, ale z drugiej strony była przyzwyczajona do dziwactw młodszego brata. Zastrzegła sobie jedynie, że ciuchy mają wrócić do niej w nienaruszonym stanie, gdyż w innym razie chłopak zabierze ją na zakupy. Zgodził się. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Nie Sie 27, 2017 2:30 pm | |
| Ilya westchnął głośno i męczeńsko. Na randkę, tak? Te słowa nie wróżyły niczego dobrego, o czym zaraz miał się przekonać, łapiąc worek. Jego miękka zawartość wcale nie przemawiała do niego przekonująco. Zrobił, co zasugerował uśmiechający się szatańsko Darcy i otworzył torbę, wyciągając po kolei rzeczy. Bluzka, spódnica, szpilki, rajstopy. Robił wszystko, żeby nie dać po sobie nic poznać, ale czuł wyraźne pieczenie uszu. Miał nadzieję, że na policzki nie wystąpił mu rumieniec. Czerwone końce uszu można było jeszcze przeoczyć, ale twarz? - Bielizny nie przygotowałeś? - mruknął tylko, siląc się na nonszalancję i pakując ubrania z powrotem do worka. Nie żeby nigdy nie miał na sobie damskich ubrań, ale w życiu nie wyszedł w nich na miasto. Były tylko i wyłącznie elementem gry wstępnej. Nie przepadał specjalnie za przebierankami, ale wychodził z założenia, że wszystkiego trzeba było spróbować i nie miał raczej z niczym problemów, o ile nie opuszczało to jego prywatnych czterech ścian. - Dokąd idziemy? - zapytał jeszcze chłopak. - Gdzie i o której się spotykamy? Nie zamierzał opuścić szkoły w tym stroju. Nie było takiej mowy. Miał więc nadzieję, że dostanie przynajmniej kilka godzin na pogodzenie się z tym, że pójdzie gdzieś udając dziewczynę. I na szybkie przyzwyczajenie się do szpilek. Nie chciał wyglądać jak pokraka, niezależnie od swojego stroju. Jak już musiał robić za kobietę, to przynajmniej mógł robić to dobrze. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Pon Sie 28, 2017 1:26 am | |
| Na wzmiankę o bieliźnie Darcy tylko kwaśno się uśmiechnął, uznając najwidoczniej, że tym razem oszczędni blondynowi złośliwego komentarza. Może i mieli iść się razem bawić, ale nie, do noszenia stringów i z tym związanych na pewno nie zamierzał Orlova zmuszać. A tym bardziej nie zamierzał iść samotnie do sklepu, do działu z fikuśnymi damskimi majteczkami i tam szukać czegoś odpowiedniego. Przecież nie zamierzał zaglądać Ilyi pod spódniczkę, choć właściwie to był ciekawy, jak Pan Przewodniczący prezentuje się bez zbędnych warstw. Ale to tyle, takie wyobrażenia groźne nie były, dopóki nie zamierzało się ich urzeczywistniać. A on, przynajmniej jak na razie, nie miał takich planów. – Do Sky Launch – odpowiedział beztroskim tonem, nadal nie spuszczając wzroku z osoby gospodarza. Nazwa klubu powinna mu coś mówić, była to miejscówka dość znana. – Hm, o dwudziestej pierwszej przed bramą. Mógłbym po ciebie podejść, ale jeszcze przypadkiem ktoś by nas razem zobaczył, a tego pewnie wolisz uniknąć? – Darcy nie miałby nic przeciwko. Trzy czwarte szkoły wiedziało, że chłopcy za sobą nie przepadają, ale co im szkodziło podjąć próbuję przełamania wzajemnej niechęci? Tamtym nic do tego. Teoretycznie. Gdyby tylko znali prawdę! – Jakby co pisz. Do później. I czmychnął.
Stawił się w umówionym miejscu kilka minut przed czasem. Miał na sobie smoliście czarną koszulę, dopasowane ciemne spodnie ze skórzanymi wstawkami i conversy. Na nadgarstku lewej ręki rzemyk, a na szyi srebrny krzyżyk. Zerknął na wyświetlacz telefonu, sprawdzając godzinę. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Wto Wrz 26, 2017 9:47 pm | |
| Ilya kiwnął krótko głową, słysząc nazwę znanego klubu. Nie był imprezowiczem, ale bywał tam regularnie; popularne miejsce na randkę z tindera albo znalezienie kogoś, kto po kilku drinkach zaprosi do swojego mieszkania, co było celem udawania się do tego typu miejsc. - Właściwie wolałbym, gdybyśmy spotkali się przed lokalem - odparł chłopak. Przecież nie wyjdzie z akademika w damskich ciuchach. Poza tym, musiał poprosić kogoś o pomoc w uczynieniu go nierozpoznawalnym, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Gdy tylko Darcy zniknął z tym swoim parszywym uśmieszkiem na twarzy, Orlov westchnął męczeńsko i odchylił się na krześle, nienawistnym spojrzeniem mierząc worek z ciuchami. Przez chwilę zastanawiał się, czy było warto, ale zaraz odpędził tę myśl. Oczywiście, że było. Jak się postara, nikt go nawet nie rozpozna. Co innego na filmiku w toalecie... Poza tym, to był dopiero początek. Chłopak zacisnął wargi. Musiał się przygotować na znacznie gorsze tortury. Dokończył co miał dokończyć i gdy wychodził ze szkoły, słońce chyliło się już ku horyzontowi. Wysłał krótką wiadomość do swojego znajomego i wziął taksówkę prosto pod jego mieszkanie. James był dość wysokim, ciemnowłosym charakteryzatorem, którego hobby były wszelkie przebieranki, w tym za kobietę. Poznali się na jakiejś imprezie w jednym z gejowskich klubów. Ilya nie znał nikogo innego, kto lepiej by się nadawał do pomocy. W progu poinformował go, że chce wyglądać jak dziewczyna, a James bez zadawania zbędnych pytań wziął się do roboty. Zrywając mu plastrami włosy z nóg zdawał się w ogóle nie dostrzegać łez kręcących się w oczach blondyna i jego wykrzywionych w bólu warg, będąc całkowicie pochłoniętym narzekaniem na faceta, z którym się spotykał. Mimo to Rosjanin był gotów przejść przez najgorsze nawet męki, byleby rzeczywiście wyglądać jak przedstawicielka płci pięknej, a nie jak przebieraniec, bo chyba spaliłby się ze wstydu. Kiedy w końcu przejrzał się w lustrze, musiał przyznać, że James wykonał naprawdę niezłą robotę. Teoretycznie Ilya wyglądał jak on, ale jednak nie... Gdyby miał siostrę, z pewnością właśnie tak by wyglądała. Jego raczej krótkie włosy zostały zmienione w dziewczęcą fryzurę z pazurem, oczy umalowane lekko, ale z wyraźnymi kocimi kreskami, długie rzęsy - teraz jeszcze bardziej podkreślone tuszem, usta pociągnięte błyszczykiem, lekko zaróżowione policzki. Odetchnął z ulgą. Choć kusa bluzka odsłaniała jego dość umięśniony brzuch, nie było mowy, żeby ktoś pomyślał, że jest kolesiem. Miał nawet choker na szyi, klipsy, torebkę i pomalowane paznokcie! Właściwie nie wiedział, czy śmiać się, czy płakać. Poświęcił jeszcze kilka chwil na szybką naukę chodzenia w szpilkach i podziękował Jamesowi, informując, że w najbliższym czasie zjawi się po swoje ciuchy. Ten na odchodnym spryskał go jeszcze jakimiś uniseksowymi perfumami i posłał w świat. Przewodniczący zamówił taksówkę i wsiadł do niej z walącym sercem. Przebranie się za kobietę to jedno, ale faktyczne wyjście w takim stroju do ludzi, to była zupełnie inna sprawa. Dotarł na czas. Chwilę siedział w aucie, bijąc się z myślami, czy aby na pewno to dobry pomysł, ale nie wpadł na inne rozwiązanie. Wyszedł więc, zakładając nonszalancję i pewność siebie, licząc na to, że jeśli będzie udawał wystarczająco długo, faktycznie te cechy mu się udzielą i odnalazł spojrzeniem Aylena. - Nic nie mów - rzekł na powitanie z grobową miną, podchodząc do niego. Nie życzył sobie żadnych komentarzy, w szczególności wyśmiewających tak poważne podejście do zadania. Wolał być brany za wyjątkowo płaską i wysportowaną laskę, niż kolesia w spódnicy, rajtkach i szpilkach. Spojrzał wyczekująco na swojego towarzysza. Zakładał, że miał jakiś plan dostania się do środka, bo na jego fałszywym dowodzie płeć nie całkiem zgadzała się z tym, co aktualnie Ilya reprezentował. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Czw Wrz 28, 2017 12:47 am | |
| Nie mógł tak po prostu milczeć, a powodów było kilka. Po pierwsze, Darcy zwyczajnie nie lubił słuchać kogokolwiek. Po drugie, był gadułą. Po trzecie, niemal poczuł, jak robi mu się twardo w spodniach. A przecież nie powinno. Przecież Ilya był tylko irytującym i zadzierającym nosa dupkiem, na którego w normalnej sytuacji nawet by nie spojrzał. Własne myśli chyba niego go przeraziły, dlatego że przygryzł wargę i rzeczywiście milczał – ale tylko przez kilka sekund. W czasie wspomnianych sekund zdążył zmierzyć sobie Orlova cholernie uważnym spojrzeniem z góry na dół. Spodobało mu się to, co miał przed oczami. Aż za bardzo. – Prezentujesz się lepiej niż większość lasek, z którymi się prowadzam – powiedział w końcu. Zabrzmiało to szczerze i takie było, tyle tylko, że Darcy zaraz uśmiechnął się szelmowsko. Miał nadzieję, że ten nie zauważył tych wszystkich odczuć, które przed chwilą odmalowały się na jego twarzy. W innym wypadku… A właściwie czemu się przejmował? Nigdy niczym się nie przejmował i nagle miał zacząć? Pewnie, że nie. – Chodź. – Odpuścił sobie złośliwe komentarze. Po co? Ilya podszedł do sprawy poważnie, Aylen w pierwszym momencie prawie go nie poznał, a to coś znaczyło. – Wyglądasz niezwykle seksownie w tych szpilkach. – Szepnął, kiedy nachylił się nad nim i ujął jego dłoń we własną. Weszli do klubu bez większego problemu. Miał tu znajomych. Sporo znajomych. No i wyglądał dojrzale jak na swój wiek, a na widok tak urodziwej panny nikt nie zapytał jej o ID. W środku było ciepło, muzyka dudniła, a parkiet był zapełniony ocierającymi się o siebie, spoconymi sylwetkami. – Napijemy się czegoś? – Niby zapytał, ale i tak pociągnął wystrojonego towarzysza prosto do baru. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sob Wrz 30, 2017 1:23 pm | |
| Mógł się spodziewać, że jego słowa nic nie zmienią. Ilya westchnął męczeńsko, przewracając oczami, gdy jego towarzysz jednak stwierdził, że wcale się nie zamierzał stosować do jego żądania. Nie wiedział, co oznaczała mieszanka uczuć na twarzy Darcy'ego, ale również zupełnie go to nie obchodziło. Wychodził z założenia, że chciał mu dopiec, a resztę sobie zwyczajnie dopowiedział. Nie interesowały go jego motywy, ani tym bardziej emocje. Chciał tylko, żeby ta męczarnia jak najszybciej się zakończyła. - Może w takim razie powinieneś nieco podwyższyć swoje standardy? - zasugerował chłopak, unosząc jedną brew. Jego kształtne wargi wygięły się zaś w kpiącym półuśmiechu. Robił wszystko, by ukryć fakt, że ten niezbyt zgrabny komplement właściwie mile go połechtał. Zadanie nie było zbyt trudne, gdyż natychmiast nie tylko zdusił w sobie tę myśl, ale także potwornie się za nią na siebie zdenerwował. Jakimi cudem jakiekolwiek słowa, które wychodziły z ust tego padalca, w jakikolwiek sposób na niego wpływały? Orlov, robisz się miękki i naiwny - skarcił się w myślach, odwracając wzrok. Przewodniczący zadrżał lekko, czując na swoim karku oddech starszego chłopaka. To również starał się ukryć i choć kolejny komentarz był znacznie bardziej zręczny, Ilya siląc się na nonszalancję, wzruszył ramionami. - Wolałbym się w nich nie męczyć, gdyby tak nie było - mruknął. Choć wcześniej już miał na sobie wysokie obcasy, pierwszy raz musiał przejść w nich dalej niż dwa metry i wytrzymać dłużej niż kilkanaście minut. Gdy wsuwał stopę w bucik, miał cichą nadzieję, że rozmiar okaże się nietrafiony; miałby przynajmniej jakąś wymówkę. Na jego nieszczęście jednak szpilka pasowała jak ulał. Owszem, mógł kłamać i udawać, ale miał wrażenie, że nie byłoby tak łatwo okpić Aylena, a gdyby ten wyczuł, że coś jest na rzeczy, mógłby pokarać go czymś znacznie gorszym, niż zmuszeniem do wbicia się w damskie łaszki. Gdy zaś szantażysta wziął go za rękę, Rosjanin całą siłą woli zmusił się, by nagle jej nie wyrwać. Starał się zachowywać naturalnie, choć mierził go fakt, że dotyk chłopaka nie przeszkadzał mu aż tak, jak powinien. Musiał przyznać, że gdy wchodzili, nieśmiało modlił się, żeby jednak ich sprawdzili i wykopali na bruk, jednak wszystko przebiegło (nie)pomyślnie. - Chętnie - odparł po prostu, choć miał wielką ochotę krzyknąć desperacko "Tak!". Nie sądził, że da radę utrzymywać rolę dziewczyny Darcy'ego na trzeźwo przez więcej niż kwadrans. - Zdam się na ciebie - rzekł, siląc się na słodki, przyjemny uśmiech, gdy dotarli już do baru. Zastanawiał się, czy czeka go damski drink o fikuśnej, perwersyjnej nazwie, ze słomką i palemką, czy może trzy szoty tequilli tak na dobry początek. Miał również nadzieję, że jego głos nie brzmiał zbyt męsko, choć w głośnym klubie słyszał go pewnie tylko jego nadstawiający ucha towarzysz. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Pon Lis 06, 2017 12:54 am | |
| On go tu właśnie skomplementował, poniekąd nieświadomie (bo jak to tak – komplementować swojego rywala i szkolnego wroga? Bez sensu, przecież jego reputacja by na tym ucierpiała, a dla takiego parszywca nie wypadało się wysilać), ale zamiast podziękowania otrzymał mentalny policzek. Och, i bardzo dobrze. Niczego innego się nie spodziewał, a Ilya, kopiąc ego Alyena, utrzymał rezon. – Są odpowiednio wysokie, zaufaj mi – prychnął, ale z uśmiechem na mordzie. Bardzo wkurzającym i zadowolonym z siebie uśmiechem, po którym jeszcze raz zmierzył sobie wzrokiem sylwetkę Pana Przewodniczącego. O mało co nie klepnął go w tyłek. Niestety wtedy wyszedłby na niewychowanego napaleńca i, prawdę mówiąc, rzadko kiedy praktykował akurat tę technikę. Właściwie to nigdy, acz dla Orlova gotów był zrobić wyjątek tylko po to, żeby go bardziej zdenerwować. Co z tego, że ktoś mógł ich zobaczyć, że szykowali się na imprezę w miejscówce, o której aktualnie było głośno w całym mieście. Totalnie się tym nie przejmował. A mimo to tego nie zrobił. Jeszcze nie. Może i miał ochotę położyć swoje wstrętne łapska na tyłku swojej dzisiejszej randki, ale na pewno nie w ten sposób. Gdy jego ślicznie wystrojony, bardziej zniewieściały niż zwykle towarzysz jakże ochoczo zgodził się na propozycję napitku, Darcy bezpardonowo poprowadził go w stronę baru. Ba – on nawet posadził go na wolnym stołku. W dodatku zrobił to w całkiem uroczy, a przy tym umiejętny sposób: wpierw odsunął krzesełko nogą, a potem szybciutko chwycił Orlova za talię i posadził na stołku. Celowo nie dał mu czasu na reakcję. W końcu wszystko musiało pójść po jego myśli. – Cudowny wybór – odmruknął. Również z uśmiechem. Nieco słabszym, na pewno nie słodkim, aczkolwiek dość przyjemnym dla oka. Nie zdecydował się na damskiego drinka o dwuznacznej (czy raczej bardzo jednoznacznej) nazwie, podawanym w fikuśnym, a przy tym kiczowatym szkle. Co to, to nie. Nie wybrał też tradycyjnych shotów, które pewnie byłyby dobrym wyborem, żeby jak najszybciej znieczulić Ilyę. Zamówił mu Rocket Fuel, drinka, owszem, tyle że bardzo męskiego. Cóż, marny był z niego dżentelmen – jak można brać dla swojej kobiety tego typu napój? Barman zerknął na niego z ukosa, uśmiechnął się dziwnie i szybciutko przygotował drinka. Sobie wziął coś bardziej zwyczajnego, gin z tonikiem i limonką. Rocket Fuel zostało podane w normalnym, niekrzyczącym o uwagę szkle. – Byłeś tu wcześniej? – zagaił. Oczywiście zamierzał zaczekać, aż kompan wypije swój napój. Dopiero potem w planie miał porwanie go na parkiet, prosto do ciasnego tłumu skotłowanych, spoconych ciał. Bardzo romantycznie. – Masz w ogóle czas, żeby chodzić do klubów? – Hej, jego pytanie zostało zadane bardzo poważnym tonem. Darcy na przykład czasu miał sporo, ale on należał do tej gromadki osób, która przejmowała się mało czym i zwyczajnie wagarowała. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Pon Lis 06, 2017 1:35 pm | |
| Darcy cholernie działał mu na nerwy, ale Ilya starał się nie dać po sobie tego poznać. Zwłaszcza ten pełen zadowolenia uśmieszek chłopaka tak go drażnił. Mimo to starał się ukryć swoją irytację i wejść w rolę najlepiej, jak mógł. Kto wie, jakimi wymyślnymi torturami poczęstowałby go jasnowłosy, gdyby się wyraźnie nie starał. Z obawą, że za niepoważne podejście czekałaby go kara, przewodniczący starał się robić dobrą minę do złej gry, mimo że musiał znosić nieustanne pasmo upokorzeń. Nie wiedział, co chodziło Aylenowi po głowie. Jego pomysły i motywacje były dlań całkowicie nieznane. Nie żeby się nimi interesował. Nie potrzebował wiedzieć, co nim kierowało, ani co starszy chłopak myślał o nim samym. Nie obchodziło go to. Jedyne, na czym mu zależało, to to, żeby zdjęcie pozostało w tajemnicy i gotów był zrobić naprawdę wiele, jeśli nie wszystko, aby temu zapobiec. W perspektywie takiego myślenia udawanie dziewczyny przez jeden wieczór nie wydawało się takie najgorsze. Już miał siadać przy barze, kiedy jakieś dłonie objęły go w niemal nieistniejącej, ale wyczarowanej optycznie przez ubrania, talii i bezceremonialnie posadziły na stołku. Chłopak był tak zaskoczony, że nie wiedział nawet, jak się zachować. Powinien się zdenerwować, że został potraktowany tak protekcjonalnie? Nie wiedział, co ma o tym myśleć. - Nie jestem niepełnosprawny - mruknął tylko, unosząc jedną brew i zakładając nogę na nogę, jak wyobrażał sobie, że zrobiłaby rasowa dziewczyna. Z drugiej jednak strony obawiał się, że gdyby miał się samemu wspinać na tak wysokie siedzenie, wyglądałby po prostu śmiesznie. A tego wolałby uniknąć. Odstawił się po to, żeby wmieszać się w tłum, a nie wyróżniać się z niego totalnym brakiem gracji. Nie wiedział, jak laski w wysokich szpilkach siadały przy barze i udawało im się przy tym uniknąć całkowitej kompromitacji. Do jego jednej uniesionej brwi szybko dołączyła druga, gdy tylko usłyszał nazwę drinka. - Chcesz mnie upić? - zapytał z uśmieszkiem, a w jego fiołkowych oczach pojawiły się iskierki rozbawienia. Mimo to ochoczo pociągnął przez słomkę drinka, którego dwie trzecie stanowiły różne mocne alkohole. Po pierwsze jako Rosjanin należał do tych szczęśliwców z dużą tolerancją, a po drugie był pewien, że potrzebował szybkiego i mocnego kopniaka, a do tego Rocket Fuel wydawał się być idealny. - Zdarzyło mi się - odrzekł, choć był w Sky Launch więcej niż kilka razy. - Wiesz, to nie jest tak, że nie robię nic, poza uczeniem się - zaśmiał się lekko. - Kluby po prostu nie są moim pierwszym wyborem, jeśli chodzi o rozrywkę. Inna sprawa, że jeśli wiedziało się, gdzie bywać, można było poznać partię na jedną noc, a to było znacznie bardziej w stylu Orlova. To, że w takich miejscach były akurat alkohol i głośna muzyka, było tylko mało znaczącym dodatkiem. Procenty owszem, fantastycznie rozluźniały atmosferę, ale przewodniczący preferował cichsze i bardziej odosobnione miejsca. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Lis 08, 2017 6:02 pm | |
| – To prawda. W końcu miałem okazję się przekonać, że dajesz sobie radę sam w każdej sytuacji – odparował bardzo, bardzo sugestywnie. Nawet trochę zaakcentował to sam, bo jednak był rogatą bestią i nie potrafił sobie odpuścić tej drobnej docinki. Po swym jakże błyskotliwym komentarzu spojrzał na towarzysza i posłał mu najbardziej niewinny uśmiech, na jaki go było stać. I nieważne, że z tymi swoimi delikatnymi rysami twarzy i platynowymi włosami wyglądał jak anioł, nadal był przeklętą szują. Bo przecież przyznanie na głos, że chciał mu po prostu odrobinkę pomóc, było w tym przypadku niemożliwe. Sam co prawda jeszcze nie miał okazji paradować w szpilkach, a już na pewno nie w szpilkach na TAK wysokim obcasie, ale nie był naiwny i wiedział, że jest to dość kłopotliwe. Ile to razy siostra mu jęczała, że już nie czuje stóp i następnym razem pieprzy wszystko i idzie na imprezy w trampkach? – Od razu upić… Chcę tylko, żebyś się dobrze bawił, a chyba bez małej pomocy się nie obejdzie – wymruczał w odpowiedzi. Uśmiechnął się do niego i podsunął mu drinka bliżej. Upicie Pana Przewodniczącego również wchodziło w grę – Aylen rozważał i taką opcję, ale niczego póki co nie planował. Transportowanie zwłok z powrotem do akademika nie było perspektywą, która jakoś specjalnie do niego przemawiała. Darcy wyczarował skądś osobny stołek, podsunął go bliżej i usiadł bliżej Orlova, łokciem opierając się o kontuar. – Tak? W takim razie gdzie wolisz chodzić i co wolisz robić? - Spoglądał na niego z uprzejmym zainteresowaniem, roziskrzonym spojrzeniem zdradzającym zaciekawienie, a jednocześnie popijał własnego drinka. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Wto Lis 28, 2017 6:10 pm | |
| Ilya tylko wywrócił oczami. Prześmieszne. Nie żeby był zaskoczony taką odzywką, ale to już robiło się odrobinę nudne. Darcy mógłby sobie darować tego typu docinki, ale przewodniczący podejrzewał, że to się nie zdarzy - może nie nigdy, ale w najbliższej przyszłości na pewno. Widział wyraźnie, że cholernie go to bawiło i chyba czerpał jakąś perwersyjną przyjmność w przypominaniu Orlovowi, w jakiej był sytuacji. - Tym razem chyba się zgodzę - odrzekł nonszalancko, popijając drinka. Przyznanie racji Aylenowi to jedno, ale równoczesne danie mu do zrozumienia, że przebywanie z nim wymaga bycia wspomaganym przez procenty zupełnie niwelowało wszelkie minusy zawtórowania mu w jakikolwiek sposób. Ilya pragnął mieć odmienne zdanie nierzadko tylko dla zasady. Nie do końca wiedział skąd w nim taka niechęć do starszego chłopaka, ale z chwili na chwilę coraz bardziej przekonywał się, że jakie by nie były powody, dla których go nie lubił, tylko utwierdział się w swoich uczuciach. "Ssać kutasy" - cisnęło mu się na usta, bo raczej nic, co by powiedział, nie zmieniłoby tego, jak postrzegał go Darcy. Choć jednak nie interesowało go, jakie mniemanie ma o nim szantażysta, wydawało mu się, że oczekuje raczej względnie poważnej odpowiedzi. A skoro w ich związku zadaniem Orlova było spełnianie jego oczekiwań, postanowił postarać się udzielić nieco mniej ironicznego wyjaśnienia. - Wyobraź sobie stereotypowego chłopaka z obrzydliwie bogatego domu i rodziny, która jest przekonana o swojej elitarności - odrzekł. - To cały ja. Opis być może był przesadzony, jednak nie mijał się specjalnie z prawdą. Grał na skrzypcach, w brydż i w krykieta, jeździł konno, brał udział w rodzinnych gonitwach za lisem i polowaniach oraz tenisowych sparingach, bywał w country clubach i operach, a także na eleganckich bankietach i kolacjach, a w dodatku większość z tych rzeczy naprawdę sprawiała mu przyjemność. Przemilczał fakt, że na wyjątkowo nudnych spotkaniach z rodzinami partnerów biznesoweych ojca wymykał się z przypadkowym kelnerem do łazienki, albo korzystając z tego, że nie był pod ciągłą obserwacją, skrupulatnie i z dużym zaangażowaniem oddawał się podobnym zajęciom, zdecydowanie niegodnym spadkobiercy finansowego imperium. Nie wiedział, czy odpowiedź była wystarczająco drobiazgowa, ale podejrzewał, że gdyby zaczął wymieniać swoje zainteresowania z ich dość szerokiego wachlarzu, Darcy umarłby z nudów. Wkrótce w szklance Rosjanina został już tylko lód, a on powoli zaczynał czuć działanie wypitego alkoholu. - A to jest to, co ty lubisz robić? - zapytał z kpiącym uśmieszkiem, wskazując na falujący w rytm głośnej, klubowej muzyki tłum ocierających się o siebie spoconych ciał. |
| | | JeraChibi Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 384
Cytat : It must hurt to know I am your most beautiful regret. Wiek : 26
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Sro Sty 10, 2018 3:01 pm | |
| Może i miał na karku już te osiemnaście lat, ale w jego przypadku niewiele to zmieniało. Kiedy chciał – jeśli chciał – potrafił zachowywać się dojrzale, potrafił nawet przejawiać jakieś oznaki zdrowego rozsądku i ogłady, ale zazwyczaj bywało tak, że wybierał tę drugą drogę, w jego mniemaniu bardziej zabawniejszą. Uśmiechnął się krzywo. Blondynek właśnie się z nim zgodził i choć Aylen i tak był boleśnie świadomy, że nawet ta pseudo zgoda podszyta jest odrobiną zdrowej szydery, słowa współtowarzysza i tak w jakiś śmieszny sposób mile połechtały jego przerośnięte ego. – Mhm – odmruknął, oblizawszy dolną wargę, bo zostało na niej odrobinę alkoholu. I znowu się uśmiechnął, po czym wbił w fiołkowe oczy Orlova (dlaczego taki dupek musiał mieć takie ładniutkie oczy? I w ogóle musiał być śliczny? Och, Darcy, ty pieprzony hipokryto, jakby w twoim przypadku było inaczej) spojrzenie. I to spojrzenie dość frywolne, można by rzec, że wysoce niemoralne. Co, teoretycznie, nie miało najmniejszego sensu i powinno być jakimś rodzajem nadinterpretacji. Bo jak to tak – może i jego kompan w damskich ciuszkach prezentował się niezwykle ponętnie, ale jednak, pod tą uroczą warstewką, pozostawał chłopcem. Oczywiście dla Darcy’ego to nie był problem. Ale perspektywa erotycznych fantazji, których głównym obiektem miał być twój szkolny wróg numer jeden, jakoś niespecjalnie mu się uśmiechała. Choć byłoby to wyzwanie. Poza tym bywał płytki. Wygląd był ważny. Cholernie ważny, a Orlov go miał. I charakter też. – Pewnie będziesz zszokowany, ale właśnie takie miałem o tobie wyobrażenie. Chłopiec z dobrego domu, który musi być we wszystkim najlepszy, bo tego się od niego wymaga. Wyobraź sobie więc moje zdziwienie, gdy przypadkiem okazuje się, że ten perfekcyjny chłopiec skrywa mroczny sekret. – Urwał. Nachylił się nad kontuarem, musnął nosem policzek Ilyi i dodał szeptem: – Chociaż… czy ja wiem czy taki mroczny? – Szybko się odsunął i znowu upił łyk drinka. Jak gdyby nigdy nic. Jakby wcale nie został właśnie odurzony zapachem perfum i ciała Ilyi. Pff. Dopił drinka i odstawił pustą szklankę na blat. Przeniósł wzrok na tłumek tańczących i lekko się skrzywił. – To jedna z tych rzeczy, ale jest ich więcej. Jestem molem książkowym i kocham pływać – wyszczerzył zębiska w uśmiechu. Grać na konsoli. Biegać. Spacerować z swoją ukochaną suczką. Pisać, również poezję. – Chciałbym cię narysować w takim wydaniu – dodał jeszcze, mimochodem, po czym zsunął się z krzesełka i wyciągnął dłoń w stronę Ilyi. – Potrzebujesz kolejnego drinka czy jeden to wystarczająco, żebyś ze mną zatańczył? – Szaleństwo, Darcy zażartował i nawet uśmiechnął się promiennie, co dodało jego obliczu nieco blasku. |
| | | StardustBadass Uke
Data przyłączenia : 27/07/2017 Liczba postów : 297
Cytat : Zero fucks given
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone Nie Sty 14, 2018 8:57 pm | |
| Spojrzenie Aylena wywoływało w młodszym chłopaku uczucie na granicy dyskomfortu i niezdrowego podniecenia. Znał je bardzo dobrze. Sposób, w jaki go świdrowało i prześlizgiwało się po jego ciele był nie do pomylenia z niczym innym. Fakt jednak, że tym, który patrzył na niego w ten sposób, był ktoś, kogo nie trawił najbardziej na świecie, w dziwny sposób budziło w nim mnóstwo skrajnych uczuć. Z jednej strony wręcz go obrzydzało, z drugiej zaś nie można było Darcy'emu odmówić pewnego uroku, który mimo antypatii pociągał Ilyę. Samo uświadomienie sobie tego sprawiło, że natychmiast ogarnęła go ochota, by przyłożyć sobie czymś ciężkim w twarz. Orlov zadrżał pod wpływem bliskości drugiego chłopaka, jego gorącego oddechu na swoim policzku. Włoski na karku zjeżyły mu się, gdy niski szept połechtał jego ucho. Starał się jednak niczego po sobie nie dać poznać - muzyka skutecznie zagłuszała głośne bicie jego serca. Zacisnął mocniej dłoń na szklance. Aylen bawił się nim perfidnie. Ogarnęła go nagła potrzeba odzyskania kontroli i odwdzięczenia się pięknym za nadobne. Zrobił więc to samo - pochylił się ku niemu tak, że ich nosy stykały się niemalże i uniósł spojrzenie swych błękitnych oczu; natychmiast pochwyciła go głębia błękitnych tęczówek i robił wszystko, by się w nich nie zatracić. Wiele go to kosztowało, ale starał się zachować pozory nonszalancji. - Jeszcze niczego nie widziałeś - wymruczał, sugerując, że na swoim sumieniu miał znacznie poważniejsze grzechy niż masturbacja w miejscu publicznym i było to właściwie zgodne z prawdą. Rozchylił wargi jakby z zamiarem pocałowania szantażysty, ale w ostatnim momencie wsunął między nie słomkę i odchylając się na krześle do pionu, pociągnął przez nią kończącego się już drinka. Miał nadzieję, że serce nie wyskoczy mu z piersi; ta sytuacja stałaby się całkowicie nie do zniesienia, gdyby Darcy wiedział, ile kosztował go taki manewr, powszechnie znany flirtem. Flirtował z Aylenem Darcym. Ilya po raz kolejny tego wieczora miał ochotę strzelić się w twarz. - Hm, nawet nie sądziłem, że potrafisz czytać - rzucił więc z paskudnym uśmieszkiem, jakby usiłując wymazać fakt, że przed sekundą kokietował kolesia, którym nie mógł już bardziej gardzić. Sam w sobie budził przez to odrazę. - Jak jedną ze swoich francuskich dziewcząt? - rzekł od niechcenia, odstawiając pustą szklankę na blat, a jeden z kącików jego ust uniósł się nieznacznie. Najwyraźniej nie potrafił prowadzić normalnej, poważnej konwersacji. A przynajmniej nie z Aylenem. Gdy tylko jego towarzysz zaproponował taniec, Ilya wzdrygnął się teatralnie. - Jeden drink to dla mnie wystarczająco na cały wieczór - odparł, starając się przekrzyczeć muzykę. - Co powiesz na to, żebyśmy zaczęli pić jak Rosjanie? Na usta wypłynął mu podstępny uśmiech, a po chwili pochylił się nad barem i zrobiwszy słodkie oczy do barmana, poprosił o cztery szoty czystej. Szkoda tylko, że w klubach nie podawali niczego na zagrychę - nic tak nie zabijało smaku wódki jak ogórek kiszony albo babcina kiełbasa. Podał dwa kieliszki Aylenowi. - Na dwie nóżki - wyjaśnił, a potem w pełen wprawy sposób wlał sobie najpierw zawartość pierwszego, a potem drugiego, do gardła. Pierwszy raz próbował mocnego alkoholu na swoich piętnastych urodzinach - polał mu go ojciec. Musiał przecież zrobić z niego prawdziwego mężczyznę, który byłby w stanie w przyszłości dotrzymać kroku wszystkim pozostałym na rodzinnych imprezach oraz bardziej oficjalnych wydarzeniach. Takie momenty pokazywały mu, jak patologiczna była jego rodzina. Zeskoczył na posadzkę i posłusznie wsunął swoją dłoń w otwartą Darcy'ego, by dać się zaprowadzić na parkiet. Wyraźnie już czuł działanie pierwszego drinka i przyjemne odprężenie, które ono niosło. Prawie zapominał, że był przebrany za kobietę, a to wcale nie było niezobowiązujące towarzyskie spotkanie. Rzucił kilka spojrzeń na tańczące w tłumie dziewczyny i zaczął poruszać się w rytm muzyki, naśladując ich ruchy. Pierwszy raz w życiu dziękował za te wszystkie lekcje tańca, przez które musiał przejść, gdy jeszcze mieszkał z rodziną. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |