Prezent pod choinkę

First topic message reminder :

X zawsze obchodził urodziny w sylwestra. Jego kolejne nieudane związki pchają znajomych mężczyzny do bardzo ciekawego pomysłu. Wykupują mu oni usługi Y od wigilii do 6 stycznia. Mężczyzna ma być jego prezentem pod choinkę.

X - Last Dragon
Y - James B

David ułożył się po drugiej stronie wanny. Chciał obserwować reakcje tego słodkiego faceta kiedy będzie podkręcał zabawkę. Zgiął nogi w kolanach i oparł głowę o rant wanny.
- Hmmmm, nie wiem ile obejmuje twój układ jako mojego prezentu ale chcę full serwis. Załapałem, że jesteś 100 % kotem i w porządku. Pasuje mi to. Sytuacja idealna. Chcę móc cię dotykać. Czy gryzienie i drapanie jest w porządku? A seks na ostro? Zazwyczaj jestem dość delikatny wobec kochanków gdy zaczynamy ale ty wydajesz się nad wyraz otwarty. Z chęcią ochrzczę też różne pomieszczenia w domu.
Podrapał się po brodzie. Zastanawiał się czy nie powiedzieć mu, żeby był dla niego cały czas gotów, przynajmniej aż się nie nasyci po 3 tygodniowym poście. Obawiał się jednak, że może to źle wpłynąć zdrowotnie na Marka. W końcu nie był seksualną zabawką, a żywym człowiekiem. David miał świadomość ograniczeń.

Mark odchylił głowę z niskim pomrukiem, szczerze rozluźniony i zadowolony z tego jak rozwijał się ten wieczór.
- Mhm – odezwał się. - Masz full serwis zapewniony, bo po prostu to lubię – dodał zaraz, spoglądając na niego spod przymrużonych powiek. - Wieczory tematyczne? Francuski pocałunek, pan profesor, BDSM, vanillasex...? - zaproponował już bardziej żartobliwie, przechylając lekko głowę w bok. Przeczesał mokrą dłonią włosy, odgarniając je z twarzy.
- Chcesz wiedzieć, co w sobie mam? – mruknął.

- Raczej wiązanie, kneblowanie i rżnięcie się do świtu, ale francuska pokojówka brzmi ciekawie.
Odparł z rozbawieniem. Ogrzewał się powoli i było mu coraz bardziej błogo. Z tego stanu wyrwało go pytanie. Przełączył znów na wyższy bieg. Niestety został mu już tylko jeden.
- Mmmmm... nie. Wystarczy mi, że widzę co z tobą robi. - Skomentował z lekko sadystycznym uśmiechem na ustach. - Gdyby było duże nie mógł byś się tak swobodnie ruszać. Musi być podobne do kulek. Niezbyt rozpychające. Jeśli jest sztywny to niezbyt długi a jeśli elastyczny to może działać całkiem głęboko. Mam całkiem sprawnie chodzący mózg Mark. Jak ci się podoba mój rozmiar?
Zapytał przejeżdżając ręką po swoim członku. - Co prawda to jeszcze nie full opcja, ale już grubszy nie będzie, tylko dłuższy.

Mark uśmiechnął się pod nosem, słuchając mężczyzny uważnie. Fakt faktem - zabawka szczególnie wygodna nie była, ale to dodatkowo pobudzało. Lubił, gdy nie wszystko wiązało się z przyjemnością tylko i wyłącznie.
- Niezły - skomentował. Spokojnym ruchem zbliżył się do niego i usiadł wygodnie między jego udami, opierając się plecami o tors towarzysza. Przełkną ślinę, gdy przybrał tę pozycję, znów czując jak przedmiot w nim uciska jego delikatne wnętrze nim znalazł wygodne ułożenie. Odetchnął.
- Lubię sporych... A twój właśnie taki jest. Podkręcisz zabawkę? - zaproponował, oglądając się na niego przez ramię z zadziornym uśmiechem.

David objął go ręką i sięgnął do jego członka. Od niego znów w górę klatki piersiowej by pociągnąć za sutki i w dół. Bezczelnie obmacywał jego ciało.
- Nie podkręcę zabawki. Jeszcze nie teraz. Najpierw podkręcę ciebie.
Po paru minutach zabawy ciałem Marka szepnął mu do ucha.
- Oprzyj się o wannę i wypnij do mnie.

Och, więc David należał do tych, którzy decydują i nie chcą, aby narzucać im kolejność zabawy... Bez wahania Mark temu uległ, podnosząc się z miejsca. Znów zabawka mu przeszkadzała, ale czym prędzej przyjął wskazaną pozycję - oparł dłonie o kant wanny i wypiął się w jego kierunku, unosząc pośladki odpowiednio wysoko. Był cały naprężony, gotowy na jego dotyk.
Rozsunął uda, dając mu jak największy dostęp do swojego ciała.
Chcąc nieco bardziej zadziałać na mężczyznę, sięgnął dłonią własnego członka i zaczął go masować, pozwalając sobie na niski, koci pomruk zadowolenia.
Co najciekawsze - na wprost Marka znajdywało się lustro, więc widział doskonale siebie w tej uległej pozycji...

David podniósł się i wcale nie dotykał mężczyzny. Najpierw pocałował go w pośladek. Później ugryzł w to samo miejsce. Uklęknął za nim i wymierzył mu siarczysty raz w wypięty tyłek. Mruknął z zachwytem gdy pośladki same zacisnęły się na zabawce.
- Widzisz, mówiłem, że nie muszę podkręcać.
Oparł się na wannie i przylgnął do niego ciałem tak by jego członek dociskał zabawkę do wnętrza. Jego spojrzenie stało się prawie czarne z pożądania.
- Masz idealny tyłek. Wręcz nie mogę się doczekać aż w ciebie wejdę. Sam seks.
Złapał jego spojrzenie w odbiciu lustra i zaczął go kąsać w szyję. Podkręcił zabawkę i zaczął masować jego pośladki. Masaż co jakiś czas przerywał mocniejszy klaps. Sycił uszy jego jękami.
- Zostań grzecznie.- Powiedział. Musiał wziąć gumki z szafki. Gdy wrócił dał mu jeszcze jednego klapsa. Znacznie lżejszego i wyciągnął z niego jeszcze wibrującą zabawkę. Robił to w taki sposób by podrażniała jak najwięcej ścianek. Dopiero gdy cała była na zewnątrz przyjrzał się jej uważnie i wyłączył odkładając gdzieś na podłogę koło wanny. Polizał jego wejście.
- Czyściłeś się?- Zapytał.

Już po pierwszym klapsie, David mógł zauważyć, że jest to zdecydowanie jedna z bardziej działających na Marka pieszczot. Jęknął donośnie, wyginając plecy w seksownym łuku, jednocześnie mocno zaciskając się na zabawce. To z kolei wywołało dreszcz szczerej przyjemności - i to tak duży, że niemal zachwiał się. Odzyskał równowagę, zaciskając dłonie na wannie. Każdy kolejny klaps wywoływał podobną reakcję, pobudzając go coraz to mocniej. Mógłby dojść od samej pieszczoty tego typu...
- Rany... - jęknął, spoglądając na niego w lustrze. Ten pewny siebie, seksowny kociak miał już nieco inny wyraz twarzy - policzki płonęły czerwienią, a usta nabrzmiały od nieustannego podgryzania dolnej wargi. Oczy miał rozkosznie zamglone i ciągle szukające spojrzenia Davida, niemo proszące o uwagę.
Wyciąganie zabawki wywołało kolejną salwę jęków i westchnień.
- Tak, dokładnie - odpowiedział bez wahania.

- To dobrze.
Zaczął go pieprzyć językiem i podgryzać zwieracz. Chciał posmakować każdej części ciała Marka. Nie była to jednak tak intensywna pieszczota jak ta wcześniej. Był bardzo delikatny. Lekka odmiana do jego kolejnych działań bo gdy tylko zniknęły usta naparł na niego swoim członkiem. Wstrzymał oddech by jęknąć z zachwytem gdy wszedł cały. Prezerwatywa zapewniała im poślizg chociaż tyłek mężczyzny już był gotowy na więcej.
- Widzę, że jesteś na krawędzi. Możesz dojść jeśli chcesz. Pozwolę sobie na egoizm. Twój tyłek jest tak bardzo gotowy....ah... idealnie.
Złapał jedną dłonią za biodro Marka by nie uciekł mu za daleko podczas energicznych pchnięć. Gdy zaczął się poruszać robił to trochę jak desperat. Szybko. Mocno. Nie bacząc na wodę rozlewającą się na podłodze czy kochanka. Miał długi post i ciało Marka koszmarnie go kręciło. Zaczął dawać mu klapsy drugą ręką i jęczał z zachwytem gdy po każdym klapsie dostawał kolejną dawkę przyjemności.

Orgasm controling - cholernie to lubił. Może i przemoc sama w sobie go nie kręciła, ale właśnie taka odgórna kontrola w aspektach seksualnych doprowadzała go na skraj przyjemnego szaleństwa.
Gdy David wypełnił jego ciało, Mark jęknął głośno, prężąc się pod nim. Nie panował już nad sobą i swoimi kolejnymi słodkimi jękami. Szalał wręcz, gdy za każdym kolejnym pchnięciem jego ciało przeszywała następna porcja rozkoszy.
Nie wytrzymał długo... Już po chwili jego ciało drżało, a mięśnie mocniej zaczęły obejmować członka Davida, gdy Mark spiął się, dochodząc. Z jego imieniem wykrzyczanym między kolejnymi słodkimi jękami. Świat zawirował mu przed oczami.

Chwilę przed tym jak Mark zaszczycił go swoimi spazmami on sam był już na skraju. Dobił go więc tylko swoim dojściem. Jęknął wprost w jego ucho przylegając do niego i pozwalając by spazmy Marka zapewniły przyjemność im obojgu.
- Idealnie.
Skomentował po wszystkim czas w jakim zgrały się ich limity. Może właśnie trafił na kochanka doskonałego? Czyżby magia świąt?
Wycofał się z jego wnętrza i usiadł w wannie.
- Oprzyj się o mnie i odetchnij. TO było... intensywne.
Pociągnął lekko jego biodra w swoim kierunku by znów posadzić go między swoimi udami. Pozbył się chwilę później gumki.

Kiedy szczytowali, Mark obserwował ich odbicia w lustrze, nie mogąc się napatrzeć na ten żywy seksapil i namiętność. Cały ten akt cholernie mu się spodobał...
Bez słowa opadł na niego, opierając się plecami o tors mężczyzny. Wciąż oddychał niespokojnie, nazbyt przejęty tym, czego razem dokonali.
- Chyba jeszcze nikt nie zerżnął mnie tak dobrze - stwierdził po chwili, zerkając na niego przez ramię. - To będą zajebiste dwa tygodnie - dodał z drobnym uśmiechem.

Zaśmiał się chrypliwie w jego ucho i schował nos w szyi.
- Postaram się by były jak najciekawsze.
David relaksował się chwilę i pozwalał by woda sama zmyła z nich spermę i pot.
- To może ty mi teraz powiesz co lubisz? Poza klapsami?
Zapytał z uśmiechem i delikatnie nagryzł skórę za jego uchem.
- I czego nie lubisz.
Pocałował to miejsce i znów nagryzł kawałek dalej. Bawił się ustami szyją Marka aż ten nie skończył. Czasami pomrukiwał z aprobatą, kiedy indziej z zaciekawieniem.
- Wyjdźmy z tej wody bo nam całkiem fiuty rozmiękną. Brendy czy Whisky?

Zapytany o własne preferencje, uśmiechnął się pod nosem.
- Orgasm-controlling - odpowiedział pierwsze, co przyszło mu do głowy, jednocześnie leniwym ruchem zmywając nasienie ze swojego uda. - Perwersje, przebieranki, kontrolę... Nie tylko seksualną. Seks w miejscach publicznych, odgrywanie ról. Kręcą mnie zakazy... I łamanie ich, ewentualna kara. Ale delikatnych, romantyczny seks też - wymieniał, najwyraźniej mając niemały problem z określeniem swoich granic. - Chyba tylko taki totalny hardcore mnie nie kręci. Łamanie rąk i gwałty. Poza tym, praktycznie wszystko może mnie podjarać - dodał bez krzty skrępowania.
Podniósł się i sprawnie opuścił wannę, sięgając po jeden z ręczników, żeby wytrzeć mokre ciało.
- Whiskey - oznajmił, podchodząc do lustra, żeby przyjrzeć się delikatnym śladom po ugryzieniach. To chyba też go podniecało... - Pożyczam - dodał zaraz, naciągając na ramiona szlafrok Davida, po czym podszedł do niego i jak gdyby nic klepnął zaczepnie pośladek mężczyzny, zaraz uśmiechając się w jego kierunku figlarnie.

David z niedowierzaniem pokiwał głową. Jego przyjaciele znaleźli mu kochanka idealnego. Zboczony. Otwarty. Gorący.
- Chcę się z tobą pieprzyć aż opadniemy z sił.
Oznajmił doganiając go chwilę później w samych spodniach bez bielizny. Nakarmił kota i z dwoma szklankami oraz butelką przyszedł do salonu. Choinka oświetlała pomieszczenie delikatnie podtrzymując świąteczna atmosferę. David po nalaniu trunku cofnął się jeszcze po przekąskę. Zrobione wcześniej Pizzerki. Usiadł z jedną w zębach obejmując swój prezent ramieniem.
- W sumie to się trochę pospieszyłem. Powinienem odparować prezent jutro. Może zapakuję cię we wstążkę i będę udawał że tego nie było?
Puścił mu oczko z uśmiechem.

Mark przez czas nieobecności Davida rozejrzał się już po mieszkaniu, więc nie miał większego problemu w poruszaniu się po nim. Co więcej - w sypialni zostawił torbę ze swoimi rzeczami, bo skoro miał spędzić w tym miejscu dwa tygodnie, to musiał mieć coś przy sobie.
Usiadł wygodnie na łóżku.
- Mógłbyś tak zrobić - odpowiedział od razu. - To nawet... Całkiem ciekawa wizja - dodał po chwili, łapiąc go za nadgarstek. Podsunął sobie pod usta jego rękę ze smakołykiem i wgryzł się w pizzerinkę.
- Pytanie tylko czy bez seksu wytrzymamy całą noc - dodał, układając się wygodnie.

- Z tego co wiem prezenty można macać i potrząsać ale nie wolno otworzyć.
Stwierdził rozbawiony.
- Obmacał bym mój prezent bardzo dokładnie. A od świtu zaczął się dopiero nim bawić.
David wprost mówił mu, że związałby go i torturował dotykiem aż do świtu.
-Pytanie czy od tak intensywnego macania nie zniszczyło by się opakowanie prezentu prawda? Bo to jednak dość wrażliwe opakowanie. Prezent mógłby się sam niechcący otworzyć. Lepiej sobie darujmy.
Gadając popijał trunek i pozwalał sobie podgryzać pizzerki. Zaczął opowiadać o seksualnych wpadkach w urzędzie. Oczywiście nie przyznawał się, które są jego, a które kolegów. Sielankę przerwała opowieść o sekretarce ujeżdżającej wiceburmistrza. Tutaj już nie musiał bronić prywatności. Ta historia wypłynęła i było z tego powodu bardzo głośno.
- Ujeżdżaj mnie króliczku. Zobaczymy czy jesteś lepszy od sekretarki.
Jego członek jeszcze nie był w pełni twardy, jedynie lekko pobudzony. Stan ten szybko jednak się poprawiał.

Słuchał go, jednak myślami był przy perspektywie bycia związanym i torturowanym w ten rozkoszny sposób... Zawsze uważał siebie za całkiem niezłego zawodnika, jednak ta wizja miała w sobie coś niepokojącego, dzięki czemu jeszcze bardziej chciałby jej skosztować.
Na to polecenie roześmiał się pogodnie, zaraz jednak podnosząc się, aby zająć całkiem wygodne miejsce - usiadł na nim okrakiem, jak najbliżej członka. Spojrzenie Marka znów przybrało ten zadziorny wyraz, jawnie prowokując.
- Jestem pewien, że byłbym lepszy niż ona - stwierdził, rozwiązując szlafrok, odsłaniając seksowny tors. Nie zsunał jednak materiału z ramion, starając się przybrać nieco bardziej niewinny wyraz. - Tak robiła? - wymruczał, zaczynając seksownie kołysać biodrami, ruszając się najpierw w przód i w tył, podgryzając lekko dolną wargę.

- Podejrzewam, że kluczowym w tej zabawie było, że penis znajdował się w jej cipie. Zdecydowanie wolę twój tyłek więc... wpuść go do środka kociaku.
Powiedział rozbawiony. Ostatnie słowa prawie że mruczał. Sięgnął pod szlafrok i objął go w pasie. Jedna z dłoni zjechała na pośladki. Zaczął ugniatać jego tyłek.
- Gumki są w tamtej szafce. Znajdziesz je wszędzie poza kuchnią. Powiedzmy, że miałem ambitne plany w poprzednim związku.
Wyjaśnił obecność gumek w różnych miejscach w domu.

Objęty w ten sposób, pochylił się, opierając ręce o materac tak, że głowa Davida znalazła się między nimi. Dał mu tym samym idealny dostęp do swoich pośladków, pozwalając się nimi swobodnie bawić.
- Taki z ciebie łobuz? - wyszeptał mu do ucha, zaraz z wyczuciem przygryzając bok szyi mężczyzny, bezwstydnie zaciągając się zapachem jego ciała. Jednocześnie sięgnął dłonią do wskazanej szafki i po omacku odnalazł to, co było im potrzebne.
Wyprostował się, znów kołysząc biodrami, ocierając się o niego w ten seksowny sposób, gdy zębami rozerwał opakowanie prezerwatywy. Nim jednak przystąpił do wyjmowania jej z folii i dalszej gry, umknął mu. Ulokował się pomiędzy udami Davida, aby skupić uwagę na jego członku. Najpierw przeciągnął jezykiem po materiale bokserek, oferując mu drażniącą, niewystarczającą pieszczotę. Chwilę później wyciągnął męskość Davida i zaczął pieścić ją ustami, chcąc całkowicie ją postawić na baczność.

- Marzyciel.
Powiedział zgodnie z prawdą. Pod naporem ciała opadł całkiem na materac. Nie mógł jednak odpuścić widoku jak Mark mu obciąga. Podniósł się więc zaraz na łokciu. Sięgnął ręką do jego głowy i wplótł palce we włosy. Nie popędzał go ani nie poprawiał. Facet aż za dobrze wiedział jak obciągać. Postawił go na baczność w parę sekund. Oddychał urwanie więc i jego słowa były przerywane głębokimi oddechami.
- Nie tylko masz zboczony tyłek, ale i wprawne usteczka. Żałuję, że nie mogę się sklonować i pieprzyć się z tobą z dwóch stron. Chyba, że później wezmę twoją zabawkę...
Kusił już następną propozycją.

Słuchając go, ostatni raz przeciągnął językiem od nasady po samą główkę. Raz jeszcze objął tę część członka i mocno zassał się na niej, obserwując mężczyznę pełnym pożądania spojrzeniem.
- Mógłbyś to zrobić, niezła opcja - stwierdził, kończąc słodką pieszczotę. Podniósł się, sięgnął znów po prezerwatywę i tym razem rozpakował ją do końca, aby następnie naciągnąć ją na członka Davida. Trwało to ledwie chwilę, a już był nad nim, pozwalając żeby członek napierał na jego wejście. Z cichym, niespokojnym westchnieniem, pozwolił mu zagłębić się w swoim ciele, zaraz mocno opadając na niego, pozwalając wejść do końca.
Jego ciało zadrżało zdradziecko, a usta wydały z siebie słodki jęk.

Objął od razu jego biodra gdy tylko na niego opadł.
- Wrażliwy.
Mruknął niejako z aprobatą. Mark w wannie mocno hamował swoje reakcje i odgłosy. Teraz widział, że mimo dość sporego wyuzdania był bardzo wrażliwy na najdrobniejsze rzeczy. Mocniej rozchylił jego pośladki by mógł brać jak najwięcej. Dał mu przyjąć rytm ale nie byłby sobą gdyby nie zrobił chociaż czegoś. Wychodził więc mu na przeciw biodrami gdy opadał wbijając się w ten sposób bardziej niespodziewanie w jego prostatę i sprawiając wrażenie, że jest jeszcze głębiej.
- Gdybyś był moja sekretarką, pieprzył bym cię codziennie.
Wyrzucił z siebie słowo po słowie coraz ciężej łapiąc oddech. Był to ich obojga drugi raz. Będąc szczerym ze sobą, David nie liczył, że Mark będzie w stanie go ujeżdżać do końca. Czekał więc czy opadnie z sił, a jeśli tak, to czy sam zmieni pozycję czy będzie czekał na jego inicjatywę.

David mógłby się nieźle zdziwić - Mark należał do cholernie wytrwałych i upartych osób, które raczej nie przyznają się do swojej słabości. I właściwie... Długo nie wyglądał na zmęczonego - nawet jeśli podskakiwanie na Davidzie sprawiało trudność, to po prostu opadał na niego i seksownie kołysał biodrami, dając doznania inne, ale wcale nie gorsze.
Gdy już faktycznie zaczynało mu brakować energii, znów pochylił się, opierając ręce po obu stronach ciała Davida. W tej pozycji mógł poruszać biodrami szybciej, nie tracąc takiej siły. A co więcej - jego słodkie jęki i westchnienia trafiały prosto do jego uszu.
- Jeszcze... - jęknął, wiedząc, że to zbyt mało, aby sam doszedł.

- Dość.- Jęknął David i przetoczył się z nim. On nie marnował zbyt wielu sił. Do tej pory był raczej leniuchem który tylko biodrami wychodził naprzeciw. Teraz gdy się odwrócili nawet z niego nie wyszedł. Wbił się mocno i pocałował go. Gdyby to był jego pierwszy raz doszedłby w tym czasie ze dwa razy. Teraz Markowi należało się trochę lenistwa.
- Głośniej. - Zażądał wręcz gdy zaczął się poruszać równie szybko jak Mark. Miał jednak więcej sił i większą możliwość kontroli penetracji. Kolejne jęki były dla niego miodem na uszy. Tym razem nie pozwolił mu dojść zbyt szybko. Złapał mocno za jego członka gdy wnętrze zaczęło zdradzać, że jest u kresu.
- Poczekaj na mnie.- Zamruczał tym razem on. Pot ciekł mu po plecach kiedy w końcu puścił członka mężczyzny i w ramach przeprosin zaczął go masować. Jego orgazm zaczął się chwilę szybciej niż Marka jednak ta różnica sprawiła, że odczuwał przyjemność znacznie dłużej.