|
| Autor | Wiadomość |
---|
LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Druga szansa Czw Wrz 05, 2019 10:00 pm | |
| X został zaatakowany przez wampira i pozostawiony przez niego na niemal pewną śmierć. Cudem udało mu się przeżyć przemianę, a teraz błąka się po mieście kompletnie nie rozumiejąc swojej sytuacji. Czuje jedynie głód, którego nie wie jeszcze jak zaspokoić.
Liriell jako X Nyx jako ktoś |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Pią Wrz 06, 2019 9:53 pm | |
| Imię: nieznane Naziwsko: nieznane Wzrost: 175 cm |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Pią Wrz 06, 2019 10:33 pm | |
| Dallan Wayde Atwater | 182 | Oczy koloru wina | Białe włosy do pasa |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Pią Wrz 06, 2019 11:48 pm | |
| Dallan był przyzwyczajony do tego, że w jego życiu sprawy potrafiły nabierać ogromnego tempa. Nieustannie chciał sprawiać, by świat kręcił się wokół niego, uważał siebie za najjaśniejszą z gwiazd. Jako demon pochodzący ze starego, arystokratycznego rodu, miał się za kogoś, kto bez większego problemu stawi czoła każdemu niebezpieczeństwu. Przy tym lubił adrenalinę, co doprowadzało do tego, że z własnej woli miał styczność z rasami czasem równie groźnymi, jak jego sama. Fascynowały go swoją siłą, odmiennością. Każda miała w sobie coś, co ją wyróżniało, jej członkowie posiadali tylko sobie znane asy w rękawie. Dla Dallana, im mroczniejsza i silniejsza była rasa, którą poznawał, tym bardziej był nią zainteresowany. Odnajdywanie osób różnego pochodzenia było jak przechodzenie się po wspaniałym ogrodzie i znajdywanie rzadkich, hipnotyzujących swoim zapierającym dech w piersiach pięknem kwiatów; dziś znów zapragnął zerwać dla siebie nowy, wyjątkowy okaz. Wyszedł ze swojej rezydencji ulokowanej, jak domy wielu innych demonów, w nieco mniej uczęszczanej części miasta. Przeszedł przez wysoką bramę, uspokajając biegnącego za nim kamerdynera, że da sobie radę sam. Nie chciał zresztą towarzystwa. Inne istoty zazwyczaj nie rozumiały jego fascynacji ciemnością. Tą własną, zgłębianiem mocy demonów - tak, ale nie obcą. Ładnie wybrukowanymi uliczkami podążył w stronę centrum, a gdy do niego dotarł, ominął ostatnie otwarte sklepy i nie zmienił obranego kierunku. Było już dość późno, dochodziła dziesiąta, więc miasto było właściwie wyludnione. Tylko tacy jak on, którzy mieli dziwne pomysły, urządzali sobie teraz spacery. Udał się w stronę dzielnic, które jako przedstawiciel wysokiej warstwy społecznej uważał za szemrane. Powszechnie było wiadomo, że nie powinno się zapuszczać na te tereny, jeśli życie było osobnikowi miłe. Rzecz jasna, Dallan zupełnie niczego się nie obawiał. Nawet gdyby coś mu się stało podczas starcia z jedną albo większą ilością istot, byłby bardziej zafascynowany, niż przejęty. Patrzyłby na swoje rany i próbował analizować, czy bolały bardziej, niż jego poprzednie, zadane przez inne postaci. Spostrzeżenia zanotowałby u siebie w domu. Ale choć uważał, że każda mroczna rasa jest w jakiś sposób interesująca, wiele zdążył poznać i czuł niechęć, gdy pomyślał, że tej nocy mogła natrafić mu się powtórka. Po prostu musiał myśleć pozytywnie. Poprawiając swoje długie, związane w kitę włosy, zapuścił się między ciemne uliczki miasta. Co jakiś czas słyszał wokół siebie łkanie, krzyki, albo śmiechy. Wszystkie pochodziły z domów pozamykanych na cztery spusty. Napotkał tylko dwie osoby, które jeszcze o tej porze się tu wałęsały - orka w podeszłym wieku i kobietę krasnoluda. Nic interesującego... Dopóki nie usłyszał ciężkiego oddechu tuż za rogiem. Osoba, która tak dyszała, widocznie zdawała sobie sprawę z obecności Dallana, ale jeszcze nie zamierzała mu się pokazywać. Demon miał złe przeczucia. Mogła się szykować do ataku, kiedy tylko wyjdzie jej naprzeciw. Postał chwilę, opierając się o ścianę i nasłuchując, ale nie mógł przecież czekać w nieskończoność. Nie należał nawet do specjalnie cierpliwych. Wyszedł zza rogu, nieznajoma postać chyba właśnie zrobiła to samo. Zatrzymał się w ostatniej chwili, prawie na nią wpadając. Z początku Dallan nie wiedział, kim nieznajomy był. Widział tylko krew, morze krwi oraz utopionego w niej młodego mężczyznę, który dziwnie na niego patrzył. Demon z trudem odwrócił wzrok od intensywnego spojrzenia tych brązowych oczu. Zobaczył czerwoną posokę także pod osobnikiem. Co niepokojące, on nie miał na sobie żadnych widocznych obrażeń. Chyba że był... Demon w ostatniej chwili zareagował na rzucenie się chłopaka w jego stronę i sprawnym ruchem podciął mu nogi, a następnie pstryknięciem palcami wytworzył wokół niego krąg ognia, który mógł zgasnąć tylko na wyraźne polecenie swego twórcy. Chyba że był wampirem. Dallanowi krew uderzyła do głowy, kiedy wpatrywał się z fascynacją w to stworzenie, które wyglądało na przedziwnie silne. A jednak nawet ono, przechodząc przez gęsty, ognisty krąg, doznałoby nieprzyjemnych obrażeń. Jeśli wampir zająłby się ogniem, sam nie mógłby go ugasić. - Jak ci na imię? - Demon zagadnął tak zwyczajnym tonem, jakby znajdował się na bankiecie z partnerami biznesowymi, albo w klubie na koktajlu, gawędząc z osobami, które miał ochotę poznać. Zdecydowanie za rzadko czuł się czymkolwiek zagrożony.
Ostatnio zmieniony przez Nyx dnia Pon Wrz 09, 2019 11:38 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Sob Wrz 07, 2019 6:00 pm | |
| Noc była ciemna, pozbawiona gwiazd i księżyca. W jednej z nieoświetlonych żadnym światłem uliczek leżał nieprzytomny chłopak, którego ciało jeszcze godzinę temu było wygięte w nienaturalnej pozie, z torsem i szyją rozoraną pazurami niemal do kości. Teraz jednak jedyne ślady, który pozostały po bestialskim ataku, to kilka zadrapań na torsie i wszechobecna krew. Rude włosy były sklejone posoką, a niegdyś jasne i schludne ubranie teraz leżało w strzępach całe zaplamione na czerwono. Ziemia i ściany pobliskiego budynku były zbryzgane krwią. Byle przechodzień mógłby stwierdzić, że nikt nie miał prawa przeżyć takiej utraty krwi i rany musiały być śmiertelne. Młodzieniec leżący na ziemi, na pierwszy rzut oka martwy, jednak po przyjrzeniu się można było ujrzeć, jak rany zasklepiają się w nienaturalnie szybkim tempie. Ciało chłopaka regenerowało się szybko i w każdej jego komórce zachodziły zmiany. Dopiero, kiedy cały proces się zakończył, oczy nowego wampira otworzyły się szeroko, a usta wzięły głęboki wdech. Powietrze zapaliło go w płucach, a całe ciało drżało w już nieistniejącym bólu. Wygiął się, po czym zamarł, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w ciemne niebo. Bał się. Okropnie, ale to okropnie się bał. Powinien uciekać. Walczyć. Uciekać! Tylko dlaczego? W głowie chłopaka nie pozostało ani jedno wspomnienie po ostatnich przeżyciach. Jego ciało jednak wciąż pamiętało okropną mękę i śmierć, którą przeszedł i przetrwał. Rozejrzał się po okolicy. Nie poznawał jej. Wydawało mu się, jakby był tutaj po raz pierwszy. Podniósł się drżąco do siadu, a przez jego całe ciało przeszły torsje. Zdążył jedynie pochylić się na bok, żeby nie pobrudzić siebie wymiocinami. Jego żołądek już nigdy nie miał być zdolny do przyjęcia innego posiłku, niż krew. Odkaszlnął, czując się niemal jak pijany. Nic nie rozumiał. Czuł pragnienie i głód, ale nie wiedział czego tak naprawdę pragnie. Podniósł się powoli, podpierając ściany. Czuł, że całe jego ciało jest jeszcze słabe. Spojrzał na swoją zakrwawioną dłoń. To była jego krew? Ale skąd? Czy zabił kogoś? Wspomnienie, które ujrzał, było krótkie i szybkie.
Biegł ulicami miasteczka. Nie znał tych rejonów i dawno zbiegł z znanego mu traktu. Wiedział jednak, że nie ma wyboru. Został zapędzony w te rejony, a ścigająca go osoba się tylko bawi. Czuł niemal jej oddech na plecach. Tak bardzo, bardzo się bał. Nigdy tak szybko adrenalina nie krążyła w jego żyłach jak teraz. Biegł najszybciej jak mógł, a i tak wiedział, że nie może uciec. Rozum podpowiadał mu, że to nie było możliwe, ale i tak nie mógł się z tym pogodzić. Nie chciał umierać! Chciał żyć, był młody i nie wierzył, że skończy jako pożywka wampira.
Jakkolwiek się starał, nie mógł przypomnieć sobie nic więcej. Bezsilność i frustracja jaką czuł doprowadzała go do szału. Ruszył powolnym krokiem wzdłuż uliczki, cały czas podpierając się ściany. Ubrania wisiały na nim jak potargane szmaty. Oddychał ciężko, jakby musiał walczyć o każdy krok, bo właściwie tak było. Do momentu, kiedy nie poczuł zapach żywej istoty. W jednym momencie całe jego ciało się napięło, gotowe do ataku. Wszystko co zdarzyło się następnie, stało się bez udziału jego woli. Kiedy ujrzał za zakrętem demona i poczuł wyraźniej jego zapach, kompletnie stracił panowanie nad ciałem. Słyszał jedynie głośne bicie serca nieznajomego i szum krwi w jego żyłach. Rzucił się na niego, pragnąc tej właśnie krwi. Instynktownie wiedział, że właśnie ona była w stanie ugasić do nieznośne pragnienie. Nim się jednak spostrzegł, wylądował na ziemi, otoczony murem ognia. Czuł jego ciepło i nawet nie zamierzał próbować przez nie przejść. Oddychając ciężko, usiadł. - Nie wiem- powiedział szczerze, co w pełni było po nim widać. Patrzył na demona głodny, chociaż skołowany i sfrustrowany. - Wypuść mnie stąd. Mógłby mu powiedzieć, że nie chciał go zaatakować, ale to byłaby nieprawda. Jego ciało wiedziało wcześniej niż on, czego potrzebuje. Podniósł się powoli na drżących nogach. |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Nie Wrz 08, 2019 2:04 pm | |
| "Nie wiem". Nie wiem? Ale jak to możliwe? Dallan wpatrywał się w wampira nieco skonfundowany i tylko dzięki temu, że spotykały go już dziwniejsze historie, nie stracił swojego rezonu. Skoro tamten nie wiedział, to mieli problem. Z pewnością demon nie zamierzał niebezpiecznego osobnika wypuszczać samopas w ciemne miasto. Nie dlatego, że martwił się o innych mieszkańców... Martwił się o chłopaka, który mógł dobrać swoje ofiary niefortunnie i napić się krwi, która byłaby średniej jakości. Poza tym, gdy wpatrywał się w zakrwawioną sylwetkę postaci, która wyglądała niebezpiecznie, a jednocześnie mizernie, tak jakby była zagubiona w tym, co ją spotkało, sam miał ochotę dowiedzieć się czegoś więcej. Istoty określane jako groźne, rasy, które lubowały się w ciemności, zniszczeniu, i nie było dla nich problemem życie dzięki cierpieniu innych, w większości przypadków należały do osób charyzmatycznych lub pewnych siebie, zadowolonych z tego, co robią. Ten tutaj nie był szczęśliwy. Nie miał swojej drogi. Dallan potarł się w brodę dłonią w czarnej rękawiczce. Okaz był pierwszorzędny. Nigdy nie udało mu się obserwować zachowań wampirów poza okazjonalnymi, przypadkowymi spotkaniami. Były z reguły chętne do pozostawania we własnym towarzystwie. - Nazywam się Dallan. - Postanowił, że lepiej będzie się przedstawić, bo tamten i tak był mocno skołowany. - Jestem przyjaznym demonem. - Może to drugie słowo nie zawierało w sobie zbyt wiele prawdy, ale dla wampira przecież zamierzał być przyjazny. Przynajmniej na razie. - Widzę, że wpakowałeś się w kłopoty. I jesteś głodny. Mogę temu zaradzić. W głowie miał koncepcję na zabranie chłopaka do swojej rezydencji, gdzie w kontrolowanych warunkach mógłby obserwować jego pożywienie się na drugiej istocie. Nie chciał go wypuszczać tutaj, uciekłby, zgubił się gdzieś i demon musiałby szukać go potem godzinami. Za dużo zachodu. - Chodź ze mną. Zabiorę cię do swojego domu. Spodoba ci się - uśmiechnął się uspokajająco.
Ostatnio zmieniony przez Nyx dnia Pon Wrz 09, 2019 11:39 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Nie Wrz 08, 2019 11:07 pm | |
| - Przyjaznym demonem? - powtórzył za nim i zmrużył oczy. Coś w jego głowie mówiło mu, że ten zwrot jest sam w sobie sprzeczny. Sam jednak nie potrafił zrozumieć na czym ta sprzeczność polegała. Nie znał żadnych demonów. Chyba. Cała wypowiedź mężczyzny brzmiała podejrzanie. -Dlaczego miałbyś mi pomagać?- spytał. Wciąż był skołowany i słaby, przez co tylko bardziej podejrzliwy. Jednocześnie pragnął ukoić pragnienie, jakie czuł. Myśl, że ktoś miałby mu w tym pomóc, była niezwykle kusząca. Gdyby jeszcze mężczyzna wytłumaczył mu wszystko... Jednak dlaczego miałby? Czyja była ta krew, która była na jego ciele? Jego własna? Czy właśnie chciał zabić innego człowieka? Inną istotę? Zrobić to samo, co zostało zrobione z nim?
Kolejne wspomnienie trwało sekundę, ale było niezwykle intensywne. Poczuł ogromny ból rozdzieranego gardła i piersi. Nie mógł już nawet krzyczeć, niezdolny do mówienia. - Spokojnie, zaraz wszystko się skończy~ - usłyszał czyjś cichy śmiech.
Na twarzy wampira było widać przerażenie i szok. Ukrył twarz w dłoniach i cofnął się, niemal wchodząc w ogień. Strach wrócił do niego z podwójną siłą. - On tu wciąż może być - wymamrotał, uświadamiając to sobie. - Wciąż może mnie obserwować. Bogini.
Ostatnio zmieniony przez Liriell dnia Pon Wrz 09, 2019 1:14 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Pon Wrz 09, 2019 11:44 am | |
| Nieznajomy był podejrzliwy. Dallan to rozumiał. Była późna noc, a on ni stąd, ni zowąd pojawił się w niemal zbyt idealnym momencie i tak po prostu zaoferował pomoc. Nie widział jednak sensu w tłumaczeniu wszystkiego tutaj, gdzie otoczenie nie nastrajało go do długich konwersacji. Wolał w zaciszu swojego pięknego domu porozmawiać z wampirem, poobserwować go w blasku zapalonych świec. Zapytać, jak do tego doszło. Naraz chłopak zaczął sprawiać wrażenie, jakby zobaczył ducha. Na jego twarzy wymalował się strach. Dallan zerknął za siebie, ale niczego i nikogo tam nie było. Wspomnienia musiały być przyczyną dziwnego zachowania. - "On"? - Stał się nieco bardziej czujny. Zaczynał coś rozumieć. Wampir przed nim nie był jak te, które spotykał dotychczas, pewny siebie i dumny, ponieważ... Ponieważ dopiero przeszedł swoją przemianę. Taka teoria tłumaczyłaby ilość krwi i jego przerażenie, dezorientację. - Ktoś cię skrzywdził, prawda? - zapytał, obserwując chłopaka. - Inny wampir. Widział po jego reakcji, że miał rację. - Tym bardziej powinniśmy stąd iść - ponaglił, jeszcze raz spoglądając na jego twarz zasłoniętą dłońmi. - No już, on cię więcej nie dotknie. Tego nie mógł zagwarantować, ale nie przypuszczał, żeby wampir, który dokonał przemiany, miał się w tym momencie dalej interesować jedną ze swoich licznych ofiar. Zaczął iść przed siebie, ognisty krąg zawęził się wokół bezimiennego i zaczął przesuwać się za swoim stwórcą. Wampir siłą rzeczy musiał teraz dotrzymać kroku demonowi, chyba że chciał się narazić na ogromne męki. W żadnym wypadku by się mu nie opłaciły. - Dziesięć, piętnaście minut i będziesz mógł się posilić - demon rzucił za siebie. |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Pon Wrz 09, 2019 1:32 pm | |
| Odetchnął ciężko, nieco drżąco. Czuł się rozrywany od środka. Chciał krwi, pragnął powstrzymać ten okropny głód i pragnienie, ale to wszystko przypominało mu o przemianie, i bólu. Teraz jeszcze stał w tym kręgu ognia, co wprawiało go w jeszcze większą panikę. Nie słyszał nawet słów Dallana, za bardzo skupiony na sobie i tym, co czuł. Dopiero po chwili opuścił jedną dłoń, a drugą zsunął, zakrywając swoje usta. Musiał się uspokoić. Odetchnął głęboko, starając się oczyścić swój umysł. Wciąż jednak był widocznie zdenerwowany. Poczuł zwiększające się ciepło, kiedy ogień się zbliżył. Trafił do kolejnej klatki. Nie ufał demonowi, kompletnie. Pojawił się znikąd i nagle oferował pomoc.. po co? Dlaczego? Nie miał swoich własnych problemów? Czy równie dobrze wampir trafił na kolejnego psychopatę? - Co chcesz ze mną zrobić? - spytał, kierując się posłusznie za nim. Mimo wszystko nie chciał spłonąć, ani się nawet poparzyć. Miał dosyć bólu, cierpienia i strachu. To było wszystko, co na ten moment pamiętał i nie potrzebował tego więcej. Czemu nie mógłby przypomnieć sobie najpierw swojego imienia i jakichś przyjemnych obrazów z dzieciństwa? Albo czegoś użytecznego, jak chociażby numer domu, w którym mieszkał? Co, jeśli był przejezdny i nie miał tutaj nikogo? Masa hipotetycznych myśli krążyła mu po głowie. Oblizał swoje usta, nie potrafiąc nad nimi zapanować. - Nie rozumiem. Dlaczego chcesz mi pomóc? Przed... przed chwilą cię zaatakowałem. |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Pon Wrz 09, 2019 3:15 pm | |
| - Chcę ci jedynie pomóc. - Demon uśmiechnął się leniwie, sam do siebie, bo wampir widział tylko jego plecy. - Uważam, że nasze rasy powinny trzymać się razem. Czy nie byłoby cudownie, móc połączyć siły i razem rozszerzać wpływy ciemności w krainie? Odwrócił głowę w stronę chłopaka. Szli żwawo, nie potrzebowali tu gapiów ani zamieszania. Demon, prowadzący wampira zamkniętego ogniem piekielnym, mógłby doprowadzić do zbędnych komplikacji. Przykład: ktoś by ich zatrzymał, a Dallan musiałby bardzo uważać, by jego towarzysz nie zrobił wścibskiemu krzywdy. - Może właśnie dlatego mnie zainteresowałeś - wyznał sekretnym tonem, jakby zdradzał chłopakowi od dawna chowaną w sercu tajemnicę. - Twój atak był doprawdy... uroczy. Ale nawet jeśli tamten niewyrobiony skok poruszył w demonie jakąś wrażliwą nutę, wampir i tak potrzebował praktyki. Wyszkolenia. Kogoś, kto obserwowałby jego poczynania i mógłby pokierować go we właściwą stronę. Cóż, Dallan zawsze uważał się za pierwszorzędnego nauczyciela. Poprowadził bezimiennego aż do części miasta, w której mieszkał. Demony nazwały ją Haranem - od pierwszego z ich rasy, który się tu osiedlił. Krążyły o nim legendy, ponoć był jednym z najsilniejszych, który potrafił każdą istotę ugiąć zgodnie ze swoją wolą. Dallan kazał dwóm ochroniarzom pilnującym wejścia do rezydencji otworzyć bramę. Patrzyli na towarzyszącego mu wampira nieufnie, przyjmując pozycje gotowe do ataku. - To mój gość. Ma być dobrze traktowany - pan domu odezwał się nadzwyczaj chłodno i poczekał, aż chłopak stanie u jego boku. Nie chciał, by czuł się tu zagrożony. |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Sro Wrz 11, 2019 7:54 pm | |
| Nie odpowiedział mu na pierwsze pytanie. Wydało mu się być w tej sytuacji zbyt abstrakcyjne. Chłopak bardziej próbował sobie jak najwięcej przypomnieć, niż rozmyślać nad tym jak zapanować nad światem lub nad czymkolwiek, co zamierzał demon. Wpatrywał się przez całą drogę w kark Dallana, który okropnie go rozpraszał. Jedyne co powstrzymywało wampira przed kolejną próbą ataku, to otaczający go ogień. Raz uczepiony swojej ofiary, wciąż słyszał szum jego krwi i bicie serca. Kły go aż świerzbiły, żeby wbić się w miękkie ciało. Dopiero kiedy doszli do posiadłości, skupił się na czymś więcej niż upragnionej krwi Dallana. Wkrótce wkroczyli do środka. Od razu w oczy chłopaka rzuciło się bogactwo i przepych tego miejsca. Wysokie ściany, kolumny, drogie materiały, z których zostało to wszystko zrobione. Dodatkowo całe wnętrze było dosyć... mroczne? Czarny marmur i meble, były skąpany w delikatnym świetle świec. Wampir nie czuł się tu komfortowo, jakby był przyzwyczajony do nieco skromniejszego i przyjemniejszego wystroju. - Mówiłeś coś o posiłku - przypomniał Dallanowi. Naprawdę, ledwo co się trzymał, żeby nie spróbować skoczyć przez ogień i nie ugryźć ponownie mężczyznę. Wolał jednak nie ryzykować większego bólu, ran lub śmierci. Ledwo zresztą trzymał się na nogach. Na zawołanie pojawił się lokaj, który zaprowadził ich do jadalni. Był zwykłym człowiekiem, którego serce biło zdecydowanie szybciej i mocniej niż serce Dallana. Zapach człowieka w zamkniętym pomieszczeniu jeszcze bardziej rozpraszał wampira, który nie chciał go krzywdzić, a jednocześnie pragnął jego krwi. Był głodny, a pragnienie z każdą chwilą tylko rosło. Chłopak zauważył, że miał coraz większe trudności z myśleniem. Chciał krwi. Już nie ważne, czy miała to być krew demona czy człowieka. Myśli wampira krążyły tylko wokół tego. Jego oczy upodabniały się to oczu dzikiego zwierzęcia, które tylko czekało, żeby zaatakować swoją ofiarę. Zamknął oczy, starając się uspokoić. Ostatnimi resztkami sił próbował zapanować nad swoim instynktem, który wręcz krzyczał ,,zabij! zabij! zabij!''. Niemal mu się udało. Niemal. Dopóki nie poczuł zapachu świeżej krwi. Cały zdrowy rozsądek, właściwie cała jego świadomość zniknęła, zastąpiona instynktem bestii. Otworzył oczy, od razu namierzając źródło zapachu - młody służący z krwawiącą ręką. Płomienie, które otaczały wampira, zniknęły, dając mu wolną drogę. W jednym momencie rzucił się w stronę służącego. Sam nie przypominał już więcej człowieka, bardziej polującą i głodną bestię. Zwęszył już zapach krwi i nie zamierzał odpuścić. Jego biedna ofiara starała się uciec. Początkowo mężczyzna podbiegł do drzwi, te jednak okazały się być zamknięte. Krzyczał i wołał o pomoc. Kiedy jednak nawet to nie przyniosło efektu, obiegł ogromny stół, który znajdował się na środku, starając się oddalić od wampira. Przerażonym wzrokiem szukał czegokolwiek, czym mógłby się bronić. W pragnieniu przeżycia, zaczął rzucać w stronę bestii wszystkim, co miał pod ręką - przez świeczniki, po krzesła. Niewiele jednak to dało. Wampir, który jeszcze przed chwilą ledwo co słaniał się na nogach, teraz unikał wszystkich pocisków, które były kierowane w jego stronę. Zbliżał się do mężczyzny, aż w końcu powalił go na ziemię. Chwilę szamotał się ze służącym, aż w końcu udało mu się skręcić mu kark. Nawet wtedy w jego oczach nie było widać nic więcej, niż ogromne, zniewalające pragnienie. Wbił się kłami w tętnicę służącego. Z gardła wampira wydobył się cichy warkot, zadowolonego kota. Bestia miała już wszystko, czego pragnęła. |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Sro Wrz 11, 2019 11:09 pm | |
| Wszedłszy na teren rezydencji, uśmiechnął się do towarzysza czarująco. - Rozumiem twoją niecierpliwość. Wkrótce go dostaniesz. A i on będzie mógł się nasycić - nasycić widokiem wampira, który pokaże mu swoje umiejętności w zakresie zdobywania ofiary. Umiejętności, które płonęły w chłopaku od momentu, gdy ten stał się mroczną istotą; które były dla niego teraz równie naturalne i intuicyjne, co oddychanie. Demon klasnął dwa razy, by przywołać do siebie lokaja. Polecił zabranie ich do jadalni - w końcu miało dojść do skonsumowania posiłku. Człowiek, wierny sługa, regularnie manipulowany przez moce Dallana, grzecznie zaprowadził ich prosto do wskazanego miejsca. Demon popatrywał na wampira z zaintrygowaniem. Widać było, że chłopak pozostawał u kresu swoich sił, że długo już tego nie wytrzyma. Dallan nie zamierzał pozbawiać go okazji do posilenia się. Stanął obok służącego i na moment czerwone oczy rozświetliły mu się jaśniejszym blaskiem. Dłoń, którą chwycił człowieka za nadgarstek, także przeszła swoją przemianę. Dallan pozwolił sobie na ujawnienie części pierwotnej postaci swojego demona. Paznokcie w rzeczonej dłoni miał teraz długie i ostre, i właśnie wbił je bez litości w skórę człowieka, który zawył, ale to nie było najgorsze, co miało go spotkać. Puścił człowieka, oddalając się na parę kroków i pstryknął palcami drugiej ręki. Ognisty krąg wokół wampira zniknął. Jego niedola też miała dobiec końca. Dallan parł się o ścianę i z uśmieszkiem zupełnie nie na miejscu oglądał, jak służący biegał z miejsca na miejsce, uświadamiając sobie, że jest z nim ktoś, kto ma na niego niecodzienną ochotę. Widząc, jak biedak zaczyna rzucać najbliższymi przedmiotami, demon roześmiał się serdecznie, ocierając sobie kąciki oczu, kiedy zebrały się w nich łzy. Żałował, że jego inni demoniczni znajomi tego nie widzieli! Zmrużył oczy i przygryzł wargę, dla odmiany obserwując sylwetkę wampira. Od tego momentu ani na chwilę nie spuszczał go z oczu, badając, jak uniknął każdego niebezpieczeństwa i wreszcie w momencie kulminacyjnym dopadł swoją ofiarę. Dallan uniósł brwi, widząc raczej nieoczekiwane uśmiercenie człowieka, a dopiero potem wgryzienie się w szyję. Wkładając sobie ręce do kieszeni, podszedł niespiesznymi krokami do posilającego się chłopaka. Popatrzył na niego przez chwilę z góry, a potem kucnął i, kiedy ten uniósł na niego oczy, jak zawsze przywdział na twarz uśmiech. - Całkiem dobrze jak na pierwszy raz - pochwalił. - Ale nie wiedziałem, że tak mi go wykończysz. Myślałem, że prędzej wypijesz go do ostatniej kropli. Wstał i podszedł do stołu, odsuwając sobie jedno z krzeseł i ignorując ogólnie panujący bałagan. Później ktoś go posprząta. Mebel ułożył przy wątłym ciele (byłego) pracownika i usiadł, zakładając sobie nogę na nogę. - Nie przeszkadzaj sobie - zamachał dłonią do wampira. Był ciekaw, jak wiele będzie w stanie wypić. Naraz rozległo się bicie wysokiego, drewnianego zegara ustawionego w kącie pomieszczenia. Nastała pierwsza w nocy. - Och. Wygląda na to, że będziesz musiał przenocować - klasnął w dłonie, nie tylko nieprzejęty, ale wręcz zadowolony z takiego biegu wydarzeń. - Nie martw się, mam odpowiednio dużo pokoi, żeby cię ugościć. To zapewne rozumiało się samo przez się, ale był dumny i lubił chwalić się swoim dziedzictwem. Wampir puścił człowieka i uniósł na niego swoją twarz. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, demon pochylił się do przodu i ujął w dłoń jego podbródek. Palcem w rękawiczce starł odrobinę posoki, która pozostała w kąciku ust wampira. |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Nie Wrz 22, 2019 8:52 pm | |
| Wampir na ten moment nie potrzebował już nic więcej. Całe jego ciało, które dotąd krzyczało za krwią, teraz nareszcie ją dostało. Mógł ukoić całe swoje pragnienie, wręcz z nawiązką. Wypijał każdą kroplę, która wypływała z ran, a kiedy tylko ciśnienie spadło, chłopak rozszerzał rany lub przenosił się w inne miejsce. W całym tym amoku nie zwracał uwagi na nic innego. Słowa demona pozostały dla niego niezauważone. Ta jego dawna, myśląca i empatyczna część zniknęła na tę chwilę, kiedy raczył się swoim pierwszym posiłkiem. Dopiero bicie zegara wybudziło go z tego stanu. Otworzył oczy i odsunął się lekko od swojej ofiary. Wciąż był nieco zamroczony i zdecydowanie zadowolony z posiłku. Oblizał zakrwawione usta. Jego umysł powoli się rozjaśniał. Wampir nie czuł już tego irytującego pragnienia, które kazało mu rzucić się na każdą żywą istotę. Z drugiej jednak strony nie czuł żadnych wyrzutów sumienia. Wspomnienia z przemiany nieco się zatarły, zastąpione tym cudownym smakiem czyjejś krwi. Chłopak spojrzał na demona, jakby w oczekiwaniu na jakieś słowa i podpowiedź ,,co teraz?''. W końcu to on zagwarantował mu ten wspaniały posiłek. - Więc mogę u ciebie zostać? - spytał, jakby w ogóle wcześniej nie usłyszał poprzednich słów demona. Odsunął od twarzy jego dłoń i się wyprostował. - To było... naprawdę smaczne. Dziękuję. Już nie spojrzał na truchło leżące u jego stóp. Podniósł się i poprawił rozdarte ubranie na swoim ciele. Dopiero teraz zwrócił uwagę na to, w jakim stanie sam się znajduje. Mnóstwo, mnóstwo krwi. - Mógłbym się wykąpać? |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Wto Wrz 24, 2019 7:30 pm | |
| - Naturalnie - odparł, unosząc się z krzesła. - W końcu to ja cię tutaj przyprowadziłem. Jesteś moim gościem. - Uśmiechnął się sam do siebie, odwracając od wampira głowę, nie zdradzając swojego niebezpiecznego błysku w oczach. Na pytanie o kąpiel, skinął głową. - Nie oczekiwałem, że będziesz chciał spędzić resztę nocy zakrwawiony. Chodź ze mną. - Dał znak ręką, by za nim podążyć. Kiedy otworzył drzwi, ujrzał pod nimi dwójkę wyprostowanych służących. Demonów, ale z rodzaju zubożałej arystokracji, która nie potrafiła podnieść się na nogi i w konsekwencji zaczynała służyć podobnym sobie. - Posprzątajcie tam - rzucił, co natychmiast wprawiło ich w ruch. On tymczasem poprowadził wampira dalej korytarzem, zastanawiając się nad pewną kwestią. - Skoro nie pamiętasz, jak się nazywasz... - Spojrzał na rudowłosego. - To czy powinniśmy ci nadać jakieś nowe imię? Demon był tą perspektywą całkiem zaintrygowany. Jeśli mógłby sam wymyślić jakieś wdzięczne imię wampirowi, pojawiłaby się między nimi pewna więź, gdyż ono zostałoby do niego przyklejone na zawsze - a przynajmniej do czasu, kiedy odzyskałby swoje wspomnienia. Pytanie, dlaczego w ogóle je utracił. Minęli pokojówkę, której Dallan przykazał przygotowanie kąpieli. Demon mógł poszczycić się wspaniałą łazienką pozbawioną minimalizmu. Pośrodku pomieszczenia znajdowała się duża wanna na złotych nóżkach, ze złotym kranem i kurkami. W kątach poustawiane były kunsztowne rzeźby. Stojące tu szafy pękały w szwach od grzebieni, szczotek, ręczników i płynów do mycia. Służąca krzątała się już przy wannie. - Może chcesz, żebym z tobą został? Pomógł ci jakoś? - zapytał niewinnie. W końcu wampir mógł mieć problem ze starciem całej tej krwi. Nie było w tym pytaniu nic niestosownego. |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Sro Wrz 25, 2019 6:52 pm | |
| Wampir podniósł się i powoli skierował za demonem. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek czuł się tak dobrze jak w tym momencie - chociaż co prawda, za wiele wspomnień nie miał. Ta cudowna ulga jaką poczuł, niemal całkowicie zagłuszała wyrzuty sumienia. Oblizał usta. Wciąż czuł na nich przyjemny smak. - Chyba tak - powiedział, rozglądając się po budynku. Wciąż nie czuł się tutaj komfortowo. Pomieszczenia w budynku były ogromne i bogato zdobione. Wszędzie była służba, czekająca na jakiekolwiek polecenie. - Chociaż nie wiem. Przecież przypomnę sobie za chwilę, a przynajmniej.. mam taką nadzieję. A jeśli nie, to za kilka dni może pojawią się jakieś ogłoszenia o moim zaginięciu, a przynajmniej mam taką nadzieję. - jeżeli miał jakąkolwiek rodzinę, to taki scenariusz był całkiem prawdopodobny, a przynajmniej wampir miał na to taką nadzieję. Zmrużył nieco brwi. Czy w ogóle chciał mieć teraz rodzinę? Przecież nawet ich nie pamiętał, a oni byli już tylko ludźmi. Rozejrzał się po łazience. Nie rozumiał za bardzo następnego pytania. Dlaczego miałby potrzebować pomocy? Przecież to była tylko kąpiel. Zaraz jednak stracił nieco swojej pewności. Może o czymś nie wiedział? - W czym miałbyś mi pomóc? - spytał, podchodząc do sporego lustra. Wyglądał gorzej, niż dotąd się spodziewał. Wszędzie na jego ciele była krew. |
| | | NyxSleepwalker
Data przyłączenia : 05/08/2019 Liczba postów : 33
| Temat: Re: Druga szansa Pon Wrz 30, 2019 10:23 pm | |
| Wzruszył ramionami. - Wiesz, mnie zazwyczaj kąpią służące. Polewają ciepłą wodą, nacierają mydłem, a potem olejkami, kremami... Przebierają mnie, czeszą i suszą moje włosy. - Wyliczał na palcach. Opuścił dłoń. - Przyznaję, że cenię sobie wygodę i gdy się mnie wyręcza. Przyziemne zadania bywają bardzo nudne. Stanął za chłopakiem przeglądającym się w lustrze, przechylając swoją nieco głowę na bok. - Dla ciebie jednak mógłbym zrobić wyjątek. Ten nieco bezczelny flirt był bardziej strzałem w ciemno, aniżeli jasnym planem tego, co Dallan chciał osiągnąć. A może po prostu próbował ocenić granice, jakie wyznaczał sobie wampir, jeśli takowe istniały? Może chciał wiedzieć, czy ten ma się czego wstydzić, czy też chętnie eksponuje się ze swoim "ja", czy ma jakieś ślady na sobie świadczące o tym, kim był, zanim zapomniał... Tatuaż, blizny, pewne rzeczy mogły być podpowiedzią. Demon niespiesznie ułożył sobie dłonie tuż nad barkami wampira. Nie dotykał ich, ale zaznaczał swoją obecność. Jeśli tamten chciał, to on będzie. Służąca czekała przy wannie, wyraźnie dziwiąc się temu, że jej pan oferował osobistą pomoc dla swojego gościa. |
| | | LiriellChameleon
Data przyłączenia : 22/08/2019 Liczba postów : 345 Wiek : 25
| Temat: Re: Druga szansa Wto Paź 15, 2019 3:01 pm | |
| Uchylił lekko usta i podciągnął wargę do góry, ukazując swój kieł. Przyjrzał się jego odbiciu, czując gdzieś głęboko w sobie, że to jest coś innego i nowego. Fascynowało go to z każdą chwilą coraz bardziej tak samo jak pazury u dłoni. Czuł, że był silniejszy, a jego ciało w ciągu ostatniego czasu się zmieniło. Jeszcze nie wiedział jak bardzo, ale czuł, że było inne. Speszył się nieco, kiedy uświadomił sobie jak bardzo się zapomniał. Nie był w końcu sam w pomieszczeniu, a grymasił się przed lustrem i macał zęba. Uśmiechnął się nieco przepraszająco. - Jesteś pewien? Nie chciałbym pobrudzić cię krwią, ale nie mogę odmówić, skoro tak stawiasz sprawę. Nie chciał urazić swojego gospodarza. Nawet jeśli sam nie widział większego powodu, dla którego demon miałby mu pomagać. W końcu przyjął go pod swój dach i zapewnił pożywienie. Skoro więc robił dla wampira wyjątek i chciał mu pomóc, to ten nie zamierzał się sprzeciwiać. Spojrzał na służącą, która obserwowała ich z zaciekawieniem. Policzki wampira zaczerwieniły się, chociaż nie było to bardzo widoczne pod krwią. Myśl, że miałby się teraz przed nią rozebrać i miałaby mu w jakikolwiek sposób asystować przy kąpieli, była po prostu zawstydzająca. - Moglibyśmy jednak zostać sami? - spytał, przenosząc spojrzenie na odbicie gospodarza. Kiedy służka zostawiła ich samych, wampir uśmiechnął się lekko do gospodarza. - To jest naprawdę miłe, że pozwalasz mi tutaj zostać. Gdyby nie ty, pewnie teraz tułałbym się bez żadnego sensu po mieście - stwierdził, powoli ściągając z siebie szmaty. Już nie był tak podejrzliwy jak wcześniej. Demon w końcu dał mu pożywienie, więc nie mógł być taki zły. Logika nowoprzemienionych wampirów była zwykle łatwa i prosta - kto im zagwarantował posiłek, był godny zaufania. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Druga szansa | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |