|
| Autor | Wiadomość |
---|
KosmosChibi Seme
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 98
Cytat : *Star Trek Intro* Wiek : 28
| Temat: Lochy i Smoki Pon Lip 03, 2017 7:03 pm | |
| |
| | | KosmosChibi Seme
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 98
Cytat : *Star Trek Intro* Wiek : 28
| Temat: Re: Lochy i Smoki Wto Lip 04, 2017 9:53 pm | |
| Maximilian Hawkins | 17 lat | uczeń ~ Dosyć nieśmiały i cichy. Woli spędzać czas z dobrą książką, niż z ludźmi. Żyje we własnym świecie, oderwany od rzeczywistości. Od najmłodszych lat sprawiało mu to problemy w szkole, bo po prostu nie dogadywał się z innymi dzieciakami przez co stał się obiektem prześladowań ze strony innych chłopców. Wszystko się zmieniło, gdy poznał jego- swojego najlepszego przyjaciela! Jest to osoba, z którą może spędzać czas praktycznie bez przerwy, jego obecność nigdy go nie męczy.
~ Trzy lata temu odkrył, że tak naprawdę to jego najlepszy przyjaciel nie jest dla niego do końca najlepszym przyjacielem. Jest kimś więcej. Na początku trudno mu było się z tym pogodzić z obawy, że zniszczy ich przyjaźń. Do dzisiaj się tego boi, więc dzielnie gra „tylko przyjaciela”.
~ Jest inteligentny i dobrze się uczy, chociaż brak pewności siebie zawsze mu przeszkadzała w osiąganiu sukcesów. Ot, szara myszka z niego, co z tego, że z potencjałem.
~ Trochę rysuje. Gdyby miał odwagę może i zostałby kiedyś ilustratorem. Ale jej nie ma, więc pewnie skończy w jakimś nudnym, przewidywalnym zawodzie.
~ Uwielbia fantastykę. Co tu dużo mówić- mały z niego nerd. Nawet psa nazwał Gandalf.
Eligan | pół-elf | czarodziej | 50 lat ~ Max stworzył stosunkowo młodą postać (jak na standardy wybranej rasy) żeby wyjaśnić jego raczej średnią wiedzę o świecie gry. Jest czarodziejem tylko dlatego, bo w tak małej drużynie z pewnością przyda się ktoś znający się na magii.
~ Z początku chciał grać bardem, ale przestraszył się wizji podrywania NPCów.
~ Eligan nie różni się charakterem od Maxa. Ot, typowa pierwsza postać w RPG. |
| | | CookI will bite you
Data przyłączenia : 01/07/2017 Liczba postów : 112 Cytat : I like my men like I like my coffee... incapable of loving me back. Wiek : 24
| Temat: Re: Lochy i Smoki Sro Lip 05, 2017 12:01 am | |
| Hunter Adams | 17 lat | Uczeń ~ Od urodzenia głośny i niemożliwy do zatrzymania. Zazwyczaj widać go wszędzie, ze wszystkimi, jest bardzo towarzyski, może nawet pseudo popularny? Wkłada ręce wszędzie, przez co nie ma żadnych poważnych zainteresować czy planów na przyszłości. Do dziś uważa, że najlepszą rzeczą jaka go spotkała była ta bójka w podstawówce, w końcu ma dzięki temu swojego najlepszego kumpla! Blizna na skroni to sama przyjemność w takiej sytuacji. ~ Nigdy, przenigdy nie zaangażował się w żaden związek, nawet nie pojawiła się żadna inicjatywa z jego strony. W końcu po co się angażować i męczyć? Od zawsze wolał spotykać się z kumplami, to było ciekawsze. ~ Do dziś gra rolę tego jednego błazna w grupie, który zawsze stara się rozładować napięcie, ale sam siebie nazywa także siłą wykonawczą dla Maxa. Czemu? Bo to on zazwyczaj go pcha wszędzie, żeby się chłopak kurde nie zmarnował, nawet taki gamuń jak on widzi w nim ogromny potencjał... W sumie w każdym aspekcie! No może lepiej, aby nie chciał zostać bokserem czy wreslerem. ~ Jego największą wadą jest krycie się za maską uśmiechu. Nieważne czy chodzi tu o ból fizyczny, psychiczny, emocjonalny, on zawsze z uśmiechem będzie brnąć i powtarzać, że przecież nic się nie stało, że wszystko jest dobrze. Aaron | Człowiek | Demoniczny Rycerz | 30 lat ~ Wybrał rasę człowieka ze względów głównie estetycznych, lecz chciał stworzyć kogoś bardziej dojrzałego niż on sam. Klasa natomiast została wybrana ze względu na swoje możliwości – może nosić każdy rodzaj zbroi, przez co będzie idealnie sprawdzać się zarówno defensywnie, jak i ofensywnie. ~ Jako demona od którego czerpie moc wybrał Sukkuba, mówiąc „Coby w razie kłopotów podnosić twoje morale Max.” ~ Jedyna znacząca różnica w charakterze Aarona, a twórcy, to jeszcze większe pokłady energii. |
| | | KosmosChibi Seme
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 98
Cytat : *Star Trek Intro* Wiek : 28
| Temat: Re: Lochy i Smoki Sro Lip 05, 2017 6:11 pm | |
| Siedzieli na strychu, pochyleni nad kartami postaci i figurkami. Planszówka została już w pełni rozłożona, pozostało im tylko stworzyć postaci. Max nie mógł się skupić. Zresztą jak przez cały dzisiejszy dzień. Gdzieś z tyłu jego głowy ciągle męczyła go myśl, że Hunter wyjeżdża i prawdopodobnie już nigdy się nie zobaczą. No może przesadzał z tym „nigdy”, ale przedramatyzowanie sytuacji leżało w jego naturze. Na krótkie chwile nawet zapominał o tym wszystkim i cieszył się czasem spędzonym z kumplem, ale tylko po to żeby zaraz przypomnieć sobie o wszystkim i na nowo zmarnieć. Cóż mógł powiedzieć, strasznie to przeżywał. Jego życie się zmieni. Nie będzie miał już nikogo, kto będzie go pchał do przodu, kto obroni go przed bardziej przebojowymi, szukającymi zaczepki ludźmi. No normalnie dramat. Jak on przeżyje do końca liceum? Już nie wspominając o złamanym serduszku. Przed oczami niemal już widział przyszłą żonę Huntera i ich gromadkę roześmianych dzieci. W najlepszym przypadku będzie dla nich wujkiem, w najgorszym nie będzie nawet wiedział o ich istnieniu, bo kontakt zerwie im się totalnie. Westchnął. - To ja będę pół-elfem, magiem. Co ty na to? Przyda nam się trochę zaklęć. Było to już drugie podejście do tworzenia postaci. Najpierw wymyślił elfa-barda, ale na komentarz „Zobaczymy jak będziesz rwać NPC, hehe” zrezygnował. Jego wewnętrzny głos kazał mu się cieszyć z tego, że są razem i grają w jakąś przestarzałą grę, bo miało to jakiś urok. Tak w ponurą, jesienną noc, zamknięci na strychu z rozłożonymi Lochami i Smokami. Każdy normalny dzieciak by się cieszył. Zanotował ołówkiem klasę i rasę na karcie postaci. - Ale z imieniem to będę miał problem. Nie chcę żadnego Legolasa czy innego Thranduila. Co tu się dziwić, to wszystko już było. Ponownie westchnął i poważnie się zamyślił. Otworzył w końcu komórkę i wpisał w Internecie „generator imion fantasy”. Co się będzie męczył. Chociaż z imieniem pójdzie po najmniejszej linii oporu. - Eligan?
|
| | | CookI will bite you
Data przyłączenia : 01/07/2017 Liczba postów : 112 Cytat : I like my men like I like my coffee... incapable of loving me back. Wiek : 24
| Temat: Re: Lochy i Smoki Sro Lip 05, 2017 6:49 pm | |
| - Znowu odlatujesz? - zapytał z uśmiechem podczas pisania swojej karty. Dobrze znał Maxa, więc wiedział dobrze, że ten już się zapędza gdzieś z myślami. Co tu dużo mówić, w myśleniu Max jest zawsze świetny, gorzej z działaniem. Jednak po to Hunter ma go ciągle oku... Póki co ma, bo niedługo już straci tę możliwość. Nie był zadowolony z wyjazdu, najchętniej sam by został tutaj, było mu dobrze jak jest. A mimo wszystko siedział cicho, z udawanym szczęściem, czekając jak na ścięcie. - Ty się na tym znasz geniuszu fantastyki! Powinieneś mi tutaj pomagać, a nie. - odparł z uśmiechem na twarzy, trącając chłopaka ramieniem. Chyba w końcu znalazł odpowiednią klasę dla siebie, w oczach skakały iskierki, a banan na twarzy jeszcze się powiększał. Po chwili podsunął mu kartę z napisaną klasą. - Demoniczny rycerz brzmi nieźle, hm? W końcu tam też ktoś będzie twoją tarczą. Jeszcze tylko demona dobiorę. - nos dał nura w książkę jak nigdy, przeglądając wszystkie możliwe demony, co dawały, jakie umiejętności. Było ciekawie, bardzo ciekawie, lecz jeden konkretny demon przykuł uwagę licealisty – Sukkub. Aż zaśmiał się cicho pod nosem, dumny ze swego niecnego planu. W tym czasie przyjaciel już zastanawiał się nad imieniem! Ha, widać że go wciągnęły te Lochy i Smoki! Jak go będzie chciał złapać, to po prostu wystawi cały zestaw i będzie miał. - Eej, to nie fair! - zwrócił się żałośnie, kładąc głowę na ramieniu Maxa, aby zobaczyć ten cały generator imion. - Robisz za szybko tę kartę. Czytali Ci na dobranoc wszystkie informacje z tej książki czy co? - sztuczne oburzenie w tonie głosu, lecz po chwili język lekko się wysunął z ust w uśmiechu. - Niech Ci będzie, Maxi, a może teraz powinien wołać do Ciebie Eliganku? Co ty na to? - zaśmiał się głośnie, podnosząc głowę z ramienia chłopaka. - Chociaż moja postać i tak będzie najlepsza w całej historii tej gry, zaraz Ci przeczytam. - no nie wytrzyma, musi mu powiedzieć co znowu odwalił. Sięgnął szybko po swoją kartę, machając nią przed oczyma chłopaka. - Będę Sukkubem! Wiesz, coby w razie kłopotów podnieść Twoje morale, a może nawet co innego. - klepnął go lekko w plecy, zaczynając się znów śmiać. Będzie mu go brakować, przy Maxie czuje się najbardziej naturalnie. No i z nim zawsze jest mu jakoś weselej... - Wiesz, noc przed większą zabierze tego twojego Czarodzieja na stronę i podniesie trochę morale. A, jeszcze imię. - rozłąka naprawdę boli, ale kto by pomyślał, że tak bardzo? Pewnie Max zaraz znajdzie kogoś, poradzi sobie... Wzrok na chwilę zawiesił się na smukłej twarzy chłopaka, wpatrując się chwilę z uśmiechem. - Dobra, przydaj się jeszcze na coś i daj mi poszukać imienia. - cap, jednym ruchem wyrwał telefon z rąk kumpla, generując sobie imię. - Aaron, brzmi nieźle, nie? Teraz tylko wystarczyłoby przejrzeć twoją historię, dowiedzieć się jakie dziewczyny Cię interesują i sprowadzić Ci taką na moje miejsce. - oddał mu telefon, wciąż utrzymywał ten uśmiech, po części szczery, a jednocześnie taki zakłamany. - Więc, – zaczął podnosząc się z podłogi, aby zwrócić się w stronę Maxa. - to będzie dla mnie zaszczyt, aby towarzyszyć Ci w tej przygodzie. - wyciągnął dłoń z ukłonem w kierunku nastolatka. Jak to ma być póki co ich ostatni raz, to niech będzie niezapomniany! |
| | | KosmosChibi Seme
Data przyłączenia : 29/06/2017 Liczba postów : 98
Cytat : *Star Trek Intro* Wiek : 28
| Temat: Re: Lochy i Smoki Czw Sie 17, 2017 2:12 am | |
| - Co? Nie! – odpowiedź była automatyczna. To było jasne, że odpływał myślami, ale niewiadomo czemu wstydził się tego, więc zaprzeczył. Powinien być obecny, korzystając z każdej ostatniej chwili, jaka im została, a nie odlatywać gdzieś hen, hen daleko. - No nie wiem… Jedyne RPGi w jakie grałem były komputerowe. Nie znam się na papierowych, a co dopiero na planszówie. - przez chwilę się zastanowił żeby sprawdzić czy aby na pewno nie okłamał Huntera. Może coś mu się kiedyś obiło o uszy albo gdzieś przeczytał? Ale nie, jednak nie. Kompletna pustka i brak informacji. W tym momencie został szturchnięty. Lekko się wzdrygnął. Nie spodziewał się tego. Często na nagłe rzeczy reagował wzdryganiem się, szczególnie na jump scary w horrorach. Nienawidził ich całym sercem, które tak bardzo chciało mu wyskoczyć z piersi, gdy jakiś pojawiał się na ekranie. Zaśmiał się cicho, trochę niepewnie. - To co, ty osłaniasz, a ja rzucam fireballami? – już widział to oczkami wyobraźni. Cały świat przeciwko nim, a tu tylko oni sami, samiuteńcy. No może oni i wspomniane fireballe. Bez fireballi to on się nie bawi. Kolejny życiowy jump scare. Tym razem o podwójnej sile. Nie dość, że nagły to jeszcze wymagający od niego pełnego opanowania. Spokojnie, Max, to nie tak, że chłopak, którego lubisz właśnie położył ci głowę na ramieniu. To tylko twój przyjaciel, powinieneś być przyzwyczajony do jego dotyku. Mimo to zesztywniał. A niech to cholera! Uśmiechnął się nerwowo i tak czekał aż Hunter się odsunie. Naprawdę powinien być do tego bardziej przyzwyczajony. Kiedyś was wszystkie powystrzelam! zagroził w myślach wszystkim motylom w brzuchu. Kurde, co do jednego normalnie! - Tak, mów mi dziś Eligan, będzie większa immersja! – kiedyś o tym czytał, ale w sumie nie był pewien czy będą w stanie mocno wczuć się w postać. W końcu to ich pierwszy raz. Samą kwestię wypowiedział może aż nazbyt entuzjastycznie, głównie dlatego, że głowa zniknęła z jego ramienia, a motyle nieco przysiadły. Oparł głowę o dłoń i z lekkim uśmiechem słuchał co też ten jego kumpel tym razem nawymyślał. Ten uśmiech jednak szybko zniknął z jego twarzy, zastąpiony zupełnym zmieszaniem. Zaśmiał się nerwowo. - Ta, jasne! – to było wszystko, na co było go stać w tym momencie. Bardzo błyskotliwie, nie ma co. -No, Aaron powinno byś spoko. – a zaraz potem nastąpiła kolejna bomba – Jakie dziewczyny, o czym ty mówisz?- on i dziewczyny? Czy Hunter nie pamięta jak to się kończy? Naprawdę? Kończy się to bardzo źle, ot co. Płeć piękna była dla niego tajemniczym tworem, z którym nie miał zbyt wiele do czynienia. Nigdy nie chciał mieć dziewczyny, dotykać ich i w ogóle się spoufalać. Cóż, on wiedział dlaczego, Hunter nie bardzo. Westchnął ponownie. - Dziękuję, cny rycerzu! Ta misja będzie czystą przyjemnością. – podał mu dłoń uśmiechając się szeroko. - No to teraz tylko rzut na inicjatywę… – wyciągnął potrzebne kości i przez chwilę grzał je w dłoni, patrząc na przyjaciela wyczekująco. - Kto rzuca pierwszy?
|
| | | CookI will bite you
Data przyłączenia : 01/07/2017 Liczba postów : 112 Cytat : I like my men like I like my coffee... incapable of loving me back. Wiek : 24
| Temat: Re: Lochy i Smoki Pią Lis 03, 2017 11:40 pm | |
| – Eligan pasowałoby Ci nawet normalnie. – zauważył z uśmiechem na twarzy, nie wypuszczając dłoni przyjaciela ze swojej. Chyba dało się poczuć, kto w tym towarzystwie bawi się fizycznie – dłonie Maxa były nieporównywalnie gładsze od tych należących do Huntera, przyjemna odskocznia dla nastolatka, nie ma co ukrywać. – Inicjatywa? A, w sensie zacząć, nie? Ach wy geeki i te wasze języki. Dobrze wiesz, że nie mówię w nintendo. – zażartował niewinnie, przyglądając się kostkom. Zazwyczaj nie ma okazji używać normalnych, a co dopiero takich „antyków” z poprzedniej epoki. Może to też dlatego, że sporo jest już skomputeryzowane i już nawet rzuty kośćmi da się zrobić w necie? – No już, już elfiku, nie gorączkuj się tak, daj mi pomyśleć. – gdzieś tam mignęły mu zasady, że te tury, kolejki i inne takie, zawsze te zasady... Lecz ktoś musi być pierwszy, nie? Otóż nie dla niego. Jak razem od początku, to razem do końca. – Pieprzyć zasady, nie rzucam bez Ciebie. – mruknął, unosząc lekko kącik ust w zawadiacki uśmiech. – Jak razem, to razem. – dodał po chwili, układając drugą dłoń na tej, w której Max utrzymywał kości. – Niech rozpocznie się gra, nie? – zamachnął się z dłonią chłopaka, wyrzucając kości na planszę. Niech rozpocznie się gra... Jednakże nutka fantazji wkradła się chyba w serca obydwóch chłopaków, bo ich oczy przyćmił silny blask nieznanego pochodzenia. Zwyczajne zwidy? Niemożliwe.
Pod samotnym drzewem dało się zauważyć dwie sylwetki oparte o siebie – drobniejszego mężczyznę, u którego stóp leżała laska z wyrytymi na niej runami, on sam odziany był w luźne, materiałowe szaty, które mogłyby wskazywać na jego pochodzenie z cieplejszych stron. Z jego prawej strony znajdował się mężczyzna o bardziej barczystej budowie i dziwnie demonicznej aurze. Odziany był w dosyć odkrywającą, skórzaną zbroję, u stóp spoczywał zaś miecz. Kto by pomyślał, że to właśnie oni? Powoli wybudzały ich silne promienie Słońca, a na skórze dało się poczuć rześki wiatr. Już nie byli na tym samym, pełnym kurzu strychu, już nie. Rozbudzali się w nieznanej krainie, która na pewno nie była ich rodzimym światem. – Weź zasłoń to okno kurwa, mam wolne dziś. – mruknął zirytowany pod nosem, osuwając się twarzą na ramię Maxa, a może raczej Eligana? Oczy rycerza powoli się otwierały, aż nie ujrzały skąpanego w Słońcu stepu. Zerwał się na ten widok jak nigdy, szerzej otwierając oczęta. – Co do chuja?! – rozejrzał się po najbliższej okolicy, nawet nie zauważając, że ubrania na pewno nie były jego – bardziej skupił się na nieznajomym leżącym obok... Chociaż czy aby na pewno nieznajomy? Nie różni się nadto od znanej mu osoby. – Max, mamy chyba przejebane. – odezwał się, szturchając lekko czarodzieja u swego boku. Lepiej by znalazł na to jakieś logiczne wytłumaczenie, bo będzie słabo. Bardzo słabo. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Lochy i Smoki | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |