|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 2:36 am | |
| Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, zawiązując czarną przepaskę dokoła wąskich bioder. Jeszcze tylko zaplótł długie blond włosy w ciasny warkocz i właściwie był gotowy. Wyglądał jak każdy inny kelner, który tu pracuje... Chociaż nie pracował. Musiał dostać się do jednej z prywatnych loży, do których niestety nikt po za kelnerami nie miał dostępu. Miał tu swoje układy, które zapewniały mu wejście, wciąż jednak musiał zmylić siedzące w niej osoby, a właściwie to na tym zależało mu najbardziej. Wyszedł z toalety i podchodząc do baru, skinął stojącemu za nim mężczyźnie głową. Ten podał mu trzy szklanki z zamówionymi wcześniej napojami, które ułożył na czarnej tacy. Musiał przyznać, że się denerwował. Miał już wcześniej do czynienia z mężczyznami, których musiał uwodzić, ale wcześniej chodziło tylko o to, żeby zapłacili mu wystarczająco dużo. To była o wiele poważniejsza sprawa. Nie było mowy o pomyłce. Albo o tym, że demon okaże się niezainteresowany. Minął ochroniarza i wślizgnął się pod czarną zasłoną, odgradzającą pomieszczenie od korytarza na piętrze. Tutaj muzyka była o wiele cichsza, sprzyjająca bardziej kameralnym spotkaniom. Trzech mężczyzn od razu zwróciła głowy w jego stronę, ten, który mówił ściszył odrobinę głos, ale nie przerywał. W końcu byli pewni, że akurat tutaj mogą się czuć bezpiecznie. Uśmiechnął się najbardziej czarująco jak tylko umiał, rzucając im powłóczyste spojrzenie złoto-niebieskich oczu. Gdyby nie czarne ubranie wyglądałby jak anioł... No cóż, niestety nim był, ale miał nadzieję, że akurat to nie wyjdzie na jaw tak szybko. Podchodząc do stolika starał się nie patrzeć na demona, chociaż zerknął na niego przelotnie, a serce zabiło mu szybciej. Starał się zachować zimną krew, rozstawiając odpowiednie zamówienia. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 4:38 pm | |
| W części dla VIP-ów było znacznie mniej osób, ale wciąż nie tak mało, jak można byłoby oczekiwać. Zazwyczaj bawili się tutaj – jak chłopak się dowiedział – ludzie, którzy mogli zagrozić reżimowi. Nie wyglądali nadzwyczajnie; nie różnili się za bardzo od innych bogatych obywateli. Nosili garnitury, pili alkohol, śmiali się, wodzili wzrokiem za kelnerami i korzystali z wdzięków pięknych kobiet i mężczyzn, których rola społeczna ograniczała się do tej funkcji. Przy jednym ze stolików siedział cel. Był to rosły, szeroki w barkach mężczyzna rozmawiający cicho z dwójką towarzyszy. On jako jedyny miał rogi. Wystawały spomiędzy jasnych pasm jego włosów: dwa duże, wygięte w „C”, czarne jak krucze pióra kościane narośle. Demony widywało się rzadko. Zdecydowaną większość w społeczeństwie stanowili ludzie. Osobnik przyciągał więc spojrzenie. Palił leniwie cygaro, a kiedy młody chłopak się zbliżył, by rozdać napoje, zamilkł już zupełnie i wbił w niego spojrzenie oczu, które okazały się jarzyć czerwienią. – Anioł tutaj? – wychrypiał niemal od razu, nie dając chłopakowi nawet złudzenia, że udało mu się wtopić w tłum. Anioł lub mieszaniec; na pewno nie człowiek. Ludzie siedzieli po obu stronach Cerbera i nie przypominali chłopaka nawet w najmniejszym stopniu. Tylko od aniołów biła taka aura. Nie było ich wiele, a większość pracowała tam, gdzie społeczeństwo najbardziej chciało je widzieć. Co innego mogłyby robić tak subtelne istoty, delikatniejsze od ludzi, tysiąckroć słabsze od demonów. – I to jaki. – Towarzysz demona siedzący po jego lewicy wyprostował się i uśmiechnął lubieżnie. – Nie skończyliśmy – zauważył Cerber. – Później się z nim zabawisz. Zostaw nas – zwrócił się do chłopaka, ale od tej chwili uważnie, choć dyskretnie, go obserwował. Chłopak szybko zauważył, że Cerber nie jest tak podejrzliwy i oschły wobec innych zdzir, które do niego podchodziły, by masować jego plecy i lekko zarośnięty podbródek. Ale inne zdziry były kobietami i daleko im było do anielic. Żaden z mężczyzn nie wypił niczego, co przyniósł im anioł. Zdaje się, że to było bardzo zamknięte środowisko. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 5:40 pm | |
| Zamknięte jak pizda dziewicy... Zaklął w myślach, jednak bez ani cienia zmieszania podniósł wzrok na demona i przytrzymał jego spojrzenie. - Najwyraźniej miałem pecha - wargi drgnęły mu w lekkim uśmiechu. Starał się sprawiać wrażenie kogoś, kto nie pracuje tu od wczoraj i takie sytuacje nie są dla niego nowością. W pewnym sensie nie były, jest więc możliwość, że wypadnie w miarę realistycznie. Zwykle jednak odgrywał rolę tych głupich, ale ładnych trzpiotek, które siedziały przyklejone do demona po obu jego stronach. Jednak przez myśl mu nawet nie przeszło, że cała ta maskarada z byciem kelnerem to głupi pomysł. Chociażby mu powiedzieli, że ma wejść na bar i zrobić striptiz, żeby zwrócić na siebie uwagę Cerbera, cholera, zrobiłby to bez mrugnięcia okiem. Nawet jeżeli nie rozumiał, czemu to właśnie na niego padł ten zaszczyt, wiedział, że został wyróżniony w sposób, którego nie może stracić. - Wolałbym się z tobą zabawić - oparł się przy tych słowach na stole, tak, żeby jego zgrabny tyłek wyglądał jak najkorzystniej. Wyprostował się jednak prawie od razu i rzucając mu ostatnie spojrzenie, zniknął z powrotem za czarną kotarą.
Wrócił po jakimś czasie, gdy mężczyźni najwyraźniej zbierali się już do wyjścia. Miał nadzieję, że przy kolejnej wizycie uda mu się podsłuchać trochę więcej... Dzisiejszy wieczór stanowczo nie był dla niego tym szczęśliwym. - Panowie już skończyli? Myślałem, że będę mógł... Zaopiekować się wami trochę dłużej. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 6:04 pm | |
| Cerber zapiął czarny, skórzany płaszcz o czerwonej podszewce i łypnął na małą dziwkę bez większego zainteresowania. Za to jego towarzysz, ten sam, który wcześniej tak lubieżnie popatrzył na chłopaka, uśmiechnął się szeroko. Nie był szczególnie atrakcyjnym mężczyzną, pewnie dlatego tak się podekscytował. – Mój maleńki, a już myślałem, że się spłoszyłeś. – Jego duża łapa wylądowała na pośladkach anioła i przyciągnęła go do umięśnionego torsu. Mężczyzna owionął twarz anioła oddechem, który zionął alkoholem i wcześniej spożytym posiłkiem. – Śliczny z ciebie chłopczyk. Mam pokój niedaleko. Moglibyśmy spędzić tam kilka miłych chwil. Wylizałbym ci tę słodką… Drugi mężczyzna zawahał się, wyraźnie nie wiedząc, czy iść za Cerberem, który zmierzał już ku bramce, czy zostać z kolegą. Demon w końcu odwrócił się przez ramię i popatrzył mimowolnie najpierw na wijącą się na rurze demoniczną tancerkę, a potem na anioła i Desmonda. Westchnął z poirytowaniem i znużeniem. – Panowie – podjął – mamy coś innego do zrobienia. – Daj mi godzinkę, proszę. – Desmond popatrzył błagalnie na demona. – Nigdy jeszcze nie ciągnął mi lachy prawdziwy anioł. Cerber uniósł lekko brew. Potem znów popatrzył młodzieńcowi prosto w te nietypowe oczy. – Dobrze, Desmondzie – powiedział ku zdziwieniu Desmonda i chyba również tego drugiego faceta. – Wypijemy z Fiodorem jeszcze po jednym. Masz piętnaście minut. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 10:10 pm | |
| Powiedział to ku zdziwieniu przede wszystkim samego anioła. Hola, hola. On tu nie był dzisiaj od tego, żeby dawać dupy. No dobrze, w pewnym sensie w sumie był. Ale nie, żeby się puszczać na lewo i prawo, miał do upolowania konkretną ofiarę. Mógł przewidzieć taki rozwój sytuacji. Czy on naprawdę uważał, że pomoże mu ktoś taki? Jakiś pożal się boże, rebeliant, który za nic miał sobie panujące zasady? To w końcu nie są dobrzy ludzie, a oprychy spod ciemnej gwiazdy. Powstrzymał się przed rzuceniem Cerberowi spojrzenia pełnego wyrzutu, bo obecnie musiał się zająć innym problemem. Wielkie łapska na jego pośladku nie były specjalnie delikatne, a była znaczna różnica między ostrym seksem, a miażdzeniem mu tyłka niczym dziadek do orzechów. Z demonem nie miałby najmniejszych szans, ale nawet mimo tego, że wyglądał jak panienka, człowiek to dla niego pikuś. Nikt się raczej nie spodziewał sprzeciwu z jego strony, więc wykorzystał to, serwując mężczyźnie cios łokciem prosto w nos, celny i mocny, ułamek sekundy po tym, boleśnie wykręcając mu rękę, żeby go puścił. - Obawiam się, że nie zdążycie nawet zamówić. Skończyliśmy - odsunął się, niewinnie unosząc obie ręce w pojednawczym geście, jakby nawet go nie dotknął. Nie wolno by mu było uderzyć kogoś o wyższej pozycji... Ale myślał, że akurat w tym wypadku mu się upiecze. Nikt nic nie widział, nie słyszał. A przecież Desmond nie przyzna się publicznie, że pobiła go panienka. Po za tym i tak był wyżej niż ten śmieć... _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Paź 26, 2017 10:42 pm | |
| Rosły demon zgiął się wpół ze śmiechu i klepnął się w udo. Fiodor też uśmiechnął się nieśmiało, patrząc to na skołowanego Desmonda, to na Cerbera. – Widzisz. Nawet dziwka cię nie chce. – Machnął na Desmonda. – Idziemy. – Ty licha kurwo. Ty wstrętna, żałosna… – Mężczyzna ruszył ku aniołowi, a wyglądał na wytrąconego z równowagi. – Desmond! – Nie było już na obliczu Cerbera ani śladu rozbawienia. – Skończyliśmy tutaj. Jego ostry ton i na chwilę nieco jaśniej rozjarzone oczy przywołały mężczyznę do porządku. Desmond zatrzymał się i przycisnął dłoń do krwawiącego nosa. – Uderzył mnie. – Idziemy. Cerber odwrócił się i odszedł, a Fiodor rzucił się za nim, depcząc mu po piętach. Demon musiał pochylić głowę, żeby nie zawadzić rogami o ramę drzwi. – Najpierw kusisz, potem odsuwasz, eh? – Desmond skrzywił się i splunął na dziwkę. – Policzymy się jeszcze. I poszedł za znajomymi, nie odwracając się za siebie. Cerber szedł przed swoimi towarzyszami szybkim krokiem i z nieco opuszczoną głową, unikając wpatrywania się w rozmieszczone na każdym rogu kamery. Dotarł do masywnego, czarnego samochodu, otworzył drzwi kluczykiem, a mechaniczna bestia od razu zawyła i rozjarzyła się wewnątrz czerwonym światłem. Fiodor zasiadł za kierownicą, Desmond w fotelu pasażera, a Cerber miał zamiar wsiąść do tyłu, ale popatrzył w lewo, ku klubowi, z którego właśnie wyszli, i oparł się o dach auta. Przy wejściu stał znajomy, skąpo ubrany aniołek. Patrzyli na siebie. – Mmm. – Uśmiechnął się kącikiem warg. Był już niemal przekonany, że ten chłopak miał coś stricte do niego. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 12:14 am | |
| Stał właśnie przed klubem, paląc drugą fajkę z rzędu. Od kilku dni jedyne co robił to krążył po podejrzanych klubach, starając się spotkać tam demona. Coraz mniej mu się to wszystko podobało... Bywał w miejscach, w których kamery już dawno zostały zniszczone i tacy jak Cerber mogli się czuć zupełnie bezkarnie. Jak to w ogóle było możliwe? Dlaczego Oni kompletnie nie reagowali? Dlaczego pozwalali panoszyć się takiemu robactwu, zupełnie bez nadzoru... Nie mieściło mu się to w głowie. Misza wierzył we wszystkie bajeczki, które im sprzedawali, łykał każde kłamstwo niczym cudowne oświecenie. Brzydził się ludźmi, których tam spotykał... I niestety w kilku miejscach wpadł także na Cerbera. Widział go w środowisku i sytuacjach, które mogły napytać demonowi porządnej biedy. Miał tylko takiego kurewskiego pecha, że gdy tylko rogaty go dostrzegł, zawsze zmywał się szybciej niż anioł zdążył się przy nim zakręcić. Zaczynał już tracić cierpliwość. Zgasił papierosa butem i wchodząc do klubu, ruszył od razu na parkiet. Czuł wpatrzony w siebie wzrok mijanych przez siebie istot, w końcu nie wyglądał dzisiaj byle jak. Starał się zawsze wyglądać idealnie, a anielski urok niewinności, który wciąż dokoła siebie roztaczał, bardzo przy tym pomagał. Tańczył właśnie z jakimś zupełnie przypadkowym chłopakiem, gdy go dostrzegł. Stał przy barze i wpatrywał się w kołyszące się do rytmu anielskie biodra. Na jego ustach zagościł delikatny uśmiech i puścił mu perskie oko. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 12:31 am | |
| To przekonanie urosło do rangi pewności, kiedy Cerber zobaczył tego samego anioła kolejno w kilku miejscach. Chłopczyk był bardzo wścibski i nie do końca nawet starał się to ukryć. Obserwował go, ale demon zawsze znikał mu z oczu, zanim młodzieniec zdążył zrealizować swój plan. A więc już wiedzieli. Dni Cerbera były w tej sytuacji policzone, jednak dopóki nie byli w stanie na niczym go złapać, mógł jeszcze robić swoje. Cerber nigdy nie walczył o wolność i inne szlachetne ideały. Walczył o własną dupę. Nie chciał żyć w społeczeństwie naćpanym syfem. Nie chciał być jego częścią. Może gdyby był na górze, żył w szklanym pałacu i dobrobycie, to mówiłby inaczej, ale nie był tam i nie żył. Powoli wygasił cygaro, opróżnił ostatni kieliszek (tylko bystre oko zauważyłoby, że w rzeczywistości wylał jego zawartość przez ramię) i ruszył powoli w stronę tańczącego anioła, który przyciągnął już wiele spojrzeń, nie tylko jego. Wtargnął w strefę intymną młodzieńca, przerastając go przynajmniej o głowę, a jeśli liczyć rogi, to o dwie, a nawet więcej. Stanął tuż przy nim i zmierzył go z góry na dół. Przyjrzał mu się uważnie. Przez chwilę pozwolił działać. Był trochę ciekaw, co chłopak będzie próbował zrobić. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 12:56 am | |
| Chłopak z którym tańczył, zmył się jeszcze szybciej niż Cerber do nich podszedł. Wiele oczu było w nich wpatrzone, w końcu nieczęsto spotyka się taką parę. Przeszedł go lekki dreszcz, gdy demon w końcu znalazł się tak blisko niego. Zaczynał już powoli krążyć dokoła rogatego jak ziemia wokół słońca i nie potrafił zbliżyć się ani odrobinę. A teraz wreszcie miał go przy sobie i okazało się to... Zadziwiająco ekscytujące. Wiedział jednak, że nie robi tego, żeby się dobrze bawić. To on Cerberowi miał zawrócić w głowie, a nie na odwrót... Sięgnął do dłoni mężczyzny i jedną oparł sobie w pasie, drugą zaś ułożył na wąskiej, prawie białej szyi. Chciał mu dać do zrozumienia, że może go mieć całego, jeżeli tylko będzie chciał. Nie mogło być w ogóle mowy o tym, że jego obecność ma cokolwiek wspólnego z Górą. Był tu dla seksu, bo demon wpadł mu w oko, bo uznał, że mogą naprawdę przyjemnie spędzić razem czas. Tak to właśnie miało wyglądać. - Chodźmy do mnie... - zaproponował, przekrzykując dudniące z głośników basy. Cofnął się o krok, łapiąc mężczyznę za koszulkę i pociągnął go delikatnie za sobą. Złote obwódki w jego oczach błyszczały się zalotnie. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 1:31 am | |
| Gówniarz był piękny i łatwo byłoby mu ulec. Wystarczyło trochę za długo patrzeć w barwne oczy, na grę światła na nierównościach gładkiej skóry. Anioły miały urok, który dla demonów zawsze będzie dziwny i egzotyczny. Ale to tylko maleńki trybik w wielkiej złowieszczej machinie. Piękny i delikatny, jednak śmiertelnie niebezpieczny. Cerber położył rękę na jego biodrze, ale nie zsunął jej obleśnie na wydatne pośladki. Nachylił się nisko, do ucha młodzieńca. – Nie jestem zainteresowany – wyszeptał, owiewając małżowinę gorącym powietrzem, a potem nagle wyprostował się i odszedł w stronę przeciwną do baru, zostawiając młodzieńca na parkiecie samego. Problem w tym, że spojrzenie Cerbera mówiło małej dziwce coś innego. Jeżeli anioł próbował iść za Cerberem, to nie udało mu się śledzić go zbyt długo: mężczyzna wszedł do drugiej części klubu, gdzie znajdowały się toalety i schody na dół, i gdzieś zniknął. Niespełna pół godziny później zaczęło się dziać coś niepokojącego. Wkrótce wybuchła panika, a dymu zrobiło się trochę więcej niż przewidywał właściciel lokalu, umieszczając weń wytwornice. Gdy przerażony tłum rzucił się do wyjścia, okazało się, że cały sektor budynku stoi w ogniu i trzeba będzie szukać innej drogi ucieczki. Misza czuł już wcześniej, że śmierdzi benzyną, ale pewnie do głowy by mu nie przyszło, że zaraz wszyscy spłoną. Jedna postać nie uciekała. Oczywiście, demonom ogień nie był straszny. Cerber znów stanął przy barze i przechyliwszy się przez jego krawędź, coś kradł.
Ostatnio zmieniony przez Rotten Beauty dnia Pią Paź 27, 2017 2:00 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 1:56 am | |
| Czuł to swoim zadartym anielskim nosem, że demon zwyczajnie się z nim droczył. Wiedział jak na niego działał, miał dziwkarską intuicję, która nigdy się nie myliła. Dlaczego rogaty był więc tak cholernie uparty i nie chciał po prostu się zgodzić i mu ulec? Nie musiał się długo zastanawiać, bo nie było nad czym. Nie kupił jego bajeczki i tyle. Ruszył za wyższym mężczyzną, ale ten szybko zniknął mu z oczy. Niech go szlag. Niech go kurwa mać... Próbował go jeszcze znaleźć, ale nie było to wcale proste. Nie tylko dlatego, że Cerber mimo swojego wyglądu zadziwiająco dobrze potrafił się zapaść pod ziemię. Misza miał zwyczajnie wybitny talent do wpadania w kłopoty. Niestety nie tylko demon zwrócił na niego uwagę. Znalazł się jeszcze jeden amator anielskich wdzięków, który zaszedł mu drogę, gdy chciał się już stąd zmywać. I właśnie przez to blondyn nie zdążył wyjść z klubu zanim zaczęła się afera. A był o krok od uniknięcia tragedii. Starał się nie wpadać w panikę, istnieje jednak taka przedziwna zależność, że to co kompletnie nie szkodzi demonom, dla aniołów jest niebezpieczne. Bał się ognia prawie tak samo jak przepychający i tratujący się nawzajem w panice ludzie. Tłum zrzucił go na bok, akurat blisko baru i Cerbera. Jakieś szatańskie moce chciały, żeby ta dwójka miała ze sobą o wiele więcej wspólnego. Szybka ocena sytuacji i już wiedział kto jest za to odpowiedzialny... - Co ty do cholery wyprawiasz? Co tu się w ogóle dzieje? - krzyknął do niego, zakrywając zaraz usta rękawem. Zaczynał się już dusić od gęstego dymu, kręciło mu się w głowie. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Paź 27, 2017 2:16 am | |
| Cerber odwrócił się przez ramię, unosząc ostrzegawczo rękę, ale mrużąc oczy, zobaczył w dymie tylko drobnego anioła, który wyglądał na przerażonego. Niewiele osób wyjdzie dziś stąd z życiem, ale nie było czego żałować, skoro wszyscy robili dla Ifrit Corp. To był ich przybytek. To Ifryta A.N.Z.U próbowało sprowokować do nierozważnych działań. I pewnie dziś to się udało. – Cicho tam – zawołał, przekrzykując dym. Spod płaszcza wystawał mu łuskowaty, czarny i zakończony szpicem ogon, który podciął aniołowi nogi, jeżeli ten próbował się zbliżyć. Demon wyciągnął wreszcie całą kasetę z pieniędzmi i jakiś zeszyt, a potem odwrócił się i prawie potknął o anioła, którego tłum zdążył podeptać. Młodzieniec był skonsternowany i zagubiony. Na oczach demona zaczynał mdleć. Dymu było zbyt dużo. Jedyny świadek dokonań Cerbera umierał. Demon wykonał dwa kroki w stronę wyjścia z zamiarem przekroczenia płomieni, ale warknął i odwrócił się przez ramię. W gęstym dymie nie widział już nic. Na skraju utraty przytomności anioł poczuł nagle, jak ktoś rzuca obok niego coś ciężkiego, a potem szarpie nim i okrywa jakimś ciepłym materiałem. Teraz jeszcze bardziej nie mógł oddychać. Instynktownie próbował się szarpać, ale czyjeś ręce ścisnęły go mocno, boleśnie. Następnym, co pamiętał, było, że obudził się… w samochodzie. Opatulony był spalonym płaszczem o czerwonej – co teraz ledwo dało się zaobserwować – podszewce. Wóz prowadził demon z klubu, cały osmalony i półnagi. To, co nosił pod płaszczem, niemalże doszczętnie spłonęło, odsłaniając muskularne ramiona pokryte skomplikowanymi tatuażami. Jechał bardzo szybko i niezbyt bezpiecznie. Gwałtownie wchodził w zakręty. Na podłodze między siedzeniami podskakiwała szkatuła z pieniędzmi i przypalony zeszyt, który mężczyzna wykradł z klubu. Mogły być w nim kontakty do ważnych ludzi z Ifrit Corp. Taki przedmiot w łapach A.N.Z.U nie doprowadzi do niczego dobrego. A jednak ten demon właśnie uratował Miszy życie. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Paź 28, 2017 1:03 am | |
| Przez chwilę nie wiedział co się dzieje i gdzie jest, zanim wróciła mu chociaż względna jasność myślenia, nie był nawet pewien co się właściwie stało. Wciąż żył, czy już nie? Czuł tylko zapach benzyny i spalenizny. Było mu niedobrze, a to, że jechali z zawrotną prędkością bynajmniej nie pomagało. Otworzył oczy, próbując się podnieść do siadu. Zaplątał się w resztki płaszcza i przy kolejnym ostrzejszym zakręcie, boleśnie rąbnął barkiem o drzwi samochodu. Syknął z bólu, podpierając się na rękach i chwilowo łapiąc równowagę. Rozejrzał się, wciąż nie do końca kojarząc fakty. Nie rozpoznał nawet półnagiego demona, dopiero, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się na chwilę w lusterku. Wtedy dotarło do niego co się stało. Uratował mu życie. Musiał go wynieść z płonącego klubu... A przecież wiedział o nim tyle, że bez mrugnięcia okiem mógł zostawić go tam na pewną śmierć... Tak samo jak zostawił wszystkich znajdujących się tam ludzi... Zapatrzył się na uciekający za oknem w zawrotnym tempie krajobraz. Minęli już pewnie z tysiące kamer. Czy będą wiedzieli gdzie są, czy Cerber skutecznie ich zgubi? Po odejściu z Raju przeżył już wiele mniej bądź jeszcze mniej bezpiecznych dla niego sytuacji. Chyba tylko dlatego nie wpadł jeszcze w panikę. - Będę rzygał... - wymamrotał ostatecznie, nie bardzo wiedząc co jeszcze mógłby powiedzieć w takiej sytuacji. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Paź 28, 2017 1:21 am | |
| Demon odwrócił się przez ramię z poważnie zaniepokojoną miną. – Nie na tapicerkę! – warknął, a potem znów szarpnął gwałtownie kierownicą, wchodząc w kolejny zakręt. Oczywiście, że ścigali go agenci Ifryta – mógł ich nie widzieć, ale na pewno tam byli – a jeżeli dościgną, to nie będą pytać aniołka o tożsamość, zabiją ich obu. Trzeba było czym prędzej wjechać w obszar niepilnowany przez kamery. Póki co wjechali na długi podwieszony most biegnący przez czerwoną rzekę. Cerber co chwilę odwracał się przez ramię, bo podczas szaleńczej jazdy potłukł jedno z ważniejszych lusterek. – Możesz rzygać przez okno – rzucił, a potem sam się przez jedno wychylił, rozprostowując rękę z diabelskim pistoletem. Strzelił do faceta na motorze. Za trzecim razem zrobił to celnie, ponieważ gość spadł z pojazdu, a motor przewrócił się i przyczynił do dużej kraksy. Most został zablokowany. Spocony demon opadł znów na fotel i w ostatniej chwili uniknął zderzenia z jadącym przed nimi wozem. Wyminął go, dociskając gaz do dechy, i wjechali do drugiej części miasta. Cerber od razu skręcił w boczną uliczkę, w której roiło się od prostytutek. Zdziry uskakiwały sprzed maski rozpędzonego wozu. Mężczyzna zakręcił jeszcze kilka razy – anioł stracił orientację – i w końcu wjechał do małego, niepozornego garażu, który od razu zamknął się za jego wozem. Dopiero wówczas odetchnął i otarł przegubem pot z czoła. Odwrócił się do pasażera. Jedynym źródłem światła były teraz jego czerwone ślepia. Nagle wszystko się zatrzęsło. Uruchomiła się jakaś maszyneria. Zdaje się, że podłoga garażu była windą, która ruszyła teraz w dół. – Kto cię za mną wysłał, dzieciaku? – zapytał ochryple Cerber, na oślep sięgając po piersiówkę. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Paź 28, 2017 1:46 am | |
| Nie ma mowy, zanim zdążyłby zwymiotować, urwałoby mu łeb. Przy samej zgrabnej dupie. Nie czuł się na sile stanąć na równe nogi, a co tu dopiero mówić o jakichś powietrznych akrobacjach... Ledwo się powstrzymał by nie pisnąć, gdy usłyszał huk wystrzału. Z wrażenia aż rzygać mu się odechciało. Co on tu w ogóle robił, powinien spierdalać od niego najdalej jak mógł, już po ich pierwszym spotkaniu. Z daleka śmierdział skurwielem, racja, ale to przerosło jego wszelkie oczekiwania. Pościgi i strzelaniny, kurwa mać. Serce napieprzało mu z taką szybkością, że chyba wyleci mu zaraz gardłem, szybciej niż przed chwilą jechali. - Pojebało cię? - wybełkotał, zastanawiając się przez chwilę czy nie będzie dla niego bezpieczniej jeżeli schowa się pod fotelem. - Chciałem cię przelecieć, nie pisałem się na... Na... - no właśnie, na co właściwie? Na wciągnięcie go w aferę, z której prawdopodobnie nie wyjdzie żywy? Oj, Misza, pisałeś się i dobrze o tym wiesz. Ale chociażby przyłożył mu gnata do czoła to i tak nigdy w życiu się nie przyzna. Które z resztą może nie być wcale takie długie. Był głupi i zaślepiony, owszem. W sumie to nie jego wina... _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Paź 28, 2017 2:08 am | |
| Po chwili winda się zatrzymała. Kilka poziomów pod ziemią otworzyły się przed nimi stalowe drzwi, przez które wjechali w oświetlony neonami tunel. Ryk silnika Bestii niósł się echem w przestrzeni, odbijając się od gładkich ścian. Wszystko to wyglądało jak jakiś tor wyścigowy. Nie jechał tędy ani jeden wóz. – Aniołku. – Cerber odwrócił się przez ramię, zdmuchując z twarzy klejące się do niej włosy. – Nie wkurwiaj mnie. Pracujesz dla Ifrit. Kto cię za mną wysłał? Znów jechali z zawrotną prędkością, ale tym razem droga była przynajmniej prosta. Demon w międzyczasie odpalił sobie cygaro. Nie był idiotą. Czasami dziwki upatrują sobie klientów, ale nie bywają aż tak uparte. Nie, dopóki się im nie zapłaci. Ktoś aniołkowi zapłacił lub mu zagroził. Cerbera interesowało tylko, kto, aby móc go sprzątnąć w następnej kolejności. To prawdopodobnie dlatego go nie zabił; wcale nie z dobroci serca. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Paź 28, 2017 2:28 am | |
| Nie miał pojęcia gdzie jest i nawet, gdyby udało mu się od niego uciec - jak się stąd wydostać i jak znaleźć drogę powrotną do domu? Wpakował się w jakieś straszne gówno po uszy. Nikt go nie uprzedził, że cała ta sprawa będzie aż tak poważna. Chyba mu się wydawało, że zamotanie demonowi w głowie będzie o wiele prostsze... Właściwie teraz to już nie miał innego wyjścia. Jeżeli powie mu prawdę, zginie szybciej niż uda mu się zaproponować szybki numerek dla zyskania odrobiny czasu. Jeżeli mu nie powie, zapewne też go zabije. Po co miałby trzymać przy sobie zbędną mu w zupełności, dziwkę. - Naprawdę nie rozumiem o czym mówisz - zgrywanie kretyna to przecież świetny pomysł. Zaraz wyciągnie gnata i rozwali mu łeb. Dobrze, jest szansa, że nie będzie chciał sobie pobrudzić tapicerki jego mózgiem. - Dlaczego to zrobiłeś? Jak w ogóle można pozwolić zginąć tak wielu ludziom... Oj, Misza, denerwuj go dalej. Świetnie ci to wychodzi. Prawda jest taka, że nie chciał umierać. Nikt by nie chciał. A póki wciąż żył, miał nadzieję, że sprawy potoczą się w jakiś zadziwiająco korzystny dla niego sposób i uda mu się jeszcze uciec. Co za tym idzie - może zupełnie niechcący wyciągnie od niego kilka przydatnych informacji. - Posłuchaj, może zrobimy tak - podjął, zanim demon zdążył cokolwiek powiedzieć. - Zrobię ci loda, albo na co tam tylko będziesz miał ochotę. A potem mnie wypuścisz. Ja nic, kurwa, nie wiem. Nie wiem nawet gdzie jestem i dlaczego... _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Nie Paź 29, 2017 1:14 pm | |
| Teraz Cerber popatrzył na anioła już tylko w lusterku. Chłopak wyraźnie miał go za idiotę. – Wypuszczę? – powtórzył jakby z niedowierzaniem dla naiwności młodzieńca. Kolejny myślał, że śliczna buźka sprawi, że zapomni, z kim ma do czynienia. – Chyba się nie zrozumieliśmy. Cerber szarpnął kierownicą i samochód wjechał w boczną alejkę, zarzucając tyłem. Przejechali kilkadziesiąt metrów i omal nie wjechali z impetem w grupkę ludzi. Znajdowali się, jak Misza mógł wydedukować, w podziemnej części miasta, w której – zdaje się – w najlepsze kwitło życie. Dobiegły ich stłumione dźwięki muzyki, śmiechy, głosy; ujrzeli blask barwnych neonów. Cerber zatrzymał wóz już nie w tunelu, a na podziemnym wysoko sklepionym placu, w którego centrum znajdowała się ogrodzona barierkami, okrągła dziura – tam pewnie były już tylko najstarsze kanały i miejska maszyneria. Samochód stanął tuż przy szerokich schodach prowadzących do przybytku o nazwie, jak mówił intensywnie zielony neon, „Upadły Anioł”. Mężczyzna sięgnął do schowka i wyciągnął z niego coś, czemu anioł nie zdążył się przyjrzeć. Wycelował tym w nieszczęsnego Miszę, który odruchowo pewnie cofnął się lub skulił. Ale to nie był pistolet, tylko latarka. Cerber zaświecił mu nią po oczach, zmienił kąt, przechylił głowę; potem zaświecił od dołu i nagle wyraz jego twarzy z wściekłego zmienił się w nieco inny, bliższy zdziwionemu. – Naprawdę jesteś aniołem. Wokół głowy Miszy, kiedy światło padało na niego w ten sposób, widać było specyficzne jego załamanie tworzące złocistą aureolę. Ten widok robił wrażenie. Cerber nigdy nie widział prawdziwej aureoli. Wyłączył latarkę z trochę dziwną miną, a potem wrzucił ją z powrotem do schowka. – Dostanę za ciebie mnóstwo forsy. – Uśmiechnął się drapieżnie. – Szczęście w nieszczęściu. – Znów spoważniał. – Gadaj, kto kazał ci mnie szpiegować. Na placu byli ludzie, ale nie wydawali się zainteresowani tym, co działo się w samochodzie. Cerber jak gdyby nic trzymał w ręku broń i groził porwanemu młodzieńcowi. – Mam cię może sprzedać z dodatkową dziurą? |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Lis 10, 2017 5:47 pm | |
| Osłonił oczy dłonią przed rażącym go światłem latarki, po ciemnościach w tunelu przez chwilę stracił orientację co się właściwie stało i dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że to nie był pistolet i wciąż żyje... I z tego gdzie się znajduje. Mimo strachu przed demonem, ciekawość wygrała i przykleił się do szyby, żeby jak najlepiej rozejrzeć się po podziemnym mieście. Robiło wrażenie. W życiu by nie pomyślał, że A.N.Z.U. jest aż tak dobrze przygotowane. Przecież za tym musiały stać tysiące, jak nie miliony osób. Ilu właściwie z pozoru szarych, zwyczajnych obywateli mogło być w to zawikłanych? O ile w ogóle ktokolwiek z nich musiał wciąż żyć na powierzchni, na pewno mieli tu wszystko co tylko mogło być potrzebne do codziennego życia... Zrozumiał, że był niewyobrażalnie głupi uważając ich za marną garstkę hołoty, próbując wskórać coś czego nigdy nie zdobędą. Czy Ifrit Corp naprawdę tak niewiele o nich wiedziało? Dostał szczegółowe informacje na temat przywódców, tego kto jest kim, czego chcą, ich sposobów działania. Skoro wiedzieli tak wiele, jakim cudem sprzed nosa umknęło im coś tak... Ogromnego. Poczuł się odrobinę jakby... Oszukany. Szybko jednak odsunął od siebie tę myśl. Ifrit dbał o obywateli. Dawał im wszystko czego potrzebowali. Chronił ich przed takimi jak demon. Mózg Miszy był zatruty do granic możliwości, nie dostrzegał, że to nie do końca było zgodne z prawdą. - Gdzie my jesteśmy? - spojrzał na mężczyznę i broń w jego dłoni. Odetchnął głębiej. - Zarzekam się na swoje życie, które zapewne niewiele dla ciebie znaczy, nie chcę ci zaszkodzić. Może i jestem zwykłą dziwką, ale widzisz, czasami mam też ochotę bzyknąć się z jakimś kolesiem dla własnej przyjemności. A ty jesteś... - wzruszył ramionami. No był niczego sobie, taka prawda, w innych okolicznościach zapewne także zwróciłby na niego uwagę. Jak wiele można komuś zapłacić, by kłamał w takich okolicznościach? Z pistoletem wymierzonym w jego stronę, zdany na łaskę faceta, który jednym ruchem skręciłby mu kark. Który mógł by go zabić, sprzedać, nawet zakatować na śmierć chcąc wyciągnąć od niego wszystko co wie. Musiał albo mocno wierzyć w to co mówi, albo mówić prawdę. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Lis 10, 2017 9:01 pm | |
| Nie chciał go bić, bo prawdę mówiąc w ogóle nie był zwolennikiem nadużywania przemocy wobec istot bezbronnych. No, względnie bezbronnych, widział w końcu, co ten aniołek zrobił Desmondowi. Ale wobec niego był bezbronny i nadużywanie przemocy, krwawe przesłuchania jakoś nie szły z tym w parze. Cerberowi było może nawet trochę żal gówniarza, bo bez wątpienia to nie jego wina, że faszerowany tym syfem nie potrafił myśleć trzeźwo. Jedyną szansą dla niego był detoks, a to bardzo przykre doświadczenie. Co innego jednak pozostawało, skoro go tutaj przywiózł; na górę puścić go nie mógł, bo zaraz mieliby na głowie Ifryta. Po co w ogóle wyciągnął go z tych płomieni, po co ciągnął do samochodu, dlaczego nie wyrzucił gdzieś po drodze, nawet na zgubę. Przecież wiedział od początku, że gnój stanowi zagrożenie, nie należy do A.N.Z.U, jest wrogiem. Przyprowadzanie go tu było idiotyzmem, jakkolwiek śliczniutka nie byłaby ta twarz. Jedynym argumentem za sprowadzaniem go do miasta była możliwość opchnięcia go jakiemuś demonowi, ale kiedy już przyszło co do czego, to tylko tak gadał, a nie do końca był w stanie skazać żywą, półświadomą istotę na taki los, jaka by nie była. – Mmh – westchnął z rezygnacją, opuszczając nieznacznie broń, tę samą, z której wcześniej całkiem skutecznie strzelał przez okno. – Kiedy ostatni raz coś jadłeś albo piłeś? Anioł był wyraźnie zdziwiony tym pytaniem. – Ifryt faszeruje wszystko swoim syfem, przez który paruje ci mózg – wyjaśnił mu lakonicznie, gdy chłopak mu odpowiedział. – Teraz będziesz się musiał odzwyczaić. Radzę się pogodzić z myślą, że nie wyjdziesz już na powierzchnię, aniołku, ale przynajmniej dychasz. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Pią Lis 10, 2017 11:49 pm | |
| Rzeczywiście, Misza zmarszczył brwi ze zdziwieniem. Co to miało do rzeczy? Zamierzał go zjeść, do cholery czy co? Zwierzęta też się zabijało dopiero jakiś czas po tym jak jadły... - Jakiś czas przed naszym spotkaniem... - na wszelki wypadek trochę skłamał, chociaż było to głupie, w razie czego wolał dać sobie więcej czasu. Jednak reszta wypowiedzi demona zrobiła na nim jeszcze większe wrażenie. Oj tak, teraz to się dopiero zdziwił. - Od... Odzwyczaić? - pobladł wyraźnie, patrząc na niego z paniką jaka powinna się pojawić w momencie, gdy miał przyłożoną broń do czoła, a nie teraz. Najwyraźniej były rzeczy, które uważał za gorsze niż śmierć. No bo co tu dużo gadać, Misza był ćpunem, co dawało Ifrytowi o wiele większą władzą nad nim, niż poprzez chemikalia zawarte w jedzeniu i reszcie. Jeżeli miał wierzyć demonowi, to wszystko oznaczało właściwie podwójny odwyk. Przez co pewnie i tak umrze w męczarniach. Chyba wolałby zostać zabity już teraz. Przeanalizował na szybko swoją sytuację, miał w kieszeni jeszcze dwie, może trzy działki. Więcej miał dostać pojutrze. Ale pojutrze raczej nie stawi się w ustalonym miejscu... - Nie możesz mnie tu tak więzić... Musisz mnie wypuścić... - wycharkał przez zaciśnięte gardło, po czym szarpnął za drzwi samochodu, które przez ten cały cholerny czas były otwarte i zwymiotował na ulicę ostatnim drinkiem jaki miał dzisiaj w ustach. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Lis 16, 2017 2:47 am | |
| – Yhhhh. Demon skrzywił się z obrzydzeniem. Dobrze, że nie zgodził się na to bzykanko, bo pewnie skończyłby w tych rzygach. To zresztą nie był dobry czas na zabawę. Musiał zabrać dzieciaka do Sefirota. Otworzył gwałtownie drzwi, wysiadł i z pewnym zniesmaczeniem chwycił anioła za kołnierz, po czym podniósł do pionu, trzymając trochę tak, jakby bał się, że chłopak znów postanowi się pozbyć treści z żołądka. – Już? Skończyłeś? – zapytał dość nieprzyjemnie. – To idziemy. Tylko żadnego uciekania. Jak zachce ci się latać, to cię ktoś zaraz zestrzeli. Kiedy to mówił, zatrzymała się przy nich jakaś okrągła, lewitująca w powietrzu maszyna, która wyglądała na sondę. Popatrzyła na nich okiem kamery i natychmiast przeskanowała anioła czerwonym promieniem. Sekundę potem zapiszczała przeraźliwie, skupiając na nich uwagę otoczenia. – Kurwa. – Cerber grzmotnął sondę ręką i złapał młodzieńca za chabety. Pociągnął go w stronę schodów do tajemniczego przybytku i po chwili wspięli się na górę; piszcząca sonda leciała za nimi. Nie zdążyli dotrzeć do drzwi, a ziemia zatrzęsła się, gdy na tarasie tuż przed nimi wylądował skrzydlaty demon dużo bardziej podobny do bestii niż Cerber, który na jego widok zarzucił ramię na szyję anioła i zagarnął go do siebie, choć jeszcze chwilę wcześniej trzymał go na dystans. – Stój! – wycharczał Strażnik. – Jesteście napromieniowani. – Nie śmy, tylko on jest – wyjaśnił mrukliwie Cerber. Strażnik puścił z nozdrzy kłąb pary, wpatrując się złotymi ślepiami to w Cerbera, to w sparaliżowanego strachem anioła. – Co to za byt? – Moja suka. Właśnie idę ją zaszczepić – wyjaśnił Cerber nagle jakoś bardziej zimno. Strażnik wyglądał, jakby miał zamiar rzucić się na anioła, a wtedy niewątpliwie byłby w stanie rozszarpać jego drobne ciało w dwóch ruchach, a jednak coś go powstrzymało. Jeżeli anioł spojrzał teraz na Cerbera, zobaczył, że jego oczy rozjarzyły się szkarłatem, a twarz zrobiła się jakby bardziej łuskowata. – Poprowadzę – wycedził wreszcie Strażnik. Zeskoczył z barierki, na której siedział, krusząc z niej przy tym kilka małych kamieni, przyłożył do sondy bransoletę, którą nosił na przegubie, dzięki czemu w końcu przestała piszczeć, po czym jako pierwszy wszedł do lokalu, oglądając się, czy Cerber i anioł podążają za nim. Cerber szedł, wciąż z ramieniem zarzuconym na szyję chłopaka. Lokal pełnił nieokreśloną funkcję; być może był jakimś biurem, ale jeśli tak, to bardzo ciemnym i osobliwym. Zaraz na lewo od wejścia anioł zobaczył drzwi, które prawdopodobnie prowadziły do windy; czyżby ten budynek łączył się z jakimś na powierzchni? W centralnej części holu znajdowała się lada, za którą skąpo ubrana demonica rozmawiała z kimś przez telefon. Z prawej strony było przejście na jakiś korytarz, gdzie słychać było muzykę. – My – Cerber wyprzedził Strażnika i przerwał kobiecie rozmowę – do Sefirota. Demonica od razu popatrzyła na anioła; potem łypnęła na podążającą za nim sondę. – Z tym napromieniowanym ścierwem? Myślisz, że chciałby je oglądać? – Myślę, że tak. To prawdziwy anioł. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Lis 16, 2017 3:49 am | |
| Wcale, a wcale nie podobało mu się to, że Cerber szarpie nim jak szmacianą laleczką, to w jedną, to w drugą stronę. Ale co miał na to poradzić, teraz to był właściwie jego zakładnikiem, albo kurwą... Trudno orzec, na pewno nie kimś kto ma własne zdanie w jakiejkolwiek kwestii. Jednak pomimo całego swojego niezadowolenia, bardzo chętnie przylgnął do nagiej klatki piersiowej demona, gdy zobaczył to drugie, wielkie i kosmate, czymkolwiek do chuja było. No cóż, to zawsze jakaś znajoma morda, a właśnie się przekonał, że nie na najgorszą bestię trafił w tym piekielnym grajdołku. Na wszelki wypadek się nie odzywał, nie był pewien co mu grozi za to, że jest "napromieniowany", ale domyślał się, że to nie byłoby wcale przyjemne. Już prawie przytaknął ruchem głowy, że tak, jak najbardziej jest zwykłą suką, mógł być nawet syrenką, albo misiem koala, jeżeli to miałoby mu pomóc, ale to jak tamten cały się spiął, skutecznie go powstrzymało. Zerknął z przerażeniem na Cerbera, a to co zobaczył dużo lepsze nie było i dla Miszy to wszystko to już chyba za dużo. Nogi się pod nim ugięły i padłby pewnie na kolana, na szczęście demon okazał się na tyle czujny, że przytrzymał go w pozycji wciąż stojącej. Miał już do czynienia z demonami, owszem, w końcu niewiele ze swojego życia spędził w mocno przereklamowanych niebiosach. Ale to najwyraźniej musiały być jakieś nic nieważne chłystki, bo miały się nijak do tych tutaj. Ledwo poszedł za Cerberem dalej, starając się na ile mógł, stawiać w miarę pewne kroki i nie myśleć o tym jak bardzo cierpi na tym jego urok osobisty. A chyba powinien wyglądać w tym momencie jak najkorzystniej, skoro miał uchodzić za sukę.
Fakt, że jest aniołem chyba zrobił wrażenie na demonicy. Chociaż na jej twarzy pozostał niewzruszony, sukowaty wyraz, to jak spojrzała na blondyna aż go zmroziło. Najwyraźniej umknął mu jego największy atut. Nadęła perfekcyjnie pomalowane usta i bez słowa wskazała im korytarz, z którego końca dobiegała muzyka. Cerber znowu pociągnął go za sobą, a gdy drzwi się przed nimi otworzyły, pchnął go przodem. Pomieszczenie było duże, chociaż wciąż tak samo ciemne i mroczne, jedyne światło dobiegało z rzędów ekranów pokrywających całą ścianę naprzeciwko wyjścia. Misza nie miał specjalnie czasu się przyjrzeć, ale wyglądało to na z rzuty porozwieszanych w mieście kamer. Przed nimi stał anioł, upadły w dodatku, wnioskując po nieukrytych czarnych skrzydłach, z długimi włosami, które przy tym świetle połyskiwały jakby były płynnym srebrem. - No dobrze, co mi tu przyprowadziłeś, Cerberze...? - anioł odwrócił się nieśpiesznie w ich stronę, przerzucając swoje spojrzenie na Misze. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Rotten BeautyChameleon
Data przyłączenia : 27/09/2017 Liczba postów : 119
Cytat : Każde dobre wrażenie, jakie się wywołuje w świecie, stwarza nam nieprzyjaciela. Aby być lubianym przez ludzi, trzeba być miernotą. Oscar Wilde
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Czw Lis 16, 2017 4:19 pm | |
| Strażnik wszedł za nimi, został jednak przy drzwiach i na jedno spojrzenie Sefirota, które wyrażało raczej uprzejme zainteresowanie aniżeli wrogość, wycofał się, znikając im w końcu z oczu. Cerber uśmiechnął się kącikiem warg i popchnął Miszę lekko do przodu. – Anioła. Sefirot zbliżył się powoli, majestatycznymi skrzydłami wadząc niemal o instalacje świetlne przy suficie. Był bardzo duży jak na anioła i jego skrzydła również były wielkie jak mało które. – Tyle sam widzę. Położył dużą dłoń o bardzo długich palcach zakończonych stalowymi szponami na lewitującej przed Miszą sondzie i jednym gestem odesłał ją z pomieszczenia. – Ale ten jest prawdziwy, ma aureolę – kontynuował Cerber. – Chciałeś mi przypomnieć, co straciłem? – Sefirot skupił zupełnie czarne, pozbawione białek oczy na śmiertelnie przerażonym, bladym chłopaku. Stał bardzo blisko, kiedy więc wyciągnął dłoń, mógł ująć delikatny podbródek i zmusić młodzieńca do zadarcia głowy. Obejrzał jego twarz. – Nie. – W głosie Cerbera wybrzmiała lekko nerwowa nuta. – Po co więc przyprowadziłeś tu słabowitego anioła? Dlaczego nie pozwoliłeś mu zginąć, jak innym? Wiedział o wszystkim; prawdopodobnie widział, jak Cerber wynosi Miszę w ramionach z klubu i śledził ich wielką ucieczkę oczami kamer. – Może ma jakieś informacje… – Jakież informacje może mieć dziwka, w dodatku anioł? – zapytał ze znużeniem Sefirot i wypuścił podbródek chłopca, choć uprzednio przesunął szponami po jego spodzie. Przeniósł w końcu spojrzenie na Cerbera. – Wiedziałeś, że nic nie wie. Ocaliłeś go z litości, czyż nie tak było, Cerberze? – Cóż… Nie. Śledził mnie, więc chciałem się dowiedzieć, kto go nasłał. – Ale się nie dowiedziałeś. – Nie. – Anioły, Cerberze, w hierarchii Ifryta – podjął Sefirot i cofnął się o kilka kroków w stronę swego stanowiska, przy którym wcześniej w zadumie obserwował miasto – są na samym dole, tuż obok ogarów. Ani silne, ani zmyślne, jedynie… ładne. Cerber chętnie wtrąciłby światłe spostrzeżenie, że przecież Sefirot sam był kiedyś jednym z nich i otworzył już nawet usta, ale z jakiegoś powodu się powstrzymał. – Ale chyba można go zaszczepić. – Po co miałbym go szczepić? – zapytał Sefirot, po raz kolejny znudzonym tonem. – Do czego mógłby mi się przydać? Zapadła cisza, w której obaj, i demon, i Upadły, spojrzeli na nieszczęsną prostytutkę. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Diabelskie nasienie Sob Lis 18, 2017 1:44 am | |
| Nie dało się ukryć, że cała ta sytuacja okazała się być Miszy mocno na rękę. Nie musiał się w ogóle odzywać. Sefirot nawet nie zdając sobie z tego sprawy, właśnie go bronił i ratował mu ten tchórzliwy, anielski tyłek. Miał ochotę przybić mu piątkę, skacząc z radości. Oczyszczenie go z zarzutu bycia szpiegiem prawie rozwiązywało jego kłopotliwe położenie. Prawie. Ostatnie zdanie sprawiło jednak, że blondyn na nowo popadł w ciemny i głęboki dół beznadziei. Beznadzieja. Tylko tak mógł nazwać swoje pełne chwały i blasku wystąpienie w roli wabika. - Jeżeli pozwolisz, jest coś na czym się świetnie znam... - odparł w końcu, cichym, lekko zachrypniętym głosem, ostrożnie wyciągając w stronę Upadłego dłoń. Sefirot robił na nim ogromne wrażenie i obawiał się, że nic specjalnie brawurowego nie przejdzie mu przez gardło. Nawet nie tylko robił na nim wrażenie, co wręcz go onieśmielał i cała jego kurewska bezczelność gdzieś wyparowała. Poczekał aż mężczyzna pochyli się lekko w jego stronę i dotknął koniuszkami palców linii jego żuchwy. Z aniołami rzeczywiście był ten istotny problem, że wszystkie niższe rangą od Archaniołów nie były ani specjalnie silne, ani szczególnie utalentowane. Po prostu ładne i dobre. A jemu niestety los poskąpił także tej drugiej cechy, najwyraźniej cały swój przydział wykorzystał w kolejce po urodę (bo tej za nic nie można mu było odmówić, nawet wśród innych niebiańskich istot uchodził za szczególnie urodziwego). Dzięki niebiosom co sprytniejsze potrafiły wykorzystać swoje umiejętności w sposób bardziej im przydatny. To co planował teraz zrobić, miało na celu raczej uśmierzanie bólu i tęsknoty odchodzącym duszom i dawanie im nadziei na raj, który ich czeka i na to, że ich bliscy pozostają szczęśliwi i spokojni. Misza jednak miał tak duże doświadczenie z wizjami urojonymi w skutek działania najróżniejszych środków, że bardzo szybko wpadł na to jak inaczej można to wykorzystać. Wspiął się na palce, chwytając twarz Upadłego w obie dłonie, a wizja, wystarczająco jednoznaczna, którą anioł stworzył, była widoczna tylko dla nich obu.
Misza był zupełnie nagi, jego delikatne ciało oświetlała wyłącznie poświata bijąca od rozwieszonych na ścianie monitorów. Klęczał, pochylony nisko i oparty na policzku, obie dłonie miał ciasno i dosyć boleśnie związane z tyłu pleców. Twarz zasłaniały mu rozpuszczone luźno blond pasma. Każda kropelka potu na jego bladej skórze mieniła się odcieniami błękitu, drżał, napięty z ekscytacji i ze zniecierpliwienia. Wymruczał coś błagalnie, zagryzając dolną wargę do krwi, jakby przedłużające się pieszczoty sprawiały mu wręcz fizyczny ból. Sefirot stał za nim, górował nad tą drobną, rozedrganą postacią, miał go całkowicie w swoim władaniu i łasce... Bądź niełasce. Anioł jęknął, gdy stalowe szpony przesunęły się wzdłuż jego uda, zostawiając po sobie lekkie zadrapania, oparł głowę na czole, mimowolnie mocniej wypychając szczupłe biodra.
Wizja rozmyła się powoli i znikła, gdy Misza odsunął się od Upadłego. Ich spojrzenia się skrzyżowały, więc chłopak spuścił wzrok, zwilżając językiem spierzchnięte usta. Oddech miał lekko przyspieszony, pewnie ze zdenerwowania. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Diabelskie nasienie | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |