|
| APS - American Prison Story | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: APS - American Prison Story Sro Sie 30, 2017 2:54 pm | |
| USA. Każdy rząd ma coś co ukrywa przed prostym człowiekiem. XX i YY należą do tej ciemniejszej strony rządu. Robią dla państwa, lecz nie mogą się pochwalić swoimi osiągnięciami. Nie są w tym sami. Nikt nie chce słychać jak za sprawą kiwnięcia palcem giną ludzie, bo ktoś musi zarobić sprzedając broń, prawda? Ludzie, którzy w końcu nie wytrzymują presji zostają często wyrzuceni. Dostaną namiastkę normalności w zamian za sekrety, które trzymają. Co jeśli postanowią je ujawnić? Wtedy trzeba się ich pozbyć. Jeden z takich ludzi oszukał swoje przeznaczenie. Nie umarł kiedy miał, a jeszcze trafił do więzienia za swoje czyny. XX, który pojawił się w danym więzieniu miał zadanie do wykonania. Przygotować wszystko dla YY oraz zrobić im drogę wyjścia z tego miejsca gdy przeznaczenie dokończy swojego dzieła.
XX - Phil - seme YY - Red Rose - uke
_________________ ____________________ ____________________ |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: APS - American Prison Story Sro Sie 30, 2017 9:13 pm | |
| Imię i Nazwisko: Ian Russell - bardziej prawdziwe / Luke Barnes - mniej prawdziwe Wiek: 26 wiosen Wzrost/waga: 179cm / 77kg Opis: Człowiek pracy. Nie potrzebuje prawie niczego do szczęścia. Oprócz spokojnego zadania, miejsca do spania i ... osoby, z którą może spać. Dość zimny i nieprzystępny. Nie uśmiecha się i ciężko go rozśmieszyć. Ma problemy z zasypianiem... a jak śpi to krótko i płytko. Jakby nie mógł sobie pozwolić na spokojny sen, bo ktoś mu przyjdzie wbić nóż w plecy. Co do rodziny... Gdzieś tam jest i coś robi. Nie obchodziła go od momentu kiedy skończył swój trening i dostał się na tą ciemną stronę mocy. Jeśli już ktoś jest blisko jego sercu to ten czarny kot co ma mu niby pecha przynosić. Nazwał go "Lucky" pod wpływem chwili. Gdy mówimy o jego pracy to głównie specjalizuje się w pozbawianiu ludzi ich życia. Robi to szybko i skutecznie nie pozostawiając śladów, że to on. Robi to tak dobrze, że ci z góry czasem dają mu przezwiska i wysyłają na drugi koniec świata jako ochrona lub też jako żołnierza. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pią Wrz 01, 2017 5:02 am | |
| Imię i Nazwisko: A) Christopher Monroe B) Benjamin Dekker C) Edward Jackson Jedna z odpowiedzi jest poprawna. Wiek: A) 28 lat B) 30 lat C) 33 lata Jedna z odpowiedzi jest poprawna. Wzrost/waga/znaki szczególne: 186 cm/80 kg/tatuaże, srebrne włosy Coś extra: Od dziewiętnastego roku życia jego codzienność polega na skradaniu się, szukaniu, analizowaniu, planowaniu i przesłuchiwaniu. Pracuje jako informator, krótko mówiąc. W tym zawodzie należy zachować zimną krew i grać na wyższym poziomie od aktorów w Hollywood. Nie ma marzeń, bo zajmuje go rzeczywistość. Jest osobą opanowaną i stanowczą podczas tego co robi, a przy tym nieziemsko przekonującą. Po godzinach, sam w domu, piecze i dekoruje ciasta. Uważa to za jeden z odłamów sztuki, ciekawszy od malarstwa czy rzeźbiarstwa. Ma w komputerze specjalny folder na zdjęcia wypieków, bardziej strzeżony od filmów porno. Każdy ma w sobie odrobinę delikatności, prawda? W garażu nie trzyma samochodu, to miejsce robi mu za warsztat. Kuźnię, dokładnie. Uwielbia wykuwać różnego rodzaju broń białą od toporów, przez szable aż po kindżał. Nie używa ich, ale chętnie znajdzie osobę, która zacznie wykorzystywać je w odpowiednim celu. Planuje kiedyś zrobić katanę. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: APS - American Prison Story Sob Wrz 02, 2017 12:10 am | |
| Siedział rozwalony na kanapie w gabinecie swojego szefa i właśnie wycierał swój nóż o kawałek materiału. Musiał zetrzeć z niego krew. Gdy pozbył się jej całkowicie rzucił zabrudzoną chusteczkę za kanapę na leżącego tam mężczyznę. Martwego mężczyznę. Schował swój nóż i usiadł jak trzeba zdejmując nogi z kanapy gdy w drzwiach pojawił się poirytowany na twarzy starszy pan. Nie przestraszył się leżącym ciałem. Właściwie odetchnął z ulgą widząc je. - Szybko się nim zająłeś. Tego można było się spodziewać. - mężczyzna podszedł do swojego biurka i usiadł na wielkim skórzanym fotelu. - Mam dla ciebie kolejne zadanie. Trochę trudniejsze. Będziesz musiał zabić naszego byłego pracownika. - Informacje? - spytał lekko od niechcenia i widział jak jego szefa podsuwa bliżej krawędzi dokładnie to o co prosił. Teczkę, z której dowie się wszystkiego czego trzeba. - Zapoznaj się z tym. Za dwa miesiące wejdziesz do więzienia i zabijesz cel, a następnie wyjdziesz z naszym człowiekiem, który będzie tam na ciebie czekał. Gdyby mógł zadławiłby się czymś i padł na miejscu. ON ma wejść do WIĘZIENIA i kogoś ZABIĆ? No tego jeszcze mu nie grali. Wstał, wziął teczkę i przechodząc nad trupem wyszedł. Ah... Nie był pewny czy cieszy go ten pomysł czy wręcz go nienawidzi. Jeszcze nigdy wcześniej nie był w żadnym więzieniu. Miał tylko ogólne pojęcia o tym co i gdzie działa. To będzie cięższe zadanie niż wygląda na pierwszy rzut oka. Podrapał się po głowie i nogą zamknął drzwi od gabinetu szefa trzaskając w ten sposób drzwiami.
Stał przed drzwiami do swojego tymczasowego domu. Już przebrany w dość irytujący strój, przeszukany i sprawdzony - czekał tylko aż skończą sprawdzać papiery. Akurat tym nawet nie zamierzał się przejmować. Podobno siedział za wielokrotne zabójstwa. Czy nie robiło to z niego seryjnego mordercy po prostu? Jakiegoś czubka co zabijał dzieci czy młodych dorosłych dla zabawy? Luke. Tak miał teraz na imię. Podobno zrobiono tej chwilowej postaci całkiem dobre podłoże. Musiał pochwalić szefa gdy wróci. Nie sądził, że załatwi nawet wojskowe szkolenie dla chwilowego więźnia. Miało to chronić innych czy jego przed niechcianymi wizytami? Normalnie zadziałałoby to zależnie od człowieka, tutaj było przynajmniej w tym wypadku. Jedni sobie odpuszczą, reszta koksów postanowi podejść i sprawdzić swoją siłę czy coś. W końcu otworzyły się przed nim drzwi, a on zakuty w kajdanki został zaprowadzony do swojej celi. Od początku rozglądał się ukradkiem nad miejscem gdzie się znajduje. Wolał nie zabłądzić potem po korytarzach czy coś. Nasz Luke był odludkiem i nie lubił ludzi. A szkoda. Ian uważał, że więzienie było bardzo dobrym miejscem do zagłębiania znajomości. Zwłaszcza z ludźmi, których potem można się bezboleśnie pozbyć gdy skończą być przydatni. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: APS - American Prison Story Sob Wrz 02, 2017 5:42 am | |
| Trzy miesiące przygotowań. Dwa miesiące zdobywania zaufania. Dodatkowy miesiąc badań dotyczących planu ośrodka, godzin zmian strażników, umiejscowienia kamer i możliwych wyjść. Powoli zaczął przyzwyczajać się do mieszkania w małej, obskurnej celi, w której miał tylko niewygodne łóżko, toaletę i stolik robiący za biurko. Tyle czasu spędzał na zdobywaniu najpotrzebniejszych informacji o grupach, ich usposobieniu, ich przywódcach, a czasem łapał się na zapominaniu o tym, po co jest w tak okropnym miejscu, jakim było więzienie w Teksasie. Na jednej ze ścian odliczał dni do przybycia najważniejszych elementów układanki - celu oraz jego zabójcy. Mieli przybyć do tego miejsca w tym samym czasie, co znacznie ułatwiało całość. Edward, bo takie imię mu nadano na ten moment, chował w dziurze w materacu kartki z zapiskami. Wypisywał na nich wszystko, nawet najmniejszą i najmniej znaczącą informację. Wszystko mogło się przydać do tego, by misja zakończyła się sukcesem. Już nie mógł doczekać się powrotu do domu, do ciepłego i miękkiego wyrka.
Nareszcie nastał ten dzień. Słyszał, jak przyjeżdża nowy transport z więźniami. Wiedział, że to właśnie w nim znajdowały się najważniejsze dla jego zadania osoby. Poczekał, aż strażnicy zaczną wyganiać wszystkich na spacerniak. On siedział na ławkach niedaleko prowizorycznej siłowni z zaufaną grupką, do której miał należeć Cel. Zjawił się od razu, witając z każdym. Nie wiedział, że wśród stada owieczek czaił się przebrany wilk, bardzo dobrze. Nie pamiętał Edwarda, ale po kilkuminutowej wymianie zdań zdążył go tak zbajerować historią o wspólnych wypadach, wymyślonych znajomych i kobietach, że sam Cel uwierzył w tę bajeczkę. Świetnie. Srebrnowłosy zauważył niedaleko siedzącego mężczyznę. Poznawał go, jakże by mogło być inaczej. Z wymówką pod tytułem "obczajania nowych". Dominująca grupa musiała przecież sprawdzić czy jest frajerem czy może się do czegoś przydać. Podszedł do czarnowłosego i usiadł obok niego. -Nareszcie dotarłeś. Tamci po lewej to barany naszego Wybranego. Łatwo można było zgadnąć, że ledwo skończyli szkołę, a znali się na nielegalnym handlu lepiej od meksykańskich dilerów. Zdobywanie od nich potrzebnych informacji nie było takie trudne, to jak rozmowa z dzieckiem na temat smaku lizaków.- powiedział na powitanie, patrząc przed siebie. Nie mógł utrzymywać zbyt częstego kontaktu wzrokowego. Musiał być jak typowy więzień, który rozmawia ze świeżaczkiem. Dla wiarygodniejszej sceny klepnął mężczyznę w plecy, na znak "zaznajamiania się", wszak był pod stałą obserwacją bandy. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: APS - American Prison Story Sob Wrz 02, 2017 11:42 pm | |
| Obskurna cela i obrzydliwi sąsiedzi - nie mógł chcieć więcej. Nieważne ile razy by się zastanawiał nadal nie potrafił zrozumieć czemu nie mógł zabić celu gdzieś indziej. W końcu dopiero teraz został przywieziony do więzienia. Nie raz zabijał świadków koronnych stawiając inne służby państwowe w niezręcznej sytuacji. Czemu tym jednym razem musiał faktycznie wejść do więzienia? Siedział na niewygodnej pryczy i patrzał w podrapaną ścianę przed sobą. Osoba, która była w tej celi wcześniej musiała być jakimś niedocenionym artystą. Tutaj wyzwiska, tam liczenie jakiegoś cholerstwa w serduszka. No po prostu pięknie. Nie musiał na szczęście długo tutaj siedzieć. W miarę szybko zakuli go znów w kajdanki i postanowili zaprowadzić na spacerniak. Widząc przed oczami dość duży teren gdzie zbieranina więźniów dobierała się w grupki. Albo rozmawiali zajmując ławki, albo grali w kosza na tutejszym boisku albo gdzieś się ulotniła. Może praca? Podobno w tym ośrodku była możliwość wykonywania drobnych prac np. pranie czy pomoc w kuchni. Usiadł na wolnej ławce całkiem z boku jak na odludka przystało i siedział patrząc się na to co takiego może się wydarzyć. Bądź co bądź - rozpoznał swój cel oraz twarze ludzi, których jak także się pozbędzie to "Ci na górze będą zadowoleni więc jak znajdziesz chwilę to pokaż im swoje umiejętności". Szczerze? Ian nie miał ochoty, on chciał się jak najszybciej wydostać z tego miejsca. Nie był jednak teraz Ianem. Był Lukiem. Nowym więźniem, który zabijał wcześniej i... pewnie dawało mu to jakąś satysfakcję, nie? W sensie - po co inaczej by to robił. Yup. Niech tak będzie. Robił to z jakiegoś pierwotnego powodu czy coś. Zabójca nie interesował się wynikiem podrobionych badań. Na szczęście nie musiał pogrążać się w rozmyśleniach żeby czas mu szybciej minął. Zaczęła podchodzić do niego twarz, którą kojarzył. Cały czas trzymając swój niewzruszony wyraz twarzy wysłuchał co takiego współpracownik ma do powiedzenia. W końcu sam otworzył usta. - Znam cel. Jego pachołków można się pozbyć jeśli będą na drodze. Imię to Luke. Został posadzony za wielokrotne morderstwo. Jak wygląda plan na tą chwilę? Kątek oka widział, że jego partner w misji zna się na rzeczy. Nie to co on. Był okropnym aktorem i nawet tego nie ukrywał. Poza tym nie wiedział czy mężczyzna wie faktycznie co takiego przygotowało mu "dowództwo". Z tego co go poinformowali - siedział już tutaj trochę żeby wszystko przygotować. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pon Wrz 11, 2017 2:52 am | |
| Wyjął wymiętą paczkę papierosów z kieszeni i zaczął obracać ją w palcach. Spojrzał na rozmówcę chłodno, przetwarzając dokładnie każdą uzyskaną od niego informację. Musiał to zapamiętać, a najlepiej zakodować w mózgu, by całego planu nie trafił szlag. -Wyimaginowane przestępstwo nie odbiega za bardzo od rzeczywistości, co? - skomentował cicho, uśmiechając się pod nosem. Najłatwiejszy sposób na uwiarygodnienie winy? Napisać w papierach zabójcy, że jest skazany za morderstwo. Och, dobra robota mr. obvious. Edward otworzył powoli trzymane pudełko. Wyjął z niego papierosa, ale poza dwoma dodatkowymi była tam też zwinięta w rulon karteczka, która miała wyglądać jak kolejna szluga w zestawie. Wyciągnął kartonik w stronę mężczyzny. -Weź to, zapisałem na papierze godziny, w których następują zmiany strażników, czas pryszniców, obiadów, spędzania chwil na spacerniaku. Poza tym jest jeszcze typowa szybkość biegu klawiszy oraz czas, w jakim przemierza się drogę od miejsca potencjalnego zabójstwa do upragnionego wyjścia, liczone chodem. Biegiem wyjdzie nam to zapewne o połowę krócej. Masz tam też narysowane położenie twojej i Jego celi. Na tę chwilę musimy odczekać kilka dni, liczę na maksymalnie cztery, minimalnie dwa. Jutro na stołówce pokażę ci plan całego więzienia i odpowiednią drogę do wydostania się na wolność oraz miejsce, w którym masz pozbyć się Celu. Urządzimy bitwę na jedzenie, podczas której omówimy wszystko pod stołem. Strażnicy będą zajęci pacyfikacją, a kryminaliści walką, więc to idealny moment na omówienie naszych działań. Ach, no i zapal sobie. Żeby było wiarygodnie.- po tym szybkim, precyzyjnie wymierzonym monologu wyjął z kieszeni również zapałki i odpalił swojego papierosa. Zaciągnął się dymem, porządnie wypełniając nim płuca. Miał wszystko opracowane do perfekcji. Brał pod uwagę możliwości wysiłkowe zabójcy, jak i swoje. Odwrócił się na moment do grupki i pokazał im kciuka wyciągniętego ku górze, uśmiechając się szeroko. Jego sztuczność osiągała w tym momencie apogeum możliwości. Jeszcze trochę pobędzie w tym miejscu i nabawi się szczękościsku. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pią Wrz 15, 2017 12:37 am | |
| Nie miał za bardzo jak mu odpowiedzieć. Prychnął tylko po nosem z lekko uniesionym kącikiem ust. Czyżby to był uśmiech? Ciężko powiedzieć, bo sam właściciel nie jest pewien. Głównie z tego powodu, że jego reakcja nie była spowodowana śmiechem czy rozbawieniem... No... Może trochę. Też go to trafiło. Jak bardzo mieli rację. Nikt się nie zdziwił, że postanowili go posadzić za zabójstwo. Jakby nie patrzeć - zabił wielu. Widząc kartonik z fajkami oraz jedną z nich - niebezpiecznie nie przypominająca papierosa - wybrałby ją. Chyba lubił się w takich dziwnościach, ale nikt mu jeszcze tego nie wytknął. Sięgnął i wyciągnął karteczkę, którą miał wziąć oraz kawałek papieru z tytoniem. Kartkę schował jakby na potem, a pozostały skrawek nałogu zatrzymał między palcami słuchając uważnie informacji, którymi postanowił się podzielić. Każda z nich była istotna i ważna. To nie do końca tak, że postanowi ich oboje przed sobą ze szczoteczką, która stała się przez noc nożem i zaraz potem wyjdą głównym wyjściem z więzienia. Świat nie był piękny. Wiedział o tym doskonale. Nikt nie musiał mu przypominać o tym fakcie. Kiwnął głową, gdy mężczyzna skończył przeprowadzać wymianę informacji między nimi i zabrał od niech zapałki zapalając swoje papierosa. Zaciągnął się. Czuł jak ten nieprzyjemny i palący dym znajduje się w nim. Tak, był palaczem. Tak, nienawidził tego. Tak, nic z tym nie robił. Nie ma nic piękniejszego jak czucie pogardy do własnego zachowania. Jego spojrzenie, które do tej pory spoglądała na wprost położył na białowłosego koło niego. Czuł, że on także musi czuć się wspaniale w tym momencie. Robiąc coś zupełnie przeciwnego do jego zachowanie. Rozstali się chwilę po tym. Każdy poszedł w swoją stronę. On do strażnika, który postanowił go zabrać do celi. Widać musieli coś ogarnąć w papierach i jeszcze go potrzebowali. Do czego? Po co? W normalnych warunkach już dawno dostałby święty spokój, ale nie. - Jesteś po szkoleniu wojskowym. - odezwał się strażnik zamykając go w jego celi. - Według tych u góry masz ograniczony czas na spacerniaku przez dwa pierwsze dni. Odwrócił się i poszedł zostawiając Luka siedzącego na jego nowym posłaniu. Położył się, a do jego uszu dobiegło skrzypienie starych sprężył. Wyciągnął kartkę, która została mu dostarczona. Ostrożnie zapoznał się z zawartością całej wiadomości. Faktycznie było na niego dużo informacji, o których tamten wspomniał wcześniej... Nasz zabójca właśnie zdał sobie sprawę, że nie ma pojęcia jak go nazywać, bo nie przedstawił się w żaden sposób. Widać nie będzie się do niego odzywał jako pierwszy na razie. Nie może wypalić od tam z jakimś losowym imieniem. Gdy zapamiętał całą zawartość karteczki podarł ją na małe skrawki i spuścił w toalecie. Takie informacji były bezpieczne w kiblu. Nikt nie będzie kolekcjonował skrawków kartki z szamba. Zwłaszcza jak niczego się nie podejrzewa. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pon Wrz 18, 2017 3:09 am | |
| Reszta dnia minęła nadzwyczajnie spokojnie. Wciąż kontaktował się ze zorganizowaną grupą, do której należał ich cel. Pionki miał już dawno rozpracowane, skupiał się na poznaniu Jego zwyczajów i możliwości. Starał się zapamiętać jak najwięcej, a później przepisać na kolejne skrawki papieru i schować w bezpiecznym miejscu. Cel nie różnił się za bardzo od swoich znajomków, choć wydawał się bardziej inteligentny i czujny od nich. Niepewność względem Edwarda powoli opuszczała mężczyznę, ale wciąż był nieufny, bo nie potrafił przypomnieć sobie historii, które przedstawił mu srebrnowłosy. Od początku następnego poranka, szpieg starał się za wszelką cenę ułatwić rozpoczęcie bójki na stołówce. Nie było to trudne, ponieważ rozgniewanie dwóch osiłków należało do jednej z przyjemniejszych czynności. Jeśli w odpowiednim momencie wystąpi reakcja chemiczna, wszystko idealnie pójdzie dalej. Zaczął od pryszniców. Szedł za jedną z potrzebnych mu figur i pchnął tę drugą, błyskawicznie się ulatniając, by wina spadła na niewinnego pana numer jeden. Zaliczone. Dalej poszło gładko. Parę problemów przy grze w koszykówkę, pechowe podnoszenie ciężarów...jak dobrze, że mieli podobne zainteresowania, bo można było wykręcić kilka ciekawych numerów. I nadszedł czas obiadu. Więźniowie zebrali się na stołówce. Edward namierzył Luke'a i usiadł z grupą jak najbliżej niego, by mieć ułatwiony dostęp podczas aktu kulminacyjnego. Jednocześnie wybrał miejsce, by być naprzeciwko stolika pierwszego z osiłków potrzebnych do rozpoczęcia armagedonu. Był czujny, czekał na odpowiedni moment. Pan numer jeden już usiadł przy stoliku, a osadzony numer dwa właśnie odbierał swoją tacę i przeciskał się między grupkami w poszukiwaniu wolnego miejsca do konsumowania papki. To było to. Okazja, której nie można było nie wykorzystać. Gdyby nie wypaliło, Ed musiałby stracić dzień na powtarzanie wszystkich czynności. W odpowiednim momencie wystawił nogę, by numeru dos potknął się i wyrzucił więzienny kleik na głowę numero uno. I się zaczęło...gniew, wrzask i okładanie się pięściami. Do tamtej dwójki dołączyli kolejni i kolejni, także "przyjaciele" Edwarda. Kiwnął Luke'owi, by schylił się, póki miał go na widoku i sam również zniknął pod stołem, czołgając się w stronę jednego z bezpieczniejszych, by ani grupka ich nie widziała, ani strażnicy. -Przewyborna zabawa, nie uważasz? - zagadał na wstępie, po chwili wyjmując zza koszuli wszystkie plany, o których mówił. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Red RoseSkype & Chill
Data przyłączenia : 10/07/2017 Liczba postów : 174
Cytat : "Normalni ludzie są nudni." Wiek : 27
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pon Paź 23, 2017 6:23 pm | |
| Zamknięty w małej celi nie miał za dużo do zrobienia. Właściwie to postanowił położyć się na tym już przepracowanym łóżku i odpocząć chwilę. No tak to przynajmniej wyglądało z daleka - jakby spał. Luke układał w tym czasie wszystkie informacje w głowie przypominając sobie wszystko czego się dowiedział i czego będzie potrzebował do skończenia misji. Nie mógł o tym zapomnieć. Został tutaj wsadzony, bo musiał kogoś zabić. Był w pracy, nie na urlopie. Trudno było jednak zaprzeczyć, że takie zamknięcie w celi jakoś było spokojne. Gdyby ktoś faktycznie chciał mu wbić do celi miałby mnóstwo czasu aby wstać i zająć się niechcianym gościem. Od kiedy wstał, a dokładnie został "grzecznie poproszony" o opuszczenie łóżka przez strażnika miał zły humor. Widać nawet cela nie jest wystarczająco bezpieczna żeby w niej spać. Nie mógł zmrużyć oka przez całą noc. Wiedział już kto chrapie, kto gada przez sen i kto się zabawiał gdy reszta miała niczego nie słyszeć... Na samą myśl o tym zrobiło mu się niedobrze. Słyszeć jakieś skomlenia faceta zza ściany. Nasz zabójca obiecał sobie tego wieczoru że jeśli kiedyś będzie miał szansę odetnie temu facetowi język. Żeby nie musiał nigdy więcej go słyszeć. Dzień minął mu bardzo przyjemnie. Po tym jak podczas pryszniców posłał kilka groźnych spojrzeń do więźniów, którzy nie potrafili zamknąć swojej japy nikt go już nie zaczepiał. To był powód do dumy. Chciał mieć spokój, zrobić zadanie i wrócić do miejsca, w którym mógł spać. W stołówce usiadł w dość ustronnym miejscu, tak żeby nie być zbyt na widoku ani żeby nie ukrywać się zbytnio. Mówi się, że najciemniej jest pod latarnią, lecz w tym wypadku taka taktyka nie poskutkuje. Strażnicy przyjdą, zobaczą jak gada z innym więźniem podczas wielkiej bójki i będą patrzeć im na rączki. To opóźni plan. Ludzie nawet jeśli udają idiotów to często nie są aż tak głupi. Gdy w końcu wszystko się zaczęło wszedł pod stół i podążając śladem sprawcy sytuacji usiadł w bezpiecznym miejscu. Grzecznie ominęli wszystkie przepychanki i zabójca musiał przyznać, że zdecydowanie jego towarzysz znał się na rzeczy. Tak to zaplanował, że siedzieli w bezpiecznym miejscu. - Masz dziwny gust. - odpowiedział trochę rozbawiony pytaniem. Niestety rozbawienie nie dotarło na jego twarzy i zostało tylko w głowie. Siedział więc z kamienną twarzą i spoglądał na plany przed nim nie przejmując się zbytnio otoczeniem. _________________ ____________________ ____________________ |
| | | PhilanthropistSadistic Seme
Data przyłączenia : 04/07/2017 Liczba postów : 352
Cytat : "Jesteś geniuszem. Jednostką istniejącą po to, by świat cię nienawidził. Dlaczego, zapytasz? To proste. Jesteś jednym z nielicznych, którzy wyróżniają się z tłumu szarych ludzi." Wiek : 26
| Temat: Re: APS - American Prison Story Pią Lis 10, 2017 2:02 am | |
| Rozłożył kartki jedna po drugiej, segregując je po kolei od ogółu do szczegółu. Na pierwszy ogień poszła ta, na której wyrysowany był plan całego więzienia, wraz z oznaczeniami bloków, numerami cel i kropkami w postaci strażników na wieżach zewnętrznych. Następne papiery zawierały bardziej szczegółowy szkic bloków, tras obchodu nocnego oraz dziennego wewnątrz budynku jak i na spacerniaku, wszelkie wyjścia, wejścia oraz skrzynki z kablami od elektryczności. Mężczyzna nie pominął także biura naczelnika i pomieszczeń socjalnych, które zamykane były za pomocą elektronicznego zamka, a otworzyć je można było jedynie przy użyciu specjalnych, magnetyzowanych kart. - Jak widzisz trochę zajęło mi rozporządzenie wszystkiego, ale dostałem wytyczne żeby robić wszelkie notatki, które uznam za ważne i przydatne. Tu masz plan naszego ośrodka wypoczynkowego. Tam są prysznice, blok B to my, w bloku A jest reszta cel. Blok C natomiast to stołówka i prysznice. Są trzy wyjścia na spacerniak. Jednym z nich uciekniemy, kiedy zacznie się gra w berka. Będziemy musieli działać bardzo szybko, kiedy już zabijesz nasz cel. Wszystko musi być wyliczone co do minuty, bo najważniejszym jest, aby wywołać wtedy zamieszanie podobne do tego, które widzisz teraz. Dokładnie trzy minuty przed twoją robotą będę pod skrzynką, która zasila lewą część więzienia. Przetnę kable i tym sposobem zdobędziemy trochę czasu, bo to spowoduje zablokowanie drzwi gabinetu naczelnika i jednego z wyjść na plac, a dodatkowo otworzenie cel więźniów z bloku A. Dzięki temu powinniśmy łatwo wymknąć się prawą stroną i żyć jakby nigdy nic się nie stało. Z tego co słyszałem, mamy pozwolenie na unieszkodliwienie każdej osoby, która stanie nam na drodze do wolności. - wytłumaczył spokojnie, przeskakując palcem z jednego rysunku na drugi.. Skupiony i zdeterminowany nie spoglądał na bogi, nie rozkojarzył się nawet jeśli coś uderzyło w stół nad nimi. Bitwa wokół trwała w najlepsze, mimo że strażnicy powoli zaczęli zbierać się w sali i pacyfikować co niektóre jednostki przy użyciu twardych pał. Jednak więźniowie nie byli na tyle skorzy do współpracy, żeby paść na kolana z rękami założonymi za głową. Dzielnie znosili ból, odwdzięczając się. Wymiana ciosów i tac z ohydnym, więziennym żarciem miała szansę potrwać jeszcze parę. cennych dla agentów, minut. To była ich jedyna szansa na możliwe omówienie wszelkich niespójności i odpowiedzenie na nurtujące obie strony pytania. _________________ If everyone cared and nobody cried If everyone loved and nobody lied If everyone shared and swallowed their pride Then we'd see the day when nobody died Posty środa-czwartek. Nareszcie mam czas c: |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: APS - American Prison Story | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |