Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Do you love me?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySro Sie 30, 2017 11:54 pm

First topic message reminder :

Do you love me? - Page 2 Giphy

Nawet najgorszy skurwysyn lubi, żeby ktoś czekał na niego w domu. Nie oczekuje miłość, ale bezwzględnego posłuszeństwa. Jego pieszczoszek nie ma być szczęśliwy, tylko wyglądać perfekcyjnie w każdej chwili. Chłopczyna ma ubierać się w to co pan mu każe. Jeść kiedy pan mu każe. Z najpiękniejszym uśmiechem spełniać jego polecenia i być zależnym od najdrobniejszych kaprysów.
Ma być dziwką, ozdobą i posłusznym kundlem. Najpierw jednak trzeba go dobrze wychować.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPią Wrz 08, 2017 11:07 pm

Zignorował uwagę chłopca. Adam mógł być przekonany, że sytuacja jest nierzeczywista, a jednak sam grał w grę, której zasady wyznaczył ten nieznajomy, niepokojący mężczyzna. Nie potrafił się tak naprawdę wobec nich zbuntować.
A wizja dużej ilości narkotyków, ukrytej gdzieś w domu, była cudownie nęcąca.  
Cesare zaoferował swojemu gościowi zaledwie kilka godzin snu na niewygodnej podłodze. Sam nie potrzebował wiele odpoczynku, by odzyskać siły. Kiedy młodzieniec otworzył oczy, gospodarz zdążył już ubrać ciemny garnitur. Stał przed lustrem i ostrożnie zapisał złote spinki przy mankiecie białek koszuli.
Spojrzał przez ramię na Adama, który musiał się nieświadomie poruszyć pod sztywnym, niezbyt miłym okryciem.
Za kilka minut powinien przyjechać lekarz, który dokładnie cię zbada. Nie będziesz się odzywał. Nie zrobisz mi wstydu. Jeśli będę zadowolony, dostaniesz więcej narkotyków. Pojąłeś?
Wskazał dłonią na łóżko, na którym leżało przygotowane dla niego ubranie. Czarne spodnie w kant z bardzo wysokim stanem, co sprawi, że jego nogi wydadzą się niesamowicie długie, a tyłek zostanie podkreślony. Do tego dopasowana została koszula w głębokim, bordowym kolorze. Kazał Alexowi wybrać rozmiar na oko.
Od teraz chłopiec będzie nosił tylko to, co Cesare zechce na nim zobaczyć.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPią Wrz 15, 2017 1:33 pm

Zbuntować się potrafiłby dopiero wtedy, kiedy zacząłby myśleć własnym rozumem – nie głodem. Nie wiadomo jednak było kiedy jedno przebije się przez drugie. Być może nadejdzie dzień, kiedy narkotyk nie okaże się wart takiego poświęcenia, kiedy znów chłopak się nieco opanuje, a wtedy brak domu zapewne będzie się czymś wspaniałym, do czego będzie tęsknił, bo wtedy jeszcze nie znał potwora, na którego dywanie spał. Na razie jednak miał towar i czuł się w miarę dobrze. Przynajmniej kiedy zasypiał.
Już wkrótce głód odezwał się znowu. Obudził się znów obolały i roztrzaskany psychicznie, pragnąc znów odrobiny lepszego samopoczucia, które musiał dostać teraz, zaraz. Ponownie robił się drażliwy i niekoniecznie przyjemny. A do tego z powrotem uderzył go absurd tej sytuacji.
Podniósł się na łokciu, patrząc na mężczyznę. Okrycie może i było niemiłe, ale chroniło przed chłodem poranka, które teraz znów owionęło jego nagie, wychudłe ciało.
Ile? Tyle co wczoraj? – Spytał nieco bezczelnie i podniósł się nieco niezgrabnie, wciąż próbując utrzymać na sobie przykrycie. Nie śpieszyło mu się znów do nagości przy tym chorym pojebie. – Czyli prawie tyle, co nic? – Spojrzał na przygotowane dla niego ubrania i uniósł brwi. – Pojebało cię. Będę w tym wyglądał jak jakiś tancerz flamenco. – Przeniósł wzrok znów na mężczyznę. – Nie możesz mi po prostu oddać moich rzeczy i mnie stąd wypuścić? Po chuj jestem ci tu potrzebny, skoro się nie liczę, co? – Spytał nieco zbyt śmiało, nagle ogarnięty narastającą wściekłością. Nie podobało mu się to traktowanie. I to, że facet miał chyba zamiar zrobić z nim co zechciał. A Adam przecież tak bardzo nie lubił być kontrolowany.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPią Wrz 15, 2017 3:18 pm

Przekleństwa i podniesiony głos nie zrobiły wrażenia na mężczyźnie. Ten spokojnym gestem poprawił mankiety koszuli i dość niechętnie zmierzył spojrzeniem hałaśliwego chłopaka. Kącik ust drgnął mu w tym oszczędnym, pobłażliwym uśmiechu.
Młodzieniec wydawał mu się zabawny. Drżący z zimna i głodu, nadal przekonany, że może mieć cokolwiek do powiedzenia.
Dostaniesz, ile będę chciał ci dać. Ubierz się.
Powtórzył polecenie i znów wskazał mu na pozostawione rzeczy. Wydawało się, że tak nawet nie zauważył wzburzenia chłopaka i jego protesty nie dotarły do mężczyzny. Jeśli Adam myślał, że Cesaere spróbuje z nim podjąć dyskusję na tym poziomie, to znalazł się w ogromnym błędzie. Nieszczególnie liczył się z jego zdaniem. Poza tym wyglądało na to, że uważał protesty chłopca za wynik jego głupoty, a nie wolnej woli.
Będę czekał z lekarzem w salonie. Masz dziesięć minut.
Wyszedł, zostawiając uchylone drzwi od sypialni. Nie był człowiekiem, którego wyprowadzało się z równowagi tupiąc nóżką.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySob Wrz 16, 2017 12:56 pm

Faktycznie, to, co robił, było głupie i bardzo impulsywne. Zdawał sobie z tego sprawę zaledwie w przebłyskach, większą część jego zachowania stanowiły po prostu emocje oraz rozdrażnienie na absolutnie wszystko, przewrażliwienie i jakakolwiek próba oporu tylko po to, aby pokazać, że mężczyzna nie może z nim robić, czego tylko zechce. Chociaż mógł. Oczywiście, że mógł. Być może jednak Adam po prostu potrzebował poczuć na własnej skórze co będzie, jeśli nie będzie stosował się do jego zasad od a do z.
Tymczasem trudno było mu być tak po prostu uległym i przez chwilę kombinował, w jaki sposób mógłby mu się postawić albo lepiej – spróbować uciec. Nie mógł robić tego tylko w narzucie. Usiadł zaraz koło rzeczy, próbując wymyślić jakikolwiek sensowny plan. Gdyby udało się uciec oknem, wziąć jego rzeczy, a nie tą durną bordową koszulę… W końcu wstał i odrzucił narzutę na bok, bardzo po cichu odszukując rzeczy mężczyzny. Wyciągnął jego koszulę i założył na siebie. Jak się można było spodziewać, wręcz na nim wisiała. Nie próbował więc nawet ze spodniami, ubierając te przygotowane dla niego. Nie założył nic na stopy, uznając, że przez to może być głośniejszy niż powinien.
Dopiero wtedy spróbował po cichu, ostrożnie wyjść z pokoju i prześlizgnąć się do okna albo drzwi, w zależności jak mu się to uda i w jaki sposób jak najmniej widoczny będzie mógł prześlizgnąć się poza tę przerażającą posiadłość.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySob Wrz 16, 2017 4:53 pm

Nikt nie czekał na niego pod drzwiami. Wydawało się, że dom jest kompletnie pusty. Cały ten budynek miał w sobie coś z muzeum sztuki współczesnej. Panowała w nim ta głęboka cisza. W przestronnych korytarz trudno było o jakieś bibeloty, które nadałyby wnętrzu przytulnego charakteru. Na ścianach wisiały niewątpliwie autentyczne dzieła sztuki, ale pewnie ich piękno niekoniecznie zaprzątało teraz myśli młodzieńca.
Przestrzeń była ogromna i chłopcu udało się na nikogo nie natknąć. Bez trudu mógł dotrzeć do drzwi wyjściowych.
W korytarzu nie było butów. Cesare nie zdejmował ich po wejściu do domu. Kiedy dłoń Adama dotknęła klamki mógł on sobie przypomnieć o wypuszczonym dobermanie, który wcale nie darzył go sympatią. Jeśli cokolwiek zostało w jego głowie z wczoraj, to może jeszcze świadomość, że od bramy posiadłości do domu jechali dość długo. A cały teren znajdował się w dużej odległości od miasta. Poza tym bez wątpienia był ogrodzony, skoro nieznajomy tak skrupulatnie strzegł swojej prywatności.
Klamka ustąpiła pod naporem jego palców. Chłopak mógł wybiec na zewnątrz, szczególnie że właśnie usłyszał zbliżające się w jego kierunku kroki.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyNie Wrz 17, 2017 10:18 pm

Im dłużej przebywał w tym miejscu, tym bardziej go ono przerażało i odpychało. Nawet w jego domu, choć również bardzo eleganckim, nie było tak pusto, tak zimno, tak… strasznie. Bał się, że jego kroki rozniosą się echem po korytarzu, nawet jeśli był boso. Chłód bijący od posadzki nie za bardzo go teraz interesował, podobnie jak otaczająca go sztuka. Serce biło mu szybciej niż zdecydowanie powinno, co chwila nerwowo obracał się, aby upewnić, że nie ma za nim wysokiego mężczyzny z włosko brzmiącym nazwiskiem na „M”. Nie potrafił sobie teraz nawet przypomnieć, jak dokładnie brzmiało. Wystarczyło, że pamiętał jego twarz, jego zimne oczy, a ponownie ogarniała go wola walki o swoją wolność i jakąkolwiek godność, którą nieznajomy próbował mu odebrać. W tej chwili nie liczył się racjonalizm, nie myślał też tak jasno, jak powinien. Przez chwilę nawet się zawahał na myśl o narkotykach, jakie mógł mu zapewnić, ale taka dawka? Ledwo starczyło.
Chciał się ratować i ta wola walki sprawiała, że wolał iść nie wiadomo ile godzin do miasta, zamiast zostać tu w roli popychadła. Przemknąć do wyjścia, a potem iść w kierunku najbliższej dość często uczęszczanej drogi, aby tam złapać kogoś autostopem.
Niestety jednak zapomniał o psie.
Usłyszawszy kroki, prześlizgnął się szybko na zewnątrz, zamykając drzwi z powrotem tak cicho, jak tylko mógł. Potem rozejrzał się i spróbował prześlizgnąć się do wyjścia bardziej bokiem, aby być mniej widocznym.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 11:00 am

Miał przed sobą ogromny teren zieleni i nikogo na horyzoncie. Mógł spokojnie oddalić się od domu, choć musiał postępować ostrożnie, by nie znaleźć się na wolnej przestrzeni i nie przyciągnąć niczyjego wzroku. Miał zapewne kilka chwil na ucieczkę nim minie wyznaczone przez Cesare dziesięć minut. Zapewne jednak ani chwili więcej.
Równo przycięta trawa była wilgotna od rosy i deszczu, kiedy stawał na niej bosą stopą. W końcu drzwi od domu się otworzyły. Stanął w nich gospodarz wraz ze starszym, elegancko ubranym mężczyzną. Do uszu chłopaka dotarło przeciągłe gwizdnięcie. Kilkanaście sekund później usłyszał głuche warczenie, które poprzedziło wściekłe ujadanie.
Człowiek w sprincie nie miał szans z dobermanem. Cesare spacerowym krokiem ruszył wraz z gościem w kierunku hałasów. A te musiały nastąpić, bo pies potrzebował chwili, żeby dorwać bosego chłopaka. Nie rzucił mu się jednak do szyi, a ostrymi zębami rozszarpał łydkę. Wydawało się, że nacisk szczęki był w stanie zmiażdżyć kość.
Gospodarz stał chwilę na krawędzi polany, obserwując z przerażającym spokojem, jak zwierzę z nieokiełznaną wściekłością rozrywa mięso i nic sobie nie robi z próby obrony człowieka. Lekarz postąpił krok do przodu i pobladł przerażony. Cesare lekko, uspokajająco położył dłoń na jego ramieniu.
Odczekał jeszcze chwilę, pozwalając by pies wgryzł się w drugie udo chłopaka.
Zostaw – powiedział w końcu stanowczo, ale nie podniósł głosu. Wiedziony żądzą krwi doberman jeszcze chwilę warczał, ale w końcu odstąpił od zdobyczy. – Przepraszam. Przysporzył panu więcej pracy. Sam pan widzi… że chłopak nie czuje się najlepiej.
Panie Moretti, trzeba go natychmiast opatrzyć.
Oczywiście.
Zanieść do domu!
W głosie lekarza słychać było autentyczny niepokój. Cesare zerknął na swój piękny, ubrudzony krwią trawnik. W końcu jednak podszedł do dzieciaka. Najpierw nagrodził kundla, drapiąc go za uchem, a następnie podniósł chłopaka, który nie byłby w stanie ustać na poszarpanych nogach. Trzymał go pewnie i bez trudu w ramionach.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 8:30 pm

Przez pierwsze chwilę szło dobrze. Udało mu się przemykać bokiem, z daleka od potencjalnych obserwatorów. Szybko kierował się w stronę wyjścia, raz po raz tylko oglądał za siebie, jakby chcąc się upewnić, że pozostał niezauważony. Przez chwilę czuł nawet pewną radość, nadzieja dodawała mu skrzydeł. A przynajmniej dopóki nie otworzyły się drzwi, zobaczył w nich mężczyzny i nie usłyszał tego gwizdnięcia, które świadczyło tylko o jednym.
Nawet nie obejrzał się za siebie, kiedy usłyszał warkot. Zaczął biec szybciej – tak, jak tylko mógł, adrenalina dodawała mu przez chwilę siły. Ale nie miał szans. Ostre kły wbiły się w jego nogę, a Adam runął na ziemię. Krzyk, jaki z siebie wydał był tak przeraźliwy, że niemal nieludzki. Próbował się bronić dość rozpaczliwie, a wtedy ból pojawił się i w drugiej nodze. Powoli zaczynał przez to odchodzić od zmysłów. Miał coraz mniej sił i krwi, przez chwilę wydawało się, jakby jedynie adrenalina sprawiała, że jakkolwiek reagował.
Kiedy pies się odsunął, cały drżał, zakrywał rany dłońmi otępiały. Nie był nawet w stanie myśleć, wydając z siebie tylko trudne do określenia dźwięki.
A jednak dotarło do niego kto się do niego zbliżał. Przez chwilę próbował znów uciekać, czołgając się nieporadnie, jednak jego nędzne próby były dosłownie niczym przy silnych ramionach mężczyzny. Próbował się więc przez moment nieco szarpać, dopóki błękitne oczy nie natrafiły na jeszcze jedną postać. Nie wiedział, kim jest i nie był w stanie myśleć.
Proszę mnie stąd zabrać. – Powiedział w kierunku kolejnej nieznajomej mu osoby. – Proszę. To psychopata. Proszę mi pomóc! – Szeptał nerwowo, dużymi z przerażenia oczami. Wciąż jednak tracił krew i stopniowo było z nim coraz gorzej.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 10:22 pm

Utrzymanie drobnego, wychudzonego i osłabionego młodzieńca nie stanowiło dla mężczyzny większego kłopotu. Przy tym starał się jednak nie ubrudzić sobie całej marynarki. Niestety, rany na nogach obficie krwawiły.
Cesare skierował się z chłopcem na rękach w kierunku domu. Lekarz stał w miejscu wyraźnie zakłopotany i zaniepokojony. Ta sytuacja nim wstrząsnęła. Gospodarz odwrócił się w jego kierunku przez ramię, przystając przy wejściu.
Pomógłby mi pan? – Zapytał nadal spokojnym i uprzejmym tonem. Doktor natychmiast podbiegł mimo swojego wieku i usłużnie otworzył drzwi.
W kolejnym przebłysku świadomości Adam zobaczył pochylającego się nad nim staruszka. Leżał na miękkim, dużym łóżku. W czystej, białej pościeli. W nogach czuł tępy ból.
Proszę się tym nie przejmować. Victor ma problemy z narkotykami. Sam pan zresztą to widzi. Czasem… zachowuje się nieprzewidywalnie i próbuje uciec, aby zdobyć działkę – młodzieniec bez trudu mógł rozpoznać głos Cesare. Mężczyzna bezczelnie kłamał. Nawet lekarz musiał zdawać sobie z tego sprawę, ale nie miał odwagi zarzucić mu fałszu. Adam natomiast siły, żeby nawet otworzyć spierzchnięte usta.
Doktor musiał się zorientować, że pacjent odzyskał przytomność. Pytająco spojrzał w kierunku Morettiego stojącego pod ścianą ze znużoną miną.
Może pan mu podać jeszcze środki uspokajające. Nie chce, by przysporzył nam więcej kłopotów.
Posłusznie mężczyzna sięgnął po strzykawkę i już po chwili bezbronny chłopak znów osunął się w błogą ciemność. Lekarstwa musiały zawierać jednak sporą ilość morfiny, ponieważ minimalnie łagodziły również głód.
Kolejne przebudzenie było dużo mniej przyjemne. Towarzyszył mu silny ból głowy, pragnienie i mdłości, jak po zarzucie na raz zbyt dużej dawki. Nie miał jednak nawet czym wymiotować. Cesare niczym czuły opiekun siedział w fotelu przy jego łóżku i w skupieniu przeglądał książkę.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 10:56 pm

Przebłyski to dobre słowo na to, czego teraz doświadczał Lawrence. Widział tylko twarz przerażającego mężczyzny, a potem staruszka, który najwyraźniej nie miał zamiaru kiwnąć palcem, aby pomóc mu w jego beznadziejnej sytuacji. No tak, w końcu kto by chciał się przejmować ćpunem, prawda? Nie był jednak w stanie zrozumieć całkowicie tej beznadziei, w jakiej się znalazł. Przerażającej, ogromnej beznadziei, z której najwyraźniej nie było już wyjścia. Przez chwilę czuł wściekłość za te bzdury, które wygadywał mężczyzna. Tym większą, że wciąż był na narkotykowym głodzie, choć wciąż będącą jakby zza mgły otępienia. On nawet nie znał jego imienia, chociaż pewnie co go ono obchodziło.
Kłamstwa. – Szepnął tylko ledwo słyszalnie, praktycznie nie poruszając ustami.
Nie sądził, aby ktokolwiek go wtedy słyszał. I wtedy nadeszła ogromna fala obojętności, może z drobną szczyptą radości. Bo przecież leki uspokajające również muszą mieć w sobie jakieś ciekawe substancje, które uśmierzą jego ból. Każdy, bez wyjątku.
Błogość i ciemność powitał więc z otwartymi ramionami.
Kiedy znów otworzył oczy, przez chwilę towarzyszyła mu lekka dezorientacja. Potem dołączył do niej ogromny ból, suchość w ustach i okropne poczucie, jakby zaraz miał zwymiotować. Dopóki jednak leżał, nie było tak źle.
Ty. – Powiedział i zawarł w tym jednym, cichym, delikatnie wychrypianym słowie całą swoją nienawiść wobec mężczyzny. A przy tym rezygnację. Nie miał siły walczyć już w żaden sposób. Mógł stawiać co najwyżej psychiczny opór, ale jak się buntować, kiedy nie ma się na nic sił, a całe ciało tak strasznie, strasznie boli?
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 11:23 pm

Spokojnie uniósł wzrok znad trzymanej książki, zdawało się, że niechętnie oderwał wzrok od tekstu. Przesunął palcami po zadrukowanej stronie. Adam nie znajdował się w jego sypialni. Było to zapewne jedno z gościnnych pomieszczeń, choć luksusem niewiele ustępowało pokojowi gospodarza. Z okien widać było odległy las. Zbliżał się prawdopodobnie zmierzch, choć chłopak miałby kłopot z ustaleniem, ile czasu mógł spędzić w posiadłości.
Jego większym problemem był fakt, że środki bólowe stopniowo przestawały działać. Tępy ból w nogach nasilał się coraz bardziej. To prawdopodobnie obudziło go z głębokiego snu.  Cesare zamknął w końcu książkę. Na eleganckiej okładce złotymi zgłoskami wyryte było nazwisko Dantego.
Tak? – Zapytał z zainteresowaniem, jakby spodziewał się, że chłopak ma mu do powiedzenia coś więcej niż kilka wyzwisk. – Zawołać Willa? Zadba o ciebie.
Znów obyło się bez jakichkolwiek wyjaśnień. Cesare szczędził słów. Porozumiewał się z chłopakiem za pomocą prostych komend, jakby ten był zbyt głupi, by zrozumieć bardziej złożone zdanie.
Zresztą. Adam miał słuchać, a nie dyskutować.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 18, 2017 11:59 pm

Kiedy tak leżał na tym łóżku, jedną z jego myśli było nieco kąśliwe Nie położył mnie na dywanie, zakrywając czymś, co miał pod ręką? Nie powiedział tego jednak na głos i tylko zamknął oczy jeszcze na chwilę. Nie sądził, aby mogło być gorzej. Ból się wciąż nasilał. Przez chwilę miał wrażenie, jakby były to jedynie omamy, jednak zdanie sobie sprawę z bolesnej rzeczywistości jedynie go dobiło.
Kim… jest Will? – Spytał z pewnymi przerwami, ledwo mogąc wciąż wydobyć z siebie głos. Wbrew temu, czego mógł oczekiwać mężczyzna, Adam wcale nie miał zamiaru obrzucać go wyzwiskami. Był na tyle inteligentny, aby docierało do niego, że to nie tędy droga i w żaden sposób mu to nie pomoże. Wręcz przeciwnie.
Wiem, że masz to pewnie głęboko w dupie… – Zaczął znów chrapliwie, przerywając niemal co słowo na wdech i rozchylając znów powieki, aby na niego spojrzeć. – Ale... bądź tak miły i używaj... mojego imienia. – Zwilżył wargi językiem, zaraz na powrót zamykając oczy. Każde słowo wymagało od niego naprawdę sporo wysiłku. Był głodny (na oba sposoby), spragniony i ogarnięty strasznym bólem, który ledwo znosił. – Mam... na imię Adam.
Nagle to wydawało mu się niezwykle istotne, jakby miało podkreślać, że nie, nie jest przedmiotem. I ma swoją godność.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyWto Wrz 19, 2017 6:37 pm

Do you love me? - Page 2 Fa241291df18aea9d4b4382eb3528e78
William

Will opiekuje się domem. Pójdę po niego.
Tym razem stwierdził, a nie postawił pytanie. Wydawało się, że zignorował również prośbę chłopaka. Nie obchodziło go imię przybłędy. Jak będzie chciał, to sam mu jakieś nada. Podniósł się z fotela i odruchowo zapiął marynarkę. Zostawił książkę na stolę, wychodząc nawet nie obejrzał się na chorego chłopaka.
Po kilku nieznośnie długich chwilach w pokoju zjawił się Will. Uśmiechnął się delikatnie i nieśmiało do swojego pacjenta. Miał na sobie równie elegancki strój co gospodarz. Wyglądał na niezwykle zadbanego. Trzymał w dłoniach srebrną tacę ze szklanką wody i niewielkim talerzykiem, na którym ułożone zostały pigułki. Postawił to wszystko przed Adamem i sam przysiadł ostrożnie na łóżku, dbając o to, by w żaden sposób nie urazić jego ran.
Dzień dobry. Jestem Will. Wypijesz tabletki, a następnie powiesz, na co masz ochotę do jedzenia. – Zerknął niepewnie na jego pobladłą twarz. Odrobinę zmarszczył brwi, a następnie sam złapał za szklankę. – Pomogę. – Oznajmił usłużnie. – Pan Moretti nie lubił niezdarności i gdy się coś rozlewa.  
Wziął ostrożnie jedną z pigułek i wsunął ją do spierzchniętych warg. Jego palce pachniały słodkim kremem do rąk. Następnie troskliwie podsunął szklankę i czule ujął jego głowę, pomagając się napić.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySro Wrz 20, 2017 6:06 pm

Kiedy mężczyzna wyszedł, przez chwilę Adam odczuł ulgę. Zaraz potem zastąpiła ją jednak niepewność, kto do niego zaraz przyjdzie. Zajmowanie się domem niewiele mówiło. Nawet, jeśli wątpił, aby ten Will mógł być gorszy niż mężczyzna, który jeszcze niedawno złożył mu propozycję. Jej przyjęcie było po prostu zgodą na pójście do piekła jeszcze za życia.
Kiedy tak leżał, żałował wręcz, że rany dotyczyły tylko jego nóg. Nie miał teraz jak uciekać, musiał znosić ten cholerny ból, dom, tego człowieka. Jakże słodka wydawała się wizja, że doberman sięga nie jego nogi, ale szyi i na tym jego cierpienia się kończą. Kończy się narkotykowy głód, gnojenie go przez życie cały ten czas tylko dlatego, że podjął kilka nieodpowiednich decyzji. Spojrzał przed siebie, odetchnął cicho i zamknął oczy z powrotem. Każda chwila wydawała się wiecznością.
Kiedy wreszcie drzwi do pokoju się otworzyły i pojawiła się w nich postać, Adam drgnął i spojrzał na młodzieńca. Pierwsze co zauważył to, to, że wyglądał na zupełnie innego niż znany mu już skurwysyn. Ale z jakiegoś powodu tu był i wyglądało na to, że miał się dobrze. To go skreślało już na starcie.
Nie odpowiedział na nic, jedynie patrząc na niego nieufnie.
Przez chwilę miał ochotę spytać, co to za tabletki, jednak już po chwili stwierdził, że nie sądził, aby mogło być gorzej, a poza tym nie miał sił się bronić. Nawet nie próbował podnosić rąk. Czuł, jakby były z ołowiu. Napił się więc nieco, a kiedy tylko płyn wypełnił jego usta, zrobił się nieco bardziej zachłanny. Odetchnął dopiero, kiedy szklanka była pusta i zamknął oczy.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySro Wrz 20, 2017 8:56 pm

Szz… powoli – nie pozwolił mu bardziej przechylić szklanki w trosce o to, że chłopak mógłby się zakrztusić lub polać. Nie traktował go z obojętnością, a opieka nad chorym nie stanowiła jedynie przykrego obowiązku.
Delikatnym, czułym gestem przetarł wargi Adama z kropel wody i chłodną dłonią zgarnął z czoła włosy. Wygładził ciepły policzek i przybrał zmartwiony wyraz twarzy, który próbował ukryć pod sympatycznym uśmiechem.
Jeśli wolisz mogę ci dać tabletki, które ułatwią zaśnięcie. A za kilka godzin przygotować do jedzenia coś, co naprawdę lubisz i na co pozwala twój stan – zwracał się do niego ciepłym, łagodnym tonem, jakby rozmawiał z kimś bliskim. Nie traktował go z wyższością i nie ignorował. – Chociaż powiedź mi, jak masz na imię.
Tabletki powinni zacząć niedługo działać i uśmierzą ból, ale chłopak przez najbliższy czas nie będzie zdolny samodzielnie stanąć na nogach. Był skazany na ten przeklęty dom i jego właściciela. Will wciąż siedział przy nim na łóżku, odruchowo poprawiając kołdrę i przyglądając się ładnej, choć wychudzonej twarzy.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySro Wrz 20, 2017 10:05 pm

Spinał się pod jego dotykiem, a oddech stawał się głębszy od wysiłku, jakim było dość zachłanne picie. Może i chłopak był wobec niego łagodny, ale Adam wciąż mu nie ufał.
Kiedy znów otworzył oczy, jego wzrok był wciąż równie podejrzliwy. Tak samo nieufny jak wcześniej, pomimo całej tej dobroci, jaką od niego otrzymywał. Dlatego też czując jego dłoń na swoim policzku nieco odwrócił twarz, jakby chcąc dać mu do zrozumienia, że opieka tego rodzaju na pewno nie jest mu potrzebna. Ani mile widziana.
Daj mi ich. Najlepiej dużo. – Odparł, znów przerywając trochę zdanie przerwami, a przy tym równie cicho, co wcześniej. Im łagodniejszy i cieplejszy zdawał się chłopak, tym bardziej podejrzany wydawał się Lawrence’owi. Choć pytanie o imię sprawiło, że poczuł się na chwilę lepiej (cóż, po prostu istotny jako człowiek), ten dystans nie pozwolił mu się spoufalić. Przy nim wyraźnie nie musiał walczyć o swoją godność, a zatem w sposób całkowicie irracjonalny, a zarazem wyrażający całe jego ustosunkowanie wobec osoby Willa, spytał niezbyt kulturalnie: - Po chuj ci to?
Zaraz potem znów zamknął oczy. Oddech zdołał się już nieco wyrównać. Ale nie czuł się jeszcze w żaden sposób lepiej.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyCzw Wrz 21, 2017 12:21 am

Ponieważ nie wiem, jak mam się do ciebie zwracać – oznajmił, zupełnie nieporuszony jego tonem i nieprzyjemną reakcją. Właściwie trudno było się Adamowi dziwić. Całkiem nieźle znosił swoją kompletnie beznadziejną sytuację, w której stawał się zależny od tego psychopaty.
William zabrał dłonie, gdy tylko wyczuł, że chłopak nie ma ochoty na jego czułości. Wstał też z łóżka, wyraźnie speszony, choć raczej nie urażony.  Kiwnął głową, mimo że Lawrence nie mógł tego dostrzec. Wyszedł na kilka minut z pokoju, żeby wrócić z nową szklanką wody i niewielką tabletką, która zapewne miała pozwolić młodzieńcowi znów zasnąć. Sny wydawały się w tej chwili jedynym miejscem, do którego mógł uciec z tego domu. Podał mu ostrożnie lekarstwo.
Adam musiał obudzić się w środku nocy, ponieważ za oknem panowała kompletna ciemność. W pokoju zostało zapalone światło. Na stoliku William postawił tacę z jedzeniem. Przysunął sobie krzesło do łóżka. Musiał obudzić chłopaka, ponieważ teraz uważnie wpatrywał się w jego twarz.
Musisz jeść – oznajmił stanowczo.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyCzw Wrz 21, 2017 8:48 pm

A musisz się do mnie zwracać? – Spytał nieco przekornie, a przy tym na oczywisty sposób dość wrednie. Dawał mu do zrozumienia wyjątkowo dobitnie, jak bardzo nie jest mile widziany, pomimo, że chłopak w zasadzie nic mu nie zrobił. Przeciwnie, był wobec niego taki dobry, tak dobrze się nim opiekował, że Adam powinien czuć wobec niego tylko wdzięczność. Ale nie potrafił, widząc w tym chłopaku jedynie wilka w owczej skórze, jakby ten zaraz miał go boleśnie ukąsić.
Lekarstwo ułatwiające sen były dla niego jak błogosławieństwo. Przyjął więc tabletkę wyjątkowo chętnie, zaraz z powrotem osuwając się na poduszki z zamkniętymi oczami. Czekał, aż ogarnie go znów błoga ciemność i choć na chwilę nie będzie czuł okropnego bólu w nogach czy głowie. Ani głodu, który nie opuszczał go ani na chwilę, stając się coraz boleśniejszym.
Kiedy ponownie otworzył oczy, poczuł niepokój. Ciemność za oknem i sztuczne światło tylko je potęgowały. Znów coś kazało mu uciekać, choć nie miał najmniejszej ku temu możliwości. I jeszcze twarz tego chłopaka, na którą od razu spojrzał z adekwatną wrogością.
Nie jestem głodny. – Odparł, zamykając z powrotem oczy. Chciał już tylko zostać sam.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyCzw Wrz 21, 2017 11:32 pm

William załamał dłonie i spojrzał na chłopaka ze smutkiem w tych swoich dużych, jasnych oczach. Przesunął palcami po krawędzi tacy, na której przygotował wykwintne dania dla chorego. Przez moment wahał się i milczał, wyraźnie próbując znaleźć rozwiązanie dla patowej sytuacji, w której pacjent postanowił się zbuntować.
Musisz zjeść – powtórzył cierpliwie, choć w jego głosie nie było stanowczości, ani złości. – Poczujesz się po tym lepiej. Pozwól sobie pomóc. Nie chce przecież ci zrobić krzywdy. – Tłumaczył niczym kapryśnemu chłopcu. Nie podniósł głosu, tylko coraz bardziej nerwowo przesuwał palcem po krawędzi tacki.
Williamie, wyjdź – Cesare stanął w progu i poczekał aż chłopiec zbierze swoje rzeczy i w pośpiechu opuści pomieszczenie. – Naprawdę niewiele rozumiesz ze swojej sytuacji, prawda? – Powoli podszedł do jego łóżka i lekko się nad nim pochylił. – Tylko wydłużasz swoje cierpienia. Niczego nie zmienisz. Przestań walczyć. – Usiadł w fotelu i wysunął znów z marynarki woreczek z narkotykami. Rozległ się ten charakterystyczny szelest, gdy zakołysał nim, jakby wabił psa do smakołyka.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyNie Wrz 24, 2017 12:32 pm

Adama jego smutek nie interesował. Wystarczył mu własny, choć w zasadzie trudno to nazwać smutkiem. W swojej złości i uporze nie zamierzał współpracować, więc tylko patrzył gdzieś w bok – w stronę przeciwną do tej, gdzie znajdował się William – stanowczo zaciskając usta, jakby samym tym zaciśnięciem zamierzał powiedzieć, że nie ma zamiaru nawet spróbować dań, które blondyn mu proponuje.
Spierdalaj. – Odparł tylko ochryple. Słowa o nie robieniu mu krzywdy wydawały się teraz straszną bzdurą. Bo czemu miałby być miły? Czemu ten potwór miałby chcieć, aby spędzał czas z kimś, kto będzie chciał się nim zająć naprawdę? Nie wierzył, że ktoś może tu być jakkolwiek mu przychylny.
Nie zauważył, kiedy mężczyzna wszedł. Znajomy głos tak nagle sprawił, że serce Adama poderwało się do szaleńczego galopu. Był niespokojny, a jednak wciąż równie uparty.
Nie odpowiedział na jego słowa, kiedy się nad nim pochylił. Zaledwie uniósł na niego wzrok, przez chwilę patrząc odważnie prosto w jego oczy.
Wolę walczyć niż być traktowany jak przedmiot. – Odparł tylko cicho. A potem znów zobaczył narkotyk i poczuł nieodpartą chęć, aby po niego sięgnąć. Pomimo trudu, zdołał nieco podciągnąć się do siadu i zwilżył wargi. Jego oddech znów był nieco cięższy.
Czego chcesz teraz? – Spytał, patrząc to na niego, to na woreczek.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyNie Wrz 24, 2017 8:47 pm

Cesare pierwszy raz się uśmiechnął, widząc reakcję chłopca. Przyjemnie było patrzeć, jak nagle odwaga i pragnienie walki w mgnieniu oka topnieją w obliczu zawartości woreczka i obietnicy ucieczki od rzeczywistości. Grymas na twarzy mężczyzny był chłodny i pogardliwy, kryło się za nim cyniczne, pozbawione wesołości rozbawienie. To był uśmiech zwycięzcy, który brzydzi się tego, z kim wygrał.
Zamknął narkotyk w dłoni, pozwalając Adamowi skupić spojrzenie tylko na sobie.
Na początek? Zjesz, co przyniósł William. A kiedy przyjdzie zabrać tacę, podziękujesz mu i powiesz, jak bardzo smakowała ci przygotowana przez niego potrawa – schował woreczek z powrotem do kieszeni eleganckiej marynarki i rozparł się wygodniej w fotelu. Miał zamiar dopilnować wykonania polecenia.
Skinął lekko dłonią w kierunku zostawionego dania. Był pewien, że Adam sobie poradzi. Miał przecież ranne nogi, a nie dłonie. Lekarstwa powinny uśmierzyć ból, nie było więc powodu, żeby się nad sobą litował i potrzebował pomocy.
Zresztą, nie było tu nikogo, kto gotów byłby mu jej udzielić.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 25, 2017 12:00 am

Przeniósł wzrok znów na mężczyznę, zaciskając usta. Nawet jego wzrok mówił, jak bardzo czuł się teraz rozdarty pomiędzy buntem, a narkotykiem, choć przecież był bez wyboru. Trudno mu się było znów skupić, kiedy wiedział, że upragniony odlot był tak blisko. Stąd też odpowiedź na zadane sobie w myślach pytanie kim musiał być ten cholerny William pozostało bez większych wniosków. No, może poza jedną, zbłąkaną myślą, że na pewno daje temu potworowi dupy.
W porządku. – Wydusił przez zęby i podciągnął się bardziej do siadu. Oczywiście, poruszył przy tym również nogami, przez co trudno mu było powstrzymać cichy jęk bólu. Odetchnął, a potem zacisnął zęby i sięgnął po danie. To również sprawiło, że poczuł rany. Był jednak na tyle zawzięty, że tym razem dał to po sobie poznać wiele mniej. Owszem, wziął leki, ale one nie tuszowały absolutnie wszystkiego. A nie chciał dawać temu psychopacie jakiejś durnej satysfakcji z jego bólu, którą ten zdawał się czerpać tak czy inaczej.
Wziął więc do ręki talerz, niemal od razu zabierając się za jedzenie, choć to zdawało się wyjątkowo trudne do przełknięcia. Oczywiście nie polegało to na jego smaku, ale na tym, jak wielki wstręt Adam czuł wobec wszystkiego, co go otaczało. Przynajmniej na razie. To mogło być zaledwie kwestią czasu.
Zjadł danie do końca. Od pewnego momentu do jedzenia musiał się zmuszać. Kiedy wreszcie skończył, czuł się wręcz przepełniony. Nie przywykł do takich porcji. Kiedy żył na ulicy, jego żołądek dodatkowo się skurczył. Teraz więc czuł się jakby miał wybuchnąć, co potęgowało jego okropne samopoczucie.
Odłożył talerz z powrotem na tacę i odetchnął głęboko.
Czego chcesz jeszcze? – Spytał, unosząc wzrok na mężczyznę.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyPon Wrz 25, 2017 12:19 am

Nie był zainteresowany jękami chłopaka. Zdawało się jedynie, że koszmarnie drażnią go wszelkiego rodzaju uchybienia i niezdarności. Odwrócił wzrok, widząc jak kawałek nabranej porcji spada z widelca z powrotem na talerz. Jednocześnie jednak pięść z narkotykiem zacisnęła się mocniej. Czekał, aż usłyszy, jak młodzieniec odłoży sztućce i tacę z powrotem na szafkę. Wtedy podniósł się z fotela, odruchowo zapinając guzik marynarki. Może sukinsyn, ale z nienagannymi manierami.
Chcę wielu rzeczy, ale jeszcze nie możesz mi ich dać – oznajmił, kierując się do wyjścia. Zabrał ze sobą narkotyk i ewidentnie nie zamierzał na razie ofiarować go Adamowi. Chłopak nie mógł wstać z łóżka, żeby spróbować go odzyskać. A krzyki prawdopodobnie nie zrobią wrażenia na tym niebezpiecznym mężczyźnie. Błaganie niestety również.
Cesare zostawił go samego, zaprzątnięty sprawami istotniejszymi niż pogryziony przez psa ćpun.
Kilka minut później w drzwiach pojawił się William, z tym swoim nieznośnym, przestraszonym uśmiechem. Podszedł do łóżka, żeby wziąć tacę i zanieść ją do kuchni. Niepewnie spojrzał na pacjenta.
Mogę ci w czymś jeszcze pomóc? – Zapytał cicho, ale znów bez cienia pretensji w głosie. Ta jego sympatyczna buźka i troska musiały tylko potęgować gniew Adama.
Powrót do góry Go down
venezianeDon't Fuck With Me Seme
veneziane

Data przyłączenia : 04/07/2017
Liczba postów : 534
Cytat : you see i would've killed romeo, and saved juliette

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptyCzw Wrz 28, 2017 10:12 pm

Patrząc, jak mężczyzna wstaje i tak po prostu, tak jak gdyby nigdy nic kieruje się do cholernych drzwi, nie dając mu proszku, miał ochotę rzucić nożem w tamtą stronę. Niemal wyobrażał sobie jak ten w jakiś cudowny sposób sięga jego pleców albo głowy, jednocześnie zwracając Adamowi – najwyraźniej utraconą już ewidentnie – wolność. Rozjuszona złością i głodem wyobraźnia szalała, przerażając niemalże również samego zainteresowanego.
Ty chuju! – Warknął jeszcze za nim głośniej niż mówił dotąd, aby słowa na pewno dosięgły wychodzącego mężczyznę. Nie był jednak zbyt silny i jego w pewnym momencie się załamał. Lawrence niemal trząsł się ze złości, rozpaczy oraz bezsilności. Nie mógł jednak wykonać żadnego większego ruchu.
Widok Williama i myśl o tym, że powinien być dla niego teraz miły były teraz jak płachta na byka. O ile wcześniej był już dla niego dość wrogi, teraz wzrok ciemnowłosego był wypełniony nienawiścią. Miał ochotę się na nim wyżyć, po prostu zrobić mu krzywdę. Powstrzymała go na pewno nie wrodzona szlachetność, ale myśl, że ten psychopata, którego nazwiska wciąż zbyt dobrze nie znał, może wyciągnąć z jego zachowania konsekwencje i już całkowicie odmówić mu narkotyku. Tego by z kolei nie zniósł. Głód sprawiał mu fizyczny i psychiczny ból.
Tak. Bardzo dobre. Przekaż to swojemu panu. – Odparł, w ostatnich słowach zawierając wystarczającą ilość pogardy, aby nie musieć dobijać go żadnymi innymi określeniami. Resztę dodał w myślach.
Powrót do góry Go down
CimciInnocent Uke
Cimci

Data przyłączenia : 29/06/2017
Liczba postów : 730
Do you love me? - Page 2 Source

Cytat : next day same bullshit

Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 EmptySob Wrz 30, 2017 12:15 pm

Kolejne dni wyglądały dokładnie tak samo. William dbał o chorego, podawał mu lekarstwa, zmieniał bandaże i karmił. Nic sobie nie robił z jego źle skrywanej niechęci. Nie przejmował się złowrogimi spojrzeniami oraz brakiem wdzięczności. Dbał o niego z czułością i uwagą, której wcale nie zmniejszało pogardliwe traktowanie.
To on również dostarczał Adamowi narkotyki, choć w niezadowalającej ilości. Tylko tyle, by nie wystąpiły żadne skutki gwałtownego odstawienia. Cesare interweniowałby tylko, gdyby młodzieniec znowu próbował się buntować. Poza tym nie miał jednak na razie czasu zająć się swoją nową zabawką. Zresztą ta się popsuła i musiał poczekać, aż zostanie naprawiona.
Odmowa jedzenia, skutkowała zabraniem narkotyków. To był okrutny i niezwykle prosty system kontroli. William nie okazywał wtedy nawet odrobiny litości. Pewnego dnia jednak w drzwiach pojawił się doktor.
Dzień dobry – przekroczył próg i podszedł do łóżka. – Sprawdzę rany na nogach. Powinny już zacząć się goić – oznajmił, odkładając walizkę na stolik, a następnie odkrył chłopca, gotów przystąpić do badania. – Jeśli będzie pan sprawiał kłopoty, będę zmuszony podać panu środki uspokajające.
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Do you love me? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Do you love me?   Do you love me? - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Do you love me?
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» I still love you
» Please, love me
» I hate this... but I love you
» love-hate
» Love looks not with the eyes

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Gurges ater :: Gurges ater-
Skocz do: