|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Gotowi do rozkazów Nie Lut 25, 2018 7:34 pm | |
| First topic message reminder :
Wybudzono go. Dobrze wiedział, co jest następne w kolejności... I choć nigdy nie byli w stanie usunąć wszystkich jego wspomnień, to zawsze próbowano, chcąc zachować jak największą kontrolę. Tak też było i tym razem. Elektrowstrząsy, których nikt nie byłby w stanie znieść z godnością, w milczeniu. On również. Ból, paraliżujący jego ciało, jednocześnie budzący krzyk, nad którym nie umiał zapanować. Jeszcze tylko te klika słów, które uruchamiały w nim system. I już był ich. Poddany, gotowy wypełnić każdą misję, zamknięty na racjonalne rozumowanie i swoje własne uczucia. Jeśli kazaliby mu zabić dzieci, robiłby to bez chwili zastanowienia, roztrzaskując te małe czaszki bezmyślnie. Misja jest misją. Należy ją zrealizować. Wszystko musiało dziać się w przeciągu raptem kilku godzin, aby nie obudził się w nim prawdziwy Bucky, chcący wyrwać się z roli Zimowego Żołnierza, pamiętający jakieś strzępy, starający się odnaleźć siebie. - Żołnierzu? - Gotowy do rozkazów - odezwał się po chwili, wciąż starając się uspokoić oddech. Podniósł zimne spojrzenie srebrnych oczu na mężczyznę, który go wybudził, czekając na szczegóły. W tej chwili nie był sobą. Nie miał emocji. Nie chciał zabić tego gościa, skręcając mu kark. Nie planował wysadzenia tej całej pieprzonej bazy z sobą w samym jej centrum... Wcale. Powiódł uważnym spojrzeniem po pozostałych znajdujących się w szarym, obskurnym pomieszczeniu. Nie było ich wielu - jeden lekarz, który chętnie badał to, co siedziało w Zimowym Żołnierzu, łudząc się, że kiedyś zdoła odświeżyć serum i stworzyć całą armię. Poza nim dwóch żołnierzy oraz mechanik zajmujący się stalową ręką. I Rumlow. - Rumlow przekaże ci szczegóły misji. Rozkujcie - polecił mężczyzna odpowiedzialny za obudzenie potwora, po czym odwrócił się i opuścił pomieszczenie. Dwóch pozostałych żołnierzy uwolniło ręce i nogi Jamesa, a ten niemal od razu podniósł się z krzesła tortur, zwracając uważny wzrok na Rumlowa, czekając na instrukcje.
|
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 4:46 pm | |
| Byłby w stanie go zabić. Czy w tej swojej chorej fazie, czy tak po prostu... To, że w pewnym stopniu szanował Crossbonesa jako współzawodnika, nic nie znaczyło. I dobrze wiedział, że gdyby sprawa miała się odwrotnie, Brock też nie miałby większego problemu z przyłożeniem mu lufy do głowy. Byli siebie warci, ciągle żyjąc w fazie wiecznej wojny, gotowi przetrwać za wszelką cenę. - Zapamiętałbyś tę śmierć do końca życia - mruknął, w końcu podnosząc się. Usiadł na podłodze, złapał kilka głębszych oddechów i zwrócil uważne spojrzenie w stronę mężczyzny, gdy ten zdejmował bluzkę. Wyglądali całkiem podobnie - obaj konkretnie naznaczeni bliznami. Bez większego zainteresowania, James podniósł się i przeciągnął, chcąc mieć pewność, że odzyskiwał już pełną władzę nad ruchami. - W porządku. Bierzmy się do roboty - powiedział. Na udzie nosił przepaskę, do której przytwierdzony był krótki, wojskowy nóż. Posługiwanie się nim opanował do perfekcji, więc postanowił olać scyzorek Rumlowa. Odkaził metal. Z buteleczką spirytusu zbliżył się do Brocka, stając za nim, aby następnie... Podciąć mu nogi. Gdy ten wylądował na podłodze, James usiadł na jego pośladkach, metalowa dłoń układając pomiędzy łopatkami mężczyzny, aby się nie szarpał. - Jeśli nie chcesz, żebym zmiażdżył ci ramię, tak będzie najlepiej - stwierdził jak gdyby nigdy nic, jednocześnie odkażając wskazane miejsce. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 5:12 pm | |
| - Mogłeś mnie skuć. - powiedział po chwili zaskoczenia, z cieniem rozbawienia w głosie – Mamy coś takiego jak kajdanki, przydają się czasem. Jasne, sam to zaproponował. W przeciwieństwie do Zimowego, daleko mu było do kozaczenia. Nie miał jego odporności. Reagował jak każdy człowiek. Może i człowiek, który potrafi zagryźć zęby, ale nie jak maszyna o zdolności wyłączenia świadomości ciała. Był bardzo świadomy tego, że ból działa na niego właśnie wzbudzając w nim wściekłość, więc operacja mogłaby się skończyć podobnie, co poprzedni odruch Jamesa. Dlaczego właściwie rozbawiła go sytuacja? Nie wiedział. Może to była reakcja obronna organizmu w oczekiwaniu na stres. Teraz było w zasadzie obojętne, czy Żołnierz podciąłby mu gardło, czy wbił nóż w płuco- w kazdym wypadku Brock byłby martwy. Postarał się odgonić tą mysl. Cóż. Zostawała tylko nadzieja, że Zimowemu nie włączy się nagle maniana, i jakoś dotrą do tego momentu, żeby wymyślić wspólnie plan na laboratoryjnych. Chociaż nie. Jednak domyślił się, co dostrzegł w tym zabawnego. Podczas tej misji co chwila się ścierali. To nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że totalnie nie trzymali już do siebie dystansu. Co za świetni z nich kumple! Ha. Na pierwsze zagłębienie ostrza, rzeczywiście się targnął, i gdyby Zimowy go nie trzymał, mogłoby być bardziej boleśnie. - Khaaa.... - sapnął – Odwołuję gadkę o lubieniu noży. - zagryzł zęby, momentalnie spinając mięśnie. Pierwszym i odruchowym działaniem było; wyrwać się, ale nie, jakoś zdusił tą potrzebę.
|
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 5:27 pm | |
| Przesunął stalową dłoń na jego kark, chcąc mieć większą kontrolę nad ruchami Rumlowa. Oparł się na niej, jednocześnie biodrami przyciskając mężczyznę do podłogi. Uważał, żeby nie zrobić mu większej krzywdy niż faktycznie było to konieczne... Ale. W przeciwieństwie do Brocka, on nie miał w sobie za grosz wyczucia. Starał się, owszem. Zimowy Żołnierz nie znał empatii i choć chwilę temu przeszedł dokładnie to samo, to jakikolwiek obraz cierpiącego Crossbonesa nie przemawiał do niego. - Jeszcze chwila... - mruknął. Chciałby zabrzmieć w jakikolwiek sposób uspokajająco, wysilił się na to, ale jak zawsze jego głos przepełniony był chłodem i drobną niechęcią. Obserwował jak krew wolno spływa po jego skórze, nie dosięgając jednak spodni. Nie w tej pozycji. Mocniej naparł nożem, a chwilę później paralizator był już usunięty z ciała Brocka. Znieruchomiał, mocniej przytrzymując go przy podłodze, nie będąc pewnym, czy usunięcie zabawki również nie wywoła w mężczyźnie ataku tak jak było to w jego przypadku. - Szyjemy? - zapytał, chcąc nawiązać kontakt i upewnić się, że zaraz Rumlow nie skoczy mu do gardła. Nie zwalniał uścisku, czekając w napięciu. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 5:54 pm | |
| Obraz cierpiącego Crossbonesa był nad wyraz widowiskowy. Przyciśnięty do ziemi, klął ile wlazło, pomiędzy dźwiękami mało tłumionego bólu. Parę razy targnął się w odruchach, bo i Żołnierz nie był specjalnie ostrożny. Gdyby James go wypuścił, Brock mógłby rozpierdolić bezmyślnie z połowę kajuty. U najemnika widać było dokładnie każdą kolejną emocję. Od świadomego opanowywania się, przez następujące poziomy złości. - Nie waż się. Ruszyć. - wycedził słabo przez zaciśnięte zęby Brock. Przechodzące przez niego drżenie nie było tylko bólem, raczej złością z domieszką bólu. - Zapierdolę... Każdego doktorka... Po kolei... Jeśli ponowie... wcisną mi to... gdziekolwiek. - mówił z wysiłkiem, ale furia już powoli z niego schodziła - Barnes... Przypalaj. Jeszcze chwila bezruchu a chyba do reszty zwariuję. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 6:01 pm | |
| Crossbones zdaniem Jamesa i tak zniósł to wszystko całkiem godnie, a nie jak cipa jakaś ostatnia. W odpowiedzi na polecenie, Barnes zastygł w zupełnym bezruchu, dając mu jeszcze chwilę na zapanowanie nad sobą. Nie miałby mu za złe, gdyby Rumlow zdecydował się całą złość przelać na Żołnierza samego w sobie. Zrozumiałby to. Oddałby, ale zrozumiał. - Uwaga, wstaję - odpowiedział po dłuższej chwili, łapiąc ponownie za nóż, aby rozgrzać go w ten sam sposób, w jaki wcześniej zrobił to Brock. Aby się nie poparzyć, trzymał przedmiot w stalowej dłoni dłuższą chwilę, a gdy wrócił do mężczyzny, znów usadowił się jak poprzednio. Tym razem musiał się zdać na siłę ludzkiej ręki, przytrzymując Crossa przy podłodze. Oparł dłoń na jego karku, mocno przycisnął go biodrami do podłogi i szybkim ruchem przyłożył nóż do krwawiącej rany. To w jego własnym mniemaniu było znacznie bardziej bolesne niż wcześniejsza zabawa w chirurga. Dlatego też bardzo dużo wysiłku wkładał w utrzymanie go. - Przypierdolisz mi za chwilę - syknął, łudząc się, że to powstrzyma Rumlowa przed szarpaniem się. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 6:31 pm | |
| Kiedy James wstał z niego, Rumlow nawet się nie poruszył. Wiedział, że gdyby to zrobił, Żołnierz mógłby mieć problem z ponownym sprowadzeniem go do parteru. Oznajmienie nie powstrzymało Rumlowa przed szarpaniem się, ale szarpał się zdecydowanie mniej, niż przy wycinaniu. Może dlatego, że łatwiej mu było znieść powierzchowne przypalenie, niż rozcinanie żywcem mięśni. Kiedy Zimowy odjął od skóry stal, oddychał ciężko. - Dobra. - powiedział w końcu - Świetnie. Fajnie było, ale wystarczy. - dodał z przekąsem. Powoli wracał po rozum do głowy, im dłużej Zimowy go przytrzymywał. W pewnym momencie nawet zeszła z niego chętka, by przywalić mu pięścią w jakieś bardziej dostępne miejsce. - Zabawne, że tak małe cholerstwa potrafią być równie wkurwiające. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 6:48 pm | |
| James podniósł się z niego i przysiadł na jednym z siedzeń, odgarniając włosy z twarzy. Miał dość. Gdy spał wszystko było znacznie wygodniejsze… Nie-myślenie było wygodniejsze. Odetchnął, obserwując Rumlowa, gotów w razie potrzeby wesprzeć go. Nie musiał jednak i wcale nie czuł się tym zaskoczony. Może i Crossbones był zwykłym człowiekiem, ale z całą pewnością miał cholerną siłę w sobie. Chwilę później zadzwonił telefon Brocka. - Jest zlecenie – odezwał się głos po drugiej stronie, kiedy mężczyzna odebrał telefon. Dowództwo. - Dostajesz tak grubą kasę, jakiej chcesz. Dwóch medyków do pełnej dyspozycji, możesz zrobić z nimi co chcesz. Tego od projektu Crossbones i tego który wszczepił ci paralizator. Nową broń. I wgląd do akt medycznych w przód i w tył, żebyś miał kontrolę nad tym, co planują. I kasa. Dwukrotna wartość dzisiejszej misji - osoba po drugiej stronie mówiła szybko, ale pewnie, bez strachu w głosie. - W zamian chcemy Żołnierza. Wyłączymy autopilot, a ty zawrócisz samolot i dostarczysz go tu otumanionego, żebyśmy nie musieli się z nim sami szarpać. Przyjmujesz? - i cisza. James nie słyszał tej rozmowy. Siedział, wycierając dłonie w jakiś skrawek szmaty, aby pozbyć się z nich krwi Rumlowa. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 7:27 pm | |
| Crossbones wstrzymał się, by w pierwszym odruchu nie ryknąć w słuchawkę nic w stylu ,,Pierdolcie się!", milcząc. O w chuj. Musiał wymyślić coś dużo szybciej, niż przypuszczał. - Wieża-1, nie słyszę was. - powiedział do słuchawki, bo zwykle dowództwo to stamtąd kierowało go na misje - Wieża-1, odbiór! - odsunął telefon, drugą ręką wyciągając zagłuszacz dźwięków i podkręcając urządzenie na maksa, by zaczęło wydawać charakterystyczne, trzeszczące odgłosy - Mamy problem w łączności. Wieża-1, odbiór!... - zacisnął palce na telefonie i strzaskał go w dłoni. Turbulencje były częste przy odrzutowcach. czasem też bardzo silne. Ale dowództwo wiedziało, że miał zapasowy telefon przy sobie. Na szczęście, teraz niewłączony. Potrzebował więcej czasu. Odwrócił głowę w kierunku Zimowego Żołnierza. Na krótki moment, upewniając się, że jest na swoim miejscu. I co teraz, cwaniaku? - zapytał sam siebie w myślach - Byłbyś gotów poświęcić swój cel, sprzymierzyć się z tym gnojkiem- cyborgiem? Chyba musiałoby ci paść na mózg, żebyś wybrał takie rozwiązanie. To był problem Rumlowa. Rumlow był żołnierzem i potrafił wiernie wykonywać polecenia. Ale był też dowódcą, a dobry dowódca zawsze chronił podwładnych. Schował telefon i zagłuszacz. - Barnes. Były tylko dwie opcje. Mógł wrócić z Żołnierzem, i zostać pojmany, albo nawiać, póki był na to czas, i zostać pojmany później. Nie miał nawet krztyny wątpliwości, że skoro raz pokusili się o kontrolowanie go, to nie zrobią tego ponownie, z jeszcze większa mocą. - Jak bardzo nie pamiętasz swoich poprzednich misji? - zapytał wprost, udając kolejną, pseudo koleżeńską gadkę.
Ostatnio zmieniony przez Arkash dnia Wto Lut 27, 2018 11:53 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 7:39 pm | |
| Zimowy wstał i sięgnął po swoją koszulkę, aby naciągnąć ją na siebie. Obejrzał się w kierunku Rumlowa, ale jego mózg automatycznie zignorował rozpadający się telefon i tę dziwną rozmowę. Kontynuował ubieranie się, nieszczególnie zainteresowany tym, co się działo. Zdecydowanie w takich momentach najbardziej przypominał posłusznego cyborga… - Mm? - gdy padło pytanie skierowane bezpośrednio w jego stronę, James spojrzał w kierunku Crossa. Zmarszczył czoło, chwilę zastanawiając się nad tym, jak mu wytłumaczyć to wszystko. - Jeśli na misji mordowałem, pamiętam mord – zaczął, siadając naprzeciwko niego. - Zwłaszcza, gdy robiłem to gołymi rękoma. Jeśli nie mordowałem… To raczej nie pamiętam nic. Że gdzieś byłem i tyle. Bardziej rejestruję momenty zaraz po albo przed – wyjaśnił, wzruszając lekko ramionami. Podniósł się z miejsca, podszedł do lodówki i wyjął z niej napój, czując że z tego wszystkiego zaschło mu w gardle. Wrócił na miejsce i wyciągnął przed siebie nogi. - Ciebie z misji zwykle nie pamiętam – kontynuował. - Niby wiem, że gdzieś tam współpracowaliśmy i się znamy, ale generalnie… Tyle – dodał zaraz. Taka była prawda. Hydra nieustannie poddawała jego mózg różnym torturom i fakt, że był w stanie zapamiętywać swoje morderstwa miał duże znaczenie. Liczyli na to, że mając w głowie jedynie obrazy zabijanych przez siebie ludzi będzie bardziej podatny na wszelkiego rodzaju manipulację. Właściwie wszystko od tego się zaczęło… Wmówili mu, że jego obecna sytuacja to wynik wyroku, bo podobno dopuścił się strasznych zbrodni. I o ile kiedyś w to wierzył, to już przestał. Dobrze wiedział, że przed trafieniem do Hydry był niewinnym człowiekiem, honorowym wojskowym. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 8:01 pm | |
| Świetnie, czyli Crossbones stałby się dla Hydry kolejną maszynką do mięsa. Pewnie nawet by zapomniał, kim jest, a o celu to już na bank. To była beznadziejna sytuacja. W każdym wypadku - czy to wysiadka przy niedoszłym zleceniu, czy wysiadka w hangarze - byłaby klęską. Najemnik mógłby jedynie próbować zmienić kurs lotu, i polecieć w pizdu, z Zimowym lub bez. Zdradzenie zdrajcy nie było zdradą, a już na pewno nie dla najemnika. Choć myślał, że w Hydrze zagrzeje jednak dłużej... Ale Hydra najwyraźniej wychujała go tak samo jak Tarcza. Mógł się tego spodziewać. Pozostawała też opcja przystania na warunki i próba walki z czekającymi na niego zbrojnymi. Również i ta wizja nie przypadła mu do gustu. Barnes nawet nie kiwnąłby palcem, gdyby mógł. A jeśli... Jeśli faktycznie daliby Brockowi dokumentację i zapomnieli o sprawie?... Nie, wygonił to z głowy. Nie był naiwny. Nie był durniem. - Kurwa mać. - westchnął. Z drugim żołnierzem może i by sobie pogadał od serca, może nawet chciał ułożyć plan, by ratować z opresji ich obu. Ale Barnes był psem Hydry - z wypranym mózgiem - i psem Hydry najwyraźniej musiał pozostać. Zresztą, kto by go upilnował, policja? Kajdankami? Dobre sobie. Poza tym, Crossbones nie sądził, by pozbawienie Zimowego Żołnierza paralizatora polepszyło humor dowództwu. Dla Zimowego misja skończy się wraz z zamrożeniem. Nie zapamięta ani słowa z ich rozmowy. A Crossbonesa będzie prześladować, dopóki i jego nie wsadzą do komory. Założył zbroję, przygotował maskę. Wyjął drugi telefon i popatrzył smętnie w ekran. Po raz pierwszy od dłuższego czasu miał naprawdę beznadziejny nastrój. Cóż. Musiał więc spierdalać. Nienawidził tego.
|
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 8:13 pm | |
| James obserwował go… Może i był cyborgiem. Może i był psem Hydry. Ale z całą pewnością nie był głupi. Rzecz jasna - przez wyprany mózg impulsy były nieco wolniej przekazywane między synapsami, ale jednak były. - Cross – odezwał się z rezygnacją brzmiącą w głosie. - Zrób to – dodał zaraz, marszcząc lekko czoło. Słyszał. Choć tego wcześniej po sobie nie pokazywał, to słyszał każde słowo wypowiedziane przez Dowódcę. A nawet, gdyby nie usłyszał, nie miałby większego problemu, żeby się domyślić w jakiej sprawie mogła komunikować się z nimi Wieża-1. Naprawdę sam sobie nie wierzył, że przystałby na taką opcję. Tyle myślał o ucieczce, spierdoleniu z tej jebanej Hydry i zaszyciu się gdzieś. Ale na myśleniu się kończyło, bo nawet on nie byłby na tyle naiwny, aby pomyśleć, że mógłby żyć gdziekolwiek poza tą organizacją. - Nie zaatakują cię, bo nie zapanowaliby nade mną, już o tym dziś gadaliśmy. A nawet jeśli, to kto wyskoczy na Crossbonesa? Nie bądź śmieszny i nie sikaj po gaciach na samą myśl o kilku uzbrojonych cipach – dodał zaraz, odgarniając stalową ręką włosy z twarzy. Mogliby tak sobie dalej gdybać… Mogliby, gdyby Góra nie postanowiła pchnąć Brocka do podjęcia decyzji. Po samolocie rozległ się standardowy sygnał alarmowy. - Wyłączą automatyczne sterowanie! - rzucił Żołnierz, gwałtownym ruchem podnosząc się z miejsca. Ktoś musiał siąść za sterami i podjąć decyzję. Ostateczną. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 8:45 pm | |
| - Tobie wystarczy zwykła strzykawka, a mnie odpowiednie pierdolnięcie w łeb, jak ostatnio. Nie bądź kretynem! - Crossbones miał wyraźnie dość życiowych wyborów na dziś, bo w końcu zwyczajnie się wpieklił - Myślisz, że jak grzecznie wrócimy, wszystko będzie po staremu? Jasne, dla ciebie; skoro wszystko zapomnisz! Ruszył do sterowni, rozpierdalając na części po drodze dwie najbliższe szafki. Nie bał się starcia z innymi najemnikami Hydry. Nie bał się zginąć w takiej walce. Ale zdał sobie sprawę, że bał się, tak naprawdę, jednego. Że banda doktorków zrobi z nim to samo, co z Zimowym. Pozbawi nawet chęci walczenia o swoje. O los i wolność. Nie, tej wizji nie potrafił ścierpieć. Najpierw musiał wykonać własne zadanie, żeby mogło być mu obojętne, co będzie dalej. Miał swoje życie, i wszystkie organizacje do których należał, były tylko przykrywką. Uwielbiał tą niezależność, i nawet jako jeden z najemników Hydry, potrafił utrzymać ją wystarczająco. Gdyby Zimowy miał więcej oleju w głowie, więcej świadomości, Rumlowowi przez myśl by nie przeszło, by po tej akcji oddawać go z powrotem. Chuj z pieniędzmi. Prędzej przekazałby go Tarczy, albo wysadził gdzieś w górach. Był jednak człowiekiem i miał ludzkie odruchy. Daleko mu było do sprania emocjonalnego, tak jak w przypadku Żołnierza. Jednak niestety Barnes potrzebował i kontroli, i rozkazów. Zwyczajnie potrzebował, tak właśnie działał, do tego go dostosowano. - Spoko. Szczęśliwie wrócisz więc do hangaru. - odwarknął. Skręcił ster, już milcząc. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 9:13 pm | |
| James sam nie umiał określić, czy powrót do Hydry faktycznie był przez niego uznawany za najlepszą opcję, czy mówił tak, bo miał to zakodowane. Nawet jeśli jemu samemu udawało się gdzieś spierdolić w trakcie misji, to wracał. Nie zawsze przyprowadzany siłą… Czasami odwiedzał Alexandra, a to już samo w sobie było pakowaniem się w paszczę lwa. Nie wiedział, dlaczego to robił. Niezupełnie nad sobą panował. Im częściej grzebano w jego mózgu, tym mniej własnej woli posiadał. A może sam potrzebował zapominania wszystkiego? Gdyby nagle okazało się, że jego mózg nie jest czyszczony i musi nosić w sobie ten ogrom emocji, doznań, przeżyć i wspomnień? Zwariowałby od nadmiaru bodźców… Gdy Corssbones sięgnął po ster, James nie powiedział już nic. Bez słowa wrócił na miejsce, które zajmował do tej pory i usiadł, patrząc na czubki swoich butów. W tej pozycji bardziej przypominał teatralną kukiełkę pozbawioną operatora niż żywego człowieka. Cała podróż do bazy była już milcząca; dzieliło ich kilka metrów i zupełnie osobne pomieszczenia w samolocie. James nie ruszył się z miejsca dopóki Brock nie podszedł do lądowania. Nawet nie zarejestrował momentu, w którym wszystko wydało się dziwnie mgliste, niewyraźne… Do jego umysłu dotarł dopiero znajomy głos. Sam Alexander Pierce postanowił przywitać niedoszłych zbiegów! - Miał być nieprzytomny. Czy ja wyraziłem się niejasno? Miał leżeć trupem! - warknął, odwracając się w kierunku osoby, z którą najwyraźniej Brock wcześniej rozmawiał przez telefon. Oddział szturmowy w ciągu kilku sekund okrążył skutego Jamesa, mierząc w jego kierunku z broni. Trzęśli gaciami. Otumaniony, ale nie nieprzytomny Zimowy Żołnierz dalej budził w nich strach. - Gdzie Crossbones?! - huknął chwilę później Alexander. Kolejne słowa i wydarzenia znów zatarły się w głowie Jamesa. Wiedział, że był gdzieś prowadzony i z całą pewnością nie robił tego potulnie… Gdy już tylko rozpoznał wejście do gabinetu zabiegowego, zaczął się szarpać i szamotać, chcąc wrócić do tego pieprzonego samolotu i jednak spierdolić. W takich momentach był najbardziej sobą… A za bycie sobą spotykała go zwykle ciężka kara. Alexander uwielbiał wyładowywać na nim swoją złość, gdy miał już pewność, że jest w pełni nieświadomy i ubezwłasnowolniony. Gdy wiedział, że jego uderzenie nie spotka się z odpowiedzią ze strony nieprzytomnego Żołnierza. Gdy Pierce skończył, znów posprzątano głowę Jamesa. Nie bacząc na rany zadane przez Głównego Zarządcę Hydry, wpakowano go w komorę i uśpiono… Normalnie zregenerowałby się w niej do kolejnej misji bez większego problemu. Tym razem jednak faktycznie coś poszło nie tak. Dokładnie w tym samym dniu, w którym Brock postanowił wrócić do Hydry ot tak. - Jesteś. Świetnie. Bierz się do roboty, zaraz będą go budzić – Alexander rzucił w kierunku Crossbonesa, gdy ponownie udało im się spotkać. Nie czekał na wyjaśnienia, dobrze wiedząc, że będą wyssane z palca. - Komora nawaliła. Nim naprawią, minie jakiś czas. Trzymanie go w więzieniu jest opcją, ale szansa na to, że wyłamie kraty jest zbyt duża. Nawet jak będą pod napięciem. Nikt nie chce go pilnować. Jakieś pomysły? - rzucił w stronę Rumlowa, siląc się na to, aby jego wypowiedź nie zabrzmiała jak zarzut. Bo tak! Zdaniem Alexandra jak już jedna sprawa nie szła po jego myśli, to kolejne też się pieprzyły. - Masz zapłatę do odebrania, Rumlow – dodał po chwili, przypominając sobie o tym, co obiecał. Może i był podłym chujem, ale słownym. - Gdzie ja mam to gówno trzymać, co? Nikt nie przewidział, że kiedyś ta maszyna może się zepsuć i będzie trzeba znaleźć Żołnierzowi inne lokum – warknął wściekle. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 9:44 pm | |
| - Przypilnuję go. - powiedział Brock bez mrugnięcia okiem. Nie drgnął mu nawet jeden mięsień na twarzy, kiedy słuchał Alexandra i opisu obecnej sytuacji. Standardowo był w swojej zbroi, nie musiał więc się szczególnie przygotowywać. Maska wisiała luźno na jego plecach, podpięta do kamizelki. - Planujecie go wsadzić do pokoju bez klamek? Coś ze wzmacnianymi ścianami? Bunkier?- dopytał służbiście, woląc wiedzieć, czego dokładnie od niego oczekują. Co, miał siedzieć z Zimowym i mieć na niego oko? To tyle? Brzmiało nudno. Choć nie spodziewał się takiej sytuacji, bez zastanowienia był gotów przystać na wszelkie wytyczne od szefa. Jasne, nie zamierzał też się specjalnie tłumaczyć. Chyba nigdy nie powiedział prawdy, kiedy zaczynali naciskać na jakieś osobiste informacje. A skoro nie naciskali, wszystko było idealnie. - Jedna sprawa. Mam również akta do odbioru. I dane o dwóch osobach. - przypomniał, tym samym, obojętnie służbistym tonem. - Przed pacyfikacją obiektu potrzebuję informacji, gdzie go kierować. Znając jego siłę, bunkier jest konieczny. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 9:51 pm | |
| - Odrzutowca jakimś cudem nie rozniósł – pozwolił sobie na kąśliwą uwagę, mimowolnie krzywiąc się. - Tak, jest bunkier. Możecie go wykorzystać. Wschodnie skrzydło, podziemia. Przystosowany do wybuchu atomówki, więc raczej was dwóch tam będzie w stanie przechować. Dostęp dostaniesz u medyków. Pilnuj tych kluczy jak oka w głowie, bo jeśli się zorientuje i wydostanie się stamtąd, to się wkurwię – powiedział, podchodząc do swojego biurka. Wyciągnął stamtąd trzy teczki – na dwóch z nich widniały imiona i nazwiska medyków, którzy mieli być wydani Crossowi w ramach zapłaty. Trzecia teczka była już znacznie węższa i właściwie schowano w niej jedynie login i hasło. - Dostęp do projektów medycznych. Wszystkich, poza tymi które dotyczą Żołnierza – dodał, podając mu dokumenty. - Medycy nie wiedzą, kto może weryfikować ich pracę. Bądź jednak tak miły i jeśli któryś ci podpadnie, to zweryfikuj ze mną czy nie jest nam śmiertelnie potrzebny nim go zabijesz. W porządku? - upewnił się, jednocześnie zerkając na zegarek. - Za pięć minut go obudzą. Nie poszedł spać w najlepszym nastroju – pogonił Alexander. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 10:04 pm | |
| - Tak jest. Przyjąłem. Zabieram się za robotę. Crossbones był standardowo prosty w obsłudze. Hajs się zgadza, jest zlecenie, zabiera się za nie. Nie ma hajsu, nie ma zleceń. Był wyjątkowo banalny. Zabrał dokumenty, poszedł na kolejną misję. Zdawałoby się, bez najmniejszych przemyśleń. Oczywiście zamierzał wszystko zweryfikować. Ale teraz znów liczył się czas.
Stał z założonymi rękami, obserwując jak wybudzają Żołnierza. Ten wyglądał kiepsko. Dużo gorzej, niż zwykle. Rumlow z powodzeniem mógł dostrzec niepogojone obrażenia. Chyba ostatnio coś poszło nie tak... Nawet skrzywił się na tą myśl. Strasznie chujowo było obrywać w kajdanach, był pewien. Rzygał już tym wszystkim, tą procedurą, słowami, krzykiem Jamesa. Ale dziś... Dziś był zaskakująco na to obojętny. ,,Obiekt Zimowy Żołnierz" - tak go ochrzcił w myślach. Po ostatnim spotkaniu wiele myślał. Tylko całkowicie odsuwając emocje na bok, mógł dalej patrzeć na to wszystko ze spokojem i aprobatą. ,,Obiekt" brzmiało dużo lepiej, niż James. O wiele, wiele lepiej. Tym razem się nie opierdalał. Nie czekał, aż doktorek pozwoli mu podejść. Stał na tyle blisko, by reagować już przy końcówce obudzenia. Zanim Żołnierzowi wróci reszta świadomości. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 10:13 pm | |
| Z perspektywy Jamesa to wszystko wyglądało inaczej. Świadomość odzyskiwał dopiero w momencie, gdy stalowe kajdany fotela unieruchamiały go, przytrzymując w siedzeniu. W tym momencie był po prostu sobą, a nie psem Hydry. Panika, jaką miał w oczach nim elektrowstrząsy zostały uruchomione była jak najbardziej najbardziej ludzka. Krzyk również w żaden sposób nie pasował do cyborga. To był jego krzyk. Dopiero, gdy kończyli wymazywanie wspomnień i rozpoczynali tę śmieszną, sowiecką procedurę, uspokajał się. Przyśpieszony oddech odnajdywał swój rytm, spojrzenie stawało się coraz bardziej puste, a James przestawał być człowiekiem. Budzili go, czyścili umysł, uruchamiali procedurę pełnego posłuszeństwa… I wciąż łudzili się, że ta sama metoda stosowana od lat zadziała równie dobrze za każdym razem. Maszyny miały to do siebie, że zdarzało im się psuć. - Żołnierzu? - odezwał się jeden z lekarzy, stając przy krześle, do którego James był przypięty potężnymi, metalowymi kajdanami. - Gotowy do rozkazów – odpowiedział. Dopiero po tych słowach mechanizm fotela został zwolniony, a James mógł wstać z miejsca. I zwykle tak było. Tym razem jednak nie podniósł się tak jak zwykle… Ty razem od razu rzucił się na mężczyznę, który uruchamiał procedurę i zadał mu bez zawahania cios stalową ręką nim ktokolwiek zdążyłby zareagować.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 10:21 pm | |
| Nieważne, jak bardzo oberwał ostatnio Barnes. Nie ważne, co mu robili i jak to było nieludzkie. Rumlow musiał zgasić w sobie pojmowanie Żołnierza jako człowieka, osobę; inaczej sam by dostał pierdolca, będąc kolejnym oprawcą kogoś, kto normalnie mógłby być jego kumplem. Po ostatnim razie nie potrafił inaczej. Coś zaczęło w nim pękać. Żołnierz był szybki, bardzo szybki. Crossbones nie oglądał się na naukowca- zapewne był już trupem - tylko wyjebał Zimowemu w twarz z pięści, tak na otrzeźwienie. Wiedział, że będą problemy. Mógł nawet wierzyć, że jego słowa ,,Gotowy do rozkazów" to już kompletna ściema. Ale nie pozwolił dopaść kolejnego naukowca. - Uspokój się, Żołnierzu, to rozkaz! - huknął. Głównie po to, by te debile, co jeszcze zostały, mogły teraz w podskokach spierdolić. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 10:30 pm | |
| Cios nie otrzeźwił go, choć lekko zachwiał. Dopiero słowa i głos Crossbonesa wymusiły na nim konkretne postępowanie. Zatrzymał się, wyprostował i skrzyżował ręce za plecami, wypinając nieznacznie pierś. Milczał, obserwując towarzysza uważnym, choć wciąż pozbawionym jakichkolwiek emocji spojrzeniem. Nie odezwał się. Pozostali medycy w popłochu zaczęli uciekać, nie myśląc w tej chwili o Jamesie jak o obiekcie badawczym. Po takiej akcji stawał się w ich oczach największym zagrożeniem, z którym można było igrać tylko, gdy był nieprzytomny. Nie planował się odzywać. Od lekarzy Rumlow miał dostać dalsze wytyczne dotycząc jego misji… I choć samych szalonych naukowców już w pomieszczeniu nie było, to nieopodal leżały klucze i instrukcja. James miał do czasu naprawy komory przebywać w schronie. Posiłki dwa razy dziennie. Normalne, standardowe, ludzkie, a nie kroplówki. I raz dziennie sprzątanie głowy, zawsze rano, punkt siódma. Tyle, nic więcej. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 10:50 pm | |
| Crossbones przetrzymał Zimowego Żołnierza na odległość. Po przeczytaniu instrukcji, gotów był splunąć na ziemię. Nie wiedział dokładnie, dlaczego to robi. Czemu non stop igra z ogniem, ciągle wraca, tak usłużnie podejmuje misji. Kiedyś myślał, że może mieć w sobie coś z litości. Jakiegoś ludzkiego współczucia, albo czegoś zbliżonego; po prostu jeśli nie będzie to on, wytworzą sobie jeszcze gorszego posrańca, a James tym samym będzie jeszcze bardziej katowany, niż zwykle. Raził go fakt - w typowo żołnierski sposób - że wyżywają się bezcelowo na jeńcu. I to od tylu lat. Bo nie chodziło mu tylko o hajs, miał go przecież pod dostatkiem. Kiedyś miał nawet w głowie myśl, że może po prostu tak jest lepiej. Dobrze mu było z myślą, że każdy jest na swoim miejscu, że ma to jakiś większy cel. Myślał, że to dlatego. Bo w końcu chociaż był chujem i zdrajcą, miał gorący temperament i bardzo ludzkie reakcje. Kiedy akurat nie musiał mordować. Ale teraz już tak tego nie postrzegał. Dość miał swojej hipokryzji. Powód, dla którego wracał, na pewno nigdy nie był żadną litością. Był przecież mordercą, nie mógł czuć czegoś takiego. Teraz po prostu wykonywał zadania. Bez przemyśleń i oceniania. Tak było lepiej. Po prostu lepiej. Rumlow wziął klucze, zmiął instrukcje, cisnął do kosza. Podszedł do Żołnierza z rozłożonymi rękami. Niemal jak w powitaniu. - Na jakiś czas pożegnasz się z tym pomieszczeniem. Masz inne miejsce. Idziesz ze mną. To nie było powitanie, po prostu zablokował mu drogę ucieczki. - Najpierw cię skuję, potem dostaniesz worek na głowę. - wyjaśnił bez emocjonalnie - Jeśli spróbujesz wykręcić numer... Nagle zaśniesz. Zawlokę cię na miejsce tak czy inaczej, od twojej współpracy zależy, czy zdążysz rozprostować kości w spacerku.
|
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 11:01 pm | |
| Jeśli zaśnięcie wiązało się z jakimiś ciężkimi okolicznościami, to pobudka wcale nie mogła być lepsza. Tak działał. Nim znalazł się w komorze poprzednim razem, Alexander obijał mu mordę przez długie godziny. Dlatego też współpraca zaraz po przebudzeniu się nie mogła układać się prosto i sprawnie. Stąd wybuch agresji. I wcale nie zamierzał być zupełnie posłuszny. Zastraszone zwierze jest agresywne, naturalna kolei rzeczy. - Dobrze wiesz, że nawet z kapturem na głowie byłbym w stanie zapamiętać układ korytarzy? - syknął przez zaciśnięte zęby. Pamiętałby go do kolejnych elektrowstrząsów, ale jednak! Tak szczegółowych informacji jego mózg nie przechowywał zbyt długo… Dbali o to, aby nawet nie wiedział, w którym miejscu na świecie konkretnie się znajdywał. Wiedział, że Ameryka i tyle, nic ponadto. W takich momentach nie było widać w nim uległości i posłuszeństwa. Rozpierała go złość i chęć buntu, a Alexander dobrze wiedział, że jego własne życie byłoby zagrożone, gdyby w takim momencie spotkał się z nie skutym Żołnierzem. Dlatego też wolał wszystko obserwować ze swojej bezpiecznej kryjówki, mając oko na monitoring. Obserwował Crossa uważnie, a gdy ten sięgnął po kajdanki, James wykonał krok w tył. Bez pośpiechu, ze stoickim spokojem, jednocześnie obserwując mężczyznę. Uniósł arogancko brew, nie ułatwiając mu zadania, wciąż trzymając ręce skrzyżowane za plecami. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 11:11 pm | |
| - Tsk. - Crossbones powstrzymał przekleństwo, zanim się wydostało. Uśmiechnął się w jakiś taki nieprzyjemny, i nieswój sposób. - Jak chcesz. - Rumlow schował kajdanki. - To był twój wybór. - powiedział spokojnie. W momentach takich jak ten, coś się w nim kotłowało. I choć nie był w stanie powiedzieć co, było to piekielnie kiepskie odczucie. Rzucił w niego tym, co akurat miał pod ręką. Krzesłem. Zmusił go do obrony. I zamarkował drugi cios. Niezauważenie, żeby strzykawka z lotką wbiła się w udo Barnesa. Patrzył jakoś bez wyrazu, kiedy ten opadł na kolana, a potem zasnął, ścięty końską dawką. - Twój wybór...
Zimowy Żołnierz obudził się w schronie. Leżał na materacu, zamknięty z każdej strony ścianami bunkra. Crossbones był po drugiej stronie. Robił pompki. Zdążył się znudzić. - To twoje nowe lokum - wyjaśnił Brock pomiędzy jedną a drugą. Właściwie to oczekiwał ataku. Był spięty i gotowy do działania, choć nie patrzył na niego specjalnie. Udawał, że nie patrzy. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 11:17 pm | |
| Już miał się na niego rzucić, skręcić ten pieprzony kark, kiedy… No właśnie. Ciemność. Padł na kolana, tracąc przytomność. Właściwie tylko pod tym względem Hydra miała nad nim przewagę. Bez tych wszystkich środków byliby zupełnie bezsilni. Szlag go trafiał z tą myślą. Zależał od jakiś substancji. Gdy obudził się, od razu gwałtownym ruchem usiadł na materacu, gotów do obrony. Rumlow. Skrzywił się mimowolnie, sięgając stalową dłonią czoła, aby nerwowym ruchem potrzeć skronie. Nie zamierzał go atakować. Odwrócił się w jego stronę, dalej siedząc na materacu, obserwując. - Dlaczego? - zapytał, rozglądając się, nie rozumiejąc tego wszystkiego, co się wokół niego odpierdalało. Piwnica? Jedynym plusem był brak komory, ale jednocześnie nie podejrzewałby, że Hydra pozwoliłaby mu na przeżycie chociażby trzech względnie normalnych dni… Nawet w piwnicy. - Na jak długo? - dodał zaraz. Był skołowany, a jego mózg kontaktował zdecydowanie zbyt wolno. Teraz to Crossbones miał nad nim przewagę. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 11:27 pm | |
| - Ile trzeba będzie. - Crossbones był daleki od wyjaśniania czegokolwiek. Żołnierz miał słuchać poleceń. Nie pytać. A Crossbones miał go pilnować. Nie odpowiadać na te pytania. - Potraktuj to jako wakacje - dodał, siadając w końcu i opierając się o ścianę - Byłoby świetnie, gdybyś wrócił do spania. Nie zregenerowałeś się ostatnio. - przypomniał mu. - Dwa razy dziennie dostaniesz jeść, poza tym masz wakacje. Może pomijając czyszczenie pamięci. Od tego nie masz wakacji - przypomniał sobie tekst kartki. Wzruszył ramionami. Płacili mu za siedzenie tu, to siedział. Zaskakująco nudnawa robota. - Ostro przywaliłeś ostatnio laboratoryjnemu. Nie rób tego więcej. Nie opłaca się... Po co mu przypominał przeszłość? Znowu kusił los. Chyba był uzależniony od takiej adrenaliny.
|
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Lut 27, 2018 11:33 pm | |
| - Mam dość spania – zabrzmiał na swój sposób ostro, choć nie kierował tego personalnie do Crossbonesa. To zwykle on zawlekał go siłą do komory, to James nie był idiotą i dobrze wiedział, że rozkaz to rozkaz. Tyle. Rumlow nie powinien w jakikolwiek sposób mu współczuć i Barnes wcale tego od niego nie wymagał. - Nie mogli wysłać nas na misję? Woleli zamknąć mnie… W piwnicy? - dodał już spokojniej, chcąc po prostu zrozumieć logikę kierującą Dowództwem. Nieciężko było wpaść na to, co skazało ich na siedzenie w podziemiach zamiast w komorze. Bucky podniósł się z miejsca i wstał, żeby trochę się rozciągnąć. Naciągnął lewy bok, a przy prawym skrzywił się mimowolnie i odetchnął. Ten skurwiel lubił obijać mu bebechy. Przeszedł się po niewielkim pomieszczeniu pełnym zupełnie niczego. - Zdecydowali już o konsekwencjach za to czy nie? - zapytał. Wolał wiedzieć za wczasu. O ile Crossbones mógł sobie mordować medyków, to James miał raczej na to embargo. Jakiekolwiek niezatwierdzone przez Hydrę zabójstwo mogło być związane z ukaraniem Żołnierza za niesubordynację. - Zwariujesz, siedząc tu ze mną. Zły ze mnie towarzysz. Ktoś cię będzie zmieniał czy to twoje pełnoetatowe zajęcie? - zapytał, patrząc na niego z góry. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |