Kowboj

First topic message reminder :



Kowboj - X pochodzi z małego miasteczka, w którym wszyscy się znają. Swoją odmienną orientację ukrywał bardzo skrzętnie. Zgodził się na występ nago dla gejowskiego magazynu z sąsiedniego stanu przekonany, że dystans zapewni mu anonimowość. Niestety tak się nie stało. Magazyn trafił w ręce kolegów ze szkoły. X zauważył jak na lekcji przeglądał go Y, chłopak w którym się zawsze podkochiwał. Gdy zobaczył jego zdezorientowane spojrzenie uciekł. Uciekł z miasteczka, stanu. Uciekł żeby nie robić problemów rodzinie. Zamieszkał w dużym mieście i z pozującego do zdjęć stał się dziennikarzem. Duże miasto dało mu wolność w byciu sobą. Nikt nie oceniał go przez pryzmat upodobań seksualnych. Pewnego dnia poproszony zostaje o zrobienie reportażu w dziedzinie związanej z jego młodzieńczymi latami. Podczas niego spotyka Y, który wcale nie chce pozwolić by znów mu uciekł.

X - uciekinier - Amantis
Y - kowboj - Smok

- Okej, czyli tutaj. - Stwierdził zupełnie nie przejmując się ponaglaniem. - Bądź cierpliwym nauczycielem Ali. Chcę się ciebie nauczyć. Bardzo dokładnie.
Chris był podniecony od tego loda w korytarzu więc nie musiał się sobą przejmować. Chciał za to być pewien, że Alistair będzie miał maksimum przyjemności. Po tym pospieszaniu dopiero dołączył kolejne palce by faktycznie go rozciągnąć. Skoro wiedział, które miejsce sprawia przyjemność to mógł pozwolić sobie na więcej. Teraz już dziennikarz nie mógł narzekać na tempo... no chyba, że na fakt, że Chris nie wjechał mu do tyłka od razu tylko zadbał by był odpowiednio rozciągnięty.
- Myślę, że już mogę, a ty?
Zapytał bardziej z własnej niepewności niż chęci zaprzestania. Gdy odpowiedział mu tylko go pocałował. Wytarł rękę w swojego członka wsmarowując w niego żel by poślizg był jak największy. Był zdziwiony gdy naprawdę gładko wcisnął się w jego wnętrze.
-Nareszcie co?
Zapytał całując go i nie czekając na odpowiedź.

Odpowiedział mu przeciągły jęk, bo Chris był naprawdę hojnie wyposażony.
- Japierdole. - stęknął wbijając mu paznokcie w przedramiona. Tylko raz miał faceta z takim sprzętem, więc mimo, że kowboj łatwo się wślizgnął to uczucie wypełnienia było porażające.
To było coś niesamowitego, na granicy bólu i przyjemności, mieszało w głowie i wprawiało jego ciało w drżenie.
- Zacznij.. Powoli.

Pocałował go w odpowiedzi i zaczął się poruszać bardzo powoli. Czuł, że palce nijak się miały do rzeczywistości i cieszył się, że mimo poganiania tak długo go przygotowywał. Wsunął ręce pod jego biodra i przetoczył się na niego bardziej.
-Dobrze?
Pytał gdy kolejne ruchy bioder były trochę szybsze.

- Trochę więcej wiary w siebie. - powiedział wypinając ładnie pośladki.
- zejdź. - mruknął niespodziewanie, co zapewne zaskoczyło Chrisa. Zrobił coś nie tak?
A skąd. To po prostu Ali miał zamiar przejąć ster, a z kwbojem oplatającym go ciasno nie miał na to szans.
Odgarnął włosy z twarzy i dosiadł mężczyznę z cichym jękiem. Tak czuł go jeszcze mocniej.
Spojrzał mu w oczy i zaczął nadawać tępa ich stosunkowi. Alistar był nie tylko uroczy, ale też cholernie seksowny, jeśli tylko chciał mógł zawrócić w głowie każdemu gejowi.

Początkowo się lekko przestraszył. No bo może chce przerwać w takim momencie? Gdy go dosiadł chciał zaprotestować ale po paru ruchach bioder blondyna nie miał już zastrzeżeń. Przywykł do tego, że to on jest tym który wykonuje 90% roboty. Alistair miał jednak doświadczeni z facetami, a on nie. Tym razem bezpieczniej było dać mu prowadzić. Wyglądał lepiej niż niejeden bohater pornosa. Szukając zajęcia dla rąk sięgnął do członka i sutków kochanka.
- Wolisz. być. Na. górze?
Zapytał łapiąc oddech między kolejnymi ruchami bioder.

- To zależy. - odparł bez szczegółów, przymnkął oczy i pochylił odrobinę głowę do tyłu, bo było mu bardzo przyjemnie.
Krople potu zrosiły jego klatkę piersiowa a oddech stał się nierówny i chrapliwy.
Nauczył się przejmować kontrolę w seksie, po tym gdy kilka razy zaliczył naprawdę nieprzyjemny dla niego stosunek. Faceci byli samolubni i nie liczyli się z jego przyjemnością, więc sam zaczął o to dbać.
Tym razem chciał jednak popisać się przed Chrisem.

Chris podejrzewał, że zwyczajnie chciał na niego popatrzeć z góry bo była to rzadka okazja. Alistair miał już dzisiaj swój orgazm, Callins jeszcze nie. Nic więc dziwnego, że znacznie szybciej zbliżył się do granicy. Złapał mocno biodra mężczyzny i nie pozwolił mu się poruszyć.
- Parę ruchów. I po zabawie. Daj mi. Chwilę.
Wyjaśnił swoje dość gwałtowne zachowanie. Podniósł się do siadu napinając swoje również spocone mięśnie brzucha. Pocałował go a później ciężkim oddechem poczęstował spocony kark i zaczął go całować po szyi i barku.
- Chwilę.
Powtórzył i wrócił do pieszczenia ustami i dłońmi jego ciała.

- Chwilą już minęła. - powiedział złośliwie napinając pośladki, bo ponieważ Chris trzymał ręce na jego biodrach nie mógł nimi poruszyć.
- Czemu nie chcesz dojść? - spytał unosząc brew. - słabo, tak się powstrzymywać. - dodał i jeszcze raz zacisnął się na tkwiącym w jego tyłku fiucie.
Westchnął cicho i zakrecil pupa kółeczko, dając im dodatkowy bodziec.

- Chcę. Z tobą.
Nie mógł nie reagować na takie ruchy. Wziął głęboki oddech po jego kółeczku, zanim wyrzucił z siebie kolejne słowa
- Ali, cholera jasna, chcę dojść z tobą, a nie jak uczniak przed.
Sapnął ciężko po czym mocniej docisnął go do siebie. Pocałował mocno i dawał mu odetchnąć tylko by nabrał oddech. Przy każdym ruchu Alistaira ich klatki piersiowe ocierały się o siebie a członek dziennikarza dźgał twardy brzuch kowboja. Jedną ręką objął go i przytulił by nie odsunął się od pocałunku a drugą dość szybko i z wprawą zaczął pieścić jego członka. Jeśli Silver chciał żeby odpuści, nie ma sprawy. Chris postanowił jednak, że zanim całkiem zejdzie z niego para sprawi, że blondyn poczuje go wszędzie.

- Mmmpph! - jęknął niewyraźnie, bo nie spodziewał się tak gwałtownego ataku namiętności. Wbił paznokcie w ramiona mężczyzny, czując że od nadmiaru uczuć kręci mu się w głowie.
Dziabnął go w wargę, a gdy ten na chwilę się odsunął wziął głęboki oddech a sekundę potem jęknął, bo Chris otarł się o jego prostatę.

Jęk zelektryzował go i zaczął powtarzać ten ruch, a raczej pomagać w ruchu Alistairowi. Od przyjemności ciało dziennikarza zaczęło się na nim zaciskać i pulsować. Już wcześniej stojący na skraju Chris nie mógł więcej znieść. Z głośnym jękiem doszedł po czym pocałował namiętnie Silvera przytrzymując go w miejscu.

Wystrzał ciepłej spermy zadziałał jak dodatkowy bodziec i Ali doszedł kilka sekund po nim.
- Japierdole. - wyrwało mu się, gdy znowu mógł oddychać i normalnie funkcjonować. Spojrzał na Chrisa, on także zdawał się być usatysfakcjonowany ich stosunkiem.
I co teraz? Było dobrze. Mało tego, było im zajebiście i to obu.
Miał nadzieję, że będzie wręcz odwrotnie dlatego zgodził się na seks. Myślał, że to rozwiąże problem.. A tylko wszystko skomplikowało.
W jego oczach zalsnił błysk paniki.

Chris był zbyt odcięty od rzeczywistości by zauważyć jego panikę.
- Tak, wyszło lepiej niż się spodziewałem.
Przyznał się, że on sam też nie oczekiwał aż takich fajerwerków. Seks w końcu był fajny ale bez przesady. Czuł jak jego sperma wycieka z tyłka Alistaira. Spojrzał na swój brzuch też był brudny od spermy.
- Chyba powinniśmy iść pod prysznic. Co ty na to? I ... zrobimy sobie jutro wolne. Joe nie potrzebuje twojej buźki do kręcenia widoków albo sprzętu. Zabierzesz mnie jutro do ciebie. Chcę żebyś czuł się pewniej gdy zaczniemy omawiać ważne rzeczy, a tutaj ewidentnie nie jesteś na swoim gruncie.

- Chcesz iść... Do mnie? - powtórzył cały sztywniejąc. Rozmowy o byciu razem paraliżowały go, a dodatkowo świadomość, że Chris wkroczy do jego królestwa sprawiała że robiło mu się duszno.
Odchrząknął nie wiedząc co powiedzieć, więc stwierdził że prysznic to będzie dobre odwrócenie uwagi od jego rozterek.
- Oby Joe nie zechciał teraz lać. Nie mam zamiaru latać przed nim z fujarką na wierzchu.

Pomógł Alistairowi wstać z łóżka i obaj brudni udali się pod prysznic. Collins miał jednak w planach dodać mu rozterek. Tym razem dużo śmielej sięgnął do tyłka mężczyzny. Był pojętnym uczniem. Poza pomocą w pozbyciu się spermy znów zaczął masować prostatę Alego aż ten nie doszedł po raz trzeci tego dnia.
- Patrzenie na ciebie gdy szczytujesz jest koszmarnie seksowne.
Wyznał zamykając go między ścianą z kafelek, a swoim ciałem pod strumieniem wody. Członek Chrisa wskazywał wprost na dziennikarza gotów do kolejnej akcji. Może te słowa były próbą usprawiedliwienia własnej erekcji?

Po tym trzecim razie blondynowi kręciło się w głowie i miał nogi jak z waty. Gdyby Chris nie dociskałby go do ściany pewnie opadłby na kolana.
- Czekaj, ja.. Muszę chwilę odpocząć. - jęknął, gdy penis kowboja wbił mu się w brzuch domagając się uwagi.
Przy tym mężczyznie czuł sie bezbronny, bo ten drań potrafił jak nikt wcześniej dotrzeć do jego serca.
Mieszał mu w głowie i sprawiał, że chciał oddać mu nie tylko swoje ciało a całego siebie.

- Kiedy ja mówiłem "czekaj" miałeś to gdzieś, ale dobrze. Oddychaj Ali.
Zażartował z niego i odsunął się lekko by umyć się jak należy. Dało to biednemu dziennikarzowi 3 minuty bez wszędobylskich rąk Collinsa. Niestety widoki wciąż były niesamowite bo co, jak co, ale ciało kowboj miał wręcz boskie.

Ali prychnął słysząc jego odpowiedź.
- Kto by pomyślał, że jesteś taki pamiętliwy. - mruknął a widząc przed sobą Chrisa w całej okazałości.. Przełknął ciężko ślinę.
Co za przystojna bestia.
Jego tyłek miał na dziś dość, on też.. Tylko nie kowboj.
Dało się jednak temu zaradzić.
Nie przejmując się, że z prysznica wciaz leci woda, ukleknął i nim Chris zdążył się zorientować co się dzieje, już miał w ustach jego stojącego fiuta.

Wziął głęboko powietrze w usta.
- Nie wiem czeeeemu, ale gdy patrzę na ciebie. Z góry. Gdy to robisz. Czuję..się. Winny.
Ciężko było wyartykułować sensowne zdanie gdy ktoś pieści cię z wprawą. Później nie mógł już powiedzieć nic. Przed samym finiszem odsunął się od Alistaira i doszedł na kafelki. Stosunek przerywany praktykował jeszcze przed ślubem. W końcu kupno prezerwatyw parę lat temu było wielką siarą i zaraz wieść roznosiła się po wsi. Teraz mógł wykorzystać te doświadczenia by w odpowiednim momencie uciec od ust Silvera.
-Wiem, że smakuję chujowo.- Skomentował z uśmiechem i próbował unormować oddech.

Napiął ramiona słysząc o uczuciach Chrisa. Nie przerwał jednak obciągania mu, a w robieniu loda był naprawdę dobry.
Miał przecież bogate doświadczenie.
Na koniec odsunął się, obmył usta i spojrzał na niego z dołu tymi swoimi dużymi ślepiami.
- Czemu czujesz się winny? - spytał siadając oparty o kafelki. - I skąd wiesz, że słabo smakujesz?

- Bo nie daję ci nic w tym czasie. Ty odwalasz całą robotę... chyba. Znaczy chyba dlatego czuję się winny. A wiem, że moja sperma smakuje źle bo jej smakowałem jak sobie robiłem dobrze ręką. Stąd też wiem, że twoja smakuje dobrze. Tak wiem głupie ale ciekawość wygrała.
Zakręcił wodę i pomógł mu się podnieść.
- Teraz gotów spać czy jeszcze jakieś atrakcje przewidziałeś na tą noc?
Zapytał unosząc lekko brew.

- Nie chce mi sie już nawet na ciebie krzyczeć, tak mnie zmęczyłeś. - powiedział wzdychając cicho, po tym gdy podniósł go z ziemi.
- Jutro będę miał problem z siadaniem na tyłku. - mruknął podnosząc na niego spojrzenie, przez co zauważył wzrok Chrisa. Zarumienił się, nikt nie patrzał na niego tak jak ten mężczyzna.
Czuł, że w jego oczach jest kimś ważnym. Nie traktował go tylko jak zabawkę do chwalenia się.

Chris tylko uraczył go swoim firmowym uśmiechem kowboja i pomógł przejść do łóżka. Już nie próbował niczego. Zwyczajnie przytulił Alistaira i usiłował zasnąć. Miał plan. Omówią wszystko na spokojnie. Krok po kroku. Jeśli Silver chciał uciekać to trzeba było nie spać z Collinsem. Teraz było już za późno. Był jego. Widział w jego oczach zbyt wiele by pozwolić mu podwinąć ogon i uciec.

Ali obudził się odprężony i wypoczęty.. Kiedy otworzył oczy doszło do niego co robił z Chrisem cała noc i jęknął cicho.
Cholera. I jakie niby on ma dać teraz argumenty przeciwko ich związkowi, skoro seks był taki niesamowity?
Dowodem na to, że było super był jego obolały tyłek.
Zerknął na ramiona, które tak ciasno go oplatały i przesunął palcem wzdłuż jego ręki. Był taki silny, widać to było chociażby po jego rękach. Umiesnione, żylaste. Zniszczone ciężka praca. Westchnął cicho.
Ale się wpakował.

Po paru miźnięciach palcem Chris zaczął się budzić.
- Hmmm ?
Mruknął wciskając nos za ucho Alistaira.
- Już się wyspałeś?
Zapytał i dopiero po chwili otworzył oczy i przyjrzał się mu.
-Wszystko ok? Wyglądasz na zmartwionego? Czuję Kawę. Pewnie Joe włączył ekspres. Leż. Przyniosę ci i coś na śniadanie.
Puścił go i odsłonił swój nagi zadek żeby się ubrać i zejść po obiecane śniadanie.