Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 It's a WITCH!

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
7.Don't Fuck With Me Seme
7.

Data przyłączenia : 28/05/2017
Liczba postów : 258
Cytat : Oh! Despicable me.
Wiek : 33

It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: It's a WITCH!   It's a WITCH! EmptyNie Lis 03, 2024 7:49 pm

It's a WITCH!

Czarownice niemal wyginęły. Jasne, że społeczeństwo przez sentyment z dziką satysfakcją na znaczną część kobiet nadal krzyczy: "ty wiedźmo!", ale to nie to samo co dawniej, ponieważ jedynie jakieś 0,5% społeczeństwa, to te prawdziwe czarownice, takie z krwi i kości, które potrafią rzucać zaklęcia. I klątwy. I to całkiem nieźle. X jest czarownicą. A sorry, czarodziejem! Jedynym w swoim rodzaju, bo wśród czarownic nie ma mężczyzn, oni nie dziedziczą mocy. Chyba, że jest się wybraniem Matki Natury jak Merlin lub X. Tyle, że Merlin był ubóstwiany, a X uznawany jest za czarną owcę w rodzinie i nikt nie chce go uczyć magii, choć jego moc zaczyna się zbyt mocno przesączać do zwykłego świata bez jego wiedzy. Sytuacja się o tyle komplikuje, ze bardzo źli ludzie, dokładnie Ci sami, którzy od wieków polowali na czarownice, dopadają X. A gdy już się dobierają do jego skóry każą mu wykonać niebezpieczny rytuał, zniewolić wilka i przemienić go w człowieka, a w zasadzie wilkołaka, który byłby na ich usługach. Zastraszony X wykonuje polecenia tworząc Y. Ale gdy pojawia się Y sprawy się nieco komplikują.

Y - 7.
X - WerusiaRolePlay

_________________
It's a WITCH! 51mUoKq
Spis wątków | Seven deadly sins | Poszukuję
Powrót do góry Go down
7.Don't Fuck With Me Seme
7.

Data przyłączenia : 28/05/2017
Liczba postów : 258
Cytat : Oh! Despicable me.
Wiek : 33

It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: Re: It's a WITCH!   It's a WITCH! EmptyNie Lis 03, 2024 8:30 pm

It's a WITCH! 0abb368f7d538279f436b533b8010079

Fenrir

Postać - Fenrir jest wilkiem, który został zmuszony do przejścia brutalnej przemiany w człowieka z klątwą wilkołaczą. Czarownik został zmuszony do przemiany Fenrira, a sam Fenrir nie posiada pełnej świadomości, dlaczego i jak dokładnie został przekształcony.

Wiek - 7-letni wilk, wygląda na ok. 30-letniego mężczyznę.
Oczy - złoto-brązowe.
Kolor włosów - czarne.
Wzrost - 190 cm.

Znaki szczególne - ciało naznaczone wieloma bliznami, wystrzępione/przecięte ucho. Dziwne, mało ludzkie zachowanie.

Psychika i wewnętrzne konflikty - W głębi duszy Fenrir nadal pozostaje wilkiem i odczuwa intensywną tęsknotę za swoim naturalnym stanem, za lasem i watahą, od której został oddzielony. Czuje się wyobcowany, zagubiony i często zmaga się z intensywnymi, chaotycznymi emocjami, które potrafią wybuchnąć w niekontrolowanych aktach gniewu. Zmagając się z instynktami wilka, ale ograniczony ludzką postacią, czuje głęboką niechęć do ludzi, choć czasami sam nie do końca rozumie, skąd się ona bierze. Z powodu klątwy wilkołaka, w pełnię księżyca przemienia się z powrotem w przerażającego wilkołaka, co dodatkowo wpływa na jego psychikę.

Umiejętności i ograniczenia

Fizyczne: Nadludzka siła, wyostrzony węch i słuch, które pozwalają mu śledzić ofiary na długie dystanse oraz wykrywać zagrożenia. Jego umiejętności łowieckie są bardzo rozwinięte – w przeszłości nauczył się polować jako wilk, co teraz wykorzystuje w swojej ludzkiej postaci.
Magiczne: Fenrir nie posiada umiejętności magicznych, ale w wyniku klątwy jest odporny na niektóre zaklęcia i uroki, zwłaszcza te związane z kontrolą umysłu. Jednak magia, która go stworzyła, czasem sprawia, że odczuwa intensywną, fizyczną słabość, szczególnie w pełnię księżyca, kiedy przekształca się w wilkołaka.
Ograniczenia psychiczne: Jako wilk w ludzkim ciele wykazuje nietypowe, mało ludzkie zachowania. Czasem zapomina o normach społecznych, a jego ruchy i reakcje mają w sobie coś dzikiego i nieprzewidywalnego.

_________________
It's a WITCH! 51mUoKq
Spis wątków | Seven deadly sins | Poszukuję
Powrót do góry Go down
Wera
Wera

Data przyłączenia : 03/11/2024
Liczba postów : 2

It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: Karta Postaci - Alexander    It's a WITCH! EmptyWto Lis 12, 2024 1:08 pm

It's a WITCH! 41b92c13

Godność:
Alexander Marie Vintanne

Wiek:
28 lat

Charakter:
• apodyktyczny, dzielnie trwający przy własnym zdaniu, niezależnie od okoliczności
• bywa niecierpliwy, impulsywny, kolokwialnie mówiąc, w gorącej wodzie kąpany  
• chorobliwie ambitny, pracowity, pragnący poznać wszystkie arkany magii, zgłębiać ich tajniki, nieustannie poszukiwać i odkrywać
• uwielbia przyrodę i szeroko pojętą naturę - już od dziecka wymykał się z domostwa, ażeby obserwować sitowia lasów spowite oddechem wiatru, paszczęki wysokich, oblanych srebrem gór czy błądzące zakosami wśród chmur, kostropate wróble
• niewątpliwie jest artystyczną duszą, nie ma nic lepszego, niż spoczywanie na upstrzonej kwieciem morawie, pod dębową, rozczapierzoną koroną i szkicowanie wyzierających klimem, pełgających obłoków
• kiedyś pisał też wiersze, dosłownie o wszystkim, począwszy od własnych bolączek, poprzez przelotne romanse, na refleksjach o świecie skończywszy. Porzucił jednak pisanie, chcąc w pełni skupić się na tkaniu magii

It's a WITCH! F0fc2212

Wygląd:
• kędzierzawe, ochwacone wiatrem włosy, całunem spływające za kark
• gorejące oczy purpurowej barwy, otulone woalką ciemnych rzęs
• zadarty, perkaty nos nakrapiany piegami
• łagodne, dostojne rysy twarzy
• zmącona, zmatowiona mżawą cera

It's a WITCH! Ed27a511
Powrót do góry Go down
Wera
Wera

Data przyłączenia : 03/11/2024
Liczba postów : 2

It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: Re: It's a WITCH!   It's a WITCH! EmptySob Lis 16, 2024 1:51 am

Spoczywał nieporuszony na płóciennym siedzisku, obserwując zamęt dookoła. Widział biegających ludzi oraz leżące, rozczapierzone ciała, krwawiące rdzą niczym zatopione wraki gdzieś na podwodnym złomowisku. Ich wydęte, nabrzmiałe klatki piersiowe wyzierały spomiędzy plam światła i cienia, unosiły się ponad sitowiem kurzu, spowite gęstym oddechem mgły.
Alexander spojrzał na najbliższe zwłoki; na mętną twarz mężczyzny o pokancerowanych, odkształconych wargach i rozognionych, nieruchomych oczach.
-Na co się gapisz? -Usłyszał za sobą kąsający głos. Odwrócił głowę w stronę swojego niedoszłego zleceniodawcy. Człowieka o wielce odpychającej urodzie. O ile urodą można nazwać jego wypaczone, przydymione oczy i spazmatycznie dygoczącą szczękę, bryzgającą pęcherzykami śliny. Alexander łypnął na jego odzienie, złożone z wypłowiałych od słońca, sztruksowych drelichów. Jegomość posiadał także parcianą opończę, wykrochmaloną do tego stopnia, że nie układała się jedwabiście niczym materiał, a bardziej łamała jakoby zamarznięte płótno.
Alexander skierował na niego nieporuszone oblicze.
-Nieudane eksperymenty? -Zagadnął, skinieniem głowy wskazując na martwe ciała, wyściełające podłogę.
Mężczyzna zmarszczył gniewnie brwi. Kłapnął końską szczęką, widocznie naprężając mięśnie.
-Nie Twoja sprawa. Nie wezwaliśmy cię tu, aby dyskutować o naszych metodach. -Fuknął rozjuszony, a od rozedrganej szyi, aż po dłonie wyszły mu na wierzch ścięgna, napięte niczym struny.
Alexander skinął głową, rozmasowywując spękane, wyżarte eliksirami dłonie.
-Słucham więc. W czym mogę pomóc? -Zagadnął, na co mężczyzna zmierzył go badawczym wzrokiem.
-Mamy ofertę. Chodź za mną. -Rzucił pobieżnie, ruszając przyciemnionym korytarzem. Wkrótce i Alexander podążył jego krokiem, rozglądając się bacznie po mijanych pomieszczeniach.
Widział maszyny, setki maszyn. Silniki rozgrzane do czerwoności, pracujące w nich zębatki i rozegrane cylindry. Maszyny buchały parą, bryzgały dymem, wśród nich skakały czółenka, strzelały pincetki i zardzewiałe kleszcze imadła.
Wtem dobiegł do niego wrzask. Przeciągły, poszarpany na drobne jęki. Nagle zrobiło mu się zimno, jakby w jego żyłach popłynął amoniak. Rozejrzał się dookoła, szukał źródła dźwięku, jednak wyczuł wyłącznie gorzki odór, jakoby wydzielany z porów kwas, gotowy rozpuścić człowieka. Ściągnął brwi pragnąc uciec od tego fetoru. Przyspieszył kroku, mając wrażenie, jakby świat wokół zawirował, jakby podłoga zdawała się chybotać, a okna zmieniać kształt. Zatrzęsły się żyrandole, wygięły się jego nogi, a ściany zatarły o siebie tak mocno i intensywnie, że z powietrza można było wyżymać pot oraz łzy. Przepełniony bólem i niewypowiedzianym cierpieniem krzyk prześladował go w dalszym ciągu; narastał niczym dźwięk mosiężnej surmy, rozsadzał bębenki wewnątrz czaszki. Nagle pożałował, że zdecydował się przyjść w to parszywe miejsce, że uległ tej wścibskiej, niepohamowanej ciekawości, penetrującej umysł niczym kleiste macki.
Żółć przelewała się w jego żołądku, doprowadzając Alexandra do mdłości i konwulsji. Podążał przed siebie na wiotkich, odlanych z plastyku nogach, kroki stawiał niepewnie, coraz ostrożniej.
Nagle ujrzał światło; lodowate, zamarznięte, iskrzące bielą niczym sople lodu, bądź specjalnie spreparowane fiolki. Chwilę mu zajęło, aby przyzwyczaić się do tego oślepiającego blasku, kąsającego mrok niczym rozdziawiona, srebrzysta paszcza. Zmrużył powieki, błoniaste i szare, jakoby skrzydełka nietoperza. Spojrzał przed siebie, chociaż nie wiedział, na co spogląda.
Towarzyszący mu mężczyzna uśmiechnął się wstrętnie, prezentując wyszczerbione, pożółkłe zęby. Spojrzał na niego mętnym, niby obleczonym mlekiem wzrokiem, który rozbłysnął nagle, niczym paraliżujący neon.
-A więc jednak udało nam się czymś Pana zaskoczyć. Co za miła niespodzianka. -Stwierdził, rozdymając nozdrza niczym czarne leje. Wtem ruszył przed siebie, podchodząc do mosiężnej klatki osnutej gęstym cieniem.
Wyrwany ze stuporu Alexander cofnął się o krok. Grymas wykrzywił mu usta, odsłaniając szereg zębów.
-Co tam jest? -Syknął, dojrzawszy miotające się, prężące stworzenie w środku klatki. Pałąkowaty cień monstrum padający na przeciwległą ścianę zdawał się piętrzyć, pulsować bliżej nieokreślonym lękiem i strachem. Alexander poczuł jak jego żołądek ogarniają kolejne torsje. Przełknął gorzką ślinę, sparaliżowany od szpiku kości po korzenie zębów. W tym momencie uświadomił sobie, że nie potrafi dłużej udawać pełnego animuszu. Jego rezon wyparował, roztrzaskał się w perzynę niczym nakręcany ptaszek, któremu odkształciła się sprężyna i pękły druciki.

Mężczyzna wydął wyschnięte, popękane wargi, baraszkując wzrokiem gdzieś w eterze. Zaśmiał się pobłażliwie, bezczelnie.
-To właśnie jest bestia, mój drogi, którą masz wytrzebić.
Powrót do góry Go down
7.Don't Fuck With Me Seme
7.

Data przyłączenia : 28/05/2017
Liczba postów : 258
Cytat : Oh! Despicable me.
Wiek : 33

It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: Re: It's a WITCH!   It's a WITCH! EmptyWczoraj o 4:49 pm

Fenrir biegł, jego łapy odbijały się od miękkiej ściółki, a wiatr wypełniał nozdrza tysiącami zapachów – igliwia, mokrej ziemi, delikatnej woni potoków. W uszach słyszał szelest liści, odległe nawoływania watahy. Był w swoim świecie – prostym, pełnym harmonii i surowego piękna. Biegł coraz szybciej, czując, jak jego serce bije w idealnym rytmie z pulsującym życiem lasu. Ale potem to się skończyło.
Nagle został schwytany.
Trwało to zaledwie kilka sekund, gdy pojmano go i zamknięto w czymś co było tak nienaturalne, że nie potrafił tego pojąć.
Pręty klatki zamknęły się wokół niego, ciasne, duszące, o ostrym zapachu metalu i strachu. Próbował walczyć – uderzał łapami, szarpał się, jego zęby rozdzierały powietrze. Wszystko na próżno. Otaczała go lepka, czarna magia, która wdzierała się w niego jak kolczaste pnącze. Fenrir wył, przeciągle, jakby miał złamać samą strukturę świata, lecz magia była silniejsza. Z każdą chwilą czuł, jak coś pęta go coraz mocniej, jakby ciemność otulała jego duszę, zmuszając ją do zmiany.Ból uderzył nagle – ostry, rozrywający, jakby ktoś wyrywał mu kości jedna po drugiej. Jego ciało wykręcało się w nienaturalnych pozach, skóra piekła, była zbyt ciasna, jakby naciągano ją na zupełnie obcy kształt. Fenrir próbował walczyć, ale nie miał już siły. Ostatni raz zawył – dźwięk był niski, gardłowy, obcy.
Gdy ból w końcu ustąpił, otworzył oczy. Były te same – złote, jasne jak płynny ogień – ale świat wokół wydawał się mniejszy, klaustrofobiczny. Jego łapy... nie, ręce, były chude i obce, a na ich końcach widniały blade, ludzkie palce. Fenrir spojrzał na swoje ciało – pełne blizn, rozciągnięte i niewłaściwe. Próbował wstać, lecz jego nowe nogi uginały się pod nim. Były zbyt długie, zbyt słabe.
Spojrzał na stojącego obok mężczyznę, którego magia odebrała mu wszystko. Jego wzrok był ciężki, przepełniony bólem i wyrzutem, choć w głębi duszy kryła się jeszcze resztka pierwotnego strachu. Warknął cicho, dźwięk niski i niepasujący do ludzkiego gardła. Chciał odwrócić głowę, schować się, ale nie było już gdzie. Las, wataha, wolność – wszystko to zniknęło, zastąpione przez beton i zimne światło.
Fenrir uniósł się na kolana, z wysiłkiem prostując kręgosłup, który zdawał się drżeć przy każdym ruchu. Zaczerpnął powietrza, lecz i ono było inne – ostre, sztuczne, pozbawione woni lasu. Próbował przypomnieć sobie, kim był, ale czuł, że wspomnienia rozmywają się jak ślad wilczych łap na piasku. Był teraz czymś nowym, czymś przerażającym. I nie miał pojęcia, jak odnaleźć siebie w tym obcym ciele.

_________________
It's a WITCH! 51mUoKq
Spis wątków | Seven deadly sins | Poszukuję
Powrót do góry Go down
Sponsored content



It's a WITCH! Empty
PisanieTemat: Re: It's a WITCH!   It's a WITCH! Empty

Powrót do góry Go down
 
It's a WITCH!
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Burn witch, burn as hell!

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Zona scriptum :: Fantastyka-
Skocz do: