Służba nie drużba czyli skazani na downtonhttps://ganimedes.forumpolish.com/t247-sluzba-nie-druzba-czyli-skazani-na-downtonNo więc:
Wszyscy (my, znawcy tematu) wiemy, jakim wrzodem na angielskiej dupie może okazać się Thomas Barrow. Tak. Właśnie on. Ten elegancki, wymuskany, perfidnie idealny i bezczelnie uśmiechnięty pod nosem padalec lubujący się w ludzkim cierpieniu i rozpaczy. Dwulicowy gnojek cierpiący prawdopodobnie na „niktmnieniekochanizm” i „jawamwszystkimpokazizm” połączony z przerostem ego i nadmierną (jak na kogoś pracującego jako kelner) inteligencją. Zabójcze połączenie skrzywdzonego, dogłębnie dobrego i niewinnego człowieka gotowego pokochać wszystko i wszystkich na swojej drodze z rozwścieczonym, wściekłym rosomakiem, naukowcem i jednym z królewskich doradców. Morderczy miszmasz wszystkiego, co uwielbiamy i wszystkiego, czego nienawidzimy w jednym. Trudno jest też jednak wyobrazić sobie kogoś, kto byłby na tyle pogodzony z bliskim końcem własnego żywota i niechybną śmiercią towarzyską by był w stanie stać się wrzodem na dupie, angielskiego wrzodu na dupie. Jeszcze trudniej chyba znaleźć kogoś, kto za nadanie mu podobnego tytułu nie da nam po gębie raz czy dwa tak dla wyjaśnienia sprawy…O dziwo jednak, w tej fabule i mojej prywatnej fantazji ktoś taki się znalazł. Ba! Sama zamierzam się w niego wcielić. Zamierzam bowiem wykreować postać tak morderczo nieczułą na jakiekolwiek intrygi, tak irracjonalnie nieskomplikowaną i tak śmiesznie brutalną w wygłaszaniu swoich poglądów, by niemal niemożliwym było, aby persona pokroju naszego ukochanego przyszłego majordomusa nie skusiła się na jakiegoś psikusa. Czy też otwartą (oczywiście w miarę angielskich standardów) wojnę. Czego więc potrzebuję ?
Thomasa oczywiście !
Cudownego, dystyngowanego, pachnącego papierosami Thomasa Barrowa w osobie poniekąd własnej. Kogoś, kto zechce wcielić się w tego jakże przebiegłego i skomplikowanego osobnika i rozegrać ze mną partię na uwagi i złośliwości godnej dialogopisarzy boskiego serialu. Kogoś, komu tęskno do rozdartej między starym, a nowym Anglii, znawcy serialu, wielbiciela postaci, osoby chętnej do wcielenia się i poprowadzenia ze mną wątku, który (mam nadzieję) postąpi ten jeden jedyny krok dzielący nienawiść od miłości. Lub odwrotnie, kto wie? Ściślej mówiąc: Pasywa zwichrowanego na punkcie tamtejszej, dawniejszej etc. Anglii.
Chętni :
Cimci jako wrzód na dupie
CLB jako wrzód na dupie wrzodu na dupie
~*~
"Savages!" (pomysł Phila)https://ganimedes.forumpolish.com/t258-savagesWiek XVI. Trwa brytyjska kolonizacja Ameryki Północnej. Na jednym z pierwszych statków przybył X. Załoga prowadzona przez łasego na władzę i majątek arystokratę szuka złota. Mają miesiąc na zapoznanie się z terenem i wyciągnięcie z niego wszystkiego co najlepsze. Niestety, zamiast cennego kruszcu trafiają na wioskę Indian. Jak można się domyślić, Y jest jednym z mieszkańców wioski.
X- Phill
Y-CLB
~*~
Tam, gdzie mieszka zło(pomysł Rotten)https://ganimedes.forumpolish.com/t259-tam-gdzie-mieszka-zloWiktoriańska anglia, zadupie nieopodal Londynu. X i jego córa wprowadzają się do pięknej, odnowionej posiadłości, którą X kupił by oderwać się nieco od głupiego pierdolenia znajomych na salonach i pooddychać "wiejskim powietrzem".
Y jest duchem. X nie wierzy w duchy. Let the show begin!
X- CLB
Y- Rotten
~*~
Hello fuckboyhttps://ganimedes.forumpolish.com/t275-hello-fuckboy#4924Z góry ostrzegam, przestrzegam, podkreślam i zaznaczam, że jest to fabuła w głównej mierze oparta na pieprzeniu. Dużo pierdolenia, mało rozmów- tak to widzę.
Generalnie, wszyscy wiemy jak to jest z pisaniem sexów. Albo pojawiają się od razu i budujemy na nich resztę rzeczy, albo pojawiają się duuuużo, duuuużo później jako zwieńczenie miesięcy ślęczenia nad relacjami postaci, albo, w wypadkach skrajnych, nie pojawiają się nigdy. I tu, dla osoby która lubi je pisać, bawiąc się treścią i formą a niekiedy również postaciami powstaje dylemat z serii "olać budowanie relacji, przyjmijmy, że już je mają czyyyy dobra, poczekam"
W tym konkretnym pomyśle stanowczo olewam obie opcje.
Otóż; Nasza dwójka nie ma ze sobą absolutnie nic wspólnego. Nie chodzą do jednej szkoły, jednej pracy czy uczelni, nawet w mackach jadają kurwa oddzielnych. Generalnie kojarzą się tylko z tego, że ilekroć któremuś znudzi się walenie konia lub akurat skończy ulubiony płyn nawilżający, wysyła drugiemu krótką i zwięzłą wiadomość pt"Hello fuckboy" Lub od razu przechodzi do dzieła na odległość.
Podział na role jest wobec tego prosty jak chuj: Mamy X, u którego dzieje się akcja (opcja dostępna z przywilejem zaprojektowania lub znalezienia planu miejsca akcji) i Y, który do niego przychodzi na zawołanie, lub bez niego. Ostatecznie potrzeby mają obaj.
X-Fleo
Y-CLB
PS. Dostępna opcja dołączenia się osoby trzeciej, ostatecznie trójkąty dobra rzecz.