|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: To tylko przyjaciel Nie Kwi 01, 2018 11:10 pm | |
| First topic message reminder :Ryan Donell21 LAT, STUDENT EKONOMII Zajęcia były bardzo wyczerpujące, a odkąd rozpoczął staż w jednej z popularnych firm, czuł się jeszcze bardziej zdezorientowany i zagubiony w życiu towarzyskim. Przestawał mieć na nie czas, po prostu. Co było tego efektem? Częściej widywał swojego współlokatora niż partnera. Igor wpadał czasami na noc, ale sam nie bardzo mógł sobie na to pozwolić – pracując w jednym z podrzędnych barów w mieście, większość wieczorów miał zajętą. A gdy już do spotkania dochodziło, to albo kończyło się ono dzikim seksem, po którym Ryan ledwo chodził, albo jeszcze bardziej ognistą awanturą. Brak czasu źle wpływał na tę relację, przez co Ryan był po prostu ciągle poddenerwowany. - Szlag by to! - właśnie w ten sposób ostatnimi czasy witał poranki. - Pierdolę, nie idę – stwierdził w końcu, zakrywając twarz kocem. Jakim cudem właściwie znalazł się w salonie? Zasnął w tym miejscu? I skąd miał koc? Czyżby Ezra znów go przykrył? Gdy Ryan miał spać sam, wolał zajmować główny pokój ich wspólnie wynajmowanego mieszkania niż spędzać noc w swojej sypialni. Często zasypiał na fotelu, czasami jedynie lokował się tak jak poprzedniej nocy – na kanapie. Nigdy jednak nie pamiętał o przyniesieniu sobie pościeli. Podniósł się do siadu, obrzucając niechętnym spojrzeniem pomieszczenie, żeby zaraz znów paść na poduszki. Nie musiał tego dnia iść gdziekolwiek. Powinien odwiedzić uczelnię, oczywiście, ale zawsze mógł te zajęcia odrobić w innym terminie. - Ezra! - zawołał, słysząc krzątającego się w kuchni współlokatora. - Może chcesz zrobić sobie dzisiaj ze mną drobne wagary? - zaproponował. Mógłby zadzwonić do Igora, powiadomić go o swoim wolnym i spędzić cały dzień na średnio romantycznym seksie. Ale nie miał na to ochoty. Znacznie chętniej zabawiłby się w zwyczajnie ludzki sposób, odwiedzając jakiegoś fast fooda po drodze, nie myśląc o tym, jak i gdzie powinien się zachować. W tej kwestii Igor był wyjątkowo niewygodnym towarzyszem. - Stawiam pizzę! - zaproponował, chcąc przekonać go do tej opcji. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pon Kwi 02, 2018 10:07 pm | |
| Silverton spojrzał na swojego kompana z uprzejmym zdumieniem. - I wpadłeś na to dopiero teraz, kiedy wspomniałem o twoim byłym? - spytał, wywracając oczami. Nie zamierzał się obrażać za taką ocenę, w końcu miała ona całkiem sensowne podstawy. Nie chodziło o to, że był przeciwny związkom na długie lata, po prostu... nie widział siebie w żadnym tego typu. Nikt nie zwrócił jego uwagi na tak długo, by chciał z nim być na stałe. Podbijał raczej do ładnych kobiet niż inteligentnych, a z facetami w ogóle miał tylko kilka doświadczeń, bardziej po alkoholu niż bez niego... Skoro nie dobierał sobie kochanków przez taki pryzmat, jak Ryan, siłą rzeczy nie mógł dążyć do żadnej dłuższej relacji. Celował raczej w szybkie, dostarczające emocji, zdobywania i dobrego seksu, a nie spokojne i stateczne. Czy zatem nie był materiałem na partnera? Cóż... To była zupełnie inna kwestia. - Hola hola, sugerujesz, że jestem gorszy od Igora? - spytał z lekkim oburzeniem, które nie było tak całkiem na pokaz. Może nie jego duma, ale... postrzeganie siebie odrobinę zostało zranione. Nie był chujem, nikogo nie zdradzał, nie napastował, nie wyżywał się, a i na jego dokonania w łóżku nikt nigdy nie narzekał. To, że latał z kwiatka na kwiatek być może nie czyniło z niego męża idealnego, ale daleko mu było do bucerii aktualnego partnera Ry. Donell miał tupet, że wychodził z tak bezczelną i nieprzemyślaną tezą, gdy sam nie znajdował się w najbardziej szczęśliwym i cukierkowym związku. Młody socjolog zabrał się za pizzę energiczniej, tłumiąc kolejne cisnące mu się na usta wyrazy niezadowolenia z tak nieprzychylnego zakwalifikowania jego osoby do kategorii "niewartych związku" przez przyjaciela. A to, że zaliczył usta byłego Ryana? Bez przesady, nie to, że zmusił gościa do pójścia za nim do łazienki i zażądał laski albo życia, tak? Wszyscy byli dorośli, wolni i nikogo kilkoma przyjemnymi chwilami nie ranili. Martin nie zdradził z Ezrą swojego faceta, nie zerwał dla niego związku, więc byli czyści. Silverton prychnął z niesłabnącą irytacją. Za kogo on go miał? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 6:42 pm | |
| Momentalnie Ryan stał się znacznie bardziej czujny i ostrożny. W żaden sposób nie chciałby urazić przyjaciela, a mając świadomość, że to zrobił, poczuł się paskudnie. - Nie no, Ezra! - westchnął zaraz, odkładając kawałek pizzy. Wytarł dłonie w jedną z serwetek dołączonych do opakowania, po czym zwrócił się w kierunku rozmówcy całym swoim ciałem. Był tym typem osoby, który jak już zjebał, to ponosił pełną odpowiedzialność za swoje zachowanie. - To nie tak, że jesteś zły czy niedobry – powiedział, tym razem bardzo uważnie dobierając słowa. - I z całą pewnością jesteś lepszą opcją niż Igor! - zaznaczył zaraz coś, co dla niego było oczywiste. Do tej pory nie rozpatrywał Ezry w kategoriach partnera życiowego. A przynajmniej od czasu, w którym pogodził się z faktem, że sam w żaden sposób nie leżał w kręgu interesujących go osób. Wcześniej rozważał naprawdę różnorodne scenariusze... - Abstrahując już od mojego związku z Igorem... Bo jak obaj wiemy, jest to totalną porażką zupełnie niezgodną z moimi miłosnymi oczekiwaniami – zaczął, chcąc się wytłumaczyć. - Po prostu... Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nie traktuje tego na stałe. Dlatego palnąłem takie głupstwo... Martin miał przecież pełne prawo do różnych rzeczy, skoro nie byliśmy razem. Ale ja sam na jego miejscu wstrzymałbym się jakiś czas... - z jednej strony zakrawało to o hipokryzję, a z drugiej o ślepotę, która wynikała z cholernego zakochania. Igor kompletnie nie wpasowywał się w oczekiwania Ryana, a ten i tak z nim był. - Ej, Ezra. Przepraszam, że tak to zabrzmiało – westchnął, wyraźnie zażenowany swoją poprzednią wypowiedzią. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 7:56 pm | |
| - Nie wyobrażasz sobie, ale biegasz za tym dupkiem. - Prychnął, wywracając oczami. - Nieważne, ogarniam. - Machnął ręką, zamykając temat, który nie mógł do niczego doprowadzić. Bo i co, zraniono jego dumę? Trudno. Nigdy nie starał się być idealnym modelem na partnera, nie zraniła go żadna panienka z pretensjami, która oczekiwała czegoś więcej, więc dlaczego nagle miałoby się to zmienić? Tylko dlatego, że skrytykował go człowiek, którego traktował jako przyjaciela? Ezra wywrócił oczami, z politowaniem dla własnej głupoty. Naprawdę nie powinien przejmować się, czy nie daj boże obrażać za słowa Ryana. Oczywistym było, że nagle nie zostaną parą, żaden z nich przecież nie patrzył na drugiego w ten sposób, dlaczego więc w ogóle o tym dyskutowali? Idiotyczne przejmowanie się rzeczami, które nie były ważne i o których dyskutowali wyłącznie teoretycznie. Kompletny bezsens. - To nie mój biznes, z kim się umawiasz. Nie szukasz też nikogo na miejsce Igora, więc nie mam co się reklamować. - Wzruszył lekko ramionami, starając się zabrzmieć bardziej polubownie, gdy już dotarło do niego, że zachowywał się trochę tak, jak urażona dziewczyna. Brakowało tylko tego, żeby tupnął nóżką, wydął wargi i obrócił się na pięcie. Był dorosły, miał usta i mógł wszystkie swoje problemy zamknąć za pomocą właściwego użycia ich, zwerbalizowania myśli i dojścia do sensownego porozumienia. Nie potrzebował, by ktoś zaczął błagać o wybaczenie czy spróbował czytać mu w myślach, a potem magicznie wszystko naprawił. Poklepał lekko towarzysza po kolanie. - Serio, nieważne, nie przejmuj się. Jak się nam poszczęści, oboje spędzimy dzisiejszą noc dobrze, nie ma co się zagłębiać w takie głupoty. Masz pełne prawo mnie nie chcieć, nie będę ci go odbierał. - Zażartował, wreszcie się uśmiechając i puszczając oko do Ry. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 8:38 pm | |
| Jakoś stracił ochotę na jedzenie tej pizzy. Ryan był bardzo emocjonalny, choć większość swoich uczuć starał się ukrywać pod przekleństwami i spojrzeniem pełnym udawanej niechęci. Ale Ezra znał go na tyle dobrze, żeby wiedzieć jak mylne może być to pierwsze wrażenie. Mając w głowie myśl, że mógł w jakiś sposób faktycznie urazić przyjaciela, czuł się podle. - Zapraszam na piwo na zgodę – powiedział już po chwili, wychodząc z założenia, że w takich momentach dwójka facetów ma tylko dwie opcje. Mogli obić sobie mordy albo wypić razem alkohol – nie było żadnej innej możliwości. A że nie mógłby wyobrazić sobie ataku na Ezrę (przynajmniej nie na trzeźwo!), to wybrał wersję z procentami. - Jutro na przykład. Masz wolny jutrzejszy wieczór? - zapytał zaraz, chcąc w ten sposób wyczuć, czy kumpel obraził się, ale już mu przeszło, czy może udawał, że mu przeszło, ale dalej był urażony. Gdy Igor zapierdzielał na niego fochem, Ryan nie przejmował się już tak bardzo. Jasne, martwił się, a później przepraszał, ale nie czuł takiej paniki, jakiej doznał, gdy zdał sobie sprawę, że zagalopował się w stosunku do Ezry. Strasznie dziwne uczucie. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 9:21 pm | |
| - Na piwo? - Ezra spojrzał na współlokatora z lekkim rozbawieniem. - Prawdziwie męskie rozwiązanie problemu. W porządku, może być i piwo, jutro wieczorem. - Wzruszył lekko ramionami. Pomysł nie był taki zły, chociaż z drugiej strony szatyn nie mógł powiedzieć, by był wielkim fanem alkoholu. Jasne, imprezował, niejednokrotnie znajdując się bardziej pod wpływem, niż na trzeźwo, całkiem lubił różnego rodzaju słodkie drinki, ale... Siedzenie w domu i popijanie procentów nie było jego synonimem dobrej rozrywki. Z drugiej strony, może właśnie tego potrzebowali? Niezobowiązującego, męskiego wieczoru z.... ze Szklaną Pułapką 2, kilkoma piwami i brakiem dobijających się do drzwi buców. Silverton już nie pamiętał, kiedy ostatnio w ten sposób spędził jakieś popołudnie. Sięgnął po pudełko od pizzy, rozsiadł się wygodniej, ułożył je na kolanach i wrócił do oglądania filmu, rozumiejąc że czas na jakiekolwiek konwersacje - ze szczególnym naciskiem na te o seksualności i związkach - minął i mieli wrócić do odmóżdżającego relaksu. Gdzieś tam, na granicy świadomości, wciąż przeszkadzała mu myśl, że Ry uznał go za gorszy materiał do związku niż Igora. Starał się na tym nie skupiać, ale... czuł tę irytację, swędzącą i wywołującą niewielkie pragnienie udowodnienia, że się mylił. Jakoś wieczór z Natalie nagle przestał być inspirujący. Gdzieś w okolicach połowy filmu odezwał się ponownie, niezdolny najwidoczniej do całkowitej rezygnacji z tematu, który wciąż do niego powracał. - Zdajesz sobie oczywiście sprawę, że osoby, z którymi się umawiam, nie są materiałem do związku? Ciężko, żebym szukał kogoś na stałe wśród tych dziewczyn... Czy tamtych paru jednonocnych facetów. - Wzruszył lekko ramionami. - Jasne, że mógłbym inaczej dobierać... Ale też wraz z ładnymi nogami rzadko idzie materiał na dłuższy związek. - Westchnął znów z przesadnym dramatyzmem - bo i przecież bardzo nie cierpiał z tego powodu. Nie szukał zbyt namiętnie materiału na żonę (czy tam męża), raczej preferował ładne i ciekawe chwile pod kołdrą, tudzież bardziej skomplikowane podrywy przed tą fizyczną czynnością, więc... pretensje mógł mieć tylko do siebie. Teoretycznie. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 9:44 pm | |
| Przyjął do wiadomości, że resztę seansu spędzą w zupełnym milczeniu, podjadając w międzyczasie pizzę. Zniechęcony do jedzenia, już właściwie przysypiał na wygodnej kanapie, kiedy Ezra ponownie podjął temat. Nieco nerwowym gestem przeciągnął dłonią po twarzy, chcąc w ten sposób się rozbudzić. - Mm... - jakże elokwentnie! Aby skupić całą swoją uwagę na ponownie podjętym temacie, zwrócił się w kierunku przyjaciela, wspierając się łokciem o oparcie kanapy. Musiał się naprawdę wysilić, żeby przywrócić zmęczony mózg do pełnego zaangażowania w konwersację. - Ezra, nie przejmuj się tym, co powiedziałem. Palnąłem zupełnie bez sensu – odezwał się w końcu, jednocześnie posyłając mu ciepły uśmiech. Na twarzy tego buca podobny wyraz twarzy był bardzo nieczęsto spotykany i skierowany głównie dla osób ważnych! - Poza tym... Skoro kiedyś marzyłem o związku z tobą, to absolutnie nie powinienem rzucać podobnymi stwierdzeniami – westchnął, zaraz śmiejąc się krótko, żeby w ten sposób ukryć swoje zażenowanie. - No, nieważne. Nie myśl o tym – dodał zaraz, czując się zażenowany tym tematem. Chcąc uciec nieco od rozmowy, będąc świadomym, że znów zbyt wiele powiedział, podniósł się z miejsca. - Przyniosę coś do picia. Masz ochotę? - zaproponował, starając się przejść rozmową gdzieś dalej, zostawiając temat związków daleko za sobą. Gdy coś go stresowało, nie potrafił tego w żaden sposób po sobie ukryć. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Wto Kwi 03, 2018 11:06 pm | |
| Ezra lekko się zakłopotał, widząc ewidentną senność swojego współlokatora. Nie zauważył, że ten odpłynął i nagle zrobiło mu się głupio, że wymagał od niego reakcji i rozmowy w momencie, gdy ten próbował się przespać. W końcu, przecież zasnął wcześniej na kanapie, raczej nie dlatego, że preferował ją ponad łóżko... A przynajmniej, tak biegły myśli szatyna, bo w zasadzie, skąd mógł wiedzieć, co też jego towarzysz robił po nocy? Sam był zajęty snem, zmęczony imprezą z poprzedniej nocy i całym dniem zajęć. Nie miał pojęcia, o której Ryan wrócił do domu, a już tym bardziej poszedł spać. Niemal go przeprosił za swoje odezwanie się, gdy tak obserwował jego przecieranie twarzy i nieprzytomne spojrzenia. Odpowiedział uśmiechem na uśmiech, przytakując lekko głową, potwierdzając nieistotność tematu. Zaraz potem jednak... - Może marzyłeś zanim mnie dobrze poznałeś? Kiedy jeszcze wydawałem się nienajgorszym materiałem na związek? - Puścił do mężczyzny oko, kręcąc lekko głową, z nierozumieniem dla jego skrępowania. Nie widział powodu, by któryś z nich krępował się tą rozmową. Szczerze powiedziawszy, nie sądził, że Ry nie wiedział o jego seksualności. Było to ewenementem na skalę... no naprawdę dużą, biorąc pod uwagę luźne podejście Ezry do wszelkich sugestii, mniej lub bardziej +18. - Colę? Do pizzy nic innego za bardzo nie pasuje, no i... - Westchnął, spoglądając na zegarek. - Pewnie za jakieś dwie godziny powinniśmy wziąć się do porządków, więc... - Zawiesił głos, pozostawiając sugestię, że alkohol jednak lepiej pozostawić na następny dzień, w powietrzu. - Ale wiesz, mogę sam sobie wziąć, a ty się jeszcze zdrzemnij. Doceniam, że chciałeś posiedzieć niezobowiązująco, ale chyba jednak jesteś zmęczony i bardziej przyda ci się towarzystwo kocyka, nie moje. - Zaśmiał się, unosząc i wymijając stojącego mężczyznę, a potem lekko spychając go na kanapę. - Serio, Ry, poradzę sobie. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 5:37 pm | |
| Obaj ten wieczór spędzili zgodnie z planami, które sobie założyli. Było miło, przyjemnie, a ponownie spotkali się dopiero kolejnego dnia w ramach umówionego piwa. Ryan nie byłby w stanie domyślić się tego, co przyjaciel miał mu do przekazania. Nie przewidział też tego jak cholernie źle się z tą informacją poczuje. Bo jak to? Miał stracić go na całe dziewięć miesięcy? Od liceum byli nierozłączni, spędzając ze sobą każdą chwilę, aż w końcu zamieszkali razem. Był przerażony perspektywą bycia samemu. Tak to właśnie odbierał. Igor? Nie grał w tej chwili żadnej roli... Mimo to, trzymał kciuki za Ezrę i życzył mu jak najlepiej, chcąc aby ten spełnił wszystkie swoje marzenia. Ten staż miał być otwartą furtką do dobrej pracy i dalszego rozwoju w przyszłości. Stłamsił więc w sobie cały smutek i żal, ciesząc się jego radością, dopingując go i wspierając. Przez kolejne dziewięć miesięcy ich kontakt ograniczał się do krótkich telefonów, drobnych wymian maili. Nic wielkiego. Nic, co mogłoby być chociażby cieniem ich dotychczasowej relacji.
Nie zapamiętał daty powrotu Ezry do kraju. Gdzieś tam świtał mu miesiąc, mniej więcej nawet i tydzień, ale nie byłby w stanie określić konkretnego dnia. Wiedział jednak, że to niebawem i cholernie cieszył się na przyjazd kumpla. Nie miał pojęcia, że ten dzień wypadał dokładnie w tym samym momencie, w którym planował... No właśnie. - Jak czasami zatka ci się usta to nagle okazuje się, że jesteś grzeczną suczką... – głos Igora zabrzmiał donośnie, a chwilę po słowach padło donośne klaśnięcie, gdy jego dłoń zderzyła się z dumnie wypiętymi pośladkami Ryana. W salonie, na stoliku przy kanapie, stał na czworaka Donell, wypinając kształtne pośladki w kierunku Igora. Na szyi zawieszoną miał szeroką obróżkę pozbawioną wszelkich zdobień poza kółkiem, do którego doczepiona była skórzana smycz. Jej koniec trzymał niemal zupełnie nagi Igor, pilnując aby jego zabawka nie odsuwała się zanadto przy kolejnych uderzeniach. Skóra na pośladkach była już wyraźnie zaróżowiona, a całe ciało uległego drżało niespokojnie. Zaprzestał klapsów, wsuwając dłoń między uda chłopaka. Przeciągnął po rozpalonej skórze samymi opuszkami palców, zmierzając ku górze, lekko jedynie zaczepiając męskość, aby w końcu sięgnąć między pośladki. Miał w sobie plug zakończony estetyczną, stalową kulką. Igor złapał zabawkę i zaczął nią poruszać, wywołując salwę zduszonych kneblem jęków. - Nie szarp się! - syknął wściekle, sprawnym ruchem przywracając zabawkę na miejsce, raz jeszcze wymierzając mu siarczystego klapsa. - Wiesz, co w tobie lubię, Ryan? – odezwał się, rozmsowując silnymi, kompletnie niedelikatnymi ruchami pośladki partnera. - Lubię to, że cokolwiek bym w ciebie nie wsadził... I jak kolwiek mocno bym cię nie zerżnął... Ty wiecznie jesteś cholernie ciasny. Jakaś cecha genetyczna? – zakpił. - Nikt nigdy nie oferował mi tak ciasnego tyłka jak twój... - jego głos był pełen szczerego podniecenia, pozbawiony jakiekolwiek kontroli. On nigdy nad sobą nie panował... I dla niego jego przyjemność była najważniejsza. Nie Ryana. - Czasami doprowadza mnie to do szału... Jak zaciskasz się, gdy pieprzę cię z całych sił... – przyznał, przechodząc do jego twarzy, wypuszczając na moment smycz. Mimo to Ryan nie drgnął, tkwiąc w swojej pozycji, dbając o wysoko uniesioną pupę. Igor sięgnął knebla i wysunął mu go z ust. - Proszę cię... Ja już nie mam siły... Pozwól mi dojść... Proszę... - powiedział głosem pełnym rozpaczliwej przyjemności. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 8:08 pm | |
| Natalie faktycznie była dobrą dupą. Noc, którą wspólnie spędzili, Ezra pamiętał jeszcze długo... no, na tyle długo, aż nowy kolega ze stażu nie zaproponował mu wyjścia do pewnego klubu... Ale to było dużo, dużo później. Najpierw musiał porozmawiać z Ry, wyjechać za granicę i zadomowić się na tyle, by zdecydować się spędzić czas w inny sposób, niż rozmawiając z przyjacielem na Skypie. Przez te dziewięć miesięcy nigdy nie wrócił do ich rozmowy dotyczącej swojej seksualności... czy też nieudanego związku Ryana. Nie był w pozycji, która upoważniałaby go do jakichkolwiek poleceń czy zakazów, a nie chciał niszczyć ich relacji. Zależało mu na przyjacielu znacznie bardziej, niż ten mógł się spodziewać - nie jednak na tyle, by ryzykować ich znajomość tylko po to, aby uszczęśliwić go na siłę. Wolał pozostawić ich rozmowy w zupełnie innych, całkiem niewinnych, rejonach - przez co ich całkiem bliska relacja odrobinę się... zepsuła. Nagle pewne tematy stały się tabu, a czas, który sobie poświęcali, z różnych przyczyn się ograniczył. Z jednej strony był ten cholerny Igor, a z drugiej imprezy (mniej lub bardziej tematyczne...) Silvertona, a oni coraz bardziej i bardziej się oddalali... Dlatego właśnie Ezra cieszył się na koniec stażu. Brakowało mu Ryana i chciał naprawić relację, którą obaj w pewien sposób zaniedbali. Dlatego nie podał mu dokładnej daty przylotu - a Donell nigdy go o nią nie spytał (co zresztą było całkiem przykre). Dlatego możliwie najciszej otworzył drzwi do ich wspólnego mieszkania, zostawiając walizkę pod drzwiami, ostrożnie wsunął się do środka i... Usłyszał obcy głos, wywodzący się rodem z jakiegoś słabego porno, nie zaś normalnego życia Ryana. Ezra stanął w pół kroku, w przedsionku mieszkania, przez ułamek sekundy zastanawiając się, czy na pewno dobrze trafił. Może jednak się pomylił, może ktoś inny zamieszkał...? Ale nie. Nie, jego pamięć zaraz zabiła na alarm - to był Igor. Od kiedy on się w taki sposób zwracał do jego przyjaciela? Jak śmiał? Silverton ruszył szybko w stronę salonu, zatrzymując się w jego progu i nieruchomiejąc, niczym jeleń złapany przez światło przejeżdżającego samochodu. Krew całkowicie odpłynęła mu z twarzy. Czego jak czego, ale takiego widoku na swoje powitanie nie oczekiwał. Jego spojrzenie przebiegło po nagim, tak bezwstydnie wypiętym, ciele przyjaciela. Wręcz z hiperdokładnością wyłapał wszystkie ślady, zabawki i oznaki podniecenia, skanując znajomego i obdarzając dominującego nad nim mężczyznę niechętnym spojrzeniem dopiero po tym, jak skończył z Ryanem. Zaraz zresztą jego spojrzenie znów wróciło do klęczącego mężczyzny, Usłyszał głos tak wypełniony pożądaniem i desperacją, że w pierwszej chwili go nie poznał. Ryan. Jego oddech zatrzymał się w piersi. Nie potrafiłby się odezwać, czy nawet drgnąć, nawet gdyby zależało od tego jego życie. To nie tak, że nigdy nie widział niczego tak... Perwersyjnego. Nie, chodziło raczej o to, kto uczestniczył w tym akcie. W takim akcie. Więc po to Ry z nim jest. Och. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 9:12 pm | |
| Nie myślał. Cenił sobie takie działania głównie za to, że całkowicie blokowały jego umysł, wstrzymując jego analityczną naturę. Nie musiał kombinować, zastanawiać się, dobrze wiedząc, że w tym momencie cokolwiek by nie postanowił, to jego zdanie nie miało żadnego znaczenia. Osobą decyzyjną był Igor, a on sam miał się w pełni na niego zdać, skupiając jedynie na odczuwaniu, nie myśląc o niczym innym. Tylko dzięki temu był w stanie na co dzień normalnie funkcjonować. Był osobą, która w jednym momencie poddawała głębokiej analizie wiele aspektów swojego otoczenia. Ostatnio coraz mniej sobie radził ze wszystkim, między innymi przez brak obecności Ezry, do którego już tak przywykł. Kumpel był stałą, którą nagle mu odebrano. W tym całym chaosie, nie przypominał zagubionej cnotki, absolutnie. Raczej… Agresywnego buca, który już kompletnie przestawał nad sobą panować. Jedynie pod silną ręką Igora pokorniał, uspokajał się i znów był w stanie jakiś czas funkcjonować w pełni normalnie i poprawnie. Odnalazł ten sposób bardzo dawno temu, ale nigdy nie poznał faktycznych zasad, na jakich taka relacja powinna się opierać. Bezpieczne słowo? Igor wyśmiał ten pomysł, twierdząc, że to dobre dla początkujących, nie ufających sobie par. A Ryan łykał jego kłamstwa niezwykle chętnie, zdając się na doświadczenie tego mężczyzny bardziej niż na własny rozsądek. Właśnie. Rozsądek i logiczne myślenie. Ta dwójka uruchomiła się dopiero, gdy dostrzegł oburzone spojrzenie partnera. Nerwowym ruchem odwrócił głowę w bok i kiedy tylko dostrzegł przyjaciela, gwałtownie poderwał się z miejsca. - Ezra! – odezwał się, pośpiesznie szukając czegoś, czym mógłby się zasłonić, schować przed jego spojrzeniem. Nie znalazł, pozostawało czym prędzej zniknąć za drzwiami własnej sypialni. I tak też zrobił. - Miałeś kiedy przyleźć – warknął zirytowany Igor, odchodząc za partnerem, zamykając za nimi drzwi do pomieszczenia. Nie wyglądało jednak na to, żeby zamierzali kończyć. Już po piętnastu minutach barman z trzaśnięciem drzwi opuścił mieszkanie, zostawiając tę dwójkę samą. Ryan chwilę jeszcze spędził w pokoju, a gdy wyszedł, miał na sobie luźne dresowe spodnie. W ręku trzymał świeżą bieliznę i ręcznik. - Ezra? – odezwał się, rozglądając za nim. – Idę pod prysznic… Pogadamy później – dodał. Czuł się jak ostatni dureń. Nigdy wcześniej nie został tak obnażony… Ale dobrze wiedział, że przyjacielowi należą się wyjaśnienia. Spędził chwilę w toalecie, doprowadzając się do ładu. Zimny prysznic wyraźnie złagodził jego stan, ale wcale nie pomógł na obolałe pośladki i szalejące w głowie myśli. Dobrze wiedział, że ostateczne ukojenie dałby mu wymarzony finisz tego dnia, a nie… Przerwa i wkurwiony Igor. Gdy wyszedł z łazienki już ubrany, rozejrzał się ponownie po mieszkaniu. - Ezra? Ej, cholernie cię przepraszam, że to widziałeś… Rany – westchnął nerwowo.
|
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 9:59 pm | |
| Nagi Igor. Tak, to było coś, co Ezra z radością by wymazał ze swojej pamięci. Ryan, z drugiej strony... To znaczy, oczywiście, nie pierwszy raz widział go nagiego, ale... Ale na pewno nie w takiej sytuacji. Niemal chciał zapewnić go, że spokojnie, nic się nie dzieje, nie musi nigdzie uciekać. Niemal. Gdyby nie to, że całkowicie go wmurowało, jak nic by powiedział coś głupiego. - To też moje mieszkanie - mruknął wreszcie, dokładnie w chwili, gdy partner jego współlokatora zamknął za nimi drzwi. Jeśli zamierzali kontynuować... No, oczywiście Silverton nie mógł tego zabronić... Ale musiał przyznać, że nie czuł się zbyt dobrze z tą świadomością. Cofnął się za próg i wziął walizkę, którą odprowadził do swojej dawnej sypialni, a potem, szukając sobie rozpaczliwie zajęcia, przemieścił się do łazienki po środki do czyszczenia. Nie dlatego, że lubił porządek, ale dlatego... że cholera wie, co jeszcze dotykało stołu i kanapy w salonie. Zamknął za Igorem drzwi. Wziął sobie piwo z lodówki. Poszedł po płyn do czyszczenia podłogi. Jednym słowem, robił masę rzeczy mechanicznie, starając się jednocześnie w jakiś sposób pozbierać myśli. Nie chodziło nawet o to, że miał problem z Ry lubiącym takie rzeczy. Na litość, byłby w takiej sytuacji hipokrytą! Nie, chodziło raczej o obraz, który pozostał na wieki odciśnięty w jego głowie. I o Igora. Od początku nie lubił typa i pomimo unikania rozmów o nim z przyjacielem, antypatia wcale nie zniknęła. A gdy usłyszał jego głos... zakładał, że w uległych... że w Ryanie wywoływał ten ton podniecenie - w nim zaś, który bardzo szybko odkrył, iż bawienie się w wypinanie nie odpowiadało jego preferencjom, budziło to wyłącznie obrzydzenie. Dla niego Igor brzmiał bardziej jak stary pedofil, niż kuszący i zaspokajający wszystkie potrzeby Dom. Obrzydliwe. Nie odpowiedział na pierwsze wołanie Ezry, schowany za kanapą i szorujący podłogę. Przy drugim nadal siedział w tym samym miejscu, ale już skończył ze sprzątaniem i przeszedł do raczenia się drugim piwem. Oparty głową o siedzenie, z przymkniętymi oczami, nie wyglądał na najbardziej szczęśliwego człowieka pod słońcem. Zaraz jednak podniósł dłonie do góry. - Spokojnie. Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć, Ry. Wszystko, co lubisz... Jest całkowicie okej. - Zapewnił, otwierając oczy i spoglądając wreszcie na przyjaciela. - Powiedz mi tylko, że nie wprowadził się tutaj pod moją nieobecność, dobrze? Bo tego chyba bym nie zdzierżył. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 10:13 pm | |
| Dawno żadna sytuacja nie wzbudziła w nim takiego zażenowania jak ten jeden moment, w którym Ezra dowiedział się o nim już bezwzględnie wszystkiego… Do tej pory nie rozmawiali o życiu erotycznym. Wiadomo, czasami dzielili się na luzie jakąś uwagą, ale to było niczym w porównaniu do tego, co zaprezentował sobą dziś. Nerwowym gestem przeczesał włosy, dalej mając cholerną ochotę zapaść się pod ziemię. Właściwie czuł się, jakby stał przed nim zupełnie nagi. Był obnażony. Cała ta prywatna sfera, którą ukrywał przed wszystkimi poza Igorem, została dziś wystawiona na pokaz. - Nie, nie mieszka – zapewnił od razu. Kiedyś ten temat akurat poruszyli, a raczej Ryan i Igor kłócili się o niego, stojąc pośrodku salonu. Wtedy pierwszy raz student przyznał, że po prostu nie chce zamieszkać z partnerem. Był przez niego wystarczająco już ograniczany… - Ezra, wiem, że to popieprzone i zupełnie nienormalne. Nie musisz mnie zapewniać, że jest inaczej – westchnął, domyślając się jak bardzo zniesmaczony tą sytuacją musiał być przyjaciel. – Ale… Ja inaczej nie funkcjonuję. Nie panuję nad sobą… Robię głupie rzeczy. Mój mózg się przepracowuje i zupełnie nie potrafię się pohamować – mówił pośpiesznie, nerwowo, jednocześnie bardzo chcąc, żeby jasno przekazać przyjacielowi to, co miał do powiedzenia. - Ezra… Ja nie oczekuję, że zrozumiesz, naprawdę… - westchnął w końcu, poddając się, nie wytrzymując jego spojrzenia. Odwrócił wzrok, odchodząc z salonu do kuchni, właściwie nawet nie wiedząc po co. Zimno. Do tej pory jego ciało było rozpalone. Sięgnął po czajnik, żeby wstawić wodę na herbatę, nasłuchując jednocześnie odgłosów z salonu, chcąc wyłapać każdy ruch przyjaciela. Stawiał na wyjście z mieszkania, trzaskając za sobą drzwiami. Jak Igor. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 10:36 pm | |
| Silverton odetchnął z ulgą. Ta myśl wywołała w nim znacznie bardziej konkretne i niechętne uczucia, niż wszystko inne. Fakt, że Ryan lubił bardziej... ostre zabawy nie był dla niego tak problematyczny jak świadomość, że w ich mieszkaniu panoszył się ten buc, uznając wszystko za swoje, poczynając od współlokatora, a na głupiej mydelniczce kończąc. Obrócił lekko głowę, wbijając uważne spojrzenie w plączącego się przyjaciela. Kilkukrotnie otworzył usta, próbując mu przerwać i zapewnić, że wszelkie zmartwienia mężczyzny były bezpodstawne, ale... Młody student ekonomii oddalił się w kierunku kuchni, za nic mając to, co też Ezra miał do powiedzenia. Szatyn przetarł twarz, mamrocząc cicho przekleństwo, zirytowany tak nierozsądnym zachowaniem towarzysza. Nie miał ochoty się za nim drzeć, sądząc po reakcji Donella sprawa była na tyle delikatna, że należało poświęcić jej odpowiednią ilość uwagi... a ten tak po prostu sobie poszedł! - Ry, byłbyś tak uprzejmy i tu wrócił i porozmawiał ze mną jak człowiek? - odezwał się wreszcie, wywracając oczami, podnosząc się wyłącznie na tyle, by posadzić swój tyłek na wymytej kanapie. Przetarł twarz dłonią, zakładając ręce na piersi, czekając aż przyjaciel wreszcie znów się pojawi - a wtedy uniósł brew wysoko z krótkim: - Naprawdę? - Zamilkł na moment, kręcąc lekko głową. - Naprawdę nie oczekujesz, że zrozumiem? No to cię zawiodę. Rozumiem. I nie jest w tym nic popieprzonego. - Uniósł dłonie do góry w wyrazie niemej bulwersacji. - Dlaczego uważasz, że tak jest? Co on ci nagadał? - Nagle zmrużył oczy, a jego dłonie zacisnęły się w pięści. - Czy Igor cię do czegoś zmusza? Co ten dupek sobie wyobraża? - Zasyczał z nieskrywaną irytacją. Całe niemieszanie się do spraw Ryana chuj znowu strzelił. Zupełnie tak, jakby te dziewięć miesięcy przerwy wcale nie zaistniało, jakby dokładnie dzień wcześniej rozmawiali o związku młodego ekonomisty, który szukał miłości i stałości, a lądował w relacji BDSM z cholernie zaborczym bucem. Ezra powinien był zająć się tym od razu, przed wyjazdem, przed tymi paroma miesiącami relacji, w jaką wplątał się Donell. Nic dobrego najwidoczniej z tego nie wynikło, a szatyn coraz bardziej pragnął przemieścić nos i szczękę tego chuja i kazać mu się więcej nie zbliżać do człowieka, którego uważał za mu bliskiego. Zacisnął usta w wąską linijkę. - Dlaczego uważasz, że to nienormalne, że lubisz jakieś aspekty BDSM? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 10:54 pm | |
| Słysząc jego głos, zawahał się, wlepiając spojrzenie w czajnik przygotowujący wodę. Nawet nie wiedział, ile czasu minęło nim zdecydował się powrócić do salonu, żeby ponownie podjąć ten niewygodny temat. Z drugiej strony… Przecież należały mu się wyjaśnienia. Miał pełne prawo ich wymagać. Musieli porozmawiać. Kiedyś na początku ich wspólnego mieszkania razem zgodnie ustalili, że seks będzie miał miejsce tylko za zamkniętymi drzwiami ich sypialni, żeby nie wchodzić sobie niepotrzebnie w drogę. Już naruszenie tej zasady przez siebie samego traktował jako jawną plamę na honorze, która budziła w nim poczucie wstydu i zażenowania. Właśnie te dwa uczucia w pełni dominowały Ryana w tej chwili. Wrócił jednak do salonu, ale nie stał już na jego środku, czując się tam po prostu głupio. Przysiadł na jednym z foteli, zwracając się całkowicie w kierunku rozmówcy, chcąc zmusić siebie samego do pełnego poświęcenia się tej rozmowie. - Nie, Ezra… - westchnął nerwowo. – Igor nie zmusza mnie do tego. To był mój pomysł, a jemu… Bardzo przypadł do gustu – przyznał, choć gdzieś w tyle głowy miał myśl, że barmanowi aż za bardzo spodobał się ten klimat. Nic w ich związku nie było już ciepłe, czułe lub normalne, a wszystko zaczynało być podporządkowane do tego jednego aspektu. Igor nie umiał zachować spraw łóżkowych w sypialni, bardzo często przenosząc je na ich relacje z seksem niezwiązane, ale jednocześnie Ryan nigdy nie powiedział, że mu to nie odpowiada. Wolał nie przyznawać się do podobnych rozterek przed Ezrą. Nie w tym momencie. - Rany – na moment zamknął oczy, pozwalając sobie na głębszy oddech nim odpowiedział na to pytanie, właściwie nie wiedząc, co miałby mówić. Kiedyś rozumieli się bez słów, ale tym razem wydawało mu się, że przekazanie przyjacielowi konkretnych informacji będzie stanowiło niemały problem. - Po prostu… To nie jest standardowe – przyznał, wracając do niego spojrzeniem. – I zasadniczo… Nigdy wcześniej z nikim poza Igorem o tym nie rozmawiałem. Wydaje mi się to… Niepoprawne… Te wszystkie rzeczy… I że ktoś mógłby lubić bycie… W takiej pozycji jak ja w trakcie uprawiania seksu… - i nie, nie chodziło mu o ułożenie fizyczne, a o psychiczne poddanie się woli drugiej osoby. – Sam czasami czuję się ze sobą źle, że mi to odpowiada – westchnął. Gdy wcześniej Ezra wspomniał, że tę sprawę rozumie, Ryan zrozumiał tę informację raczej jako: toleruję, ale nie rozumiem. I tyle.
|
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 11:39 pm | |
| Bardzo przypadł mu do gustu. Jasne, że mu przypadł, skoro mógł na jeszcze jednym polu zdominować Ryana. Czy było już wspomniane, że Ezra nie przepadał za kochankiem swojego przyjaciela? - Dlaczego czujesz się źle z tym, że lubisz się komuś oddać? - spytał z wyczuwalnym zdziwieniem w głosie... i wciąż nutką niechęci wobec Igora, który na pewno coś zepsuł w samoocenie Donella. Ta rozmowa powinna była wyglądać zupełnie inaczej. Polegać raczej na przekonywaniu Silvertona, że w praktykach Ry nie było niczego złego - tymczasem to właśnie on przekonywał swojego przyjaciela o właściwości BDSM - przy okazji średnio kryjąc się ze swoją antypatią do wypyszczonego barmana z nadmiarem testosteronu zamiast mózgu. Ezra oparł się łokciami na kolanach, a na dłoniach oparł się podbródkiem, wpatrując w swojego przyjaciela z lekko uniesionymi brwiami, jakby był zdumiony całą tą konwersacją i jej przebiegiem - co zapewne było dokładnie tym, co odczuwał. - Ja uważam to za seksowne - powiedział nagle. - Uległość, znaczy się. I trochę niesamowite. Bo wow, ile trzeba mieć zaufania do osoby dominującej, żeby mu się tak oddać, pewnym, że zadba o twoje dobro. Że postawi twoje potrzeby ponad swoimi, upewni się, że nic ci się nie stało. Wyprowadzi z subspace, nie wywoła żadnej traumy - a takie traumy są przecież najgorsze, bo w chwilach uległości nie myślisz racjonalnie, tylko odczuwasz. Do ciała nie przemówisz w ten sam sposób, co do rozumu. - Zamilkł na chwilę, a na jego usta wpłynął najprawdziwszy uśmiech. - Ale taki poziom zaufania jest wspaniały. Nie do oszukania. Jak się dobrze trafi... - Pokręcił lekko głową. - To to jest najwłaściwsze uczucie pod słońcem. Wszystko idealnie styka, wszystko jest absolutnie oczywiste, na miejscu, nie ma żadnych negatywnych uczuć, tylko rozkoszna tortura... Tak, oczywistym było, że mówił z doświadczenia. Nikt, kto nie liznął BDSM... i to tak porządnie liznął, a nie tylko dotknął językiem... nie mógłby mówić o czymś takim z przekonaniem i pasją, jaka błyszczała w oczach Ezry. Nie był już tym niewinnym podrywaczem z imprez z paroma bardziej pikantnymi doświadczeniami i większością nienajgorszych. To było... całe życie temu. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 04, 2018 11:54 pm | |
| Nie wiedział, w jaki sposób miałby udzielić mu odpowiedzi na to pytanie. Nie znał logicznych argumentów i przechodzenie przez tę konwersację opierało się tylko na jego uczuciach, wrażeniach. Nie było w tym nic, co mógłby zastosować jako analityczne podejście do tematu. Co prawda – nigdy nie zgłębiał tajników BDSM. Raczej rzucił sugestią w kierunku Igora, a gdy ten przytaknął i zgodził się na realizację pierwszego pomysłu, to później przejął już kompletną kontrolę nad ich łóżkowymi ekscesami, nie dając mu żadnej szansy na inicjatywę. Zdawał się zatem na to, co mu oferowano i nie zadawał zbędnych pytań. Kiedy zatem przyjaciel podjął temat i zaczął mówić te wszystkie rzeczy, Ryan mimowolnie zmarszczył czoło, nie rozumiejąc. Igor nie dbał o jego bezpieczeństwo... Często po jednej sesji nie odzywał się tygodniami, już chwilę po spełnieniu zostawiając Ryana samego sobie w zupełnie pustym mieszkaniu. Nawet, jeśli naprawdę poszli daleko w swojej zabawie i przez cały dzień miał problem z ruszeniem się. - Ty też to lubisz... - odkrył, wyraźnie łapiąc jakiś drobny luz, gdy zorientował się, że ton głosu i sposób formułowania wypowiedzi nadają słowom Ezry emocjonalnego stosunku. Momentalnie poczuł taką akceptację, jakiej nigdy nie dostał od swojego kochanka ani nikogo innego. - Ale... - zmarszczył lekko czoło, opuszczając głowę w dół z cichym westchnieniem. Gdy podniósł na niego wzrok, mimowolnie uśmiechnął się. Był kiepskim aktorem, ale właśnie zaczął to robić – grać. - Tak, tak... Dokładnie – przytaknął, chcąc zaznaczyć, że tak to właśnie u nich wygląda, nie w żaden inny sposób. - Nie wiem jak to jest z tej drugiej strony... Ale brzmisz, jakbyś miał całkiem spore doświadczenie – przyznał, uśmiechając się krótko, ciepło. Zrobiło mu się znacznie milej. Przynajmniej z jednej strony. Z drugiej natomiast zaczynał rozumieć, że Igor wcale nie był dobrym kochankiem, partnerem ani dominantem. On po prostu lubił się znęcać. - Ezra, pójdę do siebie, okej? - mruknął, podnosząc się z miejsca, musząc przetrawić swoją naiwność sam na sam, żeby zaraz nie poddać się wypełniającemu go gniewowi. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 12:22 am | |
| Nie było ważne, że nie widzieli się przez dziewięć miesięcy. Że ich relacje znacząco się pogorszyły, nie dlatego, że był pomiędzy nimi jakiś konflikt, ale dlatego, że przestali ze sobą rozmawiać. To wszystko było nieistotne, bo znali się zbyt długo, by Ezra natychmiast nie zobaczył w swoim towarzyszu smutku i zagubienia. Opuszczona głowa i jedno, przypadkowo wypowiedziane słowo, powiedziały mu więcej, niż cała dalsza gra, która ewidentnie miała ukryć właśnie te pierwsze, całkowicie szczere uczucia. Silverton naprawdę nie cierpiał tego dupka, którego wybrał na swojego partnera Ryan. Nie zauważył momentu, w którym przeszedł w swojej postawie z uprzejmie zainteresowanego przyjaciela do opiekuńczego dominującego, ale zanim się spostrzegł, już wstawał, przysiadał na brzegu fotelu przy swoim przyjacielu i chwytał go za nadgarstek, delikatnie, ale obejmując całą dłonią, jakby chronił ten delikatniejszy punkt i ukrywał przed całym światem. Mały gest, niewielki, ale duże implikacje. Odwoływał się w końcu nie do tej racjonalnej części towarzysza, a podświadomej. Uśmiechnął się łagodnie. - Wolałbym, żebyś ze mną został. Jeśli nie będzie to dla ciebie problem. Nie musimy już rozmawiać, włączyłbym nam jakiś film, hm? W lodówce widziałem jakieś rzeczy, moglibyśmy zrobić sobie kanapki i posiedzieć, tak jak dawniej. - Puścił do niego oko, spoglądając z dołu, bardzo dbając o to, by nie wyglądać ani na silnego i narzucającego swoją wolę, ani na błagającego i niepewnego. Nie, miał emanować z niego spokój i brak zagrożenia. Komfort. Mógł być opoką, jeśli Ry zdecyduje się mu w tym zawierzyć. Nie musieli zagłębiać się w BDSM, w doświadczenia któregokolwiek z nich, wspominać znów o związkach czy seksualności, mogli po prostu niezobowiązująco posiedzieć. Znów znaleźć ciszę, która często im przecież wcześniej towarzyszyła i nie wiązała się z jakimkolwiek dyskomfortem. Ezra przesunął delikatnie palcami po wrażliwej skórze, gładząc współlokatora tak, że przynosił na myśl człowieka pieszczącego kota, uspokajającego i sprawiającego mu kompletnie niegroźną przyjemność. Nie chciał go zostawiać samemu sobie. Instynktownie, uświadomiwszy sobie, że Ryan był uległym, chciał zapewnić mu bezpieczeństwo. Nawet dlatego, że znali się już całe lata. Szczególnie dlatego. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 9:32 am | |
| Kiedy Ezra podniósł się, Ryan zwrócił w jego kierunku bardzo uważne spojrzenie, spodziewając się raczej, że ten odejdzie niż zbliży się do niego. Nie zabronił mu jednak, poddając się temu dotykowi. Nadgarstek. Magiczne miejsce, w którym skóra jest niezwykle delikatna, wrażliwa, a także bardzo łatwa do zranienia. Ten gest był jak pocałunek w skroń - zarezerwowany tylko dla naprawdę istotnych osób, pełen opiekuńczości. Ale w dotyku Ezry widoczna była ta nuta natury dominanta, która wywołała niespokojny dreszcz przebiegający wzdłuż pleców. Czuł to. Wcześniej nie dostrzegał siły swojego przyjaciela, ale teraz był już pewien, że i dla niego przejmowanie kontroli nad drugą osobą jest sposobem na przyjemność. Widział między Ezrą a Igorem bardzo dużą różnicę, przepaść wręcz. Gdy tamten łapał go za nadgarstki to tylko po to aby w kilku silnych ruchach unieruchomić jego ciało - w ich relacji nie było już ani grama czułości. Za to dotyk przyjaciela budził w nim coś zupełnie innego, pewne ciepło podsycane erotycznym napięciem. Pierwszy raz doświadczał tak dużej akceptacji ze strony kogokolwiek... Nigdy wcześniej nie czuł się tak komfortowo. Cały wcześniejszy wstyd i zażenowanie znikły, a na twarzy pojawił się drobny uśmiech, gdy uświadomił sobie, że Ezra dalej chętnie kontynuowałby ich wspólne popołudnie. Nerwowo przełknął ślinę, starając się powstrzymać. W myślach odliczył do dziesięciu, łudząc się, że to coś da. Wziął głębszy oddech, chcąc ochłodzić swoje wyobrażenia. Ale co on tam wcześniej mówił o panowaniu nad sobą? Nie był w tym szczególnie dobry. Właściwie był bardzo mocno kiepski w kontrolowaniu swych pragnień i emocji. Liczenie, oddychanie, krzyczenie na siebie w myślach nie zdały się na nic. Nie był jednak gwałtowny. Spokojnym ruchem pochylił się nad Ezrą, kładąc łagodnie dłoń na jego policzku, żeby następnie całkowicie zredukować dystans między nimi. Nie zawahał się. Zamykając oczy, musnął jego usta swoimi w pozornie tylko niewinnym pocałunku. Ta pieszczota miała w sobie tyle emocji i namiętności! Poczuł dreszcz, gdy ich usta się złączyły. Pierwszy raz doświadczał czegoś więcej niż pieszczota. I pierwszy raz bliskość miała znaczenie tak emocjonalne. Przesunął dłoń z jego policzka na kark, ale nie przytrzymywał go w ten sposób, a po prostu zaczepiał delikatną skórę w tym miejscu. - Nie odsuwaj się, proszę... - wyszeptał, nie otwierając oczu, ale nie kontynuując też pocałunku. Oparł się czołem o jego czoło, czekając w napięciu na reakcję, gotów przyjąć jego gniew, niechęć czy złość. Tylko takich emocji się spodziewał i nie zamierzał przed nimi uciec. Czekał na nie. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 12:33 pm | |
| Ezra czekał. Nauczył się cierpliwości przez ostatnie kilka miesięcy i był gotowy wykorzystać tę umiejętność tak długo, jak będzie potrzeba. Nie przestawał gładzić delikatnej skóry współlokatora, czekając na jego ruch, obserwując wszystkie, tak różne i pełne wahania, emocje rysujące się na jego twarzy. Ry był rozdarty, może nawet odrobinę zagubiony we wszystkim, co się tego popołudnia przydarzyło - a szatyn spokojnie czekał, aż towarzysz uporządkuje sobie w głowie chociaż część tych myśli. Mieli dla siebie dokładnie tyle czasu, ile on potrzebował i ani chwili krócej. Pocałunek, czy raczej sama chęć pocałunku zdziwiła Silvertona, ale nie odsunął się, przyzwalając Ryanowi na tę drobną pieszczotę, nie odwzajemniając jej, ale też i nie odmawiając. Nie był do końca przekonany, czy takie zbliżenie w tym konkretnym momencie było dla jego przyjaciela najlepsze, wobec czego nie przejął kontroli, nie domagał się więcej i nie oczekiwał uległego oddania się. Zamiast żądaniami, obdarował Ryana komfortem, łagodnym gestem ciągnąc go w swoją stronę, sadzając pomiędzy nogami i obejmując dłońmi, zamykając w bezpiecznym uścisku. - Nigdzie się nie wybieram - zapewnił go miękko, głaszcząc i całując w tył głowy, przesuwając się na fotelu tak, by znaleźć oparcie dla własnych pleców i jednocześnie przyciągnąć towarzysza do swojej piersi. Zamknięty w jego ramionach Ry mógł poczuć nową siłę i mięśnie, które jeszcze dziewięć miesięcy temu były słabsze. Budowa szatyna również odrobinę się zmieniła, ze szczupłej i giętkiej przechodząc w bardziej masywną i silną. Ezra zawsze o siebie dbał i nawet gdy był w liceum niejedna osoba wodziła za nim spojrzeniem - jednak z giętkiego, pewnego siebie chłopaka zaczął wreszcie przekształcać się w opanowanego, zdolnego faktycznie dzięki fizycznej sile kogoś zdominować, mężczyznę. Zmienił się nie tylko jego wygląd, ale też zachowanie - z jednej strony dalej był tym ciepłym, żartującym studentem, ale z drugiej czuć było od niego pewność, którą gotów był obdarzyć swojego przyjaciela. Gdyby Igor zdecydował się użyć wobec niego siły, istniało duże prawdopodobieństwo, iż spotkałby się z godnym przeciwnikiem. - Czegoś potrzebujesz, Ry? - spytał po chwili, przesuwając prawą dłoń w górę, delikatnie błądząc palcami po szyi towarzysza, zachęcając by odgiął głowę, oparł ją na jego ramieniu i odsłonił całkowicie wrażliwą skórę. Uśmiechnął się, gdy nieme życzenie zostało spełnione - i w nagrodę ucałował współlokatora na linii tętnicy, szepcząc miękko, z wyraźną pochwałą w głosie: - Grzeczny. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 1:04 pm | |
| Nie sądził, że Ezra podejmie tę bliskość w taki sposób. Przez swój długoletni związek z Igorem, miał już nieco skrzywiony obraz tego, jak relacje powinny wyglądać. Tamten od razu wykorzystałby czułość Ryana, przerabiając ją w stricte seksualną brutalność. Te doznanja były tak inne i nietypowe, że jednocześnie budziły w nim obawy jak i ekscytację. Jedno było pewne - wszystko, co do tej pory zrobił przyjaciel, jemu samemu sprawiło niezwykłą przyjemność. Pod jego dotykiem i słowami odchylił głowę w tył, opierając się potylicą na ramieniu Ezry, pozwalając sobie zamknąć oczy. Grzeczny... Igor nigdy nie chwalił jego działań, nawet jeśli wykazywał się niesamowitym posłuszeństwem. Słysząc takie określenie z ust przyjaciela, poczuł przyjemne ciepło połączone z erotycznym dreszczem. Aż chciało się być faktycznie posłusznym. Przynajmniej raz na jakiś czas... Nieco nerwowo przełknął ślinę. Niedokończona wcześniejsza zabawa zaczynała dawać mu się we znaki i zwykłe, proste gesty czy słowa pobudzały go. Na razie starał się nad sobą zapanować, ograniczając swoje reakcje do zupełnego minimum. - Chyba trenowałeś, co? - zapytał, otwierając oczy, obserwując go ze swojej pozycji. Widział niewiele. Zwrócił twarz nieco bardziej w stronę jego szyi i zupełnie bezwstydnie zaciągnął się zapachem ciała przyjaciela. - Bardzo... Zmężniałeś - przyznał. To brzmiało jak prawdziwy komplement ze szczerą aprobatą. Mimowolnie uśmiechnął się na wyobrażenie tego, co mógłby zastać pod jego koszulką. - Cieszę się, że wróciłeś - szepnął właściwie, nieświadomie zaciskając palce dłoni na jego udzie. Był rozluźniony, ale napięcie seksualne zaczynało coraz bardziej przejmować nad nim kontrolę. W takich momentach działał niemal jak w amoku, gotów zrobić wszystko, żeby tylko dać upust swoim pragnieniom. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 1:30 pm | |
| - Nadal trenuję - odparł z cichym śmiechem, obdarzając szyję towarzysza jeszcze jednym pocałunkiem, a potem następnym i następnym. - A przynajmniej taką mam nadzieję, będę musiał załatwić sobie kartę na siłownię. - Zamruczał cicho, przyjemnie pieszcząc dźwiękiem słuch Ezry. - Ale nie tylko trenowałem. Trochę się zmieniło w moim życiu. A u ciebie, Ry? - szepnął mu na ucho, wciąż jedną dłoń pozostawiając na szyi mężczyzny, drugą natomiast zsuwając się na jego podbrzusze, a później udo, w lustrzanym geście zaciskając na nim palce. - Też się cieszę - powiedział po chwili, uśmiechając się wyczuwalnie, odrobinę wzmacniając uściski na ciele Ryana. Nie przypominał sobie, by kiedykolwiek czuł ciało przyjaciela w ten sposób, tak bliskie i chętne, odpowiadające na jego ruchy. Czuł wewnętrzną przymus, by odpowiedzieć na każdą jedną potrzebę uległego, spragnionego rzeczy, które przecież on mógł mu z łatwością zaoferować. Mógł pokazać mu zupełnie nowy świat rozkoszy, zaopiekować się, zapewnić bezpieczeństwo, którego tak łaknął Donell. Mógł wymazać z jego pamięci tego dupka Igora i pokazać, jak powinny wyglądać zabawy BDSM, skupione na czymś więcej, niż przemocy i przewadze. Z drugiej strony... czy na pewno właśnie tego Ry potrzebował? Być może lepszym rozwiązaniem dla niego byłoby zapewnienie mu bezpieczeństwa w sposób zupełnie aseksualny, nie zamieszanie mu ponownie w głowie, gdy był tak delikatny i ewidentnie wciąż częściowo pogrążony we wspomnieniach i odczuciach z niedawnej zabawy z Igorem. Szatyn był rozdarty, nie chcąc odrzucać bliskiego mu mężczyzny, świadom tego, że taka reakcja nie zostanie dobrze odebrana, a z drugiej strony nie chcąc dodać przyjacielowi więcej kłopotów i powodów do zagubienia. Musnął wargami skroń Ryana, gładząc czule jego wyeksponowaną szyję. - Ry, czegoś potrzebujesz? - powtórzył cierpliwie pytanie sprzed chwili, modulując głos na jeszcze miększy i łagodniejszy, spoglądając w oczy przyjaciela z góry, z niewątpliwą troską. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 1:56 pm | |
| Wcześniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że głos przyjaciela może brzmieć tak przyjemnie pobudzająco. Każde jego słowo, każdy szept czy chociażby westchnienie lub pomruk, wdrapywały się w umysł Ryana, pociągający za te wrażliwe struny podlegające przyjemności. Mógł po prostu słuchać jego opowieści, żeby czuć narastającą ekscytację. Jak to mogło ujść jego uwadze wcześniej? Tyle lat razem spędzonych i nigdy do tej pory nie słuchał go tak uważnie... Czując jego dłoń zaciśniętą na swoim udzie, rozchylił usta, ale nie uciekł spomiędzy nich żaden dźwięk. Dopiero po chwili nieco niespokojnie zaciągnął się powietrzem, przygryzając nieznacznie dolną wargę. - U mnie... - starał się powrócić do konwersacji, łudząc się, że to pomoże mu zapanować nad swoimi emocjami i pragnieniami. Rozmowa była równoznaczna z myśleniem o tym, co chciałby powiedzieć. Może więc faktycznie dzięki temu pohamowałby się? - U mnie niewiele się zmieniło ... Zacząłem pracę - ale jego głos nie brzmiał tak spokojnie jak Ezry. On był drżący, niespokojny, pełen szczerego pragnienia, które nim kierowało. Potrzebuje... - to było najlepszym określeniem jego stanu. Umiłowanie do brutalności nie było w przypadku Ryana jedynie pragnieniem, a po prostu naturalną potrzebą, której nie mógłby sam w sobie zaspokoić. Nerwowo przesunął językiem po swoich ustach, nie zdając sobie sprawy, że jego oddech był już zupełnie niespokojny, a męskość znów zaczynała domagać się dotyku. - Ciebie... Potrzebuje - wyszeptał. Wypuścił z uścisku udo Ezry, żeby sięgnąć jego dłoni. Stanowczym ruchem przesunął ją ze swojej nogi na nieco bardziej intymne rejonu ciała. - Dotykaj mnie... - dodał. Nie brzmiał błagalnie, nie prosił. Wiedział czego chciał i proponował Ryanowi realizację tych pragnień w bardzo stanowczy jak na uległego sposób. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 2:25 pm | |
| Donell był już w innym świecie, skupionym bardziej na odczuwaniu, niż racjonalności. Falująca podczas przyspieszonego oddechu pierś, zaróżowione policzki, wilgotne wargi i błądzący po nich język, zdradzały go bezlitośnie, podobnie jak błyszczące od podniecenia oczy. Ezra niemal nic nie zrobił, a jednak mężczyzna z chwili na chwilę robił się coraz bardziej podniecony, coraz więcej w jego ruchach było desperacji i potrzeby. Po raz pierwszy od... naprawdę bardzo dawna, pozwolił sobie spojrzeć na przyjaciela w inny sposób, skupiony na jego fizyczności i potrzebach, nie zaś wyłącznie koleżeński i aseksualny. Ryan był całkiem kuszący. Zapewne niejeden pozazdrościł barmanowi kochanka, tak uległego i poddanego mu, spragnionego kolejnych seksownych doświadczeń tu i teraz. Silverton nie był głupi, nie był też ślepy. Im dłużej wpatrywał się w wygiętego i dociśniętego do siebie mężczyznę, tym bardziej pragnął dotknąć go w bardziej intymny sposób i usłyszeć coś więcej, niż tylko niezobowiązujące słowa pozbawione znaczenia. Chciał go pocałować, polizać, wbić zęby w jego skórę i poczuć bardziej seksualne reakcje. Odetchnął ciężko, słysząc prośbę Ry. Zamknął oczy na moment, rozważając pospiesznie wszystkie za i przeciw, nie poruszając dłonią umieszczona na zdecydowanie jednoznacznie twardym kroczu. Przygryzł wargę, odchylając własną głowę do tyłu, opierając ją wygodniej na fotelu. A potem wreszcie zacisnął dłoń na okrytej spodniami i bielizną męskości, paznokciami lekko drażniąc jego skórę na szyi. - Tylko tyle? - spytał cichym, odrobinę niższym głosem, pocierając krocze swojego... przyszłego kochanka, masując napęczniały członek, sporadycznie obejmując go na krótką chwilę całą dłonią, by zaraz wrócić do drażniąco niewystarczającego masażu. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 2:39 pm | |
| Kiedy dłoń spoczęła na jego męskości, Ryan pozwolił sobie na niespokojne, przeciągłe westchnienie, znów zamykając oczy, czekajac na intensywniejsze doznania. Przez krótki moment pomyślał nawet, że może Ezra nie chce, waha się... Jakby miał w takim momencie poradzić sobie z odrzuceniem? To chyba ostatecznie przygniotło by go, wbijając w podłogę. Ale w końcu przyjaciel odpowiedział, dając mu tę pieszczotę na którą Ryan tak bardzo czekał. I dotyk na szyi. W każdym momencie ta silna dłoń mogłaby się zacisnąć, odbierając mu dech w piersi. Samo wyobrażenie tego momentu wywołało kolejny niespokojny dreszcz, a on sam niemal szarpnął się w jego ramionach. Ezra mógł poczuć pod palcami z jakim trudem przyszło mu przełknięcie śliny. Jakby faktycznie ta dłoń zaciskała się, dawkując mu tlen. Uniósł lewą nogę, opierając się stopą o stojąca nieopodal kanapę, dzięki czemu przyjaciel zyskał wygodniejszy dostęp do jego ciała. Jednocześnie mocniej przylgnął do niego plecami, pośladkami napierając na jego krocze. Był niespokojny i chaotyczny, a jeśli Ezra miał w planach dłuższą zabawę jego ciałem, musiałby go najpierw w jakiś sposób uspokoić, wyciszyć. Zapanować nad nim... - Ezra... - odezwał się niespokojnym głosem, prężąc się, aby spojrzeć w jego kierunku. - Zabierz mnie do swojej sypialni... - znów zabrzmiał jak poprzednio, nie prosząc. Wystarczyło, że całe jego ciało wręcz błagało o dotyk, domagając się kolejnych rozkosznych pieszczot. Nie powiedziałby tego, ale w tym stanie był gotów zrobić wiele, żeby uzyskać spełnienie. - Zabierzesz? - szepnął, czekając na pozwolenie. To był jego rejon. Wpuszczenie tam Ryana miało stanowić ostateczne przyzwolenie na to, co się między nimi działo.
|
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 3:15 pm | |
| - Nie mów, że podczas mojej nieobecności nigdy tam nie wszedłeś... - szepnął z lekkim uśmiechem, cicho się śmiejąc, bardziej jednak z własnych myśli, niż (nie)śmiałości kochanka. Dociśnięte pośladki i rozkosznie wygięte ciało aż prosiły się o dotyk, o pochwycenie Ryana, zaciśnięcie na nim dłoni, wyduszenie z jego ust słodkiego jęku... ale szatyn wciąż czuł wewnętrzną obawę. Że zniszczy w ten sposób ich przyjaźń, że zrobi przyjacielowi większą krzywdę, że narobi mu problemów w relacji z Igorem... Ta racjonalna część mężczyzny była znacznie trudniejsza, niż pewne, odruchowe reakcje dominanta, który czuł przy swoim ciele chętnego uległego. A Ezra wiedział, że nie mógł być rozdarty w takiej sytuacji. Nie w łóżku, nie przy Ryanie. Zamknął znów oczy, przesuwając lekko usta, pozostawiając linię wilgotnych pocałunków na prawym boku szyi przyjaciela. Wdychał jego zapach, rozkoszował się nerwowymi ruchami, świadczącymi o żądzy targającej Donellem, nie przestawał delikatnie masować jego męskości, tak chętnie wyeksponowanej, a tak słabo pieszczonej... Jednym słowem, rozkoszował się coraz bardziej zdesperowanym podopiecznym. - Zabiorę - powiedział wreszcie, po nieznośnie długiej chwili milczenia, przerywanej wyłącznie przyspieszonym oddechem kochanka. Odsunął od niego dłonie, po raz ostatni obdarzając pocałunkiem jego skroń, a potem chuchnął w jego ucho. - Wstawaj, kociaku. Idziemy. - Polecił. Koniec z wątpliwościami, koniec z rozdarciem. Skoro już mieli to zrobić... To niech zrobią to bez wyrzutów sumienia i niepotrzebnego wahania. Lekko klepnął kochanka w pośladek, unosząc się za nim, a potem ponownie chuchnął w jego ucho, śmiejąc się cicho. - Idź, idź. Wiem, że trafisz - mruknął wesoło, podążając tuż za nim, w ostatniej chwili wyciągając dłoń i otwierając przed Ryanem drzwi, zapraszając do środka, nie zapalając jednak światła i pozwalając im zatonąć w półmroku. Zamknął za nimi starannie, opierając się o drewno, zakładając dłonie na piersi i lustrując kochanka, czekając aż jego wzrok całkowicie przywyknie do nowych warunków. - No i co ja mam z tobą zrobić kociaku, co? Taki chętny jesteś do rozporządzania mną, a jednak sam niczego nie zrobisz, tylko wymagasz przyzwolenia... Może spróbowałbyś dla odmiany zrobić coś, co sobie ja zażyczę, hm? - Zamruczał, mrużąc lekko oczy. - Powiedzmy... Uklęknął tutaj i opowiedział mi, co wcześniej robiłeś, że jesteś taki chętny? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: To tylko przyjaciel | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |