|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: To tylko przyjaciel Nie Kwi 01, 2018 11:10 pm | |
| First topic message reminder :Ryan Donell21 LAT, STUDENT EKONOMII Zajęcia były bardzo wyczerpujące, a odkąd rozpoczął staż w jednej z popularnych firm, czuł się jeszcze bardziej zdezorientowany i zagubiony w życiu towarzyskim. Przestawał mieć na nie czas, po prostu. Co było tego efektem? Częściej widywał swojego współlokatora niż partnera. Igor wpadał czasami na noc, ale sam nie bardzo mógł sobie na to pozwolić – pracując w jednym z podrzędnych barów w mieście, większość wieczorów miał zajętą. A gdy już do spotkania dochodziło, to albo kończyło się ono dzikim seksem, po którym Ryan ledwo chodził, albo jeszcze bardziej ognistą awanturą. Brak czasu źle wpływał na tę relację, przez co Ryan był po prostu ciągle poddenerwowany. - Szlag by to! - właśnie w ten sposób ostatnimi czasy witał poranki. - Pierdolę, nie idę – stwierdził w końcu, zakrywając twarz kocem. Jakim cudem właściwie znalazł się w salonie? Zasnął w tym miejscu? I skąd miał koc? Czyżby Ezra znów go przykrył? Gdy Ryan miał spać sam, wolał zajmować główny pokój ich wspólnie wynajmowanego mieszkania niż spędzać noc w swojej sypialni. Często zasypiał na fotelu, czasami jedynie lokował się tak jak poprzedniej nocy – na kanapie. Nigdy jednak nie pamiętał o przyniesieniu sobie pościeli. Podniósł się do siadu, obrzucając niechętnym spojrzeniem pomieszczenie, żeby zaraz znów paść na poduszki. Nie musiał tego dnia iść gdziekolwiek. Powinien odwiedzić uczelnię, oczywiście, ale zawsze mógł te zajęcia odrobić w innym terminie. - Ezra! - zawołał, słysząc krzątającego się w kuchni współlokatora. - Może chcesz zrobić sobie dzisiaj ze mną drobne wagary? - zaproponował. Mógłby zadzwonić do Igora, powiadomić go o swoim wolnym i spędzić cały dzień na średnio romantycznym seksie. Ale nie miał na to ochoty. Znacznie chętniej zabawiłby się w zwyczajnie ludzki sposób, odwiedzając jakiegoś fast fooda po drodze, nie myśląc o tym, jak i gdzie powinien się zachować. W tej kwestii Igor był wyjątkowo niewygodnym towarzyszem. - Stawiam pizzę! - zaproponował, chcąc przekonać go do tej opcji. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 3:34 pm | |
| Cholernie bał się odmowy! Ezra miał przecież do tego pełne prawo. Mógł go odepchnąć, zabronić im tej bliskości i przyjemności... A gdyby zrobił to w imię przyjaźni, Ryan cierpiałby znacznie mocniej. Nie umiał skupić się bezpośrednio na jego pieszczotach dopóki nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie. Jego ciało wyrywało się ku dłoni przyjaciela, ale jednak myślami pozostawał przy słowach kompana, chcąc mieć pewność, z ten ma podobne oczekiwania do jego własnych. Zabiorę. Nie potrzebował więcej, czym prędzej podnosząc się z miejsca, żeby wejść do pokoju Ezry, słuchając jego słów i głosu z niezwykłą przyjemnością. W pomieszczeniu panował ład i porządek, a łóżko zasłane było swieżą, przyjemnie pachnącą pościelą - przygotował ten pokój przed poworotem kompana. Na słowa Ezry, uśmiechnął się w jego kierunku w ten typowy dla siebie, nieco zadziorny sposób. W odpowiedzi wolnym ruchem sprowadził swoje ciało na kolana, klękając przed nim bez grama wstydu czy zażenowania. Nie czuł się poniżony, absolutnie. Tak jakby ta pozycja była dla niego zupełnie naturalną i oczywistą... A klęcząc przed Ryanem, czuł się po prostu normalnie. Komfortowo. Nie tracił na wartości, będąc wobec niego uległym. - Mam dla ciebie lepszą opowieść... - zaczął nisko brzmiącym, przyjemnym głosem. Opadł, opierając dłonie na podłodze i podszedł w tej pozycji bliżej, żeby zatrzymać się przy samych jego nogach. Dopiero wtedy uniósł się, sięgając dłońmi kolan mężczyzny. - Opowiem ci... Co robiłem, gdy mi ciebie brakowało... - kontynuował, przesuwając ręce wyżej, sunąc po męskich, umięśnionych udach, zmierzając w kierunku krocza. Przeciągnął opuszkami palców po wypukłości pod materiałem odzienia. Bez pośpiechu zaczął rozpinać pasek jego spodni, nie spuszczając z towarzysza uważnego wzroku, patrząc na niego z dołu. - Spędzałem noce w twoim łóżku, Ezra... - przyznał, rozpinając rozporek. - Najpierw... Tylko tutaj przychodziłem. I spałem... Z czasem... - odsunął nieco materiał spodni, odsłaniając bokserki Ezry, kierując swój wzrok na nowo odsłonięte rejonh. Wówczas przysunął się i przeciągnął po materiale językiem, żeby następnie naprzeć ustami na tę wyraźną wypukłość, drażniąc go. - Później zacząłem się tutaj dotykać... Myśląc o tobie... Twoje łóżko jeszcze długo pachniało tobą... - przyznał, wsuwając palce pod materiał bokserek, ale w tym momencie zatrzymał się, wracając spojrzeniem w górę. - Wolno mi? - szepnął. Chciał usłyszeć przyzwolenie. Zgodę na dotyk. Na dawanie mu swoim ciałem przyjemności. - Z czasem spędzałem tutaj każdy wolny wieczór... - podjął opowieść, nie robiąc nic więcej, oczekując zgody.
|
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 4:16 pm | |
| Ezra uniósł brew wysoko, zachęcając z uprzejmym zainteresowaniem kochanka do kontynuowania wypowiedzi. Nawet delikatnie skinął głową, miło zaskoczony pozycją iście kocią, którą na chwilę przybrał Ry. Uśmiech i kuszące ruchy robiły swoje, dostarczały wyobraźni odpowiedniego materiału i jednocześnie zmniejszały wolną przestrzeń w spodniach mężczyzny, ale... nie mogły całkowicie oderwać jego uwagi od słów, które płynęły spomiędzy słodkich warg studenta ekonomii. Owszem, historia była całkiem ciekawa, dostarczała interesujących bodźców i czyniła nagle sypialnię Silvertona miejscem znacznie bardziej intymnym, gorącym i seksownym. Oj tak, potrafił sobie wyobrazić nagie, wijące się po pościeli ciało przyjaciela, który jeszcze kilka chwil wcześniej prężył się uroczo na stoliku w salonie. Aż przygryzł wargę, tłumiąc jęk cisnący mu się na usta, spowodowany zarówno wilgotnym językiem w tak wrażliwych rejonach, jak i opowieścią. Och, i to słodkie pytanie o przyzwolenie... Ale, ale... - Nie - odparł po prostu szatyn, wsuwając palce we włosy kochanka i lekko masując skórę jego głowy, zapewniając w ten sposób, że nie odrzuca go permanentnie, a jedynie odmawia zgody na tę ofertę. - Możesz kontynuować opowieść, ale pamiętaj, że nie to chciałem usłyszeć. A skoro nie potrafisz posłuchać polecenia, nie zasługujesz na nagrodę... - Uśmiechnął się z góry, sięgając drugą dłonią do ust klęczącego mężczyzny, lekko napierając na nie palcami, wsuwając się do środka, ale też zmuszając go do odsunięcia głowy od krocza Doma. - Rozumiemy się, koteczku? - spytał, wyciągając wilgotne palce i rozsmarowując ślinę na jego szyi, minimalnie się nachylając, by sięgnąć do tych rejonów kochanka. To, że Ryan był chętny na zaspokojenie go ustami już, teraz i natychmiast, było oczywiście miłym gestem, ale zupełnie nie o to chodziło. Jeśli w ten sposób Ry wkupywał się w łaski Igora i uważał, że jest to najlepszy sposób na rozpoczęcie takich zabaw... cóż, szybko się przekona, iż był w błędzie. - Zabierz łapki - mruknął, odsuwając własne dłonie od partnera i zapinając na powrót swoje spodnie. - I kontynuuj historię. - Puścił do niego oko, świadom dwóch rzeczy: niecierpliwości Ryana i tego, że będzie musiał zdobyć pełną kontrolę nad jego ciałem i pragnieniami po kawałku, pokazując granice dokładnie tak, jak zrobiłby to z kimś zupełnie nowym w BDSM. Nie zaczynał od wyjaśnienia wszystkich zakazów po to, by sprawdzić, co też wcześniej było dla Ry dozwolone. Co będzie chciał spróbować. Wyczuć, jak w takiej sytuacji zachowuje się młody ekonomista. Założył ręce na piersi, wpatrując się z oczekiwaniem w kochanka. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 5:58 pm | |
| Odmowa. Momentalnie po jego plecach przebiegł zimny, nieprzyjemny dreszcz, a w oczach przez krótką chwilę zawitała znów niepewność. Dopiero dotyk dłoni skojarzył mu się przyjemnie i ukoił jego strach. Przechylił głowę niemal jak kot złakniony dotyku, napierając lekko na jego rękę, poddając się przyjemnej pieszczocie, choć ta nie trwała długo. Posłusznie rozchylił wargi, zaczepiając dłoń Ezry językiem, mrużąc przy tym powieki. Potraktował palce jak członka, ale nie był agresywny w swoich pieszczotach. Raczej delikatny, czuły, podchodzący do sprawy z pewnym uwielbieniem. Dobrze wiedział, że te dłonie są w stanie zaoferować mu dziś niesamowitą rozkosz. - Rozumiem – odpowiedział od razu, bo był już dobrze nauczony, że jeśli padło pytanie, to należy udzielić odpowiedzi. Odchylił lekko głowę w bok, udostępniając mu swoją szyję w pełni. Delikatna skóra, na której ładnie prezentowałaby się surowa ozdoba w formie obroży... Ryan we wszystkich swoich poczynaniach był bardzo otwarty, wyuzdany, perwersyjny. Kiedy jednak miał mówić o rzeczach tego typu, cała jego pewność siebie gdzieś umykała... Sądził, że Ezrze wystarczy ten fragment, który już powiedział, ale najwyraźniej nie. Nerwowo przełknął ślinę, wycofując się o krok, dając mu na siebie patrzeć. Obejrzał się przez ramię na łóżko i dopiero po chwili powrócił spojrzeniem do chłopaka, czując jak od środka wypełnia go wstyd. W takich momentach zawsze bardzo chciał się przełamać, zacząć mówić. Przecież o to chodziło. O przesuwanie własnych barier. - Kiedy... Się masturbowałem – zaczął, wiedząc że nawet w panującym półmroku Ezra mógł wyłapać wszystkie jego emocje bez większego problemu. - Bardzo często wyobrażałem sobie... Że siedzisz w tamtym fotelu – wskazał sąsiedni mebel. - A ja... Dotykam się dla ciebie. Dla ciebie pieszczę swoje ciało. Gdy każesz zrobić mi coś bardziej lub mocniej, wykonuję polecenie... Poruszam rękoma szybciej. Wyobrażam sobie, że... Wydajesz polecenia. Oceniasz. Komentujesz... Dzięki temu byłem jeszcze bardziej podniecony... - jego głos brzmiał znów w ten niespokojny sposób, ale mówienie o tym wszystkim pobudzało go. Odetchnął niespokojnie, nie mając już chyba nic więcej do dodania. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 05, 2018 11:31 pm | |
| Ezra oczekiwał stałości i pewności - takiej, która nie mogła zniknąć w połowie zabawy. On mógł o nią zadbać, mógł zapewnić wszystko, co było potrzebne kochankowi, ale... gdy powiedziało się "A" trzeba było powiedzieć też "B". Dlatego właśnie czekał, uśmiechając się figlarnie, wsłuchując w niepewnie wypowiadane, kolejne fantazje swojego współlokatora. Oblizał usta, czując subtelne podniecenie, nie wynikające wyłącznie z pikantnej historii, ale też - a może przede wszystkim? - z nieśmiałości Ryana. Pokazywał mu tego popołudnia tyle swoich twarzy, takich których Silverton nigdy wcześniej nie miał okazji zobaczyć, a które bardzo go ciekawiły... i niezmiernie się mu podobały. - Chciałbyś teraz przeżyć to naprawdę? Być zdanym tylko na moją łaskę, komentującego każdy twój ruch i każącego pieprzyć się dokładnie tak, jak bym sobie zamarzył? - spytał cichym, kuszącym głosem, zsuwając się lekko w dół, przykucając naprzeciwko mężczyzny i wyciągając dłoń ku jego twarzy, palcami gładząc jego policzek. - Przypuszczam jednak, że musiałbyś się najpierw udać do swojego pokoju, po coś... Dodatkowego. Na pewno nie bawiłeś się tylko dłonią, jesteś na to zbyt lubieżny... Mój słodki, lubieżny uległy... - Zamruczał cicho, tarmosząc włosy kochanka. - Idź i wróć z czymś fajnym, kociaku. - Polecił, wypuszczając go z uścisku własnej dłoni - zaraz jednak unosząc brew wysoko i kręcąc głową. - A-a, nadal na kolanach. Nie pozwoliłem ci przecież wstać - mruknął niemal wesołym głosem, prostując się i odsuwając od drzwi, otwierając je królewskim gestem przed swoim podopiecznym. Potem oparł się o framugę, obserwując poczynania kochanka, cierpliwie czekając na jego powrót, odrobinę ciekaw tego, co też zdecyduje się mu przynieść Ryan. I czy to będą wyłącznie zabawki do własnego użytku, czy też... Czegoś więcej. Odbił się od podparcia i przemieścił się do swojego łóżka, odgarniając z niego narzutę i kołdrę, układając je w stopach łóżka, przesuwając pieszczotliwym gestem po prześcieradle - bardziej po to, by wchodzący Donell zobaczył, iż dominant znalazł się w tym miejscu, gdzie on bywał i fantazjował, niż po to, by pozostawić po sobie zapach, mający mu pomagać w tej specyficznej czynności, której od niego zażyczył sobie Ezra. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pią Kwi 06, 2018 9:20 am | |
| Kiedy Ezra dotykał jego twarzy, Ryan zachowywał się jak łaszący się kot, zwracając policzek w jego stronę, nieznacznie napierając na dłoń chłopaka. Chciał każdej formy bliskości, także tej niewinnej. Właściwie przypominał osobę, która przez długie miesiące była pozbawiona fizycznych przyjemności. Tuląc się do jego ręki, na moment zmrużył powieki, ale zaraz wrócił spojrzeniem do towarzysza, skupiając się na tym, co on mówił. Przyjemny dreszcz podniecenia przebiegł wzdłuż jego pleców - miał szansę zrealizować swoją erotyczną fantazję, której trzymał się mocno w ostatnich miesiącach. Ochoczo skinął głową, wyraźnie podekscytowany tą perspektywą. Czuł się nagrodzony - skoro przełamał się i powiedział coś, co go krępowało, ale jednocześnie niezwykle pobudzało, to jego wysiłek nie poszedł na marne. Już miał wstawać, żeby czym prędzej udać się do drugiego pokoju, kiedy Ezra go powstrzymał. Na kolanach. W tej pozycji nie przypominał suczki. Idąc, również nie był do niej podobny. Szedł z wysoko uniesionym pośladkami, jakby chciał pokazać, że jest dumny z posiadania tak atrakcyjnego tyłka. Poruszał się zmysłowo, ale nie w przesądzony czy wyuczony sposób. Ten erotyzm, którym emanował, był dla niego jak najbardziej naturalny. Opuścił pokój i ruszył przez salon, krótko oglądając się w kierunku przyjaciela, posyłając mu zadziorny uśmiech. Dopiero gdy wszedł do siebie wstał z podłogi, aby odnaleźć tę konkretną rzecz. Jak wrócić z nią na czterech? Nieco skołowany rozejrzał się wokół, schodząc do parteru. Gdy opuścił swój pokój, szedł już wolniej, nie chcąc upuścić przedmiotu trzymanego w zębach. Gdy Ryan pojawił się u progu, Ezra miał ciekawy widok jego niosącego w zębach niezbyt szerokie, ale dość długie kulki gejszy. W ręce ściskał niewielkiej wielkości pilocik, który najwyraźniej miał częściowo odpowiadać za ich przyjemność. Zabawka była naprawdę ciekawa, miała kilka trybów prędkości i form działania - mogła wibrować na samym końcu wysuniętym głęboko w ciało bądź przy początku. Albo - co Ryan lubił najbardziej - na całej długości. Niespiesznym kocim krokiem podszedł bliżej łóżka, odkładając zabawkę z pilotem na materac. Kiedy Ezra zajmował to miejsce, a Ryan klęczał przed nim, czuł się tak rozkosznie od niego zależny... Lubił to. Wyprostował się, klękając tylko na kolanach, żeby wolne dłonie oprzeć na materacu. - Zawsze przychodziłem tutaj już nagi... - powiedział cicho, dobrze wiedząc, że Ezra w tej ciszy usłyszałby nawet jego oddech. - Także wtedy, gdy tylko tutaj spałem... - dodał, sięgając swojej koszulki, żeby zdjąć ją z ciała i odrzucić gdzieś na bok, odsłaniając tors. Był ładnie zbudowany - smukły, ale odpowiednio umięśniony, silny. Znów oparł się dłońmi o łóżko, ale nie podniósł się z kolan. Przysunął się tak, żeby znaleźć się jak najbliżej przyjaciela, patrząc mu z dołu w oczy, uśmiechając się pod nosem w zadziorny sposób. Ryan emanował ekscytacją, podnieceniem i niesamowitym zniecierpliwieniem. - Mogę wstać, Panie? - szepnął, czując że w tym pokoju nazywanie Ezry w taki sposób jest jak najbardziej właściwie, bardzo na miejscu. Poza sypialnią mógł być dalej jego kompanem, przyjacielem, partnerem i Ezrą po prostu. Ale w tym pokoju, robiąc te rzeczy? Musiał być panem, żeby móc zapanować nad Ryanem. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Nie Kwi 08, 2018 1:02 am | |
| Ryan był... słodki. I kuszący. Miał w sobie naturalny urok, któremu nie sposób było się oprzeć, przynajmniej wtedy, kiedy z niego korzystał. Ezra tak naprawdę nigdy wcześniej nie był odbiorcą jego flirtów, dlatego też każdy ruch, uśmiech i nadstawienie się traktował z miłym zaskoczeniem. Zastanawiał się wręcz, dlaczego nigdy wcześniej nie dostrzegł tego, co miał do zaoferowania przystojny uległy, który - przy wyłącznie minimalnym poczuciu akceptacji - był chętny oddać mu się cały. Dlaczego nigdy wcześniej nie znaleźli się w takiej sytuacji, w takiej pozycji, albo chociaż podobnej? W końcu... Mieszkali razem już niezły kawałek czasu, obaj dzielili w pewnym stopniu zainteresowania tą samą płcią... Tak, to było zdumiewające. Z drugiej strony, trzeba było chwytać okazję, póki była. Te wszystkie lata nie były zmarnowane, przynajmniej Silverton nie zgadzał się na taką ich klasyfikację. Potrzebowali czasu, by dobrze się poznać, by dojść do tego momentu i to było najważniejsze. Mogli zbliżyć się w sposób intymny wcześniej, ale... najwidoczniej nie byli gotowi. Najwidoczniej Ezra musiał nauczyć się być Domem i brać to, czego chciał, a nie zdawać się wyłącznie na śliczne uśmiechy i okazje. Podniósł spojrzenie, słysząc szelest materiału ocierającego się o podłogę. Nie potrafił nie wykrzywić warg z uznaniem. Jego współlokator wiedział, kiedy wygląda dobrze - i wykorzystywał to bezczelnie. A zabawka... cóż, dominant nie miał żadnych oczekiwań względem tego, co też przyniesie mu towarzysz. Dał mu wolną rękę i uznał przedmiot za ciekawy do wykorzystania. Zaintrygowała go myśl, jak wiele mógł w siebie przyjąć przyszły kochanek - i jak sprawnie będzie potrafił się obsłużyć pod czujnym spojrzeniem swojego przyjaciela. - Mój bezwstydny kociak... - wyszeptał z rozbawionym uśmiechem. Przesunął dłonią po włosach mężczyzny, gładząc go znów z czułością, trochę bezwstydnie wykorzystując słabość swojego towarzysza do delikatnych pieszczot. Podobało mu się, jak Ry łasił się do jego ręki, ocierał o nią i przymykał oczy. Był wtedy jeszcze bardziej pociągający. Jego prawdziwy kociak. Zmrużył oczy, udając, że się zastanawia, przy okazji jednak bezczelnie lustrując półnagą sylwetkę uważnym spojrzeniem. Zacmokał. - Umiesz się dobrze zwracać. - Skinął delikatnie, z pochwałą. - Możesz. Ale życzyłbym sobie, żebyś nie przestawał opowiadać. - Uśmiechnął się, wstając z łóżka, ostatni raz muskając palcami głowę partnera, a potem... poszedł dokładnie tam, gdzie jego miejsce. Na fotel. Założył nogę na nogę po męsku i wygiął wargi w z ewidentnym zadowoleniem. Podobała mu się ich zabawa... a dopiero się zaczynała. Nagle z czegoś zdał sobie sprawę. Uniósł brew wysoko. - A gdzie masz, kociaku, nawilżenie do tych ślicznych kulek? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Nie Kwi 08, 2018 12:26 pm | |
| Ryan każdy dotyk na policzku przyjmował w ten sam sposób, łasząc się do jego dłoni niezwykle chętnie. Był spragniony wszelkiego rodzaju czułości i pieszczot, których do tej pory nie dostawał od Igora. Wiedział już, że Ezra pod tym względem jest zupełnie innym rodzajem kochanka, bezapelacyjnie lepszym. Zawsze był bardzo złakniony bliskości drugiej osoby i choć starał się tę potrzebę w sobie stłamsić na jasne życzenie barmana, to przy krótkiej chwili dotyku ze strony Ezry, pragnienie powróciło znacznie silniejsze i bardziej łakome. Byłby w stanie zrobić naprawdę wiele, aby tylko przyjaciel go dotknął w ten typowy dla siebie, rozkoszny sposób. A z drugiej strony perspektywa masturbowania się podczas gdy on będzie tylko patrzył i komentował, podniecała. Wiedział jak to działa. Był świadom, że jeśli się postara, to Ezra nie wytrzyma długo i sam wyciągnie ręce po jego ciało, chcąc go dla siebie. Mój bezwstydny kociak... – na to określenie przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż jego pleców. Gdy Ezra zaakceptował określanie go mianem Pana, Ryan mimowolnie uśmiechnął się, wyraźnie ucieszony. Chciał tak do niego mówić... - Mam – odpowiedział od razu, sięgając do tylnej kieszeni swoich spodni. Wyciągnął stamtąd elegancką buteleczkę lubrykantu – bezzapachowy i bezsmakowy, bo jedynym, co chciał czuć w trakcie seksu, to partner. Nie jakieś truskawki czy maliny... Odłożył produkt na łóżko obok kulek, po czym zwrócił się w stronę Ezry. Posłał mu krótki, prowokacyjny uśmiech, podnosząc się z klęczek, po czym sięgnął dłońmi do paska swoich spodni, zdecydowanym ruchem rozpinając go. Materiał osunął się z wąskich bioder, przeszedł przez długie, męsko umięśnione nogi i opadł na podłogę. Automatycznie w głowie Ryana pojawiła się obawa – pierwszy raz pokazywał mu się kompletnie nagi. Przynajmniej w pełni świadomie... Lubił swoje ciało. Ale czy przypadnie ono do gustu przyjacielowi? Stłamsił w sobie obawy, sięgając dłońmi ciemnych bokserek, po czym osunął je z ciała, odsłaniając się już całkowicie, stojąc przed nim dumnie wyprostowany. Był atrakcyjny. Wysoki, subtelnie umięśniony. Nie opuszczając spojrzenia z twarzy Ezry, osunął się na kolana i sięgnął po pilot do sterowania zabawką. Wsunął go sobie w usta, po czym znów przyjął pozycję kociaka, podchodząc do mężczyzny na czterech, dumnie wypinając pośladki. Zostawił zabawkę przy nim, dopiero po chwili odwracając się w stronę łóżka. - Panie... - wrócił do opowieści, wsuwając się na materac. - Nigdy nie wyobrażałem sobie, że uprawiamy seks... - dodał, układając się tak, żeby wesprzeć głowę na poduszkach. Przesunął dłonią po swoim torsie, a następnie przeszedł niżej, sięgając członka. - Liczyłem na to, że do tego dojdzie... - jego głos stał się mrukliwy. Ominął męskość, sięgając dalej, między swoje uda. Oparł dłoń na wejściu i zaczął je masować jedynie z zewnątrz, pocierając ostrożnymi ruchami, jednocześnie patrząc mu w oczy. - Chciałem zdać się na moment, w którym kiedyś mogłoby do tego dojść... A nie planować... - wymruczał, mrużąc powieki z cichym westchnieniem. Odsunął dłoń i podsunął ją sobie pod usta, żeby przeciągnąć językiem po palcach, nawilżając je. - Ale często wyobrażałem sobie, że dajesz mi klapsy... - wymruczał, zapominając o zakończeniu zdania nadanym niedawno przyjacielowi mianem. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Nie Kwi 08, 2018 7:38 pm | |
| Ry prezentował się ładnie - niezależnie od tego, czy był w ubraniu, czy całkowicie nagi. Miał w sobie naturalny, koci urok i poruszał się z giętkością, której niejeden by mógł mu pozazdrościć. Sprawiało to też, iż trudno było oderwać od niego spojrzenie. Ezra przynajmniej miał z tym niewątpliwy kłopot, lustrując apetyczne ciało kochanka, oblizując powoli usta w momencie, gdy wyciągnął dłoń i przyjął pilocik. Władza, jaką otrzymał, była uzależniająca - już czuł przyjemny dreszcz biegnący mu po plecach, szybsze bicie serca i delikatne swędzenie palców, jakby nie potrafił się doczekać kontaktu fizycznego z uległym. W chwili, w której poznał BDSM, odnalazł się naprawdę i każde kolejne doświadczenie na tym polu czyniło go jeszcze głodniejszego kolejnych doświadczeń, kolejnej dominacji i kolejnego czynienia suba swoim. Lubił widzieć - i słyszeć - błagania, niecierpliwość i żądzę tak wielką, że przyćmiewała jakiekolwiek granice racjonalności. To było dla niego niczym najlepszy afrodyzjak. Od tego robiło mu się cieplej, a w spodniach - ciaśniej. Uśmiechnął się, kiwając głową zachęcająco, ciekaw co też zaoferuje mu przystojny przyjaciel. On też nie mógł powiedzieć, by fantazjował o ich zbliżeniu. Oczywiście, może raz czy dwa przeszło przez jego myśl... ale nic poza tym. Ryan był dla niego przyjacielem, do tego zajętym, nie wchodziły w grę żadne seksualne doświadczenia. Przynajmniej, tego był pewien przez całe lata. Sytuacja nieoczekiwanie jednak uległa zmianie, a Silverton tylko się z tego powodu cieszył. Fakt, iż Ry był mu bliski i znał go, coby nie mówić, bardzo dobrze, tylko dodawał wszystkiemu pikanterii i właściwości. Byli dokładnie tam, gdzie być powinni. - Klapsy, tak? Mmm, ale to musiałaby być nagroda. Za ładny pokaz, za odpowiednie zwracanie się do mnie... - mruknął z rozbawionym uśmiechem szatyn, kręcąc lekko głową, między słowami przekazując, że właśnie w tym ostatnim jego kochanek zawiódł. - Rozsuń te nóżki trochę bardziej, kociaku. Albo najlepiej w ogóle unieś? Taka gra wymaga odpowiedniej prezentacji wszystkich dóbr... - Zamruczał znacząco, puszczając do leżącego oko. Rozchylił lekko własne nogi, trochę tak, jakby dawał przykład, a trochę... po to, by zrobiło mu się wygodniej. Zsunął wolną dłoń na krocze, lekko uciskając się przez materiał spodni, spoglądając nieustannie na kochanka, posyłając mu namiętne, jednocześnie kuszące i świadczące o żądzy, spojrzenie. Przygryzł lekko wargę, tłumiąc pomruk zadowolenia cisnący mu się na usta. Wieczór zapowiadał się... dobrze. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Nie Kwi 08, 2018 7:51 pm | |
| Lubił, gdy do niego mówiono w trakcie i jasno określano, czego się od niego oczekiwało. Nie chodziło o brak jego inwencji twórczej, absolutnie – jej miał pod dostatkiem. Chodziło o samą perwersyjność tej sytuacji, możliwość wydawania konkretnych komend i Ryana obowiązek do dostosowania się do nich. Uniósł się nieco, aby sięgnąć po jedną z poduszek i podsunął ją sobie pod biodra – dzięki temu Ezra widział wszystko, a Ryan wciąż mógł patrzeć na niego. Mógłby ułożyć się na czworaka, dumnie wypinając w kierunku towarzysza, ale wtedy odebrałby mu możliwość patrzenia na twarz i zmiany w niej zachodzące pod wpływem przyjemności. - Czy teraz widzisz wszystko dobrze, panie? – zapytał, a w jego głos wdarła się pewna niecierpliwość. Gdzieś w tle wypowiadane przez niego słowa zadrżały zdradziecko, obrazując to podniecenie, która zaczynało nim kierować. Jedną dłonią sięgnął swojego członka, żeby zacząć go pieścić. Objął trzon palcami i powolnymi ruchami zaczął poruszać się w górę i w dół, pobudzając się. Był bardzo ostrożny w tej pieszczocie, chcąc zareagować w odpowiednim momencie na komendę Ezry, gdyby takowa padła. Jednocześnie złapał za kulki, aby podsunąć je sobie pod usta. Patrząc partnerowi uważnie w oczy, objął miękkimi wargami początek zabawki, nawilżając ją swoją śliną, powoli wsuwając ją głębiej. Jego oddech był coraz mniej spokojny, a wzrok coraz mniej jasny – zaczynał zadawać się na słodką przyjemność. Dobrze wiedział, o ile niebezpieczny jest ten stan. Wówczas słuchanie poleceń okazywało się znacznie trudniejsze. Musiał uważać, żeby całkowicie w tym wszystkim nie popłynąć. - Panie... – szepnął bez większego celu, zupełnie tak jakby przywoływał go ku sobie. Zostawił członka w spokoju, odnajdując na materacu żel, którym od razu zaczął przygotowywać kulki. Nie zrobił tego szczególnie dokładnie, nie mogąc się doczekać momentu, w którym poczuje je tak głęboko w swym ciasnym wnętrzu. Racjonalność schodziła na zupełnie drugi plan - liczyło się zaspokojenie potrzeby. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Nie Kwi 08, 2018 11:46 pm | |
| - Pięknie, mój kociaku - pochwalił mężczyznę niemal od razu, uśmiechając się szerzej. Lekko zsunął się w fotelu, poprawiając pozycję na wygodniejszą, układając głowę na oparciu, nie przestając lekko masować własnego krocza. Ryan dopiero co się rozgrzewał, jeszcze nie robił niczego zbyt seksualnego, a już czuć było pomiędzy nimi to napięcie. Iskry. Pożądanie. Głód doznań. To, jak szybko Ryan odleciał w przyjemności, było czymś pięknym. Szatynowi od razu zrobiło się mniej komfortowo, a za to znacznie cieplej. Przez myśl przebiegło mu kilka poleceń, które mógłby wydać swojemu uległemu - zrezygnował jednak z tych pomysłów, czekając cierpliwie na rozwój sytuacji. Zaintrygowany, jak daleko posunie się śliczny, rozłożony przed nim kociak, który ewidentnie zaczął tracić kontrolę nad sobą i zapragnął pobiec w stronę przyjemności. - Tak? - mruknął, odrobinę niższym tonem, odpowiadając na zawołanie równie szybko, co poprzednio, gotów zareagować na potrzebę swojego kochanka. Gotów zrobić wiele rzeczy, byleby tylko ten poczuł się dobrze. Chociaż... póki co ewidentnie przyjaciel radził sobie dobrze sam i nie potrzebował żadnego wsparcia. Jedyne, czego wymagał, to spojrzenia. Uwagi. Dodatkowych bodźców. - Jak wiele z nich potrafisz w siebie wziąć? - zamruczał pytająco, uciskając odrobinę mocniej swoje krocze, a jego oddech przez tę pieszczotę - i widok - znacząco przyspieszył. Przygryzł znów dolną wargę, zmuszając dłoń do zwolnienia, by przypadkiem nie odlecieć tak samo daleko, co jego podopieczny. On musiał być przytomny i wiedzieć, co robił. Nie mógł wyłącznie skupiać się na własnej żądzy i własnych potrzebach. Przesunął palcami po pilocie, szukając włącznika - i gdy go znalazł, posyłając krótki bodziec, póki jeszcze Ry miał gadżet w dłoni. By poczuł. Przypomniał sobie, jakie to uczucie. I zdał sobie sprawę z tego, że tego wieczoru to nie on będzie nadawał tempa tym słodkim narzędziom tortur, ale ktoś inny. Ktoś, o kim marzył przez tyle nocy. - Zastanawiałem się nad tym, jak wyglądałbyś ze śladami zębów na szyi. Jakbyś się czuł taki oznaczony? Lubisz taki rodzaj bólu, mój bezwstydny kociaku? - spytał kusząco, oblizując znów, bardzo powoli i ewidentnie na pokaz, ząbki. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pon Kwi 09, 2018 12:02 am | |
| Gdy zabawka zadrżała w jego dłoni, Ryan skupił na niej uwagę, obserwując. Miała duże możliwości i sięgała stosunkowo głęboko, bo na samym początku kuleczki były dużo mniejsze. Niewątpliwie też mogła ocierać się o prostatę, jeśli tylko ułożyłby ją w sobie pod odpowiednim kątem. Tak, na pierwszy raz musiał wziąć coś, co szczególnie lubił. Powrócił uważnym spojrzeniem do swojego towarzysza, jednocześnie sięgając dłonią między swoje pośladki. Palce błyszczały od tej charakterystycznej wilgoci, gdy dotykał nimi niezwykle chętnego wejścia. - Nie jestem pewien... - przyznał szczerze, chyba nigdy nie licząc tego, ile z nich faktycznie weszło w jego ciało. Prawdą było też to, że gdy pieścił się sam, nie przekraczał barier, które bardzo chętnie starałby się przejść w trakcie sesji. Z kimś. - Wydaje mi się, że tylko cztery, Panie... - dodał po chwili z cichym, niespokojnym westchnieniem. Powolnym ruchem zsunął obie dłonie między swoje uda, aby ostatecznie oprzeć końcówkę metalowej zabawki przy swoim wejściu. Już pod niewielkim naciskiem pierwsza z kulek zagłębiła się w jego ciele, a w ślad za nią poszła następna. Były małe, ledwie wyczuwalne, a on sam pozostawał niezwykle spragniony przyjemności. Dopiero przy trzeciej musiał oprzeć palce na okrągłym elemencie, dociskając go w siebie z drobnym wysiłkiem. Nerwowym gestem przeciągnął językiem po ustach, przystając na krótki moment, chcąc pozwolić ciału przyzwyczaić się do tego uczucia. Był bardzo ciasny – nawet kolejne doświadczenia nie zmieniały tego faktu, przez co zawsze czuł wszystko niezwykle dokładnie. Zwrócił wzrok w kierunku Ezry, pozwalając sobie na kilka niespokojnych oddechów. Wycofał dłonie spomiędzy swoich ud i skierował je na męskość, chcąc pomóc sobie w rozluźnieniu się. Momentalnie w jego głowie pojawiły się obawy i chęć dostosowania się do oczekiwań Ezry. Co jeśli uzna tę ilość za śmiesznie niewielką? - Potrzebuję... Chwili – wyjaśnił niespokojnie. Tak cholernie zależało mu na tym, żeby się spodobać... |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 11, 2018 11:11 pm | |
| Ezra wyłączył zabawkę, by jego przyjaciel mógł ją wsunąć bez dodatkowych dystraktorów. Skinął lekko głową, zachęcając kochanka zarówno do zwierzeń, jak i dalszych posunięć w dolnych partiach ciała. - Myślę, że dzisiaj poradzisz sobie z pobiciem tego rekordu - mruknął miękko, uśmiechając się znacząco. To, że Ry dostanie nagrodę za każdą kolejną poprzeczkę, którą przeskoczy, było podkreślone między wierszami, pozostawione w sferze domysłów - ale też i oczywistości. Nie tylko uległy sam zapewni sobie rozkosz, ale też i potem dostanie szansę na wzniesienie się w chmury dzięki poczynaniom samego socjologa. Metalowe kulki prezentowały się pięknie, delikatnie błyszcząc i stukając, gdy uderzały o siebie. Myśl, iż już za chwilę miały wypełnić ciasne wnętrze Ryana, była cholernie podniecająca. Kolejna trudność w pełnym zachowaniu pełnej kontroli nad sobą, z jaką musiał poradzić sobie Silverton. Nie zamierzał mimo to narzekać na wyzwania, przed jakimi stawał z powodu swojego przyjaciela. Podziwianie jego ciała, kolejnych znikających za okręgiem mięśni części zabawki, ekspresyjność zmieniająca rysy twarzy - to wszystko było obrazem, jakiego za nic w świecie by nie odpuścił. Podobało mu się to, co widział. Ani myślał z tego rezygnować. Zatrzymał dłoń, błądzącą po kroczu i wnętrzu ud, przygryzając - kolejny raz tego wieczoru - wargę, zmuszając się do opanowania. Mieli jeszcze przed sobą całą noc, nie mógł zbyt szybko stwardnieć i skupić się tylko na dążeniu do zbliżenia i satysfakcji. Nie mógł - ale coraz bardziej chciał. Słowa Ryana, wypowiedziane tonem zdradzającym pewne zdenerwowanie, wyrwały go z kontemplacji i walki ze sobą. Przywołał na twarz uspokajający uśmiech. - Masz tyle czasu, ile tylko sobie zapragniesz - zapewnił go odrobinę zachrypniętym głosem. Odchrząknął, wywracając oczami dla własnej słabości, która zdradzała bardzo dobrze jego zwiększone podniecenie, pomimo faktu, iż nie zrobili jeszcze wcale tak wiele. Oderwał dłoń od swojego krocza i położył ją na oparciu, a potem to samo zrobił z drugą. Puścił oko do mężczyzny leżącego na łóżku. - Wspominałem ci może, że przedstawiasz sobą niesamowity widok? "Bezwstydne kocię" nie oddaje już wszystkiego, co jest mi dane zobaczyć. Teraz... teraz to jest portret czystego pożądania. - Chrząknął ponownie. - Dotykaj się dla mnie. Mam w końcu swojego kociaka na swoim łóżku i chciałbym zobaczyć go wijącego się z przyjemności... - Zawiesił na chwilę głos, jakby w namyśle. - Chciałbym zobaczyć, jak ruszasz zamiast dłonią - to biodrami. Pieprzysz swoją dłoń, postukując tym metalowym ogonkiem, specjalnie dla mnie. Byłbyś w stanie to zrobić? Dla swojego Pana? - Zamruczał znacząco. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 12, 2018 2:12 pm | |
| Ryan mógł mieć wątpliwości, obawy, obiekcje, ale głos Ezry wystarczył, żeby wszystkie negatywne myśli odeszły w zapomnienie. Nie wiedział, dlaczego tak było. Nie sądził też, żeby już wcześniej przyjaciel miał na niego wpływ. Ale będąc Panem, mógł osiągnąć z Ryanem naprawdę wiele, łamiąc kolejne bariery, pokonując je razem. Mógł ukształtować uległego wedle swoich upodobań... Mówiąc, Ezra uspokajał uległego, którego myśli wariowały bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jego głos i słowa przywoływały Ryana do porządku, nawet jeśli brzmiały łagodnie czy kusząco. - Tak – szepnął niespokojnie, przesuwając dłońmi po swoich udach, chcąc się nieco uspokoić, nieświadomie rozmazując na miękkiej skórze pozostałości lśniącego lubrykantu. - Tak, Panie – poprawił się zaraz, kierując zamglone spojrzenie na swojego towarzysza. Był w stanie zrobić naprawdę wiele dla ich obustronnej przyjemności. Oparł się pewniej stopami o materac, nieświadomie rozsuwając uda jeszcze bardziej, prezentując mu całego siebie w najbardziej uległej i otwartej pozycji, na jaką było go stać. Pewniej objął dłonią członka, nerwowo przesuwając językiem po wargach. Pierwszy raz robił coś takiego i chciał mieć pewność, że wszystko wykona poprawnie. Ku uciesze Pana. W końcu zaczął falować biodrami, unosząc je i opuszczając, rękę trzymając stabilnie. Członek wsuwał się pomiędzy palce, co za każdym kolejnym ruchem wywoływało niespokojne westchnienie. Jego ruchy były zmysłowe i bardzo kocie, gdy jedynie biodra kołysały się w przód i w tył, znów opadając na materac. Kuleczki wystające spomiędzy jego pośladków z każdym ruchem obijały się o siebie, wydając charakterystyczny i nieco zawstydzający dźwięk. Nie ograniczał się jednak. Miał w sobie tyle samo wstydu co i perwersji. - Ezra... - jęknął niespokojnie, zaraz zagryzając zęby na swojej wardze, dobrze wiedząc, że tego typu zabawa jest prostą drogą do spełnienia. - Ezra... Chciałbym, żebyś mnie wziął... - powiedział w końcu głosem, w którym pobrzmiewała wręcz rozpaczliwa rozkosz. Skomlał o więcej, mocniej i bardziej, choć przecież nie spełnił jeszcze w pełni oczekiwań Pana, czego dowodem były obijające się o siebie kuleczki z każdym już coraz bardziej chaotycznym szarpnięciem bioder.
|
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pią Kwi 13, 2018 10:04 pm | |
| Oj tak, Silverton chętnie spełniłby to słodkie, rozpaczliwe życzenie. Ryan prezentował się tak kusząco i bezwstydnie, iż trzeba było bardzo się postarać, by nie stracić opanowania i posłusznie podążyć w kierunku błagającego mężczyzny, by spełnić każde jedno jego życzenie. Szatyn oblizał usta nerwowo, zaciskając dłonie na fotelu, z trudem powstrzymując się przed właśnie takim ruchem. Jeszcze nie. Jeszcze nie. - Wystarczy, Ry. Rączki na kołdrę - polecił odrobinę twardszym tonem, tym razem nie sugerując, a wyraźnie nakazując dostosowanie się do polecenia. - I trzy wdechy. A potem chcę zobaczyć, jak ten metalowy ogonek się zmniejsza, a ciebie wypełnia więcej kulek. - Oblizał usta po raz kolejny, odrobinę nerwowo, zmuszając się do uspokojenia przyspieszonego oddechu. Zamknął na kilka sekund oczy, zbierając myśli, próbując powstrzymać zarówno fantazje, jak i niesamowitą rzeczywistość. Był Panem. Nie takie rzeczy już robił. Jasne, to był Ryan, jego najlepszy przyjaciel, na jego łóżku, rozłożony tak ulegle i pięknie, iż nie sposób było pozostać wobec niego obojętnym. Ezra chciał językiem zbadać wszystkie nierówności jego ciała, pozostawić na jasnej, delikatnej skórze ślady, inne niż te, które pozostały po uderzeniach tamtego faceta. Chciał, by jego uległy był tylko jego. Uśmiechnął się drapieżnie, skupiając z powrotem swoje wygłodniałe spojrzenie na kochanku. - Jestem pewien, że sobie poradzisz. Cztery wsuwałeś w siebie beze mnie... a ile dasz rady wsunąć na moich oczach, dla naszej wspólnej rozkoszy? Dla swojego Pana? - Zamruczał, unosząc brew wysoko, jakby stawiając przed swoim kochankiem nie tylko cel, ale też i wyzwanie. Sięgnął do własnych spodni i rozpiął je powoli, pozwalając we względnej - przerywanej wyłącznie świstem ich oddechów- ciszy zabrzmieć dźwiękowi rozpinanego rozporka. Nie odrywając spojrzenia od kochanka, zanurzył swoją dłoń w spodniach, gwałtownie wzdychając pod wpływem dotyku. - Chciałeś przecież, żebym cię wziął. Tym, jak mniemam. Musisz jednak najpierw na to zasłużyć. Musisz być grzecznym kociakiem, doprowadzonym do skraju wytrzymałości. Chciałbyś tego, prawda? Chciałbyś prosić mnie o zaspokojenie tak długo i intensywnie, byś stracił głos i zdrowe zmysły, prawda, kociaku? Mmm, wiem że byś chciał. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sob Kwi 14, 2018 10:17 am | |
| Niemal rozpaczliwym gestem cofnął dłonie od własnej męskości i położył je na materacu, marszcząc czoło. Niespokojny oddech był trudny do opanowania, a całe ciało drżało, niekontrolowanie wyrywając się w stronę przyjemności. Chciał to skończyć. Czuł, że nie zniesie wiele. Ale pragnienie zaspokojenia oczekiwań Ezry było dużo większe, znacznie głośniejsze. Chciał sprawiać mu przyjemność. Chciał być jego grzecznym kociakiem. I chyba tylko te myśli powstrzymały Ryana przed gwałtownym sięgnięciem swojej męskości, aby dokończyć dzieła. Skupił na nim całą swoją uwagę, obserwując jak przyjaciel rozpina spodnie i sam siebie zaczyna dotykać. To było niesamowicie seksowne... Z przyjemnością klęknąłby przed nim i samodzielnie zajął się jego męskością, aby zapewnić mu jak najlepsze doznania. Nerwowym gestem przygryzł dolną wargę, przenosząc wzrok z krocza Ezry na jego twarz, czując znów to szalejące, niekontrolowane podniecenie. Był rozpalony. I nie ukrywał faktu, że sam widok dotykającego się Pana przyprawia go o dreszcz przyjemności. W końcu ponownie sięgnął dłońmi między własne uda i najpierw przesunął opuszkiem palca po zaciśniętym pierścieniu mięśni, okrążając wystający sznureczek. Dopiero po chwili złapał za jedną z wystających kulek i patrząc Ezrze w oczy, zaczął napierać na swoje ciało zabawką, aż w końcu zaczęła się ona w nim zagłębiać. - Rany – szepnął niespokojnie, odchylając głowę w tył, czując, że przedmiot wsuwa się, jednocześnie popychając tkwiące w nim już kuleczki dalej. Bezwstydny jęk szczerej przyjemności uciekł spomiędzy jego warg, gdy kuleczka weszła do końca. Wrócił spojrzeniem do partnera, znów sięgając po lubrykant, żeby w kilku sprawnych ruchach nawilżyć pozostałe kuleczki. - Dla ciebie wsunę wszystkie, Panie – odpowiedział, nie kontrolując drżenia swojego głosu ani niespokojnego oddechu. Już po chwili objął palcami następną, znów nieco większą część zabawki i zaczął na nią napierać, czekając aż ciało przyjmie ją. Zacisnął zęby na dolnej wardze, czując jak powoli zagłębia się w nim. Nie bolało. Było niepokojące, drażniące, ale jednocześnie cholernie podniecające. Łamanie własnych barier na oczach Ezry? Niesamowita przyjemność. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sob Kwi 14, 2018 10:50 pm | |
| Ryan mógł się niecierpliwić, mógł być cholernie podniecony, mógł obawiać się wszystkiego, ale jednocześnie był posłuszny. Spełnił polecenia swojego Pana, sięgając pomiędzy rozłożone bezwstydnie nogi i wsuwając głębiej w siebie słodką zabawkę. Jeszcze dużo było przed nim, jeśli faktycznie chciał zrealizować swoją obietnicę - ale jeśli w pewnym momencie stwierdzi, że to za dużo, Ezra nie będzie zły. Przyjmie każdą ewidentną oznakę dobrej woli z radością, uśmiechem i słowem pochwały. Nie chciał Ry krzywdzić, karać ani wymagać od niego niemożliwego - chciał być mu namiętnym, kuszącym kochankiem, dzięki któremu osiągnie maksimum szczęścia i rozkoszy. Nic innego się nie liczyło, nic innego nie było ważne. Westchnął cicho, niecierpliwie poruszając się na fotelu, walcząc z rosnącym pragnieniem dotknięcia wijącego się po jego własnym łóżku przyjaciela. Młody ekonomista wyglądał wspaniale, a brzmiał jeszcze lepiej. Może i ze sobą walczył, może i się denerwował, może i przekraczał własne bariery, ale robił to tak wspaniale. Wyjątkowo. Prezentował się niczym marzenie, fantazja na jaką nigdy nie odważył się Silverton. Fakt, iż czekali tak długo na jakiekolwiek zbliżenie, w tym momencie wydawał mu się zmarnowanym czasem. Latami, których nigdy nie odzyska. Dlaczego nie zrobili tego wcześniej? Oblizał wargi nerwowo, odrywając dłoń od zamka od spodni i sięgając nią do swoich włosów. Roztrzepał je chaotycznie, próbując skupić uwagę swojego ciała na czymś innym, niż kochanku naprzeciwko niego - czy dłoni na kroczu, poruszającej się coraz bardziej niecierpliwie, dostosowującej się do rozpaczliwej potrzeby czegoś więcej. Mocniej. Bardziej. - Naprawdę sądzisz, że dasz radę wszystkie? - spytał cicho, znacznie ciszej, niż zamierzał. Jego głos opadł tak bardzo z pożądania, iż nie potrafił wyartykułować niczego głośno i wyraźnie. Drobna niedogodność ale jakże irytująca. Przywykł do tego, że to on nadawał tempo, dotykał i doprowadzał do szaleństwa. Fakt, iż nagle był pozbawiony tego rodzaju kontroli, doprowadzał go do szaleństwa niemal w tym samym stopniu, co Ryana niemożność osiągnięcia spełnienia i perwersyjność sytuacji. - Jeszcze jedna, i do ciebie przyjdę... - mruknął zachęcająco. W tym momencie nie potrafił stwierdzić z absolutną pewnością, czy pragnął tego bardziej on, czy Donell. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pon Kwi 16, 2018 1:17 pm | |
| To wszystko było takie trudne i jednocześnie ekscytujące! Mógłby przecież sięgnąć własnego członka i w kilku ruchach sprawić sobie wystarczającą rozkosz. Ale nie. Był w stanie wykonywać jego polecenia i odwlekać przyjemność tylko po to, aby doznać później jeszcze więcej i własnym ciałem zapewnić mu równie wspaniałe doznania. To cieszyło go najbardziej – fakt, że mógł być powodem i sposobem na rozkosz dla Ezry. - Jeszcze jedna... - powtórzył niespokojnym głosem. Pozycja, w której się znajdował, przestawała być już tak wygodna jakby chciał. Dlatego też uniósł się lekko, czując jak zabawka mocniej napiera na jego ciało, gdy zsuwał uda, żeby następnie odwrócić się i ułożyć na brzuchu. Każdy gest czy drgnięcie ciała wymagało od niego niezwykłego skupienia, żeby nie zacząć jęczeć z niesamowitej przyjemności. Zmieniając ułożenie siebie samego, wprawiał kuleczki w ruch. W końcu jednak osiągnął cel – wypiął się na materacu mocno w stronę przyjaciela, dbając bardzo o to, aby zaprezentować mu się w naprawdę atrakcyjnej formie. Opierał się na mocno rozsuniętych kolanach, wyprężając plecy tak, aby pośladki były wysunięte możliwie jak najwyżej. Kociak pełną parą! W końcu przesunął dłoń pod siebie, aby następnie udać się nią w stronę rozchylonych ud i dosięgnąć kuleczek. Objął jedną z nich palcami, a następnie naprowadził na swoje wejście, ponownie napierając na pierścień mocno zaciśniętych mięśni. Czuł się wypełniony... Ale przecież chciał sprawić swemu Panu rozkosz swoim widokiem, prawda? Kiedy przedmiot zaczął się w nim zagłębiać, Ryan opadł policzkiem na materac łóżka, zamykając oczy, oddychając niespokojnie. Rozkoszny jęk wyrwał się spomiędzy jego ust, gdy kulka była w nim już w połowie. Pozostała część wystawała, a on przytrzymywał ją dwoma palcami. - Panie... - szepnął drżącym głosem. - Już... Już wystarczy... Chyba, że pomożesz mi? - zabrzmiał tak rozkosznie błagalnie, dobrze wiedząc, że samemu nie będzie w stanie podjąć tej ostatecznej decyzji. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 18, 2018 10:45 pm | |
| Prawdę mówiąc, Ezra nie miałby nic przeciwko temu, by usłyszeć jęczącego z rozkoszy przyjaciela. Wręcz przeciwnie, gdy mężczyzna przemieszczał się tak niepewnie po łóżku, powoli, ze skupieniem i starannością, dominant szczerze liczył na kilka wyrwanych spomiędzy zaciśniętych ust westchnień przyjemności. Nawet rozważał zdekoncentrowanie go, by uzyskać tak słodki efekt, ale ostatecznie uznał, że na takie subtelne złośliwości będzie jeszcze czas. Mieli cały czas świata, jeśli tylko zajdzie taka konieczność. Na chwilę ich rzeczywistość skurczyła się wyłącznie do tego pokoju. Do tego zbliżenia. Do tej jednej, wyjątkowej kuleczki. Aż sam Silverton przygryzł wargę, niecierpliwie czekając na moment, aż będzie mógł zbliżyć się do kochanka, usiąść przy nim, dotknąć jego ciała. Gdy chwilę wcześniej dał mu ten warunek, miał być zachętą dla Ry, nie torturą dla niego samego. Jeszcze chwila... Jeszcze kawałek... Jeszcze... Spomiędzy jego warg wydarło się głośne, niespokojne westchnienie. Dał się ponieść emocjom. Wywrócił oczami dla własnej niedojrzałości. - Kociaku. Przyjdę, jak cała w ciebie wejdzie. A przecież dasz radę ją wsunąć, tak jak zrobiłeś z poprzednimi, prawda? Bardzo dobrze się spisałeś i chciałbym, żebyś przekroczył jeszcze tą jedną granicę... a potem ja się tobą zajmę. Chciałbyś tego, prawda? - Zamruczał znacząco, nisko i ponętnie, nie próbując nawet kryć się ze swoim pożądaniem. - Chciałbyś w końcu poczuć na sobie moje dłonie, moje usta, mój język... może, jak sobie zasłużysz, nawet mojego członka... - Uśmiechnął się, oblizując powoli, niemal perwersyjnie, usta. Wiedział oczywiście, że najprawdopodobniej jego towarzysz nie mógł zobaczyć tego gestu - a jednak grał. Dla własnej satysfakcji, dla świadomości Ryana, po to, by nie wyjść ze swojej roli - nawet pomimo tego, że miał problem z utrzymaniem jej, bo jego przyjaciel okazał się być znacznie bardziej kuszącym i perwersyjnym kociakiem, niż kiedykolwiek mógłby go o to posądzić. Miła niespodzianka. - Ostatni wysiłek i już do ciebie przyjdę, mmm? - szepnął ciszej, by nadać temu wyzwaniu bardziej intymny i kuszący charakter. Przy okazji odnotował sobie w myślach, że powinni ustalić bezpieczne słowo. Dlaczego wcześniej tego nie zrobili? Zmarszczył brwi, zirytowany na siebie. Przy Ryanie zdecydowanie zbyt często się zapominał. To było jednocześnie kuszące i... niepokojące. Lawirowali na granicy ryzyka. Wiedział, że nie skrzywdziłby jeszcze Ryana. Tak mu się przynajmniej wydawało. Nagle jednak stał się znacznie mniej pewny swojego wymagania - bo kto wie, może... Kto wie, czego od niego wymagał tamten chuj? Jak bardzo łamał bariery, które nie powinny być łamane? - Ry...? - szepnął łagodniejszym tonem, przywodzącym na myśl gorący miód. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Sro Kwi 18, 2018 11:06 pm | |
| Słysząc jego sprzeciw, całym ciałem Ryana wstrząsnął niespokojny dreszcz. Chyba właśnie tego oczekiwał. Stanowczości i konsekwencji w działaniach – oczekiwano od niego konkretnej rzeczy, powinien ją wykonać bez zająknięcia. Dla przyjemności Pana. I swojej własnej... Łamiąc granice na jego oczach, wykonując kolejne polecenia czy sugestię, sam czuł się niezwykle. Chciał to zrobić, ale jednocześnie wymagało to od niego niesamowitego zaangażowania. Gdyby Ezra poddał się prośbie uległego i podszedł od razu, osiągnęliby tego wieczoru znacznie mniej. - Dobrze... Dobrze, Panie... – powiedział niespokojnym głosem, drżącym z nadmiaru podniecenia. - Chciałbym, żebyś mnie już dotykał, Panie... - dodał cicho, dając mu do zrozumienia jasno, że zrobi to. Dla niego. Nerwowo przełknął ślinę, pilnując dłonią, żeby zabaweczka nie wysunęła się z niego. Poprawił nieco pozycję, rozstawiając kolana szerzej, starając się zapanować nad tym niespokojnym oddechem i zdradliwym drżeniem. Przeciągnął językiem po swoich wargach, skupiając myśli już nie na tym, co sam sobie robił, a na tym, co mógł dostać w zamian. Jego dłonie. Pieszczoty. Bliskość... Dotyk. To go napędzało i motywowało do dalszych działań, rozpalając jeszcze bardziej, pchając na granice ludzkiej wytrzymałości. Rozchylił wargi, chcąc pozwolić sobie na pełną szczerość i swobodę chociaż przez ten krótki moment. Pozwolił wszystkim westchnieniom i niespokojnym jękom na nieograniczoną ucieczkę, pieszcząc uszy Ezry, potęgując i jego pragnienie. Naparł ponownie na srebrną kuleczkę, jednocześnie wysoko unosząc biodra, spinając się mimowolnie. Nie umiałby całkowicie zapanować nad tym odruchem... Ale już po chwili i kilku następnych niespokojnych jękach przedmiot zniknął w jego ciele, zagłębiając się. Wówczas Ryan opadł na materac, nieświadomie zsuwając uda, przysłaniając swoją męskość. - Dotknij mnie, Panie... – jęknął. I nie było w tych słowach ani odrobiny bólu. Jedynie szczere pragnienie, jasna potrzeba. Już po chwili jego ciało niespokojnie wiło się na materacu, chcąc otrzeć się o materiał i jednocześnie próbując się przed tym pohamować, pragnąc znów oddać Ezrze prawo do decydowania o kolejnych doznaniach. Wyglądał rozkosznie, ogarnięty rozpaczliwą wręcz przyjemnością, z którą nie umiał sobie poradzić. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 19, 2018 12:00 am | |
| - Grzeczne kocię... - Zamruczał z uśmiechem, chwaląc decyzję kochanka, zanim jeszcze wypełnił się zabawką. Ryan musiał cały czas go czuć, cały czas wiedzieć, że jego Pan jest obok, że dla niego robi całe to przedstawienie i... że nic mu nie grozi. Nad tym ostatnim powinni jeszcze trochę popracować, prawdę mówiąc. Ry jednak póki co sprawował się bardzo dobrze. Może nie był najgrzeczniejszym i najbardziej posłusznym uległym, który unikał wychodzenia z inicjatywą, wszystko pozostawiając swojemu Panu, ale czyniło go to tylko seksowniejszym i ciekawszym. Ezra przynajmniej nie zamierzał narzekać. Już wiedział, że patrzenie na to wygięte seksownie ciałko, napięte mięśnie i ciasny tyłeczek, było uzależniające. Oj tak, bardzo uzależniające. Miał szczerą nadzieję, że ta noc nie będzie jednak ich ostatnią, ponieważ... byłoby to nie tylko przykre, ale też niezadowalające. Chciał dobrze poznać Ry od tej strony, od tej innej strony, kuszącej, perwersyjnej i gotowej na bardzo posłuszeństwa. A te jęki... Musiał sięgnąć do swojego krocza, głaszcząc jedynie opuszkami palców twardą męskość. Naprawdę, nawet kamień nie oparłby się tak niesamowitym dźwiękom. Miał wrażenie, jakby niewiele brakowało mu do osiągnięcia szaleństwa, do postradania zmysłów na rzecz swojego nowego kochanka, rzucenia w cholerę całej tej zabawy w dominację i przejścia prosto do tego, co tak naprawdę interesowało ich obu. Do SEKSU. Dzikiego, ostrego, pozbawionego oporów i rozsądku, rżnięcia. Ale na to jeszcze nie była pora. Uniósł się, oddychając znacznie szybciej niż jeszcze kilka minut wcześniej. Przeszedł w mgnieniu oka do łóżka i usiadł na jego brzegu, przesuwając dłonią po całych plecach kochanka, od karku, aż po apetyczne pośladki. Dokładnie tak, jakby głaskał swojego kociaka. - Pięknie. Dobrze się spisałeś - mruknął z niewątpliwą dumą, a potem lekko poklepał go po tyłku. - Rozsuń te nóżki, słodziaku. Chciałbym zobaczyć cię teraz w pełnej krasie. Żebym mógł zdecydować, gdzie cię najpierw dotknąć... - Zaśmiał się cicho, chuchając gorącym powietrzem prosto na dziurkę swojego towarzysza. Zaraz potem delikatnie chwycił za wystającą końcówkę, delikatnie poruszając nią, na tyle słabo, by na pewno nic nie wysunęło się z kochanka. - Wiem, że jesteś strasznie podniecony, ale chciałbym ustalić jedną rzecz, zanim przejdziemy dalej. Dobrze, Ry? Skup się, jedna ważna rzecz, a potem dostaniesz spełnienie - bo sobie zasłużyłeś. Byłeś bardzo grzeczny. - Pogłaskał go ponownie, uspokajająco, wciąż niemal aseksualnie, jakby chwalił zwierzątko. Nieważne było jego podniecenie. Nieważne było podniecenie Ryana. Najważniejsza była jedna jedyna kwestia. - Powiedz mi, jaki jest twój ulubiony kolor? - mruknął miękko. - Chciałbym, żebyś go zapamiętał. I jeśli czegoś będzie za dużo, za bardzo, będziesz potrzebował przerwy, albo jakiejś zmiany, to wtedy go użyjesz. Dobrze? Jestem pewien, że jesteś świetnym uległym i dlatego muszę być pewien, że jeśli coś będzie szło nie tak, jak powinno, to mi o tym powiesz. Dobrze? To będzie nasze bezpieczne słowo - mruczał łagodnie, wyjaśniająco, cierpliwy i spokojny, pomimo targających nim emocji i ucisku w kroczu. To było ważniejsze, niż chwilowe podniecenie. Bez zaufania ta noc może okazać się być ich ostatnią. Bez zaufania, że Ryan mu powie, jeśli coś się nie uda... Gdyby go skrzywdził... Nie potrafiłby sobie tego wybaczyć. Ryan nie był tylko subem, był też jego przyjacielem. Poza tą sypialnią musieli się dobrze dogadywać, a nie byłoby to możliwe, gdyby doszło do - jakkolwiek niewielkiej - tragedii. - Ry? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 19, 2018 12:24 am | |
| Już słysząc jego kroki, spodziewając się nadejścia mężczyzny, Ryanem szarpnął ten charakterystyczny, niespokojny dreszcz. Chciał go czuć. Całym sobą, bez jakichkolwiek ograniczeń. Pozornie tylko nieerotyczny dotyk na plecach przywitał z cichym westchnieniem, odchylając lekko głowę w tył. Był tak złakniony! Miał ochotę łasić się do tej dłoni, aby tylko znów go dotknęła. Czuł się jak głaskane kocię. I cholernie mu to odpowiadało... Bycie kotem zawsze kojarzyło mu się niezwykle erotycznie i seksownie, będąc dalekim od tego, co widział w nim Igor. Wszystko, co działo się tego wieczoru było zupełnie inne. Niemal zaskomlał, gdy zabawka została poruszona. Tak bardzo chciał sięgnąć swojej męskości i w kilku pośpiesznych ruchach dać upust emocjom. Powstrzymywanie się i podejmowanie kolejnych prób zachowania kontroli nad sobą samym doprowadzały go do szału, ale jednocześnie napawały dumą. Dawał radę. Był posłuszny, dobry. A Ezra nie skąpił mu pochwał, których on tak bardzo potrzebował. Musiał wiedzieć, że spełniał oczekiwania i to, co robił było odpowiednie, spójne z pragnieniami Pana. Posłusznie ponownie stanął na kolanach, rozchylając przed nim uda, aby dać mu dostęp do swoich intymności. Nie uniósł jednak głowy, leżąc z policzkiem na materacu, dobrze wiedząc, że na drżących rękach nie byłby w stanie utrzymać swojego ciężaru. Nie tym razem. Wyglądał rozkosznie ulegle w tej pozycji i stanie, którego kompletnie się nie spodziewał. Gdy dłoń z karku przesuwała się do pośladków, mimowolnie unosił je wyżej, dbając o to, aby prezentowały się jak najbardziej atrakcyjnie. Ezra mógł nawet na nie nie patrzeć. Ale dotykał ich i to wystarczało, żeby Ryan chciał ładnie dla niego wyglądać. - Fiolet – odpowiedział bez wahania. Igor uważał bezpieczne słowo za idiotyzmem dla par, które sobie nie ufają. Donell zgłębiał temat nieco bardziej i wiedział, że to ważna sprawa... Ale czy Ezra mu nie ufał? To co wiedział, a to czego doświadczył bardzo mocno kłóciło się z tym, co oferował mu przyjaciel. - Ufam ci, panie... - dodał zaraz, ostatecznie podejmując jednak próbę uniesienia się na rękach. Spojrzał w jego kierunku błyszczącymi oczami, starając się zapanować nad swoimi reakcjami. - Proszę... Dotknij mnie... Panie... Byłem grzeczny – nie był świadom tego jak bardzo zaskomlał, prosząc go o to. W jego głosie mieszała się rozpacz, odrobina bezsilności, ale w największej mierze po prostu pragnienie. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 19, 2018 2:54 pm | |
| - Wiem, że mi ufasz, ale chciałbym, żebyś ufał też swoim odczuciom... - mruknął miękko, nadal uspokajając, jakby mówił do półdzikiego zwierzęcia, a nie swojego przyjaciela. W tym momencie jednak nie byli w tej relacji, która towarzyszyła im od liceum. Byli w zupełnie innej sytuacji, w innym świecie, który wymagał odpowiedniej uwagi, skupienia, cierpliwości i pewności. I zaufania, rzecz jasna. Przygryzł wargę, uśmiechając się krzywo, zarówno z powodu żądzy, która podskoczyła jeszcze bardziej, gdy poczuł tak desperackie pragnienie swojego kochanka, jak i z czułości, która wypełniła jego pierś. Nie zamierzał dłużej czekać i torturować tak zdesperowanego mężczyzny. Sięgnął pod niego dłonią, owijając zwinnymi palcami jego członek, jednocześnie włączając magiczny pilocik, o którym - wydawać by się mogło - do tego momentu zapomniał. Twardość Ryana świadczyła aż za dobrze o jego podnieceniu i oczywistym było, że zbyt długo nie wytrzyma żadnych pieszczot - i nawet najdelikatniejsze i najbardziej niewinne doprowadzą go do zaspokojenia, bo wszystkich bodźców było dla niego już za dużo. Silverton był pod wrażeniem tego, że jego towarzysz w ogóle był w stanie utrzymać się w tak kuszącej, niewątpliwie nie tak wygodnej, pozycji. Ale - już niedługo. Zaczął poruszać dłonią po całej długości, masując, uciskając i drażniąc każdy jeden delikatny punkt, nie spiesząc się przesadnie, ale też i nie spowalniając wszystkiego bezsensownie. W tym samym czasie zwiększył wibracje dwukrotnie, czyniąc bezlitośnie ze swojego słodko wypiętego i zdesperowanego kociaka trzęsącą się z rozkoszy i niecierpliwości galaretę, która błyskawicznie zbliżała się do orgazmu, który pozbawi ją nie tylko rozsądku, ale też - chociaż trochę - uszkodzi jej gardło. Chciał słyszeć wszystko, całego Ry, który nie mógłby się przed nim schować, udać bardziej skromnego i powstrzymać nawet jednego pomruku. Chciał jego krzyków. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 19, 2018 5:38 pm | |
| Dłoń na męskości przyjął z niespokojnym jękiem, jednocześnie zwracając się w kierunku przyjaciela. Jego samego zawsze bardzo zawstydzały wszystkie dźwięki, które były przecież tak naturalne w zaistniałej sytuacji. Najchętniej schowałby twarz w poduszkę, zagryzając zęby na materiale, żeby dojść w najbardziej cichy sposób, jaki był możliwy. Nie zrobił tego jednak. Ba! Postąpił zupełnie inaczej, zwracając się lekko w stronę Ezry, opierając jedną z dłoni na jego udzie. Patrząc mu w oczy, poddawał się jego pieszczotom. Sądził, że faktycznie wibrująca atrakcja została zapomniana i nawet się z tego cieszył – doświadczał tak dużej ilości bodźców, że nie był w stanie ich znieść i już same one doprowadzały go na skraj szaleństwa. Jaki był zaskoczony, kiedy zabawka faktycznie zaczęła się w nim poruszać. Niemal poderwał się z miejsca, a kolejny donośny jęk uciekł spomiędzy jego warg, brzmiąc głośno. Nie pohamował również następnych. Mocniejsze wibracje przyjął z podobnie mocnym zaskoczeniem, całkowicie zwracając się w kierunku przyjaciela. Oparł się dłońmi o jego ramiona, tak bardzo pragnąc być w tym momencie blisko, chcąc pozwolić mu odczuwać stan, do jakiego zostało doprowadzone ciało Ryana. Ezra mógł doświadczać na sobie samym jego drżenia, kolejnych westchnień, a następne słodkie jęki i okrzyki przyjemności uciekały z bezwstydnych ust prosto do ucha dominującego. - Ja... Dojdę... Panie, dojdę... - zaskomlał wręcz, zaciskając palce na jego ubraniu, nie umiejąc się powstrzymać w żaden sposób. - Wolno mi, Panie? – wyjęczał między kolejnymi westchnieniami, nieświadomie napierając na jego ciało swoja cholerną potrzebą bliskości. Nie mógłby się pohamować. Nie byłby w stanie nawet zaczekać na odpowiedź. Z kolejnymi ruchami dłoni Ezry i drżeniem zabawki tkwiącej w nim tak cudownie głęboko, Ryan wygiął plecy w łuk, a całe jego ciało zadrżało zdradziecko, niezwykle mocno. To była raptem chwila nim doszedł z rozpustnym jękiem, na krótki moment tracąc kontakt z rzeczywistością. To było cudowne... Czuł jak cały cholerny pokój wirował, a on sam drżał. Mięśnie piekły go, wnętrze zaciskało się na zabawce... Splamił wilgocią spodnie Ezry? Dostrzegł to raptem kątem oka, ale mimo własnej nieprzytomności, zareagował automatycznie. Pochylił się, znów wypinając pośladki mocno, żeby zacząć zlizywać swoje własne nasienie z jego spodni, przeciągając po materiale wilgotnym, ciepłym językiem. Miał zmrużone powieki i co rusz z trudem łapał oddech, ale wyraźnie ważniejszym zadaniem było sprostanie oczekiwaniom Pana. W pomieszczeniu panowała już zupełna cisza, przerywana tylko niespokojnym oddechem Ryana i wibracjami zabawki, która zaczynała drażnić. |
| | | ArgentOpportunist Seme
Data przyłączenia : 18/07/2017 Liczba postów : 856
Cytat : I wanna do bad things with you.
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Czw Kwi 19, 2018 10:17 pm | |
| Ry brzmiał i wyglądał niesamowicie. Było mu tak cholernie dobrze, tak bardzo zatracił się we wszystkich doświadczeniach, we wszystkich wrażeniach cielesnych, że pozbawienie go ich zakrawałoby na najprawdziwszy sadyzm i okrucieństwo. Zasługiwał na spełnienie, prawdziwe i pozbawiające zmysłów, nie tylko za swoją cierpliwość i wcześniejszy pokaz, ale też za ten obraz czystej rozkoszy i rozpusty. Był oszałamiający. A to drżenie...! Coś niesamowitego. Każdy kolejny dreszcz przebiegający przez jego ciało był silniejszy i prawdziwszy, kompletnie pozbawiający zdrowego rozsądku i wymagający maksymalnej kontroli nad sobą, by przypadkiem nie zrobić niczego głupiego. Niczego spontanicznego. Niczego związanego z rzuceniem kochanka na łóżko i wzięciem go natychmiast, tu i teraz, by poczuć to rozkosznie ciasne ciałko na sobie. Ezra w tym momencie był nie tylko pod wrażeniem swojego partnera, ale też i własnej samokontroli. Zamruczał nisko, słysząc błagania kochanka, w pierwszej chwili niezdolny do wyduszenia z siebie werbalnego potwierdzenia - a gdy w końcu rozchylił usta, było już na to za późno. Młody student ekonomii dochodził na nim gwałtownie i obficie, wbijając palce w jego ramiona, jęcząc rozkosznie, wijąc się w miejscu i jednocześnie nadstawiając się oraz uciekając od dotyku. Silverton odruchowo pociągnął go bardziej ku sobie, chcąc poczuć jak najwięcej tych spazmów i reakcji, pieprzyć ubrania z wielogodzinnego lotu samolotem, pieprzyć tryskające na niego nasienie, pieprzyć wszystko, a już w szczególności Ryana, ale jego w zupełnie inny, znacznie przyjemniejszy, sposób. Jęknął - tak, naprawdę jęknął, jakby był dziewiczą nastolatką, zaskoczoną jakimkolwiek kontaktem cielesnym! - z zaskoczeniem, gdy kochanek wysunął się z jego objęć i zaczął zlizywać plamę z jego spodni. To było tak cholernie kuszące i jednocześnie tak cholernie niewłaściwe. - Nie, nie, kochanie, przestań - szepnął, chwytając go za ramiona i zmuszając do podniesienia się, oderwania od brudnych spodni, które doświadczyły w ciągu ostatnich kilkunastu godzin znacznie gorszych rzeczy, niż plam po spełnieniu niesamowicie kuszącego mężczyzny. - Jestem brudny, po podróży, zostaw - mruknął jeszcze, przyciągając przyjaciela bardziej, sadzając go na swoich kolanach, zamykając w bezpiecznym uścisku, układając jego głowę na swoim ramieniu i gładząc wolną dłonią po plecach. Zaraz wyłączył zabawkę, wibrującą nieprzyjemnie w kochanku, odłożył pilot na łóżku i dodatkowo zaczął mężczyznę kojąco miziać po włosach, szepcząc uspokajająco pochwały: - Świetnie się spisałeś. Mój grzeczny kociak. I taki seksowny. Gorący, wdzięczny i chętny kociak, który wypełnił wszystkie moje polecenia. Mmm, słodziak - mruczał mu do ucha, kojąc jego drżące mięśnie i desperację, by zaspokoić swojego pana. Zrobił wszystko, co powinien. Teraz był jego czas na odpoczynek, wszystkim zajmie się Ezra. Wszystkim. Wszystkim. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: To tylko przyjaciel Pią Kwi 20, 2018 10:20 am | |
| Fakt, że Ezra mu zabronił, niesamowicie go zaskoczył. Dał się jednak przygarnąć, samemu niezwykle chętnie wtulając się w jego ramiona. Potrzebował tej bliskości. O ile seksu miał sporo, to wciąż brakowało mu zwyczajnej, ludzkiej czułości. Igor nie przytulał go i unikał pocałunków bez seksualnego podtekstu... Przyjaciel wydawał się pod tym kątem zupełnie inny, samemu dążąc do bliskości, nawet jeśli ta nie miała w sobie erotycznej nuty. Przeciągnął nosem po jego szyi, zaciągając się zapachem ciała mężczyzny. To przecież ten właśnie bodziec działał na Ryana najmocniej, gdy masturbował się w łóżku przyjaciela podczas jego nieobecności... - Panie - szepnął mu do ucha, zaraz muskając jego płatek ustami, zaczepiając zębem. Przeszedł niżej, znów skupiając się na szyi, obdarowując ją kolejnymi przyjemnymi muśnięciami ust. Czasami lekko podgryzał jego skórę, ale robił to bardzo ostrożnie, aby nie pozostawić śladów. - Panie, chciałbym, żebyś i ty doszedł... - wymruczał jakże zachęcająco, poruszając przy tym sugestywnie biodrami, aby otrzeć się o jego pobudzoną męskość. Pozostawienie Ezry w takim stanie byłoby hańbą na honorze! Choć sam skończył, nigdy nie był egoistyczny, chcąc doświadczać razem. Tylko wspólne spełnienie było faktycznie satysfakcjujące. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: To tylko przyjaciel | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |