|
| Autor | Wiadomość |
---|
YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Man's best friend Nie Maj 06, 2018 10:21 pm | |
| Man's best friend Opis: Chowańcem nazywa się pupilka Wiedźmy. Oczywiście Wiedźma może być także płci męskiej, don't worry. Jest to stworzenie, które może zamiennie przyjmować postać ludzką i zwierzęcą (właśnie dlatego przyjęło się, że czarownice mają koty, aczkolwiek nie musi to być wcale kot). Chowaniec sam wybiera sobie pana, nie na odwrót i łączy ich bardzo specyficzna i zarazem bardzo głęboka więź. Łącznie z tym, że potrafią nawzajem czytać sobie w myślach - przy czym czarodziej potrafi ten kontakt zablokować - zwykle dzieje się tak w momencie, gdy chce Chowańca oddalić. Ale taki Chowaniec nie jest tylko zwyczajnym pupilkiem i kanapowym pieskiem, jest to często towarzysz Wiedźmy przez całe jego życie (w końcu Wiedźmy są długowieczni) i jego najbliższy przyjaciel, który pozostaje przy nim, w momencie kiedy dokoła giną bliscy i cały świat zmienia się z czasem. Co idzie za sprawą Chowańców - przede wszystkim w społeczności Wiedźm niedopuszczalny jest, że tak powiem, intymny związek między chowańcem, a jego panem... A Wiedźmy i ich pupilki, które się w taki łączą, nie są mile widziani chociażby w klubach dla Wiedźm (niespodzianka, co? Tak, mają takie, zwykle są to bogato urządzone, ekskluzywne miejsca, gdzie wszyscy chodzą odstawieni w garniaki i drogie kiecki), czy na jakichkolwiek spotkaniach. Jak w takiej sytuacji wybrać między uczuciem, którego nie można tak po prostu od siebie odsunąć, a jedynymi ludźmi, którzy są praktycznie waszą drugą rodziną i wyłącznie którym możecie zaufać, ponieważ są tacy jak wy? Chowaniec - Evio Wiedźma - Yellow _________________ I am your dirty little secret. |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Man's best friend Nie Maj 06, 2018 11:00 pm | |
| Damian McKellen | 184 cm | Wiedźma - urodził się w 1952 roku, więc jest stosunkowo młodym Wiedźmą, oddał duszę, gdy miał 32 lata i wciąż wygląda mniej-więcej na ten wiek; - w ramach przykrywki na chwilę obecną uczy matematyki w szkole, ale lubi dostatnie życie, więc dorabia sobie rzucając uroki bądź zaklęcia ochronne. Dużo bardziej bawi go to pierwsze; - w pewnych kwestiach jest bardzo konserwatywny, nie lubi na przykład za bardzo bratać się z ludźmi. Po za tym często w towarzystwie głośno wyraża swoje surowe zdanie na temat związków między Wiedźmą, a jej własnym Chowańcem; - nie ma wady wzroku, ale przecież do twarzy mu w okularach; - w latach pełnych miłości i pokoju miał kilku letni okres biseksualizmu, dzisiaj już bardziej zwraca się w stronę homoseksualizmu; - kilka lat po tym jak został Wiedźmą zerwał kontakt ze swoją rodziną, śledził jednak ich losy do czasu póki nie upewnił się, że przy życiu nie pozostał żaden jego bliższy krewny. Ewentualnym dalszym pokoleniem nie zaprzątał już sobie głowy. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | EvioOpportunist Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 129
Cytat : "Kocham Cię strasznie, ale swoboda to wielka rzecz." Witkacjusz
| Temat: Re: Man's best friend Pon Maj 21, 2018 12:52 am | |
| Antoine Theodore Fallswern Chowaniec Damiana McKellena | Czarny kot orientalny
- wybrał Damiana na swojego wiedźmę w wieku 22 lat - od tego momentu się nie starzeje wizualnie - Nie cierpi swojego pierwszego imienia i daje to wyraźnie do zrozumienia gdy ktoś go użyje. Akceptuje drugie, przynajmniej nie brzmi, jakby już urodził się starym typem z tupecikiem, brzydką kamizelką i drewnianą laską - nietrudno połączyć go z jego kocim wcieleniem - ma czarne rozwichrzone w artystycznym nieładzie kudły, miękkie i czarne jak futro czworonoga, i zielone oczyska. Podobnie kościsty tyłek. I patrzy na wszystko z równą wyniosłością - jest raczej szczupły co w połączeniu ze 180 centymetrami wzrostu i śliczną buźką robi z niego często obiekt zainteresowania. Nie, żeby nie był tego świadomy - często wyłazi z niego trudny charakterek. Jeśli coś mu się nie spodoba, na ogół się to wyraźnie widzi, słyszy i nierzadko czuje - pochodzi z jednej z tych starych, magicznych rodzin - jego ojciec również jest chowańcem, lecz przez konieczne, częste jak dla długowiecznych zmiany miejsca nie mają ze sobą specjalnie dobrego kontaktu. Poza tym starszy Fallswern należy do tych bardziej restrykcyjnych i Antoine zdecydowanie lepsze relacje ma z niemagiczną matką. Za resztą rodzinki szczególnie nie przepada - Mimo magicznej otoczki całkiem lubi zwykłych ludzi - zapewne za sprawą matki - był w związkach z kilkoma facetami, choć były to raczej przelotne zauroczenia, żadne nie trwało jakoś specjalnie długo - jest świadomy profitów idących za jego ogoniastym wcieleniem i potrafi to zgrabnie wykorzystać, szczególnie wobec swojego wiedźmy - nie pracuje, większość czasu spędza w domu lub szlajając się sam Lucyfer wie gdzie |
| | | YellowControl freak
Data przyłączenia : 25/07/2017 Liczba postów : 128
Cytat : "Możliwe, że jestem i byłem wariatem, ale nie chcę zamieniać tego na żadną przytomność." Witkacy Wiek : 30
| Temat: Re: Man's best friend Sob Sie 25, 2018 10:09 pm | |
| Wszedł do domu tylnym wejściem, od strony garażu, prowadzącym od razu do kuchni. Nogą zamknął za sobą drzwi i położył na jednym z blatów ciężki, stary kufer, dosyć osobliwy w tym nowoczesnym wnętrzu. Chociaż ktoś kto żyje z nim od kilku lat, wcale by się nie zdziwił, że przyniósł coś takiego ni z tego ni z owego do domu. Pudło było czarne, obszyte aksamitem i dobrze zamknięte trzema bogato zdobionymi, złotymi klamrami. Kurz pokrywający antyk, ubrudził mu białą koszulę i poły ciemnoszarej marynarki, zaklął, sięgając od razu po ścierkę do jednej z szuflad i zmoczył ją wodą, żeby przetrzeć ubranie. - Toni?! - zawołał w głąb mieszkania, niestety kurz tylko się rozmazał, tworząc niezbyt estetyczne smugi. Toni to była jego prywatna wersja imienia Antoine, którego chłopak tak bardzo nie lubił, że właściwie nikt z ich znajomych go nie używał. Niektórzy mówili na niego po prostu Theo, czasami, gdy Damian był zły wymknęło mu się szorstkie Theodore, ale dla niego chłopak był po prostu Tonim i już. Wyszedł z kuchni, kierując się do salonu w poszukiwaniu tego małego, czarnego czworonoga. Na pewno był w domu, bo go czuł, nie mógł tylko zlokalizować gdzie. - Przepraszam, że wracam tak późno, to był ciężki dzień... Mieli dzisiaj w szkole zebranie po lekcjach, które nigdy nie przebiegały szybko i przyjemnie. Głównie zapewne dlatego, że dyrektorka szkoły była starą jedzą, której nienawidził. Ale pachniał szkocką, papierosami i psem. A na nogawkach spodni miał kilka włosków jasnej sierści, należącej zapewne do suczki indyjskiego psa pariasa, czyli Aditi, jego przyjaciółki chowańca. _________________ I am your dirty little secret. |
| | | EvioOpportunist Seme
Data przyłączenia : 27/06/2017 Liczba postów : 129
Cytat : "Kocham Cię strasznie, ale swoboda to wielka rzecz." Witkacjusz
| Temat: Re: Man's best friend Sob Wrz 01, 2018 11:04 pm | |
| Zielone ślepia otworzył już w momencie, gdy usłyszał jak Damian parkuje pod domem, lecz nie ruszył się ze swojego miejsca na wysokiej szafie, przyjemnie grzanego przez popołudniowe słońce. Obserwował niewzruszony jak wiedźma wchodzi do kuchni, bezowocnie go woła i walczy z brudem od skrzyni, którym upieprzył nie tyle co blat, a samego siebie. Theo jedynie wywrócił oczami na tyle, ile w swojej kociej formie potrafił widząc wyczyny mężczyzny ze ścierką i zastrzygł uszami, rozpoczynając rozciąganie po przed momentem zakończonej drzemce. A wcale mu się nie śpieszyło, by witać Damiana, bo musiał siedzieć sam nie tylko przez cały czas, gdy ten był w pracy, ale jeszcze te dodatkowe kilka godzin. A zupełnie mu to nie pasowało. I, co najważniejsze, kocur dokładnie wyczuł czym pachniał mężczyzna, gdy miękko i z pełną gracją zeskakiwał z kolejnych poziomów mebli na kanapę. Z tego samego powodu, gdy tylko się przemienił, jego wiedźma nie usłyszał powitania, lecz wypełnione pretensją śmierdzisz.
Z kanapy, pełnym wyrzutu spojrzeniem nie wpatrywał się już w niego czarny kot, lecz młody chłopak w czarnej, wiele za luźnej bluzce i z lekkim grymasem na twarzy. Jedynie jadowicie zielone, zmrużone oczy pozostały bez zmian. - Co ci tyle zajęło? Zapomniałeś gdzie mieszkasz? - zapytał, przechodząc przez oparcie kanapy by minąć mężczyznę i ruszyć do tajemniczego kufra. Dokładnie czuł psa i jego kudły, które zapewne przylgnęły do ubrań Damiana, tak samo jak alkohol i dym. I te dwa ostatnie, w połączeniu z tajemniczym przedmiotem jeszcze mógłby zrozumieć, pewnie znaczyły odwiedziny w klubie, tak samo jak ewentualne przeciągnięcie w pracy. Ale nie białe kłaki na jego spodniach i smród psa, który wręcz gryzł w nos czarnowłosego. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Man's best friend | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |