|
Autor | Wiadomość |
---|
AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 1:26 am | |
| Nikt za bardzo nie chciał go podnieść z ziemi, wszyscy się bali. Jedynie Carter przejął się jego raną. Na szczęście była powierzchowna, ale uśmiechnął się do niego, bo docenił jego gest. Gdy kapitan popatrzył na niego mrużąc oczy spowodowało delikatne ciarki na plecach trytona. Nie planował niczego odwalić, miał jakieś resztki instynktu samozachowawczego. Dopiero po chwili ktoś przykrył go materiałem, gdy zobaczył Rossa to delikatnie się uśmiechnął. Objął go za szyję, żeby łatwiej było go podnieść. Teraz był znacznie mniejszy od Rossa i kapitana, i ogólnie od większości piratów. Wzrok kapitana bardzo dosadnie wyrażał niechęć do tego, żeby Ross go niósł. Starał się ignorować wszystkich i wszystko, żeby nikogo nie sprowokować. Gdy kapitan był kawałek za nimi, to tryton wtulił się w klatkę piersiową pirata. -Dziękuję-wyszeptał do niego tak, żeby nikt ich nie usłyszał.
~~~~
Przeszli już wiele, więc zarządzono postój. Tryton został posadzony na korzeniu wielkiego drzewa. Praktycznie od razu pojawił się koło niego Carter, który był przygotowany by opatrzeć płytką ranę Thaumasa, która była na udzie, dość blisko pośladka. Nie wiedział za bardzo jak się zachować, żeby na nikogo nie ściągnąć nieszczęścia. Dość szybko założył też naszyjnik, który dostał od kapitana, żeby go nie zgubić.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 1:58 am | |
| Ross ostrożnie skinął głową, wskazując, że słyszy podziękowania. Przy kapitanie nie należało robić wiele więcej, szczególnie gdy był wściekły, bo daleko od morza. * Carter przybył z małą skrzynką, w której były medykamenty. Po zezwoleniu kapitana, który chwilę potem usiadł w pobliżu i wyjął sobie piersiówkę z jakimś alkoholem, badacz zbliżył się do siedzącego trytona. - Więc, emmm, powinieneś teraz obrócić się trochę bardziej na bok... - mruknął Morakus, wyraźnie zestresowany i zawstydzony jakoś sytuacją - I zakryć... No wiesz... - posłał mu nieco sfrustrowane spojrzenie, że musi mówić takie oczywiste rzeczy - Okryć się jakoś, dając mi dostęp do rany, w porządku? Ross stał w pobliżu, w ciszy, spięty. Był gotów pomóc Carterowi. Alexander uśmiechał się w rozbawieniu, biorąc kolejny łyk rumu. To przedstawienie zaczynało się całkiem ciekawie. Wokół powoli robiło się zbiegowisko. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 2:12 am | |
| Obserwowanie zestresowanego Cartera wywołało u niego uśmiech. Rozbawiona mina Alexandra dała mu poczucie, że może pozwolić sobie na ciut więcej. Chwycił pelerynę, którą był okryty i bardzo powoli podciągał ją w górę. Przeciągał to tak bardzo jak to było możliwe, ale żeby nie stracić sexappelu. Coraz więcej piratów zaczęło się interesować co tam się dzieje. Carter wciąż nie miał dostępu do rany, ale tryton nie mógł się powstrzymać. -Tak dobrze czy mam się wypiąć?-obracał się też bardzo powoli. Robił ze wszystkiego przedstawienie. Po chwili leżał jakby przełożony przez korzeń na którym siedział. Wyprostował prawą nogę tak, że peleryna ledwo zakrywała mu tyłek, ale teraz Carter miał przed nosem udo Thaumasa, który się jedynie uśmiechał. Natury magicznej istoty nie oszukasz. Sam nie wiedział na co liczy, po prostu chciał zrobić coś ciekawego. -Lepiej?-zapytał nie patrząc już na żadnego z piratów.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 2:31 am | |
| Sporo zaciekawionych piratów zrobiło krąg wokół przedstawienia. Choć żaden nie podchodził za blisko ze względu na Rossa i, nadal nie-związanego trytona, obserwowali to z ogromną uwagą. - Nie masz się wypinać. Ach, po prostu... - jęknął Carter, nieprzyzwyczajony ani do scen, ani do tego, że ktoś obserwuje go przy pracy - Po prostu już się teraz nie ruszaj. Pirat był czerwony z zażenowania na policzkach. Aleksander ukrył parsknięcie śmiechem za zaciśniętą dłonią przyłożoną do ust. Rossowi za to zupełnie nie było do śmiechu. Skrzywił się tylko i usiadł na ziemi. Wątpił, by negliż trytona dobrze wpłynął na nastroje załogi. Albo inaczej - nastroje na pewno poprawił, i równie na pewno ściągnie do siebie wyposzczonych śmiałków. Morakus wyjął butelkę z substancją do przemywania ran i spróbował zająć się pracą, choć ręce wyraźnie mu się trzęsły. Tak blisko trytona nie był jeszcze nigdy. W dodatku - niemal gołego trytona. Pirat nie mógł być bardziej rozproszony, niż teraz. Powoli przemył ranę wodą i zaczął szukać reszty przyborów. Do Aleksandra podszedł syn. Również z własnym przydziałem rumu. Popatrzył niechętnie na całą scenę i westchnął. - Będą z tego kłopoty. - rzucił do kapitana. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 2:53 am | |
| Postawa Cartera go najbardziej śmieszyła. Wiedział, że to trudne doświadczenie dla niego, ale nie mógł się powstrzymać. Czuł jak drżą mu ręce i jak niepewnie wszystko robi. Po tym jak przemył ranę, to Thaumas podniósł się tak, że nie pokazał niczego więcej. Zauważył, że Ross siedzi plecami do niego. Zdziwiło go to. Dotknął Cartera w dłoń. -Dziękuję, ale nie potrzebuję opatrunku. To powierzchowna rana-uśmiechnął się do niego. Po piratach przeszedł pomruk niezadowolenia. Zaczęli się powoli rozchodzić w swoje strony. Sam tryton nie miał za bardzo co ze sobą zrobić, bo jego nogi były bardzo słabe. Jeśli nie musiał, to wolał nie chodzić. -Czy udałoby się znaleźć jakąś koszulę dla mnie? Nawet za dużą-rzucił w kierunku Rossa i Cartera. Chciał coś na siebie założyć, bo peleryna to było jednak za mało.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 6:10 pm | |
| Carter, dotknięty przez trytona, mógł jedynie kiwnąć głową w odpowiedzi. Składne zdanie najwyraźniej go przerosło. - Uważaj na siebie. - mruknął, zbierając wyjęte rzeczy i odwracając tyłem do gapiów, by rumieniec zszedł mu wreszcie z twarzy. Ross po całej tej sytuacji wstał i jego obecność do reszty rozgoniła gapiów. Alexander podniósł się wolna, biorąc przy tym kolejny łyk rumu. - Przednia rozrywka. - powiedział z rozbawieniem do syna - Może powinienem rozpatrzyć wzięcie trytona na statek? I wrzucić do kajuty z Carterem? Może doktorek odrobinę znormalnieje. A jeśli nie, to przynajmniej się pośmiejemy. Bosman westchnął tylko. - Jak uważasz, kapitanie. - w jego głosie nie było zachwytu - Sugeruję już wznowić pochód. - Chwila, chwila... Najpierw coś zjemy. - zdecydował Alexander. - Poślij chłopaków na łowy, no już. - kiedy syn poszedł rozkazywać, a piraci ruszyli szukać czegoś na ząb, Wright zrzucił płaszcz i ściągnął koszulę, po czym podszedł do trytona. Przez krótką chwilę zmierzył spojrzenie z Rossem. - No dobra, młody. - rzucił do Thaumasa - Zakładaj to, wzbudzasz za dużą sensację. - podał mu koszulę i puścił łobuzerski uśmiech - Po tym przedstawieniu Ross będzie chyba musiał odganiać od ciebie tą napaloną zgraję piratów widłami, żebyście w ogóle mogli choć odrobinę odetchnąć. Nie zazdroszczę. - zażartował, po czy ubrał z powrotem płaszcz, i przestał się nimi interesować. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 05, 2019 7:53 pm | |
| Tryton uśmiechnął się do Cartera. Uważał go za słodkiego misia, który ma dość groźny wygląd, ale jest kochany. Thaumas obserwował Rossa, który wyglądal jak gradowe chmury. Sam jego wzrok rozgonił wszystkich piratów. Usłyszał też słowa Kapitana do syna. Jakby był na statku to miał całkiem sporą szansę na ucieczkę. Tryton obserwował jak Alexander ściąga z siebie płaszcz i koszulę. Puścił mu oczko, bo widok był całkiem sympatyczny. Wziął koszulę w ręce i zaczął kombinować jak założyć ją tak, żeby jak najmniej osób zobaczyło go nago. -Ross, przytrzymasz na chwilę pelerynę, potrzebuję kurtyny-podał najszybciej jak mógł pelerynę zakrywając się koszulą. Nie założył jej jeszcze, jedynie miał ją narzuconą na ramiona. Dość szybko zapiął guziki, żeby się osłonić. -Dziękuję-Thaumas uśmiechnął się ciepło do pirata. -Muszę się napić-nie wiedział do kogo skierować się z prośbą. Czuł się dość dziwnie, wiedział, że jest obserwowany, ale póki co nie robiło mu to różnicy.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sob Lip 06, 2019 11:30 pm | |
| Carter, zauważając uśmiech, znowu się zarumienił. Aleksander odmrugnął Thaumasowi, nadal pozostając dziwnie blisko. Ross, poproszony, przytrzymał pelerynę. Oczywiście nie sprawiał zainteresowanego pojedynczym "zajrzeniem" jak tam tryton sobie radził z ubieraniem; patrzył gdzieś w zupełnie przeciwnym kierunku, niewzruszony, z obojętną miną. Dopiero na podziękowanie raczył na niego zerknąć, a nawet posłał mu swój krótki, trochę krzywy uśmiech, jednak w wyraźnie pozytywny sposób. Teraz już wielu piratów rzucało trytonowi zaciekawione spojrzenia. Oprócz tego, że czarnowłosy chłopak był drobny i uroczy, był praktycznie bezbronny, co wywoływało w ich głowach bardzo różne scenariusze. - Ach, proszę cię bardzo! - Aleksander usłyszał prośbę o picie i z bardzo zadowoloną miną wyjął swój zapas rumu, wręczając Thaumasowi - Łyknij sobie. Tylko powoli. Ross zmarszczył brwi, obrzucając kapitana bardzo niemiłym spojrzeniem. - To nie jest woda. - mruknął ostrzegawczo w stronę Thaumasa. - Cicho tam, Ross, daj się chłopakowi napić -parsknął kapitan, klepiąc trytona po ramieniu, prawie jak jednego ze swoich. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sob Lip 06, 2019 11:55 pm | |
| Krzywy uśmiech Rossa wywołał szerszy uśmiech trytona. Czuł do niego sympatię. Thaumas zauważył, że coraz więcej piratów zaczyna mu się przyglądać i w pewnym stopniu stał się gwiazdą. Wiedział, że w pewnym momencie będzie musiał pokazać, że nie jest kompletnie bezbronny. Przyjął napój od Aleksandra. Reakcja Rossa troszkę go zdziwiła, nie wiedział o co chodzi. Uśmiechnął się na klepnięcie w plecy. Wziął pierwszy łyk, całkiem spory. Smak był całkiem przyjemny i poczuł ciepełko “od wewnątrz”.
~~~~
Minęło trochę czasu. Piraci przygotowali posiłki, a Thaumas siedział oparty o drzewo. Miał zaróżowione policzki i lekko rozchylone usta. Niestety, albo stety, tryton był już wstawiony. Trudno się temu dziwić, bo nie miał wcześniej styczności z alkoholem i miał małą masę ciała.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Nie Lip 07, 2019 12:15 am | |
| Kapitan, bosman i sternik stali przy mapie, wyznaczając wytyczne dalszej podróży. Declan nachylił się w stronę Aleksandra. - Po co spiłeś trytona? - zapytał kapitana, widząc, w jakim stanie jest jeniec. - A co, nie podoba ci się? - zaśmiał się starszy Wright - Byłem ciekaw, to wszystko. Nudzę się. A temu nic nie będzie. - No nie wiem. - bosman był nieprzekonany - Pod wodą raczej nie pije się rumu, wygląda teraz jak jakaś zawstydzona cnotka. - To co, źle? Dobrze się na niego patrzy. - parsknął Aleksander, po czym poklepał syna po plecach - Młody, nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma, będziesz dłużej zadowolony z życia. * Ross był w przydziale na polowaniu, musiał zostawić trytona samego. Wykorzystywali to niektórzy piraci, podchodząc co jakiś czas, niektórzy z ciekawości, inni by rzucić jakąś zbereźną uwagę. A jeden był wyjątkowo natrętny. A to komentował jego wygląd, a to rzucał dwuznaczne propozycje, aż w końcu, gdy Alexander był zbyt skupiony na planach, zaczął ciągnąć chłopaka w stronę pobliskich krzaków. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Nie Lip 07, 2019 9:55 pm | |
| Thaumas został sam pod drzewem. W pewnym stopniu nie myślał o niczym i trwał w nicości. Był to dla niego dość dziwny stan. Ignorował wszystkich piratów, którzy go zaczepiali. Nie przejmował się nimi dopóki jeden z nich nie zrobił się chamski i próbował zaciągnąć go gdzieś w krzaki. Oprzytomniał na chwilę, bo sytuacja nie wyglądała zbyt ciekawie. Był dość daleko od morza i w ludzkiej postaci. Zaczął krzyczeć, ale nie był to ludzki krzyk. Syreni krzyk był na dość wysokiej częstotliwości i mocno ranił uszy. Gdy pirat upadł zatykając uszy, to instynkt trytona zadziałał. Zaatakował go i odgryzł mu kawałek policzka. Krew zaczęła się lać, a pirat panikował. W ułamkach sekund pojawiła się reszta załogi. Musiało to dla nich wyglądać makabrycznie. Szczupła, czarnowłosa postać zalana krwią i żująca kawałek mięsa. -Jeśli którykolwiek z was spróbuje mnie dotknąć bez mojej zgody, to zamiast odgryźć policzek, to przegryzę mu tętnice i obgryzę każdą kosteczkę-był wręcz przerażająco spokojny, a makabry dodawały strużki krwii.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 09, 2019 2:41 pm | |
| - Oho, chyba nie był tak najedzony, jak twierdził. - syknął złośliwie Declan do drugiego Wrighta. - A nie mówiłem, że będą z nim problemy? Kapitan prychnął tylko. - Nie kracz, dzieciaku. Patrz i ucz się. - kapitan wstał i poszedł w kierunku zbiegowiska; choć rozumiał dobrze całą sytuację, przystanął pośrodku i założył ręce. - Jeszcze jakiś idiota zamierza podchodzić do puszczonego luzem trytona? Droga wolna! Będę miał mniej problemów z dokarmianiem go. To co, kto chętny? - pirat rozejrzał się po podwładnych, ale ci jakoś dziwnie zamilkli. - No, śmiało! Nie?.. Nikt, naprawdę? - Alexander zacmokał w dezaprobacie. - Jedna morda mniej do wyżywienia, zawsze to dla grupy jakiś plus. Szkoda, sadziłem, że pozbędę się już kretynów z załogi. Wright przeszedł się swobodnie wte i wewte, podszedł do krwawiącego kamrata. - Nie opłacało się, James. Zupełnie ci się nie opłacało. - westchnął. - Steve, zabierz go i przypal mu ryj, co by się nie wykrwawiał. - kapitan podszedł teraz do Thaumasa. - A ty, moja rybeńko... Wspominałem ci już, że masz zakaz jedzenia moich ludzi, prawda? Masz tu całkowity zakaz jedzenia ludzi. Wright nie wydawał się ani zaskoczony, ani zniesmaczony. Nie był nawet przejęty. Po prostu wyjął zza pasa gruby powróz. Nie bawił się w ceregiele - szarpnął trytona i posłał go na ziemię, po czym przydusił kolanem i przykładnie go związał. Potem pociagnął za sznur i przywiązał go do drzewa tak, aby ten nie mógł ani sięgnąć do liny zębami, ani się wyswobodzić. - Tym oto magicznym sposobem wszyscy są bezpieczni. Wy, kretyni, przed swoją głupotą, i on, przed waszą chucią. Dziękuję za doping, polecam się na przyszłość, a teraz rozejść się, do kurwy, zanim do reszty stracę cierpliwość! - warknął. Kiedy wokół nich opustoszało, posłał trytonowi kategoryczne spojrzenie. - A ty. Mogłeś po prostu krzyknąć. Głosik to masz wystarczający. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 09, 2019 6:03 pm | |
| Pirat dość szybko uciekł od trytona i patrzył na niego ze szczerą nienawiścią. Próbował jakoś tłumić krwawienie, ale mu nie szło. Słuchał dość uważnie kapitana. Uśmiechnął się, gdy żaden z piratów nie odważył się nawet zbytnio popatrzeć w jego kierunku. Otarł krew ze swojej twarzy wierzchem dłoni. Gdy Aleksander zwrócił się do niego, to się skrzywił. Nie czuł się winny. Tylko się bronił przed gwałcicielem. Według Thaumasa powinni wykastrować James’a. Nagła przemoc w jego kierunku wybiła go z równowagi. Był cholernie zaskoczony i zły. Nie podobał mu się sposób w jaki został potraktowany ani fakt, że go związano i przywiązano do drzewa. Gdy zostali już sami, to kapitan się do niego odezwał. -Jestem drapieżnikiem, a ten [...]-poleciała fala bluzgów w kierunku James’a-próbował mnie zgwałcić. Tylko się broniłem przed nim i nie potraktowałem go najgorzej!--tryton po prostu czuł jak narasta w nim złość, a promile znów się odzywają.-Mówiłeś, że nikt nie ma prawa mnie zerżnąć, a gdy zadbałem o to, żeby pierdolony złamas mnie nie dotknął, to zostałem potraktowany jak gówno Tryton nie był w pozycji siły, leżał związany, sponiewierany i bez możliwości jakiejkolwiek samoobrony.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 11, 2019 11:27 pm | |
| - Cóż, najwyraźniej są tutaj i inni, którzy czują się drapieżnikami. - Wright wzruszył ramionami w obojętny sposób - Któryś z was miał pecha, a może nawet obaj mieliście? Tak czy siak teraz obejdzie się bez nieporozumień. Pirat odszedł od trytona, wracając do swoich zajęć. Thaumas mógł zobaczyć, że Ross wrócił właśnie z polowania i wypytuje właśnie Declana o rozwój wypadków, w czasie, gdy nie było go na miejscu. Declan wyjaśnił wszystko dość krótko i dobitnie. - Oo, niańka przyszła! - Aleksander podszedł do Rossa i poklepał go po ramieniu, przerywając tym samym rozmowę z jego synem - Widzisz, chwilę cię nie było, a już są kłopoty... Na drugi raz nie będę cię wysyłać do innych zajęć, pilnuj po prostu jeńca, dobrze ci to szło, przyznaję. Nagle wtrącił się Carter. - Kapitanie, nie powinno się wiązać syren ani trytonów, to źle działa na ich skórę i może powodować szybkie odparzenia, nalegam, aby... - Oooch, zamknij się. - Alexander wywrócił oczami - Dobra. Ross, rozwiąż jeńca i pilnuj. Jeśli Carter ma mi truć przez kolejne kilka godzin o niewłaściwości mojego postępowania, wolę już zostawić problem trytona tobie. - pirat golnął sobie porządnego łyka alkoholu i opuścił kamratów, wracając do przeglądania rozłożonych nieopodal map. Vanir podszedł do Thaumasa i powoli wyplątał go z więzów, wyraźnie czując się winnym zaistniałej sytuacji. - Przepraszam. - mruknął cicho. - Gdybym tu był, nic by się nie stało. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 12, 2019 2:19 pm | |
| Tryton tylko skrzywił się na komentarz pirata. Po chwili został sam po drzewem. Klnął pod nosem, bo nie mógł się w żaden sposób wygodnie ułożyć. Obserwował jak załoga uwija się, niedługo po całym zajściu wrócili mężczyźni z polowania. W grupie dostrzegł Rossa, który dość szybko rozpoczął rozmowę z synem kapitana. Czuł jak rzucane mu są pokątne spojrzenia, prawie zawsze nacechowane negatywnie. Tylko westchnął. Potem pojawiła się jakaś interakcja pomiędzy Rossem, Carterem, a Kapitanem. Gdy tylko Vanir podszedł, to zaczął rozplątywać więzy. Niestety, lina już zostawiła ślady na skórze Thaumasa. Był to delikatne otarcia, ale nic poważnego. Tryton dotknął dłoni pirata i się uśmiechnął. -Nie masz za co przepraszać. Dostałeś rozkaz, musiałeś pójść-zabrał swoją rękę, żeby za bardzo się nie spoufalać. Nie chciał naruszyć strefy komfortu Rossa.-Tamten pierdolony chuj, chciał mnie zaciągnąć w krzaki i zgwałcić. Odgryzłem mu kawałek policzka. Obroniłem się-zaśmiał się, żeby rozładować lekko atmosferę. Dość niepewnie dotknął jego policzka i przy okazji blizny. -Doceniam to, że chcesz się mną opiekować, ale też jestem drapieżnikiem. Na lądzie i z dala od wody jestem słabszy, ale nie bezbronny-patrzył mu prosto w oczy, potem zerknął na usta pirata. We krwi dalej miał promile, które minimalnie wpływały na jego zachowanie. -Uczeszesz mnie?-jego włosy zdecydowanie tego potrzebowały. Był długie do pasa i były już bardzo splątane.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 12, 2019 5:38 pm | |
| Po tym, jak Ross rozwiązał trytona, nastąpiła masa niespodziewanych dla pirata rzeczy. Najpierw Tahumas go dotknął, jak gdyby w podziękowaniu. Mężczyznę nieco to zaskoczyło, ale chyba powoli zaczynał przyzwyczajać się do tego, że tryton starał się być wobec niego miły, i nie reagował już na dotyk wycofywaniem się. W relacjach międzyludzkich Vanir przypominał trochę zdziczałego psa, który po zbiciu przez pana, szczerzył swe kły na wszystkich, którzy próbowali się do niego zbliżać. Fakt, że nie przepadał za dotykiem nie wynikał raczej z przekonania, zaś z kiepskich doświadczeń życiowych. Jako zabójca z wyszkolenia miał głęboko wpojone, że jedynie zachowywanie dystansu chroni przed uszczerbkiem na zdrowiu. Tryton krok po kroku jakoś go ze sobą oswajał. A to miłe słowo, a to jakieś niewinne zaczepienie, te czynności sprawiały, że Ross pozwalał sobie na tracenie tej swojej wypracowanej czujności i na bardziej naturalne, ludzkie reakcje. Kiedy Thaumas dotknął jego policzka, Ross zmieszał się wyraźnie. W jego przekonaniu takie zachowanie pomiędzy dwoma mężczyznami było jednak mocno intymne i z pewnością wykraczało poza "koleżeńskie" gesty. Był podwójnie skonfundowany, szczególnie, że Thaumas przyznał mu, że chwilę wcześniej odgryzł innemu piratowi kawałek twarzy. - Mmm. Mhm? A ktoś podważył fakt twojego bycia drapieżnikiem? - w głosie Vanira pojawiła się żartobliwa nuta, wyraźnie był niepewny, jak ma zareagować. A już na pewno tego nie wiedział, kiedy tryton wyraźnie zawiesił wzrok na jego ustach. To go rozproszyło do reszty. - Uczesać? - wychwycił słowo, wracając do rzeczywistości i próbując pomyśleć trzeźwo - Nie wiem, czy znajdę jakiś grzebień, wśród załogi nie korzysta się raczej z tego typu przedmiotów, ale mogę spróbować jakoś... doprowadzić je do ładu. - mruknął, przysuwając się nieco bliżej i próbując metodycznie rozplątywać splątane kosmyki. - Chciałbyś może wody? Wydaje mi się, że alkohol złapał cię nieco za mocno, kapitan nie powinien w ogóle ci go dawać. To może nie jest szkodliwe, ale dla nieprzyzwyczajonych głów, potrafi porządnie namieszać w myślach... |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Pią Lip 12, 2019 11:06 pm | |
| Nie chciał wystraszyć Rossa, po prostu próbował się do niego zbliżyć. Być bliżej. Bardzo go polubił. Wzbudzał u trytona same ciepłe uczucia. Nie potrafił tego do końca opisać. Na jego mocne zaskoczenie zareagował dość szybko biorąc rękę. -Nie chciałem cię wystraszyć ani zrobić ci czegoś złego. Odgryzłem mu policzek, ale tylko dlatego, że mnie zaatakował. Próbował zgwałcić-położył akcent na ostatnie słowo.-W pewnym stopniu nasz szanowny kapitan-w głosie zabrzmiała nutka ironii.-Związał mnie za to, że się broniłem… Nie rozumiem dlaczego mnie ukarał, to tamta parszywa żmija powinna tylko oberwać-było widać po Thaumasie, że się delikatnie zdenerwował. Nie potrafił pojąć dlaczego on oberwał. Oczywiście, pirat stracił policzek, a potem przypalano mu ranę ogniem, ale sam tryton nie rozumiał dlaczego on sam został potraktowany jako winny. Thaumas zauważ, że dopiero wzmianka o czesaniu “ocuciła” pirata. -Grzebień albo szczotka byłyby cudowne, ale wystarczy przeczesanie rękami i splecienie w warkocze. Niechcialbym musieć ich ścinać-uśmiechną się do Rossa. Na wzmiankę o wodzie uśmiechnął się szerzej i kiwnął głową. -Alkohol to strasznie dziwna rzecz. Czuję się normalnie, ale… kompletnie inaczej. Łatwiej mi pokazywać… emocje? Nie jestem pewien. Nie powiem jak z chodzeniem, bo ogólnie nie radzę sobie z tym w ogóle-zaśmiał się cicho pod nosem.-A ty jak się zachowujesz jak się napijesz? Thaumas obrócił się delikatnie bokiem, żeby Vanirowi było łatwiej z jego włosami. Widział wzrok pojedynczych piratów w ich kierunku. -Zazwyczaj w kilkoro przedstawicieli mojego gatunku siadaliśmy na jakichś skałach i czesaliśmy się nawzajem. Zdobiliśmy włosy muszelkami, perłami czy biżuterią, ale najcześciej były to rzeczy z morza. Kiedyś ci pokażę niesamowite koralowce czy olbrzymie perły-w pewnym stopniu trzymał się nadziei, że uda mu się przeżyć wyprawę i kapitan nie postanowi go powiesić.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sob Lip 13, 2019 9:02 pm | |
| Ross próbował wyobrazić sobie grupkę czeszących się trytonów i uznał szybko, że to może być całkiem pocieszny widok. - Będziesz chciał mnie znać po tym, jak wrócisz do morza? - zdziwił się pirat, w ogóle nie biorąc pod uwagę podobnej możliwości - Po tym, co tu cię spotyka, na twoim miejscu popłynąłbym gdzieś na koniec świata, byle tylko dalej od ludzi. - zauważył. Powoli rozplątywał trytonowi włosy, pasmo po paśmie, metodycznie. Był bardzo cierpliwy i wykazywał się sporym wyczuciem uważając, by nie ciągnąć zbyt mocno. Z pewnością jednak była to dla niego nowość, zupełnie nie miał wprawy w obyciu z długimi włosami, więc wszystko to było szybką improwizacją. - Cóż, nie spodziewałbym się po kapitanie specjalnej logiki, on potrafi ukarać wszystkich za to, że coś nie powiodło się w jego planie. - Ross wzruszył ramionami - Dobrze, że nie stała ci się krzywda. Nie powinienem zostawiać cię samego na tak długo. Przesunął się w końcu tak, żeby siedzieć dokładnie za trytonem, bez pośpiechu przeczesując mu włosy. - Hm, kiedy ja się napiję, robię okropnie żenujące rzeczy - przyznał Ross, wzdychając lekko - Staram się nie pić zbyt wiele z innymi piratami, bo robię się zbyt gadatliwy i za mało czujny. - przypomniał sobie ostatnie picie w knajpie z Carterem i Declanem, i wywrócił tylko oczami - Zwykle piję sam, to mnie w pewien sposób uspokaja. Nie jestem duszą towarzystwa. - spróbował zażartować - Najlepiej się odnajduję w rozmowach w cztery oczy, a i to nie z każdym. Lepiej, żebyś nie widział mnie pijanego, bo robię się wtedy zupełnie nieodpowiedzialny i za łatwo daję się ponieść emocjom.
|
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sob Lip 13, 2019 9:34 pm | |
| Uśmiechnął się do niego. -A czemu miałbym nie chcieć? Opiekujesz się mną, dbasz i nosisz na rękach-tryton roześmiał się wesoło. Doceniał wszystko co robił dla niego Ross.-Możemy razem siedzieć na końcu świata. Jesteś inny niż cała załoga i inni ludzie-uśmiechnął się do niego szeroko. Układanie czy zabawa włosami sprawiała przyjemność Thaumasowi. Pojawiła mu się nawet gęsia skórka. Uważnie słuchał Vanira. Pokiwał ze zrozumieniem głową i westchnął. -Czyli mam siedzieć cicho, najlepiej 20 metrów od nich, żebym przypadkiem nie był przy jakimś złym wydarzeniu?-wciąż tego nie rozumiał, ale nie chciał znów być tak potraktowany. Po chwili Ross siedział już bezpośrednio za nim. Na wspomnienie o żenujących rzeczach, tryton odgiął się do tyłu tak, że położył swoją głowę na ramieniu pirata, a swoimi plecami oparł się o jego klatkę piersiową. Przerwał mu w ten sposób rozplątywanie włosów. -Jakie żenujące rzeczy?-zapytał zaczepnie i uśmiechnął się do niego. Ross nie wyglądał jak sympatyczny mężczyzna, którego można by było poprosić o pomoc, ale Thaumas widział w nim wiele dobra. Na wspomnienie o “duszy towarzystwa” tryton się zaśmiał. -Możesz się napić ze mną, ale nie powiem ci co mogę zrobić, bo sam nie wiem-na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.-Czyli jestem wyjątkowy? Bo chyba lubisz ze mną rozmawiać?-Thaumas bardzo cenił sobie rozmowy z piratem i starał się go wypatrywać w tłumie.-A co byś mi zrobił jakbyś dał się ponieść emocjom? Tryton chciał wiedzieć jak najwięcej, w szczególności o tym co myśli na jego temat Ross. Po zadaniu tych wszystkich pytań wyprostował się, żeby już nie opierać się o pirata chociaż było mu tak wygodnie.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Nie Lip 14, 2019 2:53 am | |
| - Nie wydaje mi się, żebym był inny niż reszta ludzi... - westchnął, nieprzekonany. - Raczej jestem gorszy niż reszta ludzi, widzisz, nawet do bandy piratów jakoś nie pasuję. - zażartował krótko. Kiedy czesał trytonowi włosy, złapał się na tym, że ciągle albo zerka na jego kark, albo gładkie ramiona, a to znów odbicie blasku ogniska obmywające zarys szczęki i zauważył też, że pokryła go gęsia skórka w reakcji na jego dotyk. A potem Thaumas kokieteryjnie odchylił się w tył i oparł głowę o jego ramię, i posłał mu parę bardzo konkretnych spojrzeń, które okazywały jego zainteresowanie. - Och, tak. Zdecydowanie jesteś wyjątkowy. - pirat uśmiechnął się kątem warg w bardzo miłym i szczerym geście - Jesteś jedyną osobą która non stop mnie jakoś rozbraja i nie mam pojęcia, co powinienem wtedy robić. - obwieścił mu wprost - Nikt się przy mnie tak nie zachowuje. Ludzie mnie nie lubią. Unikają. Ale ty coś we mnie widzisz i dotąd tego nie rozumiem. Jesteś dla mnie miły. Jesteś bardziej miły niż wszyscy kamraci razem wzięci. - zażartował znowu. Pierwszy raz byli w tak niewymuszony sposób blisko. I Ross nie odsuwał się. Gdy Thaumas wrócił do poprzedniej pozycji, pirat kontynuował czesanie. Inni mogli przezywać go "niańką", ale spędzanie czasu z tym trytonem naprawdę było dla niego miłe. - Kiedy jestem pijany, gadam głupoty. Rzeczy, których nie powiedziałbym normalnie. - westchnął, próbując tłumaczyć to towarzyszowi - I robię głupoty. Bywam agresywny. Albo napalony. Albo też jedno z drugim...- wyliczał - Zachowuję się zupełnie nielogicznie i właśnie dlatego nie mogę się upijać przy innych. Potem szybko zmienił temat. - Tak, jeśli wśród piratów dzieje się coś złego, nie zbliżaj się wtedy. Nie wtrącaj. Prędzej czy później problem rozwiąże kapitan, i lepiej żeby osób niewinnych nie było wtedy w pobliżu - tłumaczył Ross - Za każdym razem, kiedy ktoś mu podpada, a on wpada w złość, to często przeradza się to w furię i wtedy jedynie Declan może go powstrzymać. To potrafią być błahe rzeczy. Ale nawet jak dwóch piratów zaczyna się bić a kapitanowi to nie podpasuje, wtedy i jeden i drugi obrywa od niego tak samo, niezależnie od tego kto zaczął. - brwi Rossa zmarszczyły się nieco - A jeśli wyczuje krew, to już w ogóle robi się agresywny. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Nie Lip 14, 2019 4:14 am | |
| Uśmiechnął się do niego, chciał go jakoś pocieszyć. -A czy piraci to ludzie?-zaśmiał się, próbował zażartować.-Dlatego już z zasady jesteś od nich lepszy-obrócił głowę, żeby popatrzeć mu w oczy. Na każde jego słowo uśmiech trytona się rozszerzał.Zrobiło mu się cieplutko w brzuszku i tak zdecydowanie milej. Nie do końca wiedział co konkretnie czuje, ale słuchanie tego sprawiało mu przyjemność i radość. -Powinieneś robić to co czujesz. Tak, żeby było ci przyjemnie, a jak będzie mi przy okazji będzie przyjemnie, to się ucieszę-uśmiechnął się do niego zadziornie. Chwilę się zastanowił co mu odpowiedzieć. Smyrknął go nosem po szyi. -Bo jesteś inny, jesteś troskliwy i kochany. Nie bałeś się mnie ani się nie boisz. Zanim mnie poznałeś, to zadbałeś o to, żebym nie udusił się za szybko-zaśmiał się pod koniec-Ale nie zapomniałem, że dostałem od ciebie siecią i trójzębem-pogroził mu palcem, ale zrobił to żartobliwie.-Jesteś przystojny, bardzo mi się podobasz. Ludzie boją się czegoś nietypowego, a taka jest twoja blizna. Według mnie dodaje ci charakteru.-patrzył mu w oczy ze swego rodzaju czułością. Po tym jak się podniósł, to Ross wrócił do rozplątywania włosów trytona.Gęsia skórka wróciła. Wysłuchał go i pomyślał chwilę nad tym. -Ale czy to są złe rzeczy? No bycie agresywnym może być problematyczne, ale bycie napalonym nie jest najgorszą rzeczą na świecie-zastanowił się jeszcze chwilę.-Chyba alkohol działa na mnie podobnie, ale nie jestem pewien. Może to nie efekt alkoholu, a ciebie-zaśmiał się i ponownie odchylił się do niego. Na słowa o kapitanie tylko westchnął i spojrzał z niechęcią w kierunku załogi. Znów mu przerwał czesanie włosów, bo ponownie się o niego oparł i położył swoją głowę na ramieniu Rossa. Przysunął się jeszcze bliżej do pirata. -Obiecaj mi, że nie dasz się zabić, a po wszystkim…-nie wiedział jak skończyć zdanie. Sam nie wiedział czy ma szansę to przeżyć. Zareagował dość impulsywnie i pocałował go. Nie wiedział czy to wina alkoholu, czy czegoś innego.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 16, 2019 6:31 pm | |
| To było zdecydowanie niespodziewane. Nie przypuszczał, że to się stanie, więc nie odsunął się ani nie zrobił żadnego gestu który byłby odczytany za dystans. Jednak całowanie się z trytonem na oczach załogi i kapitana było bardzo kiepskim pomysłem. I choć z pewnością poczuł się wyróżniony i było mu miło, że tryton uznał go za kogoś bliższego, Ross był tym, który musiał odpowiadać za nich dwóch i nie robić nieprzemyślanych rzeczy, które mogły w przyszłości zadziałać na ich niekorzyść. W obozie nagle zapanowała cisza. Piraci patrzyli na kapitana, a kapitan patrzył na Thaumasa. I na pewno nie był zachwycony. - Ross, chodź no tu na chwilę. - powiedział w niemal grobowej ciszy. - Zdaje się, mamy pogawędkę do odbębnienia. O trytonach i tym, jak mieszają ludziom w głowach. Cóż, ceniłem cię nieco wyżej. Ross zawahał się. Posłał trytonowi uspokajające spojrzenie. - Wszystko będzie dobrze - powiedział cicho, chociaż sam nie był o tym przekonany - Nie rób tylko nic głupiego, dopóki nie wrócę. Kiedy on i kapitan zniknęli poza granicą obozu, piraci na powrót podjęli rozmowy, tym razem bardziej ożywione. Paru obstawiało zakłady. Carter spoglądał na samotnego trytona, po czym w końcu usiadł gdzieś w pobliżu, chętny najwyraźniej zareagować, gdyby jakiś inny pirat znów zechciał go nagabywać. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 16, 2019 10:42 pm | |
| Nagła cisza zaskoczyła go. Gdy poczuł na sobie wzrok kapitana, to doskonale zrozumiał, że spowodował całkiem sporo kłopotów i sobie, i Rossowi. Miał ochotę walnąć się w twarz i cofnąć czas. Nie chciał, żeby Rossowi coś się stało. Starał się jednak nie przerywać kontaktu wzrokowego z kapitanem. Słowa Rossa go ani nie uspokoiły, ani nie przekonały. Nikt nie wiedział co Aleksandrowi chodzi po głowie i jak planował ukarać ich dwójkę. Thaumas siedział wciąż na ziemi i wbijał paznokcie w dłoń, żeby na chwilę się skupić na czymś innym. Każda sekunda była dla niego męczarnią. Gdy zobaczył, że Carter usiadł niedaleko niego, to popatrzył na niego błagalnie. Tryton kompletnie ignorował piratów, którzy się ożywili i przyjmowali zakłady. Chciał jedynie wiedzieć czy Ross będzie cały i czy kapitan go nie skrzywdzi.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 18, 2019 3:32 am | |
| Ani Ross, ani kapitan długo nie wracali. Zakładów obstawiono jeszcze więcej, a gwar narastał. W końcu nawet siedzący blisko Carter zmarszczył brwi. - Coś jest nie tak. - mruknął. - Hej, bosmanie! - zawołał do Declana - Sprawdziłbyś, gdzie wywiało kapitana, co? Przydałby się z powrotem, coś za długo baluje. - Aj tam, Carter, daj spokój. - parsknął Declan, który zajmował się właśnie ostrzeniem noża - Pogadają se, albo się potłuką, co za różnica. Kapitan tak ma. Jak się wkurwi, to lecą głowy. Nie nowość przecież. Nie twoja sprawa. - No raczej moja. I wszystkich tutaj. Przydałaby się niańka do trytona, nie? - pirat spróbował podpuścić młodego Wrighta - Co, jeśli nie wróci? Kto go będzie pilnował? Trytony są ludożerne, a tylko Ross potrafi się z nim obchodzić. - Och, na morze, nie kracz już. - Wright wywrócił oczami, ale westchnął i wstał - Dobra. Skontroluję, co tam się dzieje. Ej, William! - krzyknął do podkapitana, który właśnie obstawiał nowe zakłady - Pilnuj hałastry, dopóki nie wrócę. Poszedł tam, dokąd skierowali się Alexander i Vanir. Carter usiadł przy trytonie. - Zrobiłem, co mogłem. - westchnął. - Wiem, że go lubisz. Ross jest w porządku. - powiedział po chwili. - Niedobrze, że tak wyszło. "Rozmowy" z kapitanem rzadko przebiegają pomyślnie. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 18, 2019 9:19 am | |
| Im dłużej to trwało, tym bardziej tryton robił się niespokojny. Bał się o Rossa, nie chciał, żeby cokolwiek mu się stało. Z każdą sekundą żałował coraz bardziej swojego działania. Z rozmyślań wybił go głos Carter. Popatrzył na syna Aleksandra z nadzieją, że ten pójdzie do tamtej dwójki i jakoś to załagodzi. Odmowa Declana wywołała w nim wewnętrzną złość. Jak on może odmówić?! Chociaż doskonale wiedział, że ma do tego pełne prawo. W końcu wściekłemu kapitanowi nie wchodzi się pod nóż. Na szczęście Carter jakoś uratował sytuację. Był mu niezmiernie wdzięczny. Jeszcze nie wiedział jak będzie mógł się odwdzięczyć. Gdy tylko Carter się do niego dosiadł, to uśmiechnął się do niego szeroko i niemalże rzucił mu się nie szyję. -Dziękuję. To dla mnie bardzo dużo-bardzo doceniał to, że Carter zrobił cokolwiek. Na kolejne słowa uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na swoje dłonie. Paznokcie zostawiły parę krwawych śladów, musiał je wcześniej wbić za mocno. -Ross jest kochany i opiekuńczy-Thaumas zdawał sobie sprawę, że wiele osób postrzega pirata w negatywnym świetle, ale tryton widział Rossa inaczej.-Nie chciałem mu narobić kłopotów, jakoś samo tak wyszło-chwilę się zastanowił.-Pewnie nie będę mieć możliwości w najbliższym czasie rozmawiać z Rossem i trzeba będzie zachować jakieś pozory, i nie będę mógł być blisko… Mógłbyś mu przekazać, że naprawdę go przepraszam, bo nie chciałem sprawić mu kłopotów i… że po prostu zależy mi na nim. I powtórzę to jak będę mógł z nim spokojnie porozmawiać-trochę się zawstydził i było mu głupio.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Spokojne wody | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |