Kowboj

First topic message reminder :



Kowboj - X pochodzi z małego miasteczka, w którym wszyscy się znają. Swoją odmienną orientację ukrywał bardzo skrzętnie. Zgodził się na występ nago dla gejowskiego magazynu z sąsiedniego stanu przekonany, że dystans zapewni mu anonimowość. Niestety tak się nie stało. Magazyn trafił w ręce kolegów ze szkoły. X zauważył jak na lekcji przeglądał go Y, chłopak w którym się zawsze podkochiwał. Gdy zobaczył jego zdezorientowane spojrzenie uciekł. Uciekł z miasteczka, stanu. Uciekł żeby nie robić problemów rodzinie. Zamieszkał w dużym mieście i z pozującego do zdjęć stał się dziennikarzem. Duże miasto dało mu wolność w byciu sobą. Nikt nie oceniał go przez pryzmat upodobań seksualnych. Pewnego dnia poproszony zostaje o zrobienie reportażu w dziedzinie związanej z jego młodzieńczymi latami. Podczas niego spotyka Y, który wcale nie chce pozwolić by znów mu uciekł.

X - uciekinier - Amantis
Y - kowboj - Smok

-Nawet jeśli spędzimy razem tysiąc nocy nie będę siedział w domu, gotował ci obiadów i sprzątał. - parsknął widocznie rozbawiony takim pomysłem.
- Dla mnie nie jest normalne to, że ci się podobam. Ani to, że potajemnie oglądasz na kompie gejowskie pornole. - wytknął mu unosząc przy tym do góry brew, ciekaw czy się zawstydzi.
Cmoknął go w usta.
- Obawiam się, że w naszym wypadku ta.. Przygoda nie będzie normalna. Bynajmniej nie dla mnie. - szepnął mu do ucha. - Nie codziennie podrywa cię twoje pierwsze zauroczenie.

- Dla mnie odkrycie, że facet może być równie seksowny jak kobieta też było szokiem. Jestem jednak dorosły i już sobie z tym poradziłem. I hej, nie robię tego potajemnie! Mówiąc szczerze obejrzałem ich już tyle, że większość z nich mnie bawi.
Odparł. Po tym krótkim cmoknięciu chciał znów zaatakować jego usta. Wyznanie chłopaka go zaskoczyło. Uniósł się na rękach i przyglądał mu. W tym momencie w jego piersi coś pękło. Mógł go mieć. Wtedy. Mogli być razem. Może razem uciec? Mógł być pierwszym i ostatnim facetem w życiu Alistaira. Może wtedy ich świat wyglądałby inaczej?
-Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej. Nie puścił bym cię wtedy.
Przyznał całkiem szczerze. Zakochane w nim dziewczyny nigdy nie interesowały się jego życiem. Bardziej wyglądem. Alistair zawsze wiedział czego w danej chwili potrzebuje i zawsze był obok by mu pomóc. Nie spławiłby go.
- Może byłem zbyt młody i głupi by zauważyć i zrozumieć. Gdybyś jednak powiedział mi co czujesz nie został byś z tym sam. Lubiłem cię i nie pozwoliłbym żebyś był...
Nie potrafił nazwać tego co przytrafiło się chłopakowi. Westchnął więc. Spojrzał mu w oczy.
- Nie pójdziemy dzisiaj na całość. Zamierzam pozwolić temu rosnąć aż w końcu dojdzie do ciebie że to nie sen i sam się na mnie rzucisz.
Oznajmił chociaż jego męskie ego płakało. Własnie zrezygnował z seksu chociaż nie miał go już długo. Sięgnął dłonią do pośladka blondyna i ścisnął go dociskając do siebie. Zamknął mu usta pocałunkiem.

Oczy blondyna otworzyły się szerzej, gdy ten powiedział, że przyjąłby jego uczucie.
Zaskoczył go i przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Byliby teraz razem, gdyby odważył się powiedzieć co do niego czuje?
Przechylił lekko głowę w bok i otworzył usta by coś powiedzieć, ale Chris zaatakował pocałunekiem sprawiając, że z mózgu blondyna zrobiła się sieczka.
Nie wiedział co bardziej na niego działa: pocałunki czy dotyk tych dużych, ciepłych rąk.
Kiedy trzymał go w objęciach serce chciało mu się wyrwać z piersi i tracił oddech. Pierwszy raz czuł się w ten sposób.

Przesunął dłoń pod materiał jego bielizny. Złapał mocno za pośladek i docisnął Alistaira do swojego ciała.
- Śmiało. Możesz mnie dotknąć. Nie zniknę.
Powiedział po czym znów go pocałował. Drugą rękę wsunął tak by dotykała twarzy dziennikarza. Ta z pośladka przesunęła się na biodro. Odsunął materiał tylko na tyle żeby uwolnić z pod niego członka blondyna. Złapał go mocno w dłoń.
- Nie chcę żebyś miał wątpliwości. Wiem co masz między nogami.
Przesunął kciukiem po wrażliwym czubku.

Nie trzeba było mu drugi raz powtarzać. Odkad zobaczył kaloryfer na brzuchu tego kowboja, miał ochotę go dotknąć. A jeszcze lepiej polizać, aż mu penis podskoczył na samą myśl.
A potem jęknął cicho, gdy zainteresował się jego przyjacielem. Jeśli wcześniej wydawało mu się, że dotyk dłoni Chrisa jest przyjemny to teraz stracił głowę.
Zaczęły przychodzić do niego coraz to nowe wyobrażenia tego, co mógłby robić ze swoim byłym przyjacielem.
Na przykład nie miałby nic przeciwko, gdyby penis.. Który był tak blisko jego ręki znalazłby się w jego ciasnym...
Stop.
- Chris. Kurwa.
Przekrecił się zwinne na brzuch, by uciec od tych jego zajebistych rąk. Czemu przed nim ucieka? Powinien poddać się chwili a potem zwiać daleko do nowego Yorku...
- Jesteś zbyt kuszący, lepiej idź do siebie, bo wyjdę na puszczalskiego.

- Lepiej idź do siebie czy CHCĘ żebyś poszedł do siebie?
Zapytał Chris. Alistair odwrócony na brzuch nie mógł zobaczyć wszystkiego co robi Chris. Ten zaś nie był już tym przytłoczonym obowiązkami chłopakiem co kiedyś. Też się zmienił. Potrafił grać na emocjach. Szczególnie w łóżku. Ściągnięte wcześniej do połowy pośladków majtki dziennikarza odkrywały przed nim ciekawe widoki. Nie sposób było nie skorzystać. Pochylił się nad nim a dłoń wjechała na pośladki. Jeden palec przesunął się po rowku i nacisnął na zwieracz.
- Jeśli chcesz się mnie pozbyć z sypialni musisz być tego pewien. Być zdecydowany Ali.
Masował palcem jego zwieracz. Naprawdę nie zamierzał go przelecieć. Bardziej testował i sprawdzał na ile mu pozwoli. Na ile jest gotów.

- A co to za różnica? - spytał odrobinę rozbawiony zagraniem Chrisa.
Wygiął kręgosłup w literkę "es" czując gdzie zapuszcza sie ten niesforny kowboj.
- Już nie jesteś taki nieśmiały, co? A jeszcze tak nie dawno nie wiedziałeś jak zaprosić Sally na bal.. - mruknął zaciskajac pośladki. Chris mogł poczuć, że jego piękne cialo to nie tylko geny, ale też lata ćwiczeń jogi. Dzięki temu był taki smukły i ładnie zbudowany, a nie po prostu chudy.

- Wciąż jestem nieśmiały. Ale już nie w tych kwestiach.
Pochylił się i ugryzł lekko spięty pośladek.
- Nauczyłem się, że zdecydowanie w tych kwestiach jest krótszą i prostszą drogą do sukcesu.

Zsunął wzrok w dół, na wciąż twardego penisa Chrisa. Niedowiary, że tak na niego działał.
W głowie miał tysiące myśli i już sam nie wiedział na co w końcu się zdecydować.
Postanowił więc podjąć jego grę, nie ważne jak będzie ona niebezpieczna.
Podniósł lekko biodra do góry i otarł się o niego tymi dwoma, jędrnymi półkulami, a potem wygiął się w tył i pocałował go krótko w usta.
- Tak? To jakimi sukcesami możesz się pochwalić?

- Kobiecymi w dużej ilości. Męskimi... raz dotarłem po rozprawie rozwodowej do strip baru z panami. Nie zabrałem jednak żadnego do hotelu chociaż jeden bardzo chciał.
Uciekł mu tyłkiem więc musiał znaleźć inne miejsce do obmacywania. Położył się obok niego na boku. Złapał za jedną z kształtnych łydek i przełożył przez swoje biodro. Odpowiedział na pocałunek równie delikatnie.
- Nikt nie lubi być traktowany jak mięso.- Miał na myśli oczywiście pełne pożądania spojrzenia które były przeznaczone wyłącznie dla ciała a nie dla osoby. Podparł się na łokciu jednej reki by patrzeć na Alistaira trochę z góry. Mógł wiec używać tylko jednej by gładzić jego pośladek i udo. Jeśli za to dziennikarz przesunie nogą po biodrze Chrisa to z łatwością ściągnie z jego tyłka dresowe spodnie.

Co prawda nie taki był zamiast Alistar, ale skoro całkowicie przez przypadek ściągnął z bioder Chrisa spodnie to.. Nie narzekał. Bo było na co popatrzeć.
- Ojej. - mruknął z udawanym zaskoczeniem i zawstydzeniem.
- Bar z męskim striptizem? - powtórzył unosząc brew do góry. - Byłeś tam sam czy z kimś?

- Sam. Moja eks małżonka próbowała wymusić na mnie alimenty za dziecko. Udowodniliśmy wtedy, że nie ja jestem ojcem bo nie mogę nim być. Było mi ciężko ale panowie szybko zadbali żebym się rozluźnił.
Zupełnie nie przejmował się tym bo gdy Alistair ściągnął mu spodnie od dresu jego członek z ochotą wyskoczył na przywitanie chłopaka. Końcówka dźgnęła ciepły brzuch blondyna. Sięgnął między ich ciała i złapał za członka Alego. Ustawił go tak by dotykał jego własnego. Oba były ciepłe ale Chris uważał, że skoro on mógł być większy to ten należący do Silvera również. Zaczął go pocierać ocierając jednocześnie o własnego.

Wypuścił ze świstem powietrze i przymknął oczy. To było takie przyjemne.
- Więc..- odrząknął, by jego głos nie był zachrypnięty. - Masz teraz traume do kobiet? Mmm.. I co? Jesteś typowym seme czy może lubisz też odwrócone.. Rolę?
Japierdole, ciężko było mu normalnie formułować zdania, gdy było mu tak dobrze. I to tylko od jego dłoni. Miał ochotę przerwać połączenie wzrokowe i wtulić się w niego. To by jednak zniszczyło ich zabawę, a tego nie chciał.

Chris nie zastanawiał się nad tym.
- W fantazjach to raczej ja jestem tą aktywniejszą stroną. Z kobietami też. Ale nikt nigdy do tyłka mi się nie dobierał więc nie wiem czy spodobało by mi się to.
Odparł szczerze. Uśmiechnął się. Wiedział że to pytanie będzie bombom która zaboli ale je zadał.
- a ty? Jakie masz preferencje?
Zapytał. Uśmiechnął się chwilę później diabelsko. Ręką całkiem ściągnął mu bieliznę i sięgnął głębiej by pieścić jądra. Palcami zaczepiał o zwieracz jednak nie odważył się do niego sięgnąć mocniej. Uważał że taka pieszczota zaprowadziła by ich do dzikiego seksu i nic by nie wyszło z budowania napięcia i poznawania się.

- A jak wyobrażałeś mnie sobie przez te lata walenia gruchy do moich zdjęć? - spytał chcąc go jeszcze bardziej sprowokować, zaprowadzic na granice wytrzymałość i.. Grzeczności.
Powiedział, że nie pójdą na całość. Że poczeka.
Czy da radę się powstrzymać, kiedy ten śliczny blondyn rzuca mu co chwilę wyzwanie?
Był wulgarny, ale przy tym rozkosznie słodki, gdy uchylał lekko usta, bo ciężko było oddychać mu przez nos, kiedy Chris tak sprawnie go pieścił.

Nie. Tak Chris nie zamierzał grać.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Stwierdził bardzo cicho. Zignorował wulgaryzmy. Gdyby podjął tą grę to by przegrał z kretesem. Złapał ustami za płatek ucha mężczyzny.
- Nie daj się prosić.
Wyszeptał. Przesunął ustami po linii żuchwy i znów go pocałował.

- Oh, spróbuj. Może twoje wyobrażenia były prawdziwe? Jeśli nie trafisz wyznam cała prawdę. - powiedział mu w usta próbując pomyśleć o czymś nieprzyjemnym, żeby nie podniecać się tak bardzo od jego dotyku.
Jeszcze nigdy nie grał w tak niebezpieczna grę i jeszcze nigdy nie zależało mu tak bardzo żeby wygrać.
Jęknął cicho i cofnął odrobinę biodra, gdy Chris znowu zainteresował się czubkiem jego penisa.
Szlag by go. Nie ma tak łatwo. Jak on tu szaleje z przyjemności to, Ali nie będzie dłużny.
Wziął w swoje ręce wygranas, a dokładnie fiuta kowboja i pokazał mu do czego jego zgrabne paluszki są zdolne.

Westchnął mu wprost w ucho gdy zaczął go pieścić. Uśmiechnął się. Wzmocnił swoją pieszczotę i lekko zachrypniętym głosem zaczął swoje opowiadanie.
- Myślę, że lubisz być obejmowany, lubisz gdy partner poświęca ci dużo uwagi. Lubisz być najważniejszy dla danej osoby. Myślę, że lubisz widzieć jak to co się dzieje doprowadza was obu do krańca. Myślę, że wolisz być na dole, twój zwieracz zaprasza do środka. Myślę, że chciałbyś żebym cię przeleciał. Mocno. Aż zobaczysz gwiazdy a później niech wali się świat. Nie chcesz jednak do tego dopuścić bo mnie lubisz. Nie chcesz ode mnie uciekać. Mimo to marzysz o tym bym wszedł głęboko i dał ci zapomnieć o wszystkim. Jestem przekonany, że chciałeś bym był twoim pierwszym.
Gdy doszedł do tematu jego tyłka zaczął naciskać na zwieracz i wzmocnił pieszczotę członka. Wiedział, że to co mówi może się całkiem różnić od prawdy. Chciał jednak by to była prawda. By Alistairowi brakowało tego poczucia bycia najważniejszym dla kogoś. To była jedyna jego karta przetargowa. Nie mógł mu dać nic więcej poza swoim uczuciem i oddaniem.

Jego pierś zafalowała po słowach mężczyzny. Szlag. To miała być zwycięska gra dla niego, a nie dla Chrisa. Kto by pomyślał, że tak łatwo go przejrzy?
Zacisnął uda utrudniając mu dostęp do swojego tyłka. Nie chciał dojść pierwszy a przez takie zagrania ledwo się powstrzymywał.
- Gdzie robiliśmy to pierwszy raz, Chris? - spytał kręcąc kółeczka na odsłąniętym żołędziu. - W szatni? Pod prysznicem? W klasie w ostatniej ławce.. A może na sianie?
Nie komentował jego słów, bo by przepadł. Były zbyt trafne. Szczególnie, że jego pierwszy raz nie był miły.

Ściśnięte uda uniemożliwiły mu zabawę jego tyłkiem więc wrócił do pieszczenia członka.
- Oddałbyś mi się wszędzie.- Odparł z rozbrajającą szczerością. - Myślę, że przed maturą zaliczylibyśmy nawet kantorek starej Marthy. - Kobieta ucząca biologii była w pewien sposób przerażająca ale w kantorku miała kanapę. Alistair mógł okłamywać swoich współpracowników, ale ni Chrisa. Może nie widzieli się długo. Colins znał go jednak prawie 20 lat zanim zwiał do dużego miasta. Tego nie zastąpi nic innego.
Złapał znów udo dziennikarza i gdy objął się nim przeturlał się na plecy ciągnąc go za sobą. Alistair leżał teraz na nim a on miał dwie ręce wolne. Przesunął dłońmi po jego bokach i plecach. Przyciągnął go do pocałunku.
- Spokojnie.- Zaśmiał się i podciągnął na łóżku. Siedział teraz z wyciągniętymi nogami a na jego udach siedział zdziwiony dziennikarz. -Mam dwie ręce wolne. - Wyjaśnił i znów go pocałował.

- Dwie ręce wolne? I co chcesz z nimi zrobić? - spytał starając się ignorować fakt, że wystarczyłby cofnąć nieco biodra by się nadziać na jego penisa.
Penisa, który był bardzo kuszący, nie tylko ze względu na swój rozmiar i kształt. Bardziej fakt, że był to fiut Chrisa działał na niego pobudzająco.
- Jesteś bardzo pewny siebie. Jak na razie nie oddałem się jeszcze nigdzie a ty snujesz opowieści o kantorku tej wiedźmy. - parsknął próbując zburzyć jego pewność siebie.

- Kazałeś mi puścić wodze fantazji to to zrobiłem.
A co zamierzał zrobić z rękoma to Alistair poczuł chwilę później. Przyciągnął go do pocałunku i zaczął naprawdę intensywnie poruszać dłonią na członku chłopaka. Gdy wiedział, że nie zamierza się odsuwać sięgnął do jego tyłka od drugiej strony. Ugniatał pośladki. Pocałunkami przesunął się w dół do jego szyi i obojczyków.
- Po co się powstrzymujesz? Przecież po to to robię żeby dać ci przyjemność.
Powiedział i zassał się na delikatnej skórze pod obojczykiem. Wiedział, że to miejsce będzie schowane pod koszulą.

- Kto powiedział, że się powstrzymuję? - spytał zaczynając lekko drżeć, co oznaczało, że zbliża się do finiszu.
- Kurwa. - wyrwało mu się, bo Chris zaatakował naprawdę agresywnie i.. To był cios poniżej pasa. Dosłownie.
Chciał powiedzieć, że może nie ma wystarczających umiejętności żeby go zaspokoić, ale to byłoby okropne kłamstwo. Tym bardziej, że był już na granicy.
- Japierdole.
Tak. Przeklinanie to kolejny znak u Alistara, że zaraz wybuchnie. Chris szybko nauczy się rozpoznawać poszczególne znaki.

Gdy zaczął ponawiać ruchy poprzedzające wszystkie "japierdole" i "kurwamać" Alistair musiał się poddać. Zaś uśmiech Chrisa w tym momencie był bezcenny. Doszedł mu w dłoń ale udało się też ubrudzić umięśniony brzuch. Chris uniósł dłoń do ust ciekaw czy będzie smakowała tak jak jego.
- Zdrowe jedzenie naprawdę poprawia smak spermy - Stwierdził zupełnie nie przejmując się tym jak to musiało wyglądać.

Zakrztusił się własną ślina na widok tego co zrobił i jak skomentował smak jego spermy.
- To ile ich próbowałeś? - spytał patrząc na niego z mieszanią niedowierzania i dezorientacji.
Kiedy z tego nieśmiałego nastolatka wyrósł pewny siebie mężczyzna.
- Tylko mnie teraz nie całuj. - powiedział zakrywając usta dłonią z zabawna mina.
- I co zrobimy z twoim problemem?- mruknął mając na myśli pulsującego za jego pośladkami penisa.