|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Gotowi do rozkazów Nie Lut 25, 2018 7:34 pm | |
| First topic message reminder :
Wybudzono go. Dobrze wiedział, co jest następne w kolejności... I choć nigdy nie byli w stanie usunąć wszystkich jego wspomnień, to zawsze próbowano, chcąc zachować jak największą kontrolę. Tak też było i tym razem. Elektrowstrząsy, których nikt nie byłby w stanie znieść z godnością, w milczeniu. On również. Ból, paraliżujący jego ciało, jednocześnie budzący krzyk, nad którym nie umiał zapanować. Jeszcze tylko te klika słów, które uruchamiały w nim system. I już był ich. Poddany, gotowy wypełnić każdą misję, zamknięty na racjonalne rozumowanie i swoje własne uczucia. Jeśli kazaliby mu zabić dzieci, robiłby to bez chwili zastanowienia, roztrzaskując te małe czaszki bezmyślnie. Misja jest misją. Należy ją zrealizować. Wszystko musiało dziać się w przeciągu raptem kilku godzin, aby nie obudził się w nim prawdziwy Bucky, chcący wyrwać się z roli Zimowego Żołnierza, pamiętający jakieś strzępy, starający się odnaleźć siebie. - Żołnierzu? - Gotowy do rozkazów - odezwał się po chwili, wciąż starając się uspokoić oddech. Podniósł zimne spojrzenie srebrnych oczu na mężczyznę, który go wybudził, czekając na szczegóły. W tej chwili nie był sobą. Nie miał emocji. Nie chciał zabić tego gościa, skręcając mu kark. Nie planował wysadzenia tej całej pieprzonej bazy z sobą w samym jej centrum... Wcale. Powiódł uważnym spojrzeniem po pozostałych znajdujących się w szarym, obskurnym pomieszczeniu. Nie było ich wielu - jeden lekarz, który chętnie badał to, co siedziało w Zimowym Żołnierzu, łudząc się, że kiedyś zdoła odświeżyć serum i stworzyć całą armię. Poza nim dwóch żołnierzy oraz mechanik zajmujący się stalową ręką. I Rumlow. - Rumlow przekaże ci szczegóły misji. Rozkujcie - polecił mężczyzna odpowiedzialny za obudzenie potwora, po czym odwrócił się i opuścił pomieszczenie. Dwóch pozostałych żołnierzy uwolniło ręce i nogi Jamesa, a ten niemal od razu podniósł się z krzesła tortur, zwracając uważny wzrok na Rumlowa, czekając na instrukcje.
|
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 3:17 pm | |
| Strasznie podobało mu się to, że Rumlow potrafił tak umiejętnie łączyć delikatność z typowo męską władczością. Mimowolnie uśmiechnął się, czując dotyk na brzuchu, nieco napinając mięśnie w tym miejscu - Mhm - wymruczał, zwracając w miarę możliwości wzrok w jego kierunku. - Jak chciałbyś spędzić ten czas? - zapytał zupełnie spokojnie, odchylając lekko głowę w tył, bardziej odsłaniając pogryzioną szyję. - Wampir... - szepnął zaczepnie i absolutnie bez wyrzutu. Jemu samemu podobały się te ślady i miał w głębokim poważaniu to, co ktokolwiek inny mógłby pomyśleć.
No tak! Tego brakowało wygłodniałemu Kapitanowi! Pół nagiego Thora. Odwrócił wzrok w bok, dobrze wiedząc, że obserwowanie tak dobrze zbudowanego, męskiego ciała było średnim pomysłem. Kilka głębszych oddechów i powinien wrócić do swojego standardowego opanowania. Wrócił wzrokiem w stronę mężczyzny. Tak, było lepiej. Powinien zawnioskować do Furego o werbowanie mniej atrakcyjnych mężczyzn, zdecydowanie... Oczywiście, dla dobra misji. - Umiałeś go zmieniać w parasol, nie? - rzucił swobodnie. - Parasola nikt się nie wystraszy. Musielibyśmy tylko zajrzeć na moment do mnie. Thor... Ten cały doktor mógłby nie odebrać młota jako przejawu dyplomacji, więc ostrożnie z tym, okej? - westchnął, ruszając w stronę wyjścia.
Dotyk Lexa cholernie go zaskoczył, ale w żaden zly sposób. To było przyjemne... Zmrużył powieki, nie ruszając się, chcąc dać mu swobodny dostęp do ciała. - Mm... Czy nie byłoby ci wygodniej na leżąco? Gdy siedzę, mięśnie spinają się samoistnie... - zasugerował, dalej dbając o to, żeby brzmieć bardzo neutralnie i swobodnie, choć żaden z nich nie byłby w stanie ukryć tego jak zaczynało między nimi iskrzyć. - Proponuję, ale nie zmuszam - rzucił luźno, zwracając twarz w jego kierunku. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 4:21 pm | |
| - Zastanawiam się pomiędzy spędzaniem połowy dnia w łóżku, a podłączeniem konsoli i pokazaniem ci uroków nowoczesności - Rumlow uśmiechnął się i otarł skronią o jego skroń, a jego dłoń zsunęła się na udo Barnesa, palce zacisnęły w bardziej zdecydowanym już ruchu. - O ile wyjdziemy z wanny. - uściślił, czekając na wybór Jamesa.
- Jasne! Nie będę używać broni, jeśli nie będzie tej konieczności. - zapewnił Thor, biorąc sobie z szafki nową koszulkę i czarno czerwoną koszulę w kratę. Ubrał się szybko i ruszył za Stevem, żądny akcji i przygód, by wyrzucić z głowy kwestię martwienia się Lokim - To jak? wypytasz go o wszystko? Kim, jest, czego chce... No wiesz. Niech puści farbę, będziemy wiedzieć, na czym stoimy. Czy przypadkiem to nie kolejny wróg. Zrównał się krokiem z Kapitanem. - A co ty jesteś taki nie w sosie, Steve? - zapytał w końcu, dostrzegając zmianę w zwykle pogodnej minie przyjaciela. Thor był wyczulony na takie sprawy. Był bardzo zżyty z Avengersami. Starał się pomagać, kiedy mógł. Troszczył się nie tylko o Ziemię, ale też o ludzi.
- Świetny plan. Ściągaj koszulkę. - zarządził Lex, nawet nie siląc się na to, żeby brzmieć obojętnie. Nie, był szczerze zainteresowany Clintem, i właśnie w najlepsze sprawdzał jego granice - Będzie ci łatwiej się zrelaksować. A ja lubię mieć przestrzeń przy pracy - dodał zaraz, wspierając się o kanapę i czekając, aż mężczyzna zmieni pozycję. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 4:38 pm | |
| Dotyk Rumlowa robił z nim niesamowite rzeczy. Czując go nieco bardziej intymnie niż standardowo, przestawał już myśleć o czymkolwiek innym, koncentrując się tylko na doznaniach. W odpowiedzi na pieszczotę, sięgnął jego ręki swoją i stanowczym ruchem przesunął ją na własnego członka. Sam zaczął pobudzać się, poruszając jego dłonią wedle własnych upodobań, zaczynając od spokojnych ruchów, bardziej delikatnych. - Wolę staromodny, standardowy seks, Brock... - westchnął z zaczepnym uśmiechem.
Thor w przeciwieństwie do Visiona, mógłby zrozumieć. Jednak Kapitan w całej swojej walce o społeczeństwo był świecie przekonany, że społeczeństwo w żaden sposób nie powinno martwić się o niego. Posłał Thorowi krótki uśmiech. - Wszystko w porządku. Po prostu... Namieszało się - powiedział, nerwowym ruchem odgarniając włosy w tył. - Zostaw to mnie. Dowiem się, wypytam... I będziemy wiedzieli, na czym stoimy - postanowił. Gdy dotarli do mieszkania Kapitana, ten zabrał stamtąd tylko skórzana kurtkę i ruszyli na zewnątrz, aby wsiąść do jednego z samochodów. Poruszał się nierzucającym się w oczy SUVem. - Namierzymy go z samochodu. Pewnie jest coś w bazie - powiedział. Gdy wsiedli do pojazdu, urchumił się odpowiednik Jarvisa. Po przekazaniu odpowiednich informacji, mieli już dostęp do lokalizacji, w której mogliby spotkać Doktora. - Okazuje się, że nie jest dla Tarczy aż taki anonimowy... - mruknął Steve, ruszając. - Może już się dobrał do twojego brata, Thor. Co wtedy zrobisz?
Clint bez zawahania podniósł się i odwrócił w stronę Lexa, aby ściągnąć koszulkę, patrząc mu wyzywająco w oczy. Zero skrępowania. - Więcej miejsca miałbyś na łóżku w sypialni, Lex - odezwał się, samemu robiąc dokładnie to samo. Badał granice. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 5:41 pm | |
| Wyglądało więc na to, że jednak nie wyjdą z wanny. Nie, żeby Rumlow miał coś przeciwko. - Mhmmm... - mruknął z zadowoleniem, zaczynając od powolnej pieszczoty, pozwalając, żeby James sam narzucał sposób. Przy okazji Brock lepiej poznawał jego preferencje, co na zapas mogło okazać się bardzo przydatne. Kiedy akurat nie przepychali się i nie rzucali się sobie do gardeł, taka spokojna odmiana była czymś zaskakująco przyjemnym. Barnes siedział w taki sposób, że mógł bardzo wyraźnie odczuć, że zainteresowanie Rumlowa rosło z każdą kolejną chwilą. Może mężczyzna nie zawsze miał cierpliwość do takich zabaw, ale chwilowo wcale nie śpieszył się, skupiając na tym, by Zimowy jak najdokładniej poczuł swoją narastającą przyjemność. Usta najemnika zsunęły się na kark partnera, zasysając z lekka skórę.
- Dlaczego miałby się dobrać do mojego brata? - zdziwił się Thor - Co go obchodzi Asgard... - westchnął - Byłbym szczerze zdziwiony, gdyby coś takiego w ogóle przeszło mu przez myśl. Bo wiesz. Ziemia to co innego. Tu się zawsze dużo dzieje. Mój lud za to nie ma za wielu sprzymierzeńców. Sam dbam o ich bezpieczeństwo... - powiedział poważnie. Bóg błyskawic spojrzał na panel kontrolny, sczytując podstawowe informacje. Jechali przez jakiś czas. - O, to tu. Parkujmy. - zauważył. Wysiedli z SUVa. - Ostatnim razem, jak go odwiedzałem, był pewien problem z wejściem... - zaczął, rozglądając się uważnie na boki, jakby zaraz spodziewał się zobaczyć przynajmniej smoka. - Wiesz, czarostwo i inne takie, z tym należy uważać... Kiedy podeszli do drzwi, nie minęła sekunda, nim rozbłysk żółtego światła posłał ich w dół, do portalu. Kolejna sekunda, a znaleźli się w przestronnym, staromodnym pomieszczeniu. Nie mieli za sobą żadnych drzwi, jedynie litą ścianę. Hol. Schody w górę prowadziły do reszty pokręconej posiadłości. - Parasole i inna ukryta broń zostają na dole. - usłyszeli spokojny głos Strange'a, nim zobaczyli go, stojącego przy barierce na górze - To samo tyczy się pistoletów. Thor odłożył niechętnie parasol na drewnianą ladę. Kiedy weszli z Kapitanem na górę, Doktor rozłożył ręce w powitaniu. Tuż za nim widniała ogromna pracownia. - Wiedzialem, ze przyjdziecie. - powiedzial Strange, wskazujac im gestem krzesla- Proszę, usiądzcie, zrobilem wam miejsce. - Ha, a nie mówiłem? Czarnoksiężnik! - mruknął Thor do Steve'a - Wiec przyszłość też widzisz? - spytał Doktora, niemal z wyrzutem w głosie. - Zostawiliście samochod pod budynkiem- westchnął Strange - Wnioskowanie to nie żadna magia, asgradczyku.
- Sypialnia jest za nudna. - oznajmił stanowczo Luthor, odpowiadając na zaczepkę - Nie masz już wystarczająco sypialni każdego wieczoru? - zagaił, podchodząc do niego z wolna, przystając przed nim... Nagle krótkim ruchem pchnął go na kanapę, i wsparł się ręką o oparcie, oczekując wykonania polecenia. Przechylił głowę, przyglądając mu się z góry, a w jego oczach pojawiła się ta dziwna, niekontrolowana iskra, której Clint jeszcze nie rozumiał, ale z pewnością był jej ciekaw. Lex najwyraźniej nie zamierzał ruszyć się z miejsca, dopóki Hawkeye nie spełni jego warunków. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 6:04 pm | |
| James mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, czując jego usta na karku. - Mm… Znakujesz mnie? - wyszeptał, ale bez wyrzutu w głosie, a raczej ze szczerą aprobatą dla jego poczynań. Rozluźniał się, odprężał, a jednocześnie jego ciało coraz bardziej rwało się w stronę Brocka, chcąc czuć go mocniej, bardziej. W końcu te delikatne pieszczoty przestawały wystarczać, a nacisk dłoni Jamesa stawał się coraz wyraźniejszy. Chciał mocniej. W końcu odetchnął, puszczając jego dłoń, aby następnie obrócić się w wannie, siadając na nim okrakiem, przysuwając się tak blisko, że ich członki otarły się o siebie pod wodą. - Brock – szepnął, tym razem samemu przysuwając się ustami do jego szyi, muskając ją zaczepnie, kierując się w stronę ucha. - Masz jakąś swoją fantazję erotyczną? - wyszeptał, jednocześnie sięgając ludzką dłonią jego członka, zaczepiając go opuszkami palców.
Pierwszy raz doświadczył czegoś takiego! Gdy przeszli przez portal, Steve czuł się nieco skołowany i nerwowym ruchem rozejrzał się wokół, marszcząc czoło. Broń. Posłusznie wyciągnął zza pasa pistolet i odłożył go na wskazane miejsce, po czym ruszył za Thorem. - Moja broń nie przyleci do mnie na zawołanie, więc w tej kwestii zdam się na ciebie – powiedział na tyle cicho, żeby Strange nie usłyszał go. Czuł się co najmniej dziwnie… Starał się nie rozglądać zbyt natarczywie, ale jednak to wszystko cholernie go ciekawiło. - Witam, doktorze. Steve Rogers – przedstawił się jak kultura nakazywała. - Chcieliśmy… Po prostu porozmawiać.
Podobało mu się to! Pchnięty, padł na kanapę i krótko zaśmiał się, chowając twarz w poduszce. - Jeszcze pomyślę, że bywasz niebezpieczny, Lex. I cię… Skuję – powiedział spokojnie, oglądając się na niego przez ramię, nie szamocząc się z nim. Dawał mu wolną rękę, ale jednocześnie miał go na oku. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 7:31 pm | |
| - Wiesz? W zasadzie mam taką jedną... - Rumlow uśmiechnął się kątem warg, odchylając głowę pod jego pieszczoty - Ciebie... U siebie w domu... W moim łóżku. Ha. - zajrzał mu w oczy i sięgnął dłonią tak, by objąć ich obu, w zdecydowanie silniejszym uścisku. - Myślę, że twoje fantazje są jednak bardziej kreatywne...
- Stephen Strange, bardzo mi miło. - Doktor podał rękę Rogersowi, a potem Thorowi, po czym usiadł za biurkiem i splótł palce. - Oczywiście. Proszę się nie krępować, akurat mam czas. Kawy, herbaty? Wody? - zasugerował - Piwa? - rzucił w kierunku Thora - Postaram się się zapewnić odpowiednie warunki do rozmowy. Rozumiem, że możecie czuć się nieco... nieswojo. - Piwa. - mruknął Thor, tym razem już podejrzliwie - Tylko tym razem takiego nie znikającego. Kufel odpowiedniego rozmiaru pojawił się przed bogiem piorunów, a Strange posłał uprzejmie pytające spojrzenie Stevowi.
- Nie sądzę. - powiedział lakonicznie Lex, nie uściślając, do której części wypowiedzi Clinta odnosiła się ta uwaga. Kiedy Hawkeye leżał już spokojnie w wyznaczonym miejscu, Luthor przeszedł przez pokój i odłożył na krzesło lekarski fartuch i resztę zbędnego sprzętu. Wziął za to z szuflady bandaż. Pod czujnym okiem Clinta obwiązał sobie nim dłonie, sposobem przypominającym ten, w jaki sposób bokserzy przygotowywali ręce pod założenie rękawic. Dokładnie z tą samą manierą. Bywało i tak, że nie chciał sobie zedrzeć nadgarstków, kiedy miał gorsze chwile, i bardzo niewspółpracującą osobę podczas eksperymentów. To nie tak, że Luthor nie potrafił się bić. Potrafił wiele rzeczy. Mógł też wielu rzeczy po prostu nie lubić. Clinta nie chciał jednak niepokoić. Posłał mu swobodniejszy uśmiech, sięgając po olejek i z pewnej odległości wylewając na dłoń. Roztarł ręce. Olejek miał przyjemnie relaksujący zapach. - Dodatkowy materiał polepsza krążenie i stymuluje komórki skóry do regeneracji - wyjaśnił przyjaźnie, biorąc opakowanie ze sobą i swobodnie zajmując miejsce na biodrach Hawkeye'a. Do innych wypadków niż masowania, używał cienkich i szerokich, skórzanych pasów, zamiast na przykład rękawiczek. Mógł tym nie tylko podduszać, ale też dodatkowo wiązać swoje ofiary, jeśli akurat miał taką fanaberię. - No dobrze, odpręż się... - mruknął, ugniatając z wyczuciem mięśnie ramion. - Wolałbym być tym z doktorków, których jednak trochę polubisz. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 7:49 pm | |
| Chyba nie mógł usłyszeć nic milszego od tego, co Rumlow powiedział. Musnął wargami skórę za jego uchem, przylegając swoim ciałem do jego, przesuwając dłoń na włosy mężczyzny. Przeczesał je, drapiąc lekko skórę głowy. - Ja swoje fantazje z tobą zrealizuję bez uprzedzania cię o tym – wymruczał mu do ucha, jednocześnie obejmując ludzką dłonią członka Brocka, aby zacząć go pobudzać spokojnymi, ale stanowczymi ruchami.
Sądził, że widział w swoim życiu już wszystko – począwszy od szalonych naukowców, a skończywszy na kosmitach. Dopóki nie poznał Lokiego, sądził, że magia jest jednak bajką i śmiesznym wymysłem, a gdy już spotkał brata Thora, to myślał, że tylko Asgardczycy posługują się czymś takim. A tu proszę! Ziemianin. - Wody – powiedział, pozwalając sobie zająć miejsce naprzeciwko mężczyzny. - Do tej pory nie mieliśmy okazji porozmawiać… Chciałbym mieć pewność, doktorze, że nasze plany są spójne – dodał, starając się nie za bardzo owijać w bawełnę. Mówienie tak ważnych rzeczy wprost nie było w jego stylu, zawsze starał się brzmieć możliwie jak najostrożniej. - Jak zapewne pan wie, doktorze… Tarcza stara się kontrolować przepływ paranormalnych mocy – dodał spokojnie.
Clint pozostawał nieufny, ale starał się za bardzo nie wariować. Gdyby Lex stwierdził, że chce coś mocnego odjebać, to nadal byłby w stanie sobie z nim bez większego problemu poradzić. Niemniej jednak, jakaś odrobina stresu zawsze siedziała gdzieś w tyle głowy. Ale ten stres jednocześnie pobudzał go. - To może być wyjątkowo trudne zadanie – odpowiedział, układając się nieco wygodniej pod przyjemnym ciężarem jego ciała. Odetchnął, mrużąc oczy, starając się skupić tylko na dotyku. - Jeśli coś wymyślisz, to i tak cię spacyfikuję, Lex… - mruknął pod nosem bardziej dla zaznaczenia tego faktu niż groźby samej w sobie. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 9:34 pm | |
| James go zaintrygował, ale Rumlow nie powiedział tego na głos. Skoro Barnes chciał mieć swoje tajemnice, Brock nie zamierzał wypytywać. Obaj mieli przecież takie same prawa do prywatności. Pozwolił sobie na relaks, skupiając już tylko na przyjemności. Bardzo sprawnie dawali sobie rozkosz, i za chwilę Rumlow nie miał ochoty myśleć już o czymkolwiek.
Zamówiona woda pojawiła się przed Kapitanem w przezroczystej szklance, a Strange wysłuchał go w spokoju. - Nasz plany są bardzo spójne. Razem chronimy Ziemię. - wyjaśnił mag - Wy na swój sposób, powiedziałbym; bardziej materialny, a my na swój... Metafizyczny. - zaznaczył - Ponieważ są sprawy, na które nawet Tarcza nie może zaradzić... - Na przykład Loki - wtrącił się Thor, biorąc porządnego łyka piwa. - ...Na przykład Loki - zgodził się Strange - Ale też bardziej poważne zagrożenia, przy którym plany Lokiego nie są znowu tak straszne czy nieprzewidywalne... Warto, by ta planeta miała większą ilość obrońców. Zgadzamy się tutaj, panie Rogers?
- Tak, tak... Czasami nawet lubię być pacyfikowany... - Luthor pochylił się nieznacznie, wzmacniając ucisk na plecach Clinta - Ale muszę mieć wtedy baardzo dobry humor. - wzruszył lekko ramionami, przechodząc z masażem odrobinę w dół- A ty... Jesteś przecież silnym facetem... Nie powinieneś obawiać się lekarzy, mm?... |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 9:47 pm | |
| Z każdą kolejną chwilą James był coraz bardziej pobudzony i rozpalony. Nie myślał już zupełnie o tym, o czym jeszcze przed chwilą rozmawiali. Były ważniejsze rzeczy… Pieszcząc jego członka, przez dłuższy czas obsypywał szyję mężczyzny kolejnymi pocałunkami. W końcu odsunął się, aby uważnym spojrzeniem obserwować mimikę twarzy Rumlowa w trakcie przyjmowania pieszczot. To było jeszcze bardziej pobudzające. W końcu przerwał, posyłając mu jeden z tych swoich zadziornych uśmiechów ozdobionych walecznym spojrzeniem. Przysunął się bliżej, opierając dłoń o wannę za Brockiem, pewnym gestem przytrzymując jego członka, aby następnie po prostu nabić się na niego. Od razu do samego końca, pozwalając sobie na bezwstydne westchnienie, odchylając głowę w tył, eksponując szyję. Znieruchomiał na moment, patrząc mu w oczy, dając sobie krótki moment na przyzwyczajenie się do tego uczucia. Ale nie zwlekał zbyt długo, nie byłby w stanie. Zakołysał biodrami, poruszając się najpierw w przód i w tył nim odważył się unieść biodra i ponownie nabić na jego ciało, tym razem już nie przerywając, kontynuując kolejne posunięcia. Co rusz łapał jego spojrzenie, nie inicjując pocałunku, karmiąc się widokiem podnieconego, rozpalonego Rumlowa.
Steve obserwował go, słuchając uważnie. Jedynie na moment zerknął w kierunku Thora, raz jeszcze upewniając się, że ten wcale nie chciał trzymać brata w zamknięciu… Niejednokrotnie już miał wrażenie, że czegokolwiek Loki by nie zrobił, to Thor by mu to wybaczył. Cholernie to rozumiał – sam działał w bardzo podobny sposób z Barnesem. - W porządku – powiedział spokojnym głosem, sięgając po szklankę, żeby upić kilka niewielkich łyków. - Doktorze, sądzę, że warto zawiązać oficjalny sojusz… Aby utrzymać wszystko we większym ładzie – zaproponował, zakładając, że ich zbliżenie się do siebie może mieć pozytywny wpływ na całokształt. - Wolelibyśmy, aby Loki został pod naszą… Kontrolą – stwierdził po chwili, uważnie obserwując reakcję.
Mimowolnie uniósł kącik ust, słuchając o ewentualnej pacyfikacji Luthora. Już to widział… Ale jednocześnie tak rzucone wyzwanie bardzo go zainteresowało. - Macie… Swoje sposoby, którym siła się nie oprze – powiedział bez wyrzutu, wyraźnie już zrelaksowany i odprężony. - A silni mężczyźni… Mają swoje słabości – przyznał, mrużąc powieki, pozwalając sobie na ciche westchnienie szczerej przyjemności. - Lex, tutaj. Tak, tutaj… Mocniej. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 10:33 pm | |
| Cóż, w wodzie tego jeszcze nie robili, i Rumlow przyjął tę nowość z wyraźną fascynacją. Kiedy James zupełnie przejął inicjatywę, narzucając siłę i tempo, Brock z trudem skontrolował w sobie cień agresji, który zawsze był obecny w momencie, w którym był napalony. Przez chwilę po prostu na to pozwalał, trzymając ręce przy sobie. Żadnych pocałunków. Uwielbiał słuchać wzdychania Barnesa. Obserwował odsłoniętą, pokąsaną szyję, wcale nie żałując wcześniejszej brutalności. Tak, oznaczał go. I tak, zamierzał to robić dalej. Mruknął nisko i niespokojnie, poruszył biodrami. Jednak nie kontrolował się tak dobrze, jak sądził, że potrafi. Po chwili kontrolę trafił szlag. Rumlow chwycił Jamesa za biodra, przyspieszył jego ruchy, i pod jego uważnym spojrzeniem pozwolił sobie na głośniejsze wyrażanie zadowolenia, nijak nie uciszając reakcji. Bo po co. W Tarczy i tak usłyszeli ich już wszyscy.
- Z całym szacunkiem... A jak zamierzacie kontrolować Lokiego? - zainteresował się przyjaźnie Strange - Z chęcią zostawiłbym jego kwestię waszemu patronatowi, obawiam się jednak, że kwestia magii wykracza nieco poza wasze możliwości działania - dodał, bez wyrzutu - przy obecnej technologi... - zaznaczył - bo w bardziej zaawansowanych cywilizacjach, nie miałbym oporów przed zostawieniem go waszym rękom. - Ja bym pilnował Lokiego. - wtrącił wartko Thor, odstawiając pusty kufel - Ja... - Z całym szacunkiem, ostatnim razem asgardzka siła nie dała mu rady - przerwał Strange - I wątpliwe, by dała radę przy kolejnych problemach. - zwrócił się do Kapitana - Z chęcią nawiążemy oficjalny sojusz z Tarczą, po ustaleniu warunków współpracy, oczywiście.
Luthor zwrócił uwagę na ton jego głosu, dostosowując ruch do prośby. Nieco ciężej przełknął ślinę. Tak, to były te momenty, w których potrafił coś mocno odjebać. Zrobić krzywdę lub zabić. Albo wpaść w ten stan, w którym nagle trzymał w rękach jakieś ostre narzędzia. Zbliżył się nieco bardziej, łapiąc jego zapach na wysokości włosów. Nie. Clintowi na pewno nie chciał robić krzywdy. Clint po prostu za fajnie na niego reagował. Nie wzbudzał z nim złych odruchów. - Mmm, tutaj? - upewnił się, by chwilę później przejść do lędźwi. Odrobinę go odciążył, wspierając się na kolanach, żeby nie siedzieć już na jego biodrach. Może trochę za bardzo się nakręcił i nie chciał, żeby Hawkeye tak łatwo to odczuł. W końcu miał się z nim tylko podroczyć... Droczenie się było chociaż bezpieczne. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 10:47 pm | |
| Dobrze wiedział, że nawet gdyby chciał zrobić to wszystko do końca samodzielnie, to ostatecznie i tak Rumlow nie wytrzymałby… Lubił to w nim. Tę męską agresję, potrzebę przejmowania kontroli, toczenia nieustannej walki o pozycję. Czując dłonie na swoich biodrach, dostosował się do narzucanego tempa bez żadnego problemu, uśmiechając się nieznacznie pod nosem tak, jakby to on, a nie Brock wygrał walkę o dominację… W końcu się złamał. Nie wytrzymał. Nie był w stanie się powstrzymywać. Niespodziewanie gwałtownym ruchem sięgnął jego włosów, szarpnął go i odchylił głowę w tył, aby następnie głęboko wpić się w jego usta, nie przerywając energicznych ruchów. Kolejne pchnięcia bioder zaczynały być coraz bardziej niespokojne i chaotyczne, pośpieszne. Usta już teraz tak złaknione pocałunków gubiły kolejne jęki w słodkiej pieszczocie, a całe ciało drżało niespokojnie. Tym razem jednak potrzebował więcej, aby osiągnąć spełnienie. Oderwał się od warg Rumlowa i wyprostował, stalową dłonią łapiąc się wanny, aby zachować równowagę, podczas gdy ludzką ręką ujął własnego członka i zaczął sobie bezwstydnie dogadzać, znów łapiąc jego spojrzenie, dobrze wiedząc jak pobudzające może to być dla obu stron.
Steve uspokajającym gestem krótko dotknął przedramienia przyjaciela, poprawiając się nieco na fotelu. Strange wydawał mu się stanowczą i pewną swego osobą. Pochylił się nieznacznie w jego kierunku. - Doktorze – odezwał się. - Nikt z pańskiego… Nikt z pańskiej organizacji nie jest uprawniony do przetrzymywania więźniów. Tylko i wyłącznie Tarcza ma oficjalną zgodę na zajmowanie się ludźmi o nadludzkich możliwościach. Dlatego też Loki, zgodnie z obowiązującym prawem, powinien zostać wydany w ręce pracowników Tarczy, jeśli nie chce pan mieć większych problemów – tym razem to on był pewny swego i stanowczy. - Dla dobra ogółu będzie jak największe uciszenie sytuacji i przeprowadzenie wszystkiego możliwie jak najdyskretniej.
- Mhm, tutaj… - powtórzył z nieukrywanym westchnieniem szczerej przyjemności. Zamknął oczy, relaksując się, poddając temu dotykowi. - Lex, masz naprawdę zaskakująco… Sprawne dłonie. Wiele potrafią, prawda? - rzucił zaczepnie. W końcu lekko napiął się, opierając dłonie na kanapie, nieznacznie unosząc tółw. - Wystarczy. Dzięki – powiedział, czekając aż ten zejdzie. - Serio, dużo lepiej.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 11:30 pm | |
| Podobała mu się ta perspektywa. Sam sięgnął do własnej erekcji, pozwalając Jamesowi dojść w sposób, jaki chciał... Choć pierwszy odruch Rumlowa miał raczej w planach wstanie i posłanie Barnesa na najbliższą ścianę, żeby skończyć zabawę bardzo agresywnym rżnięciem. Powstrzymał tą chęć, pozwalając mu podominować. - Hej, James... - mruknął leniwie, odchylając nieznacznie głowę, by oprzeć ją o ściankę wanny - Mówiłem ci już, że jesteś cholernie seksowny? Narzucił sobie podobne tempo, jakie pokazywał Zimowy. Brockowi wystarczyło tylko kilka ruchów, nic więcej... Niemal przewidział moment, w którym i Jamesem targnęły dreszcze. Jęknął krótko, przez zęby, kiedy po jego ciele rozlała się fala ulgi. No, z takim obrazkiem nie zamierzał się powstrzymywać. Doszedł bardzo obficie, westchnął w roztargnieniu... Jeszcze nie zwalniał uścisku na trzonie, ale nie dotykał już wrażliwej główki penisa. Oddychał płytko po spełnieniu.
Strange siedział nieruchomo, nadal ze splecionymi palcami. Był bardzo wyrozumiały i cierpliwy, niezależnie od tonu rozmowy. Kufel Thora napełnił się samoistnie po opróżnieniu. - Tak, panie Rogers. Ludzi. Jak dobrze wiemy, zarówno pan Loki, jak i pan Thor nie należą do tejże rasy. - Strange był spokojny w swoim tłumaczeniu - Zresztą, nikt przecież nie twierdzi, że moja organizacja kogokolwiek i gdziekolwiek przetrzymuje, prawda? - zagadnął Kapitana bardziej uprzejmym i bardziej stanowczym tonem - Poza tym, z moich informacji wynika, że wszystkie istoty pozaziemskie nie podlegają zwierzchnictwu Tarczy, o ile samodzielnie do niej nie przyłączą. Jeśli zaś wrócimy do tematu sojuszu, jestem tego samego zdania... Wszystkie informacje muszą pozostać poufne. Czy będziemy to teraz omawiać? I, jeśli nie... Czy mogę wam pomóc w czymś jeszcze? - Gdzie jest mój brat? - wybuchł Thor - Dlaczego ty zawsze masz minę, jakbyś wszystko o wszystkim wiedział?! Doktor zmarszczył nieco brwi. Był niewzruszony i opanowany. - Na tym polegają moje obowiązki. Wiedzieć i przewidywać. - powiedział stanowczo - Jeśli zaś chodzi o Lokiego, niestety ciężko mi określić jego dokładne położenie. - powiedział zgodnie z prawdą. Kto mógł wiedzieć, czy ten wymiar, w którym trwał właśnie Loki, miał jakikolwiek czas lub przestrzeń?
- Tak, radzą sobie całkiem nieźle przy wielu czynnościach - powiedział z rozbawieniem Lex, bez pośpiechu schodząc z Clinta. Poprawił sobie ubranie i powrócił do piwa, bawiąc się skrawkiem bandaża. - Jak to właściwie było, że przystąpiłeś do Tarczy? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Pon Mar 12, 2018 11:42 pm | |
| Był zdecydowanie zbyt skoncentrowany na przyjemności, aby skupić się na tym, co Brock miał mu do przekazania. Ważniejsza była rozkosz. Jego ręka działała energicznie, aż w końcu całe ciało napięło się, aby po dłuższej chwili rozluźnić z niskim, typowo męskim jękiem szczerej rozkoszy. To było dobre... Tak cholernie dobre. Oddychając niespokojnie, oparł się czołem o jego ramię, znów wracając blisko, redukując dystans między nimi. Po spełnieniu jego ciało jeszcze chwilę drżało niespokojnie, choć on sam był już w pełni rozluźniony. Płytkim oddechem pieścił skórę na ciele Rumlowa. - Rany... - wyrwało mu się. - Cholernie podoba mi się jak wyglądasz, dochodząc. Nie widziałem chyba nic bardziej męskiego... - powiedział, nie podnosząc na niego wzroku, potrzebując jeszcze chwili na opanowanie się.
- Thor, spokojnie... - odezwał się wyraźnie zaniepokojony Steve. Zdecydowanie musiał omówić to z kimś zupełnie na spokojnie i rozważyć, co ewentualnie mogliby zaoferować w zamian. Poza zniszczeniem tego miejsca, co leżałoby w naturze Asgardczyka z całą pewnością. - Doktorze, warunki naszego sojuszu omówimy, gdy nie będzie pan ukrywał swoich zamiarów i więźniów - powiedział Rogers, spokojnym ruchem podnosząc się z miejsca. Położył dłoń na ramieniu partnera. - Dziękujemy za rozmowę - postanowił.
Odnosił wrażenie, że w Luthorze siedzi kilka osobowości i przynajmniej część z nich domagała się aprobaty i uwagi Clinta... - Byłem w wojsku. Wykazywałem się. Więc zaproponowano mi współpracę, nic wielkiego - powiedział krótko, sięgając po swoją koszulkę. - Co powiesz na odwdzięczenie się? Może nie zrobię tego tak dobrze jak ty, ale powinienem sobie poradzić. Stanie w laboratorium też musiało być męczące dla mięśni... |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 1:26 am | |
| Zagarnął go do siebie, wplótł palce w jego włosy. Przyjął jego komplement nawet z pewnym rozczuleniem. To było takie pocieszne, gdy James adorował go również po seksie. Dawało odczucie, że Barnes również coś do niego miał... Nie tylko chętkę na szybką przyjemność. - Taa. Obaj jesteśmy supermęscy i teraz wiedzą to już nie tylko te pizdy zza kamer, ale i cała baza - zaśmiał się Rumlow. Musnął wargami jego policzek. - I to też było supermęskie, nie próbuj myśleć inaczej. - zaznaczył z rozbawieniem. - To co? Łóżko? Jakaś krótka drzemka? Czy masz bardziej ambitny plan? - zagaił.
- Proszę bardzo. - odparł Strange, również wstając. - Mam nadzieję, że w przyszłości dojdziemy do skutecznego porozumienia. Doktor nie zaprzeczył, że nie trzyma w zamknięciu Lokiego. Powiedział, że nie robi tego organizacja, bo istotnie, organizacja o niczym nie wiedziała. - Ja wiem, że ty wiesz! - Thor wycelował w niego palcem, choć spokój Steve'a przygasił jego złość - Ostatnim razem wrzuciłeś go do portalu i przetrzymałeś w nim pół godziny! I ciągle spadał! - Spokojnie, Thorze Odinsonie. Przysięgam, że stoimy po tej samej stronie. - Doktor spojrzał teraz na Rogersa - Na razie się z wami pożegnam... A oto i wyjście. - mężczyzna stworzył im portal, przez który mogli dojrzeć SUVa należącego do Steve'a. Mistrz Sztuk Mistycznych, tak wolał nazywać się Strange. Nie żaden ,,mag". - Do zobaczenia następnym razem. - powiedział cierpko. W jego dłoni pojawił się parasol. Wręczył go blondwłosemu wojownikowi. Zaś Steve'owi jego broń. Po czym momentalnie rzucił portal na nich, zanim Thor zrobiłby coś głupiego. Thor i Steve znaleźli w tym samym miejscu, co przed spotkaniem Doktora. - No nie wierzę! - żachnął się asgardzki bóg - Co ten mag sobie myśli?
Lex uniósł brew, zaskoczony propozycją. Dopił piwo. Nadal się nie przyzwyczaił, że ktoś tak po prostu chciał, żeby było mu miło. Logiczna część umysłu natychmiast powiedziała ,,nie". ,,Nie, Lex, to jest bardzo zły pomysł". Ale ta mniej stabilna część nakazała mu szeroki uśmiech. Spojrzenie złagodniało. Ściągnął koszulkę. - No jasne. - podszedł do kanapy, potarł ręce. - Tylko... Żadnych kajdanek. - zażartował. Luthorowi daleko było do muskularności. Miał jednak przyjemnie dla oka zarysowane mięśnie, i z całą pewnością nie sprawiał wrażenia chuchra. O ile akurat nie porównywało się go do Thora czy Kapitana Ameryki. Miał również różne blizny, zwykle drobne, po ostrych, nożopodobnych przedmiotach. Przeciętny doktorek z pewnością tak nie wyglądał. - Opowiedz mi coś jeszcze o sobie. - Lex odrzucił miedziane włosy w tył, po czym zajął miejsce na kanapie - Lubię, kiedy do mnie mówisz. Oho - zauważył głos w głowie - Zrobiłeś się już zbyt ufny, Luthor. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 8:38 am | |
| Mimowolnie uśmiechnął się na ten czuły, prosty pocałunek, chwilę jeszcze trwając w tej przyjemnej pozycji. Jak na typowego faceta chwilę po seksie, marzył o spaniu. - Łóżko - postanowił, leniwym ruchem w końcu wstając z niego, aby opuścić wannę. Sięgnął po jeden z ręczników i wytarł się nim dokładnie, żeby następnie przejść do sypialni, nie ubierając na siebie nic. Miał w głębokim poważaniu kamery. Chyba bardziej przejmowałby się ewentualną zazdrością Rumlowa - przecież tyle osób mogło w tym momencie swobodnie oglądać nagie ciało Żołnierza. Ale to wszystko było zasadniczo mniej ważne od łóżka. Rzucił się na nie, wsunął pod kołdrę i rozłożył wygodnie, czekając aż Brock do niego dołączy.
Wyrzucony, warknął pod nosem wściekle coś niezrozumiałego. Najpewniej przekleństwo... Ale kto oskarżyłby Kapitana o używanie tak nieodpowiednich słów? - Thor, spokojnie - westchnął, zwracając się w jego kierunku, kładąc dłonie na szerokich ramionach mężczyzny. - Wrócimy tutaj z lepszymi argumentami. Jestem niemal pewien, że właśnie w tym miejscu jest Loki - powiedział, lekko popychając go w stronę SUVa. - Trzeba to omówić z resztą, chodź.
Powiódł uważnym spojrzeniem po ciele Lexa, nie komentując blizn, choć bardzo mocno go zaciekawiły. Co robiły na ciele naukowca? Zawsze sądził, że tego typu osoby siedzą raczej na miejscu i nie narażają się na nic większego... Zajął miejsce na jego biodrach i zaczął od ramion, rozmasowując je stanowczymi ruchami pełnymi wyczucia. - Wolałbym, żebyś w końcu ty powiedział coś o sobie, Luthor... - powiedział przyjemnie, zachęcająco brzmiącym głosem, lekko pochylając się nad nim. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 4:46 pm | |
| Po trzech minutach dołączył i Rumlow. Położył się obok Jamesa i nakrył kołdrą. - To się chyba nazywa normalność. - mruknął, zagarniając go do siebie, po raz pierwszy od długiego czasu tracąc na czujności - Rany, gdyby nie misja, prawie dałbym się nabrać. Przysunął czoło do jego głowy, wyregulował oddech. - Nie nastawiam budzika. - zaznaczył - Obudź mnie, jakby coś się działo.
Kiedy weszli do SUVa, Thor już wrócił do siebie. Zostało tylko lekkie nadąsanie. - Taa, tutaj trzeba pomyśleć - przyznał rację Kapitanowi - Z czarami nie ma co się śpieszyć, bywają bardzo paskudne... - przemienił parasol w młot i postukał kilka razy o rączkę - No dobra, Steve. Powiesz mi, co tak cię wytrąciło ostatnio z równowagi? Jesteś tu ze mną, żeby zająć myśli. - zauważył bardzo bystrze, nie udając, że zamierza odpuścić - Coś się stało, wcześniej zanim przyszedłeś do siłowni. Takie rzeczy czuję w kościach.
Mężczyzna spiął się pod nim odrobinę, i zastanowił chwilę, co właściwie mógłby powiedzieć. Wszystko zdawało się nudne. - Nie mam tak ciekawego życia jak Avengersi - westchnął - Większość czasu zajmowało mi doglądanie firmy i wymyślanie wynalazków... - przymknął oczy pod dotykiem Clinta i podłożył przedramię pod brodę - Nie mam rodziny, do której miałbym wracać, ani żadnych specjalnych zdolności... Zapytaj o to, co cię ciekawi, a postaram się odpowiedzieć. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 4:55 pm | |
| Jam sam mimowolnie uśmiechnął się na wzmiankę o normalności. To było właśnie tym, ale nie znał tego przecież... Podobało mu się. Wtulił nos ponownie w zagłębienie jego szyi.
Steve odpalił samochód i ruszył, wyjeżdżając na zakorkowane ulice Nowego Jorku. Słowa Thora przyjął z cichym westchnieniem. - Chodzi o Zimowego Żołnierza... - przyznał w końcu, nie patrząc w jego kierunku. - Wiesz, byliśmy blisko... A teraz Rumlow jest blisko, nie ja. Nie pamięta mnie... I obwinia za to, co go spotkało... - odgarnął włosy z twarzy i westchnął.
Mając przyzwolenie, przesunął kciukiem po jednej z blizn. - To mnie ciekawi, Lex... - szepnął. - Ale jak nie chcesz o tym rozmawiać, powiedz. Nie będę naciskał, rozumiem wiele rzeczy - dodał zaraz, jednocześnie wracając do masażu, napierając na kolejne partie mięśni. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 5:30 pm | |
| *
Thor rozumiał. Rozumiał bardzo dobrze. Z Lokim miał czasem tyle problemów, że sam się w tym gubił. - Skoro cię nie pamięta, dlaczego cię obwinia? - spytał Thor, rozpierając się na fotelu - Może Rumlow namieszał mu jakoś w głowie. Wszyscy dobrze wiedzą, że pomagał Piercowi... No, sam wiesz w czym. - w katowaniu, krótko mówiąc, ale Thor nie powiedział tego na głos - Może to syndrom sztokholmski. Ostatnio czytałem o tym w gazecie. Ofiary działają na korzyść oprawców. Loki kiedyś to wywołał u takiego jednego biedaka wytwarzającego broń... - wojownik podrapał się po zaroście - U Asgardczyka- dodał - przetrzymując go w ciemnicy dobre sto lat.
- Różne... osoby, w różnych... odstępach czasu, różnie próbowały mnie zabić - powiedział Luthor - A ja się broniłem w mniej lub bardziej skuteczny sposób - wyjaśnił. - Powiedzmy, że mam za sobą jakiśtam kurs samoobrony, nic specjalnego... No i... - jego głos przycichł - Była też kwestia... więzienia. - dodał niechętnie - Niby tylko miesiąc, ale nie polubiłem się z resztą. A reszta ze mną. Potem siedziałem już tylko w izolatce. - uśmiechnął się krzywo. Szybko zmienił temat - Wiesz, nie mam się za bardzo intrygującą osobę, ciekawe mogą być tylko moje badania. Na testach inteligencji emocjonalnej miałem tak skrajny wynik, że mój stary zastanowił się w głos, jakim cudem przeżyłem już tyle czasu - zaśmiał się Luthor. - Tak, mój ojciec żyje. Ostatnim razem gadaliśmy z dwa lata temu. Ciągle jest gdzieś na wyjazdach za granicą... I dobrze, to wygodne. Nie jestem za rodzinny. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 5:40 pm | |
| Kapitan miał złe zdanie o Lokim, ale absolutnie nigdy nie powiedziałby tego Thorowi prosto w oczy, bo dobrze wiedział, jak ważny jest dla niego brat. Ludzie mieli złe zdanie o Jamesie i unikali komentowania tego przy Stevie, dobrze wiedząc, że cokolwiek by się nie stało, ten byłby po stronie Żołnierza. - Ciężko mi powiedzieć… Ale dzisiaj skomentowałem postępowanie Rumlowa. Skończyłem ze stalową dłonią zaciśniętą na szyi – przyznał się, marszcząc na moment czoło. - Długo go nie widziałem i rozważałem różne opcje… Myślałem, że w jego głowie mogło nawet dojść do wytworzenia dwóch różnych jaźni. Tej sprzed wypadku i tej potem… No ale. Żadna opcja nie zakładała Brocka przy jego boku – dodał. Był wyraźnie rozgoryczony, ale swoją manierą starał się to w sobie stłamsić. Był Kapitanem Ameryką! Jego emocje i uczucia miały małe znaczenie, liczyło się tylko to, co robił. - Lokiemu najlepiej posłużyłoby, gdyby… Był pod twoją kontrolą – podzielił się z nim swoją opinią. - A Jamesowi, gdybym to ja był przy nim.
Clint czytał akta Lexa i wiedział już, że ten miał za sobą odsiadkę. Część dokumentów była jednak bardzo skrupulatnie cenzurowana, więc nie było tam ani informacji o tym, dlaczego, ani gdzie siedział. Przesunął ręce niżej, zajmując się odcinkiem lędźwiowym. - Jesteś intrygującą osobą, doktorku – stwierdził, sunąc dłońmi po kręgosłupie od samego pasa jego spodni nieco w górę. - Gdybyś nie był intrygujący, ja bym się szybko znudził i zajął sobie czas wieczorem inaczej niż masując cię – dodał po chwili, uśmiechając się pod nosem lekko. - Jeśli chcesz, możemy kiedyś zaliczyć drobny sparing. Dobrze, gdybyś faktycznie umiał się bronić przed atakiem – zaproponował. Akurat wyjście do siłowni czy na salę treningową nie powinno być większym problemem. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 8:31 pm | |
| - Tak, też tak uważam - zgodził się Thor - Z pewnością nie powinni być poza naszą kontrolą. W końcu... znamy ich najlepiej. - westchnął - Nieważne, jak oni nie chcą o tym słuchać. No, Steve... - powiedział zaraz, obejmując go przyjacielsko ramieniem, próbując zmienić tor ich myśli na weselszy - Masz coś jeszcze dziś do zrobienia? Wydawało mi się, że nie. Co powiesz na piwo? Albo dwa? Może wpadniemy na jakieś świetne plany! Zawsze dobrze mi się myśli po zmierzchu, z kuflem w dłoni. Poza tym, to relaksujące.
- Sparing... Jasne, można kiedyś spróbować. - mężczyzna wiedział dobrze, że bez swojego kombinezonu bojowego w każdym takim starciu ratuje go jedynie broń dystansowa - O ile szefostwo pozwoli ci na szkolenie mnie w takich rzeczach - dodał zaraz, z nutą wątpliwości w głosie - Mogłoby się jeszcze faktycznie okazać, że potrafię być niebezpieczny, i co wtedy? - świadomie zaśmiał się, żeby nie nadać temu poważniejszego wydźwięku. - Cofnąłbyś swoją propozycję wspólnego piwa w twoim mieszkaniu obok, byłbym wielce niepocieszony. - dodał. - Wiesz, Clint. Jestem zupełnie bezproblemowym gościem, jeśli tylko ktoś nie celuje we mnie z broni i nie przeszkadza przy pracy - wyjaśnił niemal swobodnie - Czyli z tobą na pewno się jakoś dogadam. Naukowiec wczuł się w ruch jego dłoni. - O, świeeetnie, właśnie tutaj... - mruknął leniwym tonem, przeciągając się pod nim nieznacznie. - Masz zaskakująco dobre wyczucie. Jeszcze chwilę... tutaj. - bez trudu chwycił go za nadgarstek i nakierował jego dłoń na swój kark. Rzucił mu przez ramię krótkie, zupełnie-nie-Lexowe, ostrzejsze spojrzenie. Luthor zmienił nieznacznie głos, pozwalając Hawkeyeowi wyraźnie dostrzec różnicę pomiędzy nim, a ,,Lexem", czyli tą weselszą stroną swojej osobowości - Jak szybko idzie ci pacyfikowanie przestępców, Clint?... |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 8:44 pm | |
| Zawsze miał duży szacunek do Thora za to jak szczerą osobą był. Nie dla niego były jakiekolwiek krętactwa… I właściwie tylko z nim mógł rozmawiać na tyle swobodnie, aby faktycznie poruszyć temat Jamesa. - Dzięki – powiedział krótko, posyłając mu uśmiech. Co jak co, ale Asgardczyk miał większe doświadczenie w tej kwestii. Od lat borykał się z problemem Lokiego, podczas gdy Kapitan myślał, że Bucky nie żyje. - W porządku, zawsze chętnie. Pijemy u mnie czy chcesz się wyrwać gdzieś poza bazę, co? - zaproponował luźno. W bazie mieli dostęp do jednego z pomieszczeń służących jako miejsce na rozrywkę – ze stołem bilardowym i dobrym alkoholem. Nieczęsto z niego korzystali przez napięty grafik, ale Steve czuł się pewniej tam niż w nowoczesnych klubach. - Możemy zawsze skorzystać z piwnicy – zerknął w jego kierunku, uśmiechając się krótko.
Clint przesunął dłoń zgodnie z poleceniem, napierając palcami na jego kark, rozcierając pospinane mięśnie. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, wyobrażając sobie ten cały pojedynek, w jakim mogliby ewentualnie wziąć udział. - Jeśli zgodzą się na drobny sparing – zaczął spokojnie. - To zobaczysz, że potrzebuję naprawdę niewiele czasu, żeby ciebie spacyfikować… - pochylił się nieco bardziej, owiewając rozgrzane masażem mięśnie swoim oddechem. - Bywam stanowczy. Potrafię sobie poradzić w takich sytuacjach. Ale jestem długodystansowcem, wolę atak z moją zabawką w ręku. To ciekawsze niż walka wręcz – stwierdził, zaciskając lekko dłoń na jego karku, żeby po chwili puścić go i cofnąć dłonie na plecy, nie masując już ich a jedynie pieszcząc samymi opuszkami palców, sunąc po skórze z wyczuciem. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 9:38 pm | |
| - Baza jest odporna na moje stany po alkoholu - zaśmiał się Thor - Więc lepiej baza, co bym nie wykurzył niechcący stałych bywalców jakiegośtam baru na mieście... wiesz przecież, Steve, że bywam wtedy nieco hałaśliwy. - powiedział swobodnie, puszczając ramiona Kapitana - Piwnica to świetny plan. Dawno mnie tam nie było. I ciebie. - dodał znacząco. - Za dawno, tak jak sobie przypominam. Ty chyba nie przepadałeś za piwem? - przypomniał sobie nagle - Wolałeś whisky, czy coś pokręciłem?
- Bywasz stanowczy, nie wątpię... - przyznał Luthor, zacisnął ręce na łóżku pod sobą - Pewnie nawet tak często, jak ja bywam cierpliwy... To nie było bardzo trudne, obrócić się pod nim. Na pewno nie wtedy, gdy Clint się tego nie spodziewał. Ale dwie sekundy później Luthor trzymał go przy sobie, właściwie twarzą w twarz, za bandaż przeciągnięty przez jego kark. Zmrużył oczy, posyłając mu rozbestwiony, dziki uśmiech. - Za to ja nie potrafię przegrywać, Clint... mówiłem ci to już...- powiedział leniwe miękko, przyciągając go jeszcze trochę, drażniąc z nim. Trzymał go stanowczo, ale nie podduszał, nie robił mu krzywdy. Po prostu nie pozwalał się odsunąć. Nie było w jego ruchach ani wątpliwości, ani zawahania. Uniósł głowę i zbliżył usta do jego ucha. - Drobny sparing możemy przerobić nawet teraz. - wymruczał w bardzo seksualny sposób, po czym opuścił głowę na poduszkę, a ich usta znalazły się nagle na tym samym poziomie. Luthor przesunął wolną rękę na pośladki Clinta, a jego spojrzenie w widoczny sposób zawiesiło się na wargach mężczyzny. Clint mógł poczuć na swoim karku ciepłe palce wynalazcy, i ich ucisk, daleki od ostrożności. - Albo i mniej drobny, wedle chęci... |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 9:48 pm | |
| - Dobrze pamiętasz – powiedział, uśmiechając się w jego kierunku pogodnie. Nieco przyśpieszył, faktycznie niecierpliwiąc się na jakiś relaks w tym miejscu. Potrzebował tego! Zwłaszcza z Thorem, przy którym mógł się czuć jak najbardziej swobodnie. Przecież obaj… Nie pasowali do współczesności. Dotarli do bazy w ciągu kilku minut i od razu ruszyli do wspomnianej piwnicy. Na środku stały dwa stoły bilardowe, a po prawej stronie umieszczony był niewielki bar z alkoholem. I piwo, i wino, i whiskey. Skromnie, ale wystarczająco, żeby się rozluźnić. - Ej, Thor – odezwał się, wchodząc za bar, aby nalać mu piwa do kufla. - Jak sobie radziłeś na początku z Lokim? Wiesz, gdy zaczął się buntować – zapytał, podając mu trunek, samemu sięgając po swój ulubiony alkohol.
No tak. Powinien przyzwyczaić się do myśli, że wystarczy na krótki moment się zdekoncentrować, aby zadziało się coś tak niespodziewanego. Przyciągnięty w ten sposób, syknął ostrzegawczo, mrużąc oczy. Obserwował go, ale nie od razu zaczął z nim walczyć. - Możemy też robić wiele innych, ciekawych rzeczy… - szepnął, łapiąc go pod kolanem, aby stanowczym ruchem objąć siebie nogą Lexa, odnajdując biodrami wygodne miejsce między jego udami. Uniósł brew, ciekaw reakcji. Ciężko mu było umiejscowić Luthora seksualnie… Jaki był? Drugą ręką oparł się o jego tors tak, aby przedramieniem sugestywnie naprzeć na szyję mężczyzny, nie przyduszając go, ale dając do zrozumienia, że zrobi to, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Co ty planujesz, doktorku? - syknął, zaraz unosząc kąciki ust w zadziornym uśmiechu, dając mu jawne przyzwolenie do kontynuowania zabawy, podczas gdy biodrami przylgnął do jego intymności, ciekaw reakcji. Na ile mogliby sobie pozwolić? Interesujący wieczór. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 10:28 pm | |
| - Radziłem? Ha, ha. - powiedział bez bicia - To za duże słowo. Z początku to nie było za poważne... Nie chciałem brać tego na poważnie. Wiele czasu minęło, nim zmusił mnie do używania siły. - westchnął Thor, siadając przy barze i czekając, aż Kapitan dołączy do niego. - Zdrowie. - stuknęli się szkłem - No więc... Najpierw pomagał mi nieco Odyn. Przemawiał mu do rozsądku. Ale potem... Cóż, musiałem go ciągle pilnować. Mieć na oku. Loki miał swoje sposoby, by nie dać się namierzyć, ale starałem się... Więc Odyn zaczął wysyłać nas razem na misje. Chciał zająć czymś uwagę Lokiego. Ale Loki miał podzielną uwagę. Ciągle robił swoje... I ciągle robi. - szturchnął lekko Kapitana - A co ty zrobiłbyś na moim miejscu?
Mężczyzna wyglądał chwilę tak, jakby się zastanawiał, kiedy Clint spróbował przejąć inicjatywę. Z przedramieniem przy swoim gardle, odchylił głowę bardziej, najwyraźniej nie mając nic przeciwko podobnemu traktowaniu. Luthora trzeba było przekonać, że opłaca mu się ulec, bo w każdym innym wypadku, to on miał władzę. W ich obecnej sytuacji, nawet dał Clintowi taką szansę. Kiedy Hawkeye przycisnął do niego biodra, dowiedział się od razu, że doktorkowi bardzo podobały się te podchody. Luthor posłał mu bardzo pewny siebie uśmiech. Zacisnął mocniej uda i Clint znowu poczuł szorstki materiał na karku w zdecydowanie silniejszym nacisku na skórę. Poruszył pod nim biodrami. - Planuję robić ciekawe rzeczy - odparł drapieżnie - Co masz mi do zaoferowania? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Wto Mar 13, 2018 10:37 pm | |
| Steve wyszedł zza baru i usiadł przy nim, stukając się szkłem. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, obserwując płyn w szklance, zastanawiając się nad tym wszystkim. - Problem polega na tym, że nie mam pojęcia, co robić z Bucky'm i chciałem trochę podpatrzeć na to, jak reagowałeś na to wszystko ty – powiedział spokojnie, zwracając wzrok w jego stronę. Siedział lekko przygarbiony, dalej przygnębiony, ale już wyraźnie mniej. Towarzystwo Thora dobrze na niego działało. - Mm, Thor… Jak blisko byłeś z Lokim? - zapytał. - Ja z Bucky'm… No. Byliśmy dla siebie wszystkim. A teraz czuję się, jakby uderzył mną w ścianę – westchnął.
Lex miał w sobie ten rodzaj szaleństwa, który wyraźnie pobudzał Clinta, budząc w nim fantazje, których absolutnie nie mógłby realizować w swoim standardowym związku. Skoki w bok były niezbędne… Zwłaszcza z kimś takim. Odchylił na moment głowę, zaraz wracając spojrzeniem do twarzy mężczyzny, posyłając mu zadziorny uśmiech. - Wszystko, Lex, co wpadnie ci do głowy… - wyszeptał, nie kryjąc już w samym głosie zainteresowania mężczyzną. Nie zabierając ręki z jego szyi, przysunął się bardziej, aby następnie wpić się w jego usta, dobrze wiedząc, że Luthor nie ucieknie przed tą pieszczotą. Jednocześnie wolną rękę oparł na jego biodrze, wbijając w nie palce, przytrzymując go w ten niekoniecznie delikatny sposób. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |