|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 1:11 pm | |
| Spokojne wody Legendy i mity zawsze zawierają w sobie ziarnko prawdy. Pirat X poszukuje pewnego skarbu, który pomoże mu zawładnąć morzami i oceanami, ale potrzebuje do tego pomocy istoty magicznej takiej jak syrena, syren czy tryton. Wyprawa ta jest szaleństwem, a o istnieniu tego artefaktu krążą tylko legendy...
Pirat X - Arkash Syren/tryton/pół-człowiek pół-ryba Y - Aegyo
|
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 1:33 pm | |
| Imię:Thaumas Wiek:Niewiadome Wzrost:W formie człowieka około 1,75m W formie trytona około 2,3 m |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 2:23 pm | |
| Istoty morskie takie jak syreny czy trytony większość czasu spędzały na jakichś skałach czy wysepkach bawiąc się, dbając o swój wygląd czy wypatrując nieroztropnych marynarzy, których mogą pojmać w swoje sidła. Były z nich zazwyczaj całkiem dobre przekąski. Gdy udawało im się zatopić statek to chowali kosztowności po grotach. Spędzali wiele godzin patrząc na mieniące się skarby.
~~~
Thaumas był trytonem, który nie wyróżniał się jakoś specjalnie od reszty, co prawda był zdecydowanie bardziej ciekawski i uwielbiał przeszukiwać miejsce, które na pierwszy rzut oka nie gwarantowały specjalnych łupów. Uwielbiał też słuchać starszych od siebie, gdy opowiadali o niesamowitych artefaktach ukrytych w głębi lądu. Najsłynniejszym z nich był Trójząb Posejdona, który dawał władzę nad morzami i oceanami.
~~~
Całe “stado” odpoczywało na brzegu wyspy na której podobno był Trójząb Posejdona. Słońce powoli chowało się za horyzont i robiło się coraz ciemniej. Jedna z syren wypatrzyła w oddali łódkę na której zawieszony był lampion i paru marynarzy. -Zobaczcie kto płynie nas odwiedzić-zaczęła śpiewać syrenią pieśń by zwrócić uwagę nie tylko marynarzy, ale również wszystkich syren i trytonów. Szybko wszyscy znaleźli się w wodzie i płynęli w kierunku łódki. Zaczęło się polowanie. Pojedyncze syreny zaczęły opierać się o brzeg łódki i kusiły marynarzy, żeby nachylili się do nich. Bardzo trudno było się oprzeć urokowi syreny. Pierwszy marynarz skończył w wodzie, bardzo szybko pozostały po nim tylko kości. Potem rozpoczęła się walka. Okazało się, że łódka była zasadzką, a w mroku czaiło się więcej łodzi oraz okręt. Pojawił się ogień i sieci. Instynktownie Thaumas zaczął uciekać w kierunku wyspy. Udało mu się dopłynąć do brzegu, ale ktoś zrzucił na niego sieć. Próbował uciekać, ale woda była zbyt płytka, a sieć ograniczała mu ruchy. Znalazł się w potrzasku, był z trzech stron otoczony skałami na których znajdowali się piraci.
~~~
Po chwili został wyciągnięty z wody i położony na piasku. Cały czas był w sieci, żeby nie miał szansy uciec. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 8:28 pm | |
| - Dobra robota panowie, mamy tu jeden okaz! - rozległ się ze skały spokojny, pewny siebie głos, należący najwyraźniej do samego kapitana, sądząc po jego szerokim, czarnym kapeluszu - Do akwarium z nim, zanim zacznie nam robić problemy, ruchy, ruchy! - pośpieszył piratów stojących niżej, którzy wcale nie kwapili się jakoś do zmniejszenia odległości między nimi i trytonem; wyjątkiem był ponuro wyglądający mężczyzna, który bez cienia strachu i wręcz z obojętnością wbił nagle widły w siatkę i przytrzymał tym samym trytona w miejscu. To on wyciągnął stworzenie z wody. - Ostrożnie. - szepnął do podchodzących kolegów, a jego usta wykrzywiły się w imitacji uśmiechu, jednak bez cienia prawdziwej wesołości - Jeśli wylezie z siatki, zeżre was żywcem w mgnieniu oka. Najmłodszy z piratów, szatyn o niebieskich oczach, zaśmiał się w głos i wziął pod boki, obserwując, jak trzech rosłych mężczyzn nieufnie podchodzi do siatki, by po chwili, bez cienia delikatności pochwycić trytona i byle jak wrzucić go do przygotowanej wcześniej przeszklonej skrzyni z wodą. - Ross, odwaliłeś czarną robotę, przestań zrzędzić, do cholery; zobacz jaki udany jest łup! - zawołał Declan, syn kapitana statku - Chyba nigdy nie widziałem takiej ładnej buźki u trytona, może da się go potem gdzieś sprzedać? - zastanowił się w głos, po czym rozporządził garstką piratów, którzy zajmowali się noszeniem tego specyficznego akwarium - Wy, do góry z nim! Nie mamy czasu do stracenia, do pełni już niewiele, a my ledwo zaczynamy! Chwilę potem do Declana podszedł starszy, spokojny mężczyzna, trzymając pod pachą księgę i zwoje pergaminów. Zabrał głos. - Lepiej go nigdzie nie sprzedawać, trytony to gatunek wybitnie nieprzewidywalny, stadny i nie odnajdujący się w życiu pojedynczo, nie wspominając już o życiu poza morzem, więc.... - - Carter, nikt cię nie prosił o akademickie wywody, wracaj do kapitana, zanudzisz nas na śmierć. - parsknął chłopak, przerywając mu i wymijając sprawnie, aby podejść do akwarium i popatrzeć z bliska na złapanego trytona, którego nikt jakoś nie chciał wyjmować z siatki - Ładne z ciebie stworzonko, to trzeba ci przyznać. - powiedział z szerokim uśmiechem, niemal przywierając nosem do szyby, nim Ross chwycił go za ramię i odciągnął ostro od szklanej ściany. - Zostaw to. - syknął. - Jesteś jeszcze głupszy niż wyglądasz. Młodzieniec znowu parsknął i rzucił wymowne spojrzenie komuś, kto nadchodził właśnie znaprzeciwka; mężczyźnie koło trzydziestki, o pofalowanych blond włosach i oczach koloru nieba. A ten najwyraźniej miał coś do powiedzenia, na widok tego, że Ross ośmielił się dotknąć kapitańskiego syna. - Vanir, wspomniałem ci już, że jak zobaczę, że jesteś zbyt blisko Declana, będziesz zbierał swoje zęby z ziemi? Ross odsunął się zaraz, marszcząc jedynie brwi. Ubrany w całkowicie czarny strój, z kapturem na głowie, dobrze wtapiał się w cienie wyspy. Wąski uśmiech znów rozciągnął mu usta, znów w drwiącym wyrazie. - Wspomniałem ci, że nie masz jaj, żeby to zrobić? William Brown, stateczny i uzdolniony pirat, poważnie się zawahał po tej odpowiedzi. Nie był głupi, nie chciał dostać nożem pod żebra od płatnego mordercy. Zanim odezwał się, rzucając coś prowokującego, rozdzielił ich kapitan, stając pomiędzy jednym i drugim. Cała scena rozgrywała się dokładnie tuż przy schwytanym trytonie. - Panowie, bądźcie rozsądni, to nie jest pora na takie utarczki. Mamy artefakt do znalezienia. Morze do ujarzmienia! No już, rozejść się. Rozejść, mówię! - dodał dosadnie, czekając na wykonanie polecenia. - Declan! Pilnuj tej dwójki, żeby się nie pozabijali. - dodał do syna, kiedy obaj mężczyźni odeszli wystarczająco daleko od siebie. ** Vanir Ross siedział po drugiej stronie od ogniska, kiedy ciemna noc zatrzymała pochód piratów wgłąb wyspy i musieli zrobić przerwę na sen. Wszyscy smacznie już spali, a on tylko siedział i patrzył w akwarium. Patrzył, ze zmarszczonymi brwiami, i nieprzekonaną miną. W końcu żachnął się do własnych myśli, wstał i podszedł do trytona. Skrzynia była dobrze zamknięta na kłódki, okolona łańcuchami. Wyjął wytrych. - Jak mnie ugryziesz, będziesz żałował. - powiedział w końcu, patrząc mu prosto w oczy, a cała jego postawa mówiła jasno, że nie miał złych zamiarów - Zdejmę ci siatkę, tylko się nie rzucaj. - mówił dalej, otwierając powoli zamek - Zdejmę siatkę i wpuszczę ci tlenu, ale musisz być wtedy absolutnie cicho. Czy rozumiesz, co do ciebie mówię? Jeśli tak, kiwnij głową. -- * lepsza rozdzielczość obrazka: https://i.servimg.com/u/f74/19/80/12/29/piraci10.jpg |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 10:24 pm | |
| Dookoła Thaumasa był tłum ludzi, którzy krzyczeli między sobą, trochę się przepychali. Zdezorientowało go to, miał już kontakt z ludźmi, ale nie w takiej odległości i TAKICH okolicznościach. To on był drapieżcą, a nie ofiarą. Jego uwagę zwrócił pewny siebie i spokojny głos, który uspokoił tłum. Znał mowę ludzi, rozumiał słowa. Trochę go rozśmieszyło, że dorośli faceci bali się do niego podejść i go dotknąć. Uśmiechnął się do nich szeroko, co musiało wyglądać bardzo groteskowo. Jednak jego uśmiech szybko zniknął z twarzy, bo poczuł na sobie coś co wyglądało jak trójząb. Nie podobało mu się to. A jeszcze bardziej nie spodobało mu się to, gdy został wrzucony jak worek w przezroczystą skrzynkę z wodą. Poczuł się w niej minimalnie pewniej, bo był w końcu wodzie, jednak bardzo szybko spadła klapa i został uwięziony. Nikt nie zdjął z niego sieci, więc dalej nie mógł się za bardzo ruszać. Thaumasowi było już trudno usłyszeć co mówią, bo był za szkłem. Słyszał tylko urywki ”łup[...]ładnej buźki[...]sprzedać[...]nieprzewidywalny”. Tryton uśmiechnął się pod nosem ”Nieprzewidywalny jak ludzie” Po chwili czyjaś twarz przywarła do ściany jego akwarium. Thaumas zaczął się zachowywać jak typowa syrena, choć był trytonem, próbował uwodzić, wdzięczyć się, choć sieć utrudniała mu ruchy. Nie pokazywał swojej “brzydkiej” strony, zostawał przy tej bardziej ludzkiej, piękniejszej. Potem zaczęła się kłótnia między ludźmi przez co stracili zainteresowanie trytonem.
~~~
Thaumas nie wiedział ile czasu minęło, ale zaczynał się dusić. Nie było żadnego źródła tlenu ani przepływu wody. Czuł tylko jak ktoś się w niego wpatruje. Nie przeszkadzało mu to, bo coraz zacieklej starał się o powietrze. Jeden z piratów zaczął iść w jego kierunku. Przysłuchiwał się jego słowom. Nie planował go ugryźć, to był zły moment na tego typu rzeczy. Widział jak ten facet majstrował przy zamku od jego trumny. Energicznie zaczął kiwać głową na “tak”. Gdy tylko wieku się minimalnie podniosło, to już wziął haust powietrza. Podniósł się trochę. Oddychał szybko starając się złapać jak najwięcej tlenu. Po chwili się uspokoił. Współpracował, nie chciał zrobić sobie większej ilości problemów, a jego “wybawiciel” się go nie bał. Nie chciał tego zmieniać. A przy okazji mógł się pozbyć sieci, która uniemożliwiała mu ruchy. Co prawda nie miał wiele miejsca, ale to zawsze coś. Wpatrywał się coraz bardziej w mężczyznę. Znów syrenie zachowania dały o sobie znać. Nakręcał powoli kosmyk swoich kruczoczarnych włosów na palec i starał się wyłapać co ciekawsze detale w urodzie obcego mężczyzny. Wyciągnął się trochę by być przy jego uchu. -Dziękuję. Thaumas-starał się to mówić jak najciszej, żeby nikogo nie zbudzić.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 11:17 pm | |
| - Hm? Tak się nazywasz? - Ross mocował się z kolejnym zamkiem, żeby mieć jakiś dostęp do sieci. Mówił możliwie cicho i bez strachu w głosie, za to można w nim było wyczuć jakąś irytację. - Nie chwal się zbytnio, że potrafisz gadać, bo tamta banda sprzeda cię do cyrku. - prychnął, przekręcając coś w kłódce i rzucając trytonowi zdystansowane spojrzenie, nieruchomiejąc na chwilę, by przypatrzeć się jego minie. Na widok prób uwodzenia, posłał trytonowi ten nie-do-końca-uśmiech, co mogło być cyniczne, lecz wcale nie musiało. Przez bliznę ciągnącą się po połowie twarzy pirata, jego mimika była mocno oszczędna. - Mówię poważnie, nie próbuj z atakiem. Może tamci idioci daliby się nabrać, ale ja za stary na to jestem. Coś kliknęło w kłódce ponownie - Ross odsunął się o krok. - Za stary i zbyt uprzedzony. - dodał w uprzejmym wyjaśnieniu, sięgając po widły postawione obok - Jeden ruch, który mi się nie spodoba i zamykam cię ponownie na wieko. - ostrzegł. Choć wcale nie był stary z wyglądu, nie należał do grupy mężczyzn określanych pięknymi. Miał ostre rysy twarzy, wąski uśmiech, różnokolorowe tęczówki - brązową i niebieską oraz roztaczał wokół siebie aurę kogoś, kto zdecydowanie nie należał do kategorii "dobrych", biorąc pod uwagę też fakt, iż znajdowali się przecież w obozie morskich bandytów. Ross nie mógł zupełnie przyznać, że był odporny na urok trytona: o ile na śpiew wystarczyło jedynie zatkać uszy, odczucia wizualne należały do trudniejszej kategorii samokontroli. Do niego raczej nie wdzięczono się często. Raczej unikano jak ognia. Była to więc pewna nowość i w chwilę potem pirat poczuł zażenowanie tym, jak bardzo rozproszył się pod kokieteryjnymi uśmiechami. Podważył wieko narzędziem i zahaczył o siatkę, daleki od wsadzania do wody własnych rąk. Szrama na jego twarzy bardzo przypominała, o czym mógł wiedzieć jedynie Thaumas, chlaśnięcie po ostrym, syrenim ogonie. - Teraz cię rozplączę. - powiedział Vanir, sięgając z daleka jedną ręką po sieć. Mówił ciągle cicho, nie podnosząc głosu - Może i żresz ludzi, ale nie chcę, żebyś się tu udusił. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Wto Lip 02, 2019 11:58 pm | |
| -Tak, to moje imię-cały czas szeptał, żeby przypadkiem nikt się nie obudził i im nie przerwał, bo byłoby to niewygodne dla niego i pirata.-Czyli mam rozmawiać tylko z tobą sam na sam?-barwa głosu była ładna, ale słychać było, że od dawna nie używał strun głosowych. Nie przestawał uwodzić. To był instynkt. Zignorował jego “uśmiech”. Widział wiele znacznie gorszych rzeczy i osób. Doszedł nawet do wniosku, że wyglądał interesująco. Wszystkie syreny i trytony były gładkie oraz piękne, to mogło się znudzić każdemu. -Nie chcę nikogo atakować, to byłoby niezbyt rozważne-wzruszył ramionami wciąż mu się przyglądając. Usłyszał jak kolejny zamek od jego trumny poszedł, po czym pirat się od niego odsunął. Cicho się zaśmiał, gdy wziął trójząb. -Nie bój się mnie. Nie zrobię ci krzywdy-zaczął cichutko mruczeć cały czas się wdzięcząc. Ostre rysy twarzy i blizna fascynowała Thaumasa. Tym bardziej, że doskonale wiedział po czym była ta blizna. Zbyt bliskie spotkanie z płetwą syreny. Domyślał się dlaczego pirat jest do niego uprzedzony, ale zastanawiało go w jaki sposób ją nabył. Jak udało mu się uciec od syreny? Naprawdę współpracował przy zdejmowaniu sieci, choć to jak bardzo kombinował pirat śmieszyło go. -Jem, bo muszę. Wy też nie jesteście święci, bo dość chętnie grzeszycie, zdajecie się na instynkt-Thaumas chciał, żeby to zabrzmiało dwuznacznie. Chciał rozproszyć pirata i zmienić tor jego myśli. -Jak się nazywasz, mój wybawco? -bardzo powoli podsunął się do góry cały czas mając plecy przy ściance akwarium. Trzymał ręce przy sobie, żeby nie przestraszyć pirata. Chciał się trochę przeciągnąć, bo było mu niewygodnie. Nie był przyzwyczajony do tkwienia w tak małym “akwenie”. -Powoli się przeciągnę, więc jeśli się obawiasz, to możesz się odsunąć-rozprostował ręce i wygiął się delikatnie w łuk.-Niewygodnie tutaj Tryton cały czas zachowywał się uwodząco. Potrafił inaczej, ale nie miał powodu, żeby nie zachowywać się tak w stosunku do pirata.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 12:37 am | |
| - Och, litości, jaki ze mnie wybawca. - mruknął Ross, powoli wyciągając część siatki i upewniając, że tryton nie robi nic, poza tym, co powiedział. - To ja cię złapałem. I to ja cię wypuszczę, jeśli będziesz miał szczęście. Reszta tej bandy trzęsie portkami żeby do ciebie podejść kiedy jesteś zamknięty, a co dopiero gdybyś był wolny. Banda hipokrytów. - siatka została w końcu wyjęta, a pirat wsparł się na narzędziu, choć nie stał szczególnie daleko od akwarium. - Rozmawiaj z kim chcesz, to twoja sprawa, ja tylko zarzuciłem radą. - wyjaśnił, obserwując poruszający się w wodzie rybi ogon - Jedziemy na tym samym wózku, ty jesteś im potrzebny, i ja też. I możesz mi wierzyć, nie chcę tu być tak samo jak ty, albo nawet i bardziej. -dodał, powstrzymując się od głośnego prychnięcia - Kiedy znajdziemy Trójząb Posejdona, ty i ja odzyskamy niezależność. Jeśli dobrze pójdzie. W co wątpię. Prawda była taka, że Vanir nie był uprzedzony konkretnie do Thaumasa. Nie był nawet uprzedzony do syren. Był po prostu sceptyczny wobec całego świata, co wyraźnie odbijało się w jego podejściu i zachowaniu. - Vanir Ross. - powiedział w końcu, przedstawiając się morskiej istocie - Nie rozchlap wody, bo ich pobudzisz. - wskazał na śpiących kamratów - Miałeś strasznego pecha, że tutaj trafiłeś. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 1:02 am | |
| -Całkiem niezły, nie zdążyłem się udusić, uratowałeś mi życie w pewnym sensie-uśmiechnął się do niego szeroko. Troszkę go denerwowało, że pirat wciąż mu się opierał. Mało kto potrafił się oprzeć urokowi syren i trytonów, pomijając ludzi panicznie się ich bojących. Wysłuchał go do końca. Fakt, że został przez niego porwany mógł rozdrażnić i ziarenko złości pojawiło się w sercu Thaumasa. -Dlaczego to zrobiłeś? Po co z wam jestem potrzebny?- nie rozumiał w ogóle po co to wszystko. Dlaczego iluśtam ludzi musiało zostać kolacją dla syren. Westchnął-Widzieli śmierć swoich pobratymców, przepiękne kobiety zmieniały się w potwory i rozszarpywały ich bliskich. Mają prawo się bać-wzruszył ramionami. Po chwili był wolny. Zaczął delikatnie falować biodrami, ogonem i płetwami. Widział na sobie wzrok pirata. Uśmiechał się do niego. Gdyby nie niewygodne warunki, czyli małe pudełko z wodą i tłum facetów śpiących paręnaście metrów od nich to byłoby mu całkiem miło. -Wystarczy słowo bym zaczął śpiewać i pozbył się ich. Co prawda nie ma tu mi podobnych, więc nie ma co liczyć na atak i wsparcie, ale wystarczyłoby mnie wynieść do morza-położył swoją głowę na ramieniu. -Wiesz, że możesz mnie dotknąć? Nie ugryzę cię, ani nie skaleczę, jestem cały twój-mruczał cicho. Na wspomnienie o artefakcie westchnął. -To tylko legendy, nawet my nie wiemy czy to prawda, a co dopiero ludzie-zsunął się niżej. Jego głowa była tuż nad powierzchnią. -Miło cię poznać, Vanirze Rosso-uśmiechnął się szeroko i wyciągnął w jego kierunku rękę bardzo powoli.-Tylko uścisk dłoni, nic więcej-zapewnił go o czystych zamiarach.-Może miałem pecha, a może miałem szczęście, że poznałem ciebie-ponownie zamruczał mrużąc oczy.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 1:33 am | |
| Ross patrzył na niego stojąc dwa kroki od skrzyni, słuchał tego, co mówił tryton i nie przerywał mu, jedynie patrzył. Na wzmiankę "jestem cały twój" posłał mu już wyraźnie cyniczne spojrzenie. - Na Posejdona, ty mnie naprawdę uważasz za idiotę. - powiedział z pewnym niedowierzaniem pirat, nadal wspierając się na wyraźnie ostrych widłach - Widziałem już takie sztuczki. - wzruszył lekko ramionami - Najpierw urocze uśmiechy i powabne "chodź do mnie" i w kolejnej chwili rozdarte gardło ofiary. Och tak, pozwolę sobie odpuścić dotykanie cię w kwestii "jestem cały twój", to nie jest zresztą coś, co ludzie robią ludziom, których zupełnie nie znają. Mówię ci tak na zapas, w razie gdyby przyszło ci do głowy próbować tego sposobu z tamtymi. - wskazał ruchem brody śpiących kolegów - Choć... jeden pewno by się skusił, leci na słodkie męskie buźki, takie jak twoja. Vanir nie ufał mu za grosz, on nie ufał nikomu. I tylko ten fakt sprawiał, że mężczyzna nie pokusił się o zwykły uścisk dłoni. Nie znaczyło to jednak, że był zupełnie odporny na trytoni urok. Nie był. Z każdą chwilą rozmowy wydawał się nieco mniej spięty i czujny. I odzywał chętniej. Na pewno chętniej niż do własnych kolegów. - Kapitan potrzebował trytona po to, by zdobyć Trójząb. - wyjaśnił istocie Ross - Mamy mapę, która do niego prowadzi. To nie legenda. To prawda. Powoli odstawił widły i założył ręce. - To nic osobistego, po prostu nie chcę skończyć jako twoja kolacja. - tym razem, po raz pierwszy, jego uśmiech wydał się nieco bardziej szczery - Znałem kiedyś syrenę, która nie jadła ludzi, to był ciekawy ewenement przy waszej rasie. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 3:48 pm | |
| Spojrzał na niego lekko zdziwiony. -Nie mam cię za idiotę i nie planuję robić z ciebie swojej kolacji, już jadłem -uśmiechnął się lekko złośliwie.-Nie lubię jeść piratów, bo smak mięsa nie jest najlepszy. W szczególności tych chłopców na posyłki. Jadają źle, nie dbają o siebie, są brudni i często pijani jakimś syfem-westchnął. Nie był największym koneserem, ale nie przepadał za jedzeniem byle czego byle jak. Szanował się. -Jasne, jasne, wcale ludzie sobie tak nie robią, absolutnie nie-zaśmiał się cicho do niego. -To co się dzieje w karczmach i portach do których przybijacie? Dziewki najpierw prosicie o rękę i staracie się o błogosławieństwo ich rodziców?-czasem syreny z trytonami podsłuchiwali co się dzieje na pokładach niektórych statków. Wysłuchał go do końca i znów się szeroko uśmiechnął. -A czy ty byś się na mnie skusił? Skoro byłeś tak blisko z syrenami, to wiesz, że możemy zmienić swoją formę na całkowicie ludzką...- Thaumas stwierdził, że Ross jest dla niego wyzwaniem. Chciał go jeszcze bardziej zainteresować sobą. W pewnym stopniu mu się udało, ale chciał jego uwagi jeszcze bardziej. Tryton skrzywił się delikatnie na odrzucenie jego dłoni. Westchnął i schował ją z powrotem do swojej trumny. -Też mogę ci narysować mapę. Na przykład do… dupy Posejdona. Ciekawa okolica-znów się zaśmiał cicho.-To, ze macie mapę kompletnie nic nie oznacza. Mógł ją narysować ktokolwiek i szukać idioty, który za nią zapłacił. Jeśli Trójząb jest taki jak w legendach, to kto normalny oddałby dostęp do takiej władzy-Thaumas był bardzo sceptyczny do planu piratów. Uśmiech Rossa spowodował uśmiech na twarzy trytona. -Czy taki ewenement…? Bardziej nam zalezy na skarbach i samej ekscytacji z polowania niż na jedzeniu ludzi-wzruszył ramionami i zdjął pierścień z serdecznego palca lewej dłoni. Był to olbrzymi pierścień z białego złota, misternie zdobiony i z olbrzymim rubinem. Pokazał go piratowi. -To jest to co nam sprawia radość. Błyskotki-uśmiechnął się do niego.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 4:41 pm | |
| - Nie lubisz piratów? Wolisz powabne panny? - Ross wydawał się rozbawiony tym stwierdzeniem - No prawie zabrzmiałeś przekonująco. Przynajmniej argumentacja była udana. Posłuchał reszty jego wypowiedzi. - W zasadzie nie jestem ekspertem od relacji międzyludzkich - powiedział po chwili namysłu na wzmiankę o dziewkach i portach. - Przez pierwsze dziesięć lat życia siedziałem w zakonie, a drugie dziesięć mordowałem ludzi. - wzruszył obojętnie ramionami - Dopiero od niedawna pływam po morzach, nie mam specjalnie rozeznania. Niektórzy idą na dziwki, ale ja idę pić. To całkiem wygodne, podoba mi się, mogę pomyśleć w ciszy. Tryton wyśmiał pomysł z mapą, Vanir zaś ponownie wzruszył ramionami. - Nie mi oceniać, wiem tylko, że bardzo trudno było ją zdobyć i wielu za to zginęło. Jestem tu tylko od czarnej roboty, nie od planów i taktyki, od tego jest Morakus Carter, profesorek po Akademii. Ma strasznego świra na punkcie syren i najchętniej pewnie wymyśliłby jakiś prawny przepis, co by was wziąć pod ochronę, gdyby tylko mógł. Pirat posłuchał o ulubionych zajęciach Thaumasa i zerknął na pokazany pierścień. - Błyskotki? Tam, gdzie idziemy, trochę ich zobaczysz. - Ross nie ukrywał swoich informacji - To skarbiec, jest chroniony, i trzeba się tam jeszcze dostać, ale zdziwiłbym się, gdybyś nie docenił takiej ilości złota. - coś w jego głosie wskazywało, że mężczyzna wcale się tym złotem szczególnie nie ciekawił - Może nawet zdołasz sobie coś zgarnąć, kto wie? Thaumas był wystarczająco spokojny i otwarty, by Ross przestał w końcu patrzeć na niego spode łba i chyba nawet odrobinę się zbliżył, obserwując poruszający się z wolna rybi ogon. Pirat myślał najwyraźniej nad jakimś jego pytaniem i w końcu podjął temat, w sposób zdecydowanie zbyt trzeźwy i logiczny jak na kogoś pod urokiem. Ale na pewno był go ciekawy. - Czemu mnie o to pytasz? Czemu chciałbyś się oddać jakiemukolwiek człowiekowi? Wilki nie kopulują z sarnami, dlaczego trytoni mieliby chcieć ludzi? |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 5:10 pm | |
| -Powabne panny na morzu to dość rzadki rarytas, w szczególności gdy mówimy o czystych i zadbanych. Ryby są wystarczającym pokarmem-uśmiechnął się. -Możesz potem komuś przekazać, że mogą przygotować mi rybę na śniadanie-poszerzył swój uśmiech. Zdawał sobie sprawę, że raczej niczego nie dostanie od nich. Zamknęli go w trumnie i prawie pozbawili życia przez swoją głupotę. Słuchał uważnie historii jego życia, wydawała się dość interesująca. -W zakonie? Co to takiego? Co się tam robi?-nigdy nie miał styczności z zakonnikami czy jakimiś ludźmi związanymi z religiami świata. Temat Trójzęba Posejdona był wśród syren i trytonów traktowany w pewnym stopniu jak bajka do snu. -Jakaś mała część mi podobnych obawia się tego Trójzębu. Skoro daje władzę nad morzem, to daje władzę nad istotami, które w nim są. A nad nami nikt nie sprawuje władzy, jesteśmy wolni. Znaczy… oni są, bo ja tak właściwie siedzę w trumnie pojmany przez piratów…-zaśmiał się nad swoją sytuacją. Bardzo mocno wierzył, że to tymczasowa sytuacja i już niedługo będzie wolny. -Hmmm… Gdybym miał możliwość, to zdecydowanie wybrałbym wolność, a odbicie złota zostawiłbym na później-Thaumas żartował. Nie wróciłby odbijać złota, nie zależało mu na tym aż tak bardzo. Zaskoczyło go pytanie Rossa. Nigdy się nad tym nie zastanawiał. -Nie znam wilków i sarnów...saren?-nie znał nawet tych nazw, więc stworzyło mu to lekki problem z wymową- Jesteśmy podobni. Co prawda jakaś część z mojego społeczeństwa podchodzi do was jak do jedzenia lub przewoźnika błyskotek. Ale jest też druga część, która traktuje was jak równych sobie, interesujących. W pewnym stopniu nas kręci to z jakim ubóstwieniem na nas patrzycie, część z was traktuje nas jak cudowny klejnot i nam się to podoba -o tak, syreny i trytony uwielbiali jak ich się adoruje. -I też jesteście w stanie mi dać to, czego nie da mi żaden tryton czy syrena. Po przemianie mamy bardzo słabe nogi przez co moi pobratymcy nie są w stanie dać i zrobić tego co człowiek - tryton uśmiechnął się lubieżnie do niego. To nie był pierwszy kontakt Thaumasa z człowiekiem.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 5:39 pm | |
| - To wy nie uprawiacie seksu pod wodą? - zdziwił się szczerze Ross - Jak delfiny, czy inne takie? Musicie się przemieniać... w ludzi? - pierwszy raz słyszał o takiej opcji, ale po chwili obserwacji trytoniego zachowania, był w stanie mu w to jakoś uwierzyć. Istota ciągle za bardzo go kokietowała, by miała to robić bez konkretnej przyczyny. - Czego to ja się nie dowiaduję... A myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy. Pirat zastanowił się chwilę, jak wytłumaczyć morskiej istocie pojęcie zakonu. Szkolony był do walki, ale w służbie wiary, nie przeciwko niej, co teraz właśnie robił. - Więc zakon to takie miejsce... gdzie ludzie, wyznając jedną wspólną wiarę, przebywają w dużym, zamkniętym miejscu i nie mogą z niego wychodzić. - opowiedział jak najprościej, by nie wdawać się w zbędne szczegóły - To taka bardzo duża klatka z dużą ilością osób, które są podporządkowane innym osobom, które wydają im rozkazy i wspólnie działają w jakimś, szczytnym zwykle celu. Modlą się do boga i działają na rzecz wspólnoty, ale nie mogą korzystać z życia jak reszta ludzi, nie mają w nim żadnej przyjemności. Potem z większym trudem spróbował opowiedzieć o lądowych zwierzętach, widząc, że trytona to ciekawi. - Wilk i sarna, to była przenośnia. Jedno jest dzikim drapieżnikiem i silnych szczękach i ostrych kłach, całe w futrze, drugie zaś jest zupełnie niegroźne i je rośliny, a jego jedyną możliwością przeżycia jest ucieczka, bo nie ma jak się obronić. Są podobni pod tym względem, że poruszają się na czterech nogach i mają sierść, poza tym podobieństwa się kończą, każde z nich ma w przyrodzie inną rolę do odgrywania. Ross zrobił drobny krok w przód, może za bardzo nieco wciągając się w nieprzewidzianą rozmowę. - Nie rozumiem nadal, dlaczego pociągają cię ludzie, skoro wy, twoja rasa, jesteście przecież bez porównania piękniejsi. - zmarszczył brwi, dociekając dalej - Chodzi o zwykłe zaspokojenie? Jeśli... jeśli faktycznie zmieniasz się w człowieka i jesz ludzi, czyni cię to kanibalem, to jest co najmniej dziwne. Taką macie kulturę? To jest w morzu normalne? |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Sro Lip 03, 2019 6:20 pm | |
| -No niekoniecznie musimy się przemieniać. Możemy jak delfiny, ale jest wtedy mniejsza przyjemność i taka… intensywność-dość trudno było mu dobrać odpowiednie słowa-I dodatkowo syreny są bardzo… oziębłe i znudzony wszystkim-jeśli ludzie żyliby tak długo i tak beztrosko, to też byliby znudzeni. Ich długość życia sprawiał, że byli bardziej “żywi”. -Będziesz jeszcze bardziej zaskoczony, gdy zmienię się w człowieka-zaśmiał się cicho. Wyglądał bardzo podobnie jak w formie trytona tylko był niższy i bardziej drobny. Słuchał dość uważnie o tym czym jest zakon. Z każdym słowem przekrzywiał głowę. Trudno mu było to zrozumieć, bo… nie miało to sensu. Dlaczego ktoś miał być posłuszny komuś innemu. I modlitwa wydawała mu się pozbawiona sensu. -Czyli jesteście taką… ławicą? Stadem?-z tym najbardziej mu się skojarzyło. -Bez przyjemności? Dlaczego?-jego twarz wyrażała coraz większe zdziwienie. Nigdy sobie nie odmawiał przyjemności i nie rozumiał po co ktoś inny miałby to robić. Temat zwierząt zaskoczył go, ale mniej niż zakon. W końcu podobne sytuacje miały miejsce głęboko, głęboko pod wodą. Thaumas zauważył, że Ross przysuwa się do niego coraz bliżej. Podobalo mu się, że działa na pirata. -Mów mi więcej komplementów-zaśmiał się cicho.-Piękniejsi, ale nie przystojni. Delikatni i niezbyt męscy. Wbrew pozorom blizny są pociągające, nadają ci charakteru. Ktoś może się przez to ciebie obawiać, ale mi się podobają. Chciałbym ich dotknąć-tryton znów zaczął mruczeć.Podniósł się powoli, żeby nie przestraszyć Rossa. Kolejne pytania wybiły go. -O zaspokojenie, czasem o coś więcej. Niektórzy są ciekawi i nawiązuje się więź. Opowiadasz mi o rzeczach o których nie miałem pojęcia i najprawdopodobniej nigdy bym się nie dowiedział-usmiechnął się.-Jak będę poza wodą, to mogę się zmienić-czuł, że Ross dalej mu nie dowierza. Gdy usłyszał o kanibaliźmie to tylko westchnął. Ileż można wałkować ten temat.- Wśród ludzi też są kanibale i jest to co najmniej dziwne. To jest normalne?-spapugował go w pewnym stopniu.-Nasz społeczeństwo jest trochę nudne, ale bardziej złożone niż kopulacja i jedzenie. Potrzebowaliśmy znacznie więcej czasu, żebym mógł ci o tym opowiedzieć, a niektóre rzeczy pokazać-lekko się uśmiechnął.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 12:09 am | |
| - Można to nazwać powiedzmy stadem w zamkniętej przestrzeni, tak - przyznał Ross - Chodzi w tym o to, że trzeba słuchać przełożonych, inaczej nakładane są różne kary. W zasadzie większość czynności robi się tam pod przymusem i od więzienia różni się tylko faktem modlenia i nieco większej przestrzeni - spróbował wyjaśnić pirat. Posłuchał trytona, rozluźniając się. W pewnej chwili zmarszczył brwi i popatrzył na jednego ze śpiących kolegów. Potem zerknął na trytona i westchnął jedynie. - Zdaje się, że ta rozmowa nie zostanie między nami - mruknął i skinął głową na leżącego blisko pirata, po czym podszedł do niego bezszelestnie i schylił się nagle, podciągając go do siadu za koszulę. - Carter, do cholery, dlaczego ty nie śpisz? Badacz przestał udawać, że śpi i posłał mu tylko przepraszające spojrzenie. - Przepraszam. - wyszeptał, wyraźnie zestresowany - Byłem pewien, że akwarium jest za małe na tego trytona i niepokoiłem się, że spróbuje się z niego wyrwać, więc dobrze że opanowałeś sytuację - posłał Rossowi drobny komplement, mając nadzieję na to, że zabójca go puści - Nie mogłem spać i usłyszałem, że do niego idziesz. Ale spokojnie, nic nikomu nie powiem! - Taa? - Ross posłał mu złowrogie spojrzenie - W takim razie twoja kolej pilnowania łupu, doktorku. Ja z chęcią się prześpię. Tylko nie daj mu się zjeść, to jest strasznie kretyńska śmierć. I lepiej weź broń. - syknął, po czym go puścił i bez słowa wyjaśnienia odszedł na drugi koniec obozu. Morakus tylko odprowadził go wzrokiem, nim westchnął cicho i poprawił koszulę. Podszedł do trytona, może bez wyraźnego strachu, ale z bardzo oczywistym zaintrygowaniem. - Jestem Morakus Carter. - przedstawił się, puszczając mu uprzejmy uśmiech - Próbowałem wybić kapitanowi z głowy atak na twój lud, niezmiernie mi przykro, że musiałeś się tu z nami znaleźć, na pewno jesteś teraz bardzo nieszczęśliwy... - pirat nie wiedział za bardzo, co zrobić z rękami, więc schował je szybko do kieszeni. Daleki był od brania jakiejkolwiek broni. - Nie jestem uzbrojony, możesz czuć się bezpiecznie. Chcę, żeby po wszystkim wypuszczono cię do morza. Thaumas z łatwością mógł wyczytać, że naukowiec był wręcz speszony w jego obecności. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 12:43 am | |
| Spojrzał na niego zdziwiony. -Przecież to kompletnie nie ma sensu. Trzeba być masochistą... -nie do końca rozumiał ideę zakonu.-Byłeś masochistą? Zresztą, trudno mu się dziwić. Był wolną istotą, która nie musiała się o nic martwić i całymi dniami robiła to na co ma ochotę. Tutaj grupa ludzi się wręcz karała nie do końca z wiadomej przyczyny. Gdy Ross zmarszczył brwi spowodowało to niepokój u trytona. Dopiero po chwili zorientował się, że ktoś ich cały czas podsłuchiwał, to delikatnie się zdenerwował. Jednak fakt, że Ross go zostawił pod opieką kogoś innego i poszedł spać była bardziej frustrująca. Czuł, że był blisko, żeby móc go dotknąć. Podążał za nim wzrokiem, żeby wiedzieć jak daleko jest od niego. Przyjrzał się swojemu nowemu kompanowi. -Thaumas-również się przedstawił delikatnie się uśmiechając. Zrezygnował z kokieterii, żeby nie peszyć pirata jeszcze bardziej, choć jego zachowanie połechtało mu ego.-Nie martw się. Ta trumna nie jest co prawda najwygodniejsza, ale dopóki mam dostęp do powietrza, to jest znośnie-podniósł się na łokciach, żeby być wyżej.-Tylko pamiętaj, że ja też muszę jadać i byłbym wdzięczny za posiłek dziennie-mówił już o tym Ross’owi, ale wolał, żeby dwie osoby pamiętały o nim niż żeby jedna zapomniała. Nie chciał głodować ani za bardzo bratać się ze wszystkimi na pokładzie Przyglądał mu się coraz bardziej. -Nie boję się, w końcu to ja jestem potworem morskim-zaśmiał się cicho, żeby nie zbudzić kolejnych piratów. -Co ciekawego wiesz o mnie i moim ludzie? Delikatnie go śmieszyło określenie “mój lud”, bo nie mieli przywódcy. W trakcie rozmowy powiedział, żeby nie rozpowiadać, że “ta ryba gada”, bo chciał mieć jak najwięcej spokoju.
~~~~
Znaczną część nocy przegadali, a gdy zaczęło świtać, to Thaumas ułożył się na swojej ręce, a długie włosy ułożył w niby poduszkę, żeby mógł się zdrzemnąć. Nie wiedział co go czeka kolejnego dnia, a miał wrażenie, że będzie musiał być czujny. Gdyby nie rybi ogon, to wyglądałby jak młodzieniec o delikatnej urodzie. Niektórzy określiliby go mianem słodkiego.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: ! Czw Lip 04, 2019 1:18 am | |
| Thaumas miał rację co do tego, że musiał być czujny. Kiedy nastał ranek, nastąpiła musztra. Alexander Wright postawił wszystkich na nogi w mniej niż pól minuty. - Carter, do cholery! Dlaczego ta skrzynia jest otwarta?! - warknął po pierwszej komendzie nakazującej piratom pobudkę - Czyś ty na głowę upadł, chcesz nas pozabijać?! Ross uśmiechnął się kątem warg, absolutnie nie przyznając się do winy. Badacz, wyraźnie przestraszony tym kapitańskim wybuchem, niemal zasalutował w odruchu. - Kapitanie, nie ma powodu do obaw, wszystko jest pod ścisłą kontro...- - Ja ci dam kontrolę, baranie! To jest ludożerne, zapomniałeś może?- Steve, Davis, zamknijcie to stworzenie na zamki! - rozkazał bez wahania - A ty. Jeszcze jeden taki numer, i odstrzelę ci łeb! - warknął do Morkausa - Nie wolno wam robić nic przy tej skrzyni bez mojej wyraźnej zgody, czy to jasne?! - rozejrzał się po piratach. - Ale szefie, on się dusił. - Carter nie zdołał zmilczeć tej informacji - Musiał mieć czym odetchnąć, inaczej nie dotrwałby do ranka... - To trzeba mnie było obudzić i zapytać mnie o zdanie. - syknął starszy Wright, celując w Cartera czubkiem wyciągniętej szabli - Żaden doktorat nie uchroni twojego łba od ścięcia, jeśli nie będziesz przestrzegać moich zasad! Morakus zmilczał w końcu, przytakując mu głową, wyraźnie zastraszony. Steve i Davis zamknęli skrzynię i pozakładali łańcuchy. Thaumas znowu miał zaledwie kilka godzin tlenu. Kiedy pochód ruszył, Wright szedł na końcu, bacznie obserwując złapanego trytona. ** Na południowej przerwie, gdy wysłał ludzi na łowy po obiad, sam przysiadł na pniu obok akwarium, patrząc ze zmrużonymi oczami, jak trytonowi znowu zaczyna brakować tlenu. I tym razem osobiście otworzył kluczem jedną kłódkę i odsunął część górnej klapy, nie zdjął jej jednak w całości. - Mojego sternika już oczarowałeś, a to dopiero druga doba. Nie próbuj więcej sztuczek, bo nigdy nie wrócisz do morza, mogę ci to obiecać. - rzucił do niego, choć nie oczekiwał odpowiedzi. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 1:43 am | |
| Trytona przebudził raban jaki wydarzył się wśród piratów. Największy dramat rozegrał się o to, że nie był zamknięty na siedem spustów. Troszkę go rozśmieszyło, że oberwał biedny Morakus, a nie jego wybawca Ross. Obserwował ich z lekkim zaciekawieniem, ale znów został zwyzywany od ludożerców. Chociaż, czy była to obelga? Rośli mężczyźni się go bali i traktowali jak największe zagrożenie. Gdyby tylko wiedzieli, że im dalej był od morza i cieków wodnych połączonych z morzem tym bardziej stawał się delikatny i mniej groźny.
~~~
Po paru godzinach podróży znów nie miał czym oddychać. Starał się być jak najbliżej górnej pokrywy, żeby złapać choć odrobinę powietrza. Robiło mu się słabo i czuł, że zbyt długo tak nie wytrzyma. Położyli go na ziemi, a obok niego usiadł kapitan. Reszta została oddelegowana do swoich zadań, żeby móc zrobić postój z jedzeniem. Gdy tylko pojawiła się szpara przez którą mógł oddychać to przywarł do niej i próbował się delikatnie ocucić. Poczuł wdzięczność do kapitana. Udało mu się przeżyć kolejne kilka godzin. Wysłuchał tego co miał kapitan do powiedzenia,a że w pobliżu nie było nikogo, więc spokojnie się odezwał. -To mój urok osobisty i uroda, a nie żadna magia.-po chwili uśmiechnął się lubieżnie-I co byśmy robili, gdybyś mnie zostawił u siebie?-jego ciało lekko falowało w wodzie. Wiedział, że w pewnym stopniu spowoduje szok u kapitana, że “TO MONSTRUM” jest w stanie komunikować się z ludźmi, ale był ciekawy jak się zachowa w stosunku do niego później. -Thaumas, miło mi. Podałbym rękę, ale szpara jest za mała-uśmiechnął się.-Prosiłbym o nie rozpowiadanie, że znam waszą mowę. Mogę się dla ciebie dowiadywać co dzieje się między piratami-nie chciał, żeby każdy go zagadywał i zawracał głowę. Nie chciał być też traktowany jak bezmózga pół-ryba pół-człowiek.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 2:09 am | |
| Alexander zmierzył go niezbyt zdziwionym spojrzeniem. - Ha. Wiem, że większość z was zna naszą mowę. - stwierdził. - Nie obstawiałem jednak, że znasz konkretnie mój język. - kapitan podrapał się po brodzie, niezbyt zmieniając swoje podejście do trytona. - Nie obstawiałem też, że się przedstawisz. W porządku. Nazywam się Alexander Wright i jestem tu kapitanem. - wymienił uprzejmości - Ze względu na zagrożenie, jakie stwarzasz, będziesz zamknięty, dopóki nie uznam, że nie jesteś już potrzebny. Potem są dwie opcje. Albo nasz szanowny doktorek, Carter, zrobi ci sekcję zwłok, albo, jeśli będziesz współpracować, może wrócisz do morza. W żadnym wypadku nie zostawiłbym cię u siebie na statku - dodał bardzo krytycznie - Prędzej sprzedałbym cię jakiemuś kolekcjonerowi. Tak właśnie robi się z dzikimi bestiami. Zmarszczył brwi, widząc kokieteryjny uśmiech. - Tak właśnie łapiesz ludzi? Kilka mrugnięć, uśmiechów i aluzji do seksu? Sprytne, wyposzczeni marynarze na statkach to musi być banalnie łatwy łup. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 2:28 am | |
| Trochę się zdziwił, że kapitan nie był w szoku. Chciał go zaskoczyć, a tutaj się nie udało. Potem wysłuchał o tym jak bardzo jest niebezpieczny i zabójczy. Ostentacyjnie ziewnął. -Uwierz, że zjadanie marynarzy nie jest najprzyjemniejszą częścią naszego życia. Najczęściej jesteście brudni, pijani jakimś świństwem i smakujecie okropnie-westchnął.-Zostaw chociaż pokrywę tak uchyloną, żebym nie udusił się w tej trumnie-to była jego jedyna prośba. Spojrzał na niego zrezygnowany. -Faktycznie, taka dzika bestia…-zakpił z kapitana statku. Z jednej strony ich rozumiał, bo syreny potrafiły być niezłymi sukami i wybić całą łódź z marynarzami, ale nie oznaczało to, że jest to ich jedyny cel w życiu. -Nie tylko tak, choć niektórym wystarczy tylko na nas spojrzeć, a nas bardziej kręcą wasze błyskotki niż penisy-wzruszył ramionami.-Ozłoć mnie, a będę twoim najwierniejszym kochankiem-zaśmiał się pod nosem. Próbował się ułożyć wygodnie w tej swojej trumnie. Przy okazji starał się dyskretnie zobaczyć Rossa.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 2:41 am | |
| Po chwili ciszy Thaumas usłyszał stukot czegoś metalowego na dnie swojego akwarium. - Tego ci brak? - zapytał ubawiony piracki kapitan - Weź sobie, jest ładne. Tylko bądź grzeczny. Koło trytona leżał złoty, bogato zdobiony, męski naszyjnik, błyskający kolorowymi kamieniami, mieniącymi się pięknie w słońcu. Nie było to byle co. - Brałem pod uwagę fakt, że trzeba cię będzie przekupić. - powiedział głośno Alexander, rozsiadając się wygodniej obok skrzyni - Nie sądziłem tylko, że pochwalisz mi się od razu intelektem. Pirat wyciągnął fajkę i zaczął w spokoju nabijać tytoń. - Mówiłem, żeś dzika bestia; nie, że tępa lub niewygadana. - zauważył - Pochwal się, co ciekawego wiesz o Trójzębie Posejdona? Zdawał się tak samo niezainteresowany trytonem jak tryton nim, nawet na niego nie patrzył, ale i tak ciągnął rozmowę. - Jeśli ty będziesz dawać mi przydatne informacje, ja mogę dawać ci złoto. |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 2:53 am | |
| Znów był zaskoczony, gdy zobaczył co znalazło się w jego trumnie. Naszyjnik wywarł na nim całkiem niezłe wrażenie. Widywał lepsze i bogatsze rzeczy, ale nie było to byle co. -Przyjmuję to na poczet zaliczki za to, że nie przegryzłem ci tętnicy jak spaleś, a miałem taką możliwość-uśmiechnął się trochę złośliwie.-Ale już trochę złota mi wisisz za niedogodności w podróży Nie założył naszyjnika, miał za mało miejsca, żeby móc jakkolwiek manewrować rękami, żeby go zapiąć i też nie chciał pokazać, że był pod jakimś specjalnym wrażeniem. Przynajmniej chciał sprawiać pozory. Obserwował go, gdy ten wyciągnął coś drewnianego i suszone liście. -Co to jest?-wskazał zaciekawiony na to co trzymał. Nigdy nie spotkał się z czymś takim. Na pytanie o Trójząb Posejdona tylko westchnął.-Dalej wierzysz w bajki?-spojrzał na niego z politowaniem. Stwierdził, że w pewny stopniu będzie bazować na tym co powiedział mu Ross i sternik w nocy, a resztę weźmie z legend, które krążyły wśród syren i trytonów. -Nie powiem ci wszystkiego. Bo cóż ja będę z tego miał? Mając Trójząb będziesz panować nad morzem i nad istotami będącymi w wodzie, czyli między innymi nade mną. Póki co nie podobasz mi się na tyle, żeby zdradzić więcej niż to, że można się tam obłowić, a do przejścia niektórych pułapek będziesz potrzebować przychylnej syreny lub trytona-uśmiechnął się, ale wciąż wypatrywał Rossa.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 3:16 am | |
| - Nie przegryzłbyś mi tętnicy, kiedy spałem. - powiedział z absolutną pewnością Alexander - co do reszty załogi, mógłbym polemizować. Zapytany o fajkę, pokazał mu ją z bliska. - To jest fajka na tytoń. Pali się zawartość, to jest relaksujące. - obrócił drewno w palcach, pozwalając popatrzeć na ładne rzeźbienia - I uzależnia paskudnie, ale to już zbędny szczegół. Wysłuchał jak tryton zaczyna stawiać warunki; pirat podpalił tylko fajkę i pyknął z niej parę razy. Znowu udawał, że go ignoruje, choć tak naprawdę rozpatrywał pytanie. Chyba nie wpadł w zachwyt na jego odpowiedź. Przestał się uśmiechać. - Ustalmy sobie coś. - rzekł w końcu, łapiąc z istotą spojrzenie. Pyknął jeszcze raz z fajki. Wstał. Przesunął pokrywę do połowy szerokości za jednym zaledwie ruchem. Był silny. Zaskakująco wręcz silny. - Nie boję się o siebie, jedynie o załogę. Ja dam sobie z tobą radę. Bardziej, niż byś chciał. Coś w sposobie patrzenia Alexandra Wrighta jasno mówiło Thaumasowi, że dalsza część rozmowy nie będzie tak przyjemna. Bez ostrzeżenia sięgnął do wody i chwycił trytona za gardło, wyciągając go nieco nad powierzchnię. Skóra na ręce pirata zalśniła nagle, odkrywając zarys łusek. - Mam na sobie pewną klątwę. - powiedział dosadnie, jedną ręką trzymając Thaumusa, jakby ważył mniej niż piórko, a w drugiej trzymając swobodnie fajkę. - Klątwa ta jest bardzo przydatna w starciu z takimi jak ty. Thaumas słyszał w ustach pirata swój własny, syreni język. - Nie interesuje mnie to, co ci się podoba. Masz słuchać tego co mówię i robić to co ci każę. Pyknął z fajki, poluzował uścisk, po czym, w końcu, puścił mu uśmiech. Bardzo uprzejmy uśmiech. - Rozumiesz? - zagadnął w języku syren. - Łapiesz już to? |
| | | AegyoFlaming Uke
Data przyłączenia : 31/07/2017 Liczba postów : 61
Cytat : “Stars, hide your fires; Let not light see my black and deep desires.”
| Temat: Re: Spokojne wody Czw Lip 04, 2019 12:11 pm | |
| Thaumas uśmiechnął się na słowa Kapitana. Zbyt pewny siebie. Nie planował nikogo mordować, ale odczuwał dysonans poznawczy, z jednej strony zrobił straszliwy raban, że jego trumna jest otwarta, a teraz w pewnym stopniu cwaniakuje. Przyglądał się fajce z zaciekawieniem. -I jak to smakuje?-fascynowały go rzeczy związane z ludźmi, byli interesujący. Mimika Kapitana zmieniła się i tryton poczuł się lekko niepewnie. Lekko się wystarczył, gdy pirat bez problemu przesunął pokrywę do połowy. Delikatnie przyspieszył mu oddech, poruszył nerwowo płetwą. W ułamku sekundy poczuł uścisk na gardle. Znalazł się ciut wyżej. Gdy zobaczył łuski na ręce kapitana to się przeraził. Dotarło do niego, że nie ma styczności ze zwykłym człowiekiem tylko z kimś z legendy. Czuł, że serce wyskoczy mu z piersi. Sytuacja była w pewnym stopniu groteskowa, bo zwykły człowiek nie był w stanie tak przytrzymać trytona. Żaden śmiertelnik nie zna naszego języka. Coraz trudniej było mu sobie cokolwiek wytłumaczyć. Również się uśmiechnął do pirata, nie był to jednak szczery uśmiech. -Oczywiście, będę już uległy, panie kapitanie-gdy uścisk się poluźnił, to wziął głębszy oddech. Przestała mu się podobać ta sytuacja. Liczył, że trafi na zwykłych piratów, a nie na kogoś takiego jak kapitan...
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Spokojne wody | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |