|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Z deszczu pod rynnę? Pon Lip 20, 2020 3:09 pm | |
| First topic message reminder :Wilczek - Amantis Wilczy alfa - Behelit/Amantis Łowca - Behelit |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Sro Sie 05, 2020 1:40 pm | |
| Amor zrobił duże oczy słysząc kłamstwo Samuela. Obejrzał się przez ramię na alfe czując jak serce przyspiesza swój bieg. To nie przejdzie.... Spojrzał na kobiety tymi swoimi ślicznymi ślepiami, które działały nawet na najbardziej zatwardziałych. - Już... Jest.. Okey. - mruknął cicho gorączkowo myśląc nad tym czy powiedzieć prawdę. Obawiał się, że wtedy wilczyce mogą zginąć... A tego nie chciał. - Czy... Czy mój tata został pochowany? - spytał kobiet, bo te myśli krążyły mu po głowie odkąd znaleźli się w lesie. - Amor. - westchnęła Astrum wyciągając rękę do chłopaka by podszedł bliżej,na co wilczek niepewnie przystał.-Biedne dziecko, chodź. Zajmiemy się Tobą. Pociągnęła go w stronę domostwa, ale młodziak zaparł się i jeszcze raz spojrzał na Samuela. - A zaklęcie? - spytał nie mogąc się powstrzymać,ta blokada była paskudna. - Jakie zaklęcie? - spytała inna z Pań przyglądając się bacznie swojemu nowemu alfie. Amor zagryzł warge, nie był pewien czy powinien o tym mówić. |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Czw Sie 06, 2020 10:23 am | |
| Samuel szepnął chłopakowi na ucho
-Zajmij ich uwagę przez jakiś czas
Po tych słowa dotknął nadgarstka chłopaka, uwalniając pieczęć z jego ciała. Samice dalej patrzały z podejrzliwością na Samuela, jednak odzyskanie najbardziej uroczego chłopczyka w wiosce trochę, udobruchało je na tyle, aby odstąpić od pytań przynajmniej na tydzień. Astrum była najmłodszą z samic, która jeszcze nie nosiła dziecka, więc to w jej domu miał zatrzymać Amor. Gdy alfa odszedł jako pierwsza przybrała ludzką postać i zaczęła obwąchiwać chłopaka. Dopiero gdy rozpoznała jego zapach, ukryty smrodem szlamu jeziora, uspokoiła się, a na twarz wypłynął uśmiech.
-Nie martw się Amorku, przygotowania do pogrzebu przebiegają zgodnie z Tradycją. Nie przejmuj tym, nie pozwolimy Cie skrzywdzić.
Reszta samic też przybrała ludzką formę, zaczęła obwąchiwać i lizać nastolatka. |
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Czw Sie 06, 2020 2:44 pm | |
| Amor prawie upadł na kolana po tym jak blokada zniknęła. Co za niewyobrażalna ulga... Na słowa alfy prychnął cicho. Też coś. Z jakiej racji miał zajmować czymś kobiety? Co ten szaleniec jeszcze planował? Widząc jednak, że Sam jest niebezpieczny postanowił nic na razie nie mówić i... Chwilę odpocząć. - Jestem strasznie zmęczony i... Czy mogę wziąć prysznic? - spytał przymykając oko, gdy jedna z wilczyc polizała go po całej długości policzka. - Przed alfa, nikt mnie nie obroni. - powiedział cicho pochylając głowę do przodu, by ukryć emocje jakie się na niej malowały. - Amor. Rada starszych nie wie co robić... Samuel jest obecnie najsilnieszym samcem...-zaczęła Astrum na co inne kobiety poruszyły się niespokojnie. - Ale jest dziki. Nieokrzesany. - wtrąciła inna samica zerkając przez okno. Samuel tłumaczył coś spokojnie komuś ze starszyzny. - Nie bez powodu mój tato nie pozwolił mu się do mnie zbliżać. - mruknął Amor także zerkając w stronę okna. - On.. - zająknął się i nie wiedział czy mówić dalej. Opuścił wzrok i zagryzł warge. - sprowadzi na nas zagładę. - zakończył, mimo że chciał powiedzieć coś zupełnie innego. Później młodziak dostał strawę, wykąpał się i zdrzemnął. Po tym wszystkim czuł się znacznie lepiej i gdy przeszedł czas na zebranie stada, był gotowy stawić czoła Samowi. - Amor. Więc to prawda, Wróciłeś. - słyszał z każdej strony, oprócz tego co poniektórzy pomrukiwali z dezaprobatą a inni ze współczuciem. Widząc na horyzoncie alfe uciekał przed nim, nie chciał wiedzieć co ma mu do powiedzenia... Bo wiedział tak naprawdę czego od niego oczekuje. Usiadł na pieńku i wpatrywał się w ogień... Który niespodziewanie zamigotał i pokazała się w nim twarz. Co prawda na krótko, ale był pewien, że coś widział. Zamrugał i wyprostował się by być bliżej ognia... - Amor! Głos jednego z wilków wyrwał go z tego momentu skupienia, aż podskoczyl do góry. - Samuel cię szuka. |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Czw Sie 06, 2020 11:17 pm | |
| Przygotowania do pogrzebu ojca Amora przebiegały zgodnie z tradycją, po nim Samuel miał zostać oficjancie mianowany wodzem. Jeszcze tego samego dnia, kiedy wrócił do wioski, Samuel został odwiedzony przez członka starszyzny. Tyramel, bo tak się nazywał, był jednym ze najstarszych wiedzących w watasze. Pamiętał on jeszcze dawne czasy, gdy zmiennokształtni prowadzili otwartą wojnę z ludami zwanymi potocznie cywilizowanymi. Mimo swojego podeszłego wieku, dalej był za konfliktem, uparcie przeciwstawiając pokojowym ideą poprzedniego alfy. Wykorzystał on pragnienie Samuela, do zdobycia Amora i wytrenował go tak, aby ten pokonał tego zatwardziałego pacyfistę. Nie wszystko poszło po myśli Tyramela, dlatego teraz musiał upewnić co do zamiarów nowego wodza. Szczeniacka miłość do tego zniewieściałego kundla, mogła pokrzyżować plany. Podpierał swą wysłużoną laską, pozbawionym uczuć wzrokiem patrząc na Samuela. Było ciemno, tylko płomień prymitywnych, woskowych świec oświetlał pomieszczenie. Starzec powiedział swym chrapliwym głosem.
-Odzyskałeś swojego beta, lecz Twoje bezmyślne szarże tylko przysporzyły nam kłopotów. Przez twą młodzieńczą głupotę, będziemy musieli wyeliminować kobiety tych którzy polegli na Twojej eskapadzie. Nie możemy pozwolić aby cokolwiek zagroziło Twojej pozycji. Moi ludzie się nimi zajmą, kiedy ruszą na polowanie.
Oczy Samuela błysły karmazynem.
-Mordować swoich dla jakichś szemranych planów? Nie mogę tego pochwalić...
Nim zdążył dokończyć, jego ciało zostało oplecione magiczną liną żywiołu błyskawic, która to dość szybko go sparaliżowała. Każdy członek starszyzny był mistrzem jednej z pięciu odmian magii, to oni uczyli Alfę podstaw sztuk tajemnych. Tyramel jako mistrz pioruna nie miał problemów z obezwładnieniem Samuela. Bezwładne ciało opadło na ziemie, drgając niekontrolowanie. Palcem wypalił na skórze rune błyskawicy, teraz mógł razić go magią niezależnie od miejsca. Uwolnił błyskający bicz i powiedział spoglądając na leżącego młodzieńca z góry.
-Jeżeli mi będziesz sprzeciwiał, również zostaniesz wyeliminowany
Po tych słowach zniknął w błysku i z hukiem pioruna. Samuel nie miał wyjścia i musiał poddać rozkazom Tyramela. W dzeń pogrzebu, kiedy to miano wyeliminować samice, posłał po Amora. Nie chciał aby ten przebywał z nimi, gdy to wszystko się stanie. Ludzie wiedzącego z pewnością zabiliby i jego, na co nie mógł pozwolić. Powitał Amora w drzwiach swego domu, delikatnie ucałował policzek, przytulając do siebie. Patrząc mu prosto w oczy, spytał.
-Jak się czujesz? Mam nadzieje, że nikt Ci nie dokuczał. |
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Pią Sie 07, 2020 6:38 am | |
| Amor napiął się czując jego dotyk, w co on pogrywa? Wyplątał się z jego objęć i cofnął kilka kroków w bok. - Dlaczego mnie wezwałeś? - spytał zamiast odpowiedzieć na pytanie. Rozejrzał się ostrożnie dookoła, po tym jak mianują go wodzem zamieszka w domu alfy. W miejscu w którym się wychowywał. Wzdrygnął się lekko na samą myśl i podszedł do okna. Usiadł na parapecie spoglądając wyczekująco na młodego, silnego mężczyzne. - Pogrzeb mojego ojca przugotowany. Pewnie się cieszysz, co? Postawiłeś na swoim. - prychnął zakładając ręce na piersi w pozycji bojowej. Jego wewnętrzny wilk rwał się do bójki, po tym jak został uwięziony przez czar Samuela. - Nie będę kłamać, Wilczyce musza poznać prawdę. |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Pią Sie 07, 2020 2:36 pm | |
| Drgnął minimalnie na wspomnienie o kobietach. Jeśli wszystko szło zgodnie z planem, to nie było możliwości aby im pomóc teraz. Nie do końca z tym jeszcze pogodził, ale nie miał większego wyboru. Teraz był zakładnikiem i zaczynał rozumieć pozycje Amora. Będąc uzależnionym od decyzji osób trzecich, to niezbyt miłe odczucie. Normalnie jego wilcza istota nie pozwoliłaby na takie zagrania pod stołem, w końcu jest alfą. Niestety jego bestia uległa teraz strachowi, rozumiejąc dokładnie czym jest znak, nałożony na Samuela. Ten podszedł do siedzącego na parapecie, przytulił go stanowczo, chciał w ten sposób ukryć wewnętrzną słabość.
-Twoje nerwy nic tutaj nie zmienią, według prawa należysz teraz do mnie. Po prostu chciałem pobyć z tobą trochę, za nim te bzdurne ceremonie się zaczną. |
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Pią Sie 07, 2020 11:43 pm | |
| - Nie jestem przytulanka! - warknął próbując go odepchnąć, bo ostatnie na co miał ochotę to przytulnie przez Samuela. Dziwiło go, że mimo iż był dupkiem, to czasami okazywał mu troskę. Podgrzał mu wodę, martwił się czy nikt mu nie dokucza, wysłał do wilczyc. - Ceremonia się jeszcze nie odbyła. Może i pokonałeś mojego tatę, ale to nie czyni mnie automatycznie twoim. - prychnął wyciągając się zabawnie by ugryźć go w ramię. Powarkiwał przy tym, wyraźnie rozłoszczony. - Kto nauczył cię magii? - spytał. - Kto cię wytrenował, Sam? |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Nie Sie 09, 2020 9:30 pm | |
| Nie chciał zdradzać Amorowi ani strzępu swoich sekretów, był on bowiem bardzo inteligenty i dosyć szybko zacząłby łączyć fakty. Postanowił więc zagłuszyć pytania podnieceniem, mimo że w tej chwili nie miał na niego ochoty. Dalej czuł się zdradzony, mimo to docisnął do okna, które zaskrzypiało. Złapał delikatny podbródek i zmusił chłopaka do spojrzenia mu prosto w oczy. Nie czekając na reakcje wymusił na nim pocałunek, a dłonią zeszedł niżej przez materiał masując krocze. Nagle gdzieś na górnym piętrzę domu rozległ dość głośny wrzask ptaka. Samuel odskoczył od Amora niczym oparzony, zerknął na niego odgarniając włosy.
-Poczekaj tutaj
Odwrócił się na pięcie i biegiem zaczął pokonywać schody. Na poddaszu niedaleko małego, zaokrąglonego okna, kucał sobie ptak. U nogi miał uczepioną wiadomość, na cienkiej ja papier skórze zapisano czarnym atramentem "Kobiety nie będą już problemem. Udaj się do mistrza, to czas aby zacząć ceremonie". Przełknął tylko nerwowo ślinę, po czym wrzucił wiadomość do kufra z korespondencją. Zszedł na dół do Amora, który to jak zawsze wyglądał podirytowany.
-Możesz iść, muszę teraz przygotować do ceremonii. |
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Pon Sie 10, 2020 12:36 pm | |
| Amor spiął się i zaparł rozpaczliwie o jego ramiona. Znowu to samo! Miał dosyć tego, że ostatnio ciągle ktoś dotykał go wbrew jego woli. Drgnął zaskoczony, gdy ten tak gwałtowanie od niego odskoczył. Co on taki nerwowy? Rozejrzał się po jego domku i zagryzł lekko wargę. Powinien się tu rozejrzeć. Może coś na niego znajdzie? - Myślisz, że będę przychodził i wychodził kiedy ci się podoba? Pieprz się, Sam! - warknął już całkiem wytrącony z równowagi. - Za kogo ty się masz? - spytał podchodząc bliżej niego i popychając go mocno w pierś. Wyglądało to nieco zabawnie, gdy taki maluch rzucał się do silnego alfy. - Co masz do ukrycia, że każesz mi wracać? Hymm? Zobaczymy co powiedzą inni jak dowiedzą się o śmierci wilków! |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Pon Sie 10, 2020 8:22 pm | |
| Chwycił malca za gardło, ścisnął podduszając. Pazury wysunęły, drapiąc delikatną skórę na szyi Amora. Widać było, że teraz nie żartował. Może i pragnął chłopaka od swych najmłodszych lat, lecz teraz stanął między młotem a kowadłem. Nie było wyjścia, gdyby wyszło na jaw w co był zamieszany, to byłby koniec dla niego. Więc jeśli chłopiec mu się nie podporządkuje, jego też będzie musiał wyeliminować. Amor mógł to zobaczyć w oczach Samuela, morderczy gniew taki sam kiedy patrzył na jego ojca. Dopiero po chwili przyszło opamiętanie i poluźnił uścisk. Stłumionym głosem powiedział.
-Przepraszam...
Chwycił go za rękę i wyprowadził z domu. Zamknął drzwi dużym, drewnianym kluczem. Jeszcze raz spojrzał na Amora, ten zdawał być wystraszony, jednocześnie w oczach i na twarzy miał wypisaną jawną nienawiść.
-Nie czuje zbyt dobrze. Wybacz muszę iść.
Zostawił Amora samego, udając w kierunku długiego domu, w którym obradowała teraz starszyzna. |
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Wto Sie 11, 2020 8:15 am | |
| Amor zaczął kaszeleć i łapczywie nabierać powietrze. Ta agresja nim wstrzasneła i sprawiła, że naprawdę zaczął się bać o swoje życie. Posłał mu gniewne spojrzenie i bojąc się, że głos go zawiedzie nie odpowiedział na jego pożegnanie. Gdy Sam zniknął za rogiem, chłopak opadł na kolana i pozwolił sobie na chwilę słabości. Szyja paliła żywym ogniem i potrzebował czasu na dojście do siebie. Gdy poczuł się pewnie ruszył do domu wilczyc... Tyle, że zamiast nich zastał ich... Zwłoki. - Nie! - krzyknął mając wrażenie jakby mu zaraz miało serce pęknąć. - Nie, o bogini... Wybiegł z domku mając łzy w oczach i pobiegł do miejsca w którym zebrała się reszta wioski, by zobaczyć co będzie z nowym alfa. - Zabili je! Wszystkie nie żyją! Tak jak ich mężowie! To twoja wina! - wrzasnął wskazując na Sama. Zmienił postać i zaczął warczeć na niego szczerząc ostre kły. - Kto nie żyje, Amor? - spytał ktoś z tłumu, zamiast odpowiedzi wskazał na domek, który... Nagle wybuchł. Wilczek nie wierzył w to co widzi. To nie mogła być prawda... Tłum zafalowal. Nawet im wydawało się to podejrzane. Jeden ze straży podszedł do Amora i naciskiem zmusił do zmiany formy. - Jako narzeczona alfy, powinieneś być blisko swojego ukochanego. - usłyszał chrapliwy głos mężczyzny. - Narzeczona? - powtórzył przerażony, spojrzał na wpatrującego się w niego Sama. Miał ściągnięte brwi i zaciskał pieści, był wściekły. Przerażony młodzieniec spojrzał na swoich braci i siostry. Dlaczego nikt nie reaguje? Przecież to oczywiste, że ktoś tu zabija inne wilki dla swoich celów! |
| | | Behelit
Data przyłączenia : 19/06/2020 Liczba postów : 64
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Wto Sie 11, 2020 12:56 pm | |
| Pokrzykiwania Amora odbiły echem wśród tłumu, nie miały one sensu. Przeciętny zmiennokształtny nie mógł sprzeciwić woli alfy. Dlatego właśnie Tyramel nie wystąpił otwarcie przeciwko ojcowi Amora, zostałby poszarpany na kawałeczki mimo swojego zaszczytnego stanowiska. To alfa dowodził watahą, a członkowie starszyzny zabiegali o dobre stosunki z duchami. Tłuszcza chciała aby wszystko jak najszybciej wróciło do normy, bez alfy wataha była niepewna i nerwowa. Teraz gdy miało wszystko powrócić do normy, beta chce to wszystko zniszczyć? Zaskoczenie tłumów dosyć szybko przekształciło w gniew, co bardziej odważni przybrali wilcze formy i zaczęli krążyć ujadając wściekle. Samuel chciał zareagować, lecz został powstrzymany przez Tyramela. Jego ludzie w zamieszaniu uprowadzili młodzieńca, wyrywając z morza rozszalałych szpon. Dopiero wtedy pozwolono świeżo upieczonemu alfie zapanować nad tłumem. Amor został zaciągnięty do lochu znajdującego pod długim domem, gdzie spędził niespokojną noc. Wczesnym rankiem odwiedził go Tyramel, został wpuszczony do celi. Nie mógł powstrzymać od wrednego uśmieszku, widząc syna swojego wroga przykutego magicznym pnączem do ściany. Teraz ta pacyfistyczna zaraza zostanie usunięta z watahy. Tknął młodzieńca swą laską, wybudzając go ze snu i jednocześnie nakładając na niego pieczęć wygnańca. Niewielki symbol pojawił na dłoni młodzieńca, wydzielał on specyficzny zapach, który znaczył go jak zdrajce. Tak że żadna inna wataha nie mogła przyjąć bety. To chyba pierwszy raz kiedy Tyramel czuł szczęśliwy od dłuższego czasu.
-Jakie to życie przewrotne. Byłeś uwielbiany przez wszystkich, a teraz chcą Cie rozszarpać za Troję nieposłuszeństwo. Samuel pokonał Twego ojca zgodnie z tradycją, a Ty uciekłeś i zdradziłeś watahę. Dla takich wichrzycieli nie ma tu miejsca.
|
| | | AmantisBadass Uke
Data przyłączenia : 10/08/2017 Liczba postów : 1549 WHOs CUTER?
Cytat : ♥ Wiek : 30
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? Wto Sie 11, 2020 9:11 pm | |
| - Popełniacie ogromny błąd. - odpowiedział spokojnie wilczek przypatrując się symbolowi na jego ręce. - Samuel wie, że to zrobiłeś? - spytał unosząc brew do góry. Wydawało mu się to wszystko kompletnie nielogiczne. Tyle poświęcił żeby go zdobyć a teraz ma być wygnany? - Nie musi wiedzieć. Zaśmiał się na głos, nie mogąc się powstrzymać. - Teraz kiedy oficjalnie został Alfa, nie możesz mu grozić. Tak coś podejrzewałem, że to twoja sprawka Tyramelu. - Tyramel! Coś ty narobił?! - krzyknął inny ze starszyzny podchodząc do drobnego młodzieńca. Był przyjacielem ojca młodziaka. - Sam pozwolił nastraszyć Amora, a nie go wygnać! Nastolatek stał spokojnie przyglądając się kłótni starców. To wszystko było jakimś koszmarem. Kiedy zobaczył w drzwiach celi alfe wyminął starszyznę i podszedł do Samuela. - Czy teraz jesteś szczęśliwy? - spytał zjeżdżając z jego oblicza na wypalone znamię alfy na ramieniu. - Czy wszyscy, którzy stracili życie byli warci tej chwili? Co zrobi drobny, śliczny nastolatek w dorosłym, okrutnym świecie? Nie przyjmą go nawet do stada matki. Został kundlem. - Alfa może cofnąć wyklęcie. - odezwał się Blum, znawca duchów wody. Amor wiedział jaki będzie warunek. Zostań moja żona i bądź posłuszny. Warknął na samą myśl. Nigdy! Wtedy też zrobiło mu się słabo i... Gdyby nie Sam to rozbiłby głowę o kamienia posadzkę. Zobaczył duchy. Duchy przodków w postaci wilków pojawiły się przed nim, mimo że nikt inny ich nie widział. Amor zbladł i otworzył szeroko oczy widzac to niesamowite zjawisko...widzac wilcza postać swojego ojca. "Musisz uratować to stado. Samuel sprowadzi na nich zagładę. Zostań i zyskaj względy Łowcy i alfy." - Amor? - odezwał się zaniepokojony Blum podchodząc bliżej. - Tyramel co mu zrobiłeś?! |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Z deszczu pod rynnę? | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |