|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Gotowi do rozkazów Nie Lut 25, 2018 7:34 pm | |
| First topic message reminder :
Wybudzono go. Dobrze wiedział, co jest następne w kolejności... I choć nigdy nie byli w stanie usunąć wszystkich jego wspomnień, to zawsze próbowano, chcąc zachować jak największą kontrolę. Tak też było i tym razem. Elektrowstrząsy, których nikt nie byłby w stanie znieść z godnością, w milczeniu. On również. Ból, paraliżujący jego ciało, jednocześnie budzący krzyk, nad którym nie umiał zapanować. Jeszcze tylko te klika słów, które uruchamiały w nim system. I już był ich. Poddany, gotowy wypełnić każdą misję, zamknięty na racjonalne rozumowanie i swoje własne uczucia. Jeśli kazaliby mu zabić dzieci, robiłby to bez chwili zastanowienia, roztrzaskując te małe czaszki bezmyślnie. Misja jest misją. Należy ją zrealizować. Wszystko musiało dziać się w przeciągu raptem kilku godzin, aby nie obudził się w nim prawdziwy Bucky, chcący wyrwać się z roli Zimowego Żołnierza, pamiętający jakieś strzępy, starający się odnaleźć siebie. - Żołnierzu? - Gotowy do rozkazów - odezwał się po chwili, wciąż starając się uspokoić oddech. Podniósł zimne spojrzenie srebrnych oczu na mężczyznę, który go wybudził, czekając na szczegóły. W tej chwili nie był sobą. Nie miał emocji. Nie chciał zabić tego gościa, skręcając mu kark. Nie planował wysadzenia tej całej pieprzonej bazy z sobą w samym jej centrum... Wcale. Powiódł uważnym spojrzeniem po pozostałych znajdujących się w szarym, obskurnym pomieszczeniu. Nie było ich wielu - jeden lekarz, który chętnie badał to, co siedziało w Zimowym Żołnierzu, łudząc się, że kiedyś zdoła odświeżyć serum i stworzyć całą armię. Poza nim dwóch żołnierzy oraz mechanik zajmujący się stalową ręką. I Rumlow. - Rumlow przekaże ci szczegóły misji. Rozkujcie - polecił mężczyzna odpowiedzialny za obudzenie potwora, po czym odwrócił się i opuścił pomieszczenie. Dwóch pozostałych żołnierzy uwolniło ręce i nogi Jamesa, a ten niemal od razu podniósł się z krzesła tortur, zwracając uważny wzrok na Rumlowa, czekając na instrukcje.
|
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 6:28 pm | |
| Rumlow pozwolił Furyemu przejść, po czym zamknął za nim drzwi. Był podkurwiony, a na to, że James wstał, był podkurwiony jeszcze bardziej. Przyjebał pięścią we framugę. - Gówno prawda... - syknął w stronę drzwi, nim odszedł od nich i stanął przed Jamesem. - Przekażę ci informacje od szefa, kiedy wrócisz na łóżko. I ja też tam wrócę, żeby nie zrobić tu rozpierdolu. No, chodź. - zarządził, wciskając ręce w kieszenie i siadając na materacu. - Więc tak... - opowiedział Jamesowi o sądzie i konieczności wpuszczenia prawnika i przerobienia z nim opcji obrony - Rozprawa za dwa tygodnie. - zmarszczył brwi, przypominając sobie ostatnią część - I lekarz będzie zaraz. Tyle.
Chociaż Thor starał się pozostawać we względnym opanowaniu, z każdą chwilą przychodziło mu to coraz ciężej. W takich chwilach wcale nie miał cierpliwości. Stal, za którą się trzymał, zgrzytnęła, teraz już wyginana pod jego palcami w zauważalny sposób. To nie było tak, że się krępował... Wzdychał ze szczerą przyjemnością, oddychał coraz ciężej i jego biodra wyrywały się do góry w coraz mniej kontrolowany sposób, zaś rama łóżka ustępowała z wolna pod potworną siłą, tym większą, im bardziej Thor próbował kontrolować reakcje. Zdawał się nie zdawać sobie z tego sprawy. W końcu nie wytrzymał. Miał w spojrzeniu coś, co przywodziło na myśl burzę, roziskrzone spojrzenie przecinane było chwilami chmurności, jak gdyby miał teraz oczywisty problem w rozróżnianiu własnego podniecenia a gniewu. Palce lewej dłoni zacisnęły się na Karku Steve'a, zdecydowanie, ale bez zbędnej siły. - Nie pamiętam, by kiedykolwiek... zachowanie spokoju... było... takie ciężkie - wysapał, kiedy wszystkie jego mięśnie napięły się w oczekiwaniu na mocniejszą przyjemność - Jest bardzo. ciężkie. - powiedział, a jego głos stał się teraz zupełnie inny, właśnie z nutą tłumionej agresji, zgodnej z jego wybuchową naturą.
- Ja się boję o ciebie. - tknął go palcem w pierś, oparł tam dłoń, a potem pchnął lekko w tył, by Clint dotknął plecami ściany za sobą - Martwię się, jasne? - usiadł zaraz przy nim i naciągnął na niego część koca, biorąc w dłonie ciepłą kawę. Nie unikał dotyku, wcisnął się ramieniem pod jego ramię. Na jego policzkach pojawił się ciemniejszy kolor, pokazujący jasno, że ich pocałunek wywołał w nim odpowiednią reakcję. - Nie lubię, kiedy ludzie są blisko mnie. - westchnął ponuro - Wszyscy umierają. - potarł dłonią oczy - Paskudnie umierają. Niekoniecznie przez Luthora. - zaznaczył - Po prostu przynoszę pecha, Clint. Podzielił się swoimi obawami i zamknął się w końcu, pijąc słodki napój.
|
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 6:43 pm | |
| James wrócił bez marudzenia do łóżka, choć tym razem poruszanie się było już nieco łatwiejsze niż wcześniej. Położył się i naciągnął na siebie kołdrę, słuchając Rumlowa. - Mhm – odparł, wyraźnie nieprzekonany do pomysłu zeznawania przed tymi wszystkimi ludźmi. Domyślał się, na czym będzie bazowała obrona Alexandra… Nie mógłby siebie samego bronić, zgadzając się przecież z zarzutami, jakie można było wysunąć przeciwko jemu samemu. - Nie skażą mnie przy okazji? - mruknął, odnajdując na materacu dłoń Brocka, aby spleść ich palce razem. - Może pogadam ze Stevem… Może powie więcej o S.T.R.I.K.E niż Fury… - zaproponował, gotów samemu zwrócić się do Kapitana w tej sprawie.
Podniósł na niego uważne spojrzenie, sunąc dłonią po członku mężczyzny, obserwując. Momentalnie poczuł to charakterystyczne ciepło rozlewające się po całym ciele, gdy pojął, że gniew Thora podnieca równie mocno jak jego wcześniejsze czułe pieszczoty. A może mocniej? Czując jego dłoń na karku, zrezygnował z dalszego drażnienia się z nim. Od razu pochylił się ponownie nad tym atrakcyjnym ciałem, a jego usta przylgnęły do pokaźnych rozmiarów członka, zasysając się u szczytu, dłońmi łapiąc go za biodra. Może i nieco wyszedł z wprawy, ale robił wszystko, aby dać Asgardczykowi szczerą rozkosz. Wziął go głębiej, starając się zmieścić całego, ale ten wyczyn byłby chyba zupełnie niemożliwy nawet dla Kapitana Ameryki. Pozostawało zatem skupić się na przyjemności samej w sobie. Zaczął więc poruszać energicznie głową w górę i w dół, dbając o to, żeby nie zakrztusić się i nie zrobić niczego niewłaściwego. Miało być przyjemnie, po prostu. Dłoń z biodra przesunęła się na męskość, obejmując ją u podstawy, żeby następnie delikatnym masażem zacząć go pobudzać, chcąc zapewnić doznania na całej długości. Był energiczny i w pełni zaangażowany, choć nie do końca pewien, czy to co robił wykonywał właściwie. Dlatego też co rusz obrzucał Thora uważnym spojrzeniem.
Clint posłusznie oparł się o ścianę, od razu przygarniając mężczyznę bliżej siebie, obejmując go. - Wiem, że martwisz się o mnie – westchnął, zwracając w jego kierunku spojrzenie. Musnął krótko skroń Lexa, zaraz posyłając mu krótki, ciepły uśmiech. - Ale poradzę sobie. I z tobą, i z nim – dodał. Musiał go o tym zapewnić i następnym razem wykazać się faktycznie większą kontrolą nad tym szaleńcem. - Zrobię wszystko, żeby nie wydarzyło się nic złego, jasne? - zapewnił, odchylając lekko głowę w tył, wzdychając cicho. Jakoś tak dobrze się czuł, mając go na wyciągnięcie ręki. Nie zrezygnowałby z tej przyjemności...
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 7:58 pm | |
| - Nie mogą cię skazać, jeśli proces dotyczy Pierce'a... - wyjaśnił cierpliwie Brock - Ty musiałbyś mieć oddzielny, ale Tarcza zrobi wszystko, żeby na to nie pozwolić. Splótł palce z jego palcami. Uniósł na niego spojrzenie. - Nie. - powiedział krótko - Ja wiem, co się stało. Co więcej, wiem, gdzie jest większość ciał. Dlatego właśnie zostawiłem Avengersów. Nie wiem tylko, dlaczego wszyscy kryją prawdę. Jest niewygodna, to jasne. Ktoś ich pozabijał, i nikt nie chce się przyznać do winy. - Rumlow popatrzył na zaciśniętą pięść - Ale dobrze... nie oczekiwałem, że cokolwiek mi powiedzą. Trudno. I tak mam ich za bandę hipokrytów, to niczego nie zmienia... Może... Gdybym wtedy nie stracił przytomności... - zaciął się, zagryzł zęby - Może moi ludzie jeszcze by żyli. - skończył niechętnie - Może bym ich jakoś obronił. - westchnął, po czym wstał z łóżka, żeby oprzeć ręce o parapet i popatrzeć za okno, uspokajając zbędne emocje.
Wszystkie jego ruchy były dokładnie takie, jakich potrzebował Thor. Kiedy tylko poczuł mocniejszy ucisk jego ust, przeczesał palcami jego włosy, a potem odsunął z powrotem rękę. - Dokładnie tak... Zassij nieco mocniej... - wymruczał, naprężając się pod nim i ujmując drugą ręką przeciwległe zbrojenie łóżka. Instruował go. Jego biodra falowały w rytm ruchów Steve'a. Thor był daleki od kontroli swojego zachowania. - Teraz szybciej... Jeszcze szybciej. - uśmiechnął się bardziej nieprzytomnie, bardziej drapieżnie i już mniej ludzko, gdy uniósł się na łokciu i patrzył rozpłomienionym wzrokiem na każdy gest Steve'a. Od kontrolowania słów również był daleki. - Mmmhm, wystarczy już. Przestań. - powiedział, nie spuszczając z niego spojrzenia nawet na moment. Odsunął go stanowczo. Usiadł, złapał pod brodę - Chcę się z tobą kochać. Długo, dopóki starczy ci sił. - obwieścił - Ale najpierw cię przygotuję. Przekręcił się z nim tak, żeby znowu być na górze. - Zaufasz mi?
- Mhm. Tak. Dobrze. - Lex nie podważał jego słów, tylko dopił kawę i oparł głowę o głowę Clinta. Siedzieli tak dłuższą chwilę. - Hej, Clint... - Lex miał w głosie ostrożną prośbę - Mógłbym?... Mmm... Spać dziś chwilę koło ciebie? Nie, żeby znowu noc, czy coś... Jeszcze ktoś zacząłby się zastanawiać czemu nie jestem u siebie... Tak chwilę tylko. - wyjaśnił niepewnie. Sięgnął po jego dłoń, a kolory na policzkach pogłębiły się nieznacznie. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio mogłem przy kimś zasnąć bez strachu o to, że stanie się coś złego. Ale myślę, że ty... Możesz faktycznie dać sobie radę. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 8:26 pm | |
| Kiedyś sądził, że Brock jest po prostu zły i dlatego tak chętnie pracuje dla Hydry. Odkąd się do siebie zbliżyli, a mózg Jamesa nie był tak często prany ze wszelkiego rodzaju wspomnień, to Zimowy uświadamiał sobie, że w tym mężczyźnie są duże pokłady dobra. Zła osoba nie myślałaby o losie swoich kompanów… Nie czułaby się za nich odpowiedzialna. - Brock – odezwał się, siadając na łóżku. Nim mężczyzna zareagował, James wstał z łóżka i stanął za nim, obejmując jego ciało ramionami, przytulając się do pleców Rumlowa. - Obwinianie się nie przyniesie nic dobrego – szepnął, układając się policzkiem na jego ramieniu, trwając blisko. - Wysyłanie mnie teraz do łóżka też nic ci nie da – szepnął. - Ale jeśli kiedyś zechcesz się za cokolwiek na kimkolwiek zemścić, możesz na mnie liczyć – powiedział w ten niekoniecznie jasny sposób dziękując mu za to, że nie wtrącił się wtedy, w domu Alexandra. Nie przeszkodził, a pozwolił zrealizować dzikie, niepohamowane żądze i pragnienie zemsty, odwetu. Chwilę później usłyszeli, że drzwi wejściowe otwierają się. - Dzień dobry – odezwał się lekarz, wchodząc do sypialni dość niepewnym krokiem. - Pora na zmianę opatrunków. Mamy wyniki analizy, w pańskiej krwi zostały już śladowe ilości anty-serum. Niedługo zacznie pan dochodzić do siebie… Ale powinien pan jeszcze odpoczywać, nie wysilać się… - Pan, pan, pan – mruknął pod nosem James, odwracając się w stronę lekarza. - Sam mogę sobie zmienić opatrunek.
Słuchanie instrukcji ze strony Thora było jeszcze bardziej pobudzające i podniecające, a w głowie pojawiały mu się coraz to bardziej niepoprawne fantazje. Posłusznie wykonywał polecenia, co rusz patrząc w jego kierunku, potrzebując ze strony mężczyzny aprobaty. Sądził, że ten wieczór zakończy się na pieszczotach oralnych, więc kiedy Thor mu przerwał, Steve poczuł się nieco niepewnie. Ale tylko przez krótki moment. - Tak, Thor – odpowiedział od razu, ujmując jego twarz w dłonie, żeby musnąć usta mężczyzny raz jeszcze, ciągle szukając bliskości z nim. Nie bał się, wiedział, że Asgardczyk zrobi wszystko, żeby było dla nich przyjemnie. Nawet jeśli ból był prawdopodobny, to dobrze wiedział, że był w stanie przyjąć go z godnością. Opadł miękko na materac, jednocześnie wyciągając dłonie w jego kierunku, wplatając palce w długie, jasne włosy.
Clint bez słowa podniósł się, łapiąc Lexa za rękę, po czym zaprowadził go w kierunku sypialni. Zasnęli obok siebie, wtuleni w swoje ciała.
Doktorek, doktorek… Cholerny doktorek… Nigdy nie spotkał na swojej drodze osoby, która była tak trudna do zmanipulowania. I może właśnie przez to Strange stał się tak ciekawym wyzwaniem dla Lokiego? Próbował już wielu sposobów. Pozostawał tylko jeden – urok osobisty. Odkąd trafił do tego jego śmiesznego więzienia, nie myślał w żaden sposób o uwodzeniu któregokolwiek ze swoich oprawców. Jednak w ciągu całego życia nauczył się, że każdy miał swoją cenę. Dla niektórych była ona bardzo fizyczna… - O, nie spodziewałem się gości – skłamał, gdy do jego pokoju wszedł sam Doktor Strange, aby dostarczyć mu kolację. Loki w tym czasie stał pośrodku pomieszczenia zupełnie roznegliżowany, rozczesując wilgotne jeszcze włosy. Odkąd został pojmany, przetrzymywano go w iście brytyjskim stylu – surowy pokój bez większych wygód i jeszcze mniej komfortowa łazienka. Drzwi strzeżone były zaklęciami, których sforsowanie nigdy się nie powiodło, nawet przy wykorzystaniu jego sztuczek magicznych. - Dalej zamierzasz zasypywać mnie pytaniami podczas posiłku? - zapytał, unosząc wymownie brew. Sięgnął po pozostawioną na łóżku szatę i naciągnął długi materiał na ramiona, jednak nie przewiązał go, wciąż niezwykle chętnie odsłaniając smukłe, atrakcyjne ciało. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 9:18 pm | |
| Rumlow przyjął wsparcie Zimowego z wielką ulgą. Sięgnął do jego przedramienia i zacisnął tam palce. - Kiedyś będę potrzebował tej pomocy. - przyznał cicho - Jak tylko znajdę winnych. W chwilę później do środka wszedł lekarz. - Hej, James. - mruknął do niego - Daj to zmienić, i chodź dalej spać, co? - poprosił, mając zdecydowanie dość dzisiejszego dnia. Zwrócił się do doktora - Co to znaczy, że niedługo zacznie dochodzić do siebie? Dzień? Dwa?
- Codziennie przychodzę dokładnie o tej samej porze. - Strange uśmiechnął się uprzejmie, w bardzo oszczędny sposób, bez choćby cienia niepewności. Mężczyzna swobodnie przesunął spojrzeniem od samej podłogi aż do ramion Lokiego, nie zawieszając jednak wzroku ani na moment na żadnej odkrytej części ciała. Podszedł do niego tak, jak zwykle, by postawić tacę z jedzeniem na pozbawionym ozdób stole. - Dla odmiany, mogę zacząć zadawać pytania po posiłku, jeśli ma to coś zmienić. - dodał spokojnie, siadając na krześle naprzeciwko niego. - Jednak muszę je zadać, tak czy inaczej. Będę to robić, dopóki mi na nie nie odpowiesz. - wyjaśnił cierpliwie, splatając dłonie i opierając nadgarstki o krawędź stołku. - Czas nie jest tutaj istotny. Obaj mamy go przecież w nadmiarze. Rozejrzał się po pomieszczeniu, sprawdzając, czy Loki przypadkiem czegoś nie pozmieniał i nie ponarzucał na nie iluzji. Potem powrócił wzrokiem do boga kłamstw. Tym razem kącik jego warg drgnął, jak gdyby w drobnym rozbawieniu. - Jeżeli jest ci za gorąco, powiedz mi, proszę. Mogę obniżyć temperaturę w pokoju. - mina Strange'a powróciła do oszczędnej, wypracowanej uprzejmości. Spojrzenie maga zatrzymało się na moment na wilgotnych włosach Lokiego. Gdyby ktoś go zapytał, czy asgardzki bóg był dla niego pociągający, przyznałby to bez żadnego wahania. Loki był pociągający chyba dla każdego, a Strange nie miał w zwyczaju kłamać. Nie zmieniało to jednak faktu, że ich standardowe, codzienne spotkanie wcale nie odbiegło od normy. Doktor nie poddawał się własnym emocjom. Był idealnie opanowany. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 9:30 pm | |
| - Raczej dwa – odpowiedział lekarz, wskazując Jamesowi na łóżko. Już bez dalszego marudzenia zajął miejsce i rozpiął bluzę, a następnie podciągnął koszulkę tak, żeby odsłonić opatrunek. Lekarz założył rękawiczki i stanął nad nim, zachowując pełne skupienie, nie chcąc dać się znów im wystraszyć. Przerażali go, ale James był pacjentem… Miał przecież pomagać wszystkim… - Zaboli – powiedział, ostrożnie ściągając opatrunek. Oczywiście, że nie zabolało. Rana wydawała się dalej taka sama, bez jakichkolwiek zmian, co wyraźnie Zimowego zaskoczyło. Zmarszczył lekko czoło, nieprzyzwyczajony do takich widoków. Lekarz odkaził okolice postrzału i chwilę później założył następny opatrunek. - Jak samopoczucie? - zapytał i zaraz zreflektował się. - To ważna informacja, ponieważ nie wiem czy podawać panu w dalszym ciągu leki przeciwbólowe… - Jeśli kroplówką to nie. Lekarz skinął głową, po czym przygotował dwie strzykawki. Widząc pytające spojrzenie Jamesa, od razu zaczął tłumaczyć, do czego zmierza. - Tężec i przeciwbólowy. Jest pan tak podatny teraz na zakażenia jak wszyscy inni… Niedługo po odbyciu całej procedury, lekarz wyszedł. James obciągnął koszulkę, zapiął bluzę i od razu wstał ze szpitalnej kozetki, po czym ruszył do ich zdecydowanie wygodniejszego łóżka, zakrywając się kołdrą. - Chodź do mnie… - mruknął w stronę Rumlowa. Serio przeciwbólowe aż tak zwalały z nóg? Nagle powieki wydały mu się tak cholernie ciężkie…
Dumny i wyprostowany przeszedł w kierunku stolika, aby rzucić wzrokiem na przygotowany posiłek. Nie wyglądało to najgorzej, ale nadal było dalekie od asgardskich uczt. - Możesz zadawać pytania kiedy chcesz – powiedział spokojnie, posyłając mu tak typowy dla siebie ironiczny uśmiech. - Obiecuję, że za każdym razem odpowiedź będzie dokładnie taka sama – dodał, zakładając nogę na nogę, przysłaniając w ten sposób intymności. Nie zakrywał się jednak materiałem, bo uważał to za najzwyczajniej w świecie zupełnie zbędne. - Chłodny macie ten wasz światek… - stwierdził, ujmując między długie palce widelec, bawiąc się nim bez większego zainteresowania. - Pasuje to do ciebie, doktorze. Chłód tego miejsca – dodał, nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia. Zachowywał się tak, jakby samym wzrokiem mógł hipnotyzować.
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 10:06 pm | |
| - No pewnie. To mi się właśnie marzy. - Brock uspokoił się zupełnie, kiedy doktor wyszedł z pokoju - Widzę, że zastrzyki nieźle działają. - dodał, wsuwając się pod kołdrę i obejmując Jamesa ręką - Nadal ciężko mi się przyzwyczaić, że nie masz tej swojej regeneracji... - poprawił się zaraz, żeby go nie ściskać. - No dobrze. Nie nastawiam budzika. Jak się obudzimy, zrobię jakiś obiad. - oznajmił, przysuwając twarz do jego karku.
- Być może - powiedział lakonicznie - Nasz świat z pewnością nie jest tak ciepły jak Asgard, ale z pewnością nie tak zimny jak twoje rodzime, lodowe strony. Jotunheim. - powiedział uprzejmie, odbijając zarzut. - Zaś ja jestem dokładnie tak chłodny, jak wymaga tego sytuacja, nie mniej i nie więcej. Widzisz? Coś nas łączy. - dodał spokojnie, zatrzymując wzrok na fałdzie materiału przy ramieniu Lokiego, w obojętnie stabilny sposób. Strange był odporny na tego typu zagrania - Więc... Powtórzę pytanie z nadzieją, że w końcu dostanę odpowiedź... I nawet twój boski wdzięk nie sprawi, że zrezygnuję w końcu z tego pytania... Gdzie jest teraz Tesseract i Scepter? Gdzie naprawdę przebywają te kryształy mocy. Nie ich podróbki, Loki. - zaznaczył Doktor, z głosem pełnym spokoju. Przesunął spojrzenie na jego oczy i uśmiechnął się krótko, przyjemnie. - Byłoby lepiej dla nas obu, żebyś w końcu odpowiedział. Jesteś tu już drugi miesiąc. Odnoszę wrażenie, że wolałbyś jednak przebywać w bardziej wygodnym miejscu. Najchętniej w Asgardzie, jak mniemam. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 10:18 pm | |
| James starał się walczyć ze zmęczeniem, ale jego organizm poddawał się coraz bardziej. Już z zamkniętymi oczami, odezwał się ponownie: - Nie zostawiaj mnie, Brock z nimi – szepnął. - Oni nie są dobrzy… Dla nich też jestem tylko bronią… - wymamrotał. - Tylko dla ciebie jestem człowiekiem… - mówiąc to, właściwie już spał, zupełnie nie kontrolując tego, o czym mówił. - Boję się – szepnął.
Wszyscy tak chętnie szydzili z jego pochodzenia… Za każdym razem, gdy słyszał przytyk związany z Jotunheimem, zapamiętywał to, aby w przyszłości odpłacić się rozmówcy. Loki nabił na widelec fragment przygotowanego mięsa i przyjrzał mu się krytycznym wzrokiem nim zdecydował się skosztować. Pogryzł, przełknął, słuchając mężczyzny bez większego zainteresowania. Może to pytanie zadane za pierwszym razem było ciekawe i wymagało od niego jakiegoś wysiłku. Gdy padło po raz kolejny nie budziło żadnych większych emocji. - Sam dla mnie gotujesz? Czy zamawiasz u kogoś? A może macie kucharkę… Jeśli ją macie, chciałbym z nią pomówić – stwierdził, najwyraźniej wcale niezadowolony z jakości posiłku. Gdyby nie głód, najpewniej zignorowałby tę tacę zupełnie. Z cichym i nieco zniecierpliwionym westchnieniem pochylił się w jego kierunku, zaraz wykrzywiając usta w uśmiechu. - Doktorze Strange – odezwał się bardzo oficjalnie. - Mam przed sobą całą wieczność. Trzymając mnie tutaj drugi miesiąc, zabierasz mi raptem minutę z mojego barwnego życia. Naprawdę sądzisz, że bez przemocy i tortur nakłonisz mnie do mówienia? - przechylił lekko głowę w tył. W każdym swoim geście i ruchu był nieco koci, zachowując niezwykły spokój i kompletne opanowanie. Obaj jednak dobrze wiedzieli, że taka kontrola jest jedynie kwestią czasu… - Zawsze. Możesz. Mnie. Przekupić - podsunął, wracając na swoje miejsce, wspierając plecy na oparciu krzesła. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 10:34 pm | |
| - Zawsze mogę cię wrzucić do tunelu czasoprzestrzennego i poczekać, aż część tej wieczności nakłoni cię do mówienia. - powiedział bez uśmiechu Strange. - Mogę również zastosować to, co przy naszym pierwszym spotkaniu. Pustka nie specjalnie leżała w twoim guście, kiedy ciągle spadałeś w dół. To nudne, prawda? A ty nie lubisz przecież nudy. - ciągnął, przechodząc powoli do rzeczy - Jestem daleki od stosowania tortur i przemocy. Dla ciebie wystarczającą torturą stanie się niemożność jakiegokolwiek działania, jeśli zmusisz mnie do wytworzenia takiej sytuacji. - westchnął - Dlaczego miałbym czymkolwiek cię przekupywać? Nie wyjdziesz stąd. Nikt nie wie o tym, gdzie jesteś. Stawianie mi warunków jest zupełnie bezcelowe. Jeżeli jednak zaczniesz współpracować... A musisz mi wierzyć, zawsze wyczuję kłamstwo... Jeśli odpowiesz na moje pytania, będę skłonny cię wypuścić. Na wszystkie pytania, Loki. Odchylił się nieco na krześle, posyłając mu dłuższe spojrzenie. - Zawsze możesz mnie ponownie zaatakować. - uśmiechnął się przyjaźnie - Wtedy będziesz nudzić się nieco mniej, ale i tak cię stąd nie wypuszczę. Nie sądzę, by istniało cokolwiek, co dane tobie, zagwarantowałoby, że twoje odpowiedzi na moje pytania będą zgodne z prawdą. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 10:39 pm | |
| Strasznie dużo słów w bardzo krótkim czasie… Loki leniwym ruchem odgarnął włosy w tył, gdy Strange już zamilkł i sam jeszcze przez moment nie podjął tematu, skupiając się na posiłku. Dopiero po dłuższej chwili podniósł na niego uważne spojrzenie, mrużąc przy tym oczy. - Doktorze – odezwał się w końcu. - Naprawdę nie założył pan, że mogę nie wiedzieć, gdzie te przedmioty się znajdują? - westchnął, odkładając widelec. - Wysłano mnie tutaj, żeby skupił pan na mnie swoją uwagę, jednocześnie zaprzestając poszukiwań na własną rękę. W efekcie doszliśmy do momentu, w którym od dwóch miesięcy męczy mnie pan pytaniem, na które odpowiedzieć po prostu nie mogę… - przyznał, nieco już tą kwestią zniecierpliwiony. - Wiem, gdzie ewentualnie mogą być… A raczej: u kogo. Ale gdzie ten ktoś się znajduje już nie wiem, bo od dwóch miesięcy jestem zamknięty tutaj – posłał mu krótki uśmiech. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 10:58 pm | |
| - Byłoby wielce niestosowne zarzucać mi tak daleko idące niedopatrzenie... - powiedział spokojnie Strange - Sugerowanie, że nie poszukuję ich na własną rękę. W jego oczach zaigrało rozbawienie. - Fakt, że przesiaduję tu z bogiem Asgardu, bynajmniej nie oznacza, że w innym wymiarze nie jestem właśnie na planecie Xavar, i że nie kontynuuję swoich badań. - powiedział miłym głosem. - Ale nie o tym. Zadaję te pytania, bo jestem na osiemdziesiąt procent pewien, że znasz na nie dokładną odpowiedź. Prześledziłem to, co robiłeś wciągu ostatniego roku. Zawsze jednak byłoby dla mnie wielkim ułatwieniem, gdybyś powiedział mi, właśnie u kogo mogą się znajdować. Tak samo jak wielkim ułatwieniem byłaby odpowiedź na pytanie, z jakiego powodu wykonujesz czyjeś polecenia, skoro obaj dobrze wiemy, że nie uznajesz żadnej władzy poza własną. - Nie, nie mamy kucharki. - powiedział nagle Strange - I nie, nie gotuję. - tym razem jego wargi przeciął drobny uśmiech. - Co więcej, nie zamawiam tego jedzenia. Z taką samą łatwością, jak tworzę portale czy kule ognia, potrafię stwarzać inne rzeczy, w tym pełnowartościowe posiłki. - wzruszył ramionami - Nie zaserwuję ci jednak Asgardzkich dań, bo zwyczajnie ich nie znam. Pamiętajmy też, że każda moc ma swoje granice. Wszystko wymaga określonego wysiłku energetycznego. Jeśli masz jakieś uwagi, możesz powiedzieć, czego ci brakuje. - powiedział spokojnie. - Rozpatrzę to. Doktor Strange był swobodny w wypracowany sposób, ale potrafił się co jakiś czas rozkojarzyć. Wcale nie było prostym, zachowywanie obojętności przy roznegliżowanym Lokiem. Wcale. - Kolejne pytanie dotyczy mrocznych elfów. - zaznaczył, zaczynając nowy temat. - Może o tym opowiesz mi coś więcej? |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 11:09 pm | |
| Loki mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, rozumiejąc, że faktycznie Strange bardzo dokładnie przestudiował jego osobę. To mu schlebiało, zdecydowanie tak. Odłożył widelec, tracąc zainteresowanie posiłkiem. Podniósł się z miejsca i nieśpiesznym krokiem przeszedł po pomieszczeniu, zatrzymując się przy oknie. Dobrze wiedział, że jest na nie rzucony czar i nie mógłby w ten sposób uciec… - Słucham poleceń tylko dla własnych korzyści – odpowiedział, nie patrząc na swojego rozmówcę, obserwując to paskudne miasto. Nie podobało mu się w tym miejscu i faktycznie bardzo chętnie wróciłby do swojego Asgardu. Gdy nie było w nim Thora, ta kraina wydawała się jeszcze piękniejsza. - Ale mrocznymi elfami nie musicie się martwić – stwierdził po chwili, nie brzmiąc już na wywyższającego się, dumnego boga. - To mało inteligentne kreatury stosowane raczej jako mięso armatnie niż zaawansowani wojownicy. Nie knują, nie kombinują. Niszczą i żeby ich powstrzymać, wystarczy… Zniszczyć ich – wyjaśnił bardzo pobieżnie, nie planując zagłębiać się w ten temat bardziej. Sięgnął dłonią do pasa szlafroka, żeby następnie przewiązać go leniwym ruchem, ukrywając atrakcyjne ciało nieco bardziej pod materiałem odzienia. - Może któregoś razu zamiast obarczać mnie tymi pytaniami, zapytasz po prostu co u mnie słychać, mm? - westchnął. Mówił tak, jakby właściwie nie zwracał się do Strange, a toczył jakąś konwersację ze sobą samym. Dopiero gdy odwrócił się w jego kierunku jasnym było, że to do Doktora skierował swoją prośbę. - Tego mi brakuje – dodał. Potrafił brzmieć szczerze, zdecydowanie tak. Przecież w ten sposób niejednokrotnie oszukiwał Thora, okręcając go sobie wokół palca. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 11:23 pm | |
| - Dokładnie wiem, co u ciebie słychać. Siedzisz tutaj, i próbujesz przeczekać, aż znudzi mi się utrzymywanie cię w miejscu. A mam cię na oku, czy tego chcesz, czy nie. - westchnął czarodziej - Uważam też, że brakuje ci przede wszystkim koncepcji, jak się stąd wydostać, nie mojej osoby i kolejnych pytań. Dajesz mi ciągle zbyt ogólnikowe odpowiedzi... Nie tego oczekuję. - w jego głosie pojawiła się bardziej zdecydowana nuta. Odsunął się od stołu, wstał i splótł ręce za sobą, tym razem prostując się w poważniejszym tonie - Pytam cię o mroczne elfy, bo ostatnio uznały nad sobą nowego dowódcę, i znów zbierają siły. Poszukują czegoś. Miałem nadzieję, że przybliżysz mi ten temat, gdyż nie powinien być ci obcy. Nie chcę ,,niszczyć" żywych istot, Loki, tylko uniknąć zbędnej konfrontacji i ochronić Ziemię. - wyjaśnił - Nie mam i nie będę mieć w swojej naturze niszczenia. Ja buduję. W tym wypadku bezpieczną przyszłość własnej planety. Tylko na tym mi zależy. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 11:31 pm | |
| - Żywych istot – prychnął pod nosem, odchylając na moment głowę w tył. To określenie szczerze go rozbawiło. - Nawet jeśli są po prostu bezmózgie? - mruknął, stając przodem do rozmówcy. Obrzucił go uważanym spojrzeniem, nie przestając uśmiechać się pod nosem w ten irytujący, drażniący sposób. - Są zbyt skretyniałe, żeby znaleźć wodę, a co dopiero… Się organizować – odpowiedział, również krzyżując ramiona na piersi, nieco parodiując sposób, w który stał przed nim Doktor. Uniósł wymownie brew, przechylając lekko głowę w bok, zastanawiając się nad tym, co ewentualnie mógłby mu rzucić za ochłap informacji. - Wy Ziemianie… Mój brat do was pasuje – głos Lokiego przestał być przyjemny, a stał się raczej kąśliwy, ironiczny. - Budować... Ciągle byście szli na ugody, nawet jeśli to was się atakuje. Zero woli walki, oporu, pragnienia przetrwania. Właśnie dlatego wami gardzę… Jak znajdziesz elfy, to co zrobisz? Poprosisz, żeby się odsunęły na bezpieczną odległość stu metrów od Ziemi? - zarzucił mu, nieco łagodniejąc. - Pokój nie jest opcją, a wynikiem wojny – zakończył gładko, znów zwracając się w stronę okna. - Nic więcej ci nie powiem, Doktorze – rzucił w przestrzeń. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 11:53 pm | |
| - To właśnie pragnienie przetrwania sprawia, że zamierzam kontrolować wszystko, co dotyczy Ziemi i jej obrębów. - powiedział twardym głosem Strange, również już bez uśmiechu - Pokój nie jest opcją, a wynikiem wojny?... Czyli wygramy pokojem, gdyż oznacza to brak strat. Odprawiony, w ogóle nie zareagował. Podszedł do niego i stanął niemal ramię w ramię, wskazując na okno. - Jeśli na niebie zamigotałby ich statek, a ja bym ich grzecznie poprosił, by zawrócili w swoje strony i nie dostałbym na to oczekiwanej reakcji, wrzuciłbym ten statek do Swartalheimu, zaś za drugim razem - do Nilfheimu. I byłoby mi obojętne, jak i czy stamtąd powrócą. - wyjaśnił krótko. - Kiedy przyjdę tu kolejnym razem, oczekuję od ciebie precyzyjnych odpowiedzi, Loki. O ile nie masz akurat ochoty popodróżować sobie w ciemności przez kompletne nic przez najbliższe sto parę lat. Strange odwrócił się i przeszedł przez pokój, nie dając się ponieść emocjom. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Sob Mar 24, 2018 11:57 pm | |
| Loki pozostawał niewzruszony, obserwując wskazane miejsce bez większych emocji. Dopiero gdy mężczyzna skierował się w stronę wyjścia, Asgardczyk odwrócił się za nim. - Doktorze – odezwał się nim ten opuścił pomieszczenie. - Powinien pan wziąć pod uwagę dwie rzeczy. Po pierwsze, mimo posiadania kamienia, nie jest pan najsilniejszym stworzeniem… A po drugie. Są moce, o których nawet panu się nie śniło – ostatnie zdanie zabrzmiało zupełnie tak, jakby i sam Loki czuł respekt i strach wobec tego, o czym mówił. Odwrócił się tyłem do mężczyzny. - Wyślij mnie tam już. Nie udzielę panu odpowiedzi, których nie posiadam – westchnął, odgarniając włosy w tył. Czy taki właśnie czekał go los? Strange w końcu straci cierpliwość i rzuci go w otchłań…
|
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 12:28 am | |
| Coś w tonie Lokiego nakazało Stange;owi się odwrócić i pomyśleć bardziej rozważnie. Może w końcu było w tym coś szczerego. Prawdziwa szczerość od razu zwróciła jego uwagę. - Nigdy nie twierdziłem, że jestem najsilniejszy, i wcale tego nie pragnę. - zaznaczył. - Mam wiedzę i pewne... praktyczne umiejętności, poza tym, to wszystko. Nie jestem bogiem, jak ty czy Thor... - kontynuował, wracając na poprzednie miejsce, obok okna i Lokiego. - Umrę jak każdy inny śmiertelnik. Chcę tylko zabezpieczyć innym przyszłość. - westchnął. Spróbował nieco inaczej. - Twierdzisz, że nie znasz odpowiedzi. Spójrz na mnie na moment, władco kłamstw. - powiedział cicho. - Popatrz mi w oczy i to powtórz. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 12:36 am | |
| Loki wolnym ruchem odwrócił się w jego stronę, nieco poprawiając szlafrok na swoim ciele, przysłaniając się nim już całkowicie. Ich spojrzenia skrzyżowały się nim spełnił prośbę mężczyzny. - Nie znam odpowiedzi, doktorze – powiedział pewnym siebie tonem, brzmiąc naprawdę szczerze. Może gdzieś nawet w tle pobrzmiewał szczery strach przed tym, że za brak odpowiedzi również zostanie wysłany do tej cholernej czeluści? Prawdopodobnie właśnie dlatego grał na zwłokę przez ostatnie dwa miesiące. - Gdybym znał, udzieliłbym ci ich już dla świętego spokoju – westchnął, przysiadając na wąskim łóżku w kącie pomieszczenia. - To wszystko, doktorze? Wasze ziemskie mrozy mnie wykańczają… - mruknął, chcąc go już delikatnie wyprosić. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 12:47 am | |
| Strange tym razem nie był w stanie stwierdzić, czy Loki nie kłamał. Może gdyby miał wobec niego jakikolwiek cień zaufania, poszłoby to prościej. Ale nie miał. Byłby totalnym głupcem gdyby uznał, że bóg kłamstw przestał nagle kłamać. Pozwolił mu się oddalić, zmarszczył brwi. Z Lokim przeprowadzał naprawdę ciężkie umysłowe potyczki, i nijak nie potrafił go podejść, ani prośbą, ani groźbą. - Do zobaczenia następnym razem. - pożegnał się uprzejmie, odwracając w kierunku drzwi. Oczywiście zniknął, zanim je otworzył. Doktor nie pamiętał, by ktokolwiek tak bardzo wypróbowywał jego cierpliwość tak skutecznie, jak Loki. * Nadeszła pora śniadania. Strange pojawił się w pomieszczeniu o stałej porze. Postawił tackę z jedzeniem. Strzepnął z bordowej peleryny niewidzialny pyłek. - Witaj. - powiedział swobodnie. - Jak mija dzień? Spróbował inaczej tego dnia. Spróbował pójść mu na rękę. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 12:51 am | |
| Loki nigdy nie był rannym ptaszkiem – nawet, jeśli walił się świat, on zorientowałby się jako jeden z ostatnich. Nie był zmęczony, absolutnie. Po prostu… Znudzony. Tym miejscem, sytuacją, pytaniami i Strangem. - Mm? - mruknął, przewracając się na łóżku tak, żeby zwrócić się w stronę mężczyzny. - Mhm – dodał zaraz, nie planując się podnieść tylko dlatego, że ten postanowił przyplątać się ze śniadaniem. Wysunął jedynie nagą nogę spod kołdry i objął nią pierzynę, jednocześnie poprawiając sobie poduszkę, przyciągając ją bardziej pod głowę. - Możesz zostawić i wyjść. Ja jeszcze nie wstaję – stwierdził, zamykając oczy. Ziewnął krótko, mając nadzieję, że to wystarczy, żeby przepłoszyć interesanta. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 1:01 am | |
| Strange rozsiadł się na krześle. - Mhm. - Strange sparodiował jego ton. - A już myślałem, że o sobie będziesz mówić chętniej, niż odpowiadasz na moje pytania. No, to do roboty!- uśmiechnął się krótko, po czym klasnął w ręce. Sceneria zmieniła się. Nie byli już w pokoju. Wokół nich świszczał wiatr. Loki wpadł nagle w zaspę śniegu. Byli na szczycie góry w Alpach, a przynajmniej tak się wydawało. - Zacznijmy od czegoś lżejszego, od pustki. - powiedział swobodnie Doktor. - Ja pytam, ty odpowiadasz. To banalnie proste. Klasnął w dłonie. Sceneria zmieniła się. Tym razem Strange siedział na piasku. Byli na plaży. Loki czuł na skórze gorące, prażące słońce. - Tracimy tylko czas. Nie lubię tego. Tesseract, Loki. Kto go ma? - zapytał Doktor, siedząc w medytacyjnej pozycji i nawet nie otwierając oczu. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 1:07 am | |
| Na pierwszą zmianę scenerii poderwał się z miejsca gwałtownym ruchem i zupełnie nagi niemal się rzucił w jego kierunku. Kolejna zmiana nieco pohamowała jego zapędy. Zatrzymał się w połowie kroku, sprawnym gestem tworząc wokół siebie zieloną poświatę, która zaraz zamieniła się w delikatne odzienie. - Szlag by cię, Strange! - warknął wściekle. - Powiedziałem już, że pojęcia nie mam! - dodał zaraz, trzymając się tej wersji bardzo uparcie, jakby faktycznie miała być prawdą. W tej cholernej irytacji kopnął w piasek, żeby obrzucić nim postać rozmówcy. - Nie wiem! - wrzasnął rozzłoszczony, tracąc kompletnie panowanie nad sobą. - Dość tego! Dość znęcania się nade mną za niewiedzę! - warknął, gotów wyczarować sobie broń. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 1:14 am | |
| Strange strzepnął niechętnie piasek. Zacmokał. - Nie, Loki. Nie pytam cię teraz o to, czego nie wiesz. - powiedział spokojnie. - Teraz będę cię pytał tylko o to, co wiesz z pewnością. Klasnął w ręce. Pokój, w którym byli wcześniej, pokazał się ponownie. - Zdołałem w końcu zwrócić twoją uwagę? - zainteresował się uprzejmie. - Świetnie! Porozmawiajmy jak dorośli ludzie. Nie będę cię straszyć pustką. Chcę odpowiedzi na to, KTO ma kamień, nie gdzie jest, ani dlaczego. Powiedziałeś wczoraj, że ktoś go ma i nie wiesz gdzie jest. Przy okazji byłbym wdzięczny, gdybyś powiedział mi, kogo rozkazy wykonywałeś. Dla własnych korzyści, oczywiście. - dodał, rozkładając ręce - Załatwimy to szybko i może dam ci wolność. |
| | | James B.I will bite you
Data przyłączenia : 25/02/2018 Liczba postów : 547
Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 1:20 am | |
| - Może dasz mi wolność?! - syknął wściekle, postępując krok w tył, chcąc zachować między nimi jak największy dystans. Wcale mu nie ufał! I wcale nie wierzył w pokojowy sposób na odzyskanie wolności... Zawsze był czyimś więźniem, a ucieczka wiązała się z niemałym zamieszaniem. I kombinowaniem. Jedynym plusem wynikającym z przebywania w tym miejscu była względna ochrona. Tak. On też jej potrzebował. Zwłaszcza w tym momencie. - Obaj dobrze wiemy, że co najwyżej będziesz mniej upierdliwy, ale o wolności mogę zapomnieć - powiedział rozzłoszczony, rozżalony. Tak, jakby Strange zdradzał go, rzucając takie obietnice. - Na oba twoje pytania odpowiedź jest taka sama. Thanos - odparł, chcąc się po prostu go pozbyć. |
| | | ArkashDon't Fuck With Me Seme
Data przyłączenia : 28/10/2017 Liczba postów : 520
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów Nie Mar 25, 2018 1:28 am | |
| To było coś, co działało na Strange'a w zdecydowany sposób. Szczere emocje. Potrafił je wyczuć. Były dla niego ważne. - Nie będę cię tu przetrzymywać do końca świata. - Doktor zmarszczył brwi, zdziwiony zarzutem w głosie Lokiego - Kiedy tylko upewnię się, że nie chcesz niszczyć Ziemi i dostanę odpowiedzi na pytania, wypuszczę cię. - powiedział poważnie - Jeśli jednak okazałoby się, że mnie okłamałeś, cóż, wtedy naprawdę wrzuciłbym cię do pustki, żeby zapewnić wszystkim bezpieczeństwo. - przyznał ze szczerością. Westchnął. - Nie lubię więzić innych, naprawdę. Zmuszasz mnie do tego swoim oporem. W przeciwieństwie, do co po niektórych... - posłał mu znaczące spojrzenie - Ja dotrzymuję złożonych obietnic, Loki. Wszystkich obietnic. Splótł palce, znieruchomiał w statecznym spokoju. - Thanos. Co ma ci dać, że z nim współpracujesz? Władzę nad jakimś światem? Moc? Armię? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gotowi do rozkazów | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |