Poker

First topic message reminder :


♥Poker
Ojciec X jest alkoholikiem i hazardzistą. Matka dawno odeszła zostawiając jeszcze niepełnoletniego syna z mężem. Chłopak wraca do domu i zazwyczaj zamyka się u siebie w pokoju zanim w salonie jego ojciec i jego koledzy zaczną grać i pić. Jeden z  młodszych kolegów ojca (Y) doskonale wie, kto śpi za ścianą. Gdy mężczyźnie kończy się kasa i nie ma już co postawić proponuje układ. Grają w pokera 1 na 1. Jeśli wygra. Zerżnie jego syna. Jeśli przegra. Odda kasę.
UWAGA! Fabuła oparta na seksie.

Dał mu się odsunąć, ale nie za daleko. Ciągle go obejmował chociaż palce wycofały się z tyłka chłopaka. Jego dłonie swobodnie ułożyły się obejmując go w pasie. Zaspokojony został tylko Oscar.
- Teraz staruszek poleży, a ty go ładnie umyjesz.
Stwierdził. Uniósł jego podbródek i pocałował delikatnie kącik ust z dala od rozciętej wargi. Ułożył się wygodnie w wannie. Dał dzieciakowi okazję żeby zapoznał się z jego ciałem. Nie wiedział jednak czy z niej skorzysta. No i nadal drażnił go ten staruszek. On nadal był w kwiecie wieku. Nawet nie zaczął siwieć!

Prawdopodobnie, gdy tylko mężczyznę przestanie drażnić owe staruszku, Oscar przestanie go używać. Teraz usiadł na jego udach i leniwym gestem dłoni przesunął od jego ramion po biodra. Wciąż jeszcze normował oddech po tej szybkiej przygodzie. Skoro facet chciał go utrzymywać za takie numerki, to brzmiało jak niezły biznes.
- Musisz być strasznie samotnym kolesiem – skomentował, po raz kolejny wychylając się po żel, ale tym razem to ciało Michaela zamierzał dokładnie nim natrzeć. Potrafił być nawet uważny. Traktował go na początku tak samo jak siebie. Nie spieszył się i obserwował reakcje mężczyzny. Jak intensywny dotyk lubi. Masował mu ramiona albo drażnił kciukiem sutki. Wygładził jego boku, a nawet przesunął palcami wzdłuż rąk aż do dłoni.
Te gesty raczej rozleniwiały niż potęgowały podniecenie.

Czy był samotnym kolesiem? Mikko zaczął się nad tym zastanawiać. Chyba był. Nie umawiał się na randki tylko na pokera żeby oskubać paru gości z oszczędności. Albo siedział po nocach przy swoich książkach i notatkach. Albo pracował...
- Chyba tak, ale nie odczuwam tego zbytnio. Nie mam na to czasu.
Stwierdził szczerze. Pieszczota sutków nie była dla niego tak ciarkogenna jak zwykłe głaskanie jego piersi dłońmi. Podobało mu się kiedy dłonie chłopaka zwyczajnie jeździły po jego ciele. Szczególnie, że nie robił tego szybko i wyglądało to jakby naprawdę chciał dotykać go jak najdłużej.
- Wystarczy bo tutaj zasnę. Wyłazimy. - Powiedział po dłuższej chwili.

Zwinnie wyszedł z wanny i sięgnął po ręczniki. Jeden z nich rzucił w kierunku gospodarza, a drugim zaczął się starannie wycierać. Materiał był przyjemnie miękki. Jego dotyk też był pieszczotą.
– Tak bardzo tego nie odczuwasz, że zapraszasz pod swój dach złośliwego gnojka, o którym nic nie wiesz? – Zerknął na niego przez ramię, podchodząc do lustra. Przyjrzał się znów otwartej ranie na ustach. Nie wstydził się. Nie spróbował natychmiast po wytarciu ubrać. Westchnął z irytacją, sięgając po chusteczkę i przysuwając do brzydkiego skaleczenia. Wychylił się, by przyjrzeć jej z bliska. Znów wyeksponował pośladki, choć Mikko nie mógł mieć pojęcia w jakim stopniu ten dzieciak robi to świadomie, próbując nim manipulować.

Mich był dorosłym facetem i to nie tak, że rzuci się na niego jak tylko wypnie tyłek. On sam zakładał, że ten pierwszy wieczór raczej nie zakończy się seksem. To, że dzieciak był taki otwarty tylko go zaskoczyło trochę. Złapał lecący w jego stronę ręcznik i się wytarł.
- Mam zwyczajnie dość ciągłego zamawiania dziwek jak mnie przyszpili. W dodatku po każdej takiej akcji czuję się brudny przez następnych parę dni i bierze mnie obrzydzenie do samego siebie bo cholera wie ile facet miał przede mną tego samego wieczoru. Chcę mieć kogoś tylko dla siebie. Już dłuższy czas z tym się nosiłem. Zwyczajnie nie było okazji, ani nikt mi nie pasował. Nie wszystkim też pasuje opcja siedzenia na dupie i bycia utrzymywanym przez kogoś.
Z tonu można było wywnioskować wprost, że Mikko nie będzie tolerował puszczania się na prawo i lewo. Wręcz pasowało mu by chłopak był w domu i nic nie robił. Teraz mógł się domyślić dlaczego. Mich lubił mieć kontrolę nad kochankiem. Dziwki tego nie dawały. Sam zresztą jeszcze tego nie zauważał. W końcu to jego pierwsza taka relacja. Widząc wypięte pośladki chciał je potraktować jak zaproszenie. Spojrzał jednak jak bawi się swoją krwawiącą wargą i zrezygnował. Owinął się w biodrach ręcznikiem i wyszedł z łazienki. Wyciągnął na wierzch gumki i żel. Włączył jakiś program muzyczny w tv.

Opatrzył znów wargę i zadbał, by przestała sączyć się z niej krew. Poza tym nie potrafił powstrzymać tej dziecinnej ciekawości i sięgnął po jego perfumy, by zapoznać się z tym zapachem. Najchętniej zajrzałby też do wszystkich szafek, ale zamiast tego ruszył za Mikko do sypialni. Poczeka aż zostanie sam w domu i zajrzy w każdy zakamarek.
Zerknął na telewizor, a potem złapał pilota i po prostu go wyłączył.
– Myślałem, że chcesz słuchać mnie, a nie Lady Gagi – zagadnął, podchodząc do niego i palcami lekko przesuwając po biodrze mężczyzny. Zerknął na niego z rozbawionym uśmiechem. – Będę tylko dla ciebie, jeśli o mnie zadbasz – obiecał, sunąć dłonią w dół po jego torsie.

Członek Michaela nie opadł bo ciągle młody dbał o to by był pobudzony. Nie był to szczyt erekcji jakim go uraczył w wannie ale nadal było za co złapać. Niestety tym razem wszystko ukryte było pod obwiązanym w koło bioder ręcznikiem.
- Nie zdarzyło mi się jeszcze łykać niebieskich tabletek i wątpię żebyś tym nie do tego zmusił.
Złapał go i przyciągnął do siebie. Niewiele brakowało żeby zapomniał się i pocałował go namiętniej. Przesunął jedynie wargami po jego wargach bardzo delikatnie. Nie chciał podrażnić rany. Przesunął też nimi po policzku do jego ucha.
- Połóż się tak jak chcesz żebym cię wziął.
Szepnął mu do ucha i je nagryzł po czym zostawił chłopaka by ułożył się na łóżku, a sam ściągnął ręcznik i odłożył tak by wysechł.

Chłopiec znów posłał mu ten zawadiacki uśmiech, który w tej sytuacji zdawał się nawet być dość pociągający. Oscar mógł być nieznośny, ale nadrabiał wszystko urodą. Bezczelny gówniarz mógł swoje winy z łatwością wykupić tym grymasem.  
– Ty się połóż – wydał to polecenie i jednocześnie lekko pchnął go na plecy. Mikko powinien bezpiecznie wylądować na ogromnym łożu. Młodzieniec znów usiadł na jego udach, opierając na sekundę dłonie płasko na klatce piersiowej. Szeroki uśmiech nie zniknął z różowych, ładnych ust z których za chwilę miały paść nieprzyzwoite słowa.
– To ja cię dosiądę – wygładził jego brzuch i owinął palce wokół męskości. Zsunął napletek, odsłaniając różową główkę. Podrażnił ją kciukiem, próbując znów rozbudzić Michaela. Oscar nie lubił być bezradny. Równie bardzo jak jego gospodarz nie chciał tracić kontroli. – Sprawiłeś mi przyjemność. Pozwól mi spłacić dług.
Sięgnął po zapakowaną prezerwatywę i sprawnie ją otworzył.

Oparł się o jego klatkę tylko po to żeby nie wstał. Taka myśl przetoczyła się przez głowę Mikko. Nie protestował jednak. Obserwował go a dłońmi sięgnął do jego ud by je delikatnie głaskać. Rozbudzanie poszło szybko po tych sprośnych słowach.
-Chcesz krzyczeć i mnie ujeżdżać. Widzę, że nie bardzo mam coś do powiedzenia. Rozumiem, że w pełni samoobsługa.
Zaśmiał się lekko na koniec. Chłopak był niewiarygodny momentami. Chociaż pokazał mu i powiedział co lubi on znalazł swoją drogę żeby dostać to czego chce, a Michael był zadowolony.
- No siadaj kotku pokaż na co cię stać. - Mruknął do niego pełnym pożądania głosem z lekką chrypką kiedy jego członek już ponownie w formie wręcz czekał na punkt docelowy tego wieczoru.

Wsunął na sterczącą męskość prezerwatywę. Zrobił to z wprawą. Nie próbował nawet udawać nieporadności czy zakłopotania. Podobnie było gdy sięgnął po żel. A następnie jedną z dłoni oparł nad ramieniem mężczyzny, a w drugą ujął członek u nasady, aby nakierować go na swoje wejście.
Opadł w końcu na niego. Powoli wsunął go w siebie, choć mięśnie na jego ciele wyraźnie się napięły, jak przy dużym wysiłku. Mężczyzna dobrze go jednak przygotował. Wziął głęboki oddech i znów spojrzał na twarz Mikko. Był ciasny. Michael z trudem wsunął się w jego gorące wnętrze. Czuł jak rozpiera ścianki tunelu.
– Aaahh. Jest… – przerwał, unosząc znów lekko biodra ku górze. Tym razem pozwolił mu wejść nieco głębiej. – Dobrze – szepnął jakby do siebie, wycinając plecy w łuk i w końcu poczuł go w sobie tak głęboko jak w tej pozycji się dało. Dosiadł go i lekko zakołysał biodrami. Nie zaczął od razu go ujeżdżać. Teraz to on bezczelnie się drażnił. Czuł jak członek mężczyzny pulsuje w jego wnętrzu.
– Jesteś prawdziwym wyzwaniem.

Dłonie Michaela z ud przesunęły się na biodra, a gdy pochylił się w jego stronę do członka chłopaka. Podobało mu się, że jest taki ciasny, że jego wnętrze reaguje w ten sposób. Dawało to (nawet jeśli złudne) poczucie, że był na mało uczęszczanym ostatnio terenie.
Z jego ust wyrwało się westchnienie gdy zaczął się na niego nabijać zakończone krótkim jękiem przez zęby. Ręce zacisnęły się mocniej gdy wziął go w siebie i się zatrzymał bujając biodrami. Uśmiechnął się słysząc jego słowa i uniósł biodra. Uczucie mogło być takie jakby wszedł w niego jeszcze głębiej.
-Jesteś niemożliwy.- Odpowiedział z uśmiechem.
Chciał powiedzieć, że jest piękny bo naprawdę wyglądał w tym momencie szalenie atrakcyjnie jego zdaniem. Wybrał jednak opcję, która była bezpieczniejsza dla nich obu. Przesuwał dłonią po jego członku gładząc go i pocierając główkę. Fascynował go. Był nieobliczalny w pewien sposób.
- Naucz się dobrze tego kształtu skarbie. - Mruknął z aprobatą na jego bujanie biodrami. Jeśli dzieciak nie weźmie się do roboty szybko Mich zmieni pozycję.

Wychylił się do przodu, aby oprzeć dwie dłonie nad jego ramionami i w ten sposób, łapiąc równowagę, ułatwić sobie zadanie. Spojrzał z góry na mężczyznę. Naprawdę chciał, by ten na niego patrzył. Starania Oscara wcale nie wynikały z jego doświadczenia. Gnojek po prostu chciał przyjemności, uwagi, chciał być rozpieszczony, a na dodatek lubił seks. Był młody i wolny, nie wierzył, by w pieprzeniu się było cokolwiek poza rozkoszą.
Uniósł znów biodra na tyle wysoko, że członek niemal wypadł spomiędzy pośladków. Na początku ujeżdżał go dość płytko, choć z każdym kolejnym pchnięciem głębiej. Nawet nie krył tego, że tak naprawdę próbuje sprawić samemu sobie przyjemność i podrażnić prostatę. Jego ruchy nabierały rytmicznego tępa, a na twarzy poza wysiłkiem zaczęła malować się przyjemność.
– Złap mnie za tyłek – Mikko sam chciał, żeby chłopak wyrażał swoje pragnienia. Młodzieniec sapnął, zaciskając dłonie na pościeli. – Rozchyl moje pośladki… Jasna cholera – jęknął, w ostatniej chwili tłumiąc nieco wulgarniejsze przekleństwo. Główka męskości w końcu otarła się o czuły zbitek jego nerwów, wywołując dreszcz wzdłuż kręgosłupa.

Oczywiście, że chciał więcej. Chciał być głębiej. Chciał żeby chłopak brał go więcej w siebie. Doskonale widział co robi i w pewien sposób jarało go to. Był najzwyczajniej w świecie używany jak dobrej klasy wibrator. Pieścił jego członka jedną dłonią, a drugą na zmianę odgarniał włosy za ucho chłopaka. Może i nie podobała mu się rozcięta warga czy podbite oko ale zdecydowanie podobały mu się jego rumieńce od wysiłku i podniecenia oraz iskrzące się od niego spojrzenie. Złapał za jego pośladki automatycznie je rozchylając swoim uchwytem. Oscar bardzo ułatwił mu zadanie sam nakierowując się we właściwe miejsce. Trzymając jego tyłek sam zaczął unosić biodra tak by trafiać w to miejsce. Rozchylając je mógł też wejść dalej. Jeśli chłopak nadal będzie się ruszał będzie mu trudniej wycelować odpowiednio. W dodatku ciało dzieciaka tak przyjemnie reagowało na to wszystko. Z jego własnych ust zaczęły uciekać sapnięcia i jęki.

Fakt, że Michael był przystojnym mężczyzną wiele ułatwiał w tym układzie.
Chłopak przeniósł dłonie z pościeli na tors, oparł się o klatkę piersiową mężczyzny i uniósł jedynie biodra, pozwalając mu pieprzyć się dokładnie w ten jeden czuły punkt. Oddychał płytko, nadziewając na sterczącą męskość.
– Mhmmhm. Tak. Tutaj! Dokładnie. Och. Szybciej. – Słowa były niemal niezrozumiałe, gdy wyrzucał je z siebie, próbując jednocześnie wziąć łapczywie haust powietrza. Najchętniej przeklinałby z nadmiaru wrażeń. Nigdy nie przeżył tak intensywnych doznań, nie w takiej ilość i takim tempie. Wbijał nieświadomie paznokcie w tors mężczyzny. Prężył się i nadstawiał.
Niemalże skomlał byle dostać więcej. Z tym młodzieńczym egoizmem i brakiem doświadczenia. Szczerością w gwałtownych i niepohamowanych reakcjach. W końcu zaczął sam poruszać biodrami w rytm, który wyznaczył mężczyzna. Bezwstydnie brał go już do końca. Ujeżdżał pospiesznie, a wilgotne od żelu i potu pośladki zderzały się z biodrami. Ślizgały po nich.

Był idealny. Sprośny. Gorący. Otwarty. Doskonale wczuł się w jego rytm i mimo, że był na górze, to pozwolił Michaelowi przejąć kontrolę nad swoją przyjemnością.
Poruszał się coraz szybciej. Odgłos uderzających się o siebie ciał dodawał temu pikanterii. Mich nie był w stanie wydusić z siebie żadnego artykułowanego słowa. Skupiony na tym by dać Oscarowi jak najwięcej przyjemności i nie dojść przed nim stękał i wzdychał. Jego ciało również pokryło się małymi kropelkami potu w niektórych miejscach. Chłopak był ciasny więc czuł doskonale kiedy jego ciało zaczęło zbliżać się do orgazmu. Nie miał pojęcia skąd wyciągnął jeszcze na to siłę ale ostatnie pchnięcia były głębsze i szybsze. Jak zobaczył, że młody strzela sam sobie pozwolił puścić wodze. Docisnął go do siebie opadając biodrami na materac. Jęknął dochodząc. Czuł ciarki na całym ciele.
- Idealnie.- Wysapał ledwo mogąc złapać równy oddech.

Opadł obok na materac. Unikał czułości z zaskakującym uporem. Nawet jeśli przez ułamek sekundy miał ochotę znaleźć się w ciepłych ramionach mężczyzny, to bardzo szybko z tego zrezygnował. Normował oddech z przymkniętymi oczami, tuląc policzek do pościeli. Dopiero po kilku długich chwilach zdecydował się podnieść do siadu i zerknął na mężczyznę. Był wyczerpany i rozleniwiony. Przyjemnie zaspokojony.
– Na drugi raz lepiej brać kąpiel po seksie – mrugnął do niego i zdecydował się jednak wstać z łóżka. Zignorował drobne uczucie dyskomfortu i ruszył do drzwi. W końcu w jakimś celu wybrał sobie osobny pokój. – Dobranoc, staruszku.
Zamierzał zakopać się w pościeli i zasnąć, za nim przyjdzie mu do głowy zastanowić się nad tym, co zrobił. Istniało też duże prawdopodobieństwo, że gospodarz spróbuje go jutro obudzić o jakiejś bezbożnej porze.

Niechętnie pozwolił mu się z siebie zsunąć. Od razu zebrał prezerwatywę i wywalił ją do śmietnika schowanego w szafce nocnej.
- Zobaczymy- Odpowiedział.
Chciał go zatrzymać w swoim łóżku. Przytulić i zasnąć z nim u boku. Głupie prawda? Na tak starego faceta bardzo głupie. Nawet jeśli starał się unikać czułości to je dostawał. Drobne pogłaskanie po policzku czy zgrabnym udzie. Widział jak wstaje chociaż miał wrażenie, że trochę jakby chciał usłyszeć że ma zostać? Mikko nie powiedział jednak nic na ten temat. Podniósł się i złapał go zanim zdążył wyjść. Skoro bliskość była dopuszczalna tylko podczas seksu to musiał się z nim pieprzyć aż padnie w jego łóżku czyż nie? Prosta kalkulacja w tym wypadku. Aż podniesienie się nie będzie możliwe.
Pociągnął go za rękę z powrotem na materac. Sam od razu zanurkował tak by znaleźć się między jego nogami. Nie wszedł w niego. Nie był maszyną. Nie regenerował się na pstryknięcie palców.
- Naprawdę myślałeś, że jeden raz mnie usatysfakcjonuje kociaku?
Zapytał rozbawionym tonem. Leżał na nim. Między jego nogami. Jedna ręka nadal trzymała nadgarstek a druga oparła się by nie naciskać na niego całym ciężarem. Znał jego wrażliwe miejsca w tyłku, ale na pewno było ich więcej na całym ciele. Zamierzał je znaleźć.

Nie spróbował się wyrwać. Bezbronny opadł na materac i nie próbował wcale wydostać spod ciężkiego, męskiego ciała. Odwrócił głowę, by móc na niego spojrzeć przez ramię. Zaczynał wątpić, czy staruszek jednak nie nafaszerował się jakimiś niebieskimi tabletkami. Fakt bycia pożądanym i dopieszczanym sprawiał mu przyjemność. Prawdopodobnie rzadko znajdował się w czyimkolwiek centrum zainteresowania. A Mikko przynajmniej sprawiał takie zainteresowanie.
– Podobno byłeś zmęczony i na dodatek miałeś jutro zajęcia ze studentami. Jeszcze się pomylisz wykładając im rachunek róże… – zmarszczył lekko brew skonsternowany – ten tam rachunek.
Oscar nigdy nie był orłem w szkole. Niemalże się w niej nie pokazywał. Był sprytnym dzieciakiem, ale tego nauczyło go raczej samodzielne życie niż lekcje matematyki.

Gdy chłopak się nie odsuwał puścił jego rękę. Zaczął całować i kąsać jego szyję uważając żeby znaleźć miejsca które przyprawią go o ciarki. Nie poprawiał go. Mogło by to tylko chłopaka zniechęcić do późniejszego wymawiania innych słów.
- Byłem zanim weszliśmy do wanny. Obudziłeś mnie i moje apetyty. Zamiast o wykładach myślę o tym by włożyć w ciebie i pieprzyć tak długo aż całkiem opadnę z sił.
Przesunął się do jego ucha i nagryzł płatek.
- Moi studenci wolą jak jestem zmęczony. Ich mózgi pracują wtedy na wykładzie o rachunku różniczkowym w tym samym tempie co mój i nadążają za tematem. Jeśli więc chcesz zrobić im przyjemność zmęcz mnie kociaku.
Odsunął się dosłownie na chwilę żeby odwrócić go przodem do siebie. Chciał patrzeć na jego twarz. Zauważył już, że jest ona bardzo wiernym odbiciem tego czego chłopak pragnie w łóżku. Pocałował go bardzo delikatnie w usta i pocałunkami zaczął przesuwać się po torsie w dół. Zaczął bawić się sutkami liżąc je i trącając językiem. Nagryzając i ciągnąc czasami.

Gdy tylko znalazł się przodem o mężczyzny, wsunął dłonie w jego ciemne włosy i lekko przeczesał. Zadrapał paznokciami kark, a potem sam nakierował wargi Michaela na swoje spragnione pieszczot sutki. Lubił, kiedy język owijał się wokół nich, a następnie oddech mężczyzny lekko drażnił wilgotną skórę.
– Mam ich w dupie. Twoich studentów i ich przyjemność. – Odparł bez wahania i objął nogą jego biodra, przesuwając stopą po udzie. – W tej chwili liczą się tylko twoje usta. Nasza przyjemność. Chce, żebyś wziął mnie jeszcze raz. Pieprzył z pasją do utraty tchu. Chce znów poczuć, jak mnie wypełnisz – wygładził jego plecy. Palce lekko przebiegły wzdłuż kręgosłupa aż do jego pośladków.

- A przed chwilą chciałeś iść spać...- zaśmiał się z ustami przy sutku więc wibracje przeniosły się na niego. Młody nagle dostał nowej energii jeszcze się okaże, że to Michael padnie zmęczony, a młody nie będzie miał dość. Będzie musiał się wiele nauczyć przy tym chłopaku. Jedną z dłoni kontynuował zabawę jego sutkami, a ustami przeniósł się niżej. Kiedy doszedł do jego biodra przesunął nogę na swój bark. Bez większego problemu wsunął palce w wciąż rozciągnięty tyłek. Wiedział mniej więcej w którym miejscu jest jego prostata, ale i tak zajęło mu chwilę uciśnięcie tego punktu. Męczył jego tyłek palcami. Pieszczota była dużo mniej intensywna jak penetracja członkiem. Bawił się jego ciałem aż jego własne wróciło do pełni sił. Odsunął się wtedy by ubrać prezerwatywę.
- Przód czy tył?- Zapytał.

Faktem było, że teraz musiał jedynie leżeć i korzystać. Nie wymagało to od niego zbyt wiele energii. Teraz inicjatywa leżała przede wszystkim po stronie mężczyzny. Dzieciak mruknął cicho, znów czując w sobie jego palec, ale nie miał w sobie dość siły, by po raz trzeci szczytować.
Pozwalał, żeby Mikko pieprzył go tym razem tylko dla własnej przyjemności. W końcu za tę noc należało mu się kilka egoistycznych chwil, a gnojek chciał mu je dać.
Lekko oparł dłonie na jego karku.
– Przodem. Jesteś dość przystojny – mruknął zaczepnie i znów zanurzył palce we włosach tuż nad jego karkiem. Lubił decydować. Mikko był naiwny, jeśli myślał, że nad nastolatkami łatwo można zapanować. Uniósł też biodra, ułatwiając mężczyźnie dostęp do swojego wejścia. Nie było sensu odgrywać wstydliwej cnotki. Oboje oczekiwali przede wszystkim dobrej zabawy.

Uśmiechnął się lekko.
- Więc tu chodzi o to żebyś ty mógł na mnie patrzeć.
Stwierdził rozbawiony. Przytrzymał siebie i wszedł w niego bez większego problemu. Sapnął wbijając się w niego maksymalnie jednym pchnięciem. Ułożył się i przybliżył ustami do jego klatki piersiowej. Znów zaczął męczyć jego sutki. Normalnie by go pocałował, ale ta warga ciągle mu przeszkadzała. Nie chciał robić mu krzywdy. Zaczął się w nim poruszać bardzo powoli. Chciał nakierować swoje pchnięcia tak by podrażniały prostatę chłopaka. Nawet jeśli Oscar nie miał siły na następny finisz nie oznaczało, że nie mógł mieć z tego przyjemności.

– Och! Aż tak przystojny to nie jesteś – oznajmił z tym swoim prowokującym uśmieszkiem. Z ust, z których tak chętnie padały złośliwości, mężczyźnie udało się wykraść jęk. Oscar objął go jedną nogą, przytrzymując biodra mężczyzny przy sobie. Dłonie drażniły kark i plecy, zostawiając kilka różowych i niewiele znaczących zadrapać.
Kiedy Mikko udało się odnaleźć znów centralny punkt w jego wnętrzu, z ust chłopca padło niepohamowane przekleństwo. Przyciągnął go do siebie jeszcze mocniej, wygiął plecy w łuk i wyprężył tors, nadstawiając go do kolejnych pocałunków.
– Rozpieszczaj mnie – zażądał, z trudem wypowiadając słowa. Brakowało mu powietrza, myśli rozbiegały się we wszystkich kierunkach. Znów było tylko to przyjemne uczucie rozpierania, które co jakiś czas skutkowało gwałtownym wybuchem rozkoszy, przetaczającym się dreszczem przez całe jego ciało.  
Był zmęczony i ospały, ale starał się wciąż czerpać z tej nocy najwięcej.

Michael potrzebował więcej czasu by dojść niż poprzednim razem. Początkowo liczył, że może jednak i jego kochanek dojdzie po raz kolejny. Męczył więc chłopaka znacznie dłużej swoimi ruchami i pieszczotami. Finisz oznajmił głośnym jękiem. Nie był on zbytnio słyszalny bo usta mężczyzny ciągle dręczyły sutki Oscara. Zamarł na chwilę. Wyglądało to jakby natychmiastowo opadł z sił. Oscar mógł jednak słyszeć jego ciężki oddech i czuć go na swojej piersi gdyż oparł czoło o jego mostek.
- Tym razem się zmęczyłem.- Wsunął ręce pod ciało Oscara i przytulił się do niego. Mógłby ta zasnąć. Przyjemne ciepło obejmowało jego kutasa. Słyszał uderzające serce kochanka.
- Zostańmy tak.- zaproponował