Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Zachowaj opanowanie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptySro Kwi 18, 2018 11:54 pm

First topic message reminder :

Zachowaj opanowanie - Page 2 Breath_in_by_chouette_e-d5tk7t5

Michael McCarty
27 lat, dyrektor szkoły licealnej

W ostatnich tygodniach bardzo wiele rzeczy zmieniło się w jego życiu. Życie zawodowe nabrało tempa, a życie towarzyskie i miłosne gwałtownie ugięły się pod ciężarem tego pierwszego. Kiedy najważniejszy filar egzystencji Michaela został powalony z hukiem, on sam czuł się jeszcze bardziej zatracony w tym wszystkim...
Nie powinien przyjmować tego awansu. Był na to zbyt młody, a w szkole pracowało wielu nauczycieli o znacznie większym stażu i doświadczeniu. To któremuś z nich powinna zostać zaproponowana posada dyrektora, nie jemu! Miał ku temu większe predyspozycje, bo co? Skończył jakiś kurs zarządzania, ale to przecież nic wielkiego! Nie umiał sobą zarządzać, a co dopiero setkami uczniów i pokaźną gromadą zawistnych pedagogów, którzy od lat zacierali sobie ręce, chcąc przyjąć to ciepłe krzesło.  
Wiele oddałby za możliwość ponownego nauczania w standardowym trybie. Po awansie mógł liczyć raptem na jedną czy dwie klasy, a i to w bardzo ograniczonej formie. Szlag go trafiał, gdy należało podjąć kolejną cholernie ważną decyzję...
Koniec miesiąca był najgorszy. Rozliczenia, analizy, weryfikacje.
Pomiędzy jednym a drugim cholernie ważnym zadaniem, udało mu się wymknąć z gabinetu, żeby przejść do pokoju nauczycielskiego. Lubił to miejsce... W czasie lekcji powinno być zupełnie puste. W swoim gabinecie miał jakiś drogi ekspres do kawy, ale on zatęsknił za tą rurą, której mógł skosztować tylko za zamkniętymi drzwiami wspomnianego pomieszczenia.
Ukradkiem wślizgnął się do środka i kiedy miał już pewność, że jest zupełnie sam, od razu zajął się przygotowywaniem naparu. Brakowało mu tego. Tej cholernej normalności. I spokoju... Spokoju nie czuł już dawno. Elizabeth nie była w stanie spełnić jego oczekiwań. Nie umiała mu pomóc.
Kubek. Zmielone ziarna. Gorąca woda.
Trzask drzwi.
Nie spodziewając się, że ktoś nakryje go na tym gorącym uczynku, niemal podskoczył, zahaczając rękawem koszuli o kubek. Porcelanowe naczynie z hukiem padło na podłogę, roztrzaskując się w drobny mak.
- Szlag! – westchnął pod nosem, zaraz kręcąc głową. - Przepraszam. Nie powinienem – dodał od razu. Ci, którzy znali go nieco bardziej, wiedzieli, że przekleństwa i przepraszanie za nie były nieodłącznym elementem wypowiedzi Michaela.
Nie podnosząc spojrzenia na przybyłego, klęknął na podłodze i zaczął czym prędzej zbierać potrzaskane skorupy. Był nieostrożny i chaotyczny, chcąc jak najszybciej uciec do gabinetu, aby tam schować się i spalić ze wstydu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 12:56 pm

Dominant i używanie uległego słowa. Ha! Śmieszne. Nie, Dominic zdecydowanie nie wyobrażał sobie takiego pytania, na które nie mógłby odpowiedzieć. Było to wręcz zabawne, iż nie tylko sprawił, że jego uległy mu ufał, ale... sam też obdarzył go zaufaniem, które wykraczało poza podstawowe ograniczenia bezpieczeństwa. Wierzył, że znają się na tyle, by nie zrobić sobie świadomie krzywdy.
Dawno nie czuł się tak spokojnie i pewnie w relacji z innym człowiekiem. Nie czuł wewnętrznej potrzeby, by nad kimś mieć kontrolę i cały czas tę przewagę utrzymywać, za wszelką cenę. Wiedział, że przy Michaelu tę kontrolę miał i nie musiał sztucznie prowokować kolejnych sytuacji, by jasno podkreślić swoją pozycję.
Ucieszyła go odpowiedź dyrektora. Gdzieś tam w środku, obawiał się, że mężczyzna żałuje swojej decyzji i więcej z niej ma kłopotów, niż korzyści. Może nawet martwił się, że to zarządzanie ludźmi wprawi go w depresję? Ale te słowa uspokoiły niepokój. Owszem, były wyzwania, ale Mike tego nie żałował. To dobrze. To było najważniejsze.
- To zależy o co pytasz - odparł, wzruszając lekko ramionami. - Popracuj nad precyzowaniem pytań. - Puścił do towarzysza oko. Przez krótką chwilę rozważał, czy by nie zignorować pytania i przejść do kolejnego, dając nauczkę uległemu - ale doszedł do wniosku, że nie ma takiej potrzeby. Nauczyciel literatury na pewno i tak pojął swój błąd w ciągu tych kilkunastu sekund ciszy. - Jeśli chodzi ci o pójście do klubu i spędzenie kilku przyjemnych chwil z jakimś uległym - tak. Jeśli zaś o pełną tresurę i uczynienie kogoś swoim na stałe - nie. - Uśmiechnął się, ciekaw jakie wnioski z jego wypowiedzi wyciągnie młodszy mężczyzna.
Zastukał palcami o stół w namyśle.
- Uważasz, że taki rodzaj dominacji nad kimś, nad uległym, jest niewłaściwy? Wykraczający poza łóżkowe zabawy? - rzucił, odwdzięczając się bardziej prywatnym - i niewygodnym - pytaniem.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 1:04 pm

Kiedy Dominic wytykał mu jakiś błąd – nawet niewielki – Michael czuł w sobie naturalną potrzebę poprawienia się. Nie był jednak w żaden sposób poniżony, absolutnie. Dominacja mężczyzny opierała się na bardziej stabilnych filarach i w ciągu trwania całej tej relacji, Mike nie był poniżany. Lubił to.
Skinął głową, przyjmując informację do wiadomości, planując precyzować pytania. Na odpowiedź mężczyzny, mimowolnie uśmiechnął się, jakby z drobną ulgą. Świadomość tego, że ktoś na stałe zająłby jego miejsce, bolała. Mając natomiast pewność, że do takiej sytuacji nie doszło, było mu miło. Co prawda – chciał szczęścia Dominica, ale własnych emocji nie umiałby w takim momencie kontrolować.
Przełknął ślinę, gdy padło kolejne pytanie.
- Nie... – powiedział, trochę niepewnie. Zastanowił się na moment nad tym. - Jest moralnie nieakceptowalne przez społeczeństwo... Ale nie przeze mnie. Wyjście z tym dalej niż poza sypialnie wydaje mi się ekscytująco podniecające – przyznał już pewniej, lekko uśmiechając się. Usiadł wygodniej, przechylając głowę lekko w bok. Chciał dowiedzieć się tak wiele, że wybranie jednego pytania było naprawdę trudne.
- Czy w swoim życiu miałeś uległego, którego wspominasz najbardziej? Poza mną, Dominicu - padło w końcu.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 1:22 pm

Cieszę się - chciał odruchowo powiedzieć, ale powstrzymał te słowa. Ponownie w jego piersi coś się rozluźniło, jakby to, przez co jego kochanek zdecydował się wybrać Elisabeth ponad nim, przez co prawie wyszedł tego wieczora z mieszkania, utrudniało mu oddychanie, chociaż nie był tego świadom. Martwił się o swojego podopiecznego. Nie chciał, by czuł się niewłaściwie z tym, co robili... dawniej. Nie chciał, by żałował wspólnych chwil, dominacji i swojej uległości w wielu, naprawdę wielu, kwestiach. Nie chciał, by przeszłość wpłynęła na jego przyszłość, na jego samoocenę i samoakceptację. To, że zdecydował się go zostawić, było jednym. To zaś dlaczego - czymś zgoła innym.
Dom po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że mógł popełnić wtedy jakiś błąd. Taki, który odsunął od niego uległego. Może wcześniej, jeszcze przed oświadczeniem, że powinni zerwać. A może właśnie wtedy.
Czy powinien był dopytać? Może nawet walczyć?
Westchnął cicho.
Nie mógł zmienić przeszłości.
Zamrugał, wracając do rzeczywistości i wysłuchując pytania kochanka. Zareagował odruchowo:
- Nie.
Zaraz potem jednak przyszła refleksja. Czy McCarty'emu chodziło o coś innego? Może źle zrozumiał jego pytanie? Bo jeśli tak... odpowiedź była inna.
A on zawsze wymagał szczerości od swojego kochanka - nie mógł wobec tego przemilczeć pewnej kwestii, którą przez większość czasu udawało mu się wypierać i udawać, że nie istniała. Odwrócił spojrzenie.
- Tak.
Wspomnienia same do niego wróciły, przyciemniając oczy i sprawiając, że na chwilę zapomniał o ich małej zabawie. Wracał do obrazów, których wolał nie pamiętać, które były niewłaściwe i które nadal sprawiały mu ból. Nie chciał pamiętać o tamtych czasach. Zazwyczaj udawało mu się sobie wmówić, że wina nie leżała po jego stronie. Że to już był zamknięty rozdział.
Ale wiedział, że tak nie było.
Potrząsnął lekko głową, kierując znów spojrzenie na kochanka.
- Czy opowiesz mi o Davidzie?
Nie wiedział, w którym momencie to uległy zaczął nadawać tempo ich niewinnej wymianie, a on musiał się do niego dostosowywać i odparowywać pytaniami równie intymnymi. Nagle poczuł się tak, jakby stracił nad tym wszystkim kontrolę.
On.
Podniósł się bez słowa i poszedł sprawdzić warzywa, jednocześnie próbując odzyskać nad sobą kontrolę.
Jak to się stało?
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 1:34 pm

Bardzo szybko zorientował się, że dotarł do jakiegoś momentu, którego przejście było trudne i niewygodne. Dominic bardzo dbał o jego samopoczucie w trakcie podobnych zabaw i jeśli już docierali do granicy, to przejście jej zależało tylko i wyłącznie od Michaela – w takich momentach to on decydował.
Chciał zrekompensować się mężczyźnie i zapewnić mu bardzo podobny komfort, ale jednak okazało się, że nie wyszło tak, jakby chciał. Nie zamierzał naciskać i dopytywać – to był pierwszy raz, gdy mógł w ogóle liczyć na wzajemność w zadawaniu pytań i uzyskiwaniu odpowiedzi.
David.
Czy to pytanie było ze strony Dominica odwetem?
Milczał, obserwując jak mężczyzna podnosi się z miejsca i rusza w kierunku gotujących się warzyw. Niewiele myśląc, zupełnie nie analizując swojego zachowania, ruszył za nim, aby ostatecznie objąć go, wtulając się w jego plecy mocno, stanowczo. W takich momentach prezentował swoją siłę, jasno dając do zrozumienia, że wyswobodzenie się z uścisku będzie nie małym problemem.
- Lilia – zabrzmiał miękko, ale stanowczo. Zawsze, gdy padało to jedno imię, Mike kończył ich zabawę, często będąc przy tym cholernie stanowczym. Tym razem zadbał jednak o własną delikatność. Niemniej jednak, padło ich bezpieczne słowo.
- Obaj mamy coś, o czym mówienie nie jest dla nas wygodne... – powiedział cicho, tkwiąc blisko, wciąż przytulając się do tych silnych, szerokich pleców. W tej relacji to Michael był od czułości – on ją wywoływał, często zupełnie nieseksualną jak i w tym momencie. - Mam nadzieję, że kiedyś i mi, i tobie uda się powiedzieć – dodał, dopiero wtedy łagodząc uścisk, gotów odsunąć się, jeśli Dominic tego zechce. Czekał na reakcję.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 1:53 pm

Odwetem - nie, nigdy w życiu. Reakcją obronną? Jak najbardziej.
Matematyk stanął nad garnkiem, próbując znaleźć w sobie równowagę. Znów zdobyć przewagę nad sytuacją, którą on sam zainicjował. Był dorosły. Był Domem. Nie powinien zachowywać się w ten sposób. Powinien być oparciem, gwarantem bezpieczeństwa, a nie jakimś chaotycznym, zastraszonym i zagubionym dzieciakiem. Musiał znów się pozbierać i zachować dokładnie tak, jak powinien. Jak zawsze się zachowywał.
W pierwszej chwili spiął się (jeszcze bardziej), gdy poczuł ciepło dawnego kochanka. Wręcz rozważył polecenie mu odsunięcia się i zostawienia go w spokoju. Po krótkiej chwili jednak zaczął się rozluźniać i ulegać. Bliskość była znajoma i przyjemna. Wywoływała w nim poczucie... bezpieczeństwa i spokoju właśnie.
Odłożył pokrywkę na swoje miejsce, opierając się dłońmi o blat znajdujący się po bokach płyty indukcyjnej. Zamknął oczy, powoli odzyskując spokój.
- Przepraszam - mruknął miękko, jak zawsze, gdy padało bezpieczne słowo. Nie chciał, by kochanek go nadużywał. Nie traktował tego jak wpadkę czy błąd ze swojej strony. Nie chciał mieć wyrzutów sumienia wynikających z tego, że nie wyczuł partnera. Mimo to, zawsze Michaelowi należały się przeprosiny za dotknięcie tematu, którego nie chciał poruszać. Tyle był mu winny.
Położył dłoń na rękach kochanka, delikatnie gładząc je kciukiem.
Już wiedział, jak powinien odzyskać kontrolę nad wszystkim - a przede wszystkim, nad samym sobą.
To nie był w końcu tak trudny temat. To było dawno temu. On nie uciekał, gdy pojawiało się coś niewygodnego, zawsze ponosił konsekwencje z uniesioną głową.
- Miał na imię Adam. Adam Lance, miał siedemnaście lat, gdy się powiesił - powiedział spokojnym, miarowym tonem. Zupełnie tak, jakby mówił o czymkolwiek innym, nie kwestii, która wywołała w nim takie zagubienie i przywołała nieprzyjemne wspomnienia.
To oczywiście była jego wina.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 2:02 pm

Nie odezwał się, słysząc przeprosiny – ten temat już przerobili. Dominic mówił, że jemu się należały, a sam Michael twierdził, że raczej nie. Dlatego też wolał nic nie mówić. Zamiast tego oparł się policzkiem o jego ramię, korzystając dalej z tej bliskości i faktu, że mężczyzna go nie odtrącił. Tak bardzo tęsknił za nim! Sam zapach perfum Dominica kojarzył mu się z dominacją, siłą, męstwem.
Adam Lance.
Tak młody? To zaskoczyło Michaela. Sądził, że osoby w wieku ich uczniów nie wzbudzają większego zainteresowania w matematyku. Zawsze miał wrażenie, że ten dąży tylko i wyłącznie do bliższych kontaktów ze starszymi, dojrzałymi psychicznie osobami.
Może właśnie dlatego?
- Obwiniasz się – szepnął. Stanowczym ruchem zwrócił go w swoją stronę i objął pewniej, pierwszy raz przytulając jego do siebie, a nie samemu wtulając się w ciało mężczyzny. - Nie ponosimy odpowiedzialności za decyzje innych osób – podzielił się z nim swoim zdaniem. - Dziękuję, Dom, że mi zaufałeś i powiedziałeś... – wyszeptał. To też było złamaniem granicy i bariery. Kiedy ostatni raz matematyk rozmawiał z kimkolwiek o tej osobie? Czy w ogóle to robił?
Michael w takich momentach przestawał być uległym, a stawał się raczej opiekuńczym, czułym przyjacielem, który chciał zadbać o bezpieczeństwo i dobre samopoczucie wszystkich w swoim otoczeniu. Był bardzo opiekuńczy, zwłaszcza jeśli chodziło o bliskie mu osoby.
I w tym momencie chciał do niego powrócić jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej...
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 2:20 pm

Reakcja uległego zaskoczyła Dominica. Jego ciało ponownie napięło się w reakcji obronnej na niespodziewany ruch i kontakt, na ten rodzaj bliskości, który raczej to on ofiarował, do tego w zupełnie innych sytuacjach. Odruchowo spróbował się cofnąć, wyłącznie cudem nie potrącając garnka łokciem. Zatrzymał się, ponieważ nie miał w zasadzie gdzie uciec, przynajmniej nie bez odtrącania kochanka, a tego przecież nie chciał zrobić, bo... bo to był Michael.
Był w kropce.
Zamknął oczy, wzdychając ciężko.
- To miłe, że tak sądzisz, ale to nieprawda. To była moja wina. - Poklepał sztywno kochanka po plecach, odwracając głowę, by nie patrzeć na swojego towarzysza - i tym bardziej, by on czegoś nie dostrzegł w jego spojrzeniu. Póki tylko mówił, mógł zachować nad sobą kontrolę. Mógł pilnować swojego głosu i po prostu informować o rzeczach, które przez większość czasu wypierał. Nie dopuszczał do władzy emocji, nie pozwalał im ponownie wstrząsnąć jego postrzeganiem świata i nim samym. To on był swoim panem.
- W porządku. Spytałeś, więc odpowiedziałem. Taka była umowa, prawda? - Uśmiechnął się słabo, bardziej po to, by zabarwić jakimikolwiek emocjami swój ton, by przestał brzmieć jak robot - ale jednocześnie po to, by stłamsić coś innego.
Ból.
- Naprawdę, nic się nie stało. - Poklepał znów kochanka, ostrożnie próbując się wyswobodzić z uścisku, ale robiąc to na tyle delikatnie, by przypadkiem jego towarzysz nie poczuł się odrzucony. To było najważniejsze. Michael był najważniejszy. Musiał zadbać o swojego uległego.
To był priorytet, nie jakiś facet sprzed kilku lat, który leżał zakopany kilka metrów pod ziemią.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 2:28 pm

Czuł, że ten próbuje się odsunąć, umknąć, ale sam nie od razu mu na to pozwolił. Najpierw musnął wargami skroń mężczyzny, chcąc w ten sposób po raz ostatni przekazać mu swoje zrozumienie i wsparcie. Dopiero wtedy zwolnił uścisk, zaraz zwracając się w kierunku gotujących się warzyw. Zejście z tego tematu i przejście do następnego mogło być najlepszym rozwiązaniem w tak trudnym momencie.
- Wyglądają smacznie – przyznał, przyglądając się im, ale nie dotykając. Gotowanie było domeną Dominica, on miał jedynie mu w tym pomagać. - Wydaje mi się, że mogą być już dobre. Strasznie zgłodniałem. Jemy? – zaproponował, zaraz uśmiechając się w stronę mężczyzny.
Tak cholernie chciał do niego wrócić...
Patrząc na tę twarz, te ramiona... Rozmawiając z nim, ciesząc się towarzystwem.
Nie sądził, żeby ten wieczór cokolwiek zmienił, a jednak wiele się stało. Do tej pory jedynie przypuszczał, że związek z Elisabeth był błędem. Teraz miał już pewność. Ostatecznie też utwierdził się w przekonaniu, jakie są jego własne oczekiwania i potrzeby. Do czego musiał dążyć, a z czego zrezygnować, aby odzyskać radość życia i spokój ducha.
Już postanowił.
- Dom. Chcę rozstać się z Lizzy – oświadczył niespodziewanie, jednocześnie postępując krok w tył, aby dać mu swobodny dostęp do gotującego się dania. Nie spuszczał jednak uważnego spojrzenia z twarzy Dominica, pragnąc wyczytać z niej jakiekolwiek emocje.
Najbardziej chciałby usłyszeć, że zaraz po może wrócić do jego mieszkania. Do jego ramion. Nie liczył jednak na taką otwartość z jego strony.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 2:57 pm

Pocałunek. Delikatny, miękki i kompletnie nieseksualny. Zbijający z tropu jeszcze bardziej, wywołujący przyjemne ciepło i kolejną falę ulgi oraz przyjemności. Czasami wydawało mu się, że kogoś potrzebował. Że nie potrafił być samotnym żeglarzem, dryfującym od jednego portu do drugiego. Nie lubił niepewności, nie radził sobie z ciągłą niestałością. Wszystko musiał mieć poukładane, na swoich miejscach, pewne i zawsze obecne.
Stały partner, któremu poświęcił tyle czasu i od którego dostawał znacznie więcej w zamian wydawał się idealnym wyborem. Michael wydawał się idealnym wyborem.
Do czasu.
- Oczywiście. Usiądź, wszystko podam - mruknął, odwracając się od kochanka, spoglądając na warzywa krytycznie - i dochodząc do tego samego wniosku, co kochanek. Sięgnął po niewielki ręcznik, by chwycić gorące naczynia i zanieść na stół - ale znieruchomiał w pół ruchu, słysząc słowa kochanka. Westchnął ciężko, z jakimś wewnętrznym znużeniem.
- Oczywiście - mruknął, odkładając trzymany materiał na blat. - Bo spędziłeś kilka chwil w moim towarzystwie i nostalgia cię pożera. - Zacmokał z odrobiną irytacji. - Idź usiądź, Michael. - Polecił, nie komentując dalej oświadczenia byłego kochanka.
Wierząc mu, oczywiście, ale nie zamierzając się na to zgodzić. Nie w takiej sytuacji. Nie tuż po tym, co powiedział. To, że dyrektor poczuł się winny, albo poczuł wobec niego troskę, czy wyrzuty sumienia, nie było wystarczającym powodem do powrotu. Nie był nim też chwilowy spokój, który uzyskał dzięki kontroli matematyka nad wszystkim. Nie, to była chwila tęsknoty za przeszłością, która już minęła, którą nauczyciel literatury sam zamknął i do której nie dało się wrócić.
Skoro raz zapragnął odejść do czegoś innego, za jakiś czas zdecyduje się na ten sam ruch ponownie. Dominic nie chciał znowu znaleźć się w tej samej sytuacji.
Zaniósł do stołu wszystkie pojemniki i ułożył na środku, starannie i równo, by obaj mogli z taką samą łatwością sięgnąć po dokładkę.
- Podaj swój talerz - mruknął, wyciągając dłoń, a potem nałożył elegancko porcję, polał sosem, pozostawiając wzorki na talerzu i oddał McCarty'emu. To samo zrobił ze swoją częścią posiłku, a potem otworzył wino i nalał każdemu z nich do kieliszków odpowiednią porcję.
Nie wrócił do tematu zerwania z Elisabeth.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 3:12 pm

Nie spodziewał się żadnej innej rekcji – tak właśnie sądził, że Dominic potraktuje jego zdanie jako nic szczególnie ważnego. Mówienie to jedno, realizacja była zupełnie inną sprawą. Poza tym sam domyślał się, że naruszył już jego zaufanie wystarczająco mocno i mogło to skutkować właśnie takimi sytuacjami.
On już jednak postanowił. Wiedział, że bycie z Nią nie jest dla niego ani dobre, ani zdrowe. A już na pewno nie spełnia oczekiwań i nie daje tej przyjemności, której chciałby tak mocno doświadczyć. Odkąd się z nią związał, nie czuł zaspokojenia seksualnego, a przecież w dużej mierze na tym właśnie opierał się związek.
- Dziękuję – przejął ponownie od niego talerz, mimowolnie uśmiechając się na widok tak ładnie wyglądającego posiłku. – Nigdy nie mogłem wyjść z podziwu dla twojej kuchni, Dom. Do tego stopnia, że jeśli się nie widzieliśmy dzień lub dwa to starałem się to naśladować, wiesz? Nawet kanapki musiały być ładne, estetyczne i zdrowe – podzielił się z nim, mimowolnie uśmiechając się na to wspomnienie. – Daleko mi było do twojej perfekcji, ale często parodiowałem cię trochę. Tak dla własnej przyjemności – dodał, puszczając mu oczko. Nigdy by go nie wyśmiał, obaj o tym dobrze wiedzieli. Taka swoboda była potrzebna po to, aby jego głowa nie kreowała wizerunku Dominica jak kogoś zupełnie idealnego, ważniejszego niż sam Michael. W relacji dominujący-uległy, musieli działać jak idealne dopełnienia, a nie lepsza i gorsza część.
- Smacznego - mruknął i gdy gospodarz także był już gotowy do konsumpcji, Dyrektor skosztował ryby, mimowolnie uśmiechając się, gdy tylko poczuł smak. Tak, to było to. Totalnie. Najlepsza kuchnia w mieście. – Nie myślałeś o zmianie zawodu? – rzucił pogodnie, mrużąc oczy.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 3:24 pm

- Zawsze byłeś bardzo zdolnym uczniem - odparł miękko, przyjmując kolejną już zmianę tematu z ulgą. Rozmowa o związkach, ani przeszłych ani teraźniejszych, najwyraźniej im nie służyła. Dominic drugi raz w ciągu tego samego wieczoru musiał zbyć temat związany z partnerką uległego. Nie cieszyło go to za bardzo, ani też nie napawało żadnego rodzaju nadzieją. Dyrektor podjął decyzję i musiał ponieść jej konsekwencje.
Skakanie z kwiatka na kwiatek nie wchodziło w grę.
- A i odrobina porządku w twoim życiu na pewno też nie była szkodliwa - dodał zaraz, z wąskim uśmiechem. Słowa Mike'a akurat były miłe. Sprawiały, że matematyk czuł się bardziej... właściwym. Kimś, kto wpływał na życie swojego podopiecznego nie tylko wtedy, gdy byli razem, ale też wówczas, gdy dzieliła ich większa odległość.
Szczerze mówiąc, czasami był ciekaw, jak wyglądało życie drugiego nauczyciela w chwilach, gdy nie przebywali razem. Czy o nim myślał? Czy fantazjował? Czy w jego mieszkaniu panował większy porządek? Czy spoglądał na uczniów, szukając w nich podobieństwa w zachowaniach do Dominica?
Nigdy by się do takich rozważań nie przyznał, rzecz jasna. Czasami wypytywał o tego typu kwestie swojego kochanka, jednak robił to rzadko i bardzo ostrożnie. Wolał pozostawić im odrobinę wolności i prywatności. Michael na nią zasługiwał, wypełniając idealnie wszystko to, czego się od niego wymagało.
Posiadanie odrębnych żyć było ważne. Z absolutnego zapatrzenia nie mogło wyniknąć nic dobrego.
- Smacznego - odwzajemnił ciepło. Zaraz potem uniósł brew wysoko, spoglądając z lekkim rozbawieniem na dyrektora. - Czy to sugestia, że jutro rano zostanę wezwany do gabinetu i zwolniony w ramach cięć w kadrach? Taka koleżeńska sugestia, żebym już zaczął szukać sobie innego zajęcia? - spytał luźno, pozwalając sobie na otwarty żart.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 3:37 pm

Słysząc jego słowa, zaśmiał się krótko i perliście, kręcąc głową. Choć Dominic był raczej skąpy w okazywaniu tak spontanicznych emocji, to Michael już zupełnie nie. Był taktowny, owszem – absolutnie nie wybuchłby śmiechem z pełnymi ustami. Pozostawał jednak bardzo swobodny, nawet jeśli działo się to w towarzystwie zwykle zdystansowanego i nieco chłodnego matematyka.
Lubił te momenty, w których i Dominic pozwalał sobie na śmiech. Ten dźwięk był przyjemniejszy dla ucha niż cokolwiek innego.
- Gdybym cię zwolnił, kolejnego dnia miałbym na karku grono rozhisteryzowanych matek dzieciaków, które uczysz! – powiedział pogodnie. – Twój urok przyczynił się do wzrostu frekwencji na zebraniach z rodzicami. Oczywiście, mężów nie wysyłają. Same przychodzą, gotowe indywidualnie omówić każdy jeden przypadek – stwierdził. To było faktem, choć trochę zabawnym. Można by powiedzieć, że profil matematyczny się mocno rozwinął, ale to nie byłoby prawdą.
- Ostatnio była u mnie na rozmowie pani, której dziecko też uczęszcza do klasy matematycznej, ale u pana Gibbsa. Stwierdziła, że niemożliwym jest dalszy rozwój jej pociechy, jeśli nie zostanie przeniesiona pod twoje skrzydła. I tu na nic się nie zdają tłumaczenia o ograniczonej ilości miejsc na klasę – podzielił się z nim, przypominając sobie o tej sytuacji. – Uparta była. Męczyła mnie równe dwie godziny, później przekazałem sprawę Oldze – dodał. Olga była zastępcą dyrektora szkoły. Nauczycielka rosyjskiego, rodowita Rosjanka – nieco starsza już kobieta z siłą przebicia, która potrafiła zaskoczyć niejedną osobę.
- U niej cała dyskusja trwała maksymalnie dziesięć minut – zakończył, znów skupiając się na posiłku. Choć bardzo lubił kuchnie Dominica, to nigdy nie przepadał za warzywami. Je więc dyskretnie zgarniał na bok, skupiając się na rybie.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 4:09 pm

- Mój urok? No doprawdy... - Zacmokał, kręcąc głową z niedowierzaniem. Nie zaprzeczył jednak wprost, bo oczywiście był świadom tego, jak działał na płeć piękną - i pewną część płci brzydkiej, która za nic jednak by się nie przyznała do wodzenia spojrzeniem za oziębłym matematykiem. Były powody, dla których Dominic był stałym elementem podczas dni otwartych i wszelkiego rodzaju zebraniach. Już poprzedni dyrektor bezczelnie wykorzystywał młodego nauczyciela, zawsze będącego w idealnie dopasowanym garniturze, wyglądającym jak ozdoba na torcie ślubnym lub model, a nie prawdziwy człowiek. Morris nie był głupi, nie był też ślepy, ale nie uważał siebie za ósmy cud świata.
- Trzeba było powiedzieć, że przed dostaniem się do mojej klasy jej dziecko musiałoby zdać mini egzamin wstępny. Przygotowałbym taki, żeby nie przeszło, chyba że faktycznie byłoby geniuszem. - Pstryknął nagle palcami. - Może to nie jest taki głupi pomysł, wiesz? Zrobilibyśmy specjalistyczną klasę matematyczną. Mógłbym uczyć rzeczy, które normalnie pojawiają się na studiach, wybierałbym tylko najinteligentniejszych i najbardziej zmotywowanych. Szkoła zyskałaby grono olimpijczyków, którym mógłbym poświęcić odpowiednio dużo czasu, a Gibbs... cóż, znienawidziłby mnie jeszcze bardziej. - Uśmiechnął się, wywracając oczami.
Starszy matematyk miał zupełnie inne podejście do nauczania niż Dominic. Był raczej miłym, starszym dziadkiem, który opiekował się swoją dziatwą, z młodszym mężczyzną łączył go tylko przedmiot. Morris był diabelnie inteligentny, ambitny i ze wszystkim dążył do perfekcji. Na jego zajęciach nawet krzywe znaki były karalne - ale za to jego klasa zawsze zdawała egzaminy najwyżej w całej szkole, a często i w mieście.
- Swoją drogą, wiedziałeś że w Japonii jest taki zwyczaj, by dawać nauczycielom, do których czuje się... miętę, liściki miłosne? - rzucił nagle, nabijając na widelec kupkę warzyw i obracając go potem z namysłem. - Chyba ten zwyczaj przeniósł się do naszej szkoły... - Zawiesił głos.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 4:23 pm

Nie od razu odpowiedział, gdy wyszedł temat klasy dla uzdolnionych. Nauczył się już, że jako dyrektor zmuszony jest do myślenia o wszystkim. Musiał analizować dany problem, biorąc pod uwagę wszystkie jego aspekty.
- Oho, dostałeś liściki? – rzucił, szczerze zainteresowany. – Od matki czy ucznia? – dodał zaraz. Zawsze miał wrażenie, że wszyscy chcą poderwać Dominica. Gdyby miał pewność, że byli razem nie tylko jako seksualni partnerzy, ale również tak po prostu, czysto emocjonalnie, to zacząłby szaleć z zazdrości. To specyficzne ukłucie pojawiło się również w tym momencie. Liściki. Kto by to widział! Stłamsił jednak to uczucie w sobie, dobrze wiedząc, że nie powinien sobie pozwalać aż tak na wszystko. Należało zachować odpowiedni dystans, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich aktualną sytuację.
- Dominicu, rozmawiałem ostatnio o podobnym pomyśle z Olgą – odezwał się w końcu. – Nie zdołamy uzbierać takiej ilości zaawansowanych uczniów, aby faktycznie zrobić z nich całą klasę. Stworzymy więc elitarną grupkę, ignorując potrzeby innych, mniej uzdolnionych. Dobrze wiesz, jaki mam pogląd na to wszystko… Dokonując takich podziałów, kreujemy sobie klasy słabe i wysokie. Łącząc jednak uczniów mniej i bardziej zaawansowanych, mobilizujemy tych słabszych do pracy i tego właśnie zamierzam się trzymać – westchnął, nerwowym gestem pocierając skroń. – Proszę… Nie mówmy o pracy. Jeśli zechcesz, możemy wrócić do tematu w moim gabinecie, ale nie teraz. Twoje mieszkanie kojarzy mi się z przyjemniejszymi sprawami, naprawdę… – dodał, brzmiąc po prostu na zmęczonego. Łatwiej by było, gdyby jako dyrektor zgadzał się na kolejne pomysły swoich uczniów i podwładnych. Michael jednak nie chciał tego robić, mając do przeforsowania swoje własne zdanie i dopiero, gdyby ktoś go przekonał, byłby w stanie pójść na odpowiednie ustępstwo. Utrzymanie tej całej organizacji w ryzach wypierało z niego resztki energii.
Nieco obawiając się reakcji Dominica, zwróci wzrok w stronę ryby, skupiając się na jedzeniu. Z grzeczności skosztował warzyw, ale całą ich resztę darował sobie, powoli zmierzając do końca.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 4:45 pm

- Od uczniów. Słyszałem też, że Anna i Richard również jakieś dostali. - Wzruszył lekko ramionami, uśmiechając się pod nosem, odkładając widelec na talerz. - Naprawdę, może się z tego zrobić plaga. Ostrzegam cię, żebyś nie dostał zawału, gdy sam jakiś dostaniesz. - Puścił do mężczyzny oko. - Matki są znacznie bardziej bezpośrednie, gdy zapraszają mnie na kawę, przynoszą ciasta i proponują korepetycje dla swoich pociech. - Wzruszył ramionami nonszalancko.
Czy celowo wywoływał w siedzącym naprzeciwko mężczyźnie zazdrość? Ciężko stwierdzić. Niewątpliwie jednak dobrze się bawił, informując dyrektora o drobnych rzeczach, które działy się w szkole, a do których, z przyczyn oczywistych, McCarty nie miał teraz dostępu. Nie przebywał tyle w pokoju nauczycielskim, nie słyszał ploteczek, nie było go też dużo na korytarzach. Część uczniów, szczególnie nowych, głównie się go bała, ponieważ miał tak dużą władzę.
Dominic nigdy nie mógłby się obawiać swojego gościa, tak samo jak nie mógłby mu zazdrościć, jak robiła część starszych stażem nauczycieli.
Lubił go.
Skinął głową, uśmiechając się szerzej i wyciągając dłoń w stronę swojego dawnego kochanka. Delikatnie położył ją na jego ręce, głaszcząc uspokajająco.
- Bardzo dobra odpowiedź. Cieszę się, że lepiej radzisz sobie z odmawianiem, ale... może powinieneś ograniczyć tłumaczenie. Dajesz wtedy szansę drugiej stronie znaleźć kontrargumenty - mruknął niemal czule, czekając aż dyrektor na niego spojrzy. - Prawdę mówiąc, myślałem o czymś zupełnie innym. Chciałbym poświęcić dwie albo cztery godziny tygodniowo na dodatkowe zajęcia dla uczniów. W ramach stworzonych kółek, żeby nie było wielu papierów do uzupełniania i pieniędzy do szastania w moją stronę. Jedyne, czego tak naprawdę bym potrzebował, to zgody i sali. Połowę czasu bym poświęcił dla najzdolniejszych, a połowę - dla najsłabszych. - Zamilkł na krótką chwilę, pozwalając sobie znów na żartobliwy uśmiech. - Czyli zapewne dla klasy Gibbsa. - Zaśmiał się cicho. - Ale nie musimy teraz o tym rozmawiać, mogę przyjść faktycznie jutro.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 4:54 pm

Zazdrościł mu! I im! Kontaktu z uczniami, możliwości prowadzenia tych wszystkich rozmów z młodym pokoleniem. Sam tego potrzebował. Im bardziej był zamknięty w gabinecie, tym bardziej drażniła go ta sytuacja. Czasami dochodziło do momentów, w którym już te pojedyncze lekcje jakie prowadził musiały być przekładane lub odwoływane, bo nagle wydarzyło się coś innego, ważnego.
Nie będąc w pokoju nauczycielskim, nie wiedział też jak wyglądają relacje Dominica z innymi… Mając na nie oko, lubił po prostu obserwować. Jednak teraz, gdy tego już nie widział, jego głowa zaczynała sobie dopowiadać różne historie. Anna? Ona również zawsze miała chrapkę na matematyka.
Spojrzał na jego dłoń, zaraz zwracając wzrok w stronę Dominica, słuchając.
- Masz rację – przyznał. Gdy już odmawiał, był jeszcze bardziej zatracony w tym wszystkim. Chciał wyjaśnić, dlaczego jego decyzja jest tak a nie inna, żeby przypadkiem nie zostać uznanym za nadużywającego swoją władzę. Nie bo nie i tyle? To nie było w stylu Michaela.
Uśmiechnął się krótko, słuchając jego dalszych słów.
- Znajdę ci salę – stwierdził. – Jutro możesz podejść, żebym mógł sprawdzić to w planie zajęć pozostałych nauczycieli. Na pewno będzie coś wolnego – dodał zaraz, będąc mu naprawdę wdzięcznym za takie zaangażowanie. Niewielu było takich pedagogów.
Skończywszy posiłek, wyprostował się na krześle i sięgnął po wino, aby upić niewielki łyk.
- Jestem ci bardzo wdzięczny. Za ten wieczór i to, jak wiele robisz dla uczniów, Dom – odezwał się, zaraz ocierając usta dyskretnie serwetką. Robiło się późno.
- Mam za chwilę ostatni autobus do domu. Powinienem się zbierać – postanowił.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 5:07 pm

Małe, przyjemne chwile, gdy rozmawiali o szkole, a jednocześnie nie było podczas tego presji i formalności, takich jakie musiały być obecne w gabinecie dyrektora. Tylko utwardzały ich relację, znajomość wykraczającą poza wydawanie poleceń i uprawianie ostrego seksu. Sprawiały, że dominant czuł się na swoim miejscu, z odpowiednią osobą, która rozumiała go i nie tylko akceptowała, ale wręcz zachęcała do tego, by był lepszy. Dodawała mu życia i chęci do robienia rzeczy ponad obowiązkowe, które pochłaniały czas wolny, który poświęcał na samotnym siedzeniu we własnych czterech ścianach.
- Dziękuję. - Uśmiechnął się. - Porównamy to z podziałami godzin klas, żeby każdy, kto będzie potrzebował, mógł przyjść. Mam nadzieję, że mnie to całkowicie nie przysypie pod wdzięcznymi matkami. - Uśmiechnął się, nie przestając głaskać mężczyzny po dłoni.
- Mówiłem ci już, że zawsze chętnie pomogę - odparł spokojnie, wzruszając ramionami nonszalancko, jakby to było nic wielkiego. Jakby takie sposoby spędzania czasu wcale mu nie przeszkadzały i chętnie się im poświęcał. Taka zresztą była prawda, Michael miał w sobie coś takiego... Po prostu miał coś.
Odsunął dłoń, kiwając lekko głową.
- Oczywiście. Cieszę się, że mogliśmy tak spędzić wieczór - odparł miękko, chociaż czując zaskoczenie. Zerknął na zegarek. Już było tak późno? Kiedy minęło tyle czasu? Jeszcze chwilę temu przecież nauczyciel literatury wchodził do jego mieszkania i się rozbierał... Nie do wiary.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 5:17 pm

Nie chciał wychodzić, wracać do siebie i iść spać z Elisabeth w jednym łóżku. Chciał zostać z nim w tym mieszkaniu, rozmawiając o rzeczach ważnych i tych mniej istotnych. Nie musieli uprawiać dzikiego seksu, aby spotkania były przyjemne i odprężające.
Poczuł się tak, jakby w jego towarzystwie mógł naładować baterie, choć nie zdołał ich uzupełnić do końca. Pozostawał słodki niedosyt.
- Dziękuję za ten wieczór i twoje zaangażowanie. Na długiej przerwie zapraszam cię do mojego gabinetu, omówimy wszystko – postanowił, w końcu podnosząc się z miejsca. Pożegnał się z kompanem krótkim pocałunkiem w policzek nim opuścił mieszkanie.
Miły wieczór. Tak słodko budzący w nim te pragnienia…

Kolejnego dnia nie widzieli się aż do długiej przerwy – w jej czasie umówili się na spotkanie. Kiedy jednak Dominic się na nie udał, przywitała go Olga i to z nią pozostało mu omówić szczegóły uruchomienia kolejnych zajęć. Dyrektor tego dnia nie zjawił się w pracy, dzwoniąc z informacją, że nie czuje się najlepiej i w najbliższym tygodniu zmuszony jest wziąć urlop.
Nie pojawił się w szkole. Raz tylko przyszła Elisabeth, aby odebrać jakieś dokumenty z jego gabinetu, chcąc umożliwić mu pracę w domu mimo złego samopoczucia. Skoro przyszła ona, to najpewniej wciąż byli parą, prawda? Wydawała się przecież tak swobodna, uśmiechnięta i pogodna…
Wszystko pozostawało w normie.
Zmiana nastąpiła dopiero późnym wieczorem w sobotę. Właściwie dochodziła już dwudziesta trzecia, kiedy rozbrzmiało niezwykle natarczywe pukanie do drzwi mieszkania matematyka. Uderzył kilkukrotnie, ale nie widząc efektu, raz jeszcze zastukał – równie mocno i nachalnie.
Szedł piechotą w deszczu. Zmoknięty do ostatniej nitki, roztrzęsiony. Z trudem łapał oddech i nie był to ten stan ekscytacji sprzed tygodnia. Wręcz przeciwnie. Był spanikowany.
- Dom – wychrypiał, znów uderzając w drzwi, pragnąc aby ten jak najszybciej otworzył.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 5:32 pm

Dominic był tylko odrobinę zaskoczony faktem, iż nie przyszło mu się spotkać z dyrektorem. Poprzedniego wieczora w końcu wyglądał całkiem dobrze, znacznie lepiej, niż jakiegokolwiek innego dnia od momentu zakończenia ich związku. Może jednak przez noc złapała go grypa? Któż mógł to stwierdzić.
Matematyk nie widział powodu, by do niego dzwonić i upewniać się, że wszystko jest w porządku i że niczego nie potrzebuje. Miał swoją partnerkę, ona na pewno odpowiednio się nim zajmie. Gdzieś w środku czuł pewien dyskomfort na myśl, że to nie on zajmie się swoim uległym... Ale Michael nie był już jego, ani tym bardziej nie był uległym. Musiał stłumić potrzebę opieki i zapewnienia bezpieczeństwa - głównie poprzez dwa namiętne wieczory spędzone w klubie.
Oprócz tego, jego tydzień przebiegł bez żadnych ekscesów. Klasówki, zadania, informowanie uczniów o możliwości uczęszczania na dodatkowe zajęcia, samotne posiłki i słuchanie plotek w pokoju nauczycielskim. Kilka liścików i dwie zaniepokojone postępami matki. Norma.
Tego wieczora zdecydował się na jakąś odmianę w swoim żałosnym życiu. Zamówił pizzę. Z pizzerii. Włączył sobie telewizor i oglądał trzeci odcinek serialu kryminalnego pod rząd. Musiał przyznać, że nawet dał się wciągnąć - a gdzieś po drodze zapodział pilot. Właśnie dlatego, gdy usłyszał pukanie, nie podszedł od razu do drzwi. Najpierw musiał wyczyścić tłuste ręce, potem znaleźć urządzenie, a dopiero potem, przy kolejnym stukaniu (waleniu?) uniósł się z kanapy i udał w stronę wejścia. Kto u licha, o takiej porze, zdecydował się do niego dobijać?
Wreszcie otworzył drzwi - ubrany w luźne spodnie dresowe, w czarnej bokserce, z gołymi nogami, prezentując sobą nietypowy - ale przy tym jakże apetyczny! - obraz. Powiódł spojrzeniu po swoim eks, w pierwszej chwili poznając go wyłącznie podświadomie.
- Michael? - spytał, przesuwając się, pozwalając dyrektorowi wejść do środka. - Co się stało? Ktoś próbował cię zabić? - spytał, wyłącznie minimalnie żartując - w większości jednak czując, jak opanowuje go strach. Strach i potrzeba zapewnienia swojemu uległemu bezpieczeństwa. Zatrzasnął za nim drzwi, starannie zamykając wszystkie zamki.
- Jesteś kompletnie przemoczony. Rozbierz się.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 5:45 pm

- Dom – odetchnął z ulgą, kiedy tylko mężczyzna znalazł się przy drzwiach. Bez chwili wahania wszedł do środka. Zaczął się szamotać z własnym płaszczem, mając niemały problem, aby namoczony materiał uwolnił jego ręce. Kiedy w końcu to się stało, nieświadomie podał go mężczyźnie drżącymi rękoma.
- Ja… Dom – mamrotał ciągle, chcąc mu coś przekazać między kolejnymi haustami z trudem łapanego powietrza. Dominic widział go w różnych momentach i stanach, ale jeszcze chyba nigdy dyrektor nie prezentował przed nim takiego obrazu zdenerwowania i strachu.
Zsunął ze stóp buty, a chwilę później zaczął wyszarpywać się z szarego golfu, który również zdążył już zupełnie przemoknąć. Ostatecznie jednak poddał się, zostając w tym ubraniu, nie mając siły na walkę.
- Pizza? – rzucił w przestrzeń, wyczuwając ten zapach. Już miał coś powiedzieć, złożyć pełne i całkiem składne zadanie, kiedy nie wytrzymał. Po prostu wpadł w jego ramiona, przytulając się do niego z impetem. Całym sobą przylgnął do jego ciepłego ciała, drżąc niespokojnie, nie umiejąc sobie poradzić ze złapaniem oddechu.
- Nie odtrącaj mnie – wydobył w końcu z siebie, nie podnosząc na niego wzroku. – Zostawiłem ją. Ja już nie mogę udawać. Nie mogę, nie umiem. Nie chcę – mówił niespokojnie i niezbyt wyraźnie. – Chcę być twój… Pozwól mi być twoim uległym, Dom… – dodał zaraz. Nie umiał zebrać w sobie takiej siły, aby podnieść na niego spojrzenie. – Nie chciałem cię widzieć w tym tygodniu… Musiałem mieć pewność, że to moja decyzja. Że tego chcę. I mam. Nie chcę jej. Chcę być twój… Proszę, Dom. - mamrotał w jego pierś, nieświadomie zaciskając palce na bluzce mężczyzny.
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 6:05 pm

Morris w pierwszej chwili nie wiedział, co powinien zrobić. Przytulić przerażonego eks kochanka? Zaprowadzić go do łazienki? Zacząć wypytywać? Czy to już był całkowity atak paniki, czy jeszcze znajdował się na granicy? Bardzo rzadko wahał się podczas podejmowania decyzji, szczególnie takich, które dotyczyły Michaela. W tym momencie jednak... nie byli już w związku, wobec czego nie wiedział, na co mógł sobie pozwolić. Na co powinien.
Tak czy inaczej, ponad wszystko chciał zapewnić mu bezpieczeństwo.
- Pizza - przytaknął machinalnie, zaraz z zaskoczeniem czując mokrego i zmarzniętego mężczyznę, który tak starannie do niego przylgnął. Spojrzał na niego z góry, pozwalając rękom zamknąć swojego gościa w bezpiecznym uścisku, łagodnie głaszcząc go po plecach i wysłuchując pourywanej, histerycznej wypowiedzi. Nie składała się w wiele sensu, a przede wszystkim - niewiele mówiła o tym, dlaczego dyrektor pojawił się przed jego drzwiami o takiej porze, w takim stanie. To nie było jednak tak istotne, nie w tym momencie.
- Szszsz. Nic nie mów. Nic już nie mów. Wszystko będzie dobrze - szepnął łagodnie, głaszcząc kochanka po włosach. - Cichutko. Pójdziemy teraz pod prysznic, żeby cię ogrzać, dobrze? Porozmawiamy potem. Ćśśś - mówił cicho, miękko, nie przestając mocno trzymać Mike'a w uścisku, całując jego mokre włosy i starając się ogrzać go jak najbardziej własnym ciałem. Powoli i ostrożnie zaczął go prowadzić w stronę wspomnianego pomieszczenia, nie pozwalając się odsunąć, a potem wszedł z nim do dużej, przestronnej kabiny, w której spędzili zdecydowanie zbyt dużo chwil w zupełnie inny sposób. Przekręcił kurek z ciepłą wodą i ustawił dokładnie pod natryskiem kochanka, ignorując własne, moknące skutecznie ubranie.
Dopiero po chwili odsunął delikatnie dłonie i chwycił za dół bluzki kochanka, podciągając ją w górę i powoli, ale skutecznie zdejmując ją z wilgotnego ciała. Potem rozpiął jego spodnie i zsunął je w dół, ponawiając ten sam gest z resztą ubrań.
- Wszystko w porządku. Już wszystko w porządku - szeptał uspokajająco, jak mantrę, odkładając mokre ciuchy na jedną kupkę, zaraz ustawiając wodę na jeszcze cieplejszą, by lepiej ogrzać roztrzęsionego towarzysza. Zamknął go na powrót w swoich ramionach, głaszcząc po nagich plecach.
Dopiero po dłuższej chwili wyłączył strumień, wychodząc z dawnym kochankiem spod prysznica, owinął go swoim dużym, ciepłym szlafrokiem, który został zakupiony znaczny czas temu tylko w jednym celu - by jego uległy mógł się nim owinąć i ogrzać, czując miękkość, zapach Dominica i powoli przekonując się, że wszystko jest dobrze i że jest we właściwych rękach.
Pieprzyć Elisabeth i brak związku. Uległy potrzebował opieki i bezpieczeństwa - a on był Domem i miał obowiązek mu to zapewnić.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 6:18 pm

Zawsze kiedy Dominic go przytulał, Mike czuł się tak, jakby cały ten popieprzony świat znikał. Owszem, wiedział że on dalej istnieje i idzie na przód, ale miał świadomość bycia w bezpiecznym miejscu. W tym uścisku nic mu nie zagrażało, nie mogło wydarzyć się nic złego. Zostałby obroniony i uchroniony przed każdą katastrofą.
Kiedy mężczyzna uciszył go, Michael zamilkł, podążając za nim krok w krok, dbając o to, aby nie odsunąć się ani na moment. Ta bliskość była cenniejsza niż wszystkie dobra świata. Nie zamieniłby jej na nic, złakniony jego ciała.
Dopiero pod prysznicem względnie zapanował nad swoim niespokojnym, chaotycznym oddechem, wciąż jednak podnosząc na niego niespokojne spojrzenie, kiedy tylko zwiększał się dystans między ich ciałami. Nie protestował, pozwalając się rozebrać z kolejnych elementów odzienia, aż znów stał przed nim zupełnie nagi. Niewiele się zmienił od czasu, kiedy Dom widział go nagiego po raz ostatni. Może nieco schudł… Ale poza tym? Niewiele. Był smukły, ale z subtelnie zarysowanymi mięśniami, zawsze bardzo zadbany.
Nie odczuwał wstydu. Nie przy nim. Nie przy osobie, która tak bardzo zaakceptowała jego fizyczność i niejednokrotnie mu to pokazywała.
Pozbawiony jakiegokolwiek odzienia, przylgnął ponownie do niego, zamykając oczy. Nieświadomie zaciskał dłonie na jego ciele, chcąc mieć pewność, że nie zostanie zaraz odtrącony i odesłany z powrotem do siebie. Do mieszkania, w którym wciąż tkwiła ona, zbierając swoje rzeczy. Z czasem jednak drżenie ciała uspokoiło się, oddech wrócił do normy.
Do pełnego opanowania brakowało mu właśnie tego – ciepłego, puszystego szlafroka pachnącego ciałem mężczyzny. Niedyskretnie zaciągnął się tym aromatem, mocniej naciągając materiał na swoje ciało, przysłaniając nagi tors.
- Dominic – odezwał się, podchodząc bliżej, jednak tym razem nie rzucił się desperacko w jego ramiona. – Przepraszam… Przepraszam za złą decyzję podjętą wtedy… Proszę. Chcę znów być twoim uległym, Dom… Pozwolisz mi? – mówił cicho, ale pewnie, oczekując od niego potwierdzenia tego, że mógł. Nie mając podobnego zapewnienia, świrował. Rzucając ją, świrował. Co by było, gdyby matematyk go odrzucił?
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 6:39 pm

- Nie będziemy teraz o tym rozmawiać - mruknął matematyk, kręcąc lekko głową. - Potem. Usiądź. Wysusz się. - Polecił, rozbierając się z mokrych ubrań, wrzucając je do pralki, a potem dorzucając do nich ciuchy byłego kochanka. Owijając się w pasie ręcznikiem nastawił pranie, a potem wytarł się drugim. Ani przez chwilę nie wyglądał na skrępowanego nagością i nieoczekiwaną sytuacją, w jakiej się znalazł. Pewny, metodyczny i staranny jak zawsze.
Chwycił szmatę do podłogi i wysuszył najpierw mokre kafelki, a potem ruszył ich śladami przez mieszkanie.
- Zostań. Wysuszę wszystko i przyniosę nam ubrania. Zaraz wrócę, obiecuję - powiedział, spoglądając prosto w oczy dyrektora przed wyjściem, by ten znalazł w nich zapewnienie, że tak, mężczyzna zrobi dokładnie tak, jak obiecał. Nie zawaha się, nie będzie przedłużał swojej nieobecności, nie ucieknie. W kilka minut znów pojawi się na oczach swojego gościa, w nienaruszonym stanie.
Potem ogarnął mieszkanie, ułożył buty kochanka w pobliżu ogrzewania - nie za blisko, by się nie zniszczyły, ale na tyle, by też i podeschły. Podobnie zrobił z płaszczem.
Potem odszukał w swojej szufladzie dwa dresowe komplety - jeden jego własny, a drugi również kupiony w konkretnym celu, dla uległego. Tak naprawdę nie wiedział, dlaczego go zachował. Po to, by dać następnemu? Wątpliwe. Z drugiej strony - Michael nigdy nie przyszedł go odebrać, więc... Co miał z nim zrobić, wyrzucić?
Wrócił do kochanka, z łagodnym uśmiechem podając mu komplet ubrań i bieliznę.
- Ubierz się - polecił, samemu przebierając się obok niego. Mógł to oczywiście zrobić w swojej sypialni, ale oznaczałoby to kolejne kilka chwil z dala od uległego, który wyraźnie nie chciał być pozostawiony na zbyt długo sam.
Matematyk powiesił przemoczone ubrania i nasiąknięte wodą ręczniki, odnotowując z niewielkim zaskoczeniem, że potraktował kochanka tak samo jak dawniej. Jak wtedy, gdy nauczyciel literatury przychodził do niego spanikowany lub wtedy, gdy przekraczali dużo granic i później młodszy mężczyzna był bardzo wyczulony i każdy bodziec powodował w nim roztrzęsienie.
Zaprowadził mężczyznę na kanapę, owinął go kocykiem, ułożył pomiędzy poduszkami, nalał wina do swojego kieliszka i mu podał, razem z talerzem z kawałkiem pizzy.
- Zjedz coś. Spokojnie - mruczał łagodnie, oswajając dokładnie tak samo, jak dawniej.
Powrót do góry Go down
James B.I will bite you
James B.

Data przyłączenia : 25/02/2018
Liczba postów : 547
Zachowaj opanowanie - Page 2 6mEWl

Cytat : Gucci, Gucci, Prada, Prada

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 6:47 pm

Kiedy Dominic stwierdził, że to nie jest odpowiedni moment na rozmowę, Michael chciał zaooponować. Musiał mieć świadomość tego, na czym stoi. Już jeden filar swojego względnie normalnego życia powalił z hukiem na ziemi – musiał odzyskać stabilność. Musiał odzyskać swojego dominującego, bez którego życie mu się sypało w ostatnich miesiącach. Musiał być jego.
Zostając samemu w łazience, zdał sobie sprawę z tego, jak wiele bałaganu zrobił w jego mieszkaniu. Momentalnie poczuł się idiotycznie głupio – schował twarz w dłoniach, pozwalając sobie na ciche westchnienie. Ponowne zaciągnięcie się powietrzem znów spotkało się z blokadą, ale pokonał ją szybko.
Ucieszył się, widząc Dominica. Czym prędzej naciągnął na siebie ubranie, faktycznie zaskoczony tym, że nie zostało wyrzucone…
Koc, ciepło, wino i pizza.
Nie mógł zacząć jeść, dalej czując niepokojący ścisk w gardle. Najpierw napił się alkoholu, smakując go ze szczerą przyjemnością, wierząc, że trunek pozwoli mu się choć trochę rozluźnić. Na swoje nieszczęście miał całkiem silną głowę, więc jeden kieliszek nie zdał się na zbyt wiele.
- Dom… – odezwał się znów, wiodąc za nim niespokojnym spojrzeniem. – Odpowiedz mi, bo zwariuję. Jeśli tego nie chcesz, powiedz… Proszę – pierwszy raz od bardzo dawna zabrzmiał niemal błagalnie. Musiał mieć konkretną odpowiedź… - Zwariuję, nie wiedząc…
Powrót do góry Go down
ArgentOpportunist Seme
Argent

Data przyłączenia : 18/07/2017
Liczba postów : 856
Zachowaj opanowanie - Page 2 Tumblr_nbpob5p6bK1r9us6no3_500

Cytat : I wanna do bad things with you.

Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 EmptyNie Kwi 22, 2018 7:50 pm

Morris westchnął ciężko, przysiadając na brzegu stolika, na którym znajdowało się opakowanie po pizzy, pilot i książka, którą wcześniej czytał. Zmierzwił dłonią włosy, najpierw tworząc całkowity nieład na głowie, po chwili dopiero znów je przygładzając. Odłożył trzymany talerzyk obok siebie.
- Michael, wiesz przecież, że nigdy cię nie odrzuciłem - odparł łagodnie, przez chwilę wodząc spojrzeniem po mieszkaniu, nie patrząc na swojego uległego, rozważając różne za i przeciw, szukając właściwych słów, by uspokoić kochanka. - Przykro mi, że nie wyszło ci z Elisabeth, sądziłem, że właśnie tego szukasz - powiedział po chwili, uśmiechając się krzywo, jakby wyśmiewał własną głupotę.
Lubił uważać się za człowieka niepopełniającego błędów, ale to była fikcja. Zawsze gdzieś mógł się potknąć - i zawsze prędzej czy później tak się stawało. Próbował tylko nie dopuścić do takiej tragedii, jaka zdarzyła się z Adamem. Nic więcej nie mógł zrobić. Z dwojga złego wolał ranić siebie, popełniać błędy krzywdzące jego samego, pozwalać uległym na podejmowanie decyzji, które niekoniecznie były rozsądne, ale były ich własne.
Wyciągnął dłoń i pogłaskał kochanka po wilgotnych włosach, lekko je roztrzepując.
- Nie przepraszaj mnie. Masz prawo do tego, by decydować o swoim życiu. To było w porządku. Przykro mi, że się źle czułeś w tym związku - mruknął łagodnie, wreszcie spoglądając na towarzysza. - Ale ja nie wiem, co się zmieniło. Czemu najpierw źle się czułeś ze mną, a teraz chcesz do tego wrócić? - Uniósł palec prawej dłoni do góry, zatrzymując pierwszą reakcję kochanka i nie pozwalając mu się odezwać. - Albo dlaczego uznałeś, że jednak zwiążesz się z nią. Czego ci brakowało? - Przekrzywił głowę, szukając odpowiedzi wręcz w jego oczach, a nie słowach. Chcąc się dowiedzieć, gdzie coś zepsuł. Kiedy popełnił błąd, który zaważył na całej ich relacji i doprowadził do takiej sytuacji, w której jego uległy cierpiał - zarówno w związku z kobietą, którą przecież sam wybrał, jak i po zakończeniu. Czy cierpiał też wcześniej?
Czy Dominic znowu skrzywdził swojego uległego i doprowadził go na skraj wytrzymałości psychicznej? Co był z niego za Dom, jak tak kończyli jego podopieczni? Miał za zadanie zapewnić im komfort, poczucie bezpieczeństwa, przyjemność, pomóc przekraczać granice, a nie... Ranić.
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zachowaj opanowanie   Zachowaj opanowanie - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zachowaj opanowanie
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» To zachowaj dla siebie.

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Gurges ater :: Gurges ater-
Skocz do: